ANTOLOGIA EKOLOGICZNA Literatura i przyroda Wyboru dokona�, opracowa� i wst�pem opatrzy� Jacek Kolbuszewski Wydawnictwo �Ksi��nica' Redaktorzy serii Krystyna Heska-Kwa�nieuiicz Bogdan Zeler Opracowanie graficzne serii Marek J. Piwko Ilustracja na ok�adce Mariusz Banachowicz Copyright � by Wydawnictwo �Ksi��nica", Katowice 2000 Wydawca do�o�y� wszelkich stara�, aby odnale�� posiadaczy praw autorskich do cytat�w zamieszczonych w ksi��ce. Dzi�kuje wszystkim osobom i instytucjom, kt�re wyrazi�y zgod� na opublikowanie tekst�w. Ewentualne niedopatrzenia zostan� naprawione w kolejnych wydaniach. ISBN 83�7132-417-0 Wst�p Otwart� ksi�g� jest natura, Dla tego, kto w niej czyta� umie. Konstanty Damrot W s�ynnej, acz stanowczo dzi� zbyt ma�o znanej roz- prawie Kultura a natura^ (1913), stanowi�cej fundamenty nowoczesnej ideologii ochrony przyrody, Jan Gwalbert Pawlikowski (1860�1939) trafnie napisa�, �e �kultura wysz�a z przyrody i nosi�a na sobie d�ugo jej cechy, potem zwr�ci�a si� przeciwko niej"2. W zwi�z�ym tym zdaniu, by� mo�e z pewn� przesad�, uchwyci� Pawlikowski zjawisko niezwykle charakterystyczne dla dziej�w kultury europej- skiej. Przeciwstawne bowiem traktowanie �kultury" i �na- tury", d�ugo pojmowanej po prostu jako synonim poj�cia �przyrody"3, zakorzeni�o si� w europejskim my�leniu nie- 1 Jej fragmenty celowo znalaz�y si� w niniejszej antologii, zob. s. 337. 2 J.G.Pawlikowski: Kultura a natura. W: O lice ziemi. Warszawa 1938, s. 55. 3 Tak by�o w my�li i j�zyku pokolenia romantycznego w pierwszej po�owie XIX wieku. Dla romantyk�w poj�cia �natura" i �przyroda" (czasem nazywana �przyrodzeniem") by�y synonimami. Zr�nicowanie tych poj�� w szerszej skali pojawi�o si� dopiero � u nas w okresie M�odej Polski � na prze�omie XIX i XX wieku. Jeszcze jednak wielki tw�rca ekologii Ernest Haeckel (1834�1919), kt�ry stworzy� jej koncepcj�, troch� zreszt� inaczej dzi� rozumian� ni� w jego pracach, oba te poj�cia traktowa� wymiennie, troch� tak, jak to czyni! Pawlikowski. Warto jednak, zastanawiaj�c si� nad tym zagadnieniem, przypomnie� znamienn� w tym zakresie uwag� Romana Ingardena, kt�ry rozwa�aj�c relacj� przyro- da�cz�owiek, napisa�: �Niewielk� rol� w tym zagadnieniu odgrywa pytanie, jak pojmie si� sam� Przyrod�: czy jako og� rzeczy, czy jako og� tego, co widzialne, czy wreszcie jako ca�o�� bytu. Donios�y jest jedynie LITERATURA I PRZYRODA WST�P zwykle g��boko i zwi�zane by�o z instrumentalnym trak- towaniem natury-przyrody. My�lenie takie uprawomoc- nia�y zar�wno religijne koncepcje chrze�cija�stwa4, jak pogl�dy wybitnych filozof�w, na przyk�ad wielkiego Kar- tezjusza5, kt�ry twierdzi�, �e cz�owiek sta� si� powinien �panem i posiadaczem natury"6. W my�leniu takim kiero- wano si� przekonaniem, �e inne prawa rz�dz� cz�owiekiem, inne za� przyrod�, �e przeznaczeniem i dziejow� rol� cz�owieka jest tworzenie �post�pu". Taki niezwykle silny kult post�pu znalaz� wyraz na przyk�ad w Dialektyce przyrody Fryderyka Engelsa7, akcentuj�cego, �e �przeob- ra�anie przyrody przez cz�owieka, a nie sama tylko przyro- da jako taka, jest najbardziej istotn� i bezpo�redni� pod- staw� my�lenia ludzkiego i w miar� tego, jak cz�owiek uczy� si� zmienia� przyrod�, rozwija�a si� jego inteligencja"8. Komentuj�c tego rodzaju eksploatatorskie koncepcje postawy cz�owieka wobec przyrody, a mo�na by ich przyk�ad�w przytoczy� tu niepor�wnanie wi�cej9, wsp�- czesna nam badaczka zwi�zk�w cz�owieka z przyrod� powiada interesuj�co i do�� ekspresywnie: fakt, �e Przyroda istnieje przed wszelk� dzia�alno�ci� cz�owieka i �e zmienia si� w sobie na og� niezale�nie nie tylko od dzia�ania cz�owieka, lecz tak�e od jego istnienia. Ona jest te� ostateczn� podstaw� jego bytu, jak te� istnienia jego dzie�. Wida� to nie tyle w fakcie poznania ludzkiego, ile w zawarto�ci i sposobie istnienia wytwor�w kultury ludzkiej"; R. Ingarden: Cz�owiek i przyroda. W: Ksi��eczka o cz�owieku. Krak�w 1973. s. 13�14. 4 Por. biblijne s�owa Boga: �B�d�cie p�odni i rozmna�ajcie si�, aby�cie zaludnili ziemi� i uczynili j� sobie poddan�"; Rdz. 1,28. 5 Ren� Descartes (1596�1650) by� czo�owym przedstawicielem francuskiego racjonalizmu, uznawa� pewno�� w�asnego my�lenia cz�owie- ka za fundamentaln� podstaw� wiedzy. 6 Bardzo ciekawie i g��boko koncepcj� t� t�umaczy J. Dorst: Si�a �ycia. Warszawa 1987, s. 86. 7 Fryderyk Engels (1820�1895), niemiecki my�liciel i dzia�acz rewolucyjny, wsp�tw�rca materializmu dialektycznego. 8 J. Dorst: Si�a �yda..., s. 87. 9 Czytelnik bardziej t� problematyk� zainteresowany powinien zaj- rze� do cytowanej tu ksi��ki Jeana Dorsta Si�a �ycia. �[...] pragmatyczne traktowanie przyrody jako cz�owie- czej s�u�ebnicy jest tylko z�agodzon� wersj� antropocent- rycznej pychy kowbojskiego do niej podej�cia. Nie otwiera perspektywy dialogu z przyrod�, o kt�ry tak pi�knie upomina si� Martin Buber w swej formule �ja�ty�, �pod- miot�przedmiot�. Jeszcze bardziej ograniczona, a nawet zawodna, jest l�kowa postawa wobec przyrody. Obawa przed �rewan�em� przyrody10 najcz�ciej prowadzi b�d� to do utopijnych wizji powrotu cz�owieka do wyimaginowa- nego stanu natury, b�d� te� przeciwnie � do pr�b stosowa- nia jeszcze �skuteczniejszych� technologii w jej opanowy- waniu"11. Wynika st�d niemal jednoznacznie niew�tpliwa potrze- ba tworzenia nowej orientacji postaw ukierunkowanych na � jak to ujmuje Bo�ena Markowska � �pozytywne aspekty relacji cz�owiek � przyroda". Przede wszystkim dlatego, �e maj�c przed oczyma tylko sprawy ludzkie, problemy polityczne, spo�eczne, ekonomiczne, rzadziej wreszcie kulturowe, zajmuj�c zatem wobec �wiata ow� postaw� antropocentryczn�12, mamy przesadnie uprosz- 10 Przypomnijmy sobie, bo daje to dobr� rzeczy miar�, t� ogromn� pow�d�, jaka nas nawiedzi�a latem 1997 r. W jakiej mierze by�a ona �zawiniona" przez �si�y natury", w jakiej za� wywo�a� j� cz�owiek, nie b��dami w spuszczaniu wody ze zbiornik�w retencyjnych, wysadzaniem b�d� rezygnacj� z przerywania wa��w ochronnych, ale przede wszystkim wielowiekow� eksploatacj� dolin i zlewisk rzecznych, wycinaniem las�w, kanalizowaniem i �ujarzmianiem" rzek, ograniczaj�cym ich naturalne rozlewiska w imi� ich zaludniania i zagospodarowywania? Nieunikniony w warunkach ewolucji ludzko�ci rozw�j gospodarczy istotnie si� przejawia w czynieniu sobie �ziemi poddan�", przecie� jednak �w proces w istocie jest swoistym wymuszaniem na �biernej" przyrodzie albo pewnych uleg�o�ci wobec cz�owieka, albo jakich� wobec niego �wiadcze�, sprzecz- nych z jej ontologi� (sposobem istnienia). Powodzie s� zatem skutkiem tego procesu! 11 B. Markowska; Si�dmy nieprzyjaciel i si�dmy �wiata kierunek. W: Nieobecne dyskursy. Cz. II. Pod red. Z. Kwieci�skiego.Toru� 1992, s. 57. 12 Przypomnijmy, �e antropocentryzm jest pogl�dem, wedle kt�rego cz�owiek jest o�rodkiem i �celem" �wiata, wszystko za� w przyrodzie 8 LITERATURA I PRZYRODA czon� wizj� �u�yteczno�ci" przyrody, traktowanej jako �r�d�o r�norakich korzy�ci, energii, po�ywienia, zysku, technologicznych wykorzysta�. �adnie w zwi�zku z tym pisze wspomniana badaczka: �Znamy zaledwie znikom� cz�� gatunk�w zasiedlaj�- cych ziemi� i nie wiemy, jak� rol� w cyklach naturalnych odgrywa ich wi�kszo��. Niszczenie niekt�rych gatunk�w, wprost lub po�rednio � poprzez degradacj� �rodowisk ich �ycia � doprowadzi� mo�e do niewyobra�alnych dzi� nast�pstw. W przyrodzie bowiem [...] nie ma [...] niczego zb�dnego � ostrzegaj� obdarzeni pokor� i wyobra�ni� naukowcy"13. Zarazem jednak jednym z najwi�kszych b��d�w pope�- nianych przez ludzi jest w tym wypadku stanowczo zbyt �atwe przecenianie zasobno�ci i �odporno�ci" przyrody, co dotyczy nie tylko takich, szybko si� przecie� wyczer- puj�cych, zasob�w naturalnych, jak w�giel, rudy �elaza czy ropa naftowa14, ale tak�e innych zjawisk. O przyrodzie bowiem sk�onni jeste�my nieraz my�le� w kategoriach pewnego jej �nadmiaru", a w zwi�zku z tym o jej niemal niesko�czonych mo�liwo�ciach regeneracyjnych. Gdy do- wiadujemy si�, �e na wodach tundry i metr kwadratowy dzieje si� ze wzgl�du na niego, co poci�ga za sob� interpretacje �wiata wy��cznie z punktu widzenia do�wiadczenia ludzkiego. �ycie w spo�ecznie zorganizowanych formach, szczeg�lnie na przyk�ad w miastach, bodaj w�a�nie sprzyja takiemu my�leniu antropocentrycznemu, obiektywnie jednak nie zmienia ono oczywistego przecie� faktu, i� nie jeste�my jedynymi danego nam �wiata mieszka�cami, w sensie za� liczebno�ci istot �ywych zamieszkuj�cych ziemi� stanowimy, my ludzie, niepoka�n� mniejszo��. Rzadko kiedy zdajemy sobie spraw� z tego, �e w Polsce �yje ok. 25000 gatunk�w owad�w (policzmy w pami�ci, ile ich mo�e by�, gdyby ka�dy gatunek reprezentowa� mia�a skromna liczba tylko 10 000 okaz�w!), na �wiecie za� zarejestrowano ich dot�d oko�o miliona. 13 B. Markowska: Si�dmy nieprzyjaciel..., s. 57. 14 Zauwa�my tu na marginesie, i� poszukiwaniu nowych �r�de� energii, �uwalniaj�cych" cz�owieka od zale�no�ci od ropy naftowej i w�gla, w r�wnej mierze nie towarzyszy jednak poszukiwanie sub- stytut�w �elaza i innych potrzebnych cz�owiekowi metali, produkcja za� samochod�w stale ro�nie! WST�P �produkuje" w okresie l�gowym 100 000 komar�w, b�d� gdy postrzegamy ro�liny, okre�lane przez nas mianem �chwast�w", a wi�c ro�lin zb�dnych i nawet �szkod- liwych"15, ro�lin rozsadzaj�cych na mniej ucz�szczanych drogach asfalt, wciskaj�cych si� mi�dzy p�yty chodnik�w i wyrastaj�cych na dachach zaniedbanych domostw, w�w- czas nieledwie przekonani jeste�my o pot�dze jej witalno- �ci, a zatem tak�e swoistej �niezniszczalno�ci". Wizja takiego �nadmiaru" bogactwa form przyrody i jej �ywotno�ci, zw�aszcza w sytuacjach, gdy sprawia nam ona w naszym ucywilizowanym �yciu jakie� k�opoty, prowadzi � zn�w antropocentrycznie � do z�udze� o moralnym prawie cz�owieka do jej temperowania, formowania, ogra- niczania. Pragmatyczne racje sugeruj� przecie� t�pienie plagi k...
kopara1