Vogt Josepf - Upadek Rzymu.doc

(1351 KB) Pobierz
UPADEK RZYMU

cieszył się na dworze najwy2szym uznaniem, choć w końcu padł ofiarą intrygi politycznej.

Chcielibyśmy mieć więcej informacji o jurystach w otoczeniu cesarza, tym bardziej że Konstantyn rozwinął nadzwyczaj aktywną działalność ustawodawczą.

Liczne dokumenty, które dotrwały do naszych czasów, świadczą o niez-,nykle

silnym wpływie retoryki na sformułowania edyktów. Co do treści ustaw, to

widać w nich zarówno wpływ hellenistyczno-orientalnych poglądów prawnych,

jak i odbicie nauk chrześcijańskich - oba te źródła inspiracji nawet trudno czasem

oddzielić. Oto kilka przykładów. Konstantyn nie zniósł niewolnictwa, ale

próbował złagodzić surowość tej instytucji poprzez ograniczenie prawa

wymierzania kar przysługującego właścicielowi i poprzez ochronę prawną

rodziny niewolniczej. „Jakże można znieść, by odrywano dzieci od rodziców,

siostry od braci, żony od mężów?” - tak brzmi humanitarna refleksja, uzasa-

dniająca wystąpienie ustawodawcy w obronie rodziny niewolniczej.4 W prawie

małżeńskim utrudniono jednostronny rozwód i zakazano konkubinatu żonatym

mężczyznom - to ostatnie postanowienie bez wątpienia wychodzi naprzeciw

moralności chrześcijańskiej. To samo można powiedzieć o zniesieniu igrzysk

gladiatorskich w środowisku cywilnym i w czasie pokoju. Filozoficzny ideał

116 Monarchia, Kościół chrześcijański i elita władry w IV wieku humanitaryzmu i chrześcijańskie przykazaniemiłości mogły zapewne inspirować niektóre ustawy, mające w jakimś stopniu zapewnić pomoc państwa dla ludzi upośledzonych ekonomicznie i zagrożonych społecznie. Zagwarantowano pomoc rodzicom, którzy z biedy nie byli w stanie wychowywać dzieci. W żadnym razie nie wolno było zabierać zadłużonym rolnikom niezbędnych im niewolników pracujących przy orce i zwierząt od pługa. Pod karą śmierci zabroniono odrywania matki od rodziny i domu z powodu długów. Nawet więźniowie skorzystali na tej humanitarnej tendencji ustawodawstwa cesarskiego.

Można było wprawdzie nakładać im więzy, ale nie torturować ich wiązaniem. W

dzień nie wolno ich było całkiem odcinać od światła, w nocy nie należało ich

trzymać na zewnętrznym dziedzińcu więziennym ani wyprowadzać na dwór

przed świtem. Naczelnicy więzień i strażnicy, którzy dręczyli więźniów, mieli być

karani śmiercią. Tendencja społeczna owych ustaw jest tym bardziej godna uwagi, że na ogół zasady prawa karnego i formy wykonywania kar były za Konstantyna twarde i surowe - zgodnie z ogólnym charakterem tej zdziczałej epoki.

Najsilniejsze promieniowanie ducha konstantyńskiego przejawia się w budowlach publicznych o pokojowym przeznaczeniu. Jak August i Hadrian, tak i Konstantyn uznał budownictwo za znakomitą formę kształtowania własnego wizerunku władcy i w znacznym stopniu narzucał styl architektury oficjalnej.

Zwrot ku chrześcijaństwu w niej znalazł najmocniejszy wyraz. Od zwycięstwa

przy moście Mulwijskim i wkroczenia do Rzymu Konstantyn uważał za swoje

zadanie budowę świątyń chrześcijańskich. Co do wznoszenia kościołów na

Wschodzie, to dowiadujemy się od Euzebiusza, że cesarz nie tylko zmobilizował

środki państwowe, ale także osobiście brał udział w planowaniu, kształtowaniu i

ozdabianiu poszczególnych budowli. Często nowe kościoły otrzymywały dary

cesarskie: księgi, sprzęty, posiadłości ziemskie. Na Wschodzie już w

poprzednim stuleciu nadawano chrześcijańskim domom zgromadzeń postać

prawdziwych budowli kultowych. Także fundacje Konstantyna służyły, jak

opowiemy dalej, omawiając sztukę, przede wszystkim pomieszczeniu licznych

wiernych. Jednak teraz przybytki kultowe przyjęły reprezentacyjną formę bazyliki

- budowli halowej na planie prostokąta, podzielonej na nawy rzędami kolumn, a z

przodu zamkniętej apsydą. Tak idea panowania Chrystusa nabrała widzialnego

kształtu w konstrukcji kościoła. W tym samym czasie także w chrześcijańskiej

rzeźbie i malarstwie zapanował motyw Chrystusa zwycięskiego. To, że

chrześcijańskie budowle kultowe powstawały przede wszystkim na tych

miejscach, z którymi wiązała się pamięć historia sacra, czy to wydarzeń

biblijnych, czy to heroicznych epizodów z czasów poapostolskich, wynikało z

charakteru osobistej pobożności cesarza, w której trwały zasadnicze cechy

antycznego sposobu odczuwania. W zakładaniu kościołów w Palestynie znaczny

udział miała cesarzowa matka Helena, która odbyła pielgrzymkę do Ziemi

Świętej. Wzniesiono tam kościoły na otoczonych czcią miejscach znanych ze

Starego i Nowego Testamentu, na przykład w dolinie Mambre koło Hebronu,

uświęconej przez biblijną opowieść

 

Przełom konstantyński 117 o Abrahamie, na górze Oliwnej, w Betlejem i na Golgocie. Kościół Narodzenia w Betlejem - pięcionawowa bazylika kolumnowa - został ozdobiony ośmiokątnym chórem na miejscu groty, w której według tradycji urodził się Zbawiciel.  Imponująca budowla kościoła Grobu Świętego, który zgodnie z wolą cesarza miał przewyższać wspaniałością wszystkie kościoły na ziemi, łączyła się przez atrium z rotundą, wzniesioną nad grobem Chrystusa. W północno-zachodniej części imperium o tym, jak aktywna była chrześcijańska wola twórcza, świadczy rezydencja w Trewirze. Na resztkach pałacu cesarskiego zbudowano wielki podwójny kościół, którego plan ustalono niedawno. W Akwilei Kościół Południowy, najprawdopodobniej ufundowany przez Konstantyna około r. 325, łączy się z rezydencją cesarską.

Znamienne jest, że o liczne kościoły wzbogacił się Rzym. Do kościołów wzniesionych zaraz po zwycięstwie przy moście Mulwijskim doszły później świątynie na grobach rzymskich męczenników: apostołów Piotra i Pawła oraz diakona Wawrzyńca, który padł ofiarą prześladowań za Waleriana. Ku czci św.  Piotra wzniesiono około r. 325 z inicjatywy biskupa Sylwestra ogromną bazylikę na Ager Vaticanus, na miejscu, które tradycja rzymska, co poświadcza również znaleziona niedawno inskrypcja, wiązała z męczeńską śmiercią apostoła.  Wykopaliska dowiodły obecnie, że kościół zbudowano na znajdującym się tam dawniejszym cmentarzysku. Nie przejmując się świętokradztwem, którym według pogan było zniszczenie tych grobów, dążono do zamierzonego celu, jakim było jak najgodniejsze wyeksponowanie w kościele miejsca upamiętniającego osobę apostoła. Owa memoria, otoczona oprawą architektoniczną w formie kaplicy, stała się, również w sensie artystycznym, centralnym punktem budowli.  Inskrypcja dedykacyjna kościoła Św. Piotra potwierdza pewność siebie fundatora i nacechowaną poczuciem zwycięstwa wiarę przekształcającego się chrześcijaństwa:

Quod duce te mundus surrexit in astra ttiumphans, Hanc Constantinus Victor tibi condidit aulam.

Ponieważ pod twym przewodem triumfalnie gwiazd sięgnął świat, Przeto Konstantyn Zwycięzca wznosi dla ciebie ten gmach.

W czasie, gdy Rzym ze stolicy cesarskiej stawał się uprzywilejowaną stolicą

biskupią, w Bizancjum nad Bosforem powstawała stolica zwrócona ku

przyszłości. Jej nazwa, Constantinopolis, miała uwiecznić imię twórcy. Już od

dawna punkt ciężkości toczącego wojny obronne cesarstwa przesunął się na

fronty tych wojen. Między dolnym Dunajem a Eufratem leży cieśnina morska,

której strategiczne znaczenie Konstantyn sam docenił w czasie wojny z Licyniu-

szem. Wkrótce po zwycięstwie nad ostatnim rywalem cesarz zaczął rozbudowę

dawnego greckiego miasta Byzantion z przeznaczeniem na swą rezydencję

118 Monarchia, Kościół chrześcijański i elita władzy w IV wieku T o zwrócenie się ku Wschodowi oznaczało wyjście naprzeciw światu hellenistyczno-chrześcijańskiemu. Jednak uczynienie z nowego ośrodka miasta czysto chrześcijańskiego nie było zaplanowane od samego początku. Przy ceremonii założenia sięgnięto nawet do pogańskiego rytuału. Również dawne świątynie Bizancjum pozostały nienaruszone - nawet doszły do nich nowe pomniki pogańskiej architektury. Konstantynopol miał być nową stolicą imperium, drugim Rzymem. Dlatego utworzono tam osobny senat, a miasto zaplanowano z takim rozmachem, że stolica nad Bosforem mogła się równać z Rzymem. Na obszarze dawnej polis wzniesiono pałac cesarski i hipodrom. ~’oza obrębem starego miasta wzniesiono drugie centrum: obszerny rynek z wysoką kolumną cesarską. Miasto otrzymało także świątynie chrześcijańskie.  3‘’owiększono kościół Pokoju Bożego (Hagia Eirene) i zaprojektowano kościół iviądrości Boźej (Hagia Sofia). Na skraju nowego miasta, niedaleko murów, Konstantyn kazał zbudować martyrium ku czci apostołów, a przy nim własny grobowiec. August i Hadrian, Dioklecjan i Galeriusz przygotowali sobie - mauzolea, ale wszyscy oni uwidocznili w założeniach budowlanych przekonanie, że nie potrzebują boskiej interwencji, aby wejść między bóstwa. Tymczasem Konstantyn kazał umieścić w swoim mauzoleum nagrobki apostołów, które miały zastępować ich grobowce, a miejsce pośrodku przeznaczył na własny sarkofag. W ten sposób został on - jak mówi Euzebiusz - włączony między lud 6~oźy i otrzymał udział w odmawianych tam modlitwach. Był to pierwszy chrześcijański pochówek cesarza. Nawet w nim widać szczególne ambicje władcy, który chciał być równocześnie biskupem świata: spoczął tam „jako trzynasty głosiciel wiary prawdziwej”, jak to sformułował ktoś, kto w póżniejszych czasach odwiedził to miejsce; jako „równy apostołom”, jak go miało nazwać wschodnie chrześcijaństwo.

Kościoły wzniesione przez Konstantyna, nawet koncepcja jego grobowca,

świadczą o wpływie idei hellenistycznych na wiarę cesarza, a zarazem na

Kościół, k tórym kierował. Zwłaszcza w prowincjach wschodnich jego

historyczna działalność i uwznioślona przez legendy postać tworzą obraz

idealnego władcy chrześcijańskiego. Jeszcze za życia wyrosła wokół niego

nowego rodzaju Lhrześcijańska teologia historii. Biskupa Euzebiuszamożemy

uznać za rzecznika wielu współczesnych i przypisać jego świadectwu tym

większą wagę, że chodzi tu o wypowiedź człowieka czynnego w polityce, a

także wybitnie wykształconego. Euzebiusz jest przede wszystkim historykiem. W

swojej kronice przedstawił historię najwaźniejszych ludów przeszłości i choć w

uniwersalizmie wizji dziejów szedł za dawniejszymi kronikarzami

chrześcijańskimi, jest jednak pierwszym, który do opisowej części dzieła

dołączył liczne tabele, ukazujące rozmaite wy3arzenia, które działy się równolegle

na omawianych przezeń obszarach, a tym samym napisał synoptyczną kronikę

świata. Następnie swoją J~istorią kościelną położył podwaliny pod nowego

rodzaju historiografię chrześcijańską, nie tyle przez to, że interpretował dzieje

państw na sposób

 

Przełom konstantyński 119 chrześcijański, ile przez to, że tematem swego dzieła uczynił historię nowej wspólnoty chrześcijan i przedstawił prześladowania oraz walki wewnętrzne gmin od początków aż do zwycięstwa Kościoła. Jako uczony teolog napisał Euzebiusz wiele komentarzy do Starego i Nowego Testamentu, a w większych pracach potępił pogaństwo i przeprowadził dowód prawdziwości chrześcijaństwa. Po śmierci Konstantyna wystawił on władcy, który dokonał dziejowego przełomu, pomnik w postaci dzieła, które oznacza przejście od biografii do hagiografii.

W swej obszernej spuściźnie pisarskiej Euzebiusz reprezentuje historyczną interpretację świata, w której w sposób charakterystyczny dla czasów Konstan-tyna historia Zbawienia została całkowicie wpisana w dzieje ludzkości.  Poczynając od Abrahama, od którego zaczyna on swą’ kronikę, droga ludzkości biegnie jego zdaniem do Chrystusa, a następnie do Konstantyna. Źródłem chrześcijaństwa nie jest bowiem prawo mojżeszowe - służyło ono tylko błądzącym Żydom, a obecnie stało się zbyteczne. U początków chrześcijaństwa stoi raczej, jako prawdziwa religia, wiara patriarchów i ich pobożny żywot, tak bardzo zgodny z naturą, że ci ojcowie nie potrzebowali żadnych praw. Obietnica uczyniona Abrahamowi spełniła się teraz dla całej ludzkości w Chrystusie. Logos jest pośrednikiem między Bogiem a stworzeniem, jest Zbawicielem, przede wszystkim jednak wielkim Nauczycielem, który uwalnia ludzkość od niewiedzy.

Zraądzeniem Opatrzności rozkwit cesarstwa rzymskiego zbiegł się z przyjściem

Chrystusa, co ułatwiło jego uczniom głoszenie Słowa w owym światowym

imperium, w którym stopiło się tak wiele państw. Otóż w naszych czasach -

poucza Euzebiusz - Konstantyn stał się drugim Abrahamem, jego zwycięstwo

jest zwycięstwem Kościoła. Zgromadził on pogan w trzodę i tym sposobem

umożliwił rozszerzenie się Kościoła Bożego na cały świat. Konstantyn ukazany

jest jako odbicie Boga, a i sam Bóg, otoczony aniołami i ciałami niebieskimi niby

świtą dworzan, nazwany jest wielkim Królem świata. Konstantyn poprzez zwierzchnictwo nad ludźmi, poprzez głoszenie Boga i poprzez swoje zwycięstwa ustanowił na ziemi królestwo Logosu. Tym samym dobiegł kresu rozwój ludzkości. Związek Kościoła z cesarstwem nie jest rozwiązaniem doraźnym, lecz tylko przygotowaniem, jeśli nie wręcz zwiastunem, czasu ostatecznego.

W tej interpretacji historii, podobnie jak we właściwym Konstantynowi poczuciu

posłannictwa, idee biblijne stopiły się z pojęciami filozofii greckiej i elementami

kultu cesarskiego. Fakt, że chrześcijański biskup mógł reprezentować tak

wybitnie polityczną teologię, uzmysławia jeszcze raz ogromne niebezpieczeństwo

zeświecczenia, które grozi Kościołowi od chwili, w której związał się z

państwem. W Kościele zachodnim nie ma w tych czasach podobnego wizerunku

pierwszego chrześcijańskiego cesarza. Co się tyczy rzymskiej stolicy biskupiej,

to Sylwester już przez samo trzymanie się z daleka od Arles, a następnie swą

postawą w początkach kontrowersji ariańskiej zachował godność wobec władcy

ingerującego w sprawy Kościoła. A jednak właśnie z imieniem tego rzymskiego

biskupa wiąże się legenda z końca V wieku, która

120 Monarchia, Kościół chrześcijański i elita władzy w IV wieku każe cesarzowi Konstantynowi nawrócić się w Rzymie i przyjąć chrzest od Sylwestra. A legenda ta z kolei stała się punktem wyjścia sprawy tak zwanej donacji konstantyńskiej, owego wielkiego wczesnośredniowiecznego fałszerstwa, według którego Konstantyn przekazał papieżowi insygnia cesarskie, zwierzchnictwo nad Rzymem i nad zachodnimi prowincjami imperium. Przez całe stulecia ta mistyfikacja służyła za podstawę prawną roszczeń do panowania wysuwanych przez rzymską stolicę biskupią. Jeżeli rozważymy historyczne podstawy tej tezy, to ostanie się jedynie fakt samozwańczej opieki Konstantyna nad gminami chrześcijańskimi oraz zjawisko wejścia Kościoła w sferę państwa i władzy politycznej w następstwie przełomu konstantyńskiego.

SPORT, KIt~TK.~ TER1WII~T

Rozdział drugi

PAŃSTWO A KOS‘CIÓŁ, POBOŻNOŚĆ LUDOWA I MONASTYCYZM

PO KONSTANTYNIE

S ynowie i następcy Konstantyna kontynuowali jego dzieło. Co prawda

dochodziło między nimi do gwałtownych walk, a prócz tego występowały

zaburzenia spowodowane przez uzurpatorów. Spośród trzech synów, którzy

najpierw podzielili władzę między siebie, Konstantyn II zginął już w r. 340,

Konstans w r. 350, natomiast Konstancjusz II rządził samodzielnie aż do śmierci

w r. 361. Niezależnie od wszystkiego, co działo się w tym okresie, absolutyzm

przetrwał w swej ostoi, którą był rząd i administracja. Także defensywna

strategia przez czterdzieści lat po śmierci Konstantyna nie uległa zmianie. Mimo

ciągłych łupieżczych wypraw Franków i Alamanów za Ren, Gotów i Sarmatów

za Dunaj utrzymano rzymskie linie obronne, co więcej - zdarzały się rzymskie

wypady na drugą stronę Renu. Cesarze dążyli do umocnienia przewagi

cesarstwa i jego kultury, nawet jeśli osiedlali jakieś grupy plemienne na rzymskim

terytorium. Utrzymano również front od strony Persji. Konstancjusz energicznie zwalczał perskie wypady, a jego następca Julian był aż nadto skłonny do ekspansji. Jednak ogólna sytuacja na Bliskim Wschodzie nie uległa zmianie.

Umocnienie obrony na wszystkich granicach Imperium Romanum wpłynęło

także na sferę religii: chrześcij aństwo było teraz wyznaniem państwowym, religią

Rzymian. Gminy chrześcijańskie zdobyły licznych nowych zwolenników we

wszystkich prowincjach, lecz i poza granicami działalność misyjna nabrała

rozmachu, zyskując, ale i tracąc na tym, że wiara chrześcijańska szerzyła się teraz

jako religia rzymska. Chrześcijanie w Mezopotamii w czasie wojen między

imperium rzymskim a perskim byli często oskarżani o sympatyzowanie z

wrogiem. W samym państwie perskim doszło w IV wieku do krwawych

prześladowań chrześcijan. Jednak na północ i południe od granic imperium

122 Monarchia, Kościół chrześcijański i elita władzy w IV wieku krzewiciele chrześcijaństwa zdołali pozyskać dla Ewangelii wielkie ludy i państwa. Goci, których tereny ciągnęły się teraz od dawnej prowincji Dacji (na północ od dolnego Dunaju) ku południowej Rosji aż po Don, już od pewnego czasu stykali się w miastach wybrzeża pontyjskiego z kulturą antyczną i związaną z nią nową religią. Pojedynczy chrześcijanie docierali do Gotów z Mezji, a i wśród jeńców, wziętych w czasie wypraw łupieżczych, które sięgały daleko w głąb Azji Mniejszej, było wielu chrześcijan. Jako potomek takiej rodziny, zawleczonej z Kapadocji, urodził się około r. 310 w kraju Gotów Wulfila. Pełnił on funkcję lektora w kulcie chrześcijańskim, a około r. 341 towarzyszył gockiemu poselstwu, które udało się do cesarza Konstancjusza, i przy tej okazji został wyświęcony przez biskupa Euzebiusza z Nikomedii na biskupa chrześcijan w kraju Gotów. Dzięki swojej zdumiewającej operatywności doprowadził on do wielkich sukcesów w nawracaniu wschodnich Germanów. Na razie zauważmy, że wyznanie chrześcijańskie Wulfili zgodnie z teologią, jaką reprezentował Euzebiusz, było wyznaniem ariańskim. Natomiast wyznanie nicejskie szerzyło się w tym samym czasie na południu, gdzie przez Egipt dotarło do Abisynii.  Frumencjusz z Tyru po pełnej przygód podróży przez Morze Czerwone przybył na dwór króla Etiopii w Aksum, pozyskał sobie zaufanie władcy i nawrócił ludzi z jego otoczenia na chrześcijaństwo. Mianowany przez Atanazego biskupem Ftiopów, stworzył on podwaliny Kościoła abisyńskiego.  Jedną z konsekwencji decyzji Konstantyna było to, że jego synowie, wychowani w wierze chrześcijańskiej, stopniowo usuwali kult pogański z życia publicznego.  Zwłaszcza Konstancjusz w przekonaniu, że dobro państwa i istnienie religii chrześcijańskiej warunkują się wzajemnie, zarządził w licznych ustawach najpierw ograniczenie, a potem całkowity zakaz ofiar pogańskich i zamknięcie wielu świątyń. Edykty Konstanejusza, ostre w tonie, surowe w konsekwencjach karnych, różnią się od tolerancyjnego prawodawstwa jego ojca, choć wydaje się, że w praktyce nie przestrzegano tych ustaw zbyt ściśle. Co najmniej część ludności chrześcijańskiej sprzyjała wystąpieniu państwa przeciw pogaństwu.

Wynika to z traktatu Firmikusa Maternusa De errore profanarum religionum (O

blędzie religii pogańskich), skierowanego do cesarzy Konstancjusza i Konstansa,

a zatem opublikowanego przed r. 350. Autor, gdy był jeszcze poganinem,

napisał dzieło o astrologii, teraz z zapałem neofity zaatakował kulty świata

grecko-rzymskiego oraz wschodnie religie misteryjne. Głównym jego

argumentem jest idea, która w dawniejszej apologetyce występuje jako zjawisko

marginalne, a którą on doprowadza do skrajności: religie pogańskie zniekształ-

cają naturę, natomiast wiara chrześcijańska gwarantuje jej akceptację i zacho-

wanie zdrowego rozsądku. W wielu miejscach tego radykalnego tekstu katego-

rycznie wzywa się cesarzy do wykorzenienia kultów pogańskich i uwolnienia

opornych od błędów, nawet wbrew ich woli. Walka przeciwko pogaństwu

sławiona jest tu jako przedsięwzięta z woli Bożej wyprawa wojenna pod

 

Państwo a Kościół, pobożność ludowa i monastycyzm po Konstantynie 123 sztandarem wiary. Jako perspektywę konkretnej zapłaty ukazuje się cesarzom szczęście, zwycięstwo i wzrost potęgi. Utwór ten reprezentuje zatem chrześcijań-stwo wulgarne, oportunistyczne wobec świata i może być uznany za świadectwo tego, że poważna część chrześcijan nie zrozumiała konsekwencji, które dla głoszenia słowa Bożego wynikły z pojednania Kościoła z państwem.

Dalsze kształtowanie się stosunków między państwem a Kościołem miało wielkie

znaczenie dla losów kultury antycznej. Punkt wyjściowy polityki był na wskroś

konstantyński: Kościół pojmowano jako instytucję podporządkowaną państwu,

która gwarantuje właściwe oddawanie czci bóstwu. Cesarz, jako zwierzchnik

chrześcijan i całego państwa, winien strzec tak ważnego dla pomyślności

imperium kultu i zapewnić jego jednolitą organizację. Choć ten kurs był

klarowny, to taka droga polityki religijnej miała się okazać nader trudna, a nawet

niebezpieczna. Sam Konstantyn pozostawił liczne kwestie bez rozwiązania, w wielu zaś sprawach osiągnął tylko rozwiązania pozorne. Synowie, którzy, tak samo jak ojciec, czuli się powołani do wypowiadania się w sprawach kościelnych, napotykali w tym niesłychane trudności z powodu wielości szkół teologicznych i stronnictw biskupich.

~,~V obrębie Kościoła wielu chrześcijan w miarę trwania tych zmagań coraz wyraźniej uświadamiało sobie zagrożenie wiary przez reżim cesarski. Pogląd, że ;Jwangelia ma być permanentnym wyzwaniem także wobec cesarstwa chrześci-jańskiego, podzielały przede wszystkim te grupy chrześcijan, które stanowiły mniejszość albo wręcz były prześladowane. Tak na przykład w Afryce stawił państwu czoło Kościół donatystów. Znakomicie kierowani przez Donata, schizmatycy umocnili swój punkt oparcia w Numidii i Mauretanii, dalej budowali kościoły w miastach i na wsi i mianowali licznych biskupów. Cesarz Konstans, któremu przede wszystkim podlegały prowincje afrykańskie, wysłał w głąb kraju komisarzy, by wymusić powrót donatystów na łono Kościoła katolickiego.  Pewien biskup donatystyczny, broniąc się przeciw tym aktom przemocy ze strony państwa, wezwał na pomoc zbuntowanych robotników rolnych, circumcelliones. Poważne zaburzenia religijne i społeczne wstrząsnęły krajem, w którym rzymscy obszarnicy uciskali miejscową ludność. Circumcelliones stali się radykalnym skrzydłem donatystów, utworzyli bojówki, które często dopuszczały się okrucieństw wobec katolików. Wśród donatystów byli fanatycy religijni, którzy szli na śmierć, by zostać męczennikami; byli też rebelianci społeczni, którzy na czele swych zwolenników przepędzali rzymskich właścicieli ziemskich i zmuszali znienawidzonych posiadaczy niewolników do niewolniczych posług.

Kiedy rząd użył wojska do stłumienia powstania, doszło do przelewu krwi i

donatyści mogli teraz tym bardziej pretendować do miana Kościoła

męczenników. Ani cesarzom, ani ich namiestnikom, ani synodom biskupów nie

udało się ich nawrócić. Mimo kampanii teologów Kościoła katolickiego, mimo

cierpień, które donatyści musieli znosić, gdy później zastosowano wobec nich

ustawy przeciwko heretykom, utrzymali oni swój

124 Monarchia, Kościół chrześcijański i elita władzy w IV wieku

Kościół przez całe stulecie. Był to pierwszy przykład na to, że także w obrębie imperium istniały granice władzy chrześcijańskich cesarzy i Wielkiego Kościoła.  W znacznie większym zakresie próbą sił między cesarzami a Kościołem stała się kontrowersja ariańska. Wyznanie wiary uchwalone na soborze nicejskim, które wyrażało współistotność Syna z Ojcem, pozostawiło wiele kwestii otwartych, a tym samym postawiło przed szkołami teologicznymi i synodami poważne problemy. Cała pasja filozoficzna greckiego Wschodu na nowo rozgorzała od tych zagadnień. Gdy Atanazy i jego stronnicy bronili teologii nicejskiej, inni biskupi Wschodu głosili zdecydowanie odmienne tezy co do tego, jak powinna być teologicznie zdefiniowana tajemnica Trójcy, dotycząca spłodzenia Syna przez Ojca. Przeciwnicy Nicei zdobyli na Wschodzie przewagę na kilkadziesiąt lat. Doszło do utworzenia wielkich stronnictw kościelnych, tym bardziej że żądza władzy biskupów, którzy przybierali pozy książąt Kościoła, nie pozostawała bez wpływu na podsycanie kontrowersji teologicznych. Jak bardzo poruszało to społeczność wiernych, widać choćby z przekazu źródłowego, który świadczy o tym, że rzemieślnicy i wekslarze, gdy pytano ich o rzeczy związane z zawodem, mieli na ustach nie co innego jak będące właśnie w obiegu formuły teologiczne.  Nie można zapominać, że z biegiem czasu na tworzenie się stronnictw teologicznych wpływały również odmienności lokalne i etniczne. Wśród tych różnorakich prądów cesarz Konstancjusz dążył do jedności, posługując się drastycznymi środkami politycznymi. Jego osobiste sympatie skłoniły go w stronę kierunku bliskiego nauce Ariusza, najsilniej reprezentowanego na Wschodzie, skąd ta doktryna pochodziła. Wydaje się, że arianizm wszelkich odcieni ułatwiał ingerencję państwa w sprawy kościelne, gdyż podawał w wątpliwość nadprzyrodzone pochodzenie Kościoła. Można przyjąć, iż Konstancjusz, a potem cesarz Walens sprzyjali arianom również dlatego, że rząd miał z nimi mniej kłopotów. Konstancjusz bez wahania wygrywał przeciwko sobie ugrupowania teologiczne, zastraszał synody i stosował przemoc albo przekupstwo wobec poszczególnych biskupów, a jednak mimo tych wszystkich wysiłków nie osiągnął jedności.

Dla naszych rozważań, poświęconych kulturze antycznej, koleje tego sporu, który wypełnił IV stulecie, nie są istotne. Ważne są natomiast zastosowane metody oraz ich konsekwencje dla stosunków między cesarzami a Kościołem oraz najogólniej dla dalszego kształtowania się struktury Kościoła. W tej dziedzinie warto przede wszystkim zwrócić uwagę na antagonizm, który wystąpił między Kościołem wschodnim a zachodnim. Niewątpliwie chodzi tu przede wszystkim o rywalizację obu braci, którzy przez dziesięć lat panowali wspólnie.  Jeden z nich, cesarz Wschodu, Konstancjusz, skłaniał się ku arianizmowi, Konstans zaś, panujący nad krajami Zachodu, był obrońcą teologii nicejskiej.  Jednak gdy Konstancjusz został jedynowładcą, napięcie między Wschodem a Zachodem trwało nadal.

 

 

Państwo a Kościół, pobożność ludowa i monastycyzm po Konstantynie 125

Nicejskie wyznanie wiary znalazło najgorętszych zwolenników wśród biskupów

Zachodu, przede wszystkim biskupów rzymskich, choćby dlatego, że

teologowie Zachodu mniej byli skłonni do spekulacji filozoficznych, właściwych

światu greckiemu. Mijały pokolenia i ludziom Zachodu coraz trudniej było

wnikać w subtelności tej problematyki, byli bowiem coraz dalsi od pełnej

znajomości języka greckiego. Ponadto gminy zachodnie zostały umocnione w

swej postawie przez Atanazego, który w ciągu długiej działalności biskupiej (328-

373) pięciokrotnie musiał udawać się na wygnanie, a w czasie pobytu na Zachodzie szukał kontaktu z Rzymem i w ogóle próbował głębiej wciągać biskupów Zachodu w konflikt. Przez długi czas osoba Atanazego, a ściślej mówiąc, kwestia, czy ma on być uznany za winnego, była najbardziej kontrowersyjna w całym sporze. Aleksandryjski biskup już dawno wskazał na ograniczenia władzy cesarskiej w tym zakresie i otwarcie oświadczył, że nie wolno dopuścić do tego, by miejsce nauczania wiary stało się miejscem przetargów. Napięcie między Kościołem wschodnim i zachodnim wzrosło tak bardzo, że na synodzie ogólnopaństwowym w Serdyce (343) wspólnota formalnie rozpadła się, a biskupi nawzajem obłożyli się klątwą. Ale i wtedy, gdy Atanazy mógł przejściowo wrócić do Aleksandrii (346), konflikt trwał. Po objęciu władzy nad całym cesarstwem (350) Konstancjusz czynił gwałtowne wysiłki, by skłonić biskupów Zachodu do potępienia Atanazego, a tym samym do uznania wschodniej teologii. Udało mu się nagiąć do swej woli synody w Arles (353) i w Mediolanie (355), jednak wielu biskupów trwało w uporze i skazano ich na wygnanie. Stary Osjusz wkrótce z naciskiem wytyczył cesarzowi granice polityki weber Kościoła: „Nie mieszaj się do spraw Kościoła, nie wydawaj nam rozkazów w tych sprawach, ale ucz się tych rzeczy od nas. Tobie Bóg dał władzę cesarską, nam zaś powierzył Kościół. Tak jak każdy, kto tobie chce potajemnie odebrać panowanie, narusza nakaz Boży, tak i ty strzeż się, byś nie stał się winnym ciężkiego występku, wtrącając się w sprawy Kościoła!” 5 To jasne stanowisko ciągle nie miało na Zachodzie otwartych zwolenników, nawet wtedy, gdy biskup rzymski Liberiusz po dwuletnim wygnaniu potępił Atanazego, a sam Osjusz po długim okresie nacisków ze strony obozu dworskiego podpisał w końcu formułę kompromisową wobec Wschodu. Cesarz Konstancjusz nie mógł osiągnąć pojednania biskupów, aczkolwiek często zwoływał synody na Wschodzie i na Zachodzie. Pod koniec jego panowania okazało się, że teologia ariańska podlega dziwnym fluktuacjom. Najpierw pojawiły się sformułowania dogmatyczne, które wyraźnie oddalały się od Ariusza, a potem umocnił się opór przeciw Nicei, odnoszący się do jednej tezy, tej mianowicie, która definiowała Syna jako niepodobnego (anomoios) do Ojca.

W końcu doszło do takiego ustępstwa wobec teologii nicejskiej, że ogłoszono

Syna za podobnego (homoios) pod względem istoty. Ta formuła, którą

zaakceptował cesarz i którą uznał synod w Konstantynopolu (360), stanowi

odtąd wyznanie wiary arian. Niewątpliwie za czasów cesarza Juliana i później za

126 Monarchia, Kościół chrześcijasiski i elita władzy w IV wieku

Walensa znowu doszło do rozbieżności, ale w końcu na Wschodzie umocniła

się tendencja do zbliżenia ku ideologii nicejskiej. Ta teologia znalazła teraz nowe,

silne oparcie w naukach filozoficznych szanowanych biskupów kapadockich, przede wszystkim Bazylego z Cezarei. Również sam Atanazy po ostatecznym powrocie do ojczyzny dążył do porozumienia między Wschodem a Zachodem.  Im bardziej cesarze trzymali się na uboczu, tym prawdopodobniejsza stawała się perspektywa jedności religijnej. To, że pojednanie zaczęło obowiązywać w całym imperium, sprawił jednak, jak zobaczymy później, dopiero cesarz Teodozjusz. Jeszcze raz uwidocznił się cały zasięg politycznego sterowania rozstrzygnięciami dotyczącymi wiary.

Przy okazji tego długiego, namiętnego sporu teologów wielekroć ujawniło się niebezpieczeństwo, jakie ciągle kryła w sobie ingerencja cesarzy w sprawy kościelne. Imponująca jest w ciągu trwających przez tyle dziesięcioleci zaburzeń pryncypialna postawa Atanazego, czy to na terenie jego własnej gminy, czy to na wygnaniu, na którym spędził siedemnaście lat. Żądanie wolności Kościoła w dziedzinie rozwijania doktryny religijnej silniej wystąpiło na Zachodzie niż na Wschodzie. Ojcowie z Zachodu uczestniczący w soborze w Serdyce w liście do Konstancjusza dali wyraz swemu sprzeciwowi wobec rządzenia Kościołem przez cesarza: „Jest tylko jedna droga, by to, co zakłócone, doprowadzić do ładu, a to, co rozdarte, do jedności: niech każdy, uwolniony od przymusu i służalczości, otrzyma prawo całkiem swobodnej decyzji o sposobie życia.”6 Niektórzy spośród wypędzonych biskupów Zachodu podjęli także walkę literacką z dyktatem cesarskim. Prześladowanie ortodoksyjnej wiary przez cesarza i osobiste przeżycia z wygnania nasunęły rzecznikom wolności głębokie refleksje nad położeniem Kościoła. Hilary z Pictavium w swym skierowanym przeciw Konstancjuszowi piśmie polemicznym (359) wskazał na nowego rodzaju niebezpieczeństwo: oto obecnie wiara podlega prześladowaniu, ale bez męczeń-stwa. Inaczej niż za Nerona i Decjusza, trzeba teraz walczyć przeciw zakłama-nemu prześladowcy, przeciw schlebiającemu wrogowi, który rozdaje pieniądze, zaprasza do pałacu, buduje kościoły, lecz rujnuje wiarę. Konstancjusz został napiętnowany jako tyran nie w sprawach ziemskich, ale w sprawach boskich.  Lucyfer z Calaris w pięciu pismach polemicznych przeciw Konstancjuszowi przemawia jeszcze wyraźniej - demaskuje władcę, który bogobojność swej polityki chce wykazać za pomocą argumentu krótkowzrocznego i zupełnie niechrześcijańskiego: „Gdybym był w błędzie, to Bóg już dawno wziąłby namnie pomstę; fakt, że mam władzę cesarską i że nie ima się mnie choroba, jest dostatecznym dowodem tego, że podobam się Bogu!” To prymitywne rozumowanie zostało odparte w traktacie U królach odszczepieńcach. Lucyfer posunął się tak daleko w swym radykalianie, że odciął się wraz ze swymi zwolennikami od ciągle gotowych do kompromisu biskupów.

Tezy Hilarego i Lucyfera wstrząsnęły podstawami polityki kościelnej, jaką

uprawiano od czasów Konstantyna. Zresztą chodzi tu jedynie o oświecające jak

Państwo a Kościót, pobożność ludowa i monastycyzm po Konstantynie 127 błyskawica doznania poszczególnych bojowników, którzy sami zaznali ciężkiego losu. Dla Kościoła jako całości nie było powrotu do epoki męczenników. To raczej chrześcijańska władza cesarska miała w przyszłości znaleźć dla siebie uzasadnienie w nowych formach politycz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin