Wedrowki_po_Kresach.pdf

(36 KB) Pobierz
Dokument10
W ę drówki po Kresach.
Miasta Podola... Krzemieniec, Wiśniowiec
Wśród wzgórz Podola ziemi krzemienieckiej, tego Krzemieńca z górą królowej Bony, resztek
zamku sięgających jeszcze czasów księcia Witolda, XI-XII wieku, grobu matki Juliusza
Słowackiego na pobliskim cmentarzu, odnowionego obecnie dworku, w którym mieszkał
poeta... na południe od niego, zaledwie 22 km, leŜy miasteczko Wiśniowcem zwane. Stary to
gród i stary zamek Korybutów sięgający aŜ do Michała i Jeremi Wiśniowieckiego, tak dobrze
wbity w pamięć Chmielnickiego i jego Kozaczyzny! Przed tym to Wiśniowcem leŜy Stary
Wiśniowiec, wieś połoŜona nad Horyniem, tylko o „rzut kamieniem" oddalona - 2 km, wieś
LoŜy, znów z zamkiem-ruinami kiedyś do Wiśniowieckich naleŜący... Koleją losów na pałac
przerobiony, miał i park z francuska ułoŜony... Miał! Od 1940 roku kolejni okupanci nie
szczędzili trudu i pracy w likwidacji wszystkiego, a więc i tego co było dorobkiem pokoleń.
No właśnie. Czyich pokoleń jak nie Polaków?
Na starym to szlaku, od Lucka, stolicy Wołynia, poprzez Dubno, Krzemieniec, Trembowlę,
Janów, Budzanów do granicznych Zaleszczyk i Czerniowiec -perełki nanizane na nić historii,
stoją te miasta, zamki i wsie przypominając jadącym obecnie przez nie o swej historii.
Historii i przynaleŜności do Polski, bo któŜ je budował i bronił?
Ten Stary Wiśniowiec do wojny (1939) zamieszkały był wspólnie przez Rusinów i Polaków,
gdyŜ śydzi pilnowali handlu w pobliskim miasteczku Wiśniowiec. Na uboczu wsi, na lekkim
wzniesieniu stoi lub raczej stoją resztki wypalonych murów kościoła rzymskokatolickiego
sięgających roku 1757, fundacji Jana Karola Mnisz-cha i jego Ŝony Katarzyny z Zamojskich,
a pod wezwaniem św. Stanisława Bpa Męczennika. Wewnątrz znajdował się duŜy obraz św.
Antoniego oraz fresk przedstawiający Trójcę Świętą. Te resztki widoczne są jeszcze dziś
mimo podpaleń! Kościół zbudowany w stylu klasycznym, z wolnostojącą trójpolową
dzwonnicą, zwieńczoną u szczytu figurą świętego... ale juŜ bez głowy! Podobnie jak i ta
dzwonnica, juŜ nie trzypolowa, a dwupolowa - trzecią zlikwidowano, podobnie jak głowę
świętego i cały kościół w pamiętnym roku 1944! Na zewnętrznej ścianie prezbiterium, na
wysokości drugiego piętra, we wnęce zachował się (za wysoko) naturalnej wielkości
drewniany krucyfiks. Od strony północnej kościoła dodana przybudówka mieszcząca tzw.
organistówkę.
AŜ przyszedł miesiąc luty 1944 roku. Rok wzmoŜonych mordów Polaków przez tzw. UPA.
Bandy złoŜone z mieszkańców tej wsi, jak i wielu, wielu innych leŜących na całym Podolu i
Wołyniu, mieszkańców narodowości ukraińskiej, wyrzynaniem POLAKÓW zaczęły budować
tzw. „Samostijną". W Wiśniowcu Starym banderowcy nawieźli słomy do kościoła, spędzili
Polaków, mieszkańców tej wsi, i podpalili! Kto nie zginął od ognia, nie udusił się dymem, kto
próbował uciec został zabity!
W przybudówce-organistówce zamknięto rodzinę Kucewiczów: Bronisława, jego Ŝonę
Stefanię i córeczkę Elę lat 12! Ofiarom kazano rozebrać się do naga i tańczyć w ogniu!
Zostali spaleni Ŝywcem! Pierwszego marca 1944, gdy wkroczyli partyzanci sowieccy,
naliczono 200 trupów! Widmo tych działań UPA wciąŜ wisi nad ruinami tego kościoła z
okopconymi od ognia ścianami, z resztkami spalonej słomy na gruzach posadzki, a nocami
niesie się jęk mordowanych!
Ukrywających się jeszcze nielicznych juŜ Polaków systematycznie wyłapywano i tak: 26
lutego w nocy upowcy uprowadzili ostatnie 3 rodziny: Stemplowskich, Dudkiewiczów i
Królikowskich. Wywieziono ich saniami do wsi LoŜy, do gospodarstwa ciotki przywódcy
bandy UPA- Mychajła Prociuka, syna Stepana, lat 18 i tam zamordowano! Mordowali
sąsiedzi z tej samej ulicy gdzie mieszkali Stemplowscy! Oto ONI: Czorneńko, SerioŜa
Asonow, Brega, mieszkaniec wsi LoŜy! Takim to sposobem krowa z cielakiem, własność
Stemplow-skich, znalazła się u członka bandy - Bregi! Jeszcze tej samej nocy zabudowania
Królikowskich i Dudkiewi-czów zostały spalone! Mordowano... ALE JAK??? Najpierw
zaproponowano Józefowi Stemplowskiemu by zarąbał siekierą Józefa Królikowskiego, gdy
ten odmówił tę samą propozycję uczyniono Królikowskiemu. Gdy to nie dało rezultatu
wyprowadzono wszystkich do połoŜonej o 50 m dalej studni, będącej własnością osadnika z
Woli Strzeleckiej i kolejno siekierami zarąbywano najpierw męŜczyzn, potem kobiety,
następnie dzieci, a ciała wrzucano do studni głębokości 70 m...
W procesie przeprowadzonym przez Sowietów w sierpniu 1944 roku złapany organizator
zbrodni - My-chajło Prociuk tak zeznaje: najpierw rąbano ręce i nogi, Ŝeby „polska morda
dłuŜej się męczyła".
Oprócz tych 28 osób do studni wrzucono zwłoki 47 innych zamordowanych Polaków.
Świadkiem mordów była Ukrainka Dunka Fiłyk mieszkająca obok. Znane są wszystkie
nazwiska pomordowanych, od 70-letniego Grzegorza Królikowskiego, po 3-letnią Krystynę,
córkę Janiny Dudkowskiej z domu Królikowskiej. W czerwcu 1944, w związku z procesem
Prociuka, władze sowieckie usiłowały dokonać wydobycia zwłok ze studni. Wydobyto tylko
ciało Dominika Stemplowskiego lat 5! Miał wybite zęby, porąbane ręce, nogi oraz rozpruty
brzuch!!!
Wracamy z ruin kościoła. Pytane dwie młode Ukrainki o miejsce potopienia w studni
dalszych 60-ciu Polaków z drugiego końca wsi, odpowiadają bez wahania: „a to u Tatiany
Kuchty, to pod górkę, na końcu zabudowań". Trudno nazwać koleiny po furmankach za drogę
chociaŜby wiejską. Ukraińska zagroda... Rodzice Tatiany juŜ nie Ŝyją, zmarli ubiegłego roku,
ona sama mało juŜ pamięta... wówczas była małą dziewczynką. Pokazuje nam studnię, z
której po wkroczeniu Sowietów wydobyto zwłoki pomordowanych właśnie tu i potopionych
63 Polaków. W głębi sadu grób i pomnik ICH, pomnik postawiony przez władze
RADZIECKIE! Ogrodzony metalowym parkanem z furtką, porządnie pomalowany na
urzędowy zielony kolor. Obelisk wysokości -2.5 m zwęŜający się ku górze, ze ściętym
szczytem, ozdobiony jest od góry: ukrzyŜowanym Panem Jezusem, trochę niŜej, jakby dla
równowagi - gwiazda radziecka, obowiązkowo czerwona, a pod nią kamienna tablica
umocowana do obeliska z wykutym napisem w polskim tłumaczeniu:
Jeszcze niŜej ustawiona w skosie druga kamienna tablica z bardzo wyraźnym napisem głosi:
1. STEMPLOWSKI JOSYF I 3-JE DZIECI
2. KRÓLIKOWSKI J. K. śONA I 2-JE DZIECI
3. KRÓLIKOWSKI S. J. ś. MARIA
4. KRÓLIKOWSKI G.
5. KRÓLIKOWSKA G. I SYN
6. DUDKOWSKA JÓ. I CÓRKA
7. DUDKOWSKA S.
I 47 NIEZNANYCH.
Jakby i tego było mało, to w 1956 roku, a więc 10 lat juŜ po wojnie został zamordowany
przez miejscowych Ukraińców jeszcze jeden Polak: Kazimierz Królikowski, który zabrany do
sowieckiego wojska wrócił po wojnie do Wiśniowca St. A za co? Za to, Ŝe przypomniał
tamtejszym Ukraińcom, Ŝe mordowali Polaków!
PYTANIE?
I gdzie tu by zmieścić słowa o „przebaczeniu"?
P.S. Nazwiska i fakty przytoczono z ksiąŜki: Władysław i Ewa Siemaszko -
„LUDOBÓJSTWO DOKONANE PRZEZ NACJONALISTÓW UKRAIŃSKICH NA
LUDNOŚCI POLSKIEJ - WOŁYŃ 1939-1945".
Marek Rogalski
SEMPER FIDELIS
Pismo Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich * Wrocław
Marzec-Kwiecień 2(79) 2004
Zgłoś jeśli naruszono regulamin