R13.TXT

(32 KB) Pobierz
ROZDZIA� TRZYNASTY
ZA KR�LA SASA


Materia reformacji, cho� naj-
lepszej, stanu Rzeczypospoli-
tej naszej jest u nas jak
ksi�ga zakazana...
Stanis�aw Leszczy�ski
Elekcja w 1697 roku sta�a si� widowni� nie tylko
ostrych star� i konflikt�w, ale r�wnie� licznych in-
tryg i szeroko stosowanego przekupstwa, a wszystko
to by�o dzie�em, z jednej strony, zwa�nionych mi�dzy
sob� magnat�w, z drugiej za� - dyplomatycznych
przedstawicieli dwor�w obcych. Omal le� nie dosz�o
do wojny domowej mi�dzy zwolennikami elektora sa-
skiego, Augusta Wettyna, a stronnikami kandydata
francuskiego, ksi�cia Contiego, czy te� kr�lewicza Ja-
kuba Sobieskiego. W rozgrywkach tych zwyci�y�
w ko�cu popierany przez Rosj� i Stolic� Apostolsk�
elektor saski, kt�ry - przyj�wszy katolicyzm - za-
siad� na tronie polskim jako kr�l August II.
Rozpocz�� si� najczarniejszy okres w dziejach daw-
nej Rzeczypospolitej.. Nie by�a to ju� w�a�ciwie Rzecz-
pospolita szlachecka, pa�stwo szlachty. Mimo zacho-
wania zewn�trznych form demokracji szlacheckiej,
pozornie niczym nie r�ni�cych si� od ustroju, jaki
ukszta�towa� si� w drugiej po�owie XVI stulecia, ma-
sy szlachty mia�y coraz mniej do powiedzenia w kwe-
stiach politycznych i gospodarczych. Na ka�dym kroku
dawa�a si� odczu� przewaga mo�nych; dw�r magnacki
stawa� si� lokalnym o�rodkiem w�adzy, centrum go-
spodarczym okolicy; stamt�d p�yn�y dyspozycje na
sejmiki i sejmy. 
Po raz drugi w ci�gu p�wiecza gospodarka Rzeczypospolitej
pogr��y�a si� w stanie zupe�nego rozk�adu" 177.
Wm chosienie by�o ani w�adzy, ani porz�dku,
ani prawa. "Jedni do Sasa, drudzy do Lasa" - g�osi�o
popularne porzekad�o, odzwie rciedlaj�ce zupe�n� de-
zi�te T ! ..Rzeczypospolitej. W takiej sytuacji masy
szlacheckie do�� oboj�tnie zareagowa�y na ponowne -
po kl�sce Karola XII - olj�cie tronu polskiego przez
Augusta II, niekt�rzy za� magnaci dochodzili do wnio-
sku, �e nale�a�o si� wi�za� nie tyle z w�asny m kr�lem,
ile z jego protektorem, carem Piotrem I.
SzlaEhcie mog�o si� wydawa�, �e Wettyn na tronie
oznacza� b�dzie pr�ynajmniej uspokojenie kraju, a ko-
niec wojny - zahamowanie grabie�y wojskowy ch i
kontrybucji. Nadzieje te okaza�y si� jednak p�onne.
Gwa�ty i kontrybucje nie ustawa�y; zacz�y grozi� r�w-
nie� miastom. Nawet Warszawa musia�a sk�ada� okup
pl�druj�cym �o�nierzom. Sytuacj� pogarsza�y jeszcze
kl�ski elementarne: gro�na zaraza (1707-1713) w nie-
kt�rych rejonach kraju zebra�a �niwo w wysoko�ci 1/3
stanu ludno�ci; epidemie w�r�d byd�a oraz kl�ski po-
wodzi, to zn�w posuchy spowodowa�y znaczny spadek
urodzaju i g��d. Na domiar z�ego utrwala�a si� fak-
tyczna okupacja kraju przez wojska saskie. Utrzymy-
wa�y si� one ze �rodk�w przemoc� �ci�ganych od lud-
no�ci, sejmiki za� szlacheckie niech�tne by�y wszelkim
pertraktacjom z kr�lem, kt�ry d��y� do tego, by �wiad-
czenia materialne na rzecz wojsk saskich uzyska�y
sankcj� prawn�. Nale�y r�wnie� pami�ta�, �e faktycz-
ne kierownictwo r�nych wa�nych dziedzin �ycia pa�-
stwa (finanse, obronno��, sprawy zagraniczne) znalaz�o
si� w r�ku Sas�w. Wzrasta� antagonizm narodowo�cio-
wy; egzekwuj�cy na rzecz wojska saskiego kontrybucje
oficerowie i funkcjonariusze kr�lewscy wystawiali kwi-
ty w j�zyku niemieckim, zdarza�y si� wypadki pro-
fanowania miejsc katolickiego kultu religijnego. W�a-
!                                               sne narodowe wojsko, ca�kowicie opanowane przez
magnat�w, nie mog�o zapewni� �adnej ochrony - prze-
ciwnie, wzoruj�c si� na Sasach grabi�o i rabowa�o lud-
no��. Wszystko to sprawi�o,,w�� poza bardzo ma�� gar-
stk� zwi�zanych z dworem magnat�w og� spo�ecze�-
stwa polskiego znalaz� si� wobec kr�la w opozycji.
pozycja ta przybra�a konkretn� posta� konfede-
racji tarnogrodzkiej, zawi�zanej w 1715 roku. Dosz�o
do nowej wojny domowej, w kt�rej jedn� ze stron byli
Sasi i ich polscy, ,stronnicy. " Przeciw nim wyst�pi�a
znaczna cz�� szlachty i nawet ch�opi. Program konfe-
deracji tarnogrodzkiej, kierowanej przez magnat�w,
mia� jednak charakter konserwatywny: utrzymanie
wolno�ci szlacheckich, przeciwstawienie si� absoluty-
stycznym zakusom Augusta II, zmniejszenie liczby
wojsk. To ostatnie ��danie wi�za�o si� z funkcj� woj-
ska w XVIII wieku, kt�re nie wype�nia�o ju� zada�
obronnych, a by�o elementem paso�ytniczym, rujnu-
j�cym kraj i stanowi�cym narz�dzie w r�ku zwa�nio-
nych magnackich klik i koterii. Wytworzy�a si� sytu-
acja bez wyj�cia: naj�wiatlejsi nawet nie wysuwali
programu wzmocnienia w�adzy centralnej, zniesienia
do�ywotno�ci urz�d�w czy reformy sejmowania, bo�
w konkretnej sytuacji by �oby to dzia�anie na rzecz ob-
cego kr�la, Augusta II. Ruch szlachty inspirowany
przez cz�� magnat�w kierowa� si� wi�c tylko przeciw
dora�nym wynaturzeniom, a nie przeciw ich przyczy-
nom. Prowadzi�o to nie do naprawy, lecz do stagnacji,
nie do wzmocnienia pa�stwa, lecz do jego dalszego os�a-
bienia, nie do przekszta�cenia si�y zbrojnej Rzeczypo-
spolitej w narz�dzie pa�stwa, lecz do rozbrojenia kraju.
Powstawa�y teorie g�osz�ce, �e si�a zbrojna nie jest
pa�stw u potrzebna. Bo oto - m�wiono - Rzeczpo-
spolita jest s�aba, a wi�c nikomu nie zagra�a, skoro za�
nikomu nie zagra�a, nikt na ni� nie napadni, . Zwolen-
ni�y innej teorii twierdzili, �e nawet s�aba Polska ostoi
                si� wobec apetyt�w mocarstw s�siednich ca�a i niena-
                ruszona, bo przecie� ka�de mocarstwo s�siednie b�dzie
                pilnowa�o, by inne nie wzros�o na sile kosztem Polski.
                W tym samym czasie kr�l pruski zbroi� swe regimen-
                ty, car Piotr za�, zwyci�zca spod Po�tawy, si�ga� po
                hegemoni� w tej cz�ci Europy. On te� w okresie naj-
        ,       zajadlejszych walk z Sasami w dobie konfederacji tar-
                nogrodzkiej narzuci� si� jako rozjemca mi�dzy zwa�-
                nionymi stronami. Spowodowa�o to koniec walk. Sejm
                zwo�any do Warszawy obradowa� zaledwie jeden dzie�,
                1 lutego 1717 roku. Obrady sejmowe ograniczy�y si�
                tylko do przem�wienia marsza�ka konfederacji tarno-
                grodzkiej, Stanis�awa Ledochowskiego, i do odczytania
                uchwa�, przyj�tych bez dyskusji. St�d sejm ten na-
                zwano "niemym". Ogranicza� on wp�ywy saskie w Pol-
sce; odt�d kr�l m�g� utrzymywa� w kraju tylko 1200
                Sas�w ze swej gwardii przybocznej, nie mia� prawa
                rozdawa� urz�d�w cudzoziemcom oraz powierza� spraw
                Rzeczypospolitej saskim dyplomatom. Zobowi�za� si�
                te� do przestrzegania przywilej�w szlacheckich gwa-
                rantuj�cych nietykalno�� osoby i maj�tku szlachcica.
                Najwa�niejsze jednak postanowienie sejmu "niemego"
                dotyczy�o si�y zbrojnej pa�stwa. Odt�d Rzeczpospolita
                mia�a prawo utrzymywa� jedynie 16 tysi�cy �o�nierzy
                w Koronie i 8 tysi�cy na Litwie. C� z tego, �e na-
                reszcie, po tylu do�wiadczeniach wprowadzono zasad�
                sta�ych podatk�w na rzecz wojska, skoro liczebno��
                si�y zbrojnej Rzeczypospolitej pozostawa�a w ra��cej
                dysproporcji do stanu liczebnego armii Austrii, Prus
                i Rosji.
                Konserwatyzm sta� si� oficjaln�....doktryn� szlachty
                polskiej. Ju� w 1669 roku uzyska� on rang� oficjalnego
                prawa, sejm bowiem zawar� w konstytucji zdanie, �e
                "ka�da novitas [nowo��] in Republica [w Rzeczypo-
                spolitej] nie mo�e by� sine periculo et magna revolu-
                tione [bez niebezpiecze�stwa i wielkiej rewolucji]" 17g.
Opinie te do znudzenia powtarzali pisarze polityczni
ko�ca XVII i pierwszej po�owy XVIII wieku, Andrzej
Maksymilian Fredro, Franciszek Radzewski ("Pokla-
tecki"), Benedykt Chmielowski i wielu innych, znanych
z imienia i nazwiska oraz bezimiennych. Sejm.."niemy",
uznaj�c woln� elekcj� i zasad� liberum veto za niena-
ruszalne, kardynalne prawa Rzeczypospolitej, przyzna-
wa� r�wnocze�nie imperatorowi Wszechrosji pozycj�
ich gwaranta. W ten spos�b na stra�y polskiej anarchii
stawa�y nie tylko magnackie kliki i t�umy ich klienteli,
ale r�wnie� obcy monarcha. Od tego te� czasu zaczy-
na si� kszta�towa� swoisty sojusz najbardziej reakcyj-
nych sil spo�ecznych Polski i Litwy z o�ciennymi mo-
carstwami. Suwerenno�� pa�stwowa Rzeczypospolitej
by�a v,ri�c: nie tylko fahtycznie,Pale od czasu"sejmu
"niemego" r�wnie� i formalnie ograniczona. 
Ten aspekt decyzji sejmu "niecnego" (jak r�wnie�
spos�b, w jaki zosta�a podj�ta) nie spotka� si� z apro-
bat� szlachty. Panowa�o wprawdzie do�� powszechne
w�r�d niej przekonanie, �e ko�cz� si� saskie nadu�ycia
i �e w zniesiona zosta�a skuteczna tama przeciw abso-
lutystycznym zakusom Wettyna, jednak obca kuratela
wywo�ywa�a niepok�j i pewne rozgoryczenie. Na tym
tle ja�niej przedstawi si� postawa mas szlacheckich
podczas elekcji w 1733 roku, po �mierci Augusta II.
Przyt�aczaj�ca bowiem wi�kszo�� zebranej na elekcji
szlachty wybra�a kr�lem Stanis�awa Leszczy�skiego,
wtedy ju� te�cia kr�la Francji Ludwika XV. By� to
wyraz powszechnej niemal niech�ci do rz�d�w obcych,
pierwsza jakby oznaka proces�w ozdrowie�czych w
spo�ecze�stwie szlacheckim.
Ob�z kr�la Stanis�awa zdradza� nie�mia�e, ograniczo-
ne tendencje reformatorskie, ale w �wczesnej konkret-
nej sytuacji reprezentowa� w oczach og�u przede wszy-
stkim ide� suwerenno�ci pa�stwa, zerwania z kuratel�
obcych. Wyb�r Leszczy�skiego by� ze strony szlachty
i cz�ci magnaterii {tej przede wszystkim, kt�ra znaj-
a�a si� w opozycji wobec Sas�w) aktem �wiado-
mym. Decyzj� t� podj�to, mimo i� zdawano sobie
spraw� z reperkusji, jakie wywo�a na arenie mi�dzy-
narodowej. Co wi�cej, kiedy pod os�on� bagnet�w
interwencyjnej grupy wojsk rosyjskich niewielkie
zgromadzenie magnat�w i ich klient�w obwo�a�o kr...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin