00:00:24:Co słychać? 00:00:26:Don Bendino, mój stary przyjaciel. 00:00:59:Chciałem, by mój opiekun|i przyjaciel, Don Tommasino... 00:01:05:dał nam jakš radę. 00:01:08:Don Tommasino,|co pan sšdzi o Altobello? 00:01:13:Bardzo zdolny człowiek. 00:01:15:Utrzymuje pokój|między przyjaciółmi tutaj i w USA. 00:01:21:Patron zdrowego rozsšdku. 00:01:25:Po tej rzezi,|w Nowym Jorku zapanował bałagan. 00:01:28:Joey Zasa|trzymał wszystko w garci... 00:01:33:teraz jednak go zabrakło|i musimy się tym zajšć. 00:01:38:- Zajšć się tym.|- Uprzedzić Chińczyków i Latynosów. 00:01:42:Corleone zrezygnowali z narkotyków,|Nowy Jork osłabł. Palermo nie. 00:01:47:Wróg zawsze korzysta na tym,|co się mu zostawi. 00:01:53:Don Tommasino, kto mógł dać hasło|do takiej masakry... 00:02:01:i wpłynšć na decyzję Watykanu? 00:02:05:Tylko Lucchesi|ma wpływy i tu i tam. 00:02:13:"Statki muszš płynšć|w tym samym kierunku". 00:02:17:Od wieków Włosi majš takich|polityków. To prawdziwa Mafia. 00:02:24:Duży kłopot|z bankiem i arcybiskupem. 00:02:28:To jeden i ten sam problem. 00:02:31:Arcybiskup ma przyjaciół. 00:02:36:Osłaniajš go. 00:02:39:Czy może nam pomóc|jaki przedstawiciel Kocioła? 00:02:45:Kto szanowany? 00:02:48:Kardynał Lamberto. 00:02:51:To dobry i mšdry człowiek.|Bardzo wpływowy. 00:02:57:Wysłucha was. 00:03:04:Zobaczę się z tym kardynałem.|Może się dogadamy. 00:03:13:Ty zawsze dotrzymujesz słowa,|ale to sš łotry. 00:03:18:Nie majš honoru. 00:03:21:Nie zmienię decyzji. 00:03:34:Polityka i zbrodnia|to jedno i to samo. 00:04:02:Zaprosiłem was, by uczcić|debiut mojego syna w operze... 00:04:07:Zagramy "Filadelfię". 00:04:10:Gramy w 7 kart.|Dwie zakryte, cztery odkryte. 00:04:16:W "Cavallaria Rusticana". 00:04:18:- "Cavalleria Rusticana".|- "Cavalleria". 00:04:22:Kupiłem złe bilety.|Zbyt długo byłem w Nowym Jorku. 00:04:29:Dam wam bilety,|tylko nie spónijcie się. 00:04:32:Mam dla ciebie prezent. 00:04:37:To piosenka z Corleone. Sycylijska. 00:04:44:Nauczyłem się jej dla ciebie. 00:06:15:Była piękna.|Kochałem jš, ale zginęła. 00:06:24:Mój zaufany człowiek|podłożył bombę w samochodzie. 00:06:29:Ona pierwsza|usiadła za kierownicš. 00:06:34:Czemu ten kraj jest tak brutalny? 00:06:38:Historia. 00:06:39:Mama mówiła o czasach, gdy egzaminy|były twoim największym problemem. 00:06:43:- Tak, kiedy.|- Teraz martwię się o ciebie. 00:06:46:Masz takie dobre serce.|Zawsze miała. 00:06:53:- Kocham rodzinę.|- Nawet Vincenta? 00:07:00:Naprawdę go kocham. 00:07:03:- Jest twoim kuzynem.|- Więc bardzo go kocham. 00:07:08:Nie możesz się z nim widywać. 00:07:11:Nie umawiaj się z nim więcej. 00:07:14:Ma rację. To zbyt niebezpieczne. 00:07:21:Nie możesz się z nim spotykać. 00:07:24:- Nie tak jak teraz.|- Nie. 00:07:28:- Proszę, obiecaj mi.|- Nie! 00:07:31:- Posłuchaj mnie.|- Nie! 00:07:40:Mary jest mšdra.|Kiedy to zrozumie. 00:08:06:Bella cugina... Tesoro mio. 00:08:19:- Chciałe mnie widzieć?|- Tak. 00:08:24:Zrób co dla mnie.|To niebezpieczne. 00:08:30:Dobra. O co chodzi? 00:08:32:Sprzedaj swš duszę Don Altobello. 00:08:36:Zdrad mnie. 00:08:42:Nie uwierzy mi. 00:08:45:- To zależy.|- Siadaj. 00:08:49:Mam pomysł. 00:08:53:Masz się dowiedzieć,|jakie ma powišzania. 00:09:01:Umów się z nim. 00:09:05:Powiedz mu, jak mi jeste oddany|i jakie masz problemy. 00:09:11:- Pro o pomoc.|- Jakie problemy? 00:09:17:Powiedz,|że chcesz uciec z mojš córkš. 00:09:19:Ale wiesz, że jeli to zrobisz,|będziemy wrogami. 00:09:29:- Wiesz, że bym tego nie zrobił.|- Wiem. 00:09:33:Pro go, by ze mnš pogadał.|Przekonał mnie. 00:09:37:Jestecie spokrewnieni,|a Michael zawsze był starowiecki. 00:09:45:Wyjanij,|że chcesz mieć własnš rodzinę. 00:09:50:Mógłbym zastšpić Joeya Zasę. 00:09:54:Przyjaciel przekonałby Michaela. 00:09:59:Byłbym panu dozgonnie wdzięczny. 00:10:05:Corleone|potrafiš doceniać swych przyjaciół. 00:10:09:Pracowałby dla mnie? 00:10:13:Si. 00:10:17:Bacio la mano, Don Altobello. 00:10:21:Gdyby zasugerował zdradę,|masz być obrażony... 00:10:29:bo to jego pułapka. 00:10:37:Nie jeste ze mnš szczery,|Vincenzo. 00:10:44:Czy to prawda, że gdy Michaela|nie ma, rzšdzi ta dziewczyna? 00:10:53:- Nie mieszajmy jej do tego.|- Ty jš kochasz. 00:10:57:A ona ciebie. 00:11:20:Zgadłem, prawda? 00:11:24:Jest pan mšdry.|Wiele się od pana nauczę. 00:11:29:Najbogatszy jest ten,|kto ma wpływowych przyjaciół. 00:11:36:Muszę was sobie przedstawić. 00:11:45:Don Lucchesi. 00:11:51:Podobno masz silny charakter.|Ludzie cię szanujš. 00:11:55:To on złożył Zasę do grobu. 00:11:59:Gdybymy wiedzieli o nim,|nie poparlibymy Zasy. 00:12:04:Niepotrzebny drugi Joe. 00:12:09:Bšdmy przyjaciółmi. 00:12:11:- Potężni potrzebujš przyjaciół.|- To mi pochlebia. 00:12:16:Pan zna się na finansach|i polityce, ja nie. 00:12:23:Znasz się na broni.|Pienišdz to też broń. 00:12:27:Polityka to wiedza,|kiedy pocišgnšć za spust. 00:12:37:Jak mogę pomóc? 00:12:40:Vieni? 00:12:43:Błogosławieni, którzy czyniš pokój,|bowiem oni sš dziećmi Boga. 00:12:49:- Tu parli italiano un poco?|- Si. 00:13:14:Wózek dla Don Tommasino. 00:13:26:Zaufałem arcybiskupowi. 00:13:29:Nie chciałem wštpić|w jego uczciwoć. 00:13:33:Ale, jak pan widzi,|padłem ofiarš oszustwa. 00:13:39:Ogromne pienišdze|poszły na łapówki... 00:13:45:a gwarantem jest Bank Watykański. 00:13:48:Jeli to prawda,|wybuchnie wielki skandal. 00:13:56:Ten kamień leży w wodzie od dawna... 00:14:00:ale w rodku jest suchy. 00:14:10:Proszę. 00:14:12:Zupełnie suchy.|Tak samo jest z ludmi w Europie. 00:14:16:Od stuleci|żyjemy w chrzecijaństwie... 00:14:21:ale Chrystus nie przeniknšł|do ludzkich serc. 00:14:30:- Co się stało?|- Mogę dostać co słodkiego? 00:14:35:Sok pomarańczowy, cukierka... 00:14:43:Jestem cukrzykiem. 00:14:48:Spadł mi poziom cukru. 00:14:51:Rozumiem. 00:15:16:Tak się zdarza,|gdy się zdenerwuję. 00:15:19:Rozumiem. 00:15:23:Niełatwo mi było przyjć|z tak delikatnš sprawš... 00:15:31:Oskarżać podwładnych kardynała...|to trudne. 00:15:36:Gdy umysł cierpi... 00:15:38:ciało krzyczy. 00:15:46:To prawda. 00:15:51:Chce się pan wyspowiadać? 00:16:02:Eminencjo, ja... 00:16:07:Dawno tego nie robiłem,|nie wiedziałbym jak. 00:16:15:Minęło 30 lat. 00:16:18:Zajšłbym Eminencji|zbyt wiele czasu. 00:16:22:Zawsze mam czas|na ratowanie dusz. 00:16:25:- Nie mam szans na rozgrzeszenie.|- Nie... 00:16:40:Tu wysłuchuję spowiedzi|moich księży. 00:16:46:Czasem pragnienie spowiedzi|jest ogromne... 00:16:50:trzeba uchwycić ten moment. 00:16:56:Po co komu spowied,|jeli nie będzie skruchy? 00:17:03:Podobno jest pan|człowiekiem praktycznym. 00:17:07:Co ma pan do stracenia? 00:17:20:Słucham. 00:17:28:Ja... 00:17:31:zdradziłem żonę. 00:17:35:Mów, synu. 00:17:41:Zdradziłem samego siebie. 00:17:48:Zabijałem ludzi. 00:17:53:I rozkazywałem zabijać. 00:17:56:Mów dalej. 00:18:04:To bez sensu. 00:18:08:Mów, mów. 00:18:10:Zabiłem... 00:18:18:Kazałem zabić mojego brata. 00:18:21:Zdradził mnie. 00:18:25:Zabiłem syna mojej matki. 00:18:27:Syna mojego ojca. 00:18:41:Twoje grzechy sš straszne|i dlatego cierpisz. 00:18:47:Mógłby je odpokutować... 00:18:51:ale ty w to nie wierzysz|i nie zmienisz się. 00:19:18:Papież Paweł VI, głowa kocioła,|katolickiego, zmarł w nocy o 21.40. 00:19:28:Chorował od kilku miesięcy. 00:19:31:Był wysoko ceniony|za swš szlachetnoć i mšdroć. 00:19:38:To wielka strata dla wszystkich. 00:19:46:Connie... 00:19:50:Całe życie|pišłem się coraz wyżej. 00:19:56:Marzyłem, że kiedy będę żył|w zgodzie z prawem. 00:20:00:Im wyżej idę,|tym większa nieuczciwoć. 00:20:05:Gdzie to się kończy? 00:20:17:Tu od stuleci|jeden zabijał drugiego. 00:20:23:Dla pieniędzy,|dla honoru, dla rodziny. 00:20:30:Żeby nie zostać|niewolnikiem bogaczy. 00:20:42:Wyspowiadałem się. 00:20:45:Wyznałem moje grzechy. 00:20:47:Czemu? To niepodobne do ciebie.|Nie musisz spowiadać się obcym. 00:20:54:To ten człowiek. 00:20:57:To dobry człowiek.|Prawdziwy duchowny. 00:21:04:On może dużo zmienić. 00:21:08:Michael... 00:21:12:Czasem wspominam|biednego Fredo. 00:21:17:Utonšł. Wola boska. 00:21:22:Okropny wypadek. 00:21:27:Ale to było dawno. 00:21:33:Michael, kocham cię. 00:21:37:Możesz na mnie zawsze liczyć. 00:21:50:Connie... 00:22:23:Jestem zaszczycony, że przybył pan|do mnie aż z Palermo. 00:22:34:Jak ten mały wyrósł! 00:22:38:Zrób osła. 00:22:57:Dawno nie robilimy razem|interesów. 00:23:07:Jest pan moim asem w rękawie,|jak mówimy w USA. 00:23:11:Mam poważny problem|i pan może mi pomóc. 00:23:24:Tylko jeden? 00:23:28:To niebezpieczne zadanie. 00:23:34:Ten człowiek jest znany. 00:23:36:Trzeba być bardzo ostrożnym. 00:23:41:Niech pan powie o co chodzi,|ja podam cenę. 00:23:52:Co za chleb! 00:23:58:Oliwa z oliwek. 00:24:06:Taka jest tylko na Sycylii. 00:24:11:Wypijmy! 00:24:13:Za mierć. 00:24:29:Kay! 00:24:31:- Connie!|- Co słychać? 00:24:34:Mary, tęskniłam za tobš. 00:24:37:- Witaj, Michael.|- Spójrz, mamo. 00:24:45:- Szkoda, że nie ma Douglasa.|- Miał ważnš sprawę w sšdzie. 00:24:52:Na pewno chciał przyjechać. 00:24:55:- Auto czeka.|- Dobrze. 00:24:58:- Masz syna artystę.|- Tak. Dzięki tobie. 00:25:05:- Jak to?|- Zmusiła mnie, bym mu pozwolił. 00:25:11:Po tylu latach po raz pierwszy|jestem na Sycylii. 00:25:15:Chcę wam zrobić zdjęcie. 00:25:21:Umiechnij się, tato! 00:25:27:Nadal jest z tobš AI Neri.|Dlaczego? 00:25:30:Potrzebuję go.|Pomaga mi wysiadać z samochodu. 00:25:36:- Nosi walizki.|- Nadal jeste kłamcš. 00:25:41:Pokażę ci prawdziwš Sycylię.|Zrozumiesz historię rodziny. 00:25:46:Już wystarczajšco jš rozumiem. 00:26:42:Anthony... Mam co,|co kiedy dla mnie narysowałe. 00:26:49:Może przyniesie ci szczęcie. 00:26:56:Zachowałe go. Pamiętam. 00:27:03:Dziękuję, tato. 00:27:06:Jestem z ciebie dumny. 00:27:10:Dziękuję. 00:27:27:- Czy s...
bartek8809