Night - rozdział 10.txt

(6 KB) Pobierz
Night


Autor: burdelia
Beta: ewela_zmierzch 


 
Rozdzia� 10

Edward:

- Musimy zrobi� cesarskie ci�cie - krzykn�� Calise wchodz�c do pokoju. Moja ma�a c�reczka b�dzie mia�a cesarskie ci�cie� Zobaczy�em �zy w jej pi�knych czekoladowych oczach. 
- Kochanie obiecuj�, �e nic z�ego si� dzieciom nie stanie, a teraz po�� si� i zamknij oczy, a my si� reszt� zajmiemy. � uspokaja�a j� Bella. 
- Mamo� B�d� przy mnie - gdy Nessi to powiedzia�a m�j ojciec potrzed� do niej i zrobi� zastrzyk uspakaj�cy. Ness od razu zasn�a.
- Niech wszyscy wyjd� opr�cz Edwarda. - Powiedzia� Carlise. Wszyscy zacz�li wychodzi�, ale Bella zosta�a w pokoju. Mog�em si� domy�li�, �e nie ma zamiaru opu�ci� boku naszej c�rki. Gdy wszyscy wyszli Calise spojrza� na Bell�, ale zrozumia� jej zachowanie, bo nic nie m�wi�c zacz�� sprawdza� co� na monitorze, a nast�pnien podszed� do Nessie i delikatnie rozci�� jej brzuch na tak� d�ugo�� by dzieci mog�y spokojnie wyj��. Krew zacz�a si� s�czy� na pod�og�. Mi to nie przeszkadza�o, ale ba�em si� o moj� �on�. Podszed�em do niej i delikatnie odci�gn��em j� od ma�ej.Po jej minie stwierdzi��m, �e si� nigdzie nie ruszy, wi�c pobieg�em do ojca by mu pom�c. On w tym czasie zacz�� bardzo powoli zbli�a� si� do miejsca, w kt�rym przebywaj� dzieci. Nie wiedzia�em co mam robi�, ale Carlise mi nic nie powiedzia� tylko kiwn�� na Bell� i mrukn��, �e mam j� st�d zabra�, bo je�li co� si� stanie to nie uratujemy dzieci. Mia� w stu procentach racj� wi�c podszed�em do wybranki mego �ycia i zacz��em si� z ni� kierowa� do naszej sypialni. O dziwo si� nie sprzeciwia�a si�. Byli�my ju� u nas gdy zachowanie mojej partnerki bardzo mnie zdziwi�o. Bells wtuli�a si� we mnie i nami�tnie poca�owa�a, a  ja nie mog�em jej odda� poca�unku, bo mia�em pewno��, �e b�dzie tego �a�owa�a. 

Musia�em najpierw z ni� o wszystkim porozmawia�, a teraz nie by� do tego odpowiedni moment. Wi�c tylko j� mocno przytuli�em i zapewni�em, �e wszystko b�dzie dobrze.
____________________________________________


Bella:

Wiedzia�am, �e nie powinnam tak reagowa�, ale dopiero od niedawna nie jestem ju� nowonarodzon� i nadal mam problemy z zapachem krwi. Ale gdy poczu�am zapach mojej c�orki by�am tak g�odna� Mia�am ochot� rzuci� si� na ni� i wypi� jej krew. Z ca�ej si�y staram si� nie pope�ni� najwi�kszego b��du w moim �yciu. Edward chyba to zauwa�y�, bo po chwili by�am ju� w naszej sypialni. Nie wiedzia�am jak si� mam zachowa�. Przytuli�am go i poca�owa�am nami�tnie. Ale on nie odda� poca�unku. Od razu przysz�o mi na my�li, �e ca�uj� gorzej od jego kochanki. Ta my�l strasznie mnie zabola�a, j� porzuci�am w moemencie, gdy Ed mnie do siebie przytuli� i pociesza�. By�am strasznie szcz�liwa i wiedzia�am co zrobi�. B�d� walczy� o moj� rodzin� i nie pozwol� jakie� wyw�oce zniszczy� wszystkiego co razem z Edwardem osi�gneli�my. Ale na razie najwa�niejsza jest Reneesme� I mam tylko nadziej�, �e wszystko b�dzie dobrze. Musi by�.

A teraz trzeba nacieszy� si� chwil� sp�dzan� w ramionach mojego pi�knego boga, bo nast�pna taka okazja mo�e si� szybko nie powt�rzy�
____________________________________________
Rennesme:

Gdy zamkn�am oczy poczu�am jak co� wbija si� w m�j nadgarstek. Od razu zrobi�am si� strasznie zm�czona, a najgorsze by�o to, �e nie mia�am poj�cia co si� wok� mnie dzieje. By�am tak s�aba, �e nawet nie by�am w stanie podnie�� w�asnych powiek� Musz� si� uspokoi�, a najlepiej na mnie dzia�a widok mojej matki, tyle �e nie mog� sobie jej przypomnie�, tak samo jak nikogo z mojej rodziny. Wi�c zacz�am my�le� o dw�ch istotkach kt�re znajduj� si� wewn�trz mnie i o kt�re �ycie teraz walcz�.
___________________________________________

Carlise:

To by� najci�szy por�d jaki kiedykolwiek odbiera�em, ale warto by�o dla tej chwili� W ��eczku le�a�y dwa ma�e szkraby i by�y tak strasznie podobne do swoich rodzic�w. Zszed�em na d� powiadomi� Jacoba, ale w salonie nikogo nie by�o. Zawr�ci�em do g�ry i zatrzyma�em si� przed drzwiami pokoju Nessi. Powoli wszed�em i zobaczy�em ca�� rodzin�, kt�ra stoi woko�o ��eczka malc�w i Jake�a kt�ry w�a�nie przytula swoje ma�e skarby. Dla takich chwil chc� si� �y�. Sta�em tak i patrzy�em na t� scenk� . Gdybym by� cz�owiekiem na pewno bym si� pop�aka� ze wzruszenia. To by�o tak pi�kne, �e nie chcia�em tego przerywa�, ale Esme do mnie podbieg�a i uwiesi�a na szyi. Po jej minie mog�em odgadn��, �e jest tak samo szcz�liwa jak ja i reszta rodziny. Zacz��em si� rozgl�da�, ale nigdzie nie mog�em zobaczy� Edwarda i Belli. Nagle Alice zacz�a skaka� ze szcz�cia:
- Oni b�d� razem! W�a�nie s� na polanie i si� godz�. Bell chyba mu wszystko wybaczy i zem�ci si� na Tanyi � Wiedzia�em, �e tak b�dzie chocia� nie pochwalam Eda za to co zrobi�. Wszyscy si� u�miechn�li.
- Jacob jak dzieci b�d� mia�y na imi�? - zapyta�a Rose.
- Nie wiem, ale wymy�limy co� z Ness, jak tylko si� obudzi. A no w�a�nie Carlise, kiedy ona odzyska przytomno��?.
- Za godzin� mo�e dwie - odowiedzia�em - Powinni�my zostawi� Nessi i maluchy, by troch� od pocz�y.- Wszyscy si� zgodzili i udali�my si� do swoich obowi�zk�w.
_____________________________________________

Alice:

Wiedzia�am �e Ness urodzi dziewczynk� i ch�opca. To by�o tak przewidywalne, ale nikomu o tym nie m�wi�am chcia�am aby wszyscy mieli niespodziank�. Siedz� w�a�nie w sypialni z Jazzem na kolanach i zastanawiam si� jak przebiegnie obr�t sprawy pomi�dzy moim g�upim bratem i moj� najlepsz� przyjaci�k�. Tak si� ciesz�, �e wszystko dobrze si� uk�ada. Tylko ten Laster nie daje mi spokoju� Czego on chce od naszej rodziny? Przecie� my go nie znamy, a on jaki� cyrk odprawia. Wiem, �e on chce Belli i Ness ale po co? Przecze� i tak nie pokona Volterry nawet z armi� nowo narodzonych.
_____________________________________________

Jacob:

Jestem ojcem i to takie pi�kne uczucie. Teraz wiem, �e mam wszystko co najwa�niejsze jest w �yciu. Mam nadziej�, �e moja ma�a kr�lewna si� szybko obudzi. A co do Belli powiem jej o wszystkim, gdy wr�ci. D�u�ej nie mog� jej ok�amywa�. To moja przyjaci�ka, to z ni� prze�y�em sw�j pierwszy poca�unek. Ona mnie wspiera�a, gdy nie mia�em ochoty �y�. To ona zawsze by�a przy mnie i nie mog� jej zawie�� cho� i tak to zrobi�em. Miejmy nadziej�, �e mi to wybaczy i b�dziemy �y� jak jedna wielka rodzina.


Dzi�kuje wszystkim, kt�rzy komentuj� to ff jak i cudownej i nie powtarzalnej becie.
Przepraszam, �e rozdzia� taki kr�tki ale nie chcia�o mi si� pisa�. Prosz� o szczere kometarze pod plikiem.
Osoby kt�re chc� by� poinformowane o dalszych rozdzia�ach prosz� zostawi� numer gg (je�li taki posiadasz) je�li nie to nie.

Pozdrawiam autorka
Zgłoś jeśli naruszono regulamin