roma gąsiorowska.pdf

(158 KB) Pobierz
Szukałam miłości
http://facet.onet.pl/znani/kobiety/5054053,artykuldrukuj.html
SZUKAŁAM MIŁOŚCI
12 mar, 11:26
Źródło: Existence
fot. Hubert Komerski, charakteryzacja Dominika Dylewska
Nigdy nie wyobraŜała sobie, Ŝe będzie rozhulaną samotnicą. Teraz ma księcia z bajki, dziecko w drodze, spokój. “To jest dopiero wolność” –
mówi Roma Gąsiorowska. W naszej sesji aktorka wciela się w postaci kobiet, które poświęciły całe Ŝycie miłości do swoich przekonań.
Masz 30 lat. DuŜo juŜ o sobie wiesz?
Chyba tak. W moim zawodzie trzeba przekroczyć wiele granic, mało tego – zadać sobie pytanie co to w ogóle znaczy granica, gdzie jestem ja, a gdzie juŜ mn
ma, co mnie boli tak, Ŝe dalej juŜ mogę. Na początku byłam bardzo bezbronna, w szkole nazywano mnie osobą bez skóry, bo wszystko miałam na wierzchu,
szłam i robiłam coś bez Ŝadnej ochrony, bez świadomości konsekwencji i wtedy zdarzało się, Ŝe postać, nad którą pracowałam wchodziła we mnie tak głębok
nagle orientowałam się, iŜ robię coś czego nigdy bym sama przecieŜ nie zrobiła. śe to nie jestem ja. Przestraszyłam się tego stanu tak mocno, Ŝe postanowił
go kontrolować. Poznałam swoje mechanizmy obronne na tyle, Ŝe postaci juŜ we mnie nie wchodzą wtedy kiedy tego nie chcę. Nie ponoszę juŜ za nie
odpowiedzialności w Ŝyciu.
To dlaczego uciekasz z aktorstwa w modę?
Bo nigdy jako osobowość renesansowa nie wyobraŜałam sobie, Ŝe jestem wyłącznie aktorką. Poza tym, moim zdaniem, to n
jest zawód na całe Ŝycie. Niewiele jest osób, które z wiekiem zyskują szacunek. Większość musi pójść na kompromisy, a ja t
nie chcę. Mam 30 lat i wiem, czego chcę, a czego nie chcę. To chyba duŜo? Zawsze miałam mnóstwo potencjału twórczego i
się nie złapałam robiłam to dobrze. Powiem to bardzo nieskromnie (śmiech). JuŜ w podstawówce byłam trudna do zdefiniow
bo miałam umysł ścisły, a jednocześnie byłam humanistką, nie miałam Ŝadnego ukierunkowania, wszędzie byłam dobra i za
chciałam więcej i więcej. Moją pasją była matematyka, ale nie wychodziłam z teatru.
Liczyłaś tam widzów?
(śmiech) Gdy po spektaklu wracałam do domu rozwiązywałam najtrudniejsze zadania jakie są moŜliwe. A w momencie gdy
zaczęłam zajmować się modą czyli spełniać swoje marzenia, wszystko co do tej pory zrobiłam nagle mi się zwraca i zaczyna
osiągać to o co rzeczywiście mi chodziło czyli poczucie bycia tym człowiekiem renesansu. Bawię się coraz lepiej, bo zawsze b
wielką fanką głębokiego offu, ale ogromną bolączką było dla mnie to, Ŝe jest to off. Marzyłam, by przenieść go do mainstre
teraz staje się to moŜliwe. Czy tego chcę czy nie, aktorsko juŜ jestem w mainstreamie, więc teraz mogę sobie opowiadać co
swojego zupełnie obok, pokazując swoją ideologię. Ludzie pukają się w głowę: "dobra, co ona znowu wymyśliła?", ale ja zup
na to nie zwaŜam.
1 z 4
20120328 19:00
805264451.008.png 805264451.009.png 805264451.010.png 805264451.011.png 805264451.001.png
Szukałam miłości
http://facet.onet.pl/znani/kobiety/5054053,artykuldrukuj.html
fot. Hubert Komerski, charakteryzacja Dominika Dylewska
Przygotowuję właśnie kolekcję na jesień i na zimę, będzie wielki show, o którym na razie nie opowiem, bo parę razy moje pomysły wykipiały ze mnie i nag;e
okazywało się, Ŝe nie są moje. Wiem jednak na pewno, Ŝe jestem w dobrym momencie, Ŝeby zacząć świadomie uŜywać mediów, a nie Ŝeby one uŜywały mn
Teraz mam taki moment, Ŝe zaczynam na wszystko inaczej patrzeć, a za sprawą ciąŜy Ŝycie staje się dla mnie tworem bardziej filozoficznym. Bardzo się
dyscyplinuję, stawiam sobie konkretne cele i mam wraŜenie, Ŝe wszystko dopiero się zaczyna. Uruchamiam wszelkie swoje potencjały, łącznie z ogarnianiem
emocji i silnym rozwojem duchowym. Wzięłam sobie z kaŜdej religii to co mi się podobało i jest w porządku, tego się trzymam.
fot. Hubert Komerski, charakteryzacja Dominika Dylewska
A najbliŜej ci do buddyzmu?
Pewnie tak, bo to droga współczucia, nie jem mięsa, nie zabijam od 15 roku Ŝycia. W buddyzmie jest teŜ joga, medytacja, kontrolowanie umysłu, reinkarnac
którą wierzę, ale nie mogę nazwać się wyznawcą buddyzmu. Wzięłam z niego tyle ile potrzebowałam, ale łączę to ze wszystkimi innymi religiami plus symbo
którą mam w sobie od dziecka, jak Matka Boska – moja ikona. I jeszcze do tego energię z kosmosu dokładam i tak sobie Ŝyję (śmiech). Od wielu lat nad tym
pracuję, a teraz zbieram jakieś konkretne Ŝniwo w postaci dobrego samopoczucia, w którym zdarzają się cuda. Dziecko pojawia się w idealnym momencie
mojego Ŝycia. Bez ciśnienia, bez pośpiechu, bez zatracania siebie, ze spokojem. Chcę mieć rodzinę i być spełnioną w tej kwestii. Osiągnąć pełen sukces na
wszystkich liniach. I wtedy będą mnie nienawidzili juŜ całkiem. Za moje szczęście. Tak to działa w tym świecie, niestety (śmiech).
Ale Ty jesteś juŜ kuloodporna?
Na początku mnie to bardzo dotykało, bo nikt w szkole nie uczy jak się bronić przed atakami w tym stawaniu się osobą publiczną. Jednak droga, którą przesz
powoduje, Ŝe jestem juŜ na tyle silna, Ŝe nie mam w sobie lęku. Wiem w jakim kierunku i po co idę, staram się sobie wytaczać jasne cele i je osiągać, nie
zwaŜając na starzały, które dostaję z róŜnych powodów po drodze. Z zazdrości, nienawiści, zawiści, z pomieszania płytkiego świata szołbiznesu z tym
artystycznym, którego jest coraz mniej. Z jednej strony jestem doceniona w środowisku zawodowym, z drugiej opinia publiczna wrzuca mnie do jednego wor
wszelkimi gwiazdami i tańcami. ZałoŜyłam więc zbroję i jestem kuloodporna. A w środku mnie, w mojej głowie mieszka ta wolna ideologia, którą na pewno
mi szkoła krakowska – aktor jako medium, zawód jako misja. I śmieję się z tego bombardowania mnie na portalach, bo prawda jest teŜ taka, Ŝe nigdy nie
czułam się w Polsce jak w domu. Mam zupełnie inną mentalność. Od wielu lat myślę, Ŝeby wyjechać za granicę i stopniowo realizuję swoje dąŜenia do tego Ŝe
2 z 4
20120328 19:00
805264451.002.png 805264451.003.png 805264451.004.png 805264451.005.png
Szukałam miłości
http://facet.onet.pl/znani/kobiety/5054053,artykuldrukuj.html
stąd zwiać.
Kierunek słońce?
Ciepło na pewno na stare lata, dom w Toskanii ze stadniną koni i wszelkimi atrakcjami w postaci winiarni. To super pomysł. A co po drodze? Zobaczymy. Mam
ogromny sentyment do Anglii, bo moja babcia i prababcia tam mieszkały. Potem, gdy pod koniec Ŝycia sprowadziły się do Polski prababcia oznajmiła, Ŝe nie
nauczy się polskiego. I tak nie chce tu być, ale musi, to chociaŜ polskiego się nie nauczy (śmiech). Jako mała dziewczynka chodziłam do babci i ona uczyła m
jak po angielsku porozumieć się z prababcią. Gdy później pojechałam do Londynu, poczułam się tam jak w domu. Nigdzie indziej tak nie mam Ŝeby bez mapy
poruszać się po mieście, jeździć sobie autobusem, trafiać bez problemu do celu. O co chodzi? To tereny mojej prababci. Nie mówię więc, Ŝe tam nie zamieszk
Czmychnę, czmychnę pomalutku. Kto mnie tam wie? Jedyną przeszkodą w takich decyzjach jest odwaga, a ja ją przecieŜ mam. Jestem pełna nadziei, bo ma
potwierdzenie, Ŝe aktorsko weszłam juŜ na taki poziom, Ŝe zaczynają się o mnie upominać zagraniczni producenci i reŜyserzy.
Von Trier?
Oczywiście. (śmiech)
Coppola?
Jasne. (śmiech)
A gdybyś miała do wyboru: Polański, von Trier i Copolla?
O kurde, i jednego tylko mogę wybrać? MoŜe von Trier? Nie.... on jest bardzo autodestrukcyjny. A Copolla Francis? Tak, oczywiście! Narzeczona gangstera? T
tak, ja się do tego doskonale nadaję. To rola dla mnie (śmiech). I jeszcze moim marzeniem od zawsze jest zagrać w filmie akcji. Mówię serio. Uwielbiam
kaskaderskie wyczyny, to fruwanie na linach, ryzyko. Ale w Polsce wszystko jest na ogół mało ryzykowne, chyba taki jest rynek po prostu, jest za mało odbio
na takie kino.
To usprawiedliwia twórców?
Teoretycznie nie, a praktycznie tak. To machina, w której poza wąską grupą artystów, którzy są na tyle silni, by trzymać się swojej wizji, nikt nie jest w stan
samodzielnie wyprodukować filmu, więc zawsze trzeba pójść na jakiś kompromis, odpuścić tę swoją wolność artystyczną, bo chodzi przecieŜ o ilość widzów
(śmiech). Nie spotkałam wielu artystów, którzy nie weryfikowaliby w trakcie Ŝycia swojego światopoglądu pod wpływem zmieniających się okoliczności i nie
naginałby się w jedną czy drugą stroną. I mało spotkałam teŜ takich, którzy dają sobie radę sami ze sobą. Myślę, Ŝe bycie artystą bez samodyscypliny,
pozytywnego myślenia, nieustannego oczyszczanie się z tego co nas spotyka, jest niemoŜliwe, bo my działamy na otwartych nerwach. To bycie medium z jed
strony i połączenie tego z tym uniwersum, sprawia, Ŝe czasem wychodzi z nas dobro, ale jeśli ktoś się nie oczyszcza, demony i lęki. Bywa, Ŝe kończy się to
tragicznie, następuje powolna degradacja człowieka, w której traci się rodzinę, przyjaciół, siebie.
A Ty coś po drodze straciłaś?
Ja dopiero zyskuję. Odkrywam się. Wcześniej przerabiałam róŜne swoje traumy z dzieciństwa, takich rodziców, takich dziadków, takie, a nie inne okolicznośc
Zawsze byłam wzorową uczennicą, bardzo pilną, grzeczną dziewczyną, która wszystko co się działo dookoła znosiła totalnie. AŜ wtem? Odreagowałam to w p
młodzieńczego buntu bycia totalnie kolorową. Na pewno było to wielkie poszukiwanie siebie w sensie zewnętrzności.
Ja chodziłam z fioletowymi włosami po to, Ŝeby wszyscy wiedzieli, Ŝe jestem kawałkiem wolności.
Dla mnie to nie było wolnością, ale próbą zwrócenia na siebie uwagi, Ŝe jestem inna. Próbowałam jeszcze bardziej się wyróŜnić, poniewaŜ miałam poczucie, Ŝ
odstaję kompletnie od tych ludzi, Ŝe nie dotyczą mnie ich problemy, Ŝe w ogóle mnie nie rozumieją. Mam na myśli Bydgoszcz, bo przeciwko rodzinie nie
buntowałam się jakoś specjalnie. Moja mama była bardzo tolerancyjną osobą i tatuaŜ czy przebity nos traktowała jedynie jako formę wyrazu. Dzięki temu m
z nią super porozumienie i nigdy nie było sytuacji, w której muszę uciekać przed własnym domem. A potem mama umarła, najwaŜniejsza dla mnie osoba, kt
otaczała mnie totalną akceptacją. Nie miałam jeszcze 18 lat.
Dlatego uciekłaś z Bydgoszczy?
Uciekłam bez celu, tylko po to Ŝeby uciec, Ŝeby tam nie być. Wybyłam po prostu stamtąd, najpierw do Poznania, gdzie nie byłam w stanie robić nic, bo nie by
szczęśliwa. Potem dostałam się do szkoły w Krakowie. Nastąpiło kilka lat męki, otwartych emocji, nerwów i duŜo pracy, Ŝeby to wszystko ogarnąć. Wierzę je
Ŝe ta długo droga była po coś. Po to, Ŝebym teraz miała szczęśliwy związek. Po to, Ŝebym wiedziała czego chcę. Po to, Ŝebym mogła teraz jeść z tobą spokojn
szarlotkę.
A związek nie zabiera wolności?
Jak się bardzo kocha tę drugą osobę w ogóle się tego tak nie czuje. Zawsze marzyłam Ŝeby znaleźć męŜczyznę Ŝycia, z którym będę spędzała kaŜdą chwilę. J
mi cięŜko, gdy z nim jestem przez pięć minut, chociaŜ on mnie do tego wcale nie zmusza (śmiech). Tego chciałam i tego szukałam. Nigdy nie wyobraŜałam so
Ŝe będę rozhulaną samotnicą Ŝyjącą od przypadku do przypadku. Zawsze szukałam miłości i księcia z bajki. No, to mam (śmiech).
To mało popularna postawa, w dzisiejszych czasach mało feministyczna. Myślisz, Ŝe feministki wiedzą co robić z tą wolnością, której tak ba
chciały?
Kiedyś rzeczywiście było o co walczyć, ale mam poczucie, Ŝe to się trochę zatraca, gdy juŜ to równouprawnienie jest. Oczywiście moŜna się przyczepiać, Ŝe n
zarabiamy mniej, itd. ale pewnych rzeczy z gruntu nie rozumiem. Dla mnie to wybór i naturalne instynkty, Ŝe kobieta opiekuje się dzieckiem czy domem. Jeś
ktoś tak nie chce, niech nie ma domu i dzieci. Mamy antykoncepcję i nie ma obowiązku rodzenia dzieci. Niech kobiety wybierają. Ja osobiście zupełnie gdzieś
tego nie pojmuję, bo zawsze marzyłam o księciu z bajki, idealnym modelu rodziny, w którym są partnerzy, gdzie moŜna mieć do siebie zaufanie, obowiązki s
podzielone, gdzie wychowuje się dzieci wspólnie w radości i szczęściu. I uwaŜam, Ŝe to jest moŜliwe, jeŜeli tylko człowiek jest w stanie oddać się z wzajemno
drugiej osobie. Na tym to polega. To moja teoria. Mam wraŜenie, Ŝe w dzisiejszym świecie, szczególnie w Polsce, tak naprawdę walczy się często z mentalno
a nie z jakimś konkretnym problemem. Widzę teŜ, Ŝe przy okazji feminizmu faceci zaczęli się buntować albo niewieścieć. Powodując degradację mitu męskie
męŜczyzny, kobiety musiały stać się silniejsze i poprzez to mają na sobie jeszcze większe brzemię niŜ miały do tej pory. Bo co myśmy narobiły? Odebrałyśmy
sobie moŜliwość bycia słabą i nawet jeśli się takie czasem czujemy to juŜ wstyd się do tego przyznać, bo jesteśmy przecieŜ silne.
A moŜe my tu w ogóle nie potrafimy być wolnymi ludźmi?
MoŜe masz rację, bo być wolnym człowiekiem, to znaczy co? Być elastycznym, gotowym na to, Ŝe nie wiadomo co się wydarzy jutro, nie mieć swoich
przyzwyczajeń, bo one nas ograniczają. Gdybyśmy moŜe byli trochę bogatszym narodem, moglibyśmy sobie na stare lata jeździć na nartach, kończyć kursy,
tańczyć, podróŜować w miejsca, w których nigdy nie byliśmy... Ale w Polsce gdy ma się 50 lat, a juŜ, nie daj Bóg, 70 następuje masakra, bo co zrobić z emer
w wysokości 1500 złotych? Choćby nie wiem kim się było w Ŝyciu zawodowym moŜna wtedy tylko trwać. I to jest najgorsze, Ŝe ludzie, szczególnie starzy, nie
mają tu Ŝadnego wpływu na swoją wolność.
A Twoi rówieśnicy?
Właśnie zaczynają tworzyć rodziny i zauwaŜyłam dziwny stres z tym związany, który dotyczy obojga płci. Bo przecieŜ wiadomo, Ŝe teraz tak duŜo rzeczy się n
udaje i tyle związków się rozpada i nawet gdy się ma dziecko to nic nie znaczy, i jak się jest w małŜeństwie to teŜ nie ma znaczenia. śyjemy w czasach, w któ
nie ma tak duŜo zewnętrznych ograniczeń jakie mieli nasi rodzice, Ŝe nie wspomnę juŜ o dziadkach. MoŜemy wyjeŜdŜać, kształcić się, uczyć róŜnych języków,
dzięki temu bardziej się rozwijać. Z załoŜenia jesteśmy więc wolni. Ale... czy na pewno? Nas, młodych, równieŜ ograniczają pieniądze. Zniewala nas pogoń za
nimi, ale z drugiej strony kto nie goni albo nie ma startu w postaci bogatych rodziców, nie ma teŜ moŜliwości, Ŝeby się z takiej pozycji w jakiej jest wydostać.
ciągła bolączka wszystkich. To są kredyty i pogoń za tym, Ŝeby mieć, Ŝeby nie stracić, a do tego lęk przed tym, Ŝe za chwilę moŜe nie być pracy i co wtedy? T
są łatwe czasy, wiem, ale myślę, Ŝe jestem Ŝywym dowodem na to, Ŝe warto mieć swoją bajkę, warto wędrować przez Ŝycie wyciągając wnioski, warto się z
nie naginać i nad sobą pracować. No i nie kłamać (śmiech). Prędzej czy później ta wolność mieszkająca w głowie zaczyna rodzić dzieci.
3 z 4
20120328 19:00
805264451.006.png
Szukałam miłości
http://facet.onet.pl/znani/kobiety/5054053,artykuldrukuj.html
Być wolnym to móc nie kłamać – powiedział Camus. Miał rację?
Miałam taki moment w Ŝyciu, Ŝe kłamałam, poniewaŜ chciałam sprawdzić co to w ogóle znaczy. To trochę tak jakbym przechodziła na tę drugą stronę mocy,
zwykłej ciekawości i całkiem świadomie zdawała egzamin z manipulacji. Konsekwencje jakie poniosłam przerosły moje oczekiwania. Poczułam to w środku si
to zło tak wyraźnie, Ŝe błyskawicznie wróciłam do normy (śmiech).
Czyli dokąd?
Zawsze nazywałam siebie wojownikiem prawdy i waliłam prosto z mostu nie zastanawiając się co ta druga osoba pomyśli, gdy wszystko naglę obnaŜę, przy c
często nie była to moja interpretacja, ale obiektywne spostrzeŜenia świata. To powodowało, Ŝe ludzie totalnie się ode mnie odwracali lub oburzali, nie chcąc t
wszystkiego wiedzieć i woląc czuć się bezpiecznie za swoją maską, choć... po jakimś czasie często przepracowywali temat i wychodziło na moje. W ten sposó
zostałam w takim gronie, o którym wiem, Ŝe jest prawdziwe. Ta droga prawdy spowodowała takŜe, Ŝe wyczuliłam się bardzo mocno na fałsz i manipulację.
Wystarczy, Ŝe spojrzę na człowieka i wiem, czego ode mnie chce. Czuję, kiedy chce mnie skrzywdzić.
Copyright 19962012 Grupa Onet.pl SA
4 z 4
20120328 19:00
805264451.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin