00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:10:T�umaczenie i korekta -=SYLVIA=- 00:01:01:Ooh, co karta!| Dok�adnie do kompleciku. 00:01:06:-Kompleciku.|- Dalej, cieniarzu. We� kart�. 00:01:11:Nie poganiaj mnie.| To jest wbrew regu�om. 00:01:15:- Frank, uderzy�e� m�j nadgarstek!|- Drogi tato, 00:01:18: Wojna wci�� trwa i trwa. 00:01:22: Naszym najwi�kszym wrogiem jest nuda.| Sami ju� nie wiemy co z sob� robi�. 00:01:27: Ja wypisuj� nieprzyzwoite recepty | i podrzucam je do namiot�w piel�gniarek. 00:01:31: Domy�lasz si� jak tu jest nudno, skoro Trapper | i Frank Burns postanowili robi� co� razem. 00:01:36:Remik. 00:01:39: - Oszukiwa�e�!|- Oczywi�cie, �e tak. Jak inaczej m�g�bym wygra�? 00:01:44:Nie odzywaj si� do mnie | do ko�ca wojny! 00:01:46:A co z nast�pna wojn�? 00:01:49:Mnie to pasuje, kolego! 00:01:52:�wietnie. Nie rozmiawiamy przez ca�� t� wojn� | i do ko�ca III wojny �wiatowej. Dupek. 00:01:59:Chocia� nie zgadzamy sie prywatnie | na sali operacyjnej potrafimy... 00:02:01: profesjonalnie przezwyci�y� animozje. 00:02:04: Operacyjna mo�e by� bardzo zabawnym | miejscem, je�li potrafisz r�wnocze�nie �mia� si� i rzyga�. 00:02:08: Tu jest jak w wiejskiej rze�ni | Wszystko wyglada okropnie. 00:02:12:Zr�bmy obej�cie | zanim wejdziemy do p�cherza, OK? 00:02:16:OK. 00:02:18:Gdy w s�onecznych Indiach | sp�dza�em sw�j czas, 00:02:21:s�u��c Jej Wysoko�ci Kr�lowej,| z ca�ej czarnosk�rej za�ogi, 00:02:26:"najlepszym jakiego zna�em | by� nasz pu�kowy pucybut, Gunga Din. 00:02:30:"Chocia� rani�em ci� i krytykowa�em ci�,| kln� si� na �ycie od Boga mi dane:, 00:02:34: -jeste� lepszym cz�owiekiem | ni� ja, Gunga Din." 00:02:36:- No�yce Metzenbauma.|- Teraz mamy chirurgiczny k�cik recytatorski? 00:02:39:"Pewna dama z Gwadelupy |cz�sto zwyk�a dawa�..." 00:02:44:Uwa�aj, Henry. 00:02:46:- Jak si� masz?|- W porz�dku, doktorze. 00:02:50:W porz�dku. To ju� sko�czone,| ale potrzebujemy jeszcze jedna butelk� osocza. 00:02:54:- Dla mnie?|- Tak. Dostali�my extra dostaw� w tym tygodniu. 00:02:56:Teraz �ykniesz �wiartk� krwi, a potem damy ci 6 szklaneczek| whisky z wod� sodow�, kt�ra wchodzi g�adko... 00:03:01:- Daj mi buteleczk� najlepszego co masz. 00:03:04:- Tak, Doktorze.|- Mo�e pan dopilnowa�, czy dostan� w�a�ciw� krew? 00:03:09:- H�?|- Nie chcia�bym dosta� krwi jakiego�... czarnego. 00:03:14:Och, tak. Jasne. 00:03:23:- Pu�kowniku?|- Tak. Chwileczk� . Collins? 00:03:26:- Tak?|- Sir, lepiej niech pan na to spojrzy. 00:03:30:- Gdzie jest ten facet?|- W poczekalni. 00:03:33:Radar, nie mo�esz wpuszcza� tutaj faceta | z granatem w slipach. 00:03:36:- On nie na slip�w, Sir.|- O �esz cholera. 00:03:40:Collins, we� to. Jones, pom� mu.| Houlihan, b�dziemy potrzebowali twojej pomocy. 00:03:43:Potrzebuj� rozwieracz, opatrunki | i kilka instrument�w do ko�ci. 00:03:45:B�d� potrzebowa� wi�cej �wiat�a.| I du�o miejsca. 00:03:48:Wyno� si� st�d, Radar. 00:03:49:Pierce, popatrz na to. 00:03:53:Dzieciak jest w przedoperacyjnej.|Chod�my. 00:04:01:Czasami trafia nam si� dzieciak z granatem - niewypa�em. 00:04:05: wbitym w cia�o, 00:04:08: jako� zapomnieli powiedzie� o tym | na studiach medycznych. 00:04:11: procedura jest prosta: 00:04:14: Operujesz ludzk� bomb� zegarow�| podczas gdy ca�e �ycie przechodzi ci przed oczami, 00:04:17: i zawierasz pakty z Bogiem | je�li powstrzyma pacjenta przed wybuchem. 00:04:21: musi by� �atwiejszy spos�b | na zarobienie 413,50 $ miesi�cznie. 00:04:26:W porz�dku , Pierce.| Uda�o si�. 00:04:40:Daj r�kawiczki, skarbie. 00:04:45:W porz�dku .|Daj mi jakie� r�czniki. 00:04:48:- R�czniki, r�czniki.|- Rany, co za ba�agan. 00:04:54:Jeste�my gotowi. Teraz wszyscy sie st�d wyno�cie. | Ca�y personel. 00:04:58:- Dalej.|- Zostaw te worki z piaskiem. Wyjd�. 00:05:01:- Boj� si�, �e to trwa ju� zbyt d�ugo.|- Wkr�tce b�dziemy wiedzieli. 00:05:05:Skalpel. 00:05:08: W porz�dku. Tylko spokojnie . 00:05:11: Daj mi jakie� no�yczki. 00:05:15:- My�l� �e ju� wystarczy.|-C�, nie potrz�saj nim. 00:05:22:- Tampon.|- Tampon. 00:05:25:Rany, mamy tu niez�y gor�cy kartofelek. 00:05:28:- Ten dzieciak nie mo�e mie� 18-tu lat |- Spr�bujmy doci�gn�� go do 19-tki.. 00:05:32:Tampon. 00:05:36:Oto on. 00:05:48:Kto go wyjmie? 00:05:51:Mo�e �wi�tej pami�ci ja?| Daj mi tu troch� ssania. 00:05:58:- Masz go?|- Tak. 00:06:00:Nie upu��. Spokojnie. 00:06:03:Spokojnie. 00:06:12:W porz�dku. Wynie� go st�d. 00:06:15:Z rado�ci� informujemy, �e zar�wno pacjent | jak i lekarze - prze�yli. 00:06:19: Nast�pnie przeszli�my na inn� operacj�, kt�r� | my tutaj nazywamy "szcz�liwe godziny." 00:06:23: Masz szans� spotka� tu swojego s�siada,| lub zrobi� cos lepszego ni� spotykanie swojego s�siada. 00:06:28:- Jak mi�o...|- Mm. 00:06:31:Za�o�� si�, �e r�wnie mi�o | razem by nam si� ta�czy�o. 00:06:35:- To naprawd� nie boli?|- Zoperowa�em setki przepuklin. 00:06:38:- My�li Pan, �e powinieniem to sobie zafundowa�, h�?|- Absolutnie. 00:06:40:Zdejmij tylko sukienk� i powiedz "aaa." 00:06:42:- Radar?|- H�? 00:06:45:- Czy mog� ci� o co� spyta�?|- Pewnie. 00:06:48:Wszyscy m�wi�, �e jeste� prawiczkiem.| Czy to prawda? 00:06:56:Naprawd�, sam nie wiem. 00:07:01:To by� jednogwiazdkowy genera�,| lekarz od 30-tu lat. 00:07:05:Pacjent wije si� z b�lu.| Zgadnij, ojcze, co on mu zaordynowa�. 00:07:08:"Zr�b mu lewatyw� z kawy." 00:07:10:Och, to okropne. 00:07:12:A wtedy ja musia�em otworzy� swoj� niewyparzona g�b�| i spyta�em "Ze �mietank� i cukrem?" 00:07:18:�artujesz. On ba� si�, | �e dostanie krew niew�a�ciwego koloru? 00:07:23:Cholerny g�upek. 00:07:25:12 godzin p�niej siedzia�em w samolocie do Korei. 00:07:31:Nie wiem co mi odbi�o.| Kawa by�a ju� zaparzona. 00:07:36:Chodzi mi o to, �e nic by mnie | to nie kosztowa�o, nie? 00:07:39:C�, dzi�ki straconej lewatywie | my zyskali�my, pu�kowniku. 00:07:45:Musimy odp�aci� Condonowi...| Tak ma na imi�... 00:07:49:Ma�a nocna wizyta? 00:07:52:Nic drastycznego,| tylko ma�a lekcja tolerancji. 00:07:55:�wietny pomys�. 00:07:56:- Przepuklina? Nieee, to nic nie boli.|- Serio? 00:07:60:- Ciach, ciach i po wszystkim.|- Ooh. 00:08:08:S�ysza�em, �e tu potrzebny | jest lekarz. 00:08:11:- Widz�, �e nie znalaz�e� ani jednego.|- Gdzie jest Condon? 00:08:14:Numer dziewi��, z basenem | podpisanym "tylko dla bia�ych." 00:08:17:- Masz magiczn� mikstur�?|- Tak, Mistrzu. 00:08:21:T�dy, Igorze. Poka�� ci drog�. 00:08:26:Och, wspaniale. 00:08:31:- Dosta� �rodki uspokajaj�ce?|- Wystarczaj�co. 00:08:36:- Bawe�na.|- Bawe�na. 00:08:39:Jak ta zbierana przez naszych czarnych braci. 00:08:43:- Czego u�yjemy?|- Zwyk�ej jodyny. 00:08:45:Powinno trzyma� kilka dni. 00:08:47:- Doskonale.|- Mog� te� sobie pomalowa�? 00:08:50:We� si� za jego r�ce. 00:08:53:Pisz� do ciebie ze sto��wki oficerskiej. 00:08:57: Nie jest to z�e miejsce je�li lubisz | zimne dania, takie jak steki, kotlety z jagni�cia, 00:08:60: gulasz, zupa, kawa. 00:09:02: Ale jestem tu ju� tak d�ugo,| �e powoli wszystko zaczyna mi smakowa�. 00:09:07: Opowiem ci o | naszym pu�kowniku Henrym Blake'u. 00:09:10: To wspania�y cz�owiek, ten nasz Henry,| ale, gdyby nie wojna, 00:09:14: Na pewno zosta�by zatrzymany| za podszywanie si� pod oficera. 00:09:17:- Jak tam, Radar?|- Ju� prawie gotowe, Sir. 00:09:20:- Wiesz jak to za�o�y�?|- Oh, tak, Sir. 00:09:22:Pocz�tek trzeba przeci�gn�� t�dy | i zaczepi� na g�rnej szpuli. 00:09:27:Ciesz� si�, �e wiesz jak to zrobi�.| Nigdy nie by�em utalentowany manualnie. 00:09:31:Pewnie w�a�nie dlatego | zosta� pan chirurgiem, co, Sir? 00:09:34:- Bardzo �mieszne, Radar.|- Dzi�kuj�, Sir. 00:09:37:- Ju� zrezygnowa�e� plan�w, �eby zosta� sier�antem?|- Nie, Sir. 00:09:41:- Cze��, Henry.|- Hej. 00:09:44:- Prosz�.|- Co to? Co si� dzieje? 00:09:47:- �wi�skie filmy w �rodku dnia?|- Siadaj. I bez g�upich docink�w. 00:09:52:Cokolwiek sobie �yczysz, Henry.| To tw�j teatrzyk. Co dzi� leci? 00:09:55: Oh, �ona przys�a�a mi film ...| przyj�cie urodzinowe mojego dzieciaka. 00:09:58:- Hej, to wspaniale.|- Zr�bcie sobie drinka. 00:10:02:- Dzi�kujemy.|- Tak, skoro nalegasz... 00:10:04:- Gotowe, Radar.|- Oh, tak, Sir. 00:10:12:Trzymaj �apska | przy sobie, Trapper. 00:10:31: To Molly na honorowym miejscu przy stole. 00:10:34:- Bardzo �adna, Henry.|- Naprawd� �liczna. 00:10:37:- Tak, ona jest ca�kiem ca�kiem, Sir.|- Tak jak jej matka. 00:10:40:- Jasne jak s�o�ce.|- Czy ma co� po tobie? 00:10:44:Ja jestem jej narzeczonym. 00:10:50:- Hej. 00:10:53:- Spok�j mi tu. Oto pani domu. 00:10:56:- Ona jest w porz�dku, Henry.|- W porz�dku? 00:10:60: By�a Kukurydzian� Kr�low� na balu | w Illinois Normal. 00:11:02:- Jak j� zdoby�e�, Henry?|- Dosypa�es jej co� do drinka? 00:11:07: Spotka�em j� na pierwszym roku studi�w. 00:11:10:Ona by�a w�wczas z Buzzem Wilenskym,| kapitanem dru�yny pi�karskiej. 00:11:13:Wielki, przystojny Buzz.| Rzuci�a jedno spojrzenie w moim kierunku... 00:11:19:I? 00:11:20:I b�aga�em j�, by wysz�a z mnie. 00:11:22: O�wiadczy�em si� na pierwszej randce,| na lodowisku. 00:11:25:Naprawd� wyrolowa�e� starego Buzza, h�? 00:11:28: On zosta� najwi�kszym producentem | cementu w Midwest. 00:11:32:Wi�c uchroni�e� j� od �ycia | w dostatku. Co, Henry? 00:12:01:Henry, je�li nie wydasz| rozkazu, by p�aka�, ja go dam. 00:12:07:Wow. 00:12:13:- Wy��cz to, Radar.|- Tak, Sir. 00:12:16:Hej, zaczekaj minut�. Zostaw to, Henry. 00:12:19:- Wreszcie �wi�ski film.|- Na rany kota. 00:12:23: Po co Lorraine to doklei�a? 00:12:41:Ach, wspaniale, Henry. 00:12:43:Trafi� w ziemi� | za pierwszym razem. 00:12:46:Buty te� mia�em przemoczone. 00:12:56:- Patrz na to!|- Aw, to �enuj�ce. 00:13:00:- Wspania�e nogi.|- Jeste� tu zbyt d�ugo. 00:13:06: Uh, to jest Molly.|Mia�a w�wczas oko�o trzech latek. 00:13:15: To Milt Jaffe,| s�siad ginekolog. 00:13:19:Och, to wygodne. Ka�dy powinien | mie� s�siada ginekologa . 00:13:22:Strach pyta� | co jest po drugiej stronie. 00:13:25:- Ohh.|- Ye...
martunia_l