Brandstaetter R. Hymny Maryjne.pdf

(511 KB) Pobierz
Microsoft Word - Roman Brandstaetter.doc
Roman Brandstaetter
Hymny Maryjne
Pieśń
o moim Chrystusie
Wydawnictwo "PAX", Warszawa 1988
Hymny Maryjne
Anioł Pański
Anioł Pański zwiastował
Pannie Maryi.
O tej porze śpiewają
Madonny.
O tej porze wędrują
Madonny.
Wychodzą z obrazów, z
kapliczek, z kościołów.
Idą z głębi czasu i z
głębi świata, ulicami,
polami, wszystkimi drogami,
wszystkie Madonny. Gotyckie,
renesansowe, barokowe,
współczesne.
Białe, czarne, żółte,
czerwone.
Wszystkie Madonny.
Dokąd wędrują Madonny?
Wędrują do Nazaretu, aby
złożyć pokłon małej,
drobnej, czarnookiej
Maryi.
A gdy milkną dzwony na Anioł
Pański, chór Madonn podnosi
się z kolan i wraca do
obrazów, kapliczek i
kościołów.
A mała, drobna,
czarnooka Marya stoi u
progu swojego domu i znakiem
krzyża żegna odchodzące
Madonny, w których poznaje
siebie.
Hymn do Madonny
stojącej na moim biurku
Stoisz na moim biurku,
Madonno, Madonno mojego
niepokoju, Madonno mojego
zamyślenia, Madonno moich
nocnych kroków,
dwunastogwiezdna.
Przy tym biurku nie wydaję
wyroków na człowieka.
Tylko własny los
odmierzam.
Z trudem.
Nie pochodzę z rodu
urzędników. Od dwóch tysięcy
lat żaden z moich przodków
nie przeżywał upojeń
administracyjnych.
Vous savez, chez nous - - En un
mot - - monsieur
Wierchowienski, vous demandez?
Ponad dachami zapada
łacińska noc.
W dole wśród
ciemnych kolumn Panteonu,
koty się modlą od wieków do
zwierzęcych bogów nie
odczytaną mową.
Godziny wstępują do nieba.
Kładą się cienie na ścianach
pokoju jak fresk.
I znów wybija godzina nad
każdym słowem.
Męczę się. Mieszam moją
krew z krwią moich
krnąbrnych zdań.
Ale moje słowa nie chcą
mówić.
Moje słowa nie chcą niczego
wyjawić.
Moje słowa bełkoczą.
Moje słowa mają wycięte
języki.
Wiem, Madonno, że te nieme
hymny nie są Tobie
potrzebne.
Po co są Ci potrzebne
szklane paciorki?
Po co są Ci potrzebne
fałszywe perły?
Po co są Ci potrzebne
nieżywe korale?
Smutne jest życie, które
próbuje wypowiedzieć się w
kilku nędznych słowach. Ale
cóż mam uczynić, skoro życie
sprzedałem tym słowom?
Ale cóż mam uczynić, skoro
tymi słowami muszę u Ciebie
wyżebrać łaskę
wstawiennictwa?
Słabe i wątłe są moje słowa
i nigdy nie potrafią odmalować
Twojego piękna w wieńcu
anielskich chórów,
ukształtowanych ze złota,
mirry i sabejskich kadzideł.
Liche są moje zdania i nigdy
nie ułożą się w kształt
gotyckich i smukłych tercyn, w
których śpiewa harmonijna
jedność trzech rymów jak
Bóg w Świętej Trójcy.
Moje słowa są mniejsze od
mojego czasu, i żyję w
czasie, w którym żyć nie
umiem.
Spala mnie febra, której
nabawiłem się w bagnistym
kraju mojego pokolenia.
Jestem krętym i niespławnym
żywiołem.
Jestem nędzarzem.
Z moich żywiołów, z moich
dłoni i nędzy pragnę
wyrzeźbić dla Ciebie
koronę.
Przecież człowiekowi
zawsze się wydaje, że jego
boleść jest koroną
Madonny.
Przebacz mi tę pychę. O
Matko Najświętsza, o
Dwunastogwiezdna, pozwól mi
się łudzić, w porę łacińskiej
nocy, że po to żyłem, by ten
hymn napisać.
Hymn do Czarnej Madonny
O Madonno, ptaszęca
poetko.
O Madonno, Gołębniku
Ewangelii.
O Madonno o twarzy czarnej
jak namioty patriarchów.
O Madonno o brwiach
mądrych jak sklepienie
psałterza.
Śpiewasz, Gałązko Jessego.
Śpiewasz, Dziewicza Arko
Przymierza.
Śpiewasz, Święte
Macierzyństwo.
Nad pustą kartą papieru
przeleciał cień gołębia.
I swoim lotem określił sens
poezji.
Czym jesteś, poezjo, jeżeli
nie jesteś tajemnicą?
Czym jesteś, zdanie, jeżeli
nie zanurzasz się w innej
rzeczywistości?
Czym jesteś, słowo jeżeli
nie jesteś na początku?
Dlatego bądź ze mną,
uwielbiona Inwokacjo, w ten
wieczór natchniony.
Dlatego bądź ze mną, maryjna
poetyko hymnu.
Uczyń mój styl różdżką
szukającą Boga,
a metaforę widzeniem rzeczy
niewidzialnych,
przypowieść wyprawą po
nieznane niebiosa,
a myślom daj przywilej
wzruszania.
Panno Najświętsza, racz swym
łaskawym uchem wysłuchać mojej
prośby, błagam Cię - przepaść
klęcząca.
Uczyń to. Uczyń to,
abym nie zaprzeczył Słowu.
Abym nie rozminął się z
Twoim Synem.
Abym mógł zmierzyć czas
stopą mojego wiersza.
Aby moja poezja była
komunią: otwarciem żebrzących
ust na przyjęcie Boga.
Matko Słowa, Matko
Dobroci, módl się o dobroć
wszystkich polskich słów.
Usłysz głosy, napełń myśli
człowiecze, Panno zwolena,
Maryo.
Niech ani jedno słowo nie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin