ABC Wędkowania.doc

(62 KB) Pobierz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Wędkarskie ABC
ABC Wędkowania: Ryby naszych wód wegorzTajemnice węgorzy (część I)
                


 



  Kilka dni temu, znajomy wędkarz, telefonicznie przekazał mi bankową informację, że w nadmorskim węgorzowym eldorado, czyli w Jamnie, „bierze ładny węgorz”. Wypowiadane konspiracyjnym głosem zdania (a nuż ktoś postronny usłyszy), zdawały się informacji nadawać pełną wiarygodność. Kusiciel przedstawiał perspektywę złowienia kilku sztuk, z których najmniejszy będzie wielkości, o przepraszam, grubości męskiego przedramienia. To taki wędkarsko-węgorzowy przymiar. Inna miara to tzw. „sznurówki”, węgorze nie osiągające 50 cm długości. Koledze z wielkim żalem odmówiłem , ponieważ byłem w trakcie pakowania bagaży na wymarzony i zaplanowany wcześniej wędkarski urlop w rejon Dunajca i Popradu. Ale szczerze mu zazdrościłem. Wrzesień to ostatni miesiąc polowań na tego wspaniałego i tajemniczego drapieżnika. Potem następuje wielka ucieczka. Węgorze umówiły się na randkę daleko na Atlantyku i właśnie rozpoczynają swoja, być może ostatnią podróż życia. Jest to jedna z najbardziej niezwykłych wędrówek w świecie zwierząt. Dorosłe węgorze przybrawszy srebrzysto-siwą szatę godową zaczynają spływać strumykami, potokami, rowami i różnymi ciekami i ciurkami ku ujściom rzek , potem przez Bałtyk do Atlantyku , by po przebyciu ponad 3 tys. kilometrów spotkać się w Morzu Sargassowym. Są przy tym bardzo zdeterminowane. Starzy wędkarze opowiadają jak z samotnych jezior lub stawów, w burzliwe, ciepłe i ciemne noce suną brzegami po wilgotnej roślinności ku najbliższemu strumykowi, który zawiedzie ich ku słonym wodom. Morze Sargassowe, leżące w Trójkącie Bermudzkim a więc w centrum oceanicznych zawirowań, jest tak samo tajemnicze . Tam na znacznych głębokościach, w bardzo dogodnych warunkach, w wodzie o znacznym zasoleniu i bardzo ciepłej, węgorze odbywają tarło. Nikt nie widział ich zalotów i prokreacji. W ciemnościach głębin uwalniają do wody mlecz i ikrę . Tutaj następuje koniec wyprawy. Wszystkie osobniki giną. Z ikry wylęgają się larwy, które wypływają ku powierzchni oceanu, gdzie porywa je silny prąd oceaniczny Golfstrom. Po dwuletniej wędrówce są u wybrzeży Europy. Przybywają jako szklisty, bezbarwny narybek mierzący kilka centymetrów, lecz mający już kształt zbliżony do dorosłych osobników. Przy ujściach rzek przechodzą tygodniową adaptację do wody słodkiej. Tam też pojawia się u nich instynkt wędrówki pod prąd. Tworząc duże ławice w kształcie wstęg płyną w górę rzek, pokonując wszelkie przeszkody. Wspinają się na pionowe ściany budowli hydrotechnicznych wykorzystując najmniejsze zagłębienia, pęknięcia i chropowatości, a nawet ciała swoich towarzyszy. Instynkt wędrówki sprawia, że poprzez sieć rzek, cieków, strumyków, a nawet rowów melioracyjnych węgorze docierają do zbiorników położonych daleko w głębi kraju. W miarę posuwania się w górę rzek węgorzyki nabierają barwy żółto-zielonej. Do Bałtyku narybek dociera dopiero po trzecim roku wędrówki. Z uwagi na fakt, że małych węgorzy dociera do Polski relatywnie niewiele nasze wody są regularnie zarybiane tym gatunkiem ryb. Gospodarstwo Rybackie w Mielnie zarybianie jeziora Jamno narybkiem węgorza traktuje priorytetowo. To samo dotyczy pozostałych jezior jak Bukowo, Kopań czy Resko. Szkoda, że na tych jeziorach (ze względu na obowiązujące przepisy) nie można organizować nocnych gruntowych zawodów wędkarskich w połowie tego drapieżnika . Takie zawody byłyby zgłaszane do gospodarza wody i bardzo dobrze organizacyjnie zabezpieczone. To dopiero byłaby frajda zarówno dla miejscowych, jak i wędkarzy-wczasowiczów. W wodach słodkich węgorze pozostają od kilku do kilkunastu lat. Co najmniej ośmioletnie samce ( samice jeszcze starsze ) gromadzą tłuszcz, są bardzo żarłoczne i szybko przybierają na wadze. Ogarnia ich niepokój, oczy powiększają się, skóra nabiera srebrzystej barwy . Trzeba ruszać w wielką podróż, wędrować, zwiedzać świat, choćby i po lądzie, byle zdążyć na czas do cieplarnianych warunków Morza Sargassowego. A dla wędkarzy to okres najlepszych połowów, szczególnie ryb o „ramiennych” rozmiarach.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Wędkarskie ABC
ABC Wędkowania: Węgorz część II wegorz część IITajemnice węgorzy (część II)


węgorze
Węgorze wprawiały w zakłopotanie starożytnego filozofa greckiego Arystotelesa. Choć bardzo dokładnie badał on te wężowate, nie doszukał się u nich organów rozrodczych ani ikry. Zirytowany oświadczył, że „węgorz nie jest ani samcem ani samicą i sam z siebie nic nie rodzi”, po czym doszedł do wniosku, że „ rodzą się one z błota”. Jego następom przeszedł do głowy inny pomysł –„węgorze rozwijają się z końskich włosów zanurzonych w wodzie”. Logiczniej nie mogło być inaczej, bo ryba to długa, giętka, szczupła, iście ożywiony koński włos, który przybiera szybko na wadze poprzez swą żarłoczność. Ponieważ nigdy nie złapano węgorza składającego ikrę, nie trudno zrozumieć, dlaczego Arystoteles był zdezorientowany. Bez mikroskopu w żaden sposób nie mógł dociec, skąd się te ryby biorą. Węgorza poławia się głównie w nocy, zasadniczo na gruntówkę a głównymi przynętami będą rosówki, pęczki gnojaczków. martwe rybki, bądź filety. Na Jamnie łowiłem je często w ciągu dnia, szczególnie gdy było pochmurnie, ciepło i parno. Między bajki włożyć należy pogląd, że węgorz to padlinożerca. Mając wyostrzony zmysł zapachu, z dalszych odległości ściąga do rozłożonej pachnącej świeżością lub krwią przynęty. Omija przynęty nieświeże W czasie wyciągania ryby z wody, nie można dopuścić do zaczepienia żyłki o przeszkodę – gałąź lub korzeń. Jesteśmy wówczas na straconej pozycji. Owinięty wokół przeszkody węgorz uwalnia się. Nie pomaga jedyny sposób , często stosowany przez wędkarzy: na napiętej żyłce, długotrwałe uderzanie dłonią w wędzisko. Rekordowy węgorz złowiony w Polsce to okaz prawie 7- kilogramowy. Samce zasadniczo nie przekraczają długości 50 cm, samice osiągają znaczniejsze rozmiary. Rekordzistki mają do 2 m długości i 9 kg wagi . Węgorz nie ma ustanowionego okresu ochronnego. Dziennie można złowić nie więcej niż 4 sztuki, a wymiar ochronny wynosi do 40 centymetrów. Z wielką sympatią wspominam, jak w moich rodzinnych stronach ( okolice Szczebrzeszyna, tam gdzie rzeka Świnka wpada do Wieprza), krążyła opowieść o węgorzach, które nocą wychodzą na brzeg w poszukiwaniu poletek grochu, stanowiącego ich przysmak. Po odnalezieniu na trawie śladów śluzu, należało posypać je piaskiem. Powracający tą samą drogą węgorz, „zacierał” się. Wystarczyło je na łące znaleźć i pozbierać . Inne wspomnienie związane z połowem tego drapieżnika, wiąże się także z okresem dzieciństwa. Na jednej z licznych rzecznych odnóg Wieprza, w czasie wakacyjnej kąpieli, grupa dzieciaków, pod krzakami umiejscowiła kilka węgorzy. Koledzy pobiegli do domów po wędki, kosze i podbieraki. Wraz z bratem postanowiliśmy wszystkich przechytrzyć. Pod nieobecność rodziców ściągnęliśmy z okna pokoju firankę, do której, na krótko udało się złapać węgorza. Spryciarz szybko znalazł sposób na wyśliźnięcie się z pułapki. Ówczesna , lniana firanka, namoczona w tak oryginalny sposób, rozciągnęła się. Wystarczyło jej na kilka okien. Powrót do domu nie należał do najprzyjemniejszych.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin