Abedi Isabel - Whisper. Nawiedzony dom.pdf

(943 KB) Pobierz
Abedi Isabel - Whisper. Nawiedz
Isabel Abedi
Whisper. Nawiedzony dom
Whisper
Przeło Ň yła Anna Wzi Ģ tek
ISBN: 978-83-10-11340-5
Wydawnictwo: Nasza Ksi ħ garnia 2007
Dla Inai ę
Paint the Sky with Stars
Suddenly before my eyes
Hues of indigo arise
With them how my spirit sighs
Paint the sky with stars
Only night will ever know
Why the heavens never show
All the dreams there are to know
Paint the sky with stars
Who has paced the midnight sky?
So a spirit has to fly
As the heavens seem so far
Now who will paint the midnight star?
Night has brought to those tuho sleep
Only dreams they cannot keep
I have legends in the deep
Paint the sky with stars
Who has paced the midnight sky?
So a spirit has to fly
As the heavens seem so far
Now who will paint the midnight star?
Enya
JEDEN
Nienawidz ħ , nienawidz ħ , nienawidz ħ go! Zabiera mnie do tego domu jak co Ļ , co
nale Ň y do baga Ň u, nie dlatego, Ň e jest ładne, ale dlatego, Ň e musi zosta ę zabrane, zło
konieczne jak niepor ħ czny parasol. Nie jestem potrzebna, ale jeszcze mu poka Ňħ , jaka
jestem zła, ma to jak w banku.
Eliza, 3 lipca 1975
Kiedy Kat, Ļ piewaj Ģ c, skr ħ ciła z biegn Ģ cej przez las szosy w w Ģ sk Ģ drog ħ
dojazdow Ģ , Noa po raz pierwszy ujrzała wie Ļ . Rozci Ģ gała si ħ u ich stóp w Ļ ród
jasno Ň ółtych pól pszenicy i soczy Ļ cie zielonych ł Ģ k. Otaczała j Ģ niemal nierzeczywista
cisza. Wokół unosił si ħ zapach deszczu, chocia Ň niebo było bł ħ kitne, a powietrza nie
m Ģ cił najl Ň ejszy wiatr, nie poruszało si ħ ani jedno Ņ d Ņ bło wysokich traw na pobliskim
pastwisku.
Jeszcze wiele lat pó Ņ niej Noa b ħ dzie miała w pami ħ ci ten widok, t ħ dziwn Ģ
mieszanin ħ oczekiwania i niech ħ ci, jaka w niej wówczas wzbierała, oraz to, co wydarzyło
si ħ po paru sekundach. ņ ałosne miauczenie Pancake, drapanie jej przyci ħ tych pazurków
szukaj Ģ cych drogi wyj Ļ cia z koszykowego wi ħ zienia, i przera Ņ liwy krzyk Gilberta, który
uci Ģ ł Ļ piew Kat jak no Ň em. Było jednak za pó Ņ no. Kat nie mogła ju Ň zahamowa ę i kiedy
w nast ħ pnej chwili na drodze przed nimi le Ň ała sarna z szeroko otwartymi szklanymi
oczami, Noa przerwała swoje zaci ħ te, trwaj Ģ ce od pi ħ ciu i pół godziny milczenie.
- Kat, cholera, Kat, zabiła Ļ j Ģ !
Kat uniosła ramiona i opu Ļ ciła je ponownie w bezradnym ge Ļ cie, potem obejrzała
si ħ na swojego przyjaciela Gilberta, który stał przy drzwiach pasa Ň era i wpatrywał si ħ w
martwe zwierz ħ , niczego nie rozumiej Ģ c. Była to dorodna, cho ę jeszcze młoda sarna, jak
oceniła Noa po wygl Ģ dzie pyska i aksamitnej gładko Ļ ci sier Ļ ci. Kremowe plamki zdobiły
be Ň owo-br Ģ zowy grzbiet, brzuch był gładki i niemal mlecznobiały, i podczas gdy ciemne
oczy w kształcie guzików patrzyły nieruchomo w niebo, czarny nos był wilgotny, jakby
wci ĢŇ jeszcze tliło si ħ w nim Ň ycie. Błyszczał tak intensywnie jak krew wypływaj Ģ ca
cienk Ģ czerwon Ģ stró Ň k Ģ z łba zwierz ħ cia. Noa ze wstydem przyłapała si ħ na ch ħ ci
sfotografowania sarny.
- Musimy uprz Ģ tn Ģę j Ģ z drogi - odezwała si ħ wreszcie.
Jej głos brzmiał spokojnie i wyra Ņ nie, natomiast Kat, gło Ļ na, wsz ħ dobylska Kat,
w milczeniu kiwała głow Ģ w stron ħ córki, odgarniaj Ģ c miedziane włosy za ucho i łapi Ģ c
zwierz ħ za przednie nogi. Gilbert nie robił nic. Stał nieruchomo, zwalisty, a jego okr Ģ gła
twarz była blada jak ksi ħŇ yc.
Noa chwyciła sarn ħ za tylne nogi i uniosła j Ģ wspólnie z Kat, aby przenie Ļę
zwierz ħ na pobocze. Stwierdziła ze zdziwieniem, Ň e było ci ħŇ kie, niemal tak ci ħŇ kie jak
człowiek.
- Musimy j Ģ pochowa ę - szepn ħ ła Kat, kieruj Ģ c si ħ w stron ħ samochodu. -
Powinni Ļ my odda ę jej ostatni Ģ posług ħ . Biedne stworzenie.
Teraz tak Ň e Hitchcock przył Ģ czył si ħ do zawodzenia Pancake. Jego miauczenie
było ni Ň sze, bardziej gardłowe; w uszach Noi zabrzmiało jak akceptacja dla słów Kat.
Ale gdzie maj Ģ pochowa ę sarn ħ ? Aby to zrobi ę , powinni zabra ę j Ģ ze sob Ģ , a to było
niemo Ň liwe. Zielony landrover Kat był wypełniony po brzegi walizkami z ubraniami,
po Ļ ciel Ģ , płaszczami, kaloszami, kartonami ksi ĢŇ ek Gilberta, jego mnóstwem gatunków
herbat, figurk Ģ brzuchatego Buddy, garnkami ze stali szlachetnej, patelniami i no Ň ami
Kat, sprz ħ tem fotograficznym Noi i tysi Ģ cem innych rzeczy.
- Mo Ň emy wróci ę po ni Ģ Ņ niej - Kat odpowiedziała sobie sama, kiedy wszyscy
znów siedzieli w samochodzie. - Tak, wła Ļ nie tak zrobimy, przyjedziemy pó Ņ niej i
zabierzemy j Ģ . Kto Ļ na pewno nam powie, dok Ģ d mo Ň emy j Ģ odwie Ņę . - Kat potrz Ģ sn ħ ła
lokami, wzi ħ ła gł ħ boki oddech, znów była sob Ģ . - Okej. Nie b ħ dziemy sobie psu ę urlopu
tak Ģ spraw Ģ . To wszystko ma przynajmniej jedn Ģ dobr Ģ stron ħ : moja obra Ň ona córka
znów ze mn Ģ rozmawia. Co na to powiesz, Gilbert?
Gilbert si ħ nie odezwał, Noa wywróciła oczami, ale Kat wybuchn ħ ła d Ņ wi ħ cznym
Ļ miechem; siln Ģ dłoni Ģ , która na pierwszy rzut oka wcale do niej nie pasowała, klepn ħ ła
Gilberta w udo i wł Ģ czyła silnik. Taka była Kat, potrafiła nad wszystkim przej Ļę do
porz Ģ dku dziennego, wszystko przełkn Ģę - problemy znikały, jakby ich nigdy nie było.
Noa równie Ň patrzyła przed siebie, ale wydawało jej si ħ , Ň e oczy sarny nie s Ģ ju Ň
skierowane w niebo, tylko na nich - na ni Ģ , Gilberta i Kat, kiedy powoli zje Ň d Ň ali drog Ģ
Zgłoś jeśli naruszono regulamin