Róża pustyni.pdf

(1503 KB) Pobierz
Róża pustyni
by
alisha_black
1
818976754.526.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- W samolocie leciała z nami dziennikarka, Bella Swan. - Książę Edward al Cullen
usiadł z tyłu limuzyny, obok swego doradcy Setha. - To zagraniczna korespondentka
jednej z informacyjnych sieci telewizyjnych. Dowiedz się, co tutaj robi.
- To żadna tajemnica, ekscelencjo. Zamierza wrócić do zdrowia po zapaleniu płuc.
To wszystko.
- Doprawdy? - Edward obdarzył siedzącego obok mężczyznę powątpiewającym
spojrzeniem. Seth był młodym Anglikiem, nowicjuszem w świecie polityki, należało
jednak oczekiwać, że okaże się pojętnym uczniem.
- To siostra Emmeta Swana - dodał Seth takim tonem, jakby to wszystko wyjaśniało. -
Emmet jest nowym naczelnym weterynarzem kraju - ciągnął, gdy zobaczył
zdumione spojrzenie księcia. - Uznał, że w ciepłym klimacie siostra szybciej odzyska
zdrowie.
- Odkąd to pokrewieństwo z naczelnym weterynarzem upoważnia dziennikarkę do
podróży prywatnym odrzutowcem Jamsa? - dociekał Edward.
- Jego Wysokość zapewne doszedł do wniosku, że pannie Swan po tak ciężkiej
chorobie należy się odrobina komfortu. A ponieważ książę i tak wracał do domu...
- Obaj wiemy, że gdyby chodziło o mnie, James nie wysiałby nawet hulajnogi, a co
dopiero ten latający pałac. W dzisiejszych czasach nawet królowa Anglii lata
rejsowym samolotem.
- Ale to nie królowa Anglii ma napisać pochlebny artykuł o Jego Wysokości do
Uczącego się tygodnika politycznego.
- Dziękuję, Seth - skwitował cierpko Edward. - Wiedziałem, że tkwi w tym jakiś haczyk.
Bella Swan z pewnością będzie fetowana, obsypywana pochlebstwami przez
regenta. Tymczasem następca tronu, młody książę Aro, bawił w Stanach, gdzie
studiował zarządzanie i nie zdradzał żadnej chęci powrotu do domu. Edward tuż
przed swoim powrotem słyszał plotki, że James dąży do umocnienia swej regencji, a
może nawet do zamienienia jej w coś bardziej trwałego.
- Czy ona zdaje sobie sprawę, czego się od niej oczekuje? - spytał.
- Nie sądzę.
- A jej brat? Poznałeś go, prawda?
- Na przyjęciu w klubie sportowym - wyjaśnił Seth.
- Emmet Swan jest dobrym kompasem. Poprosił o urlop, aby wyjechać do domu,
gdy siostrę zabrano do szpitala. Jego Wysokość wystosował do niej osobiste
zaproszenie do Ras al Hajar na czas rekonwalescencji.
- A gdy mój kuzyn podejmie jakąś decyzję, tylko szaleniec odważyłby się mu
sprzeciwić - skomentował Edward. A właściwie dlaczego Bella Swan miałaby
2
818976754.537.png 818976754.548.png 818976754.559.png 818976754.001.png 818976754.012.png 818976754.023.png 818976754.034.png 818976754.045.png 818976754.056.png 818976754.067.png 818976754.078.png 818976754.089.png 818976754.100.png 818976754.111.png 818976754.122.png 818976754.133.png 818976754.144.png 818976754.155.png 818976754.166.png 818976754.177.png 818976754.188.png 818976754.199.png 818976754.210.png 818976754.221.png 818976754.232.png 818976754.243.png 818976754.254.png 818976754.265.png 818976754.276.png 818976754.287.png 818976754.298.png 818976754.309.png 818976754.320.png 818976754.331.png 818976754.342.png 818976754.353.png 818976754.364.png 818976754.375.png 818976754.386.png 818976754.397.png 818976754.408.png 818976754.419.png 818976754.430.png 818976754.441.png 818976754.452.png 818976754.463.png 818976754.474.png 818976754.485.png 818976754.496.png 818976754.507.png 818976754.518.png 818976754.524.png 818976754.525.png 818976754.527.png 818976754.528.png 818976754.529.png 818976754.530.png 818976754.531.png 818976754.532.png 818976754.533.png 818976754.534.png 818976754.535.png 818976754.536.png 818976754.538.png 818976754.539.png 818976754.540.png 818976754.541.png 818976754.542.png 818976754.543.png 818976754.544.png 818976754.545.png 818976754.546.png 818976754.547.png 818976754.549.png 818976754.550.png 818976754.551.png 818976754.552.png 818976754.553.png 818976754.554.png 818976754.555.png 818976754.556.png 818976754.557.png 818976754.558.png 818976754.560.png 818976754.561.png 818976754.562.png 818976754.563.png 818976754.564.png 818976754.565.png 818976754.566.png 818976754.567.png 818976754.568.png 818976754.569.png 818976754.002.png 818976754.003.png 818976754.004.png 818976754.005.png 818976754.006.png 818976754.007.png 818976754.008.png 818976754.009.png 818976754.010.png 818976754.011.png 818976754.013.png 818976754.014.png 818976754.015.png 818976754.016.png 818976754.017.png 818976754.018.png 818976754.019.png 818976754.020.png 818976754.021.png 818976754.022.png 818976754.024.png 818976754.025.png 818976754.026.png 818976754.027.png 818976754.028.png 818976754.029.png 818976754.030.png 818976754.031.png 818976754.032.png 818976754.033.png 818976754.035.png 818976754.036.png 818976754.037.png 818976754.038.png 818976754.039.png 818976754.040.png 818976754.041.png 818976754.042.png 818976754.043.png 818976754.044.png 818976754.046.png 818976754.047.png 818976754.048.png 818976754.049.png 818976754.050.png 818976754.051.png 818976754.052.png 818976754.053.png 818976754.054.png
odmówić? James z zasady nie wpuszczał dziennikarzy do Ras al Hajar. Musiała
odebrać to zaproszenie jak prawdziwy prezent losu.
- Nie powinien pan się denerwować - wtrącił Seth.
- Panna Swan ma opinię rzetelnej dziennikarki. Jeśli pański kuzyn szuka kogoś, kto
napisałby o nim pochlebny artykuł, wybrał nieodpowiednią osobę.
- Czy Emmetowi Swanowi podoba się posada naczelnego weterynarza?
Milczenie Setha było bardzo wymowne. Bella Swan od razu pojmie, w czym rzecz.
A James ułatwi jej zadanie. Pochwali się swoimi osiągnięciami, zawiezie ją w
klimatyzowanej limuzynie do nowego szpitala, do nowego centrum handlowego, po
drodze zahaczając o nowy ośrodek sportowy. Pokaże postęp z nierdzewnej stali i
zbrojonego betonu.
Zadba, by była dość zajęta i nie miała czasu na oglądanie niczego, co mogłoby
zepsuć jej dobre wrażenia. A przecież wywiad z niechętnym mediom regentem był
smakowitym kąskiem dla każdego dziennikarza, nawet tak znakomitego jak Bella
Swan.
Edward nie podzielał optymizmu swego doradcy. Nie miał dobrego zdania o
dziennikarzach, nawet tak hojnie obdarzonych przez naturę jak urocza Bella Swan.
Zmienił front.
- Seth, skoro jesteś tak dobrze poinformowany, może powiesz mi, jakie rozrywki
przygotował mój kuzyn dla owej damy?
Nagły rumieniec na twarzy Setha wyraźnie świadczył, jaki efekt wywierała panna
Swan na młodych, wrażliwych mężczyznach.
- Rejs statkiem wzdłuż wybrzeża, piknik na pustyni, wycieczka po mieście.
- Przyjęcie na czerwonym dywanie - zakpił Edward. - Coś jeszcze?
- Oczywiście, jest jeszcze koktajl w ambasadzie brytyjskiej... - Seth zawahał się.
- Mam wrażenie, że najlepsze zostawiłeś na koniec?
- Jego Wysokość wyda na jej cześć przyjęcie w pałacu.
- Jakby przyjmował głowę państwa! - zdumiał się Edward. - Dość wyczerpujący
program, jak na kobietę, która dochodzi do siebie po ciężkim zapaleniu płuc, nie
sądzisz?
- Ona była naprawdę chora, ekscelencjo - zapewnił Seth. - Zemdlała przed kamerą
podczas przekazywania relacji z Bałkanów. Widziałem na własne oczy. Po prostu
przewróciła się... Z początku myślałem, że dosięgła ją kula snajpera. Jak teraz
wygląda? - spytał niecierpliwie. - Widział ją pan w samolocie?
- Tylko przelotnie. Wyglądała... - Edward zawahał się. Była chyba zarumieniona? Na
tle podniesionego kołnierza białej bluzki jej twarz wydawała się szczuplejsza niż
wtedy, gdy widział ją po raz ostami na ekranie telewizyjnym. Może dlatego jej
ciemne oczy sprawiały wrażenie ogromnych...
3
818976754.055.png 818976754.057.png 818976754.058.png 818976754.059.png 818976754.060.png 818976754.061.png 818976754.062.png 818976754.063.png 818976754.064.png 818976754.065.png 818976754.066.png 818976754.068.png 818976754.069.png 818976754.070.png 818976754.071.png 818976754.072.png 818976754.073.png 818976754.074.png 818976754.075.png 818976754.076.png 818976754.077.png 818976754.079.png 818976754.080.png 818976754.081.png 818976754.082.png 818976754.083.png 818976754.084.png 818976754.085.png 818976754.086.png 818976754.087.png 818976754.088.png 818976754.090.png 818976754.091.png 818976754.092.png 818976754.093.png 818976754.094.png 818976754.095.png 818976754.096.png 818976754.097.png 818976754.098.png 818976754.099.png 818976754.101.png 818976754.102.png 818976754.103.png 818976754.104.png 818976754.105.png 818976754.106.png 818976754.107.png 818976754.108.png 818976754.109.png 818976754.110.png 818976754.112.png 818976754.113.png 818976754.114.png 818976754.115.png 818976754.116.png 818976754.117.png 818976754.118.png 818976754.119.png 818976754.120.png 818976754.121.png 818976754.123.png 818976754.124.png 818976754.125.png 818976754.126.png 818976754.127.png 818976754.128.png 818976754.129.png 818976754.130.png 818976754.131.png 818976754.132.png 818976754.134.png 818976754.135.png 818976754.136.png 818976754.137.png 818976754.138.png 818976754.139.png 818976754.140.png 818976754.141.png 818976754.142.png 818976754.143.png 818976754.145.png 818976754.146.png 818976754.147.png 818976754.148.png 818976754.149.png 818976754.150.png 818976754.151.png 818976754.152.png 818976754.153.png 818976754.154.png 818976754.156.png 818976754.157.png 818976754.158.png 818976754.159.png 818976754.160.png 818976754.161.png 818976754.162.png 818976754.163.png 818976754.164.png 818976754.165.png 818976754.167.png 818976754.168.png 818976754.169.png 818976754.170.png 818976754.171.png 818976754.172.png 818976754.173.png 818976754.174.png 818976754.175.png 818976754.176.png 818976754.178.png 818976754.179.png 818976754.180.png 818976754.181.png 818976754.182.png 818976754.183.png 818976754.184.png 818976754.185.png 818976754.186.png 818976754.187.png 818976754.189.png 818976754.190.png 818976754.191.png 818976754.192.png 818976754.193.png 818976754.194.png 818976754.195.png 818976754.196.png 818976754.197.png 818976754.198.png 818976754.200.png 818976754.201.png 818976754.202.png 818976754.203.png 818976754.204.png 818976754.205.png 818976754.206.png 818976754.207.png 818976754.208.png 818976754.209.png 818976754.211.png
Ubrana była w purpurowy sweter, którego kolor powinien gryźć się z jej rudymi
włosami, ale, o dziwo, efekt był porywający. Podniosła wzrok znad książki i spojrzała
na niego z nieskrywaną ciekawością. Było to spojrzenie kobiety pewnej siebie, która
nie miała ochoty na flirt, ale która chętnie przystałaby na męskie towarzystwo
podczas długiej podróży.
Edwarda zainteresowała obecność pięknej kobiety w samolocie kuzyna. Cóż, nie
był nieczuły na wdzięki niewieście. W pewnej chwili wezwał nawet stewarda, by w
jego imieniu zaprosił damę do kabiny, gdzie zajmował miejsce. Ale w ciągu tych
kilku sekund, nim mężczyzna do niego podszedł, wrócił mu zdrowy rozsądek.
Rozmowa z dziennikarką nie była dobrym pomysłem. Nigdy nie wiadomo, co z
tego wyniknie. W dodatku James, gdy tylko samolot dotknie ziemi, od razu dowie się,
że ze sobą rozmawiali. A zadawanie się z Edwardem al Cullenem nie było dobrze
widziane w pałacowych kręgach. Po co stwarzać takie sytuacje?
Dla wszystkich będzie lepiej, jak Bella Swan skupi się na swojej książce.
Zdał sobie sprawę, że Seth nadal czeka na jego odpowiedź.
- Wyglądała wystarczająco dobrze - dokończył lekko poirytowany.
Bella Swan przystanęła, wychodząc z chłodnego, klimatyzowanego holu lotniska
na południowy żar Ras al Hajar. Musiała wziąć głęboki oddech, by nie zemdleć.
W Londynie o tej porze roku jedynie kwitnące narcyzy zwiastowały wiosnę. Bella
zgodnie z zaleceniami swej nadopiekuńczej matki miała na sobie ciepłą bieliznę
oraz gruby sweter.
- Dobrze się czujesz, Bella? Musisz być zmęczona po podróży.
- Nie zawracaj głowy, Emm. - Zdjęła sweter. - Nie jestem inwalidką - burknęła, ale
irytacja w jej głosie świadczyła, że jednak nie czuje się zbyt dobrze. - Och, do licha,
przepraszam - dodała tonem skruchy. - Ale mama traktowała mnie przez ostatni
miesiąc jak dziewiętnastowieczną pensjonarkę umierającą na suchoty. -
Uśmiechnęła się figlarnie, biorąc brata pod ramię. - Miałam nadzieję, że wreszcie
zerwę się ze smyczy.
- Muszę przyznać, że nie wyglądasz tak źle - odparł Emmet. - Słuchając mamy,
zacząłem się zastanawiać, czy nie powinienem wypożyczyć wózka inwalidzkiego.
- Naprawdę nie będzie konieczny.
- Może przynajmniej laseczka?
- Jeśli koniecznie chcesz, bym ci przyłożyła.
- Widzę, że wracasz do zdrowia - powiedział, śmiejąc się głośno.
- Stanęłam przed wyborem: albo szybko wyzdrowieć, albo umrzeć z nudów. Mama
nie pozwoliła mi czytać niczego bardziej wyczerpującego niż kolorowe magazyny -
dodała, gdy Emmet prowadził ją do ciemnozielonego range rovera. - A gdy odkryła,
że oglądam wiadomości, zagroziła mi konfiskatą telewizora. - Uśmiechnęła się
4
818976754.212.png 818976754.213.png 818976754.214.png 818976754.215.png 818976754.216.png 818976754.217.png 818976754.218.png 818976754.219.png 818976754.220.png 818976754.222.png 818976754.223.png 818976754.224.png 818976754.225.png 818976754.226.png 818976754.227.png 818976754.228.png 818976754.229.png 818976754.230.png 818976754.231.png 818976754.233.png 818976754.234.png 818976754.235.png 818976754.236.png 818976754.237.png 818976754.238.png 818976754.239.png 818976754.240.png 818976754.241.png 818976754.242.png 818976754.244.png 818976754.245.png 818976754.246.png 818976754.247.png 818976754.248.png 818976754.249.png 818976754.250.png 818976754.251.png 818976754.252.png 818976754.253.png 818976754.255.png 818976754.256.png 818976754.257.png 818976754.258.png 818976754.259.png 818976754.260.png 818976754.261.png 818976754.262.png 818976754.263.png 818976754.264.png 818976754.266.png 818976754.267.png 818976754.268.png 818976754.269.png 818976754.270.png 818976754.271.png 818976754.272.png 818976754.273.png 818976754.274.png 818976754.275.png 818976754.277.png 818976754.278.png 818976754.279.png 818976754.280.png 818976754.281.png 818976754.282.png 818976754.283.png 818976754.284.png 818976754.285.png 818976754.286.png 818976754.288.png 818976754.289.png 818976754.290.png 818976754.291.png 818976754.292.png 818976754.293.png 818976754.294.png 818976754.295.png 818976754.296.png 818976754.297.png 818976754.299.png 818976754.300.png 818976754.301.png 818976754.302.png 818976754.303.png 818976754.304.png 818976754.305.png 818976754.306.png 818976754.307.png 818976754.308.png 818976754.310.png 818976754.311.png 818976754.312.png 818976754.313.png 818976754.314.png 818976754.315.png 818976754.316.png 818976754.317.png 818976754.318.png 818976754.319.png 818976754.321.png 818976754.322.png 818976754.323.png 818976754.324.png 818976754.325.png 818976754.326.png 818976754.327.png 818976754.328.png 818976754.329.png 818976754.330.png 818976754.332.png 818976754.333.png 818976754.334.png 818976754.335.png 818976754.336.png 818976754.337.png 818976754.338.png 818976754.339.png 818976754.340.png 818976754.341.png 818976754.343.png 818976754.344.png 818976754.345.png 818976754.346.png 818976754.347.png 818976754.348.png 818976754.349.png 818976754.350.png 818976754.351.png 818976754.352.png 818976754.354.png 818976754.355.png 818976754.356.png 818976754.357.png 818976754.358.png 818976754.359.png 818976754.360.png 818976754.361.png 818976754.362.png 818976754.363.png 818976754.365.png 818976754.366.png 818976754.367.png
szeroko. - Naprawdę, Emmet, nie jestem zmęczona. Latanie prywatnym samolotem
emira ma tyle wspólnego z lataniem samolotem, co rolls royce z rowerem. -
Wciągnęła w płuca ciepłe powietrze. - To jest mi teraz potrzebne! Najpierw
porządnie wygrzeję kości, a potem biorę się do dzieła!
- Ostrzegam cię, Bella. Mam kategoryczne zalecenia, by zabronić ci jakiegokolwiek
wysiłku.
- Psujesz zabawę! A ja miałam nadzieję, że zostanę porwana przez jakiegoś księcia
pustyni o orlim nosie, dosiadającego ognistego rumaka - zażartowała, ale ponieważ
jej brat wyraźnie nie był zachwycony, uspokajająco ścisnęła go za ramię. - Tylko
żartuję, Emmet. Jacob dał mi na drogę egzemplarz „Szejka”. - Niewątpliwie jej
wydawca zażartował. Miał dziwne poczucie humoru. A może był to tylko pretekst,
by wręczyć jej torbę z księgarni, w której znalazła też niezbędne informacje na temat
sytuacji politycznej w Ras al Hajar. - Nie jestem pewna, czy chciał mnie ostrzec, czy
raczej zainspirować - dodała, poklepując torbę.
- Naprawdę przeczytałaś tę książkę?
- To klasyczna powieść dla kobiet.
- Mam nadzieję, że potraktowałaś ją jako ostrzeżenie. Otrzymałem od mamy
dokładne instrukcje. Jazda konna w żadnym wypadku nie wchodzi w grę. Wolno ci
leżeć pod parasolem przy basenie, z lekką lekturą w ręku. Pod warunkiem jednak, że
nie wejdziesz do wody.
- Od tygodni wszyscy się nade mną roztkliwiają. Nie zamierzam niczego obiecywać.
- Ale nie wejdziesz do wody, prawda? I zdrzemniesz się trochę po południu?
Okropnie nas wystraszyłaś, mdlejąc w samym środku wieczornych wiadomości -
dodał łagodniejszym tonem.
- Wybrałam rzeczywiście zły moment - przyznała. - Mam tylko przekazywać
informacje, a nie sama je tworzyć. - Umilkła na widok czarnej limuzyny z
przyciemnionymi szybami, która szybko ruszyła z lotniska.
Po mężczyznę, który nią odjeżdżał, emir wysłał do Londynu samolot, w którym
Emmet załatwił miejsce również dla niej. Gdy wstępował na pokład odrzutowca, w
nieskazitelnym ciemnym garniturze, koszuli w dyskretne paski oraz jedwabnym
krawacie, wyglądał jak dyrektor jakiegoś dużego przedsiębiorstwa.
Ich spojrzenia spotkały się na chwilę, zanim drzwi do jej kabiny z tyłu samolotu
zostały zamknięte przez usłużną stewardesę.
A szkoda, bo drapieżna twarz o przenikliwych szarych oczach przykuła jej uwagę.
Po wejściu do samolotu książę Edward zatrzymał się i na chwilę przed zamknięciem
drzwi utkwił w niej wzrok. To spojrzenie sprawiło, że rumieniec pokrył jej policzki i miała
nagłą ochotę obciągnąć do samych kostek swoją zbyt krótką, jak przez moment
pomyślała, spódnicę. Poczuła się dziwnie kobieco i bezbronnie. Dla
dwudziestoośmioletniej dziennikarki, mającej za sobą jedno małżeństwo, jeden
5
818976754.368.png 818976754.369.png 818976754.370.png 818976754.371.png 818976754.372.png 818976754.373.png 818976754.374.png 818976754.376.png 818976754.377.png 818976754.378.png 818976754.379.png 818976754.380.png 818976754.381.png 818976754.382.png 818976754.383.png 818976754.384.png 818976754.385.png 818976754.387.png 818976754.388.png 818976754.389.png 818976754.390.png 818976754.391.png 818976754.392.png 818976754.393.png 818976754.394.png 818976754.395.png 818976754.396.png 818976754.398.png 818976754.399.png 818976754.400.png 818976754.401.png 818976754.402.png 818976754.403.png 818976754.404.png 818976754.405.png 818976754.406.png 818976754.407.png 818976754.409.png 818976754.410.png 818976754.411.png 818976754.412.png 818976754.413.png 818976754.414.png 818976754.415.png 818976754.416.png 818976754.417.png 818976754.418.png 818976754.420.png 818976754.421.png 818976754.422.png 818976754.423.png 818976754.424.png 818976754.425.png 818976754.426.png 818976754.427.png 818976754.428.png 818976754.429.png 818976754.431.png 818976754.432.png 818976754.433.png 818976754.434.png 818976754.435.png 818976754.436.png 818976754.437.png 818976754.438.png 818976754.439.png 818976754.440.png 818976754.442.png 818976754.443.png 818976754.444.png 818976754.445.png 818976754.446.png 818976754.447.png 818976754.448.png 818976754.449.png 818976754.450.png 818976754.451.png 818976754.453.png 818976754.454.png 818976754.455.png 818976754.456.png 818976754.457.png 818976754.458.png 818976754.459.png 818976754.460.png 818976754.461.png 818976754.462.png 818976754.464.png 818976754.465.png 818976754.466.png 818976754.467.png 818976754.468.png 818976754.469.png 818976754.470.png 818976754.471.png 818976754.472.png 818976754.473.png 818976754.475.png 818976754.476.png 818976754.477.png 818976754.478.png 818976754.479.png 818976754.480.png 818976754.481.png 818976754.482.png 818976754.483.png 818976754.484.png 818976754.486.png 818976754.487.png 818976754.488.png 818976754.489.png 818976754.490.png 818976754.491.png 818976754.492.png 818976754.493.png 818976754.494.png 818976754.495.png 818976754.497.png 818976754.498.png 818976754.499.png 818976754.500.png 818976754.501.png 818976754.502.png 818976754.503.png 818976754.504.png 818976754.505.png 818976754.506.png 818976754.508.png 818976754.509.png 818976754.510.png 818976754.511.png 818976754.512.png 818976754.513.png 818976754.514.png 818976754.515.png 818976754.516.png 818976754.517.png 818976754.519.png 818976754.520.png 818976754.521.png 818976754.522.png 818976754.523.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin