pieciopsiaki.txt

(5 KB) Pobierz
Balbina urodziła szczeniaki.
-Pięć! - przeliczył prędko Karol.
-Pięć! - zachwyciła się Karolina.
-A mnie się zdaje, że cztery i pół - zażartował tata.
-To piąte jakieś takie małe...
-Małe, ale całe.Ty też byłeś mały, jak się urodziłeś,
a teraz masz metr osiemdziesiąt - ofuknęła tate
babcia i pokazując szczeniaki leżące w koszu przy
Balbinie, zaczęła wyjaśniać. Wyjaśnienia były do 
rymu, bo babcia oprócz tego, że była babcią, 
pisała jeszcze książki dla dzieci i układała wiersze.

      Pierwszy urodził sie ten czarny i kudłaty,
      drugi - cały piegowaty
      trzeci - brązowy jak czekoladka,
      czwarty - podobny do niedźwiadka,
      a piąta to jest suczka,
      na szarym końcu urodzona
      i taka szara, jak myszka,
      od głowy do ogona.


-Tata, jak się urodzi pięć jednocześnie, to są
pięcioraczki, prawda? - upewnił się Karol, ale Karolina zaraz go poprawiła:


-Nie żadne raczki, tylko psiaczki. Nie widzisz, że to są pięciopsiaczki ?
-Pięciopsiaczki ! - ucieszyli się babcia i tata.
-Bardzo to ładnie wymyśliłaś. Balbina spisała się na piątkę, a Karolina
trafiła w dziesiątkę.
-To razem piętnaście! - podsumował głośno Karol,a mama, która 
właśnie wróciła z miasta i nie słyszała początku rozmowy, złapała się za głowę:
-Jezus, Maria, co wy mówicie, Balbina urodziła piętnaście szczeniaków naraz ?
-Ależ nie - uspokoiła mamę Karolina. 
-Nie piętnaście i nie naraz, bo one się rodziły na raty. I zaczęła wyliczać na palcach:


      Pierwszy urodził sie ten czarny i kudłaty,
      drugi - cały piegowaty
      trzeci - brązowy jak czekoladka,
      czwarty - podobny do niedźwiadka,
      a piąta to jest suczka,
      na szarym końcu urodzona
      i taka szara, jak myszka,
      od głowy do ogona.

-I bardzo proszę, żeby jej teraz dałą spokój moja wnuczka - przerwała dalsze wyliczanie babcia.
-Idźcie do swoich zajęć i zostawcie szczeniaki z Balbiną, a mnie z długopisem i maszyną do pisania.

  Babcia zawsze wszystkie swoje wiersze-opowiadania pisała najpierw długopisem, 
a potem przepisywała je na maszynie.
-A o czym będziesz pisała ? - zainteresowała się Karolina.
-Jak to o czym ? Oczywiście o pięciopsiaczkach. Może i mnie kiedyś pochwalą, 
że spisałam się na piątkę ? - uśmiechneła się babcia. 
  I klawisze maszyny zaśpiewały wieczorem kołysankę dla pięciopsiaczków : 


      Zasnął czarny i kudłaty, 
      zasnął cały piegowaty,
      śpi brązowa czekoladka,
      śpi podobny do niedźwiadka,
      i ta mała, szara suczka,
      którą lubi moja wnuczka.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin