Jak jajeczko wędrowało.doc

(39 KB) Pobierz

„JAK JAJECZKO WĘDROWAŁO”

L. Mieczakowska – Talar

 

Na wsi stoi kurnik, krzywy z jednej strony,

rozgdakanym drobiem ciasno zapełniony.

W kurniku jest gniazdko pierzem wyścielone.

Drzwi otwarte – jajko zerka w tamtą stronę.

Z wygodnego gniazdka nóżki wystawiło

zgrabnie zeń skoczyło, w świat się potoczyło.

Toczy się leciutko, niezauważone aż się   zatrzymało:

„W którą by pójść stronę?”

Ruszyło przed siebie, pierwszą, lepszą drogą.

I idzie spacerkiem, wręcz noga za nogą.

Chyba się zmęczyło, bo strasznie się wlecze,

Wolno mija trawy, kamyki i mlecze.

Coraz trudniej jest mu po świecie wędrować:



„Może by tak w trawie wysokiej się schować?

wyciągnąć wygodnie, poleżeć, odsapnąć

a nawet na chwilę smacznie sobie chrapnąć?”

A, że żadne jajko nie myśli za wiele,

Już wygodne gniazdko wśród traw sobie ściele.

Umęczone wreszcie w gniazdeczku spoczęło,

Westchnęło, mruknęło i migiem zasnęło!

Jakże tu jest miło, bezpiecznie, cieplutko

Słońce lekko grzeje, wokół jest cichutko...

Minęło chwil kilka, może pół godziny

-         jajko już nie leży, dziwne stroi miny.

Wierci się i trzeszczy, pręży się i zgrzyta

Część z góry odpadła – skorupka odkryta!

Z otworu w skorupce coś wystaje –  rany!

Toż to mały dziobek w białku umazany.

Za nim łepek żółty, kosmaty i lepki.

Z łepka bystro patrzą małe, czarne ślepki.

Skorupka już całkiem, odpadła z kurczaka

-         Jakiż on bezradny! Można się rozpłakać.

Kto się teraz zajmie bezradnym maluchem

Piszczącą kuleczką, porośniętą puchem.

Zasnęło kurczątko czuwaniem zmęczone

Nie wie, że dwóch chłopców zmierza w jego stronę.

Zabrali kurczątko, dali mu schronienie

-         pudełko ze szmatką, wodę i jedzenie.

Dbali o pisklaczka, karmili go, strzegli,

Wyrósł z niego kogut, zanim się spostrzegli!

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin