2007_4.PDF
(
5353 KB
)
Pobierz
43854119 UNPDF
Droga Prawda Życie
DPŻ
droga prawda Życie
Dwumiesięcznik chrześcijański
W numerze
Sieje się ziarno... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 2
Józef – Boży posłaniec –
Wiesław Janik
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Trzej przyjaciele –
I.W.K.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4
Księgi Machabejskie – jako księgi apokryiczne –
Gabriela Misiak
. . . . . .6
Ostatnie słowa... –
Waldemar Świątkowski
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7
Wyznanie wiary skazanego –
Krzysztof Morawski
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Gdy w zborze twoje miejsce jest puste –
Zygmunt Majewski
. . . . . . . . . . . 11
Egzegeza 1Tm 5, 17 –
Stefan Matuszewski
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Życie w kryjówkach –
Waldemar Świątkowski
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
List do Kościoła Chrystusowego od Zboru Protestanckiego w Smyrnie. 15
Nie odchodźcie do Moabu –
I. Kargel
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18
Przejawy świeckości w Kościele –
Marian Biernacki
. . . . . . . . . . . . . . . . .20
Odnowa w Chrystusie –
Bogumił Szymański
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
Wybór wiadomości o Biblii Hebrajskiej –
F. Białęcka
. . . . . . . . . . . . . . . .26
Spoza granic naszego kraju –
Mieczysław Kubejko
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Z życia naszej wspólnoty –
Jarosław Domieniuk,
Jarek Wilczek
. . . . . . . . 29
Świadectwo Marii z Zabrza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33
Fanny Crosby i jej twórczość –
Piotr Żądło
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .35
Początki służby kolonijnej –
Andrzej Nazimek
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .36
Rada Redakcyjna:
Andrzej Poręba
(pandre@poczta.onet.pl)
,
Andrzej Nazimek
(zimeryt@interia.pl)
,
Redaguje:
Andrzej Poręba
WydaWca:
Chrześcijańska Wspólnota
Zielonoświątkowa,
ul. Sudecka 3, 59–220 Legnica
adRes Redakcji:
ul. Czechowa 1, 41–807 Zabrze;
Redakcja techniczna:
Andrzej Gocyła
(aango@alpha.net.pl)
komputeRopisanie
Mirosława Poręba, Aneta Zerbe,
Nazariusz Zerbe, Daniel Flis
koRekta
Maria Olech
(maria-zoia@wp.pl)
,
Jeremiasz Zerbe
(nimrod@epf.pl)
,
Andrzej Poręba,
okładka
Robert Bartlewski
zdjĘcie na okładkĘ
Jan Stypuła
(redaktor@lupa.chwz.pl)
cena pRenumeRaty:
Prenumerata roczna wynosi 30,00 zł,
cena jednego egzemplarza 5,00 zł.
poczta e–mail:
dpz@chwz.pl
inteRnetoWe aRchiWum:
http://dpz.chwz.pl
Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca.
Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji
tekstów, oraz do zmiany tytułów. Kopiowanie i po-
wielanie dozwolone pod warunkiem druku tekstu
w całości z podaniem tytułu oraz numeru pisma.
WieRzymy W:
1. Jedynego Wszechmogącego Boga: Ojca, Syna
i Ducha Świętego.
2. Pismo Święte jako Słowo Boże, natchnione
przez Ducha Świętego, jako najwyższy autory-
tet w sprawach: prawdy, wiary i życia chrześci-
jańskiego.
3. Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, który przy-
szedł w ciele na ten świat rodząc się z Marii
Panny, jako jedynego Pośrednika i Orędownika,
zbawiającego grzeszników dzięki swej męczeń-
skiej śmierci i zmartwychwstaniu.
4. Zbawienie z łaski przez wiarę jako daru Bożej
miłości. Wiara w Jezusa Chrystusa jest całko-
witym zaufaniem Bogu i potwierdzona zostaje
dobrymi uczynkami wypływającymi z tej
wiary. Taka wiara jest czynna w miłości.
5. Nowonarodzenie z wody i Ducha, jako bez-
względnego warunku wejścia do Królestwa
Bożego.
6. Chrzest Duchem Świętym, w Jego prowadzenie
i dary (charyzmaty) .
7. Konieczność przyjęcia chrztu wodnego przez
zanurzenie, Wieczerzy Pańskiej pod postacią
chleba i wina wraz z umywaniem nóg.
8. Kościół jako ciało Jezusa Chrystusa, którego
głową i budowniczym jest Jezus Chrystus.
9. Powszechne zmartwychwstanie wszystkich
ludzi i sąd Boży oraz życie wieczne zbawio-
nych i wieczne potępienie niezbawionych.
sieje się ziarno...
Nikt nie widzi i nie wie, jak dojrzewa ziarno w głębi ziemi, jak w maleń
-
kim skromnym nasionku, nie wyglądającym pięknie, budzi się życie; jak to
życie rośnie, przebija się przez ciemność do światła i rozkwita w piękny
pachnący kwiat.
Cuda czyni Pan Jezus, a naszym zadaniem jest siać ziarno w pokorze,
ufając, że pod wpływem Bożej łaski ziarno przyniesie w swoim czasie
oczekiwany owoc.
Sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale.
Sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy. (l Kor 15, 43)
Droga Prawda Życie
Józef – Boży posłaniec
W
iesłaW
J
anik
Józef syn Jakuba i Racheli jest
szczególną postacią w gronie biblij-
nych bohaterów, których używał Bóg.
Był jednym z dwunastu synów Jakuba,
którego ojciec szczególnie umiłował.
To głębokie uczucie miłości do Józefa
wynikało z tego, że urodziła go uko-
chana żona Rachela. Pewnego dnia
czytałem Psalm 105 i zostałem poru-
szony słowami, które określają Józefa
jako Bożego posłańca, któremu Pan
zleciłszczególnezadaniedowykonania
w Egipcie: miał przygotować Faraona
i ten kraj do przyjęcia Hebrajczyków
w czasie ciężkiego głodu, który za-
panował na całej ziemi (patrz: Ps l05,
17-22).
Jak wyobrażamy sobie warunki,
które powinny towarzyszyć człowie-
kowi, którego Bóg wysyła, by wypełnił
Jego wolę? Najważniejsze wydają się
szczegółowe instrukcje od Boga: co po-
słaniec ma robić, jakie stosować meto-
dy, na jakie trudności się przygotować.
Byłoby dobrze, aby posiadał moc do
czynienia cudów i znaków, aby prze-
konać ludzi, kim się jest i kto go posłał.
Jeśli droga byłaby daleka, przydałoby
się mieć kilka wielbłądów oraz wystar-
czającą ilość pieniędzy na potrzebne
wydatki.... Czy tak było w przypadku
Józefa? Nic podobnego! Dowiadujemy
się z Biblii, że Józef w młodości otrzy-
mał od Boga jedynie dwa sny. Kiedy
rodzinie o nich opowiedział to ojciec
się oburzył, a bracia go znienawidzili.
Poza tym żadnych objawień, poleceń,
czy też pouczeń nie otrzymał ani od
Boga, ani od ludzi. W zwyczajny dzień
Józef poszedł odwiedzić swoich braci
pasących owce i wydawałoby się pod-
czas normalnych wydarzeń codzien-
nego życia, został przez własnych braci
schwytany, pobity, odarty z odzieży
i wrzucony do wyschniętej studni.
Musiał uznać, że miał szczęście, gdyż
Ruben nie dopuścił do zabójstwa, któ-
rego chcieli dokonać pozostali bracia
(patrz: Rdz 37, 18-24). Przy najbliższej
okazji bracia sprzedali go jako nie-
wolnika Ismaelitom, którzy skutego
w kajdanach „posłańca” zaprowadzili
do Egiptu. Na targowisku niewolni-
ków Józef został sprzedany dworzani-
nowi faraona, a życie niewolnika w ob-
cym kraju było gorsze niż zwierzęcia.
Nikt się nad niewolnikiem nie litował,
nie współczuł, nie pocieszał. Pan Bóg
również w tym czasie milczał. Nie
uprzedził Józefa, że przez te poniżenia
i cierpienia prowadzi go do kariery,
że już wkrótce będzie panem Egiptu.
Józef zapewne nie wiedział i nie rozu-
miał tych wszystkich wydarzeń, jednak
zauważył, że Bóg jego ojca Jakuba był
z nim w każdym miejscu. Bóg obda-
rzył go mądrością, dzięki której zyski-
wał u ludzi uznanie i szacunek. Józef
zachowywał w sercu wiarę w Boga,
a w życiu zasady uczciwości i czystości
(por. Rdz 39, l-6). Kiedy przyszła chwila
próby lojalności wobec jego pana Poty-
fara, nie uległ pokusie, choć żona Po-
tyfara nakłaniała go do cudzołóstwa,
udzielił jej upomnienia i uciekł (por.
Rdz 39, 7-12). Józef jako mężczyzna
mógł skorzystać z tej okazji i na pewno
poprawiłby swoją sytuację w domu
swego właściciela. Przecież nikt go nie
widział. Jednak choć nie posiadał pisa-
nego Prawa Bożego, bo takiego jeszcze
wtedy nie było, Józef trzymał się mocno
Bożych zasad, przekazanych mu przez
ojca i żadne warunki życiowe nie miały
ujemnego wpływu na jego stanowisko
wobec Boga. Wiedział, kim jest i jak
należy żyć. Bóg natomiast ze swej stro-
ny przeprowadzał Józefa przez trudne
próby do określonego celu, o którym
Józef nic nie wiedział. Otaczający Józe-
fa ludzie zauważyli, że ten Hebrajczyk
jest szczególnym człowiekiem. Co-
kolwiek robi i gdziekolwiek przebywa
towarzyszy mu błogosławieństwo i po-
wodzenie, nawet w ciężkim więzieniu.
Bóg sprawił, że dwaj współwięźniowie
Józefa otrzymali sny od Boga, które
dzięki otrzymanej od Boga mądrości
Józef może wyjaśnić. Następnie speł-
niło się wszystko, co powiedział Józef
objaśniając sny. Mijają dwa lata, które
Józef spędza w więzieniu, i dopiero
wtedy Bóg zesłał Faraonowi bliźnia-
czy sen, który napełnił Faraona taką
trwogą, że wezwał on wszystkich swo-
ich nadwornych wróżbitów, magów
oraz doradców i opowiedział treść
snów. Niestety, nikt nie był w stanie
wyjaśnić Faraonowi, co znaczą „krowy
tłuste i chude oraz kłosy pełne i puste”.
Magowie nie mogli wyjaśnić tych snów,
bo były to sny od Boga a oni nie mieli
z Nim nic do czynienia. Dopiero pod-
czaszy króla, były współwięzień Józefa,
przypomniał sobie, że w więzieniu był
pewien Hebrajczyk, który dokładnie
i trafnie wyjawił mu znaczenie jego
snu, więc polecił go królowi. Faraon
natychmiast posłał swych dworzan po
Józefa, aby z więzienia doprowadzili
go przed jego oblicze.
Staje się rzecz dziwna, niewolnik
sprzedany przez braci i więzień oskar-
żony o próbę gwałtu (choć niesłusznie)
Droga Prawda Życie
staje przed władcą Egiptu wobec całej
nadwornej świty i po wysłuchaniu
snów zdecydowanie oświadcza:
Bóg
oznajmia w nich Faraonowi, co zamie-
rza uczynić
...(Rdz 41, 25). Następnie
w precyzyjny sposób wyjaśnia znacze-
nie snów. Proponuje władcy Egiptu,
aby wykorzystując siedem lat szcze-
gólnego urodzaju, zabezpieczyć kraj
przed skutkami głodu. Od tej chwili
sytuacja Józefa ulega całkowitej
zmianie. Nie wraca już do więzienia,
ponieważ jak stwierdził publicznie
Faraon, ten Hebrajczyk jest szczegól-
nym człowiekiem:
Czy moglibyśmy
znaleźć innego męża, który miałby
ducha Bożego tak jak ten?
(Rdz 41, 38).
Następnie Faraon zwrócił się do Józe-
fa:
Oto ustanawiam cię namiestnikiem
całej ziemi egipskiej
(Rdz 41, 41). Roz-
kazał także dokonać publicznej reha-
bilitacji Józefa i wprowadzić go na
urząd namiestnika całej ziemi egip-
skiej, zgodnie z istniejącym tam oby-
czajem (patrz: Rdz 41, 38-44). Jednego
dnia Bóg dokonał wielkiej przemia-
ny w życiu Józefa. Wyprowadził go
z pozycji niewolnika do pozycji władcy
Egiptu. Ale zanim to uczynił przepro-
wadził Józefa przez ciężkie próby, aby
go doświadczyć. Józef zdał egzamin ze
wszystkiego. Okazał się dobrym po-
słańcem. Został dobrze przygotowany
do realizacji Bożego planu dotyczącego
Izraela.
Drogi czytelniku, analizując hi-
storię Józefa zadaj sobie następujące
pytania:
a) Czy czujesz się Bożym posłańcem
tam, gdzie żyjesz? (1P 1, 17-19)
b) Czy pokonujesz wszelkie poja-
wiające się przeszkody ufając Bogu?
(Hbr 12, l-3)
c) Czy cierpliwie znosisz wszelkie
krzywdy, pozostając wiernym Bogu?
(Flp 1, 27-30)
d) Czy umiesz oczekiwać na Boga
nawet wtedy, gdy nie rozumiesz oko-
liczności? (P 5, 5)
Z historii Józefa wynika, że Bóg
chcąc użyć człowieka do realizacji
swego planu i określonego zadania,
przeprowadza go najpierw przez
próby i doświadczenia, by w ten spo-
sób dobrze przygotować do misji
(patrz: Jk 1, 2-12). Bóg nie tłumaczy
się człowiekowi, dlaczego prowadzi
go przez doświadczenia, oczekuje na-
tomiast wierności i posłuszeństwa do
końca.
Trzej przyjaciele
i.W.k.
...
Któż z was, mając przyjaciela,
pójdzie do niego o północy i powie mu:
Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, al-
bowiem przyjaciel mój przybył do mnie
będąc w podróży, a nie mam mu co po-
dać
(Łk 11, 5-6).
Dlaczego dzieci Boże zbierają się
w niedziele, każdego tygodnia, każde-
go roku wokół Słowa Bożego i wokół
Samego Boga? Z jakiego powodu tak
postępują już od wielu lat? Chcemy
być nasyceni, napojeni, umocnieni
i pobłogosławieni. Wygląda na to, że
głównie myślimy o swoich potrzebach.
To zrozumiała postawa, lecz niezupeł-
nie odpowiada woli Bożej.
Boża wola objawiona została już
w starożytności w słowach skierowa-
nych do Abrama:
Będę ci błogosławił...
staniesz się błogosławieństwem
(Wj
12, 2). A to oznacza, że kiedy strumienie
Bożego błogosławieństwa spłyną na
ciebie, należy i innym z tego udzielić.
U człowieka wyżej wspomnianego
w powyższym tekście, mającego do-
brego przyjaciela, do którego może on
iść nawet o północy, jest jeszcze inny
przyjaciel, który znalazł się w potrze-
bie – był głodny. I co on robi? Oto idzie
o północy i stara się usilnie u swojego
bogatego przyjaciela o chleb dla głod-
nego przyjaciela. Staje się w ten spo-
sób pośrednikiem swojego bogatego
przyjaciela. Czy takimi pośrednikami
jesteśmy i my? My, dzieci Boże, którzy
mamy tak bogatego Ojca i Zbawiciela
Jezusa Chrystusa? Czy tylko sami
mamy korzystać z tego szczęścia? Czy
nie powinniśmy innym pomóc jako ci
błogosławieni pośrednicy? Myślę, że
jest to cel, dla którego zbieramy się na
nabożeństwach wokół Bożego Słowa
– chleba z nieba. Kiedy Izraelici prze-
żywali wielką radość słuchania słów
Zakonu, zostali zachęceni do uczto-
wania i dzielenia się też z tymi, którzy
nic nie posiadali.
Idźcie najedzcie się
tłustego jadła i napijcie się słodkich
napojów, udzielcie też tym, którzy nic
nie przygotowali…
(Neh 8, 10). Tak i my
winniśmy iść do ludzi tego świata, do
ludzi nieznających Boga, jako wierni
i dobrzy przyjaciele (pośrednicy) po-
dający im chleb życia. W pierwszej
kolejności do swoich bliskich. Każdy
z
nas ma tu na ziemi przyjaciół. Bardzo
częstoprzychodząonidonas,podobnie
jak ten człowiek z przypowieści. Pan
Bóg stawia ich na naszej drodze życia.
Może są to ludzie spoza rodziny, jeśli
nie liczyć pokrewieństwa po wspól-
nym naszym przodku Adamie, lecz
Duch Święty prowadzi nas do nich. Nie
zawszy odwiedzają nas w domu, lecz
spotykamy ich na ulicy, w zakładzie
pracy w szkole. Czy patrzymy na nich
jak na przyjaciół i to właśnie takich,
którzy potrzebują Chleba Życia? Czy
myślimy natychmiast o udzieleniu im
pomocy poprzez naszego Najbogatsze-
go Przyjaciela? Dość często ci przyja-
ciele przychodzą do nas „z drogi”. Tak
było w przypowieści. Ludzie „z drogi”
nie mają ani dachu, ani schronienia.
To samo można powiedzieć o wielu
naszych przyjaciołach. Oni patrzą
z lękiem i niepewnością w mrok swojej
przyszłości, nie mając pokoju i jasnego
celu błąkają się w tym życiu. My mo-
żemy udzielić im schronienia, wskazać
na Ojcowski dom, na Kościół - drogo-
cenne schronisko. Czy drodzy – bracie
i siostro – myśleliście o tym? Czy czu-
jesz smutek widząc rozpaczliwe poło-
Droga Prawda Życie
żenie bezbożników? Jezus spoglądał
na ten świat i ubolewał nad nim,
zwiastował ubogim Dobrą Nowinę
o królestwie Bożym, uzdrawiał cho-
rych i uwalniał związanych. Płakał nad
faktem, że są jak na owce nie mające
pasterza. Czy patrzymy na nich z taką
samą miłością i litością?
„Z drogi” – znaczy z podróży, moż-
liwe, że dalekiej po pokonaniu wielkiej
odległości. Kim mogą być ci zmęczeni
podróżnicy? To nasi wszyscy przyja-
ciele, młodsi i starsi. Ich siwe włosy mó-
wią nam o tym, że ich droga jest już
bardzo długa. Spotkaliśmy ich może
tylko ten jedyny raz, czy nie powinni-
śmy być dla nich gościnnymi gospo-
darzami? Czy możemy im pozwolić
odejść głodnymi w dalszą drogę?
W otaczającej ich północy, kiedy
wszystkie drzwi zamknięte, pozostaną
na ulicy tego świata i mogą zginąć na
zawsze! Zechciejmy im tę noc oświetlić
prawdziwą przyjaźnią!
Oni przychodzą do nas, bo nie
znają naszego bogatego Przyjaciela.
Północny gość w przypowieści pewnie
nie wiedział o bogatym przyjacielu
swego gościnnego gospodarza, inaczej
zaszedłby do niego. Lecz jak można
żądać cokolwiek od kogoś, kogo się
nie zna? I tak bywa z wieloma naszymi
przyjaciółmi, oni nie znają naszego
Przyjaciela. Nam się jedynie niejedno-
krotnie wydaje, że oni wiedzą o Bogu
i Zbawicielu naszym Panu Jezusie, ale
w rzeczywistości niewiele wiedzą, nie
znają Jego łaski, miłości, szczodrości,
nic nie wiedzą o Jego bogactwach przy-
gotowanych również dla nich.
Bądźmy gościnni jak ten gospodarz
z przypowieści. W swojej życzliwości
nie czekał, aż gość poprosi o chleb, lecz
sam wyszedł z inicjatywą, pragnąc za-
spokoić potrzeby spóźnionego gościa.
On mógłby pomyśleć: „Przecież pół-
noc, nie czas na jedzenie, czas obiadu
już przeszedł, niech poczeka do jutra”.
Tak zwykle reagują ludzie w codzien-
nym życiu, gdy gość przychodzi nie
w porę. Człowiek z przypowieści nie
oczekiwał przeprosin mimo tak póź-
nych i niespodziewanych odwiedzin,
lecz pragnął ugościć przyjaciela za
wszelką cenę. Oby wszystkie dzieci
Boże miały w sobie taką odpowiedzial-
ność! Uczniowie Pana Jezusa pewnego
razu też chcieli odesłać lud, by każdy
kupił sobie zboże i chleb, aby się posilić.
Jakże często my się tak zachowujemy?
A co odpowiedział Pan Jezus?
Wy im
dajcie jeść
… (Łk 9, 13). Miło i dobrze,
kiedy kierujemy potrzebujących do
innych osób, by im pomogli, lecz w ten
sposób nie wypełniamy Bożej woli.
Ona brzmi:
Wy im dajcie jeść!
Niechaj Pan uświadomi nam obo-
wiązek tej duchowej i materialnej go-
ścinności, aby nakarmić przybyszów
nawet wtedy, gdy mamy niewiele.
Wszechmocny Bóg może i tą niewiel-
ką ilość rozmnożyć. Podobnie było
z uczniami, którzy stanęli przed wiel-
kim wyzwaniem, aby nakarmić raz
cztery tysiące, za drugim razem pięć
tysięcy samych mężczyzn, nie licząc
kobiet i dzieci. Z prostej kalkulacji
wynikało, że nie są w stanie wszystkim
pomóc, ale posłuszeństwo Bożemu
poleceniu doprowadziło do wielkiego
cudu–błogosławieństwa.Tenprzykład
jest dla nas bardzo ważny. Niektórzy
żyją w dobrobycie i ze swego nadmiaru
mogą pomagać innym. Ale czy bied-
niejsi są usprawiedliwieni, kiedy zamy-
kają drzwi przed potrzebującym? Czy
możemy uciec od odpowiedzialności
za cierpiących i głodnych przyjaciół
nie tylko w sferze ciała, ale również
ducha? A może czasami uspakajamy
nasze sumienia stwierdzeniem, że nie
możemy pomóc. Lecz niech Bóg nas
uchroni od tego, aby z powodu naszego
zaniedbania lub lenistwa ktoś odszedł
do wieczności głodny, spragniony
i grzeszny. Popatrzmy, ten człowiek
z przypowieści nie miał chleba, lecz nie
położył się spokojnie do snu, lecz zrobił
wszystko, aby pomóc swemu podróżu-
jącemu przyjacielowi. I my możemy
być takimi ratownikami, poniew, gdyż
wie, że on może go wesprzeć. Był pe-
wien, że u niego jest pod dostatkiem
chleba. Dlatego nie poszedł do niego
z pytaniem: „Przyjacielu, czy masz
chleb?” Jeżeli naszym Przyjacielem
jest Wszechmocny Jezus Chrystus,
też idziemy do Niego z pewnością, że
otrzymamy. On zawsze ma pod dostat-
kiem wszystkiego. My i nasi przyjaciele
możemy korzystać z Bożych zapasów.
Dlatego nigdy nie powinniśmy się
uchylać się od naszego obowiązku po-
mocy i wstawiennictwa. Bóg ma chleb
na każdy czas.
Gospodarz z przypowieści przy-
szedł do swojego bogatego przyjaciela
w bardzo nieodpowiednim czasie,
lecz nie przyszedł do pustych spiżarń.
W nich były te same zapasy i nocą
i dniem, dlatego nie wrócił z próżnymi
rękami. Czy jest to możliwe, aby u Boga
był taki nieodpowiedni czas, a Ten
wielki Przyjaciel nie usłyszał naszego
pukania? O nie, nad drzwiami Bożego
miłosierdzia jest napisane wyraźny-
mi literami:
Każdy bowiem kto prosi,
otrzymuje, a kto szuka znajduje, a kto
kołacze temu otworzą
(Mt 7, 8).
Czy nie zdziwiłeś się drogi czytelni-
ku, że ten gospodarz – przyjaciel prosi
o trzy chleby dla jednego człowieka?
Nie dosyć mu było jednego? Lecz on
wiedział, że bogatemu przyjacielo-
wi nic wiele nie ubędzie, a dla swego
gościa chciał jak najlepiej. I on się nie
pomylił, otrzymał to, czego pragnął.
Proś o wiele, korzystaj z możliwo-
ści bogatego Pana, u niego błogosła-
wieństwa są w obitości. Szkoda, że
Boże dzieci tak mało proszą u Niego
dla siebie i innych i tak rzadko pukają
w Jego drzwi. Gdyby wzięli więcej
zboża i chleba, to z ich stołów padałoby
więcej okruchów dla tych, którzy nic
nie mają (patrz Mt 15, 27). Dla siebie
mamy prawo prosić o trzy chleby; je-
den dla naszej rodziny; drugi dla siebie,
gdyż Bóg o nas się troszczy, trzeci dla
przyjaciół, których Bóg skieruje na
naszą drogę. Kiedy będziemy szczerze
dawali Bóg nas obicie pobłogosławi,
tak jak przy nakarmieniu tłumu ludzi
pięcioma chlebami i dwiema rybami
gdzie pozostało jeszcze 12 pełnych ko-
szy okruchów.
Niechkażdyznaswychodzinaprze-
ciw głodnym i grzesznym wędrowcom
z poczuciem dużej odpowiedzialności,
ponieważ właśnie nam Bóg powierzył
to zadanie. Każdy potrzebujący, kiedy
uświadomi sobie swoją nędzę i zwróci
się do swego Przyjaciela i Zbawiciela
wtedy otrzyma to wspaniale bogactwo
nieba: zbawienie, uzdrowienie, prze-
baczenie, uwolnienie, chrzest Duchem
Świętym i Jego dary, a również błogo-
sławieństwo na płaszczyźnie material-
nej. Nie odchodźcie od drzwi waszego
Przyjaciela, pukajcie wytrwale, a wtedy
On zrobi
daleko więcej ponad to wszyst-
ko, o co prosimy, albo o czym myślimy
(Ef 3, 20). On tego dokona. Jeszcze dzi-
siaj możesz tego doświadczyć.
Z rosyjskiego tłumaczył Andrzej
Poręba
Droga Prawda Życie
Księgi Machabejskie
– jako księgi apokryiczne
G
abriela
M
isiak
Księgi Machabejskie
,
które można
spotkać w przekładzie Biblii 1000-
lecia, zaliczane są do tzw. apokryfów.
Ponieważ przekład ten jest przekładem
katolickim,wartobywiedziećcośnaten
temat, aby w czasie rozmowy z ludźmi
tego wyznania, być zorientowanym, co
w tych księgach się znajduje.
Treścią tych ksiąg jest opowiada-
nie o trwającej czterdzieści lat (175-135
przed Chrystusem) walce Żydów z woj-
skami państwa Seleucydów. Władcy
tego państwa, szczególnie począwszy
od króla Antiocha IV Epifanesa, pra-
gnęli kulturę hellenistyczną – łącznie
z religią politeistyczną – narzucić całej
Syrii, a więc także Żydom. W odpowie-
dzi na tą politykę i prześladowanie wy-
buchło zbrojne powstanie żydowskie,
na którego czele stanął Matatiasz, a po
jego śmierci trzej jego synowie: Juda,
Jonatan i Szymon.
Tytuł swój
Księgi Machabejskie
otrzymały od przydomka trzeciego
syna Matatiasza, Judy, którego nazwa-
no „Machabejczykiem”. Następnie na-
zwa ta przeszła na całą rodzinę, a dalej
na wszystkich Żydów, którzy brali
udział w walce z Seleucydami.
1. Księga Machabejska jest księgą
historyczną. Rozpoczyna się opi-
sem rozkładu państwa Aleksandra
Wielkiego, a kończy opisem śmierci
przywódcy powstania – Szymona.
Opowiada o powstaniu Machabeuszy
i ich genezie. Rozdział l i 2 tworzą część
wstępną, wyjaśniając, w jaki sposób
Izrael znalazł się w upokarzającej
sytuacji, narzuconej przez Antiocha
.
Autor obarcza winą za to nie tylko
samego Antiocha, ale również
synów
wiarołomnych,
którzy
wystąpili pośród
Izraela i
podburzyli wielu, mówiąc:
Pójdziemy zawrzeć przymierze z naro-
dami, które mieszkają wokół nas. Wie-
le złego spotkało nas bowiem od tego
czasu, kiedyśmy się od nich oddalili
(1Mch 1, 11).
Rozdział 2 przeciwstawia helleni-
zującym Żydom kapłana Matatiasza
i jego synów. Ich posłuszeństwo Prawu
i przymierzu oraz zręczność w radzie
Bakchides przystał na warunki i za-
warto pokój, po czym Jonatan zaczął;
„sądzić” lud, a bezbożnych usunął
z Izraela (por. 1Mch 9, 70,71,73). Był to
ważny fakt zapowiadający nadejście
monarchii hasmonejskiej.
Podobnie ważne dla autora księgi
było objęcie przez Jonatana urzędu ar-
cykapłana, ponieważ dawało ono tytuł
do sprawowania urzędu arcykapłana
przez Hasmonejczyków i usprawie-
dliwiało prawo, jakie do niego sobie
rościli, mimo że było ono często pod-
ważane.
Autor doprowadza historię poli-
tyczną do punktu kulminacyjnego,
którym jest pojawienie się Szymona
(rozdziały: 13, l -16, 17), za którego
po-
gańskie jarzmo zostało zdjęte
z
Izraela.
Szczególne znaczenie Szymona po-
legało na rozpoczęciu przez niego no-
wej ery (por. 1Mch 13, 31-42), ponieważ
lud na dokumentach i na umowach
zaczął pisać: „
W
pierwszym roku Szy-
mona, wielkiego arcykapłana, wodza
i zwierzchnika Żydów”.
Datuje się to na
rok 142 przed Chrystusem. Nowa ra-
chuba czasu została wzięta z proroctw
o rajskiej przyszłości Izraela.
Miastom dostarczał żywności i od-
budowywał je, żeby były twierdzami,
do tego stopnia, że imię jego z chwałą
było wspomniane aż na krańcach ziemi.
Każdy zasiadł w cieniu swojej winnicy
i igowego drzewa
(1Mch 14, 11-12). Jak
długo żył Szymon w kraju panował
pokój. Nadto autor podkreślił pozycję
Jana Hirkana, jako spadkobiercy Szy-
mona (por. 1Mch 13,53; 16,1-3). Autor
kończy księgę słowami:
Dalsze zaś
dzieje Jana: jego walki i bohaterskie
czyny, których dokonał, odbudowa
murów, którą prowadził i całe jego
postępowanie, to wszystko jest spisane
w rocznikach jego arcykapłaństwa, od
chwili, kiedy po swoim ojcu został arcy-
kapłanem
(1Mch 16, 23-24).
1. Księga Machabejska jest apologią
monarchiihasmonejskiejiniepozwala,
by zasługi innych rodów pomniejszyły
jej chwałę. Kiedy Józef i Azariasz, dwaj
niżsi dowódcy, starają się powtórzyć
paść bohater, który wybawił Izraela
(1Mch 9, 21); opis śmierci Judy porów-
nać można z historią opisaną w księdze
Samuela, kiedy Dawid opłakuje Saula
i Jonatana:
Chluba twoja o Izraelu, na
twoich wzgórzach poległa, jakże padli
bohaterzy
(2Sm 1, 19)
.
Rozdziały 9, 23-12, 53 opowiadają
historię młodszego brata Judy – Jona-
tana, który został wybrany
zwierzchni-
kiem i wodzem,
aby
poprowadzić wojnę
w naszej sprawie
(por. 1Mch 9, 30).
Po kilku potyczkach Jonatan dopro-
wadził do końca wojnę z Bakchidesem,
wysłał do niego poselstwo, aby zawrzeć
z nimi pokój i uzyskać zwrot jeńców.
i w walce przyniosą Izraelowi odrodze-
nie.
Rozdziały 3,1-9,22 przedstawiają
pierwszą fazę odrodzenia Izraela pod
kierownictwem Judy, który zanim
zginie w bitwie – zwycięża kolejne,
coraz bardziej doświadczone armie,
wysłane przeciwko niemu, zdobywa
i oczyszcza świątynię, przenosi wojnę
na terytorium pogan, uzyskuje znie-
sienie niesławnego dekretu i zawiera
układ z Rzymem. Judę przedstawia
się jako „nowego Saula”, zwłaszcza
w chwili śmierci, kiedy to Izrael opła-
kuje go słynnymi słowami:
Jak mógł
Plik z chomika:
chwz_zabrze
Inne pliki z tego folderu:
2007_1.djvu
(1630 KB)
2007_4.PDF
(5353 KB)
2007_2.pdf
(8460 KB)
2007_3.pdf
(6085 KB)
2007_5.pdf
(7563 KB)
Inne foldery tego chomika:
1989
1990
1991
1992
1993
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin