Bulow Trixi von Mezczyzni Podreczna instrukcja obslugi.pdf

(361 KB) Pobierz
322213019 UNPDF
TRIXI von BŰLOW
MĘŻC Z YŹNI
podręczna
instrukcja
obsługi
To, co mężczyzna mówi, a co robi,
to zupełnie inna para kaloszy.
stare angielskie przysłowie
Od czego wszystko się zaczęło...
Rodzaj przedmowy
To oczywiste, że miałam konkretny powód, żeby napisać tę książkę.
W przeciwnym razie w ogóle bym jej nie napisała, prawda?
Uważam bowiem, że wszystko, co zwykle dzieje się między mężczyzną a kobietą, to
prawdziwe nieszczęście tego świata. Ostatnio czasami pytałam sama siebie, co dla nas,
kobiet, jest gorsze: kiedy mężczyźni milczą czy kiedy coś mówią? Szczerze mówiąc, do dziś
nie znam odpowiedzi na to pytanie. I właśnie wtedy wpadła mi w ręce mała żółta książka,
napisana przez pewnego zabawnego mężczyznę, traktująca o kobietach i podtekstach.
Czy wiesz, co to jest podtekst? To tekst skrywający się za tekstem. Czyli: coś się
mówi (tekst), ale myśli coś innego (podtekst). Czy to jasne?
Czyli - jeśli dobrze zrozumiałam, co autor chciał powiedzieć - kobiety mówią, na
przykład: „Wydaje mi się, że tu chyba jest przeciąg”, a w tym samym momencie myślą:
„Człowieku, zamknij okno, natychmiast!”.
W porządku. Sama jestem kobietą, i przyznaję, że coś w tym jest. Ale kolejne
twierdzenia są bardziej kontrowersyjne. Otóż, brnąc dalej przez lekturę, przeczytałam -
naprawdę - takie oto zdanie: „Mężczyźni nie znają podtekstów. Mężczyźni zawsze mówią to,
co myślą”.
No cóż, nie jestem co prawda mężczyzną, ale mogę odpowiedzieć, że takie
stwierdzenie to chyba wolne żarty!
Osobiście nie znam żadnej innej istoty poza mężczyzną, która przywiązywałaby tak
niewielką wagę do wypowiadanych słów. W każdym razie w rozmowie z kobietami.
Prawdopodobnie mężczyźni robią to bezwiednie. Uważam, że owe podteksty mają we krwi.
Okej, zgadzam się, że kiedy mężczyzna mówi: „Idę kupić śruby”, to myśli: „Idę kupić
śruby”. Ale gdy mówi: „Idę wyrzucić makulaturę”, w rzeczywistości oznacza to: „Pójdę
wyrzucić makulaturę. Wtedy przynajmniej ominą mnie prace w ogródku. A po drodze mogę
sobie wypić piwko”.
Czy muszę wam wyjaśniać, jak długo trwa zaniesienie makulatury do pojemnika na
surowce wtórne? To prawdziwa całodzienna wyprawa. A co z setkami mężczyzn, którzy
powiedzieli: „Wyskoczę na chwilę po papierosy...”?
No właśnie!
Inaczej mówiąc, uważam, że mężczyźni stale używają podtekstów. Mają wręcz swój
własny kod. A ten fakt nie zawsze bywa dla nas przyjemny, często bowiem w ogóle nie
wiemy, co w rzeczywistości ON miał na myśli. I na ogół bardzo chciałybyśmy wierzyć, że on
myśli właśnie to, co mówi (i zrobi to, co obiecuje!), ale przecież czujemy przez skórę, że
wszystko wygląda całkiem inaczej.
Czy znasz najsłynniejsze zdanie wypowiadane przez mężczyznę: „Odezwę się!”?
Czy też setki razy zadawałaś sobie pytanie, dlaczego potem nigdy nic się nie dzieje?
Okej, teraz musisz być naprawdę dzielna, dobrze?
Otóż nic się nie dzieje, bo po prostu to zdanie wcale nie jest tym, czym się wydaje na
pierwszy rzut oka.
„Odezwę się” w języku mężczyzny oznacza całkowicie niezobowiązującą frazę,
podobną do angielskiego How do you do?, na które żaden Anglik nie oczekuje szczerej
odpowiedzi. Dlaczego więc ty czekasz na realizację tego frazesu?
Mężczyzna oznajmia, że się odezwie, bo chce być miły. Albo chce uniknąć awantury.
Albo zostawia sobie furtkę, żeby w razie potrzeby skorzystać z jeszcze jednego adresu w
notesie. Albo dzisiaj jeszcze nie wie, co będzie o tym wszystkim myślał jutro. Lub tym
podobne. Można by bez końca prowadzić badania naukowe na temat przyczyn tego stanu
rzeczy - z miernym skutkiem!
Ale jego „Odezwę się!” w 95% przypadków możesz bez większego ryzyka
przetłumaczyć jako: „Przez następne pół roku mnie nie usłyszysz”.
I tak właśnie, moja droga, wygląda gorzka prawda. Wieczorem mężczyzna może
obiecywać ci gwiazdkę z nieba, ale już następnego ranka doświadcza pierwszego mentalnego
przełomu i kilka dni później w ogóle o niczym nie pamięta: „Birgit?... A kto to?”.
W porządku, przyznaję, jest kilka sytuacji w życiu mężczyzny, kiedy on myśli to, co
mówi. I znalazłoby się paru mężczyzn, którzy nawet robią to, co mówią. Ale spójrzmy
prawdzie w oczy: jak często spotyka się ich w życiu?
Z reguły jesteśmy bezradne wobec takiego zachowania i bardzo nas to denerwuje! I
mimo przeczytanych poradników, mimo wielu rozmów z przyjaciółkami, ciągle mamy kłopot
ze zrozumieniem tej istoty z innej planety, oddalonej od nas o miliony lat świetlnych. Bo jak
zrozumieć tego Neandertalczyka, który zaszył się w swojej jaskini, a nam nie wolno mu
przeszkadzać? Jak pojąć tego opiewanego bohatera, który z zewnątrz jest wprawdzie twardy
jak skała, ale w środku miękki jak gąbka?
A ponieważ nie mam wątpliwości, że tak właśnie jest, napisałam tę książkę, żeby
kobiety wreszcie zrozumiały, co mężczyźni naprawdę myślą. W ogóle, cóż to za istota ten
mężczyzna? I dlaczego tak rzadko dotrzymuje słowa? Chcę to wszystko opowiedzieć,
ponieważ zaoszczędzi to wam wielu nerwów i bólu serca. A zyskacie bardzo dużo czasu.
Panuje przekonanie, że kobiety zakochują się po uszy. Być może dlatego mężczyznom
tak dobrze udają się kłamstwa. Oczywiście, ty nazwiesz to inaczej. Bo wszystko jest kwestią
definicji.
A jeśli należysz do tych niewielu kobiet, których mężczyzna wykazuje się
stuprocentową spójnością słów, myśli i czynów, to wygrałaś los na loterii. Wówczas podaruj
tę książkę przyjaciółce. Będzie ci wdzięczna.
„Zadzwonię do ciebie!”
W pułapce wiecznego czekania
Sytuacja klasyczna
Romantyczny wieczór zbliża się ku końcowi. Pierwsza randka była cudowna.
Wszystko przebiegło tak, jak powinno. O Boże - ale on jest wspaniały! I mówił jej takie miłe
rzeczy. ONA jest zakochana po uszy. Z tego może naprawdę coś być. Obejmują się po raz
ostatni. I wtedy ON mówi do niej:
- Zadzwonię do ciebie!
Ona wraca do domu cała w skowronkach. Kładzie się do łóżka. Czuje się jak
prawdziwa księżniczka. Od dawna nie była tak szczęśliwa. W końcu zasypia. W końcu się
budzi.
A potem? Co się dzieje? Dobre pytanie. Otóż nic się nie dzieje. Ani następnego dnia,
ani dwa dni później, ani nawet dwa tygodnie później. On nie dzwoni. On po prostu nie
dzwoni! Tymczasem ona co chwila podchodzi do telefonu i sprawdza, czy aparat nie jest
popsuty. A telefon komórkowy zabiera ze sobą wszędzie: i do piwnicy, i do łazienki. Czuje
się beznadziejnie. I jest tak nieszczęśliwa, jak nigdy.
Radzi się przyjaciółek.
- Możesz o nim zapomnieć! - mówi jedna.
- Ale świnia - podsumowuje druga.
- Po co ci to? - pyta trzecia.
- A może jednak to ja powinnam do niego zadzwonić? - pyta ona.
- W żadnym wypadku! - krzyczą wszystkie trzy naraz.
Ale co ona ma zrobić? Po prostu nie rozumie, co się dzieje. Przecież tamten wieczór
był taki udany. Powiedział, że ona jest kobietą jego marzeń. Powiedział, że zadzwoni! Takich
słów nie rzuca się na wiatr! Wreszcie zaczyna w niej narastać złość.
Zadaje sobie pytanie, dlaczego on nie dzwoni (umarł?). A może jednak za bardzo się
zaangażowała, a on - cóż, wprawdzie mówił, że zadzwoni, ale nie robi tego?
Postanawia więcej o nim nie myśleć. I myśli o nim cały czas.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin