Haasler Robert - Zabójcy Boga.pdf

(700 KB) Pobierz
Haasler Robert - Zabójcy Boga
Robert A. Haasler
Zabójcy Boga
ISBN 83-915443-2-X
Zamiast wstępu
„Przypiekanie ludzi żywcem dowodzi wysokiej oceny naszych przemyśleń"
Montaigne
Przedmowa do wydania polskiego
"Wszyscy ludzie zaś obowiązani są szukać prawdy, zwłaszcza w sprawach dotyczących Boga i Jego
Kościoła, a poznawszy ją^ przyjąć i zachowywać". Takie zalecenie czytamy w deklaracji Soboru
Watykańskiego II "Dignitatis humanae".
Prezentowana książka nie jest historią inkwizycji. Wiele już razy na całym świecie próbowano stwo-
rzyć takie dzieło. Bezskutecznie. Inkwizycja, instytucja przez wieki decydująca o losach Kościoła i
milionów ludzi, nie doczekała się nigdzie pełnego opracowania. Powstanie takiego wydawnictwa jest
zresztą niemożliwe. Większość materiałów archiwalnych albo zginęło, albo zostało z rozmysłem
zniszczonych.
10
Mimo, iż papież Jan Paweł II z odwagą poddawał Kościół osądowi, to nadal wielka grupa wpływo-
wych przedstawicieli Kościoła za wszelką cenę broni się przed tym.
O inkwizycji napisano na świecie wiele opracowań. Próbowano w nich poddać analizie zarówno przy
czyny j ej powstania, jak i przedstawić główne fakty zjej historii. To właśnie fakty stały się przyczyną
powstania innego typu literatury poświęconej inkwizycji. Wielu autorów, bądź to w ogóle wątpi w jej
istnienie, bądź wątpi w jej zbrodniczy charakter. Współcześnie, szczególnie znany publicysta włoski,
przyjaciel papieża Yittorio Messori, przoduje w dziele odkrywania nowego humanistycznego oblicza
inkwizycji. Wcześniej wiele dyskusji wywołała książka Józefa hrabiego Tyszkiewiczapt.
"Inkwizycjahiszpańska". Czytamy w niej między innymi takie zdania: "... wśród setek przekręconych
faktów historycznych, wśród tych całych bibliotek różnorodnych fałszów, są niektóre ulubione tematy,
- gdzie już niewiadome co należy bardziej podziwiać, czy bezczelności "historyków" czy też naiwność
publiczności, bezkrytycznie powtarzającej poddawane jej brednie". W każdym razie stwierdzić należy
pierwszorzędny spryt i przebiegłość kierującej tym wszystkim masonerii i jedynej prawdziwej
międzynarodowości - żydowskiej.
Jednym z takich znakomitych tematów dla bezwzględnych harców historycznych, zwróconych prze-
ciwko Kościołowi, są zazwyczaj Wieki Średnie, a przede wszystkim inkwizycja.
11
A ilu to wiernych katolików, spuszcza smutnie głowę i bije się w piersi, słysząc gromy padające za
Kościół, za te "ciemne średniowiecze", za te "stosy inkwizytorskie"... świat wierzy, iż to są
rzeczywiste gromy, padające z ognia wzburzonych serc, gdy faktycznie to tylko... brzmi wielki gong
blaszany, kuty z fałszu i obłudy, w którym za kulisami uderza Kal-chas masonerii".
I dalej: "...bo historia inkwizycji, jest niemal od czterech wieków, stale fałszowana, przez cały świa-
towy liberalizm, przez ducha protestantyzmu, tak powszechnie władającego nawet katolickimi
społecznościami i przez tych wszystkich, przeciwko którym inkwizycja była zwrócona, a więc
herezjarchów, a przede wszystkim przez Żydów. Pod nawałem oszczerstw historia wypaczyła się
wyraźnie i znów prawie od dwustu lat, fałszywie jest we wszystkich szkołach wykładana. Nic więc
dziwnego w tym nie ma, iż tylu ludzi posiada zupełnie mylne o inkwizycji pojęcie".
Współczesny obraz inkwizycji ukształtowany został w znacznym stopniu pod wpływem opowieści
Fiodora Dostojewskiego o Wielkim Inkwizytorze dołączonej do powieści "Bracia Karamazow".
Wielki Inkwizytor odwiedza w celi Jezusa i ogarnia go trwoga, gdy poznaje prawdziwą tożsamość
więźnia - tak chciałby Czytelnik. W istocie akcja toczy się zupełnie odwrotnie. Inkwizytor dobrze wie,
kim jest więzień, i wdając się w dysputę, broni swoich racji, usprawiedliwia swoje działania! Jezus
odrzuca j e, inkwizytor skazuje go na stos. To oni byli zabójcami Boga!
12
Odpowiedzią Jezusa jest pocałunek przebaczenia. Inkwizytor uwalnia więźnia, nie może unieść
danego "przebaczenia". Jezus znika, nikt go więcej nie ujrzy, a Wielki Inkwizytor pozostaje wierny
swoim zasadom. Nadal posługuje się terrorem, skazuje ludzi na śmierć, sprawiedliwość, zna tylko jego
prawa. To on był zabój ca Boga!
Kościół nie może być utożsamiany z inkwizycją. Nie może też być oceniany bez związku z nią. Póki
nie dokona wewnętrznego rachunku sumienia! Rozliczenia z tym dziedzictwem, pocałunek przeba-
czenia będzie palił w sercu!
 
Papież Innocenty VIII uważał, że największymi wrogami Kościoła sąakuszerki, bo spędzały płód.
Największymi wrogami Kościoła sąjego funkcjonariusze. Nie trzeba tu przywoływać przykładów cho-
ciażby arcybiskupa z Polski, czy też dziesiątek duchownych z USA.
Poprzez inkwizycję Kościół dopracował się najbardziej zbrodniczego systemu w historii ludzkości.
Liczbę jego ofiar liczyć należy w dziesiątki milionów. Stalinizm, hitleryzm i inkwizycja były to
systemy tak różne od siebie, wzajemnie się potępiające, ale w jakiś sposób jednak tożsame. Wiele razy
będziemy odnosić się do tego, na kartach tej książki.
Na inkwizycję patrzymy w tej książce znacznie szerzej. Protestanci mordujący Żydów, metodyści od-
powiedzialni za eksterminację 16 milionów Indian w Ameryce Północnej, podżegacze dziesiątek
wojen religijnych jakie przetoczyły się przez kontynenty przez
13
ostatnie 800 lat, to uczniowie i spadkobiercy inkwizycji. Wszyscy oni są z jednego pnia.
Kiedy w 1453 roku zdobywano Konstantynopol i zaczęła się "nowa era" w dziejach Kościoła, we
Wrocławiu Jan Kapistran prowadził swojądziałalność. Na stos wysłano ludzi żywcem.
Inkwizycja był wytworem takiego świata, w którym działała. Brutalność i nietolerancja średniowiecz-
na przenosiła się na brutalne metody działania inkwizycji.
Jeszcze papież Pius VIII w pierwszej połowie XIX wieku uważał, że "kto posiada heretycką książkę,
sam jest heretykiem".
Ofiarami inkwizycji było wielu ludzi Kościoła, nawet tych, którzy wyniesieni zostali na ołtarze i
czczeni sąjako święci Joanna d'Arc, Ojciec Pio, święta Teresa z Avila czy święty Jan od Krzyża, to
tylko niektórzy z wielu.
*
Jak do tej pory, tak i teraz wdzięczni będziemy wszystkim Czytelnikom za uwagi i uzupełnienia do tej
książki. Szczególnie zapraszamy do wzięcia udziału w pracy nad "Księgą męczenników", którą
chcielibyśmy w najbliższych latach przygotować w naszym Wydawnictwie. W tym kontekście
dziękujemy wszystkim Czytelnikom, którzy z determinacją zachęcali nas do kontynuowania
działalności. Dla nich właśnie
14
inaugurujemy nową serię wydawniczą pod nazwą "Kościół. Legendy a rzeczywistość".
Pierwsząpublikację z tej serii poświęcimy prawdziwej historii ojca Pio. Dla stałych Czytelników,
organizujemy wielką wyprawę do Egiptu z udziałem znakomitych znawców źródeł religii.
Dziękujemy wszystkim osobom i instytucjom, które pomogły nam, gdy w czerwcu 2001 roku "nie-
znani sprawcy" złupili nam magazyn, niszcząc ponad 13 tysięcy książek. Tym sprawcom dedykujemy
nasze przesłanie, że my posługujemy się bardziej rozumem niż siłą i do tego ich zachęcamy.
Lipiec, 2002 rok
15
Część I Inkwizycja
Heretycy, herezje, Żydzi i czarownice
Od początku istnienia, a ściślej od czasu pierwszych synodów, Kościół rzymski przypisywał sobie
prawo osądzania i potępiania tego, co uważał za herezje czy schizmy. Herezjązwykło się przy tym
nazywać poglądy grupy chrześcijan, które różniły się od ortodoksji ustalonej przez zwierzchność
kościelną. Natomiast schizma (z greckiego) oznaczała rozłam. Dla Kościoła rzymskokatolickiego
schizma było każde wyznanie chrześcijańskie, które odrzucało zwierzchnictwo Rzymu. Sam fakt
odrzucenia supremacji rzymskiej uznaje się za heretycki, jako sprzeczny z doktryną katolicką.
Gigantyczna machina inkwizycji skierowana została przeciw kilku grupom ludzi. Listę tę otwierali
16
heretycy. Większość grup, uznawanych za heretyckie, odwoływało się do wartości obecnych w
Kościele pierwotnym. W Kościele zhierarchizowanym, w Kościele papieży władców świata, takie
doktryny nie mogły zyskać uznania. Zresztą nie mogą zyskać i w dniu dzisiejszym. Świadczy o tym
chociażby zdecydowane potępienie przez Jana Pawła II i hierarchów watykańskich ruchu księży
robotników i części Kościoła ewangelizującego w Ameryce Łacińskiej. Przedstawiamy z konieczności
niektóre tylko sekty i ruchy
„Inkwizycjo, stara i zepsuta wiedźmo! \ Znajdująca rozkosz w swych późniejszych
płomieniach,
Okrutna córko Głupoty i Śmierci, Przekleństwo na równi Rozumu i Religii (...) Opustoszała Hiszpania,
zatruta twym
smoczym oddechem,
Prawda, Przyjaźń i Sztuki dawno uciekły, Wolność myślenia umiera w twych dymiących
stosach, Morderczyni Rozumu, Dusicielko Mądrości"
-fragment „Ody do Inkwizycji" Andreasa Zaupscra w tłumaczeniu G. Rysia
heretyckie tępione przez Kościół instytucjonalny. Szerzej zjawisku herezji w Kościele przyjrzymy się
 
w przygotowywanej w Wydawnictwie "Forum Sztuk"
17
książce Leszka Żuka pt. "Chrześcijańskie herezje, sekty i Kościoły".
Karanie heretyków
19
O herezję oskarżano też zmarłych - patrz historia Johna Wiclifa. Wykopywano pogrzebane już ciała,
obwożono je po mieście i palono na stosach. Inkwizytor Bernard Gui w okresie pełnienia swej funkcji
uznał za heretyków osiemdziesięciu zmarłych i ciała ich nakazał spalić na stosie. Z jego rozkazu w
płomieniach poniosło też śmierć pięciuset czterdziestu ośmiu żyjących.
Drugą grupą prześladowaną przez inkwizycj ę byli tak zwani wolnomyśliciele, których spekulacje fi-
lozoficzne i teologiczne oraz koncepcje naukowe nie zgadzały się z dogmatami religii chrześcijańskiej.
Tu sztandarowym przykładem był Galileusz - popularyzator teorii kopernikańskiej, która głosiła, że to
Ziemia obraca się wokół Słońca, a nie na odwrót. Postawiony przed trybunałem inkwizycyjnym, w
obawie przed torturami odwołał swe poglądy, ale i tak skazano go na dożywotni areszt domowy...
Warto tutaj zwrócić uwagę na ogólnie pomijany przez historyków fakt wpływu inkwizycji na opóźnie-
nie rozwoju nauki i cywilizacji. Inkwizycja prześladująca najbardziej twórcze umysły epoki, przez
setki lat publikująca indeksy ksiąg zakazanych, wpływała hamująco na rozwój myśli ludzkiej. Z całą
pewnością ten grzech inkwizycji jest jej grzechem najcięższym.
Kolejną grupą osób, które mogły stanąć przed trybunałem inkwizycji byli wszyscy, którzy w jakikol-
wiek sposób przeszkadzali inkwizycji lub byli nieposłuszni rozkazom inkwizytorów. Wśród nich byli
też
20
tacy, których uważano za niezbyt gorliwych przeciwników herezji. Najbardziej przejmującym
przykładem
21
jest historia chłopca z XIV wieku Arnolda Ysarna z Tuluzy, który, żyjąc na rozkaz swego ojca okazał
szacunek heretykowi, za co skazano go na dwa lata więzienia, noszenie żółtego krzyża pokutnego
naszytego na plecach i piersiach oraz odbycie pielgrzymek. Napiętnowany znakiem żółtego krzyża, nie
mogąc znaleźć pracy, zmienił środowisko i porzucił noszenie owego piętna. Inkwizycja dopadła go po
kilkunastu latach poszukiwań - został skazany na wieczne więzienie o chlebie i wodzie. Z kolei
Guilleme Sircede z Tuluzy za to, że nie zadenuncjował swego umierającego brata heretyka, skazany
został na dożywotnie więzienie w 1311 roku.
Także uchodzący za nieprzyjaciół Kościoła Żydzi dostawali się w tryby inkwizycji. W czasach pierw-
szej krucjaty do Ziemi Świętej (1096-1099) w północnej Francji, w Nadrenii i Prowansji, a także Nor-
mandii, Moguncji i Wormacji stawiano ich wobec wyboru: śmierć albo chrzest. Potem Kościół
zaostrzył jeszcze kurs. Zwrócił się nie tylko przeciw Żydom, ale i przeciw konwertykom, którzy
powrócili do judaizmu. Stało się to podczas Soboru Laterańskiego IV z 1215 roku. Papież Klemens IV
postanowił w swojej bulli "Turbato corde" z 1267 roku, że apostatów, to znaczy przymusowo
nawróconych Żydów, którzy odstąpili od chrześcijaństwa, należy traktować jak kacerzy. Powrót do
judaizmu był równoznaczny ze spaleniem żywcem. Ściganiem apostatów zajęli się inkwizytorzy z
/akonu dominikanów i franciszkanów. Papież Innocenty IV nakazał zmuszać Żydów do
22
słuchania kazań głoszonych przez członków zakonów żebraczych, głównie dominikanów. Do tego
doszedł jeszcze szał polowań na czarownice i miliony ofiar.
Przyjrzyjmy się tym, przeciwko którym Kościół z taką ostrością skierował swoje ostrze.
Piotr Abelard (1079-1142) -jeden z najwybitniejszych filozofów katolickich swoich czasów. Po-
wszechnie znana jest jego, utrwalona w legendzie, miłość do Heloizy. Jako kanonik paryskiej Notre-
Dame i profesor teologii zamieszkał u kanonika Fulberta, którego bratanicę Heloizę pokochał ze
wzajemnością. Kiedy ta zaszła w ciążę, najęci przez Fulberta rozbójnicy napadli na Abelarda i
pozbawili go męskości. Nie mógł poślubić Heloizy, nie mógł też go zostać duchownym (prawo
zabraniało tego kastratom). Heloiza wstąpiła do klasztoru, w którym do śmierci dochowała wierności
kochankowi. Abelard żył w ascezie i poświęcił się nauce.
Przeciwko poglądom Abelarda wystąpił słynny mnich, decydujący o wszystkim, co mogło być pra-
womyślne w Kościele, Bernard z Clairvaux. Potępił on formalnie Abelarda na synodzie w Soissons.
Odtąd wielokrotnie oskarżano go o herezję. Bernard z Clairvaux w liście do papieża Innocentego II
wylicza 14 artykułów - błędnych (heretyckich) poglądów Abelarda.
Piotr Abelard nie był zbyt silną osobowością. Ilekroć krytykowano jego poglądy, wyrzekał się ich.
Kiedy w 1121 roku w Soissons potępiono go, uroczyście wyrzekł się błędów i własnoręcznie
23
wrzucił na stos swoje dzieło, w którym poglądy te zostały zawarte. Powtórzył je jednak w następnym
 
traktacie "Teologia chrześcijańska".
Opat Bernard zarzucał Abelardowi, że jego poglądy mająwyraźnie anty chrześcijański, racjonalisty cz-
ny charakter. Według Bernarda natomiast prawd wiary nie należało dochodzić rozumem.
Na kolejnym synodzie w Sens ponownie potępiono poglądy Abelarda i nakazano mu ich odwołanie.
Abelard poprosił o ocenę papieża. Ten nie tylko potwierdził decyzję synodu, ale polecił zamknąć Abe-
larda w klasztorze i zabronił mu jakichkolwiek na-uczań. I znów mistrz odwołał swoje poglądy. Resztę
życia spędził jako pokorny i oddany ascezie chrześcijanin. Zmarł w klasztorze Saint-Marcel.
Jan Piotr Olivi (1248-1298) urodził się w Lan-gwedocji. Od 1260 roku był już franciszkaninem. Z
tego zakonu dostał się na studia filozoficzne i teologiczne w Paryżu. Od początku inspirowały go
poglądy Arystotelesa, mimo że nauki jego były w zakonie franciszkanów zakazane. Napisał popularną
pracę w formie komentarzy do Biblii - np. wykładnię Modlitwy Pańskiej. Jego teologia wprost
odnosiła się do św. Augustyna. Olivi był zwolennikiem reformy Kościoła od wewnątrz.
Po studiach udał się do Florencji, gdzie był lektorem w tamtejszym konwencie i gdzie najprawdopo-
dobniej zetknął się z franciszkańskimi spirytuałami. Może pod ich wpływem wprowadził do teologii
nauczanej przez siebie elementy koncepcji Joachima
24
z Fiore. W 1281 roku władze kościelne ostrzegły go, aby pominął w swojej pracy obliczenia dotyczące
przyszłości.
Spośród jego pism, szeroko zresztą rozpowszechnianych w skróconych i populistycznych wersjach,
największe znaczenie miał komentarz do Apokalipsy św. Jana. Dzieło to powstało na rok przed
śmiercią Oliviego.
Olivi dzielił czas na siedem epok Kościoła. W ostatniej Kościół ma powrócić do chrześcijańskich
źródeł. W osobie Franciszka z Asyżu widział Chrystusa, który na nowo zstąpił na ziemię. Prawdziwi
chrześcijanie dostępuj ą pełni prawdy duchowej, jako następcy św. Franciszka, dopiero po okresie
cierpień, muszą znosić bowiem okrutne prześladowanie, odpowiednie do męki Chrystusa. Źródłem
cierpień będzie "Kościół Cielesny" i nieprzyjaciele ubóstwa. Antychryst będzie pochodził wg Oliviego
z szeregów Kościoła, będzie kimś w rodzaju "pseudopapieża". Nie wskazał jednak żadnej osoby do tej
roli.
Mimo, że nauka Oliviego nie była wymierzona przeciwko Kościołowi i że Olivi nie odrzucał
przywództwa papieża, a nadzieję widział w reformie, w 1285 roku oskarżono go, że "jest przywódcą
zabobonnej sekty". Z jego poglądami utożsamiali się tercjanie i begardzi z północnej Francji, wśród
nich rozprzestrzenił się nawet kult Jana Piotra Oliviego.
Po śmierci pielgrzymowano do jego grobu w Narbonne. Rocznicę śmierci obchodzono jak święto,
25
a jego samego uznano "aniołem siódmej pieczęci" -w nawiązaniu do przepowiedni Apokalipsy.
Sobór w Yienne potępiając heretyckich begar-dów, podjął uchwałę w sprawie herezji w tzw. "Postylli
do Apokalipsy". Jej autorem był Jan Piotr Olivi. Papież Jan XXII uznał jego dzieło za heretyckie. Zna-
jomość i posiadanie pism Oliviego zostało uznane za przestępstwo.
Benedykt XIII - antypapież heretyk (1394-1423). Pedro de Luna, Hiszpan. Nie przypuszczał
rozpoczynając karierę duchowną, że tak tragicznie wpisze się w dzieje Kościoła. Jego los i pontyfikat
to jeden z najtrudniejszych okresów w historii papie-stwa. Kiedy miał 37 lat, został przez papieża
Grzegorza XI mianowany kardynałem-diakonem. Uczestniczył w obiorze Urbana VI, choć był
przekonany o jego nieważności. Przyczynił się więc do wyboru Klemensa VII - antypapieża. Udał się
z nim do Awinionu, był jego legatem na Półwyspie Iberyjskim. Uzyskał dla Klemensa VII poparcie
Aragonii, Kastylii, Nawary i Portugalii. Również we Francji za jego sprawąprzy-chylnie patrzono na
Klemensa. Kiedy ten zmarł, 21 kardynałów zebranych w Awinionie wybrało nowego papieża, właśnie
Pedro de Lunę - mimo iż wcześniej był zwolennikiem tezy o zakończeniu schizmy poprzez abdykację
obu papieży. Gdy sam zasiadał na tronie, o wcześniejszych obietnicach zapomniał. Schi-zma w
Kościele jeszcze się pogłębiła.
Jego sprawą zajmowały się sobory w Pizie i Konstancji. Od początku podejrzewano go o sprzy-
26
janie religiom pogańskim, jeszcze z okresu cesarstwa rzymskiego. Do grona bliskich towarzyszy
antypapie-ża należał Wincenty Ferreriusz posądzony przez inkwizycję o herezję, za co zresztą groził
mu sąd. Uchronił go Pedro de Luna. Ferreriusz został spowiednikiem i kapelanem papieża, a
dodatkowo penitencja-riuszem apostolskim. Kiedy "cudownie" wyzdrowiał z poważnej choroby,
przyśnił mu się Chrystus w obecności św. Franciszka i św. Dominika, ogłaszając go aniołem z
Apokalipsy św. Jana. Ferreriusz poświęcić się chciał pracy misyjnej wśród heretyków, a jego akta
inkwizycyjne zostały osobiście zniszczone przez pro-tektora-papieża. Niedawny heretyk, po śmierci
został kanonizowany.
Benedykt XIII otaczający się heretykami, mimo iż blisko miał przy sobie słynnego inkwizytora Króle-
stwa Aragonii, Mikołaja Eymeryka, sam oskarżony był o herezję i tolerancję wobec Żydów. Przez
 
przeciwników nazwany był "papieżem Księżyca, papieżem Słońca, heretykiem". Posługiwał się
symbolem słońca... Za to samo kilkadziesiąt lat później groziła inkwizycja Bernardowi ze Sieny.
Używał on bowiem mandorli, przypominającej koronę słoneczną.
Sobór w Pizie wysuwał pod adresem antypa-pieża pięć oskarżeń o to, że:
- był dziwnie wyrozumiały w stosunku do heretyków,
- utrzymywał stałe kontakty z duchami,
- zawsze miał na swe usługi dwa demony, które przechowywał w woreczku,
27
-jako papież wszędzie szukał ksiąg o magii, i że znalazł dwie w Hiszpanii i jedną u Saracenów, oraz o
to, że:
- aby poznać przyszłość, wkładał jedną z tych ksiąg pod poduszkę.
Sobór w Konstancji ekskomunikował go i nazwał "uschniętą gałęzią Kościoła". Synod w Sienie, już po
śmierci Benedykta, raz jeszcze go potępił wraz z wszystkimi jego zwolennikami i tymi, którzy "przyj-
mują, goszczą, bronią lub pomagają im dostarczając pożywienia, a zwłaszcza lekarstw i broni".
Jednym ze spadkobierców duchowych de Luny był Jan Carrier - uczeń i legat papieża, mianowany
przez niego kardynałem. On zaś sam wyznaczył nowego antypapieża - Benedykta XIV, jako głowę no-
wego Kościoła, "otwartego dla wszystkich Żydów i pogan, upokorzonych i prześladowanych. Miał to
być Kościół bez obrzędów i bez hierarchii, nie potrzebujący ani dóbr materialnych, ani luksusu do
tego, by istnieć, lecz tylko pobożności. Członkowie tego Kościoła nie potrzebowali już ani skruchy,
ani pokuty, by wejść do Domu Boga".
Albigensi - często utożsamiani z katarami, co nie jest do końca słuszne. Albigensi to w gruncie rzeczy
konfederacja heretyków w XII wieku, złożona właśnie z katarów, petrobruzjan, henrycjan,
arnoldystów i waldensów. Mimo różnic istniały pewne pokrewieństwa między tymi doktrynami.
Wszystkie działały na południu Francji, głównie w okolicach miasta Albi (stąd nazwa). Wszyscy
walczyli z krzyżowcami.
28
Antynomiści - zwolennicy Gerarda Segarellie-go z Parmy. Żebracy przeciwstawiający się wszelkim
przepisom narzucanym przez władców i duchowieństwo, stąd nazwa. Odmawiali czczenia krzyża,
odrzucali kult świętych, relikwii, święta kościelne. Kapłanów i papieża uznawali za przedstawicieli
zła, a Kościół za piekło. Ostro przeciw nim wystąpili papieże Honoriusz IV, Mikołaj V i inkwizycja.
Zapłonęły stosy.
Apostolicy - działali na północy Francji (Bretania, Nadrenia). Nazwa ich pochodzi od przekonania, że
to oni są prawowitymi następcami i kontynuatorami apostołów. Ich poglądy to surowa asceza, ubó-
stwo, odrzucenie sakramentów, brak wiary w moc modlitwy.
Arianie - pierwsza z wielkich herezji w Kościele. Nazwa pochodzi od imienia Ariusza urodzonego ok.
roku 256 w Cyrenajce, duchowego w chrześcijańskim Kościele aleksandryjskim.
Idea ariańska dotyczyła podstawowego problemu nauki Kościoła - tajemnicy Trójcy Świętej. Ariusz
zastanawiał się, jak pogodzić jedność z jego trójistot-nością. Wątpił we współistotność Ducha
Świętego i Syna z Ojcem. Poglądy ariańskie wywołały od samego początku prawdziwą burzę w
chrześcijaństwie i tak naprawdę żywe są do dziś. Sobór Nicejski w 325 roku potępił tę doktrynę i uznał
ją za herezję. Arianizm w ostateczności prowadził do wiary w trzech bogów. Na powrót odrodził się w
XVI wieku, w okresie reformacji. Wątpliwości co do boskości Chrystu-
29
sa i miejsca Syna w Trójcy Świętej skonfliktowały arian także z luteranami i kalwinami.
Genewscy kalwini, idąc w ślady katolickiej inkwizycji, spalili na stosie w 1553 roku Michała Se-rveta.
Arian prześladowano także w Kościele anglikańskim.
Arianie polscy (Bracia Polscy) - w XVII wieku zwani socynianami. Ich doktryna sprowadzała się do
odrzucenia boskości Chrystusa i nieuznawania żadnego autorytetu religijnego poza Pismem Świętym i
rozumem. Twórca doktryny nazywał się Faust Socyn, jej zręby znane były jednak już wcześniej. W
Polsce działali przez przeszło sto lat jako tzw. zbór mniejszy. Z ich grona wyłoniło się wielu uczonych
i wysoko postawionych osobistości owych czasów. Zarówno protestanci polscy, jak i katolicy, przy
znacznym udziale jezuitów, wystąpili przeciwko Braciom polskim. W 1658 roku Sejm zniósł ustawy o
tolerancji i zobowiązani oni zostali do przejścia na katolicyzm lub opuszczenia kraju. Pod groźbą
konfiskaty mienia, arianie mieli na podjęcie decyzji trzy lata. Dodatkowo posądzani byli o sprzyjanie
Szwedom w czasie "potopu". Rozproszyli się po wielu krajach Europy. Wszędzie podejmowano
przeciw nim restrykcyjne prawa, gdy próbowali się organizować.
Arnoldyści - zwani także poplikanami lub publikanami. Zwolennicy Arnolda z Brescii, ucznia
Abelarda. Propagował on życie w ubóstwie. Podstawę życia duchownego upatrywał w realizacji cnót
ewangelicznych. Odrzucał sakramenty. Występował
30
przeciw korupcji duchowieństwa, zachłanności księży, biskupów i zakonników. Ostatecznie
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin