WYŻSZA SZKOŁA ZAWODOWA
W RACIBORZU
ŁASZEL GRZEGORZ
ST. ZAOCZNE
ROK II GR.4
RESO
JASTRZĘBIE 2005
Każdy człowiek pod czas swojego długiego życia odnosi jakieś sukcesy lub ponosi jakieś porażki pedagogiczne . Ludzie często nie świadomi swojego postępowania odgrywają znacząc rolę w życiu innych . Sukces i porażka , którą pragnę opisać w tej pracy miały miejsce w ciągu ostatnich lat .
Wspominany przez ze mnie sukces pedagogiczny dotyczy mojego kolegi , który nie dawno opuścił areszt . Ów kolega nazywa się Grzegorz M. , mieszka w bloku obok mojego i znam się z nim od dziecka . Grzesiek nie był kryminalistą , czasem jedynie dokonywał drobnych kradzieży , pobić , głównie namawiany przez innych , czy przy współ udziale kolegów . Powodem jego aresztowania było kradzież piłki i 20 zł . Na światło dzienne wyszły również wcześniejsze drobne jego przestępstwa i wykroczenia , co sprawiło że pół roku spędził w areszcie . Na wolność wyszedł pod koniec wakacji tamtego roku , dostał karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata . Po wyjściu z więzienia Grzegorz szukał pracy , lecz jak to zwykle bywa nie umiał jej znaleźć . Chłopak coraz bardziej się załamywał , gdyż nie miał dobrej sytuacji materialnej . Po 2 miesiącach udało mu się jednak zacząć pracę na kopalni w jednej firm , jednakże potrzebował pewnej sumy pieniędzy , a do swojej pierwszej wypłaty miał jeszcze troszkę czasu . Zaczął więc kombinować jak tu zdobyć te pieniądze , w różny sposób , często nie legalny . Pewnego zimnego wieczoru gdy byliśmy na podwórku wyznał mi , że dziś ma zamiar ukraść kołpaki z jednego z aut stojących na naszym osiedlu . Nie wiem co Grzesiek myślał gdy mi to oznajmiał ? Moja reakcja na to , była natychmiastowa . Pamiętam , że dość mocno się uniosłem i zacząłem na niego krzyczeć . Grzegorz starał się mnie uspokoić tłumacząc mi , że ta kradzież nie wyjdzie na jaw i że się uda , ale takie argumenty do mnie nie trafiały . Stanęliśmy wówczas na poboczu i starałem się mu wytłumaczyć , jak dużo ryzykuje czyniąc taką głupotę i to , że za dużo ma do stracenia w przypadku wpadki . Postanowiłem Grzegorzowi pomóc w jego problemie ,by znowu nie wpadały mu do głowy jakieś głupie pomysły . Poszliśmy do mnie do domu i pożyczyłem mu potrzebną sumę pieniędzy , którą po wypłacie Grześ mi oddał . Dziś Grzegorz pracuje , nie ma problemów z prawem i myślę , że jest szczęśliwy . Cieszę się , że ja mogłem przyczynić się do tego szczęścia .
Porażka którą pragnę opisać miała miejsce dwa lata temu , we wakacje pod czas remontu mojego pokoju . W ów remoncie pomagał mi mój starszy o 10 lat brat Bogdan ,który mieszka „ na swoim” . Bogdan od dawna pali papierosy , chodź często próbował rzucić palenie , jednak nałóg był od niego silniejszy i wszelkie próby walki z nim , kończyły się niepowodzeniem . Postanowiłem mu pomóc w tej walce przy nadarzającej się okazji . Taka miał być remont mojego pokoju , kiedy to razem spędzaliśmy cały nasz wolny czas . Brat nie wiedział o moich zamiarach co do jego osoby . Podkradałem mu papierosy ,które przywiózł ze sobą , by go odciąć w jak najszybszym czasie od papierosów . Po pewnym czasie brat zwrócił się do mnie bym poszedł kupić dla niego papierosy . Wówczas odmówiłem mu i powiedziałem dlaczego jest taki cel mojego działania .Na propozycje wspólnej walki z nałogiem Bogdan szybko się zgodził i razem staraliśmy się stawić czoło nałogowi stosując różne sposoby . Po kilku dniach jednak uznałem wyższość nałogu , gdyż pod czas pracy w czterech ścianach mojego pokoju , nie dało się z nim wytrzymać z moim bratem . Przeszkadzały mu najdrobniejsze szczegóły , szybko się denerwował , po prostu nie dało się z nim żyć . Wówczas straciłem cierpliwość i sam poszedłem kupić mu jego ulubione papierosy . Dziś brat nadal zmaga się z nałogiem , chodź od niedawna rozpoczął nową walkę .Tym razem motywacja dla niego stało się narodziny córeczki . Mimo że nie spowodowało to rzucenia przez niego palenia , znacznie je ograniczyło . Myślę , ze to pierwszy krok w całkowitym rzuceniu przez niego , tego obrzydliwego nałogu .
Dyrektywy mojego sukcesu i porażki :
Sukces
Do głównych dyrektyw mojego sukcesu możemy zaliczyć wytrzymałość w dążeniu do osiągnięcia określonego celu . Przez swoje postępowanie starałem się uświadomić po przez optymalne dobranie odpowiednich argumentów jego błędne postępowanie . Nie bez różnicy okazało się zrozumienie przez ze mnie grożącego mu niebezpieczeństwa w przypadku wydania się tej kradzieży , a szybka reakcja zapobiegła jej .Odpowiedni klimat rozmowy , sprawił , że miałem duży wpływ na Grzesia ,co umożliwiło mu uświadomić powagę tego zagrożenia . Myślę że przez pokazanie gotowości pomocy koledze , kiedy ten tego potrzebował sprawiło to , iż zdobyłem jego zaufanie i to , że gdy będę potrzebował pomocy będę mógł liczyć na niego . Za złe w moim postępowaniu mogę przyznać , brak opanowania emocji i ich wybuch w pewnym nie odpowiednim momencie , co mogło sprawić , iż opisywany sukces , stałby się moją porażką .
Porażka
Jako główne dyrektywy mojej porażki możemy zaliczyć brak konsekwencji w działaniu , co okazało się głównym powodem w nie odniesienia sukcesu . Brak cierpliwości , stanowczości i doświadczenia w walce z nałogiem brata sprawił , że okazał się on silniejszy od nas obydwu . Nie bez różnicy stało się uleganie przez zemnie emocjom w czasie gdy Bogdan przeżywał swoją wewnętrzną walkę . Kiedy wracam we wspomnieniach do czasu gdy odniosłem przedstawioną wyżej porażkę , dochodzę do wniosku , iż zbyt ostro podeszłem do rozpatrywanego problemu . Dziś , bogatszy o pewne doświadczenia starał bym się stopniowo go rozwiązywać . Jednakże owa porażka miała już miejsce i wiem teraz , iż zlekceważenie przez ze mnie siły nałogu jak tkwi w człowieku było wielkim błędem . Myślę jednak , że w owej porażce można dopatrywać się również dobrych postaw z mojej strony . Za takie mógłbym zaliczyć Inicjatywa i zaangażowanie młodego człowieka , który pomimo iż nie miał doświadczenia w walce z nałogiem , starał się pomóc bliskiemu jego sercu człowiekowi .
longin1983