17 marca 2001.docx

(15 KB) Pobierz

Po wielu miesiącach interakcji z V**** B**** podczas których powoli i starannie tkał swą sieć kłamstw by przekonać mnie, że to on był tym "superhipnoterapeutą", którego potrzebowałam by "otworzyć" sekrety ukryte w mojej podświadomości, ostatecznie poczyniliśmy przygotowania - włączając w opłacenie jego biletu lotniczego - by mógł on złożyć nam wizytę i przeprowadzić na mnie kilka sesji hipnotycznych by "anulować" możliwe negatywne programowanie, któremu był przekonany, że zostałam poddana w ramach "nazistowsko-satanistycznego rytualnego znęcania się". Listy elektroniczne z takimi sugestiami oraz dowody stopniowego i narastającego oszustwa, którego na nas i na naszej elektronicznej grupie się dopuścił w tym zakresie zostaną w pełni ujawnione niebawem, ale na teraz, będzie prościej skupić się jedynie na szczegółach, które wiążą się z obecną sprawą: sesją lustrzaną.

Pan B***** przybył do naszego domu w marcu 2001 roku. Po tym, jak przeprowadził na mnie kilkanaście sesji hipnotycznych (Ark był obecny przez cały czas, więc żadne głupoty nie miały miejsca) zrobiliśmy kilka sesji podczas których nie ujawniły się żadne dowody satanistycznego znęcania się, seksualnego znęcania się, czy też jakiegokolwiek innego typu podobnej działalności, więc zdecydowaliśmy się spróbować sesji z Kasjopeanami z V***** oraz mną przy tabliczce. Oto jest rezultat pierwszej próby:

17 marca 2001, Ark, Laura, V**** B*****.

Rekonstrukcja z notatek.

P: Czy jest tam ktoś?
O: Tak.
P: Jak masz na imię?
O: Oxajil.
P: Czy to jest twoje imię?
O: Tak.
P: Czy transmitujesz przez Kasjpeę?
O: Tak.
P: Czy macie jakieś wiadomości dla nas?
O: Otwórzcie inne drzwi.
P: Co to ma znaczyć?
O: Popatrz teraz lustro Laura.
P: Czy to oznacza, że powinniśmy użyć lustra do komunikacji?
O: Tak.
P: Czy jest cokolwiek V**** może zrobić by wspomóc ten proces?
O: Otwarte.
P: (V) Jeśli byłaby to moja wolna wola, by zrobić coś w tym stylu, to czy pomogłoby to wspomóc komunikację?
O: Pracuj nad Laurą.
P: (V) Znaczy to, że powinniśmy byli wykonać tą pracę nad Laurą przed tą sesję, jak zasugerował to Ark?
O: Słuchaj Arka.
P: (V) Więc, spapraliśmy to nie słuchając wcześniej Arka?
O: Nie. Słuchaj Arka.
P: (V) Czegoś innego, co dzisiaj powiedział Ark?
O: Tak.
P: (V) Czy możecie podać nam słowo kluczowe do tej pracy, którą musimy wykonać na Laurze?
O: Numer Pięć.
P: (V) Co ma wspólnego z czymkolwiek numer pięć?
O: Laura. Posłuchaj Arka.
P: (L) Pytanie od mojej córki: czy jej kotka, imieniem Ukochana, która odeszła ma się w porządku?
O: Tak.
P: Czy jest ona w kocim niebie?
O: Nie.
P: Czy się ponownie wcieliła?
O: K. Tak. (Kotek?)
P: (V) Z powrotem do wskazówki z numerem pięć. Jak to się wiąże?
O: Otwórzcie inne drzwi.
P: (V) Drzwi czyli lustro?
O: Otwórzcie teraz.
P: (V) Macie na myśli byśmy spróbowali lustra właśnie teraz?
O: Tak.
P: (V) Czy jest to związane z tym, co powiedziano mi w 1987?
O: Tak. Więcej.
P: Czy możemy dostać kolejną wskazówkę?
O: L V...
P: Nie rozumiemy.
O: Wiedza ochrania.
P: Ale czym jest to L V?
O: Proces L V. Źródło.
P: (V) Czy to oznacza, że proces odprogramowywania doprowadzi do źródła?
O: L V I 3 5 Ark.
P: (Zmieszanie wyrażone na temat tej ostatniej "wskazówki".)
O: L 5 I 3 po więcej. Lustro.
P: (V) Więc, będziemy wiedzieli więcej lub będziemy w stanie otrzymać więcej poprzez lustro?
O: Tak. Do widzenia.

Koniec sesji

Dość łatwo zauważyć z retrospekcji, zwłaszcza tym, którzy czytali dotychczas opublikowaną serię "the Adventures", że Kasjopeanie byli zdeterminowani by sprawić bym popatrzyła w lustro i zobaczyła coś oraz że nie byli zbytnio szczęśliwi z komunikacji z V***** przy tabliczce. Przeprowadziliśmy wtedy sesję z lustrem, która jest długa i nie została jeszcze przepisana, ale na większą jej część składało się usiłowanie V***** by pokierować mnie bym "zobaczyła" "Arkę Przymierza" lub "Świętego Grala". V***** skrajnie zabiegał bym zlokalizowała ten obiekt w czasoprzestrzeni.

Jedną rzeczą w pracy z lustrem, która naprawdę mnie zaskoczyła był widoczny terror, który odczuwał V**** w obecności drzwi do wyższych wymiarów. Ark opisał później jego zachowanie jako zupełnie dziwaczne. Gdy ja postrzegałam siebie lecącą przez tunel by wynurzyć się w świetle innej rzeczywistości, V***** dosłownie wymachiwał swymi ramionami przez swą twarzą, robiąc znaki i gesty, oraz próbował odpędzić to, co on uważał za straszliwe stworzenia, które miały zaraz wyskoczyć z lustra i "dopaść go".

Rzeczywiście, widziałam takie stworzenia, ale wspomniałam, że wystarczyło jedynie popatrzeć na nie, a projekcja światła duszy poprzez oczy powodowała, że uciekały one w terrorze. Nigdy nie przyszło mi wtedy na myśl, że ja doświadczałam tego fenomenu, a Pan B**** nie.

Ponieważ V****** był tak przestraszony pracą z lustrem (cały czas twierdząc, że był "doskonałym przewodnikiem" i że ja byłam w strasznym niebezpieczeństwie bez jego rytuałów i przewodnictwa), zdecydowaliśmy użyć tabliczki ponownie następnego dnia.

Popatrzcie na następną sesje w kolejności.

http://www.quantumfuture.net/pl/grafika/left_arrow.gif

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin