Angelsen Trine - Córka morza 03 - Czas ciemności.pdf
(
775 KB
)
Pobierz
(Microsoft Word - Angelsen Trine - C\363rka morza 03 - Czas ciemno\234ci)
TRINE ANGELSEN
CZAS CIEMNO
ĺ
CI
SAGA CÓRKA MORZA III
Rozdział 1
Elizabeth stała przez kilka sekund, patrz
Ģ
c za oddalaj
Ģ
cym si
ħ
Krystianem. Musi go
zatrzyma
ę
za wszelk
Ģ
cen
ħ
, pomy
Ļ
lała, i bez namysłu, z Ane na r
ħ
ku, rzuciła si
ħ
za nim
biegiem.
Niemal go doganiała kiedy zawołała j
Ģ
gospodyni ze Storvika.
- No nie, czy Ti ty, Elizabeth?! Tak rzadko si
ħ
widujemy,
Ň
e ledwie ci
ħ
poznałam.
Elizabeth przystan
ħ
ła, rzucaj
Ģ
c ukradkowe spojrzenia za Krystianem.
ņ
eby tylko nie
straciła go z oczu, zanim nie porozmawiaj
Ģ
!
- A to chyba Ane- Elsie? Czy nie tak si
ħ
mała nazywa? – spytała kobieta.
- Tak – odparła Elizabeth, sil
Ģ
c si
ħ
na u
Ļ
miech. – Prosz
ħ
mi wybaczy
ę
, ale troch
ħ
si
ħ
Ļ
piesz
ħ
– usprawiedliwiała si
ħ
, próbuj
Ģ
c odej
Ļę
, ale tamta nie słuchała. Co gorsza wzi
ħ
ła od
niej Ane.
Elizabeth dreptała w miejscu niecierpliwie. Jeszcze widziała plecy Kristiana. Stał i
rozmawiał z… O nie! Lensman, przeraziła si
ħ
i poczułam jak zimny pot spływa jej po
plecach. M
ħŇ
czy
Ņ
ni, patrzyli w jej stron
ħ
i kiwali głowami. Zaszumiało jej w uszach, a kolana
zacz
ħ
ły dr
Ň
e
ę
. Ogarni
ħ
ta nagł
Ģ
panik
Ģ
, chciała do nich podej
Ļę
, ale opanowała si
ħ
w ostatniej
chwili. Czy lensman mógł j
Ģ
aresztowa
ę
tutaj, na ko
Ļ
cielnym wzgórzu? Funkcjonariusz
tymczasem uchylił czapki i ruszył w jej kierunku. Jednak w tym samym momencie podszedł
do niego pastor i obaj m
ħŇ
czy
Ņ
ni si
ħ
zatrzymali.
- Jaka ona do ciebie podobna – usłyszała głos kobiety. – Ale w jej twarzy widz
ħ
tak
Ň
e
obce rysy.
- Daslruda – wyrwało si
ħ
Elizabeth. Nagle u
Ļ
wiadomiła sobie, co powiedziała, i jej
twarz oblał rumieniec.
- Dalsruda? – powtórzyła kobieta, badawczo przygl
Ģ
daj
Ģ
c si
ħ
Ane.
- To znaczy… chciałam powiedzie
ę
,
Ň
e musz
ħ
dogoni
ę
Dalsruda – j
Ģ
kała si
ħ
Elizabeth. – O, tam niedaleko stoi Kristian Dalsrud. Koniecznie musz
ħ
z nim porozmawia
ę
,
zanim sobie pójdzie.
- No to rzeczywi
Ļ
cie powinna
Ļ
si
ħ
pospieszy
ę
– rzekła kobieta, lecz wcale nie miała
zamiaru odda
ę
jej Ane. – Ciesz si
ħ
,
Ň
e twoja córka jest mała i nie musi jeszcze chodzi
ę
do
szkoły – dodała.
- A to czemu? – spytała zdziwiona Elizabeth i odebrała córk
ħ
z r
Ģ
k gospodyni ze
Storvika.
- W samej nauce nie ma nic złego, ale radziłabym uwa
Ň
a
ę
na człowieka, który został
tu nauczycielem. To potworne, co on wyprawia, bezbo
Ň
nik jeden. Dobrze,
Ň
e moje dzieci ju
Ň
dorosły.
Elizabeth słuchała tego tylko jednym uchem. Lensman nadal rozmawiał z pastorem, a
Kristian stał nieco dalej.
- Twoja siostra chyba ju
Ň
w tym roku idzie do szkoły?
1
- Nie, tej wiosny sko
ı
czyła dopiero sze
Ļę
lat – wyja
Ļ
niła Elizabeth. – Dzi
ħ
kuj
ħ
za
rozmow
ħ
, ale musz
ħ
ju
Ň
i
Ļę
. – U
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
i szybko ruszyła przed siebie, zanim tamta
zd
ĢŇ
yła cokolwiek odpowiedzie
ę
.
Lensman odwrócił głow
ħ
i patrzył na ni
Ģ
uwa
Ň
nie, kiedy go mijała. Jego wzrok był tak
przenikliwy,
Ň
e pod Elizabeth nogi ugi
ħ
ły si
ħ
ze strachu.
- Dzie
ı
dobry – pozdrowił j
Ģ
. Potem skin
Ģ
ł ma po
Ň
egnanie pastorowi i poszedł dalej.
Elizabeth przystan
ħ
ła, czuj
Ģ
c,
Ň
e zakr
ħ
ciło si
ħ
jej w głowie z przera
Ň
enia i zarazem z
nagłej ulgi. A wi
ħ
c Kristian jednak nie doniósł o mnie lensmanowi, pomy
Ļ
lała. Musiała na
kilka sekund zamkn
Ģę
oczy,
Ň
eby ochłon
Ģę
. Gł
ħ
boko wci
Ģ
gn
ħ
ła powietrze i podeszła do
Dalsruda.
- Jak mam rozumie
ę
to, co napisałe
Ļ
, Kristianie? – spytała cicho,
Ň
eby nie zwraca
ę
niczyjej uwagi. – Nic mnie nie dr
ħ
czy ani nie sp
ħ
dza mi snu z powiek. Cofn
ħ
ła si
ħ
o krok,
gdy napotkała jego spojrzenie. Czy
Ň
by w jego oczach dostrzegała smutek? Szybko odegnała
t
ħ
my
Ļ
l. Nie, to co
Ļ
innego. Nami
ħ
tno
Ļę
?? Jednak i to wra
Ň
enie natychmiast znikn
ħ
ło.
Kristian popatrzył jej w oczy.
- Dobrze wiem,
Ň
e bardzo wiele rzeczy nie daje ci spokoju, Elizabeth, ale czy
odwa
Ň
ysz si
ħ
wyzna
ę
to jemu?
Elizabeth pod
ĢŇ
yła wzrokiem za spojrzeniem Kristiana i ku swemu przera
Ň
eniu ujrzała
zbli
Ň
aj
Ģ
cego si
ħ
w ich stron
ħ
Jensa. Kristian przez kilka pełnych napi
ħ
tych sekund wpatrywał
si
ħ
w ni
Ģ
uporczywie, a potem odwrócił si
ħ
na pi
ħ
cie i znikn
Ģ
ł w tłumie. Mog
ħ
powiedzie
ę
,
Ň
e
jestem chora, pomy
Ļ
lała.
- Co si
ħ
dzieje?- spytał Jens, gdy znalazł si
ħ
tu
Ň
obok.
-
ń
le si
ħ
czuje – odparła. Nie musiała niczego udawa
ę
. Naprawd
ħ
było jej słabo.
Jens zerkn
Ģ
ł w stron
ħ
, gdzie znikn
Ģ
ł Kristian, a potem utkwił wzrok w Elizabeth.
- Kim jest ten człowiek? – rzucił szorstko.
Elizabeth patrzyła pustym wzrokiem gdzie
Ļ
ponad ramieniem m
ħŇ
a, nabrała gł
ħ
boko
powietrza i poprawiła Ane na r
ħ
ku.
- To syn Leonarda Dalsruda – rzekła w ko
ı
cu, ale jej głos zabrzmiał cienko i ochryple.
– Pobiegłam za nim,
Ň
eby si
ħ
dowiedzie
ę
, czy Helene te
Ň
była w ko
Ļ
ciele, i wtedy
Ņ
le si
ħ
poczułam.
- I co? – Była? – dopytywał si
ħ
Jens.
Elizabeth poczuła,
Ň
e ogarnia j
Ģ
panika. Co b
ħ
dzie, je
Ļ
li odpowie „nie”, a oka
Ň
e si
ħ
,
Ň
e
Jens spotkał Helene? Wyprostowała si
ħ
i spojrzała m
ħŇ
owi w oczy.
- Tak, ale ju
Ň
poszła – odparła. Mówi
Ģ
c to, pomy
Ļ
lała,
Ň
e Helene mogła si
ħ
tu nadal
kr
ħ
ci
ę
. A je
Ļ
li przyjaciółka pojawi si
ħ
, zanim wróc
Ģ
do domu?
- W takim razie to j
Ģ
widziałem – zauwa
Ň
ył Jens niepewnie. – Poszła przed chwil
Ģ
.
Jaka szkoda,
Ň
e si
ħ
nie spotkały! Tak bardzo chciała pogada
ę
z przyjaciółk
Ģ
! Nie
widziały si
ħ
ju
Ň
pół roku.
- Musz
ħ
usi
ĢĻę
– odezwała si
ħ
Elizabeth. Było jej słabo.
Jens obj
Ģ
ł
Ň
on
ħ
ramieniem i poprowadził do wozu. Powiedz mu!, krzyczał w niej jaki
Ļ
głos. Wyznaj, co zrobiła
Ļ
! Ale milczała.
Elizabeth siedziała, ceruj
Ģ
c skarpet
ħ
, i rozmy
Ļ
lała. Tygodnie po Bo
Ň
ym Narodzeniu
nie były łatwe. Wydawało jej si
ħ
,
Ň
e Jens przez cały czas j
Ģ
obserwuje, i przez to traciła
pewno
Ļę
siebie: poruszała si
ħ
sztywno i nienaturalnie i długo wa
Ň
yła słowa, zanim si
ħ
odezwała.
Je
Ļ
li tam pod ko
Ļ
ciołem dobrze zrozumiała słowa Kristiana, to przyznał si
ħ
do
wysłania anonimu. Ale dlaczego napisał ten list? Czy
Ň
by wiedział, co uczyniła jego ojcu?
Nie, to niedorzeczno
Ļę
! Kristian nie mógł wiedzie
ę
. Nikt o niczym nie wiedział!
2
Bezwiednie opu
Ļ
ciła skarpetk
ħ
na kolana, a wzrokiem bł
Ģ
dziła po pokoju. Postanowiła
spali
ę
list, zabrała go ze sob
Ģ
na dół, ale tam siedział Jens. Schowała wi
ħ
c anonim do kieszeni
spódnicy, ale kiedy chciała go wyj
Ģę
nast
ħ
pnego dnia, listu nie było. Czy gdzie
Ļ
go
przeło
Ň
yła? Ostatnio była dziwnie roztargniona. Przeszukała cał
Ģ
izb
ħ
, zajrzała pod wszystkie
meble i chodniki. Wyj
ħ
ła ubrania z kufrów, przetrz
Ģ
sn
ħ
ła je i schowała na miejsce. Trwało to
tak długo,
Ň
e Jens zacz
Ģ
ł si
ħ
ju
Ň
dziwi
ę
, czemu niepotrzebnie traci tyle czasu. Pó
Ņ
niej szukała
tylko wtedy, gdy zostawała sama w domu. Przejrzała wszystkie szuflady i szafy i z ka
Ň
dym
dniem ogarniała j
Ģ
coraz wi
ħ
ksza panika. A je
Ļ
li Jens znalazł list? Co by mu powiedziała?
Usłyszała w sieni kroki m
ħŇ
a i wróciła do cerowania.
Wniósł ze sob
Ģ
do kuchni mro
Ņ
ne,
Ļ
wie
Ň
e, zimowe powietrze, a topniej
Ģ
cy
Ļ
nieg z
jego butów zostawił na podłodze niewielkie kału
Ň
e.
- Przyniosłem torf – oznajmił i wrzucił go do skrzyni. – Nazbieram do pełna,
Ň
eby
starczyło na dłu
Ň
ej – dodał i ruszył do wyj
Ļ
cia.
- Dzi
ħ
kuj
ħ
. Przygotuj
ħ
ci kufer z ubraniem i jedzenie na drog
ħ
– zaproponowała i
podniosła si
ħ
.
- Dobrze – odparł Jens z beztroskim u
Ļ
miechem. Zdj
Ģ
ł r
ħ
kawic
ħ
i pogładził Elizabeth
po policzku. – Ale na razie zostaw rzeczy w kuchni. Wezm
ħ
je, kiedy znowu wróc
ħ
z torfem.
Zawahał si
ħ
przez moment. – Wygl
Ģ
dasz na zm
ħ
czon
Ģ
, Elizabeth. Wydaje mi si
ħ
,
Ň
e za du
Ň
o
pracujesz.
Spróbowała si
ħ
u
Ļ
miechn
Ģę
, czuj
Ģ
c nagle gor
Ģ
c
Ģ
rado
Ļę
wywołan
Ģ
jego trosk
Ģ
.
- Tak, by
ę
mo
Ň
e – przyznała. – Ostatnio nie jestem w zbyt dobrej formie.
- Zauwa
Ň
yłem. Co
Ļ
ci dolega od pierwszego
Ļ
wi
Ģ
t, kiedy byli
Ļ
my w ko
Ļ
ciele.
Elizabeth poczuła,
Ň
e twarz j
Ģ
pali i odwróciła si
ħ
od m
ħŇ
a.
- Tak, zim
Ģ
dopada nas czasem osłabienie, ale my
Ļ
l
ħ
,
Ň
e nie ma powodu do
zmartwienia – stwierdziła i szybko skierowała si
ħ
na schody prowadz
Ģ
ce na gór
ħ
. Zaraz
potem usłyszała odgłos zamykanych drzwi i Jensa, który wygwizdywał jak
ĢĻ
melodi
ħ
.
Odetchn
ħ
ła z ulg
Ģ
i szybko w
Ļ
lizgn
ħ
ła si
ħ
na poddasze,
Ň
eby przynie
Ļę
ubranie do
spakowania.
Zanim Jens wrócił, zd
ĢŇ
yła przygotowa
ę
prowiant i ubranie. Gdy przyszedł,
u
Ļ
miechn
Ģ
ł si
ħ
i rozejrzał po kuchni.
- Zawsze mnie zdumiewa, kiedy widz
ħ
, ile rzeczy mam ze sob
Ģ
zabra
ę
– rzekł,
zdejmuj
Ģ
c kurtk
ħ
.
- Tyle samo zapakowałam dla taty – wyja
Ļ
niła Elizabeth. – Jutro przyjdzie Maria.
Ciesz
ħ
si
ħ
,
Ň
e dotrzyma mi towarzystwa i pomo
Ň
e w pracy, kiedy was tak długo nie b
ħ
dzie –
mówiła nienaturalnie o
Ň
ywiona. Spróbowała si
ħ
u
Ļ
miechn
Ģę
. – Je
Ļ
li nie chcesz nie
Ļę
ubrania
pod pach
Ģ
, to id
Ņ
na gór
ħ
i przynie
Ļ
kufer.
- Ju
Ň
id
ħ
– odparł.
Słyszała, jak ci
Ģ
gnie za sob
Ģ
kufer po podłodze, i zawołała:
- Pomóc ci?
- Tak, kiedy b
ħ
d
ħ
schodził w dół, chwy
ę
z drugiej strony i przytrzymuj –
odpowiedział. Kufer był du
Ň
y, z wygi
ħ
t
Ģ
pokryw
Ģ
i wytartymi malowanymi ozdobami.
Powinien pomie
Ļ
ci
ę
ubranie i
Ň
ywno
Ļę
na kilka miesi
ħ
cy.
- Znalazłem list – rzucił Jens niespokojnie.
Elizabeth z wra
Ň
enia omal nie upu
Ļ
ciła kufra.
- Jaki lis? – udało jej si
ħ
w ko
ı
cu wykrztusi
ę
.
- Czy nie jest ci za ci
ħŇ
ko? – spytał Jens, zamiast odpowiedzie
ę
.
- Nie, poradz
ħ
sobie – odparła. My
Ļ
li kł
ħ
biły jej si
ħ
w głowie. Na pewno chodzi o list
od Kristiana, przeraziła si
ħ
. Dobry Bo
Ň
e, pomó
Ň
mi, poprosiła w duchu. Spraw, by si
ħ
okazało,
Ň
e Jens nie zd
ĢŇ
ył go przeczyta
ę
. I pomó
Ň
mi znale
Ņę
odpowiednie słowa!
Zamierzała powiedzie
ę
„skłama
ę
”, ale to nie mogła przecie
Ň
Stwórcy poprosi
ę
.
3
Kiedy wreszcie postawili kufer na podłodze w kuchni, ani na moment nie mogła
oderwa
ę
wzroku od listu, który Jens trzymał w r
ħ
ku. Rozpoznała pismo, ale miała taki zam
ħ
t
w głowie,
Ň
e nie potrafiła znale
Ņę
odpowiedniej wymówki. Jens podał jej kopert
ħ
.
- Podejrzewam,
Ň
e to do ciebie, kto
Ļ
napisał tu twoje imi
ħ
.
Udała,
Ň
e si
ħ
ucieszyła.
- Tak, to ten sam list, który dostałam zeszłego lata od Helene. Gdzie go znalazłe
Ļ
?
- Le
Ň
ał za kufrem. Musiała
Ļ
go tam zgubi
ę
.
- Pewnie tak – przyznała i szybko wepchn
ħ
ła list do kieszeni spódnicy. – Pójdziemy
wybra
ę
rzeczy, które trzeba wło
Ň
y
ę
na dno kufra – mówiła dalej, nie patrz
Ģ
c m
ħŇ
owi w oczy.
- Helene dawno si
ħ
nie odzywała – zauwa
Ň
ył Jens, który najwyra
Ņ
niej chciał
porozmawia
ę
na ten temat.
- Ma pewno ma du
Ň
o pracy – odparła krótko Elizabeth. – O nie, zobacz! Ane, ju
Ň
porozrzucała wszystko, co przygotowałam! – Sama słyszała w swym głosie rozdra
Ň
nienie,
cho
ę
wła
Ļ
ciwie nic si
ħ
nie stało. – Ane ledwie zd
ĢŇ
yła dotkn
Ģę
r
ħ
kawa wełnianego swetra
Jensa.
- Co ci
ħ
dr
ħ
czy? – spytał Jens łagodnie i obj
Ģ
ł j
Ģ
. – Tak si
ħ
zaczerwieniła
Ļ
i
zmieszała
Ļ
, biedactwo.
- Nic – odburkn
ħ
ła, próbuj
Ģ
c si
ħ
uwolni
ę
z jego obj
ħę
.
- Spójrz na mnie, Elizabeth – za
ŇĢ
dał, wzi
Ģ
ł j
Ģ
pod brod
ħ
i uniósł jej twarz. – Czy
Helene napisała w tym li
Ļ
cie co
Ļ
, co ci
ħ
rozzło
Ļ
ciło? Pami
ħ
tam,
Ň
e bardzo si
ħ
zdenerwowała
Ļ
,
kiedy go dostała
Ļ
.
Musiała nad sob
Ģ
zapanowa
ę
, zanim mogła odpowiedzie
ę
.
- Nie, po prostu Helene zbyt rzadko pisze. A ja tak strasznie za ni
Ģ
t
ħ
sknie. Poza tym
martwi
ħ
si
ħ
,
Ň
e jutro wyje
Ň
d
Ň
acie, ty i tato.
To ostatnie przynajmniej było prawd
Ģ
, pomy
Ļ
lała.
- Moja biedna Elizabeth – szepn
Ģ
ł Jens i przytulił j
Ģ
. – B
ħ
d
ħ
do ciebie pisał tak cz
ħ
sto,
jak to mo
Ň
liwe, mimo
Ň
e nie mam do tego zdolno
Ļ
ci.
- Nie przejmuj si
ħ
– odrzekła. – Wystarczy,
Ň
e napiszesz jeden list, tak bym widziała,
Ň
e szcz
ħĻ
liwe dotarłe
Ļ
na miejsce. – Nagle przypomniała sobie o czym
Ļ
, o co ju
Ň
dawno miała
spyta
ę
. – Jens, mo
Ň
e słyszałe
Ļ
co
Ļ
o nowym nauczycielu? Jaki on jest?
Zastanowił si
ħ
.
- Nie, nie przypominam sobie,
Ň
eby kto
Ļ
o nim mówił. A ty? Wiesz co
Ļ
?
- Tak, wspomniała o nim kobieta, kiedy rozmawiały
Ļ
my przed ko
Ļ
ciołem.
Powiedziała,
Ň
e to bezbo
Ň
nik, ale szczerze mówi
Ģ
c, nie słuchałam jej zbyt uwa
Ň
nie.
- Powtarzała pewnie tylko jakie
Ļ
plotki – uznał Jens beztrosko i znów przyci
Ģ
gn
Ģ
ł
Elizabeth ku sobie.
- Na pewno – mrukn
ħ
ła, staraj
Ģ
c si
ħ
nie my
Ļ
le
ę
o nauczycielu. Jak dobrze było czu
ę
zapach i ciepło Jensa, słucha
ę
serca, które tak spokojnie biło w jego piersi. Wszystko wkrótce
si
ħ
uło
Ň
y. Oby tylko starczyło jej cierpliwo
Ļ
ci i oby pozwoliła, by czas jej pomógł.
Za oknem si
ħ
zmierzchało. Elizabeth westchn
ħ
ła zadowolona i pomy
Ļ
lała,
Ň
e mimo
wszystko ma du
Ň
o szcz
ħĻ
cia.
Jens na poddaszu układał Ane do snu. Sam si
ħ
zaofiarował,
Ň
e poło
Ň
y mgł
Ģ
, by
Elizabeth mogła si
ħ
spakowa
ę
kufer. Jeszcze zanim dotarł na gór
ħ
, wrzuciła list do pieca.
Wpatrywała si
ħ
w płomienie pochłaniaj
Ģ
ce papier.
- No to na zawsze znikn
Ģ
ł ze
Ļ
wiata – szepn
ħ
ła z ulg
Ģ
, po czym zabrała si
ħ
do pracy.
Wszystko układała z miło
Ļ
ci
Ģ
. Na stole stało jedzenie. Troch
ħ
dostali z Heimly, ale
wi
ħ
kszo
Ļę
sami zaoszcz
ħ
dzili. Przygotowała rolad
ħ
mi
ħ
sn
Ģ
, w
ħ
dzony udziec z barani,
suchary, mało, ser i na koniec czarny chleb, który nie psuł si
ħ
zbyt szybko. Miała nadziej
ħ
,
Ň
e
wiktuałów starczy, cho
ę
Jensa nie b
ħ
dzie a
Ň
do wiosny.
4
Do niewielkiej szufladki zamykanej zasuwan
Ģ
klapk
Ģ
wło
Ň
yła przybory do pisania,
troch
ħ
pieni
ħ
dzy, psałterz i na koniec
Bibli
ħ
,
któr
Ģ
Jens dostał od rodziców.
Ubrania m
ħŇ
a porozkładała na podłodze. Sze
Ļę
par r
ħ
kawic do połowów; były du
Ň
e,
jak powinny. Wełniane koszule, cztery pary kalesonków, skarpety z szarej wełny, tej
najcieplejszej, drewniaki do chodzenia w domu, dodatkowe spodnie, od
Ļ
wi
ħ
tna koszula do
ko
Ļ
cioła. Sztuka po sztuce Elizabeth układała w kufrze ka
Ň
d
Ģ
rzecz tak starannie, by na
wszystko znalazło si
ħ
miejsce. Na samym wierzchu poło
Ň
yła derk
ħ
,
Ň
eby Jens miał si
ħ
czym
okry
ę
w nocy. Nast
ħ
pnie zamkn
ħ
ła wieko i odwróciła si
ħ
w stron
ħ
kuchennego krzesła.
Le
Ň
ało na nim wierzchnie ubranie, które Jens miał wło
Ň
y
ę
jutro – gruba kurtka i spodnie ze
skóry. Były zniszczone. Wła
Ļ
ciwie przydałby si
ħ
nowy komplet, stwierdziła, bo ten, który
Jens teraz nosił, został przerobiony z ubrania po te
Ļ
ciu, Jakobie. Ale b
ħ
d
Ģ
musieli z tym
poczeka
ę
do przyszłego roku, westchn
ħ
ła.
Si
ħ
gaj
Ģ
ce ponad kolana zimowe buty, z bydl
ħ
cej skóry z drewnianymi podeszwami,
nasmarowali dziegciem od
Ļ
rodka i z zewn
Ģ
trz,
Ň
eby nie przemakały. Elizabeth przeszedł
dreszcz, kiedy pomy
Ļ
lała o sztormie i mo
Ň
liwej katastrofie. Gdyby kto
Ļ
wpadł do wody w
ci
ħŇ
kim ubraniu, w
Ň
aden sposób nie utrzymałby si
ħ
na powierzchni. Poszedłby na dno jak
kamie
ı
, nawet gdyby morze było spokojne.
Szybko odegnała ponure my
Ļ
li. Je
Ļ
li nie chciała oszale
ę
, nie mogła sobie na nie
pozwoli
ę
. W tej samej chwili usłyszała,
Ň
e Jens schodzi po schodach..
- Zimno ci? – spytał, obj
Ģ
ł j
Ģ
czule i pocałował w szyj
ħ
.
Elizabeth przytuliła si
ħ
do niego i skin
ħ
ła głow
Ģ
.
- Troch
ħ
– odparła.
Niech
ħ
tnie wypu
Ļ
cił j
Ģ
z ramion i przyniósł koc i baranic
ħ
.
- Poło
Ň
ymy si
ħ
tu na troch
ħ
– rzekł, wskazuj
Ģ
c na podłog
ħ
przy palenisku.
Elizabeth nie odpowiedziała, tylko zdmuchn
ħ
ła płomie
ı
lampy stoj
Ģ
cej na stole.
Powoli zacz
ħ
ła si
ħ
rozbiera
ę
. Jens uczynił to samo, jak gdyby wcze
Ļ
niej si
ħ
umówili. Ogie
ı
rzucił ich cienie na podłog
ħ
, kiedy obj
ħ
ci poło
Ň
yli si
ħ
na mi
ħ
kkim posłaniu. Teraz Elizabeth
czuła si
ħ
spokojna – wszystkie złe my
Ļ
li odpłyn
ħ
ły, gdy znalazła si
ħ
w ramionach m
ħŇ
a.
Najwa
Ň
niejsze,
Ň
e Jens jest przy niej. Dla niej, na zawsze, pomy
Ļ
lała.
Wzi
Ģ
ł jej piersi w swe dobre r
ħ
ce, lekko
Ļ
cisn
Ģ
ł, wa
Ň
ył w dłoniach, potem skosztował
brodawek. Elizabeth sykn
ħ
ła z rozkoszy i wygi
ħ
ła ku niemu ciało. Usta Jensa przesuwały si
ħ
w dół jej brzucha, potem wzdłu
Ň
ud, a nast
ħ
pnie z powrotem w gór
ħ
. Przeszedł j
Ģ
dreszcz,
wyci
Ģ
gn
ħ
ła r
ħ
ce nad głow
ħ
.
Mo
Ň
e robi
ę
, co zechce, ma nade mn
Ģ
całkowit
Ģ
władz
ħ
, pomy
Ļ
lała. Jego dło
ı
znalazła
drog
ħ
do jej pulsuj
Ģ
cego łona, a usta całowały wewn
ħ
trzn
Ģ
stron
ħ
ud.
- Och, Jens – j
ħ
kn
ħ
ła, poruszaj
Ģ
c biodrami w takt ruchów jego r
ħ
ki. – Chod
Ņ
– błagała,
czuj
Ģ
c, niezno
Ļ
ne napi
ħ
cie.
Jens powoli przykrył j
Ģ
cał
Ģ
swym silnym ciałem. Kiedy w ni
Ģ
wszedł, napotkała jego
spojrzenie.
ń
renice miał tak du
Ň
e i czarne,
Ň
e mogłaby si
ħ
w nich utopi
ę
. Rz
ħ
sy długie i g
ħ
ste.
Potem zamkn
ħ
ła oczy i uniosła si
ħ
na fali cudownych uczu
ę
, słysz
Ģ
c z daleka swe imi
ħ
szeptane przez Jensa.
Potem le
Ň
eli mocno przytuleni. Opletli si
ħ
nawzajem nogami, Elizabeth oparła głow
ħ
na ramieniu m
ħŇ
a. Słyszała jego równy oddech. Nagle Jens drgn
Ģ
ł – nie chciał przespa
ę
tej
ostatniej wspólnej nocy, odgadła, i pogłaskała go czule po policzku.
-
ĺ
pij spokojnie, Jensie. Pami
ħ
taj,
Ň
e jutro czeka ci
ħ
długi i trudny dzie
ı
– rzekła
łagodnie.
Skin
Ģ
ł głow
Ģ
i Elizabeth poczuła po chwili,
Ň
e jego rami
ħ
, którym j
Ģ
obejmował, stało
si
ħ
bezwładne. Sama le
Ň
ała bezsennie, wsłuchuj
Ģ
c si
ħ
w miarowy oddech m
ħŇ
a. Zmagała si
ħ
z mnóstwem natr
ħ
tnych my
Ļ
li. Czuła piek
Ģ
cy ból, którego nie mogła si
ħ
pozby
ę
ani nie
potrafiła nazwa
ę
.
5
Plik z chomika:
burdzykewa
Inne pliki z tego folderu:
Angelsen Trine - Córka morza 15 - Żona dwóch mężów.pdf
(706 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 15 - Żona dwóch mężów.doc
(607 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 14 - Podejrzenia.pdf
(670 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 14 - Podejrzenia.doc
(584 KB)
Angelsen Trine - Córka morza 13 - Pod polarną zorzą.pdf
(693 KB)
Inne foldery tego chomika:
@ - Nowe ebooki
▓Pamietnik Wampirów
❤❤❤ Dokumenty
❤❤❤ Dziwności
❤❤❤ Film
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin