Corneille Horacjusze.txt

(544 KB) Pobierz
Pierre Corneille 

Horacjusze 

Tragedia wierszem w czterech aktach 
Prze�o�y� Ludwik Osi�ski 
Tytu� orygina�u: �Horace� 
OSOBY 
Stary Horacjusz � obywatel rzymski 
Horacjusz � syn jego 
Kamilla � c�rka jego 
Kuriacjusz � obywatel alba�ski 
Sabina � jego siostra, a �ona H o r a c j u s z a m�odego 
Julia � Rzymianka 
Waleriusz � obywatel rzymski 
Flawian , alba�ski] 
Prokul, rzymski] �o�nierze 
Scena w Rzymie; w domu H o r a c j u s z a.
AKT PIERWSZY 
SCENA PIERWSZA 
Sabina, Julia 
SABINA 
Nie ga� s�abo�ci, przesta� obwinia� m� �a�o��, 
Kog� w takim nieszcz�ciu nie opu�ci sta�o��? 
Gdy nieba zewsz�d burz� zwiastuj� nam srog�, 
Najm�niejsze umys�y zatrwo�y� si� mog�. 
Dusza m�ska, na wszystkie przeciwno�ci �mia�a, 
Nie�atwo by tu swoj� dzielno�� zatrzyma�a. 
Lecz chocia� si� na pr�no w�asnej trwodze broni�, 
Przynajmniej dosy� sta�a, �ez jeszcze nie roni�. 
�alem w�ada�, �zy t�umi� w�r�d takiej bole�ci, 
Ach, jest to dosy� m�stwa na umys� niewie�ci! 
JULIA 
Pospolitemu sercu taki stan przystoi, 
Co w lada zmianie rzeczy nieszcz�cia si� boi; 
Lecz umys� wielki wszelkiej s�abo�ci si� wstydzi 
I w samej niepewno�ci dobry skutek widzi. 
Oba wojska przy murach w licznym stoj� t�umie, 
Ale Rzym dot�d bitew przegrywa� nie umie. 
Sabino, gdzie� jest wi�ksza rado�ci przyczyna? 
Rzym sw� wielko�� pomno�y, bo walczy� zaczyna. 
Porzu� pr�n� obaw�, porzu� smutek wszelki 
I godny umys� rzymskiej miej obywatelki. 
SABINA 
Jestem ni�; tak, niestety! bo m�a mam w Rzymie: 
Wraz z r�k� Horacego przyj�am to imi�. 
Ale� ten �lub w niewoli jarzmo si� zamienia, 
Je�li zapomnie� ka�e miejsca urodzenia. 
Albo! kt�ra� mi da�a �ycie, wychowanie, 
Droga ojczyzno moja i pierwsze kochanie! 
Gdy twa m�odzie� w rycersk� przybiera si� zbroj�, 
R�wnie zwyci�stwa Rzymu, jak straty si� boj�. 
Rzymie, niech mnie to z winy ku tobie oczy�ci, 
Miej nieprzyjaci� godnych mojej nienawi�ci. 
Gdy z obu stron podgl�dam na szyki or�a, 
Z jednej widz� trzech braci, z drugiej mego m�a. 
Wolno� mi trudzi� nieba bezbo�nymi �luby, 
Tobie �yczy� zwyci�stwa, Albie �yczy� zguby? 
Wiem, �e, jeszcze w kolebce, m�ode pa�stwo twoje 
Wzrostu czeka i wzro�nie przez marsowe boje; 
Wiem, co ci nieba wr�; ju� twoja pot�ga 
Z szczup�ych granic laty�skich w�adzy �wiata si�ga. 
Wojny twoim �ywio�em, w�asno�ci� zwyci�stwa 
I rz�d ziemi zdobycz� niez�omnego m�stwa. 
Bynajmniej mnie ten zapa� szlachetny nie miesza, 
Kt�ry z los�w przeznacze� tw� wielko�� przy�piesza. 
Obym sama widzia�a spe�nione wyroki, 
Chyl�ce si� Pireny pod twoimi kroki! 
Id�, prowad� a� do wschodu niez�amane roty, 
Id�, nad brzegami Renu rozpostrzyj namioty, 
Niech s�upy Herkulesa dr�� na twe przybycie, 
Lecz szanuj miasto, w kt�rym tw�j Romul wzi�� �ycie. 
Nie chciej tego niewdzi�czny zapomina� Rzymie, 
�e od Alby masz mury i prawa, i imi�. 
Alba twoim pocz�tkiem... St�j! i pomnij razem, 
Ze matk� ojcob�jczym zabijasz �elazem. 
Zwr�� si�, gdzie indziej szukaj zwyci�skich 
wawrzyn�w; 
Matka rado�� uczuje w szcz�ciu swoich syn�w; 
T� mi�o�� macierzy�sk� miej na pierwszym wzgl�dzie, 
Nie b�d� przeciwko Albie, Alba z tob� b�dzie. 
JULIA 
Zadziwia mnie ta mowa, bo od owej chwili, 
Kiedy rycerze nasi w pole wychodzili, 
Kto zna tw� oboj�tno��, rzek�by, �e w Sabinie 
Ju� odt�d nie alba�ska lecz rzymska krew p�ynie. 
Dziwi�a mnie twa cnota, tak na mi�o�� czu�a, 
�e si� z najmilszych zwi�zk�w dla m�a wyzu�a, 
I gdym szczerej przyja�ni cieszy�a si� g�osem, 
Mniema�am, �e si� tylko Rzymu trwo�ysz losem. 
SABINA 
Dop�ki tylko ma�e walki zachodzi�y, 
I �adna �adnej przem�dz nie zdo�a�a si�y, 
P�kim jeszcze nadziej� pokoju widzia�a, 
Z chlub� wtenczas m�wi�am, �em za Rzymem ca�a. 
Lecz dzi�, gdy cios ostatni nie mo�e nas min��, 
Kiedy trzeba lub Albie, lub Rzymowi gin��, 
Kiedy ju� po tej bitwie na zawsze upada 
Zwyci�onym nadzieja, zwyci�zcom zawada; 
Winna bym by�a srogiej dla kraju niech�ci, 
To tylko, �em Rzymiank�, maj�c na pami�ci. 
Nie sam m�� mnie obchodzi, nieszcz�sna niewiasta, 
Przeb�g, na r�wnej szali wa�� oba miasta! 
Mi�dzy obiema r�wnie jestem podzielon� 
I kt�r� los pogn�bi, za t� b�d� stron�. 
R�wn� a� do zwyci�stwa chowam dla nich dusz� 
I nie dziel�c si� chwa��, nieszcz�cia czu� musz�: 
W r�wnym stanie mie� b�d�, po zapad�ej kl�sce, 
�zy moje zwyci�eni, nienawi�� zwyci�zc�. 
JULIA 
Jak r�ne skutki z przyczyn jednakich pochodz� 
I jak odmienne czucia w r�nych sercach rodz�! 
Jak si� ma�o, Sabino, z Kamill� zgadzacie; 
Cho� ma brata w swym m�u, kochanka w twym bracie, 
Innym atoli okiem, w innym widzi stanie 
Krew sw� w jednym obozie, a w drugim kochanie. 
Kiedy� ty mia�a serce prawdziwej Rzymianki, 
W niej wida� by�o czu�o�� trwo�liwej kochanki. 
Dr�a�a, kiedy najmniejszy szcz�k wyda�y bronie. 
Bez r�nicy zwyci�skiej z�orzeczy�a stronie: 
Z nieszcz�ciem zwyci�onych �zy ��czy�a swoje. 
I tak wiecznie karmi�a duszy niepokoje. 
Lecz wczoraj, kiedy z wsp�lnej uchwalono zgody, 
�eby si� rozs�dzi�y broni� dwa narody. 
Widzia�am na jej czole rado�� niespodzian�. 
SABINA 
Julio, jak si� trwo�� t� nag�� odmian�! 
Jaka z Waleryjuszem rozmowy przyczyna? 
Tak�e pr�dko o bracie moim zapomina! 
Mo�e zechcesz nagania� zbytni� czu�o�� moj�, 
Kocham brata i zdrady Kamilli si� boj�. 
JULIA 
R�wnie jak ty, ukrytych przyczyn nie dochodz� 
Ani si� te� p�onnymi domys�y nie zwodz�. 
W takim niebezpiecze�stwie, w takim nieszcz�� stanie 
Dosy� jest widzie�, czeka� i nie zadr�e� na nie: 
Ale w powszechnym smutku cieszy� si� nie godzi. 
SABINA 
Ot� i ona sama w sam czas tu nadchodzi. 
Poznaj jej serce. 
SCENA DRUGA 
S a b i n a, J u l i a, K a m i l l a 
SABINA 
Siostro, zosta�cie tu obie. 
Wstyd mnie, �e tyle smutku nie ukrywam w sobie. 
Serce moje przez takie udr�czone m�ki 
Chce szuka� samotno�ci i utai� j�ki. 
Wychodzi. 
SCENA TRZECIA 
K a m i l l a, J u l i a 
KAMILLA 
Ka�e rozmawia� z tob�; jak niesprawiedliwa! 
Czy� rozumie, ze mniejsza bole�� mnie przeszywa? 
Czy� nie czuje srogo�ci okrutnego losu? 
Czy� mi w smutnych rozmowach �zy nie t�umi� g�osu? 
Ach, r�wne okropno�ci trwo�� moj� dusz�, 
I w tamtym, i w tym miejscu r�wnie traci� musz�. 
Kochanek m�j, kt�rego czcz�, kocham jedynie, 
Albo nar�d m�j zgubi, albo za sw�j zginie. 
I jaki�kolwiek, przeb�g, wyrok si� ui�ci, 
B�dzie godzien �ez moich albo nienawi�ci. 
JULIA 
R�ka Waleryjusza t� strat� nagrodzi. 
Sk�d�e ci� los Alban�w tak bardzo obchodzi? 
Tu masz tw�j r�d, tu szcz�cie, ojczyzn� i brata, 
W nieprzyjaci� obozie nie spotka ci� strata. 
KAMILLA 
Julijo, sprawiedliwsze podawaj mi rady, 
P�acz�c nad losem moim, nie nakazuj zdrady! 
Chocia� ledwie znie�� mog� nieszcz�cia w tym stanie, 
Wol� przecie� je cierpie� ni� zas�u�y� na nie. 
JULIA 
Co? poczytasz za zbrodni� tak s�uszn� odmian�? 
KAMILLA 
B�d� cnotliw�, kiedy niewiern� si� stan�? 
JULIA 
Kt� dla nieprzyjaciela wiar� chowa� ka�e? 
KAMILLA 
Zbrodni� krzywoprzysi�stwa, ach, kt�ry� b�g zma�e? 
JULIA 
Na pr�no tajemnic� chcesz ukry� przede mn�, 
S�ysza�am wczoraj twoj� rozmow� tajemn�. 
Jak czu�e powitanie! Czyli� w�tpi� mo�na? 
Wierz mi, Waleryjusza nadzieja nie pr�na. 
KAMILLA 
Ach, kto inny by� mojej rado�ci przedmiotem! 
Czego� dot�d nie zna�a, dzi� dowiedz si� o tem. 
Kocham Kuryjacego i ta mi�o�� sta�a 
Nie �cierpi, by� mnie d�u�ej za niewiern� mia�a. 
Pomnisz ten dzie�, dzie� pierwszy i szcz�cia, i zguby, 
Gdy brat m�j z siostr� jego wieczne zawar� �luby; 
Wtenczas ojciec �yczenia nasze spe�ni� raczy�, 
I mnie Kuryjacemu w ma��e�stwo przeznaczy�. 
Ach, dzie� ten, dzie� rado�ci i rozpaczy razem, 
Z��czy� �lubn� pochodni� z wojennym �elazem; 
Nieszcz�liwe wspomnienie rozkoszy i trwogi! 
Z�orzeczy�am niebiosom, przeklina�am bogi, 
Ile�em �ez wyla�a w smutnej los�w zmianie! 
Ach, ty sama widzia�a� nasze po�egnanie. 
Odt�d wieczna osiad�a bole�� w sercu mojem, 
Wiesz, jak czule wzdycha�am za lubym pokojem. 
Smutna oblubienica, nieszcz�sna Rzymianka, 
Raz p�aka�am ojczyzny, drugi raz kochanka, 
Wreszcie, w�r�d tylu przeszk�d, w�r�d niepewnych 
krok�w 
Posz�am rozpaczaj�ca pyta� si� wyrok�w. 
Pos�uchaj, jak mi niebo wol� sw� t�umaczy, 
I s�d�, jaka nadzieja w ostatniej rozpaczy. 
Ten kap�an bogom mi�y, co przy Awentynie 
Przepowiadaniem los�w od lat tylu s�ynie, 
Najprawdziwsza wyrocznia �askawego Feba, 
Tak� mi da� odpowied�, taki wyrok nieba: 
�Posta� Alby i Rzymu jutro si� odmieni, 
Pok�j stanie, braterskie z��cz� si� or�e: 
Kamillo, z Kuryjacym wiecznie po��czeni, 
�adna si�a waszego zwi�zku nie rozprz�e.� 
Ten to mnie g�os od dawnej trwogi oswobodzi�, 
A jako skutek wszelkie nadzieje przechodzi�; 
Powsta�a w sercu moim rozkosz wielow�adna, 
Jakiej nie zna� kochanek i kochanka �adna. 
S�d�, jak zbyteczn� rozkosz czu�a moja dusza, 
Bez wstr�tu patrze� mog�am na Waleryjusza, 
Rozmowa nawet jego by�a mi przyjemn�, 
Wszystko si� Kuryjacym zdawa�o przede mn�. 
Ja z nim, on ze mn� m�wi�; w tak rozkosznym b��dzie 
Kuryjacy by� wszystkim, Kuryjacy wsz�dzie. 
Dzi� powszechna z obu stron zaczyna si� wojna, 
Wiedzia�am o tym wczoraj i by�am spokojna, 
Oddala�am od siebie gro��ce nieszcz�cie, 
Uprzedzaj�c nadziej� pok�j i zam�cie. 
Ale noc rozp�dzi�a tak rozkoszne mary, 
Nast�pi�y sny straszne, okropne poczwary 
Lub raczej rze� powszechna, �mier�, trup�w mogi�y 
Wydar�y sercu rado��, a trwog� wr�ci�y. 
Tu krew, mordy, tu gro�� b�yskaj�ce miecze, 
Co si� potw�r uka�e, to znowu uciecze. 
Miesza si� widmo z widmem, zgie�k trwog� pomna�a, 
A ka�da nowa mara w dw�jnas�b przera�a. 
JULIA 
Niech tw�j umys� przeciwn� nadziej� st�d bierze. 
KAMILLA 
Tak �ycz�, nieszcz�liwa, a przeto tak wierz�; 
Lecz mimo ��dze, mimo gor�ce modlitwy 
Nie jest to dzie� pokoju, ale krwawej bitwy. 
JULIA 
Tak si� dzieje, przez wojny daj� pok�j nieba. 
KAMILLA 
Niech trwa z�e, je�li tego lekarstwa potrzeba: 
Czy Alba nas podbije, czyli my zwyci�eni, 
Ach, nie mo�esz by� moim, Kuryjacy, m�em?...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin