To jest problem duchowy.doc

(29 KB) Pobierz
To jest problem duchowy

To jest problem duchowy

W tradycji amerykańskiej to kalendarzowe już "święto" Halloween wygląda pozornie niewinnie i wydaje się powierzchownie jedynie zewnętrznym odreagowaniem frustracji czy zaspokojeniem potrzeby tajemniczości i innych potrzeb psychologicznych, którym sprzyja częściowo np. przebieranie się za czarownicę, wampira, ducha czy diabła. Problem polega jednak na tym, że wszystkie te postaci związane są z osobą szatana w tradycji duchowości chrześcijańskiej i mentalności europejskiej. Dlatego obcowanie z tymi tematami, choćby tylko na poziomie znaczeń i zabawy - może przygotować otwarcie się na tę niebezpieczną i realistycznie pojętą rzeczywistość duchową. Dokonuje się to właśnie poprzez sferę mentalno-wyobrażeniową, przywołującą pewne obrazy i pojęcia, mające odniesienie realistyczne lub ontologiczne do realnej postaci szatana.

Nie ma żadnego intelektualnego powodu (poza prywatnymi poglądami czy przesądami intelektualnymi w tej kwestii), by zanegować taką możliwość. Dlatego takie zachowania i gesty z istoty - czy ktoś tego chce czy nie - przekraczają poziom kultury i sytuują nas w obszarze religii (antyreligii), duchowości (pseudoduchowości) czy inicjacji (kontrinicjacji). "Ciemna duchowość" wciąga i przyciąga inne mroczne koncepcje czy duchowe światy. Problemem jest tu nie tylko realizm magii, ale też realizm kontrinicjacji, jak to jest również w "Harrym Poterze" (więcej o tym problemie w moim artykule "Harry Potter i kontrinicjacja" w: "Nasz Dziennik", 28-29.02.2004, s. 20-21). Halloween jest dziś bowiem konstrukcją sztuczną, eklektyczną czy synkretyczną. Jest to jednak jeszcze bardziej niebezpieczne. Naprowadza bowiem i otwiera jednocześnie na wiele typów niebezpiecznych tradycji inicjacyjnych czy duchowych wierzeń.

Problem polega jednak na tym, że wielu psychologów, psychiatrów czy socjologów - wypowiadających się na temat Halloween - naiwnie ignoruje realizm świata duchowego. Sami, nierzadko zagubieni, szukają potem pomocy u duszpasterzy czy egzorcystów. Żałują często - po jakimś czasie - że byli tak ślepi i głusi na rzeczywistość duchową, co odbiło się na losie ich pacjentów czy studentów. Ich ignorancja często była niezawiniona, gdyż na studiach zamiast metodologii nauk uczono ich materializmu - pod pozorem nauki. Stąd u tak wielu z nich widać przejawy szczególnego zaburzenia: "materialistycznej paranoi" na punkcie duchowości i duchów oraz bezprawne intelektualnie wykluczanie ich wpływu w ocenie czy diagnozie problemów ludzkich. Na szczęście nie wszyscy tak błądzą bądź wracają do prawdy okrężnymi drogami. W jednym ze szpitali psychiatrycznych w Polsce ordynator napisał wreszcie w karcie pacjentki: zniewolona przez ducha.

Problemem dla teologów, duszpasterzy i egzorcystów jest jednak to, że współczesna psychiatria (a nie tylko psychiatrzy) neguje powyższe fakty duchowe, gdyż jest niebezpiecznie "zideologizowana" pozytywizmem i naiwnym materializmem (potwierdza to światowej sławy badacz sekt i okultyzmu, M. Introvigne). Przykład idzie z USA, "ojczyzny" Halloween, co może nie jest przypadkowe. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w wydanym specjalnie podręczniku stwierdza, że dla człowieka pierwotnego i dla dziecka "myślenie magiczne" jest czymś "normalnym", ale kiedy "człowiek dojrzały" wierzy w jasnowidztwo, w telepatię czy w percepcje pozazmysłową (ESP), to w takim przypadku narzuca się diagnoza schizofrenii. Literatura psychiatryczna jednostronnie - na zasadzie pseudoracjonalistycznego przesądu, który naiwnie "psychopatologizuje" zjawiska duchowe, bezprawnie pozbawiając realizmu niebezpieczne błędy intelektualne i grzechy duchowe - posunęła się aż do stwierdzenia, że wiara w reinkarnację, astrologię, UFO oraz czary usprawiedliwia diagnozę schizofrenii lub nerwicy. Jeszcze dalej posuwa się, kiedy uważa za pewnik już zupełnie błędną (i obłędną) tezę, że przekonanie w skuteczność modlitwy stanowi element "patologii magicznej" (por. American Psychiatric Association, Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders [DSM-III-R], American Psychiatric Press, Washington 1987, s. 401). To już nie jest nauka, ale ideologia. Czy można więc oczekiwać "rozeznania duchowego" w społeczeństwie przy tak silnym natężeniu "oświeconej ciemnoty"?

Interpretacje psychologiczne, psychiatryczne, antropologiczne czy kulturowe z pewnością mają swoje miejsce w zjawisku Halloween (psychologia "cienia", "logika nocy", celebracja "chaosu", "dionizyjskie upojenie"). Nie można jednak pomijać czynnika duchowości czy realizmu ontologicznego, który może przebijać z ram zewnętrznych tej tradycji, będącej w istocie formą inicjacji w świat okultystyczny czy demoniczny. Tym bardziej nie należy w podobny sposób jak psychiatria - bezprawnie w sensie intelektualnym - wyrokować o rzeczywistościach duchowych i ontologicznych, przyczyniając się do pomieszania pojęć, np. mylenia modlitwy z magicznym zaklęciem, modlitwy za zmarłych z wywoływaniem duchów. Także praktyki astrologiczne czy w ogóle - okultystyczne - należy oceniać na zupełnie innym poziomie.

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin