Clavell James - Shogun tom2.pdf

(1014 KB) Pobierz
994279233.002.png
994279233.003.png
CLAVELL JAMES
Shogun #2
994279233.004.png
JAMES CLAVELL
część 2
Powieść o Japonii
Przełożyli Małgorzata i Andrzej
Grabowscy
ISKRY
KSIĘGA TRZECIA
30.
Fujiko klęczała pokornie przed Toranagą w głównej kabinie statku, którą zajmował w
czasie tej podróży. Byli sami.
–Łaski, wielmożny panie – powiedziała błagalnie. – Cofnij wyrok.
–To nie wyrok, to rozkaz.
–Naturalnie, będę ci posłuszna. Ale nie mogę…
–Nie możesz?! – rozgniewał się Toranaga. – Jak śmiesz mi się sprzeciwiać?!
Rozkazuję ci być nałożnicą pilota, a ty masz czelność sprzeciwiać się?!
–Przepraszam cię z całej duszy, wielmożny panie – odparła prędko Fujiko,
wyrzucając z siebie potok słów. – Wcale nie chciałam ci się sprzeciwiać. Pragnęłam
jedynie powiedzieć, że nie mogę zaspokoić twoich życzeń. Racz mnie łaskawie
zrozumieć. Wybacz, wielmożny panie, ale trudno mi być szczęśliwą… albo udawać,
że nią jestem. – Ukłoniła się, dotykając czołem futonu. – Z całą pokorą błagam cię,
żebyś pozwolił mi popełnić seppuku.
–Już ci mówiłem, że nie pochwalam bezsensownej śmierci. Jesteś mi potrzebna.
–Ale ja, wielmożny panie, nie chcę żyć, proszę cię. Pokornie błagam. Chcę się
połączyć z moim mężem i synem.
994279233.005.png
–Już ci odmówiłem tego zaszczytu – smagnął ją ostrym głosem Toranagą,
zagłuszając hałasy na statku. – Jeszcześ sobie nań nie zasłużyła. Tylko przez wzgląd
na twojego dziadka, mojego najstarszego druha, pana Hiro-matsu, wysłuchiwałem
dotąd cierpliwie twych impertynencji. Dosyć tego, kobieto. Przestań się zachowywać
jak głupia chłopka!
–Pokornie cię błagam, wielmożny panie, żebyś pozwolił mi ściąć włosy i zostać
mniszką. Budda będzie…
–Nie. Wydałem ci rozkaz. Wypełnij go!
–Wypełnić? – spytała z nieruchomą twarzą, nie podnosząc oczu. A potem dodała
półgłosem: – Sądziłam, że mam rozkaz pojechać do Edo.
–Miałaś rozkaz wsiąść na ten statek! Zapominasz o swojej pozycji, zapominasz o
swoim rodzie, zapominasz o swoim obowiązku! O obowiązku! Mierzisz mnie. Odejdź i
przygotuj się.
–Chcę umrzeć, proszę cię, wielmożny panie, żebyś pozwolił mi połączyć się z nimi.
–Twój mąż przez pomyłkę urodził się samurajem. Był spaczony, tak więc spaczony
byłby też jego potomek. Przez tego głupca omal nie zginąłem! Połączyć się z nimi?
Co za bzdura! Zabraniam ci popełnić seppuku! A teraz zejdź mi z oczu!
Fujiko ani drgnęła.
–A może lepiej odesłać cię do eta. Do któregoś z ich domów. Może to przypomni ci
o dobrym wychowaniu i obowiązku.
Przebiegł ją dreszcz, ale i tak wysyczała obronnym tonem:
–To są przynajmniej Japończycy.
–A ja jestem twoim lennym panem! I dlatego zrobisz, co każę! Fujiko zawahała się, a
po chwili wzruszyła ramionami.
–Tak, panie. Przepraszam za swoje niewłaściwe zachowanie – odparła skruszonym
głosem, z nisko pochyloną głową i dłońmi płasko ułożonymi na futonie. W głębi
duszy jednak pozostała nie przekonana i oboje wiedzieli, co zamierza zrobić. –
Wielmożny panie, szczerze przepraszam, że zakłóciłam twój spokój, twoje wa, twoją
harmonię, a także za moje niewłaściwe zachowanie. Ty miałeś słuszność. Ja się
myliłam…
Wstała i w milczeniu ruszyła do drzwi kabiny.
994279233.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin