Jerzy Pertek - Napaść morska na Danię i Norwegię.doc

(2951 KB) Pobierz

Napaść morska na Danię i Norwegię

 

Jerzy Pertek

 

Jak doszło do operacji „Weserübung”

 

              Zamysły opanowania Norwegii przez niemieckie siły zbrojne datują się od jesieni 1939 roku, a więc już z początkowego okresu II wojny światowej, jednakże plany takie narodziły się po raz pierwszy jeszcze w czasach republiki weimarskiej. Człowiekiem, który ze sprawy tej uczynił główny kanon koncepcji strategicznych Niemiec, był jeden z wybitniejszych teoretyków morskich okresu międzywojennego, wiceadmirał w stanie spoczynku Wolfgang Wegener. Opublikował on mianowicie pracę o „strategii morskiej wojny światowej”, w której wysunął postulat opanowania Bałtyku jako wstępu do zdobycia morskich baz wypadowych w Danii i Norwegii. Miało to ułatwić dostęp niemieckiej flocie, zwłaszcza zaś okrętom podwodnym, na Ocean Atlantycki w celu skuteczniejszej niż w I wojnie światowej walki z tamtejszymi szlakami komunikacyjnymi Wielkiej Brytanii.

              Planując inwazję wspomnianych dwóch krajów skandynawskich przywódcy III Rzeszy realizowali więc postulaty admirała Wegenera, ale nie tylko one legły u podstaw planu nazwanego później operacją „Weserübung”. Bardzo dużą rolę odegrała też obawa, że z zamiarem opanowania Norwegii noszą się państwa alianckie, Wielka Brytania i Francja, i że mogą uprzedzić w tym przeciwnika.

 

Hitlerowskie plany inwazji na Norwegię

 

              Pierwsze informacje o rzekomych alianckich zamiarach opanowania Norwegii i założenia tam swych baz zaczęły napływać do Niemiec wczesną jesienią 1939 roku. Ostrzeżenia te pochodziły od niemieckiego attache wojskowego w Oslo oraz od działających w Norwegii agentów Abwehry.


German_WW2_Tanker_Altmark_in_Norway
              Admirał Raeder podaje w swych wspomnieniach, że po raz pierwszy otrzymał te informacje od szefa Abwehry, admirała Canarisa, już w końcu września 1939 roku. Mniej więcej w tym samym czasie Raeder otrzymał podobną wiadomość od admirała Carlsa, głównodowodzącego Grupy Marynarki „Ost”. Równocześnie Carls proponował, aby podległe Raederowi Seekriegsleitung zajęło się rozpracowaniem tej sprawy. Carls uważał, że należy zastanowić się nad przeniesieniem baz operacyjnych Kriegsmarine w rejon norweskiego wybrzeża, co oczywiście mogło nastąpić tylko po zajęciu Norwegii.

              Cała ta sprawa posiadała ogromne znaczenie dla Niemiec, gdyż ewentualne opanowanie Norwegii przez aliantów było równoznaczne z pozbawieniem Niemiec jednej trzeciej importu rudy, tak niezbędnej dla przemysłu zbrojeniowego. Trzeba tu wyjaśnić, że chociaż chodziło o rudę szwedzką, sprowadzaną do Niemiec w łącznej ilości około 10 milionów ton rocznie, to jednak tylko dwie trzecie przywożono z portu Lulea. Jak wiadomo, leży on nad Zatoką Botnicką i przez prawie pół roku, od grudnia do maja, jest niedostępny z uwagi na zamarznięcie wód zatoki. Dlatego też w tym okresie Niemcy sprowadzali szwedzką rudę przez, wolny od lodów przez cały rok, norweski port Narvik. Zajęcie Norwegii przez aliantów byłoby więc równoznaczne z utratą trzech do czterech milionów ton rudy rocznie.

              Równie ważne były też względy strategiczne, gdyż usadowienie się aliantów w Norwegii oznaczałoby odcięcie niemieckich okrętów nawodnych oraz poważne utrudnienie flocie podwodnej w przedostawaniu się na Atlantyk. Z drugiej natomiast strony zajęcie Norwegii przez Niemców dałoby im, postulowane przez admirała Wegenera, bazy wypadowe do działań przeciwko Wielkiej Brytanii.

              Raeder przedłożył powyższą sprawę Hitlerowi, który wszakże na razie nie zdecydował się na podjęcie jakichkolwiek kroków w sprawie zmiany istniejącego status quo. Wkrótce jednak głównodowodzący Kriegsmarine otrzymał dalsze atuty przemawiające za koniecznością zmiany tego stanu rzeczy. Dostarczyli mu je przybyli w grudniu 1939 roku do Berlina przywódcy norweskiej partii faszystowskiej Albert Hagelin i Vidkun Quisling (były minister obrony w norweskim rządzie). Ostrzegali oni Raedera przed możliwością brytyjskiej interwencji w Norwegii, i to za zgodą rządu. Raeder doprowadził więc do przyjęcia Hagelina i Quislinga przez Hitlera, który tym razem podjął decyzję opracowania planu inwazji na Norwegię.

              W ten sposób w połowie grudnia 1939 roku Oberkommando der Wehrmacht przystąpiło do wstępnych przygotowań planu inwazji na Norwegię, ukrytego pod kryptonimem „Studie Nord”. W tym też czasie zaczęły nadchodzić informacje od niemieckich agentów w Norwegii o pojawieniu się w ważnych punktach strategicznych tego kraju alianckich oficerów sztabowych. Równocześnie dała się zauważyć brytyjska presja na ten kraj w sprawie przyłączenia się do aliantów. Wszystko to skłoniło Hitlera do wydania w dniu 27 stycznia 1940 roku rozkazu powołania w obrębie OKW specjalnego sztabu, złożonego z wyższych oficerów wojsk lądowych, lotnictwa i marynarki; sztab ten miał spiesznie przygotować plan operacyjny na wypadek podjęcia decyzji okupacji Norwegii.

              Niespełna trzy tygodnie później doszło do zatrzymania na norweskich wodach terytorialnych niemieckiego statku zaopatrzeniowego „Altmark” przez brytyjski niszczyciel „Cossack”. Incydent ten rzekomo utwierdził Hitlera i Raedera w mniemaniu, że rząd norweski tylko pozornie dotrzymuje neutralności, a w gruncie rzeczy sprzyja jak może aliantom. Kilka dni po wspomnianym incydencie, 21 lutego, Hitler powierzył generałowi Nikolausowi von Falkenhorstowi przygotowanie operacji zajęcia Norwegii i Danii, która otrzymała nazwę „Weserübung”. Dwa dni później natomiast Raeder ponownie przedstawił Hitlerowi swój punkt widzenia na tę sprawę, odbiegający tym razem dość znacznie od uprzednio przez niego reprezentowanych poglądów. W ogóle wygląda to absurdalnie i paradoksalnie, iż człowiek, który przed kilku miesiącami zwracał uwagę Hitlera na niebezpieczeństwo brytyjskiej inwazji na Norwegię i dążył do ubiegnięcia w tym nieprzyjaciela, teraz twierdził, że należałoby za wszelką cenę pozostać przy istniejącym status quo.

              Dodatkowym paradoksem była równoczesna zmiana poglądów reprezentowanych przez admirałów i sztabowców z Seekriegsleitung. Uważali oni początkowo, że nie należy liczyć się w najbliższym czasie z możliwością brytyjskiej inwazji na Norwegię, dlatego też nie podzielali poglądu Raedera co do konieczności własnej ingerencji w tym rejonie. Teraz natomiast byli oni skłonni podzielić ten pogląd, który tymczasem nie był już poglądem głównodowodzącego Kriegsmarine! Obie strony zgadzały się zresztą z tym, że zamierzona operacja będzie niezmiernie ryzykowna dla Kriegsmarine. Raeder doszedł nawet do wniosku, że inwazja na Norwegię będzie stała w całkowitej sprzeczności z wszelkimi zasadami „klasycznego” prowadzenia wojny, gdyż trudno myśleć o jej przeprowadzeniu, nie mając przewagi na morzu.

              Z powyższego względu Raeder oświadczył Hitlerowi, że najlepiej byłoby pozostać przy status quo, a ingerować jedynie w wypadku, gdyby przeciwnik zamierzał zająć Norwegię. Tymczasem takie właśnie informacje nadeszły do Rzeszy. Zamierzone przez aliantów wysłanie korpusu ekspedycyjnego na pomoc Finlandii, w toczącej się jeszcze „wojnie zimowej”, zostało w Niemczech zinterpretowane jako przygotowania do inwazji na Norwegię. Dlatego też Hitler nakazał przyśpieszyć opracowanie planu ataku na Norwegię (i Danię), a 1 marca wydał dyrektywę dotyczącą operacji „Weserübung”.

              W myśl wytycznych, zawartych w tej dyrektywie, wspomniana operacja miała mieć „charakter pokojowej operacji, mającej za cel zbrojną ochronę neutralności północnych państw”, a żądania wystosowane do rządów tych państw z chwilą rozpoczęcia operacji miały być poparte demonstracją floty wojennej i lotnictwa. Ewentualny opór miał zostać złamany wszelkimi dostępnymi środkami.

              Przygotowanie, a potem przeprowadzenie operacji przeciwko Danii i Norwegii Hitler powierzył dowódcy XXI korpusu armii, generałowi piechoty von Falkenhorstowi. Biorące udział w operacji siły morskie i lotnicze podlegały nadal głównodowodzącym marynarki i lotnictwa, ale miały być użyte w ścisłej współpracy z generałem Falkenhorstem.

              Zarówno operacja przeciwko Danii, jak i lądowanie w Norwegii miały nastąpić równocześnie, przy czym zakładano, że obydwa te państwa, oraz państwa alianckie muszą zostać całkowicie zaskoczone.

              Ponieważ z Danią Niemcy posiadały granicę lądową, tędy miały ruszyć główne siły inwazyjne, przeznaczone do zajęcia Jutlandii i Fionii, a potem Zelandii; w tej sytuacji niemieckiej marynarce przypadały zadania pomocnicze. Atak na Danię otrzymał kryptonim „Weserübung Süd”.

              Operacja zajęcia Norwegii, ukryta pod kryptonimem „Weserübung Nord’, spoczęła przede wszystkim na jednostkach Kriegsmarine. Miała ona przejąć przygotowanie i przeprowadzenie transportu morskiego oddziałów desantowych, jak również sił, które w dalszym ciągu akcji miały być skierowane do Oslo. Miała ona również zabezpieczyć dostawę zaopatrzenia drogą morską oraz zapewnić ochronę norweskiego wybrzeża.

              Przy końcu dyrektywy Hitler podał dwa kryptonimy operacji: „Wesertag” – dzień jej rozpoczęcia, „Weserzeit’ – godzina rozpoczęcia.

              Już dwa dni później, tj. 3 marca, Hitler nakazał przyspieszyć opracowanie planu, opierając się na nadesłanych przez agentów ostrzeżeniach o podobnych przygotowaniach czynionych przez Anglików. Trudno dziś ustalić, jakie to były informacje. Może dotyczyły one rozmów brytyjskiego ministra spraw zagranicznych z norweskim posłem w Londynie? Anglicy kilkakrotnie zresztą zawiadamiali Norwegów, że będą musieli w taki czy inny sposób zastopować niemieckie transporty rudy szwedzkiej z Narviku. Szczególnie konsekwentnie dążył do tego ówczesny Pierwszy Lord Admiralicji Winston Churchill, jednakże w Foreign Office odnoszono się do tych planów z pewną rezerwą, nie chcąc zadrażniać stosunków z rządem norweskim, który sprzyjając Wielkiej Brytanii stał na gruncie zachowania przez swój kraj neutralności w toczącej się wojnie.

              Tymczasem niemieckie przygotowania do przeprowadzenia operacji „Weserübung” postępowały szybko naprzód. Siły morskie, które miały odegrać główną rolę w inwazji, obejmowały:

1.       Zespół transportowców zwany Ausfuhrstaffel, składający się z siedmiu średniej wielkości (od 4800 do 8600 BRT) statków, które miały przewieźć sprzęt bojowy i amunicję do portów norweskich tuż przed rozpoczęciem inwazji, tak aby mogły one służyć okrętom i wojskom po jej rozpoczęciu.

2.       Zespół zbiornikowców (Tankerstaffel), złożony z czterech dużych jednostek (od 6000 do 11 800 BRT), które miały spełnić podobne zadanie, co uprzednio wymienione „konie trojańskie”, oraz pięć małych, kilkusettonowych tankowców, które miały dowieźć paliwo do zdobytych już portów.

3.       Jedenaście grup inwazyjnych, złożonych z okrętów wojennych i pomocniczych, przewożących oddziały wraz z lekkim sprzętem, a mających za zadanie opanowanie głównych baz i portów Norwegii i Danii.

4.       Eskadrę pancerników, która miała osłaniać idące najdalej na północ grupy inwazyjne.

5.       Dwa zespoły transportowców, zwane Seetransportstaffel, w sumie 26 statków (od 2600 do 7500 BRT), które miały przewieźć żołnierzy, ciężki sprzęt i zaopatrzenie do zajętych portów.

6.       Specjalny zespół minowy, który miał tuż przed rozpoczęciem działań inwazyjnych postawić wielką zaporę minową na zachód od Skagerraku dla ochrony konwojów.

7.       Grupę transportowców podwodnych, złożoną z sześciu U – Bootów, które miały wykonać rejsy do Trondheimu po jego opanowaniu.

8.       Eskadry lotnictwa morskiego, przeznaczone do działań rozpoznawczych nad Morzem Północnym i Skagerrakiem i do zwalczania okrętów podwodnych w Kattegacie.

              Osobno można wymienić 37 U – Bootów wyznaczonych do zwalczania przeciwnika zarówno w rejonie inwazji, jak i na przypuszczalnych trasach działania nieprzyjacielskiej floty, z chwilą jej przystąpienia do kontrataku. U – Booty wyznaczone do tej operacji, która otrzymała kryptonim „Hartmut”, podzielono na osiem grup, obejmujących 33 jednostki, cztery U- Booty natomiast nie otrzymały przydziału do żadnej z tych grup.

              Z wymienionych jedenastu grup inwazyjnych najbardziej niebezpieczne zadanie przeznaczono okrętom, przewidzianym do zajęcia Narviku. Była to pierwsza grupa (10 niszczycieli) komodora Bontego. Druga grupa (ciężkie krążowniki „Admiral Hipper” i „Lützow” i cztery niszczyciele) komandora Heyego miała zająć Trondheim. Te dwie, idące najdalej na północ grupy miały być osłaniane przez eskadrę pancerników („Scharnhorst” i „Gneisenau”), dowodzoną przez wiceadmirała Lütjensa. Trzeciej grupie (lekkie krążowniki „Köln” i „Königsberg”, okręt artyleryjski „Bremse”, dwa torpedowce, flotylla ścigaczy z okrętem – bazą „Carl Peters” i dwa pomocnicze trałowce), dowodzonej przez kontradmirała Schmundta, przypadło zajęcie Bergen. Czwarta grupa (lekki krążownik Karlsruhe”, trzy torpedowce i flotylla ścigaczy z okrętem – bazą „Tsingtau”) komandora Rievego, miała za cel opanowanie Kristiansandu i Arendalu. Piąta grupa (ciężki krążownik „Blücher”, lekki krążownik „Emden”, trzy torpedowce, flotylla kutrów trałowych i dwa pomocnicze trałowce) kontradmirała Kummetza, miała opanować fordy w Oslofjordzie, port wojenny Horten i stolicę kraju Oslo. Wreszcie szósta grupa (cztery minowce) otrzymała zadanie zajęcia stacji kablowej w porcie Egersund.

              Pięć pozostałych grup otrzymało znacznie łatwiejsze zadanie – opanowanie pobliskich portów duńskich, w których nie spodziewano się napotkania poważniejszego oporu. Dlatego też grupy składały się z mniejszych i słabszych okrętów, częściowo nawet pomocniczych; wyjątek stanowiły tylko stare pancerniki „Schleswig – Holstein” i Schlesien”. Pierwszy z nich tworzył trzon siódmej grupy, w której skład wchodziły ponadto trzy stare minowce, sześć pomocniczych trałowców, dwa transportowce i dwa holowniki. Grupą tą, mającą opanować Nyborg i Korsør, dowodził komandor Kleikamp. Przeznaczona do opanowania Kopenhagi ósma grupa komandora Schrödera, składała się z pomocniczego stawiacza min „Hansestadt Danzig” i lodołamacza „Stettin”. Silna była również grupa dziewiąta komandora Leissnera, której celem były Middelfart i Mały Bełt (opanowanie mostu przez cieśninę). Składała się ona ze starego pancernika „Schlesien”, czterech minowców, okrętu dowodzenia „Rugard”, dwóch patrolowców, dwóch kutrów trałowych, pomocniczego ścigacza okrętów podwodnych i dwóch holowników. Dziesiąta grupa komandora Rugego miała opanować Esbjerg i Nordby, a składała się z eskortowca „Königin Luise”, czterech minowców, ośmiu pomocniczych trałowców i flotylli kutrów trałowych. I na koniec jedenasta grupa, komandora Bergera, miała opanować Tyborøn. Składała się ona z sześciu minowców oraz flotylli kutrów trałowych z okrętem towarzyszącym „Von der Groeben”.

              Specjalny zespół minowy wyznaczony do postawienia zapory na zachód od Skagerraku był podporządkowany komandorowi Böhmerowi. W jego skład wchodziły cztery pomocnicze stawiacze min („Roland”, „Cobra”, Preussen” i „Königin Luise”) oraz cztery minowce.

 

„Wesertag ist der 9 april 1940”

 

              W tym samym czasie, w którym w Niemczech po opracowaniu planu operacji „Weserübung” rozpoczęły się przygotowania do jego realizacji, w Wielkiej Brytanii dobiegały pomyślnego końca zabiegi Churchilla o podjęcie zdecydowanych kroków w celu sparaliżowania niemieckich dostaw rudy z Narviku. W dniu 28 marca Pierwszy Lord Admiralicji otrzymał ostateczna zgodę na wykonanie przez Royal Navy zamierzonego przedsięwzięcia. Miało nim być zaminowanie przybrzeżnych wód norweskich, którymi szły do i z Narviku niemieckie rudowce. Plan ten otrzymał kryptonim „Wilfred”. Z uwagi zaś na spodziewaną kontrakcję niemieckiej floty zaplanowano również drugą operację pod kryptonimem „R – 4”, przewidująca desant w Norwegii na wypadek gdyby nieprzyjaciel chciał zrealizować podobną wyprawę.

              Plan operacji „Wilfred” przewidywał postawienie min w trzech miejscach. Pierwszy zespół – Siły „WS” złożone ze stawiacza min „Teviot Bank” i czterech niszczycieli – miał położyć pole minowe w rejonie Stadtlandet, drugi – Siły „WB” złożone z dwóch niszczycieli – miał dozorować postawienie min na zachód od Bud (nieco poniżej Kristiansandu), wreszcie trzeci zespół – Siły „WV” składające się z czterech niszczycieli – minowców i czterech niszczycieli eskorty – otrzymał zadanie postawienia min u południowo – wschodniego wejścia do Vestfjordu koło Hovden (na północ od Bodoe).

              Operacja „Wilfred” została wyznaczona na 5 kwietnia, a 31 marca wyruszył ze Scapa Flow duży krążownik „Birmingham”, wraz z dwoma niszczycielami, z zadaniem zaatakowania niemieckich statków rybackich łowiących u zachodnich wybrzeży Norwegii; następnie okręty te miały zapewnić osłonę siłom „WS”.

              Niemieckie przygotowania do operacji „Weserübung” były już tak zaawansowane, że podczas konferencji u Hitlera w dniu 26 marca admirał Raeder zaproponował, aby – z uwagi na przypadającą 7 kwietnia pełnię księżyca – rozpocząć inwazję właśnie w tym dniu. Propozycja ta została przez Hitlera zaaprobowana.

              Niemieckie okręty podwodne, które w ramach operacji „Hartmut’ miały wspomagać działania inwazyjne, atakując brytyjską flotę i żeglugę na Morzu Północnym i Norweskim, wyruszyły z baz już 21 marca. I właśnie następnego dnia po wspomnianej konferencji Raedera z Hitlerem jeden z tych okrętów podwodnych, a mianowicie „U – 21”, wszedł na norweskich wodach terytorialnych, niedaleko Kristiansandu, na mieliznę i nie zdołał z niej zejść. Wykryty przez norweskie patrolowce „U – 21” został zajęty, ściągnięty z mielizny przez holownik i doprowadzony do Kristiansandu. Dwa dni później internowanie tego U – Boota było jednym z tematów kolejnej rozmowy Raedera z Hitlerem. Z uwagi na brak meldunku od dowódcy „U – 21” Raeder nie był w stanie bliżej wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do wejścia na mieliznę i internowania tego okrętu.

              Sprawa ta była przywódcom III Rzeszy bardzo nie na rękę właśnie z uwagi na okres, w którym się wydarzyła. Równocześnie bowiem napłynęła do niemieckiego attache morskiego w Oslo wiadomość, że norweskie jednostki obrony przeciwlotniczej otrzymały zgodę na otworzenie ognia do obcych samolotów, bez potrzeby konsultowania się z naczelnym dowództwem w Oslo. Zachodziła też możliwość, że podobne zezwolenie otrzymały także załogi nadbrzeżnych fortyfikacji. Z tych względów, strona niemiecka postanowiła nie interweniować w sprawie zatrzymanego przez Norwegów „U – 21”, gdyż zarówno w Oslo, jak w Londynie mogłoby to być uznane za wywieranie presji na rząd norweski, co w nabrzmiałej sytuacji politycznej było szczególnie niewskazane.

              Po zakończeniu oficjalnej konferencji w dniu 29 marca, a wzięli w niej udział także generałowie Keitel i Jodl, odbyła się prywatna rozmowa Raedera z Hitlerem. Ten ostatni raz jeszcze podkreślił to, co mówił podczas poprzednich konferencji, że uważa  za konieczne pozostawienie w Narviku i Trondheim, po opanowaniu tych baz, okrętów wojennych w celu artyleryjskiego wsparcia wysadzonych na ląd oddziałów piechoty. Raeder ponowił swoje zastrzeżenia przeciwko tej decyzji twierdząc, że pozostawione w Narviku niszczyciele znajdą się w obliczu zagłady przez przeważające siły brytyjskie. Hitler podtrzymał jednak swoje zdanie w tej sprawie, godząc się natomiast na późniejsze rozpatrzenie kwestii ewentualnego pozostawienia okrętów w Trondheim.

              W dniu 1 kwietnia zapadła nowa, tym razem ostateczna decyzja w sprawie rozpoczęcia inwazji na Norwegię. Podpisany w zastępstwie przez Keitla ściśle tajny rozkaz, datowany następnego dnia, mówi co następuje:

 

       Führer i najwyższy dowódca Wehrmachtu nakazał przeprowadzenie „Weserübung” i wskazał na szczególne znaczenie ścisłego utrzymania w tajemnicy nadchodzących  poczynań.

     Dniem Wezery jest 9 kwietnia 194.

     Czasem Wezery godzina 5.15.

 

Admirał Raeder wydał 1 kwietnia specjalny rozkaz wykonawczy, który miał zostać przeczytany całemu korpusowi oficerskiemu na morzu, w drodze do portów inwazyjnych. W rozkazie tym podkreślono znaczenie, jakie w zamierzonej operacji będą miały działania okrętów Kriegsmarine, które muszą się liczyć z napotkaniem przeważających sił brytyjskich. Warunkami powodzenia operacji będą zaskoczenie i błyskawiczna akcja. „Każda próba zatrzymania lub opóźnienia postępu naszych sił musi być odparta. Opór należy złamać bezlitośnie, zgodnie z wytycznymi w rozkazach operacyjnych”.

              W dniu 3 kwietnia rząd brytyjski zadecydował przesunięcie terminu operacji „Wilfred” z 5 na 8 kwietnia. Miało się to okazać brzemienne w skutki. Przyznaje to w swych wspomnieniach admirał Raeder pisząc, że „tylko dzięki przypadkowemu przełożeniu rozpoczęcia operacji ubiegliśmy aliantów z naszym lądowaniem 9 kwietnia o odrobinę czasu”.

              W dniu 5 kwietnia przedstawiciele Wielkiej Brytanii i Francji złożyli w Oslo i Sztokholmie noty, w których ich rządy stwierdzają, że państwa alianckie nie mogą się zgodzić na obecne awantaże Norwegii i Szwecji wobec Niemiec w postaci dostaw rudy i że postanowiły bronić swych życiowych interesów. W związku z tym zastrzegają sobie prawo podjęcia niezbędnych kroków. Władze w Oslo już poprzedniego dnia otrzymały z
Forbes
Kopenhagi ostrzeżenie o inwazji zamierzonej przez Niemców, o czym będzie jeszcze obszernie mowa, ale brak wiadomości, czy i jakie następstwa pociągnęła za sobą ta informacja.

              W Wielkiej Brytanii zgodnie z oficjalnie wyrażonym stanowiskiem i z wyznaczeniem na 8 kwietnia terminu rozpoczęcia operacji „R – 4” i „Wilfred”, rozpoczęto przygotowania do załadunku wojsk i do przeprowadzenia akcji minowania norweskich wód. Dnia 5 kwietnia dowódca Home Fleet admirał Forbes polecił wiceadmirałowi Whitworthowi, aby z krążownikiem liniowym „Renown” i czterema niszczycielami eskorty („Greyhound”, „Glowworm”, „Hero” i „Hyperion”) udał się ze Scapa Flow w rejon Vestfjordu w celu ochrony akcji minowania. Równocześnie z tej samej bazy wyszedł stawiacz min „Teviot Bank”, a rano następnego dnia do eskadry Whitwortha dołączyły cztery niszczyciele – stawiacze min z 29 flotylli komandora Bickforda, eskortowane przez niszczyciele „Hardy”, ‘Hotspur”, „Havock” i „Hunter”, z 2 flotylli dowodzonej przez komandora Warburtona – Lee.

              Tegoż dnia, tj. 6 kwietnia wieczorem, z Wilhelmshaven i Cuxhaven wyszły dwie pierwsze niemieckie grupy inwazyjne, przeznaczone do zajęcia Narviku i Trondheimu, i pod osłoną pancerników „Scharnhorst” i „Gneisenau” ruszyły na północ. Dzień później wyszły z portów następne grupy wyznaczone do przeprowadzenia operacji „Weserübung Nord”, a 8 kwietnia – okręty mające wziąć udział w opanowaniu duńskich portów, czyli w operacji „Weserübung Süd”.

              Wyznaczone przez Handelmarine grupy transportowe działały niezależnie od grup inwazyjnych. Wszystkie te statki, które otrzymały zadanie przybycia do wyznaczonych portów norweskich przed rozpoczęciem działań inwazyjnych, wyszły z portów macierzystych wiele dni wcześniej niż okręty wojenne. I tak jednak, jak się miało okazać, większość nie nadeszła na czas.

              Niestety Brytyjczycy dali się Niemcom ubiec. Wprawdzie w dniu 7 kwietnia w Rosyth zaokrętowano na ciężkich krążowni...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin