JASEŁKA 2003
Autor: Piotr Ossowski
OSOBY:
KRÓL I - Maciej Rypiński
KRÓL II- Tomasz Żurawski
KRÓL III- Sylwester Łabuński
ŻEBRAK- Gabriela Formela
PASTERZ I- K. Brzóska
PASTERZ II- M. Łuszczyński PASTERZ III - M. Leszczyńska
HEROD- Agnieszka Warczak
ŚMIERĆ- Emila Tubaja
MATKA BOŻA- Monika Dobrowolska
JÓZEF- Krzysztof Szwedowski
SCENA I
W tle widać drogowskaz z napisem „Betlejem 100 km”, pojawia się pierwszy businesman czyli król I. Staje na środku sceny w ręku trzyma walizkę gdzie schowany jest strój króla. Rozgląda się w prawo, w lewo. Pojawia się drugi businessman w ciemnych okularach czyli król II i witają się radośnie. Rozglądają się niecierpliwie, spoglądają na zegarki ( w tle cały czas muzyka ). Po dłuższej chwili słychać „klapotanie”, uderzanie buta i wyłania się businesman III czyli król III, który przesadnie kłapie nogą (wchodzi w podartym bucie). Muzyka cichnie. Król I spoglądając na zegarek mówi do „człapiącego” króla III:
KRÓL I
Spóźniłeś się ! I człapiesz jak stara kołatka ! ...
KRÓL III (zdejmując but i rozwierając i pokazując dziurę w bucie):
Nie mogłem znaleźć pana Tadka...(pan Tadek to osoba naprawiająca wszystko w naszej szkole)
(chwila ciszy i cała trójka spogląda na publiczność...)
KRÓL II
Trudno, pójdziemy więc szosą a ty pójdziesz boso...(wskazuje na króla III)
KRÓL III
A dokąd wyruszamy?
(Wychodzi na środek sceny a oni zaciekawieni za nim. Król I w poetycki i dumny sposób mówi: )
Tam gdzie gwiazda błyszczy, gdzie nasz sen się ziści
Tam gdzie noc bieleje, ruszamy do Betlejem
Bo się król narodził i ludzi oswobodził
Idziemy więc w gościnę powitać bożą dziecinę...
A ja na ową godzinę zabrałem moją skrzynię
Mam w niej trochę klamotów: kadzidło, mirrę i złoto...
(Rozdaje każdemu z osobna)
Ustalmy więc wskazówkę, czas ruszać na wędrówkę !
(Muzyka narasta. Wędrowcy podchodzą do siebie i nastawiają zegarki, poczym otwierają swoje walizki i przebierają się w stroje królewskie. Po przebraniu się biją „piątkę” i ruszają wokół sceny. Zaczynają się gubić... i każdy znika za sceną... potem na scenie pojawia się żebrak...
SCENA 2
Żebrak chodzi po scenie, przerzuca kartony, czegoś w nich szuka. Wtem powoli odwraca się do publiczności, zdejmuje kapelusz i chodząc po scenie zwraca się do publiczności:
ŻEBRAK
Wspomóżcie biednego żebraka, zima jest ostra taka
W garnku pusto a jeść trzeba, dajcie grosz na kawałek chleba...
( Po chwili chodzenia po scenie znów powtarza to samo, w momencie mówienia pojawiają się trzej królowie...)
Zgubiliśmy drogę...
ŻEBRAK (Przerywa)
No to wam pomogę, a dokąd zmierzacie?
Do Betlejem bracie !
To się dobrze składa, z moimi tobołami będę szedł razem z wami.
(Zbiera tobołki. Po zapakowaniu się wychodzi na środek sceny, ślini palec, podnosi go do góry szukając wiatru, po czym mówiJ
Kierunek „wschód” za gwiazdą jasną. Do Betlejem całkiem prosto !
( Idą wokół sceny, robią kółko gdy nagle na scenę przybiega Herod z krzykiem...)
HEROD : NA POMOC, RATUNKU !!!
mówi do królów:
O pomoc was prosić muszę, śmierć chce zabrać moją duszę !!!
(Wchodzi śmierć i podchodzi do Heroda mówiąc:
ŚMIERĆ: Przeżywać będziesz katusze !
Chodź do piekła kochaniutki, diabły przypieką ci butki
Bo z ciebie kawał łotra... Wnet wsadzę cię do kotła !!!
(Herod ucieka ze sceny a śmierć za nim. Herod woła :RATUNKU !!! I ZNIKA ZA SCENĄ.
Wędrowcy patrzą zdziwieni po sobie i po chwili odzywa się żebrak:)
Był to Herod, słowo daję... Kto będzie rządził tym krajem?
Idziemy do Betlejem, idziemy tam z weselem
Nowy król się narodził... To ta gwiazda na wschodzie
Prowadzi nas do Niego...
No to chodźmy kolego...
Wędrowcy ruszają wokół sceny, kiedy są na jednym końcu na drugim pojawiają się pasterze. Spotykają się na środku sceny
PASTERZ I
Witajcie zacni wędrowcy... Nie widzieliście owcy?
Brakuje nam jednej, jedynej
Jedyną owcą o twarzy szpetnej
Jest ten jegomość... (wskazuje na żebraka)
Bo wpadnę w złość !
To wasze stado? (wskazuje palcem na publiczność i potem do niej podchodzi. Za nim podążają inni...)
Coś mi się nie podoba... Może to jakaś choroba... Stado cichutkie całe...
ŻEBRAK (ZASTANAWIAJĄCYM TONEM )
Milczenie owiec, hmmm gdzieś to już oglądałem...
PASTERZ I (obojętnie)
Dzień był męczący to i owce śpiące
Jeśli się nie mylę- zmęczone są i tyle
PASTERZ II
Zgubiliście drogę? Chętnie wam pomogę.
Szukamy Betlejem
Nowy król się narodził
Idziemy z weselem
By oddać Mu pokłon i swe dary zostawić
PASTERZ II (spokojny i pewny tego co mówi)
Wiemy gdzie iść, byliśmy tam wczoraj... (Wzrusza ramionami)
Miejsce niby święte… a to obora
Król to Wielki choć mały... (Wyrywa się wołając radośnieJ):
Oddałem Mu swe sandały !
A ja kawałek sera... a teraz
Razem do Betlejem, chodźmy tam z weselem !
Idą wokół sceny. Kiedy są na jej końcu z drugiego końca wyłania się święta rodzina z dzieciątkiem. Wędrowcy zauważają ich i powoli podchodzą i klękają przed nimi, ale tak by nie zasłaniać publiczności i mówią wyraźnie...
Dla Ciebie Panie kadzidło, mirra i złoto
I nasze serca bijące z ochotą
A wszystko dla Twojej chwały
PASTERZ II (ZNÓW SIĘ WYRYWA)
I niech służą Ci moje sandały !!!
Składają dary wstają do siebie i tworzą zwartą grupę... W tym momencie żebrak wychodzi przed nich na środku sceny zwraca się do publiczności:
ŻEBRAK DOSTOJNIE I GŁOŚNO MÓWI W STRONĘ PUBLICZNOŚCI:
!!!!!! Hej tam ludzie dobrej woli, ze wsi i metropolii !!!
Bogacze i biedacy w chacie
Jakie dary wy Mu dacie ?
Muzyka wzrasta i wszyscy schodzą się do środka sceny...
KONIEC
Jeśli ktokolwiek będzie miał odwagę i wystawi z młodzieżą to przedstawienie bardzo proszę w dobrym tonie opatrzyć je moim nazwiskiem jako że jest to autorskie przedstawienie. Dobrej zabawyJ
JASEŁKA 2004
autor: Piotr Ossowski
BEZDOMNY 1 ....................................BEZDOMNY 2 ......................................
BARMAN .............................................PASTERZ 1 .......................................................
PASTERZ 2 .........................................PASTERZ 3 .......................................................
PASTERZ 4 ........................................ELWIS- HEROD ................................................
OBIEŻYŚWIAT ..................................JÓZEF ................................................................
MARYJA .............................................
..............................................................................................................................................
SCENA 1
W tle drzewa lub blok ze światłami. Dwoje bezdomnych grzeje się przy starych zapalonych beczkach (w ich środku pochodnie lub na ich dnach świeczki…). W tle amerykańska kolęda... Jeden z nich odchodzi i grzebie w przygotowanych wcześniej śmieciach (musi być jakiś wymyty kosz na śmieci). Przewraca w śmieciach i nagle znajduje w nich drewnianą szkatułkę (skrzynkę). Zdziwiony ogląda ją podchodząc do kolegi mówi:
BEZDOMNY 1
Patrz! Znalazłem! (puka w nią)Dębowa, nie do zdarcia...
BEZDOMNY 2: (ze zniecierpliwieniem):
Miałeś szukać żarcia...
BEZDOMNY 1:
Choć (przykłada do ucha z zaciekawieniem), coś tu szumi, posłuchaj...
BEZDOMNY 2: (odchodzi od beczki i patrząc w oczy mówi):
Szumem nie napełnisz brzucha...
BEZDOMNY 1: Może w środku jest coś cennego...?
BEZDOMNY 2: Daj wreszcie spokój kolego!
(patrzy w jakiś kąt i ruszając się coraz szybciej coraz głośniej mówi): Ja muszę twe brednie znosić (i depcząc na ślepo woła): A szczur nam żarcie kosi !!! (kończy deptanie i podchodząc do kolegi i mijając go mówi z żalem): Ty, Andersen, bajki schowaj do spodni, dziś znowu będziemy głodni... (odchodzi szukając czegoś w śmietniku...)
(Tymczasem jego kolega, czyli bezdomny 1 dokładnie ogląda skrzynkę. Otwiera ją i znajduje komunikat następującej treści, który czyta na głos wszystkim obecnym podchodząc powoli do widowni): „TEN KTO OTWORZYŁ SKRZYNIĘ
PRZYWITA BOŻĄ DZIECINĘ
I KTO MA GŁOWĘ NA KARKU
SKORZYSTA Z TAKIEGO PODARKU
(W tym momencie drugi przestaje szukać i nasłuchując co czyta jego kumpel podchodzi do niego...) A KTO PRÓG CZASU PRZESTĄPI
DOBRODZIEJSTW WSZELKICH DOSTĄPI
I ŁASKI BOŻE OTRZYMA
TEN KTO W ŚWIĘTA W DOBRYM WYTRZYMA...
BEZDOMNY 1(Zwracając się do kolegi):
Chyba jesteśm...
henreo