Maria Glinka - Oko w oko ze smiercia.rtf

(9970 KB) Pobierz
Maria z GLINKÓW – ROSE

Maria z GLINKÓW – ROSE              08.12.1900 – 12.08.1935

 

/nota biograficzna/

 

 

              Urodzona w Kamieńcu Podolskim jako młodsza córka Ignacego  Glinki  i Marii z d.  Popławskiej. Ignacy Glinka h. Topór /zm.  1904/ był adwokatem zaangażowanym w działalność niepodległościową. Po  śmierci ojca rodzina przeniosła się do Lwowa, gdzie  Maria  zdała maturę w 1915 r. w prywatnej szkole p. Niedziałkowskiej, poczem wyjechała do Kijowa na studia muzykologiczne. Wybuch rewolucji przerywa studia. Maria z matką przenosi  się do Humania, gdzie wstępuje do P.O.W. W organizacji szybko awansuje, dochodząc do funkcji sekretarki, równocześnie pracując w radiostacji N.K.W.D, skąd zdobywa wiele informacji wywiadowczych. Aresztowana we Wrześniu 1921 r. więziona kolejno w Kijowie, Charkowie i Moskwie, gdzie w listopadzie 1922 r. w pokazowym procesie została skazana na karę śmierci. W marcu 1923 r. została wymieniona za polskich komunistów i wróciła do Kraju. W listopadzie tegoż roku wyszła za mąż za Leona Rose. Początkowo mieszkali w Warszawie, potem w Aleksandrii i w Równem na Wołyniu, gdzie w marcu 1927 r. urodził się syn Andrzej. W czasie pobytu na Wołyniu pracowała społecznie w Macierzy Szkolnej, oraz - korzystając z biegłej znajomości języka francuskiego i angielskiego utrzymywała rozległą korespondencję z żołnierzami Legii Cudzoziemskiej, głównie polskiego pochodzenia.

              Zginęła dn. 12 sierpnia 1935 r. w katastrofie lotniczej na kursie pilotażu w Sokolej Górze k. Krzemieńca. Za działalność niepodległościową odznaczona Krzyżem Niepodległości, pochowana została na Powązkach Wojskowych. Pobyt  w sowieckich więzieniach opisała we wspomnieniach wydanych w 1938 r. w Księgarni św. Wojciecha pt. „Oko w oko ze śmiercią”.

 

 

------------------------

 

 

              Mąż Leon Rose ur. 11.04.1894 w Oradówce k. Humania, inżynier rolnik zginął w Powstaniu Warszawskim dn. 2 sierpnia 1944 r.

              Syn Andrzej Rose ur. 15 marca 1927 w Równem, lekarz, ożeniony z Elżbietą z Rutkowskich, córka  Joanna z męża Dzieduszycka ur. 9.06.1959 mieszka w Republice Poł. Afryki. W czasie  okupacji Szare Szeregi, potem A.K., w Powstaniu w „Baszcie” komp. 01, odznaczony Krzyżem Walecznych rozkazem gen. Montera z 2.10.1944 r.

 

Warszawa dn. 17.07.1989(?) r.

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

OKO W OKO ZE ŚMIERCIĄ

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


MARIA      Z     GLINKÓW     ROSE

1

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2


MARIA GLINCZANKA

OKO W OKO ZE ZE ŚMIERCIĄ

 

 

 

WSPOMNIENIA

Ś. P. MARII Z GLINKÓW ROSE Z KAŹNI   BOLSZEWICKIEJ

KSIĘGARNIA   ŚW.  WOJCIECHA

POZNAŃ   -   WARSZAWA   -   WILNO — LUBLIN

 

3


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nakładem i czcionkami   Drukarni i Księgarni   św. Wojciecha S. z  o. o, w Poznaniu.    Tłoczono na papierze   własnej   fabryki   „MALTA". 1938.

 

4


SŁOWO       WSTĘPNE

„Wiem, że prawda o Rosji jest na­dal potrzebna po to, by bolszewicy i G. P. U. stali się przeszłością."

(Tatiana Czernawina. „Zbiegowie z G. P. U.")

Każda wiadomość o Rosji wywołuje zawsze dotąd żywe zainteresowanie. Olbrzymia ta po­lać Europy, odcięta murem tajemnicy, osnuta mrokami grozy i lęku — zaczyna stopniowo uka­zywać swe oblicze w świetle wypowiedzi tych ludzi, co bezpośrednio zetknęli się z rosyjską rze­czywistością i z prawdą bolszewickiego „raju". Wszystkie te dzieła, bez względu na ich mniejszą lub większą wartość artystyczną i treściową, mają duże znaczenie, zwłaszcza jeżeli zawarte w nich opisy są bezpośrednimi przeżyciami autorów. Po-siadają     one   wartość   dokumentów.

Pamiętnik niniejszy w dorobku literatury, na­świetlającej życie w Sowietach, stanowi pozycję odrębną i oryginalną — może nie tyle ze względu na swą treść, znaną i podkreślaną często bardziej wyczerpująco i gruntownie przez innych autorów,  ile   raczej   ze względu  na  przeżycia   sa-

 

5


mej autorki pamiętnika — młodego dziewczę­cia, umiejącego przetrwać po bohatersku atmo­sferę ciężkiego więzienia, wyjść zwycięsko z wa­lącej się na nią depresji psychicznej, owszem, zdo­być w wirze ogniowych prób hart ducha i siłę charakteru!

Autorka tych wspomnień, Maria Glinczanka, później zamężna Leonowa Rose, urodziła się w r. 1900 w Kamieńcu Podolskim. Ojciec jej był zna­nym i dla niezwykłej prawości charakteru wielce cenionym adwokatem. Poza obowiązkami zawo­dowymi poświęcał się też pracy społeczno-oświatowej na terenie kresowego miasta, w któ-rym element polski stanowił duży odsetek ogółu ludności. Ignacy Glinka wraz z żoną, Marią z Po-plawskich, i kilkoma innymi osobami kieruje ak­cją tajnego nauczania języka polskiego w Ka­mieńcu. Wytworzyło to w domu Glinków nastrój patriotyczny i konieczność stałej czujności przed zaborcą.

W takiej atmosferze płynęły dziecięce lata ma­lej Muszki, która od zarania życia wciągała się w tok ofiarnej pracy społecznej i zaprawiała się do podobnej w przyszłości. Decydujący wpływ na urabianie się  patriotyzmu małej  dziewczynki  wy-

 

6


warla w tym okresie poza rodzicami jedna z taj­nych nauczycielek w Kamieńcu, p. Dioniza Przy-borowska. Muszkę łączyły z nią, mimo całej róż­nicy wieku, bardzo serdeczne węzły przyjaźni. Częste ich rozmowy obracały się zazwyczaj około tematów patriotycznych. Starsza przyjaciółka uświadamiała młodszą w dziejach Polski, opowia­dała o polskiej ludności okolicznej, dziś zruszcza-łej, a niegdyś przecie rdzennie polskiej. Rozmo­wy te zostawiały w duszy dziewczynki ślady nie­zatarte, budząc pęd do pracy społecznej. W roku 1904 umiera ojciec Muszki. Pani Glinczyna wraz z czteroletnią córką opuszcza Kamieniec i wy­jeżdża na przeciąg dwóch lat do Zakopanego. Tu­taj Muszka zaczyna się wcześnie uczyć muzyki, do której wykazuje duży pociąg i zdolności.

Specjalnie obok muzyki interesują ją opowia­dania historyczne i przygody rycerskie. Dzięki zdobytym w latach dziecięcych: zadatkom spokoju duchowego, kultury i piękna, płynącego z muzyki, oraz dzięki jakiemuś junackiemu rozmiłowaniu w niebezpieczeństwach, — autorka wspomnień nie straciła nigdy optymizmu, który nieodłącznie to­warzyszy całemu jej życiu, a nawet — co ciekaw­sze — znamionuje jej pamiętniki z więzienia so­wieckiego.   Ta  właśnie  jasna, pogodna  nuta   od-

 

7


różnią Marię Glinczankę od tylu innych pamięt-nikarzy o  Sowietach.

Po Zakopanem przebywa Muszka z matką w Bojarce pod Kijowem i w Skwirze, stąd zaś przenoszą się już na stałe do Lwowa, gdzie dziew­czynka zaczyna uczęszczać do liceum p. Nie-działkowskiej. Kierowniczką była tu podówczas p. Marta Kossowska, osoba wielkich zalet i głęboka patriotka   (późniejsza  siostra    zmartwychwstanka).

Po wybuchu wojny zdaje we Lwowie maturę, licząc wówczas zaledwie lat 15. W czasie okupacji Lwowa przez Rosjan wraca p. Glinczyna z córką znów na Podole i zamieszkuje u swego krewnego, Tadeusza Glinki, w Hołowaniewsku (pow. bałcki).

W międzyczasie Muszka czyta i wiele słyszy o wojnie światowej. Wiadomości te budzą w sercu dziewczęcia zapal do ofiarnej pracy dla dobra Oj­czyzny, rozniecają zwłaszcza, obok podziwu dla lotników, pragnienie wciągnięcia się do służby lot­niczej. Drugi ten szczegół nie jest li tylko czczą mrzonką dziewczęcia, obdarzonego bujną fantazją, lecz, jak się potem okaże, głębszą nutą jej cha­rakteru... Wątłe zdrowie i słabe siły fizyczne stają tymczasem na przeszkodzie zrealizowaniu jakichkolwiek zamierzeń patriotycznych, nie po­zwalając   jej   nawet    na    pielęgnowanie    chorych

8


w szpitalu. Muszka osiągnie to dopiero w kilka lat później. Na razie wyjeżdża do Kijowa na stu­dia muzyczne.

Pobyt jednak w Kijowie trwa krótko, gdyż po­czątki rewolucji w Rosji nakazują niebawem wrócić do Hołowaniewska, gdzie przebywa matka. Bezczynność i spokój wsi nie wpływają dodatnio na samopoczucie młodej i energicznej panienki. Toteż już w końcu 1919 r., pragnąc dalej kształcić się i uniezależnić, uzyskuje od matki pozwolenie  na wyjazd do  H.

Miasto było już podówczas zajęte przez bolsze­wików. Muszka tym się nie zraża. Zostaje. Udziela lekcyj muzyki, przy tym zaś równocześnie sama ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin