Hamilton Peter F. - Saga Wspólnoty 02 - Judasz wyzwolony 02 - Pościg.pdf

(1985 KB) Pobierz
274828529 UNPDF
PETER F. HAMILTON
JUDASZ
WYZWOLONY
Pościg
Tłumaczył
Michał Jakuszewski
Tytuł oryginału
Judas Unchained vol. 2
274828529.001.png
Dla Sophie Hazel Hamilton
Nie wiedziałem, jak bardzo mi cię brak,
dopóki się nie zjawiłaś.
JEDEN
Widok platformy montażowej przywołał wspomnienia budowy
„Drugiej Szansy" na orbicie Anshunu. Nigel miał wrażenie, że od
tamtego czasu minęły już stulecia. To były inne czasy, znacznie
spokojniejsze i bardziej bezpieczne. Giselle Swinsol i syn Nigela,
Otis, poprowadzili go przez labirynt korytarzy platformy do wielkiego
cylindra z plastmetalu, gdzie budowano „Speedwella". Arka
kolonizacyjna dynastii była znacznie większa od „Drugiej Szansy",
składała się z długiego szeregu sferycznych sekcji ułożonych wzdłuż
centralnej osi. Do tej pory Nigel autoryzował budowę jedenastu takich
gigantycznych statków, rozpoczęto też zakup elementów dla czterech
następnych. W teorii każdy z nich miał zabrać wystarczająco wiele
sprzętu i materiału genetycznego, by założyć zdolną do
funkcjonowania kolonię, Nigel pragnął jednak zacząć z czymś więcej
niż tylko podstawy, a jego dynastia była największa we Wspólnocie.
Zbudowanie całej floty zagwarantuje, że założona przez nich nowa
cywilizacja odniesie sukces. Teraz jednak nie miał już pewności, czy
druga seria będzie miała szansę powstać. Jak wszyscy, spodziewał się,
że atak okrętów na Bramę Piekieł zakończy się przynajmniej
umiarkowanym sukcesem. Gdy tunele czasoprzestrzenne alf wróciły
na Utracone Planety, stało się to dla niego straszliwą niespodzianką.
Nie był przygotowany na porażkę na podobną skalę.
- Zleciliśmy budowę czterech - mówił Otis. - „Aeolus" i
 
„Saumarez" powinny za dziesięć dni być gotowe do wstępnych prób.
- Nie powtarzaj tego nikomu, ale możemy nie mieć dziesięciu
dni - odparł Nigel. - Giselle, chcę, żebyś sprawdziła plany alarmowej
ewakuacji maksymalnie dużej części dynastii na wypadek inwazji.
Skoordynuj to z Campbellem. Musimy utworzyć stałe połączenie z
naszymi gwiazdolotami. Oprzemy się na tunelach
czasoprzestrzennych wydziału eksploracji, ale potrzebne będą też
systemy awaryjne.
- Jasne. - Atrakcyjna twarz Giselle zrobiła się w stanie
nieważkości lekko obrzmiała, nie zniknął z niej jednak wyraz
niepokoju. - Czy to prawdopodobne?
Unoszący się swobodnie Nigel chwycił przyporę z włókien
węglowych ulokowanych u podstawy manipulatora wielkich mas.
Spoglądał na sekcję napędu „Speedwella", przypominającą kapelusz
grzyba półkulę zamontowaną z przodu gwiazdolotu. Jej żłobkowane
brzegi zaginały się do tyłu, tworząc parasol chroniący przednie sekcje
sfery. Zewnętrzną powierzchnię stanowiła gładka, niebieskozielona
stal borowa, błyszcząca jak skorupa chrząszcza.
Większość automatycznych systemów platformy kryła się w
kratownicy cylindrycznych korytarzy otaczającej olbrzymi
gwiazdolot. Zamontowano już wszystkie prefabrykowane elementy
sprowadzone z Cressatu. Tylko gdzieniegdzie trwały jeszcze prace
przy integracji sfer z systemami napędu i podtrzymywania życia.
- Jedynie alfy to wiedzą - odparł Nigel. - Sądzę jednak, że po
naszej porażce przy Bramie Piekieł nie będą długo zwlekać z
odpowiedzią.
- Nie znają lokalizacji tego świata - sprzeciwił się Otis. - Nawet
nie wiedzą o jego istnieniu. Nie wspomina o nim żadna baza danych
we Wspólnocie. Do licha, nawet Cressat może być im trudno znaleźć.
Mamy czas.
- Nie chcę się jeszcze ewakuować - zapewnił Nigel. - To nadal
pozostaje dla mnie ostatnią opcją. Jestem już jednak gotowy użyć
naszej broni do obrony Wspólnoty. To właśnie chciałem wam
powiedzieć.
Otis uśmiechnął się nerwowo.
- Czy to znaczy, że zrobimy użytek z fregat?
- Tak, synu, będziesz miał szansę wziąć udział w walce.
- Dzięki Bogu. Już się bałem, że z dala przesiedzę całą wojnę.
- Nie bądź taki bojowy. Chciałem tylko uniknąć przelewu krwi.
- Tato, masz zamiar eksterminować alfy.
Nigel zamknął oczy. Ostatnio coraz częściej żałował, że nie
wierzy w Boga, jakiegokolwiek boga, wszechmocną istotę, która od
czasu do czasu wysłuchałaby jego modlitw.
- Wiem.
- Fregaty z pewnością nie są jeszcze gotowe - sprzeciwiła się
Giselle. - A naszej broni nie poddano próbom. Ledwie zdążyliśmy
ukończyć produkcję części składowych.
- Dlatego właśnie tu jestem - stwierdził Nigel, ciesząc się, że
może się skupić na konkretnym, politycznym problemie. - Będziemy
musieli przyśpieszyć produkcję.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin