Rate This
źródło http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=3217
To co się od razu rzuca w oczy w przemówieniach posłów w imieniu klubów parlamentarnych [patrz - sprawozdanie stenograficzne], to zadziwiająca wręcz zgodność stanowisk, że ogólnie to bardzo słuszny kierunek projektu ustawy.
Wszyscy wskazują na potrzebę takiej regulacji prawnej, a także na jej dobrodziejstwa dla osób fizycznych, właścicieli lokali, członków spółdzielni mieszkaniowych, coś tam dobrego dla samorządów terytorialnych. Słowem – sam miód. Poprawi się projekt tu i ówdzie i będzie można bardzo szybko zaklepać ustawę. Dlatego też Stefan Strzałkowski w imieniu klubu PiS mówi: „Klub parlamentarny PiS w całej rozciągłości popiera projekt ustawy„, a przemawiający w imieniu klubów: PO, SLD, PSL – mówią, że nie w całej rozciągłości, ale są za i są za dalszymi pracami nad projektem tej ustawy.
Z datą 12 maja 2011 r. sporządzona zostaje opinia prawna przez Stanisława Rudnickiego Sędziego Sądu Najwyższego w st. sp. do projektu ustawy [do druku 3859].
Opinia ta [krótka - 6 stron] zasługuje na szczególną uwagę, gdyż dotyczy ona spraw fundamentalnych projektu ustawy i pozbawiona jest ona politycznego i lobbistycznego koniunkturalizmu. Idzie ona w kierunku obrony interesów Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego, a także w obronie interesów innych osób prawnych, a co bardzo ważne – idzie w obronie interesów osób fizycznych.
Opinia wskazuje na rażące podawanie nieprawdy zawarte w uzasadnieniu projektu ustawy [dla celu, które można się domyślać]:
„Trzeba przy tym pamiętać, że prawo wieczystego użytkowania podlega – wbrew błędnemu przekonaniu autorów projektowanej ustawy – takiej jak własność ochronie konstytucyjnej na równi z własnością i innymi prawami majątkowymi (art. 64 Konstytucji). Dlatego uważam, że zamiana wieczystego użytkowania na prawo własności powinna następować tak, jak jest dotychczas – na wniosek, a w każdym razie użytkownik wieczysty powinien mieć możliwość wyrażenia sprzeciwu.” – [str. 4 opinii].
… „Wbrew argumentom przytoczonym w uzasadnieniu projektu Trybunał Konstytucyjny stwierdził w uzasadnieniu wyroku z dnia 12 kwietnia 2000 r. K. 8/98 OTK ZU 3/00, poz. 87, że „…ewolucja rozwiązań normatywnych doprowadziła do tego, że dziś prawo to, oczyszczone z elementów administracyjnego nacisku, jest sprawnym narzędziem gospodarki rynkowej, …” [str. 4 opinii].
… „Nie przekonuje także przytoczony w uzasadnieniu projektowanej ustawy argument, że wady konstrukcyjne i legislacyjne przejawiające się rzekomo „…w rozszczepieniu regulacji tej instytucji (użytkowania wieczystego) między Kodeks cywilny a ustawę o gospodarce nieruchomościami…” uzasadniają eliminację użytkowania wieczystego z porządku prawnego. Praktyka sądowa i administracyjna bynajmniej nie odnotowuje jakichkolwiek poważniejszych trudności wykładni i stosowania przepisów dotyczących prawa użytkowania wieczystego. Powoływanie się autorów projektu na stanowisko Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego w sprawie losu użytkowania wieczystego w przyszłym kodeksie cywilnym jest zatem chybione, Komisja bowiem popiera likwidację wieczystego użytkowania ale – jednocześnie – postuluje wprowadzenie prawa zabudowy cudzej (nie tylko skarbowej lub samorządowej) nieruchomości.” – [str. 3 opinii].
Opinia potwierdza całkowite oderwanie opłaty za prawo własności nieruchomości od rzeczywistej wartości tej nieruchomości [str. 5 pkt 2 opinii].
Wreszcie w tej opinii prawnej sporządzonej z datą 12 maja 2011 r. przez Stanisława Rudnickiego Sędziego Sądu Najwyższego w st. sp. do projektu ustawy [do druku 3859] stwierdzono:
„Trzeba bowiem pamiętać, że uzyskaniu przez dotychczasowych wieczystych użytkowników prawa własności towarzyszy jego utrata przez dotychczasowych właścicieli – następuje więc skutek podobny do wywłaszczenia.” – [str. 3 opinii].
Odnosi się nieodparte wrażenie, wynikające z dotychczasowych doświadczeń – a i wiadomości z lat ubiegłych przy okazji powoływania różnych komisji, że faktycznym źródłem tej zadziwiającej zgodności wszystkich [PiS, PO, SLD, PSL] jest fakt, że projektem tej ustawy objęte są grunty Skarbu Państwa oddane w użytkowanie wieczyste wraz ze złodziejską prywatyzacją przedsiębiorstw państwowych, w której to takiej prywatyzacji mają umaczane – na przeróżne sposoby, broń Boże nie mówię, że kradli – swe paluszki wszyscy tutaj tak wielce zgodni: PiS, PO, SLD, PSL. No, bo tak – jeden coś nie zauważył, drugi coś tam nie doczytał, inny nie wiedział za czym głosował, a jeszcze inny nie wiedział co podpisał, bo nie miał czasu tego przeczytać. Przecież furę też czasu zabiera czesanie włosów, mizdrzenie się do kamery, bieganie tu i ówdzie – trzeba to przecież zrozumieć i być wyrozumiałym. No i tak to sobie jakoś to wszystko samo szło i szło ….. aż w końcu wszystko samo się zrobiło.
No to teraz tych wszystkich cudotwórców od samego przez się robienia trzeba wszystkich wybrać ponownie do parlamentu. I tak: z PiS – bo święci i przygotowali projekt ostatecznego wywłaszczenia Polaków, no i za katastrofę smoleńską [o katastrofie Polski, to ni mru, mru]; z PO – bo podobno są przeciw PiS, a i też są święci tylko trochę inaczej [KEP ostatnio dał przecież wykładnię w tym względzie - różnie można rozumieć dobro, a nawet przeciwstawnie]; z SLD – bo się przecież nawrócili [w kościołach w pierwszych ławkach przecież się ich widuje], no i ktoś tam z nich musi robić za babę jagę co by innych postraszyć, bo inaczej nudno by było; z PSL – bo ponoć żywią i bronią [mniejsza z tym, że w obu przypadkach tylko samych siebie i z kim tylko popadnie]; no i z PjN też trzeba koniecznie wybrać – bo to taka ładna spinka pomiędzy PiS i PO [a tak ogólnie, bo Polska dla nich jest najważniejsza - no bo przecież Polska da im za friko niezłe koryto na następne 4 lata]; no jeszcze tak kogoś też by trzeba było wybrać – ale wpierw trzeba by było jednak podać go badaniu KanalioZatorem, aby się nadawał na to wielce szczytne stanowiska.
O skali ilości takiego gruntu [związanego z tzw. prywatyzacją i objętego prawem użytkowania wieczystego] dowiadujemy się mimochodem z przemówienia Gabrieli Masłowskiej, że wchodzi tu w grę 300 000 hektarów Skarbu Państwa i część z 85 000 hektarów gruntów samorządów terytorialnych [tyle podano w stenogramie - str. 242, a ile tych gruntów jest faktycznie!???] – w tym i grunty objęte użytkowaniem wieczystym przez podmioty zagraniczne pod potrzeby lub pozory budowy elektrowni wiatrowych. A czy są pośród tych gruntów tereny stoczni, hut, stalowni ect., a i tereny niedawno oddane w użytkowanie wieczyste pod warunkiem, że będą czymś tam zabudowane – a zabudowane jeszcze nie zostały?
Jednakże o tych gruntach po byłych przedsiębiorstwa państwowych poseł Gabriela Masłowska nie wspomina ani słowem w swym przemówieniu sejmowym – nie wspomina też o nich w popierających ją mediach toruńskich O. T. Rydzyka – gdzie występowała z opowieściami na temat tego projektu ustawy. Sprawę nagłośnił też Nasz (czyj?) Dziennik [Sobota-Niedziela, 5-6 marca 2011, Nr 53 (3984) - Użytkownik zostanie właścicielem?] - a także powtórzono to samo w Radio Maryja – chyba nie przypadkowo cytując z uzasadnienia G. Masłowskiej „użytkowanie wieczyste jest wytworem epoki realnego socjalizmu, dostosowanym w swych zasadniczych rozwiązaniach do założeń ówczesnego ustroju, z prymatem własności państwowej (socjalistycznej)” – czyżby w ND i RM chciano w ten sposób nam powiedzieć, że w ten sposób – i słusznie – pozbędziemy się problemu powracania do złodziejskiej prywatyzacji?
Drogę do rozkradania polskiego majątku narodowego otworzyła „Ustawa z dnia 13 lipca 1990 r. o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych„ [Dz. U. z dnia 1.08.1990 r. Nr 51 poz. 298]
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19900510298&type=2
W art. 37 ust. 1 ustawy mamy do wyboru kilka możliwości likwidacji przedsiębiorstwa państwowego: 1) w celu jego sprzedaży na pniu; 2) w celu wniesienia go do innej spółki; 3) w celu oddania go do odpłatnego korzystania [w leasing] na czas określony z możliwością nabycia przedsiębiorstwa po zakończeniu leasingu. Z tej formy najczęściej korzystała biedniejsza nomenklatura do uwłaszczenia się [ale i nie tylko ona] z wykorzystaniem załóg pracowniczych. W ust. 2 mamy: „Decyzję o likwidacji podejmuje organ założycielski z własnej inicjatywy bądź na wniosek rady pracowniczej przedsiębiorstwa.„
No i z tymi decyzjami, to też różnie bywało.
Wydano też szereg nowych aktów prawnych towarzyszących tej ustawie, a inne wcześniejsze znowelizowano.
I tak wymieniając tylko niektóre z nich:
- „Uchwała Sejmu RP z dnia 9 listopada 1990 r. w sprawie podstawowych kierunków prywatyzacji w roku 1990” [M.P. 1990 Nr 43 poz. 333 http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WMP19900430333&type=2 ]
- „Zarządzenie Ministra Finansów z dnia 10 listopada 1990 r. w sprawie zasad ustalania należności za korzystanie z mienia Skarbu Państwa„ [M.P. 1990 nr 43 poz. 334]
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WMP19900430334&type=2
- „Rozporządzenie Ministra Przekształceń Własnościowych z dnia 20 listopada 1990 r. w sprawie sposobu przeprowadzania analiz prawnych i ekonomiczno-finansowych przedsiębiorstwa spółki ich finansowania oraz kwalifikacji wymaganych od osób dokonujących analiz.” [Dz.U. 1991 nr 2 poz. 10]
http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19910020010&type=2]
W oparciu o to rozporządzenie mnożą się jak grzyby po deszczu jedynie słuszne ośrodki dokonujące analiz i stosownej wyceny przedsiębiorstw państwowych [z oczekiwaniem: jak najtaniej - najlepiej za bezcen]. Zamówienia na takie wyceny mogą też składać dyrekcje przedsiębiorstw państwowych tworząc z czasem przeróżne kombinacje spółkowe – najczęściej nomenklaturowe.
- Wprowadzane są też kolejne zmiany do „Ustawy z dnia 25.09.1981 r. o przedsiębiorstwach państwowych – „Ustawa z dnia 20 grudnia 1990 r. o zmianie ustawy o przedsiębiorstwach państwowych oraz o zmianie niektórych innych ustaw” [Dz.U. 1991 nr 2 poz. 6]
Stosowne przygotowawcze zmiany prawne rozpoczęły się już za Rakowskiego – co widać chociażby tu: „Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 lutego 1988 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wykonania ustawy o przedsiębiorstwach państwowych.” – [Dz.U. 1988 nr 6 poz. 51]
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19880060051&min=1
Równolegle z tym od 1988 roku [wedle tego co teraz da się jakoś oficjalnie ustalić] trwały zakulisowe tajne prace z ośrodkami zagranicznymi nad układem Europejskim z 16 grudnia 1991 r., o którym to układzie niby nic nie wiedział mecenas i premier Jan Olszewski, a i dzisiaj wszyscy omijają ten Układ Europejski jak morowe powietrze – no i trudno im się dziwić skoro po uszy – w taki lub inny sposób – są w nim upaprani lub też czerpią z niego profity.
Te przygotowania po polskiej stronie – w postaci uchwalanych ustaw i wydawanych rozporządzeń – do wielkiego skoku na majątek narodowy Polaków były komplementarną niezbędną częścią Układu Europejskiego otwierającego na oścież drzwi do ograbienia Polaków ze wszystkiego co tylko jest możliwym. Przeprowadzenie z nagła przez Sejm RP tego Układu Europejskiego przypadło na rządy Jana Olszewskiego i zostało uwieńczone sukcesem pod osłoną burzy lustracyjnej [patrz: Nocna zmiana - czy nocna zdrada: cz_1, cz_2], gdzie przy okazji do paczki kanciastego stołu – który się teraz zaczyna sypać, a i jest propozycja jego uratowania – załapał się ze swym PSL-em Waldemar Pawlak, jako premier figurant na czas niezbędny.
Przy tej też okazji wytworzono mity, którymi karmiono Polaków [i nadal się karmi] dla wykreowania PiS-u jako zbawcy Narodu Polskiego. Ktoś musiał być przecież na takiego wykreowany dla szczelnego obstawienia Polaków, bo trudno przecież było – z oczywistych względów – wykreować na takiego zbawcę SLD, PSL … czy PO.
Dobrodziejstwa tego układu wychwalali też bracia Kaczyńscy – oczywiście nie wprost – lecz ustami posła Marcina Przybyłowicza w imieniu ówczesnego PC [cz_2]. Jakoś wówczas braciom Kaczyńskim nie przyszedł pomysł do głowy, aby poinformować o tym układzie polskie społeczeństwo i zażądać referendum w tej sprawie – o co wnosił wówczas poseł Wojciech Mojzesowicz [cz_1]
Dopiero teraz, po stworzeniu już kompletu jedynie słusznych aktów prawnych, mogła ruszyć w 1992 r. z kopyta tzw. prywatyzacja. Niech się nikt nie powołuje na to, że za rządów Jana Olszewskiego tak niewiele majątku narodowego opchnięto, bo nie o to wówczas chodziło. Wówczas głównym zadaniem było przepchnięcie znienacka przez Sejm RP strategicznego do dalszego działania Układu Europejskiego z 16.12.1991 r. Był to czas udanego przygotowania do wielkiego skoku na majątek narodowy Polaków.
Każda z tych zgodnych dzisiaj sił politycznych [PO, PiS, SLD, PSL] miała swoich przedstawicieli – w tzw. procesach prywatyzacyjnych – do zawierania takich umów w imieniu Skarbu Państwa z chętnymi na majątek narodowy Polaków.
PC [Porozumienie Centrum braci Kaczyńskich] – a obecnie PiS – też takowego swego przedstawiciela miało w osobie Stanisława Padykuły [z Mielca], który dziwnym trafem zginął 12 lipca 2001 r. w Wenezueli w katastrofie lotniczej samolotu Skytruck [wyprodukowanym w WSK Mielec] podczas pokazowego lotu tego samolotu, a potem Wenezuelska komisja ustaliła, że katastrofę spowodował błąd załogi samolotu. – donosiła Gazeta 24.01.2002 r. – no i o to jakoś krzyku nie było, a przecież Samolot był polski, podsekretarz stanu – i do tego od prywatyzacji – też Polski, a tu raptem tylko wenezuelska komisja.
Otóż przedsiębiorstwa państwowe gospodarowały jedynie na mieniu Skarbu Państwa. Właścicielem tego mienia był Skarb Państwa. W prowadzonych księgach wieczystych dla tego mienia przedsiębiorstwo państwowe było jedynie użytkownikiem wieczystym tego mienia – a w szczególności, co jest bardzo istotnym, było użytkownikiem wieczystym – z reguły na 99 lat – gruntu, na którym zlokalizowane było to przedsiębiorstwo.
Sam grunt [z konieczności uzbrojony - a więc obiektywnie bardzo drogi] oddawano nabywcom przedsiębiorstw państwowych w wieczyste użytkowanie na 99 lat.
Otóż w tym procederze okradania Narodu Polskiego nagminnym było zawieranie umów no...
cwiru82