IPN-Więzienia na Kresach 1941 i Obawa Augustowska 1945.pdf

(6317 KB) Pobierz
07-10 IPN
VIII Nasz Dziennik Piàtek, 29 lipca 2011
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
Dodatek historyczny IPN
7/2011 (50)
Wi´zienia
na Kresach 1941
i Ob∏awa Augustowska 1945
KoÊció∏ i klasztor Ojców Bazylianów w Berezweczu
Wśród zbrodni, jakich na narodzie polskim dopu-
ścili się Sowieci, te dwie są mniej znane (niż np.
Katyń czy masowe deportacje) i jeszcze słabiej
zbadane. Przed siedemdziesięciu laty nastąpiła
ewakuacja, a właściwie eksterminacja przetrzy-
mywanych na Kresach więźniów politycznych.
Doszło do niej po napadzie Niemców na ZSRS
22 czerwca 1941 r., zginęło wówczas kilkanaście
tysięcy osób. Mniejszą liczbę ofiar pociągnęła za
sobą akcja sowieckich i polskich komunistów z lip-
ca 1945 r., zwana Obławą Augustowską, wymie-
rzona w polską partyzantkę działającą w północ-
no-wschodnich rejonach kraju.
Dr S∏awomir Kalbarczyk (IPN Centrala)
Zbrodnicza ewakuacja wi´zienia
w Berezweczu w czerwcu 1941 r.
W 70. rocznic´
Stalinowska Rosja, która we wrzeÊniu 1939 r. wespó∏ z nazistowskà III Rzeszà napad∏a na Polsk´, by∏a
nie tylko paƒstwem agresywnym, ale tak˝e policyjnym. Jej aparat bezpieczeƒstwa – od 1934 r. noszàcy
nazw´ Ludowego Komisariatu Spraw Wewn´trznych (NKWD ZSRS) – trzyma∏ sowieckie spo∏eczeƒstwo
w ˝elaznym uÊcisku, szerzàc terror, którego skala pora˝a tak˝e dzisiaj, kiedy znamy rozmiary zbrodni po-
pe∏nionych w latach najstraszliwszej z wojen w dziejach ludzkoÊci – II wojny Êwiatowej (sama „Wielka
Czystka” poch∏on´∏a oko∏o 700 tys. ofiar). Nie mo˝e wi´c dziwiç, ˝e spo∏eczeƒstwo polskie z ogromny-
mi obawami oczekiwa∏o na to, co przyniosà bolszewickie rzàdy.
Dokoƒczenie na s. II-III
675408000.005.png 675408000.006.png
II Nasz Dziennik Piàtek, 29 lipca 2011
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
Piàtek, 29 lipca 2011 Nasz Dziennik VII
Dr S∏awomir Kalbarczyk (IPN Centrala)
Zbrodnicza ewakuacja wi´zienia
w Berezweczu w czerwcu 1941 r.
W 70. rocznic´
Dokoƒczenie ze s. I
ków”, „graniczników”, cz∏onków konspiracji antysowieckiej oraz osoby oskar-
˝one o ró˝ne „przest´pstwa kontrrewolucyjne”. Chocia˝ wÊród uwi´zionych
byli przedstawiciele ró˝nych narodowoÊci, dominowali, jak si´ zdaje, Polacy.
Los aresztowanych by∏ straszny. Przebywali w zat∏oczonych do niemo˝liwoÊci
celach, byli licho ˝ywieni, stosowano wobec nich bestialskie tortury. Epilog
prowadzonego w wi´zieniu Êledztwa by∏ rozmaity. Cz´Êç osadzonych w Bere-
zweczu – 500–800 osób najpewniej skazanych na kar´ Êmierci – rozstrzelano
i pogrzebano na polanie w pobliskim lasku. Innych wywieziono do obozów
pracy przymusowej w g∏´bi ZSRS. Nie uda∏o si´ ustaliç, ilu wi´êniów przesz∏o
przez wi´zienie w Berezweczu do chwili wybuchu wojny z Niemcami. Z danych
NKWD mo˝na wnosiç, ˝e Êrednio przebywa∏o w nim 800–850 wi´êniów („limit”
miejsc by∏ wi´c stale przekroczony niemal o po∏ow´).
Chocia˝ do czerwca 1941 r. w wi´zieniu w Berezweczu dzia∏y si´ rzeczy
przera˝ajàce, najgorsze by∏o jeszcze przed ludêmi, którzy cierpieli tu katusze.
Tym najgorszym okaza∏a si´ ewakuacja wi´zienia. Oto bowiem 22 czerwca
1941 r. niedawny sojusznik, hitlerowska III Rzesza, rozpocz´∏a wojn´ ze Zwiàz-
kiem Sowieckim. Wojska niemieckie przekroczy∏y granic´ i par∏y na wschód.
W tej sytuacji w Moskwie przystàpiono do tworzenia planu ewakuacji wi´zieƒ
bia∏oruskich. Nie zdawano sobie przy tym najwyraêniej sprawy, ˝e niemieckie
natarcie to prawdziwy Blitzkrieg. Wed∏ug planu, podpisanego przez zast´pc´
ludowego komisarza spraw wewn´trznych ZSRS Wasilija Czernyszowa, wi´ê-
niów Berezwecza – w liczbie 678 – miano wywieêç do wi´zieƒ Uzbeckiej SRS
dopiero 3 lipca 1941 r., czyli niemal w 2 tygodnie od wybuchu wojny. Plan, nie
doÊç ˝e nierealistyczny, operowa∏ b∏´dnà, bo zani˝onà liczbà wi´êniów. W rze-
czywistoÊci w Berezweczu w dniu inwazji niemieckiej wi´êniów by∏o wi´cej,
ani˝eli podano w planie ewakuacji. Jeszcze tego samego dnia centralne w∏a-
dze NKWD uÊwiadomi∏y sobie nierealnoÊç planu wywózki wi´êniów, wobec
czego wieczorem 23 czerwca 1941 r. ludowy komisarz spraw wewn´trznych
ZSRS ¸awrientij Beria poleci∏ ludowemu komisarzowi spraw wewn´trznych
Bia∏orusi Aleksandrowi Matwiejewowi niezw∏ocznie przystàpiç do ich ewaku-
acji. Zarzàdzenie o ewakuacji zosta∏o nocà z 23 na 24 czerwca telefonicznie
przekazane do Berezwecza. Z dokumentów NKWD wynika zresztà, ˝e kierow-
nictwo NKWD BSRS ju˝ poprzedniej nocy, nie czekajàc na rozkaz z góry, wy-
da∏o rozkaz ewakuacji wi´zienia.
24 czerwca do rozkazów dotyczàcych ewakuacji przyby∏ najwa˝niejszy, jaw-
nie ludobójczy rozkaz, podpisany przez Beri´ (obwodowe zarzàdy NKWD otrzy-
ma∏y go najprawdopodobniej zaraz po pó∏nocy). Szef NKWD poleca∏ w nim roz-
strzelaç wszystkich wi´êniów skazanych na kar´ Êmierci, oskar˝onych bàdê ju˝
równie˝ jako zbrodnia przeciwko ludzkoÊci; zasadna wydaje si´ teza o ludobój-
stwie. W toku trwania post´powania kilkakrotnie kierowano do Rosji wnioski o
udzielenie pomocy prawnej. 7 stycznia 1995 r. Naczelna Prokuratura Wojskowa
Federacji Rosyjskiej w odpowiedzi na zapytanie strony polskiej wys∏a∏a do Amba-
sady RP w Moskwie list informujàcy Polsk´, ˝e podstawowà przyczynà przepro-
wadzenia akcji by∏y napady na ˝o∏nierzy armii sowieckiej, jakie mia∏y miejsce na
obszarze Rzeczypospolitej. Decyzj´ o dzia∏aniu podjà∏ sowiecki „Naczelny Do-
wódca”. Plany operacji mia∏y byç przygotowane przez Sztab Generalny Si∏ Zbroj-
nych ZSRS. Celem operacji by∏o „wykrycie i unieszkodliwienie wszystkich forma-
cji antyradziecko nastawionej »Armii Krajowej«”. W dokumencie potwierdzono
aresztowanie podczas Ob∏awy przez organy Smiersz 3. Frontu Bia∏oruskiego gru-
py 592 osób, które wspiera∏y (powtórzmy to raz jeszcze za oficjalnym dokumen-
tem) „antyradziecko nastawionà »Armi´ Krajowà«”. Dodano do tego informacje o
tym, ˝e „sprawy karne nie by∏y kierowane do sàdów, a ich dalszy los jest niezna-
ny”. W 2003 roku strona rosyjska stwierdzi∏a, ˝e nie ma ˝adnych dokumentów po-
twierdzajàcych rozstrzeliwanie cywilów na Suwalszczyênie w 1945 roku; potwier-
dzi∏a przy tym operacje na tym terenie 62. Dywizji Wojsk Wewn´trznych NKWD.
Sugestie udost´pnienia polskim organom Êledczym kopii dzienników bojowych
zbrodniczej jednostki pozosta∏y bez odpowiedzi.
Przytocz´ opini´, sformu∏owanà równie˝ w 2003 r. przez Tomasza Kamiƒ-
skiego, wówczas prokuratora Oddzia∏owej Komisji Âcigania Zbrodni przeciw-
ko Narodowi Polskiemu w Bia∏ymstoku, ˝e zatrzymanie, a nast´pnie zagini´cie
osób aresztowanych podczas Ob∏awy „stanowi jeden z elementów martyrolo-
gii narodu polskiego ju˝ po oficjalnym zakoƒczeniu dzia∏aƒ wojennych w Eu-
ropie. Wskazuje na prawdziwe oblicze »nowego porzàdku spo∏ecznego« w
Polsce Ludowej i rzeczywiste metody jego wprowadzania. Jest tak˝e kolejnym
przyczynkiem w dyskusji nad legalnoÊcià wprowadzonych rzàdów komuni-
stycznych i co za tym idzie »zas∏ug« osób go reprezentujàcych”.
W po∏owie lipca 2006 r. strona rosyjska odmówi∏a odpowiedzi na polski
wniosek o pomoc prawnà w sprawie Ob∏awy, argumentujàc to przedawnie-
niem. Po raz kolejny obszerny wniosek o pomoc prawnà Polska skierowa∏a do
Rosji w 2009 roku.
Niedawno zarysowa∏ si´ pewien post´p w kwestii zbadania okolicznoÊci ca∏ej
sprawy. Wiosnà 2011 r. rosyjski historyk Nikita Pietrow, wiceprzewodniczàcy sto-
warzyszenia Memoria∏, ujawni∏ w swojej ksià˝ce o sowietyzacji centralnej Europy,
zatytu∏owanej „Po scenariju Stalina” (Wed∏ug scenariusza Stalina), treÊç odnale-
zionej w archiwach KGB depeszy wys∏anej w lipcu 1945 r. przez genera∏a Wikto-
ra Abakumowa, dowódc´ kontrwywiadu wojskowego Smiersz, do szefa NKWD
¸awrientija Berii. Wynika z niej, ˝e 20 lipca z Moskwy do Olecka przyby∏a specjal-
na ekipa funkcjonariuszy Smiersz pod dowództwem genera∏a Iwana Gorgonowa,
majàca przeprowadziç „likwidacj´ zatrzymanych w lasach augustowskich bandy-
tów”. Akcjà pacyfikacyjnà mia∏ dowodziç wspomniany Gorgonow oraz szef kontr-
wywiadu Smiersz 3. Frontu Bia∏oruskiego genera∏ Pawe∏ Zielenin. Liczba 592
osób, wymieniona w depeszy Abakumowa, odpowiada prawie dok∏adnie liczbie
mieszkaƒców regionu zaginionych w czasie Ob∏awy. W opinii Nikity Pietrowa, z
depeszy wynika, ˝e Ob∏awa zosta∏a przeprowadzona na osobisty rozkaz Stalina.
Instytut Pami´ci Narodowej czyni starania o uzyskanie z Prokuratury Gene-
ralnej Rosji kopii tego dokumentu, co powinno si´ przyczyniç do pe∏niejszego
wyjaÊnienia sprawy: by t´sknota rodzin i bliskich zamordowanych w imi´ op´-
taƒczej komunistycznej ideologii i nienawiÊci do wolnej Polski i kochajàcych
wolnoÊç Polaków zosta∏a wreszcie zaspokojona i ukojona, a prawda o wymor-
dowanych niewinnych rodakach dotar∏a do ÊwiadomoÊci nas wszystkich.
Potwierdzi∏y si´ one niemal od razu: kiedy przez ziemie Kresów Wschodnich
przetoczy∏ si´ walec Armii Czerwonej, do akcji przystàpi∏a sowiecka policja po-
lityczna, przeprowadzajàc na masowà skal´ aresztowania „elementu antyso-
wieckiego”: oficerów Wojska Polskiego, policjantów, urz´dników paƒstwa pol-
skiego, ziemian itd. W przededniu wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej w
wi´zieniach kresowych przebywa∏o oko∏o 40 tys. obywateli polskich. Po agre-
sji niemieckiej 22 czerwca 1941 r. NKWD dokona∏o istnej hekatomby wi´êniów,
mordujàc ich w wi´zieniach i w trakcie marszów ewakuacyjnych – wed∏ug ró˝-
nych szacunków – od 10 do 20 tysi´cy. Te straszne wydarzenia mia∏y miejsce
w wielu znanych miejscowoÊciach, takich jak Lwów, ¸uck czy Stanis∏awów, ale
te˝ w takich, które dziÊ sà ju˝ zapomniane. Jak Berezwecz w∏aÊnie. Przypo-
mnijmy je, „by czas nie zaçmi∏ i niepami´ç”.
***
Berezwecz ko∏o G∏´bokiego w województwie wileƒskim by∏ jednym z wielu
miasteczek na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Niczym specjalnym
si´ nie wyró˝nia∏, poza jednym: móg∏ si´ pochwaliç wspania∏ym, zbudowanym
w XVIII wieku koÊcio∏em i klasztorem zakonu Ojców Bazylianów – per∏à baro-
kowej architektury.
Po∏o˝one blisko wschodniej granicy miasteczko zosta∏o zaj´te przez Armi´
Czerwonà ju˝ pierwszego dnia inwazji sowieckiej na Polsk´ – 17 wrzeÊnia 1939
roku. W paêdzierniku tego˝ roku w∏adze sowieckie zorganizowa∏y w Berezwe-
czu wi´zienie, zajmujàc na ten cel budynki klasztorne.
W strukturach wi´ziennictwa Bia∏oruskiej SRS wi´zienie otrzyma∏o numer 32
(potem 29); limit miejsc berezweckiej „tiurmy” okreÊlono na 530. Naczelnikiem
wi´zienia zosta∏ sier˝ant bezpieczeƒstwa paƒstwowego Michai∏ Prijomyszew.
Wi´zienie w Berezweczu szybko zacz´∏o zape∏niaç si´ ofiarami terroru NKWD.
Osadzano w nim aresztowanych w okolicy „wrogów w∏adzy sowieckiej”: ofice-
rów Wojska Polskiego, policjantów, urz´dników paƒstwowych, ziemian, „ku∏a-
Krzy˝ w Gibach – pomnik ofiar Ob∏awy Augustowskiej
DODATEK PRZYGOTOWUJE BIURO EDUKACJI PUBLICZNEJ IPN.
www.ipn.gov.pl
Redaktorzy:
dr Krzysztof Kaczmarski, krzysztof.kaczmarski@ipn.gov.pl (Rzeszów 17 860 60 25)
Romuald Niedzielko, romuald.niedzielko@ipn.gov.pl (Warszawa 22 431 83 73)
ADRES DO KORESPONDENCJI:
DODATEK IPN DO „Naszego Dziennika”
UL. TOWAROWA 28, 00-839 WARSZAWA
Pomnik upami´tniajàcy Polaków zamordowanych przez NKWD w wi´zieniu w Berezweczu
SPRZEDA˚ WYDAWNICTW IPN: TEL. 22 581 88 72
675408000.007.png 675408000.008.png
VI Nasz Dziennik Piàtek, 29 lipca 2011
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
Piàtek, 29 lipca 2011 Nasz Dziennik III
Dr Piotr ¸ysakowski (IPN Centrala)
Ob∏awa Augustowska
Dokoƒczenie ze s. V
trzymywani, wywo˝ono i wyprowadzano z domów pod pretekstem krótkiego
przes∏uchania w urz´dzie, zapraszano na rozmowy w UB, otaczano ca∏e wsie
kordonem wojska, zabierajàc „wybranych” – „szybko wróci, jeÊli niewinny, nie
martwcie si´”. Odbywa∏o si´ to spokojnie lub przy u˝yciu przemocy, podst´-
pem i przy zastosowaniu perswazji. Mamy tu okazj´ obserwowaç ca∏à palet´
ludzkich zachowaƒ po stronie oprawców. Byli wÊród nich i „dobrzy Sowieci”.
Fenomenalnà cechà ludzkiego charakteru jest to, ˝e z najgorszych chwil cz∏o-
wiek potrafi zapami´taç dobro doznawane sporadycznie od wrogów: „ryzyku-
jàc g∏owà, ˝o∏nierze i oficerowie radzieccy ostrzegali przed aresztowaniami”.
Sprawiedliwych zawsze nale˝y pami´taç, niestety w êród∏ach znacznie wi´cej
jest wzmianek o niezwyk∏ej, niebywa∏ej wr´cz brutalnoÊci, zupe∏nie zb´dnej
wobec dramatycznej przewagi oprawców w stosunku do aresztowanych. Agre-
sja ta niejednokrotnie skierowana by∏a wobec rodzin, kobiet, dzieci: „Dzieci
próbowa∏y (…) broniç, gdy Sowieci wyprowadzali tat´ z domu. Trzynastoletni
syn rzuci∏ si´ w ich stron´ i o ma∏o nie nadzia∏ na bagnet, a oÊmioletnia Ania
zacz´∏a tak na nich krzyczeç i wyzywaç, ˝e ˝o∏nierz zaczà∏ mierzyç do dziecka
z pistoletu, dopiero drugi zmitygowa∏ go i sk∏oni∏ do schowania broni”.
W trakcie Ob∏awy nikt nie by∏ bezpieczny, nawet starcy. Niejako przy okazji
uprawiano z∏odziejstwo, po∏àczone ze zwyk∏ym zezwierz´ceniem, na przyk∏ad
wyrywaniem zamordowanym z∏otych z´bów. Nierzadkie i charakterystyczne by-
wa∏y próby gwa∏tów i gwa∏ty na pozbawionych m´˝ów i synów kobietach: „Osa-
motnione kobiety (…) prze˝y∏y jeszcze jeden napad na dom. Dwóch pijanych
˝o∏daków wtargn´∏o pewnej nocy (…) Jeden bardziej brutalnie dobiera∏ si´ do
dwóch starszych dziewczyn. Ma∏a Ania, p∏aczàc, b∏aga∏a tego trzeêwiejszego,
który wydawa∏ si´ bardziej ludzki, ˝eby im dali spokój i ˝eby odciàgnà∏ tamtego.
W koƒcu przera˝one dziewczyny uciek∏y, a oni za˝àdali wódki. W domu alkoho-
lu nie by∏o, dobrali si´ wi´c do kufra i pokradli z niego ró˝ne przedmioty”.
Równie dramatycznie by∏o póêniej po uprowadzeniu, gdy porwani znajdo-
wali si´ w miejscach odosobnienia. Bicie, tortury w celu wymuszenia zeznaƒ
by∏y na porzàdku dziennym: „Przes∏uchania by∏y po∏àczone z torturami. Pyta-
no o kontakty z »bandytami«. Sadzano przes∏uchiwanych na krzeÊle z gwoê-
dziami. Omdlewajàcych z bólu, polewano wodà i kontynuowano Êledztwo”.
Nierzadkie by∏y opowieÊci Êwiadków o aresztowanych, którzy – sini od razów
zadawanych im wczeÊniej przez oprawców – wrzucani byli na samochody ci´-
˝arowe jak przedmioty, nieistotne dodatki do siedzàcych na nich konwojentów,
a nast´pnie wiezieni byli w „nieznane”.
Te miejsca pozostajà nieznane do dziÊ. W drugiej po∏owie lat osiemdziesià-
tych, po odkryciu zbiorowych grobów w Gibach, oraz w pierwszych latach wol-
nej Polski pada∏y liczne obietnice wyjaÊnienia sprawy (Andrzej Wajda, zmar∏y
tragicznie Bronis∏aw Geremek i inni) – jak dotàd nie zdarzy∏o si´ nic, co by∏oby
prze∏omem w sprawie. Nie potraktowano powa˝nie podj´tych publicznie zobo-
wiàzaƒ wobec rodzin „zaginionych”. Tym zaÊ, którzy zostali, czekali i czekajà
nadal, towarzyszy nadzieja powtarzana jak mantra w wielu wspomnieniach, po-
dobna do tej, jakà ˝ywià rodziny katyƒskie: „Do koƒca mia∏a nadziej´, ˝e on
jednak ˝yje. Choç ju˝ w 1943 roku po odkryciu mogi∏ katyƒskich Niemcy wy-
drukowali jego nazwisko w gazetach, ona nie mog∏a w to uwierzyç. A nu˝ w
ostatniej chwili on jeden uciek∏, a nu˝ siedzi gdzieÊ w ∏agrze na Syberii i które-
goÊ dnia wróci, po prostu pojawi si´ w progu”. W to samo i tak samo wierzà ro-
dziny i bliscy porwanych w czasie Ob∏awy.
W Polsce „ludowej” oficjalnie nikt si´, rzecz jasna, nie interesowa∏ kwestià au-
gustowskiego dramatu. Rzecznik komunistycznego rzàdu Jerzy Urban, tradycyj-
nie mijajàc si´ z prawdà, fakt zagini´cia obywateli polskich wr´cz kwestionowa∏.
W Gibach w roku 1987 powsta∏ pomnik projektu Andrzeja Strumi∏∏y majàcy
zachowaç pami´ç o ofiarach Ob∏awy. W Polsce dzia∏a Zwiàzek Pami´ci Ofiar
Ob∏awy Augustowskiej 1945 roku. Cia∏ ofiar, na co zwróciliÊmy uwag´ wy˝ej,
nigdy nie znaleziono, jakkolwiek jedna z wersji Êledczych i badawczych (ró˝na
od wspominanej wy˝ej „wersji grodzieƒskiej”) kierowa∏a nasz wzrok na okolice
Gib. Przeprowadzone na poczàtku lat 90. ekshumacje wskazywa∏y poprzez od-
krycie znacznej iloÊci sprz´tu i umundurowania niemieckiego, ˝e mog∏y to byç
jednak zw∏oki ˝o∏nierzy niemieckich. Wtedy to ustawiono w Gibach krzy˝ na
symbolicznej mogile zaginionych. Na krzy˝u wypisano nazwiska 530 osób.
Na poczàtku lat 90. post´powanie w sprawie Ob∏awy rozpocz´∏a prokuratura w
Suwa∏kach (doÊç szybko zosta∏o zawieszone), a póêniej, w roku 2000, podjà∏ je
Instytut Pami´ci Narodowej Oddzia∏ w Bia∏ymstoku. Wst´pnie Ob∏awa by∏a kwali-
fikowana przez prokuratorów IPN jako zbrodnia komunistyczna, od niedawna
wymordowanie wi´êniów w Berezweczu iÊcie grobowym milczeniem. Drama-
tyczne wypadki w wi´zieniu mo˝emy zatem zrekonstruowaç niemal wy∏àcznie na
podstawie wyglàdu miejsca egzekucji i pochówku w kilka dni póêniej.
Wedle wszelkiego prawdopodobieƒstwa przebieg wypadków wyglàda∏ na-
st´pujàco. Przed egzekucjà NKWD-ziÊci wykopali w g∏´bi dziedziƒca do∏y prze-
znaczone do ukrycia zw∏ok ofiar zbrodni. Nast´pnie, w celu zag∏uszenia odg∏o-
sów strza∏ów, w∏àczono bardzo g∏oÊnà muzyk´. Po tych wst´pnych przygoto-
waniach funkcjonariusze NKWD przystàpili do mordowania wi´êniów. Zbrodni
dokonano w „klasyczny” dla sowieckiej policji politycznej sposób – po skr´po-
waniu ràk na plecach strzelano z pistoletu w ty∏ g∏owy. O takiej technice zabija-
nia Êwiadczy∏y zarówno Êlady po wlocie kuli widoczne na g∏owach ofiar, jak i
wyglàd pomieszczeƒ piwnicznych, w których dokonano mordu: grube, zakrze-
p∏e ka∏u˝e krwi na pod∏ogach oraz Êciany dos∏ownie „zryte” kulami. DoÊç za-
gadkowà okolicznoÊç stanowi fakt, i˝ ofiary zbrodni mia∏y zadzierzgni´te na
szyjach p´tle z grubego sznura lub drutu. Przypuszcza si´, ˝e by∏y one pomoc-
ne przy wyciàganiu zw∏ok z piwnic przez wàskie, piwniczne okienka. Âlady na
zw∏okach wskazywa∏y, ˝e przed zamordowaniem wi´êniowie byli bici, maltreto-
wani i okaleczani. Cz´Êç wi´êniów, o nieustalonej liczebnoÊci, zamurowano
˝ywcem w celach wi´ziennych. Zw∏oki pomordowanych transportowano do
do∏ów i tam uk∏adano rz´dami twarzà do ziemi. Na koniec przykryto je warstwà
ziemi – pospiesznie i niestarannie. Ofiarami zbrodni byli wy∏àcznie lub prawie
wy∏àcznie m´˝czyêni, mieszkaƒcy wschodnich powiatów województwa wileƒ-
skiego: m.in. bras∏awskiego, dziÊnieƒskiego i postawskiego. ¸àczna liczba za-
mordowanych nie jest dok∏adnie znana, jako ˝e nigdy nie przeprowadzono pe∏-
nej ekshumacji grobów, poprzestajàc na ich otwarciu i stosunkowo p∏ytkich
sonda˝ach (po ucieczce w∏adz sowieckich, w lipcu 1941 r.). Âwiadkowie, któ-
rzy oglàdali do∏y Êmierci, sk∏onni sà szacowaç liczb´ ofiar na 360–800.
O drugiej nad ranem NKWD przystàpi∏o do ewakuacji pozosta∏ych przy ˝y-
ciu wi´êniów. Wyp´dzono ich na podwórzec wi´zienny, jednak dopiero po 3
godzinach oczekiwania rozpocz´to formowanie kolumny marszowej. Na prze-
dzie ustawiono niedawno aresztowanych, za nimi stan´li wi´êniowie z d∏u˝-
szym sta˝em. Kolumna liczy∏a, wed∏ug êróde∏ NKWD, 830, 855 lub 915 wi´ê-
niów. Wraz ze skazanymi ewakuowa∏ si´ ca∏y personel wi´zienia – z rodzinami
i dobytkiem. Wi´êniowie, otoczeni przez eskortujàcych ich stra˝ników wi´zien-
nych, ˝o∏nierzy wojsk NKWD i milicjantów, ruszyli w kierunku Witebska.
Marsz odbywa∏ si´ w bardzo ci´˝kich warunkach, w olbrzymim upale. Udr´k´
pot´gowali eskortujàcy, nie dajàc wi´êniom nie tylko jeÊç, ale nawet piç. W tych
warunkach co s∏absi zacz´li zwalniaç kroku, a nawet upadaç. Dla opóêniajàcych
posuwanie si´ nie by∏o ˝adnej litoÊci: zabijano ich strza∏em, uderzeniem kolby
karabinu, przebijano bagnetem. Drog´, którà posuwa∏a si´ kolumna, us∏a∏y cia∏a
pomordowanych. Do zbiorowego mordu dosz∏o w miejscowoÊci Sierocino,
gdzie w zwiàzku z ucieczkà wi´ênia naczelnik wi´zienia Prijomyszew oraz 5 in-
nych konwojentów rozstrzela∏o 27 (lub 32) wi´êniów. 28 czerwca 1941 r. nastàpi∏
ostatni akt tragedii, jakà by∏a ewakuacja wi´zienia w Berezweczu. Kiedy kolum-
na przekroczy∏a Dêwin´ w okolicach ko∏chozu Taklinowo (niedaleko U∏∏y; obec-
nie znajduje si´ tu miejscowoÊç Niko∏ajewo), pojawi∏ si´ niemiecki samolot i
zbombardowa∏ drewniany most, który chwil´ wczeÊniej opuÊcili wi´êniowie. Atak
z powietrza wzbudzi∏ zrozumia∏e przera˝enie u ewakuowanych. Kolumna wi´ê-
niów rozsypa∏a si´: ludzie starali si´ kryç wzd∏u˝ drogi. Naczelnik wi´zienia t∏u-
maczy∏ potem, i˝ sàdzi∏, ˝e wi´êniowie uciekajà, wobec czego wyda∏ konwojen-
tom rozkaz otwarcia ognia. Od kul z broni maszynowej zgin´∏o, wed∏ug êróde∏
NKWD, 715 wi´êniów (rannych dobito strza∏em z pistoletu lub bagnetem). Rów-
nie˝ i tutaj naczelnik wi´zienia bra∏ udzia∏ w zbrodni. W czasie ca∏ego marszu za-
strzeli∏ on osobiÊcie z pistoletu 55 osób. Wi´êniów, którzy ocaleli z masakry i zo-
stali schwytani przez stra˝ników, skierowano do wi´zienia w Witebsku. Ci, którzy
prze˝yli, a nie zostali dostrze˝eni przez konwój, powrócili do Berezwecza, gdzie
zdali sprawozdanie ze swoich strasznych prze˝yç. Godzi si´ wspomnieç, ˝e ab-
solutna wi´kszoÊç zabitych ko∏o U∏∏y nie mia∏a nawet wyroków (500 osób). Byli
to wi´c, nawet z punktu widzenia sowieckiego prawa, niewinni ludzie.
Z tego, co napisano, wynika, ˝e ∏àczna liczba zamordowanych w czasie ewa-
kuacji wi´zienia w Berezweczu z pewnoÊcià przekroczy∏a tysiàc osób. A prze-
cie˝ by∏a to tylko cz´Êç obywateli polskich zamordowanych podczas ewakuacji
kresowych wi´zieƒ przez NKWD latem 1941 roku. ¸àczna ich liczba przekroczy-
∏a 10 tysi´cy. O tych nieco zapomnianych ofiarach sowieckiego barbarzyƒstwa
powinniÊmy pami´taç zawsze – nie tylko przy okazji okràg∏ych rocznic.
Na te pytania trudno odpowie-
dzieç wprost. Chc´ przed czytelni-
kiem zarysowaç pewne kierunki my-
Êlenia, mo˝liwoÊci badaƒ i refleksji
nad sprawà. To wa˝ne na przysz∏oÊç.
Czy mimo perfekcyjnych dzia∏aƒ So-
wietów mo˝na by∏o si´ uratowaç, do
koƒca nie wiemy, ale pojawiajà si´
sugestie, ˝e czasami szanse na ratu-
nek by∏y: „Chcieli go wypuÊciç za bu-
telk´ wódki, ale nie mia∏a wódki ani
pieni´dzy, ˝eby kupiç”. W zasadzie
jednak nie sposób by∏o ochroniç si´
przed dosi´gajàcà cz∏owieka w spo-
sób nieoczekiwany akcjà represyjnà.
Nie chroni∏ przed nià tak˝e fakt, ˝e
ktoÊ ucierpia∏ wczeÊniej wskutek
okrutnych dzia∏aƒ Niemców wobec
miejscowej ludnoÊci. Warto tu wspo-
mnieç o wàtku niemieckim ca∏ej spra-
wy. W polskim dramacie jest te˝ miej-
sce dla by∏ych agresorów – teraz
przegranych, szukajàcych ratunku i
wsparcia u swych by∏ych ofiar: „W
trakcie ob∏awy przysz∏o do p. Mejera
dwóch ukrywajàcych si´ w lesie, wy-
g∏odnia∏ych Niemców. Da∏ im chleb.
Zaraz zostali schwytani w lesie przez
Rosjan. Przyprowadzono ich na wieÊ,
zwo∏ano mieszkaƒców i Sowieci ka-
zali wskazaç, od kogo dostali chleb.
Niemcy nie wskazali nikogo. Byli po-
tem przetrzymywani z Polakami w Gi-
bach. I na pewno razem zgin´li”. By∏
to przejaw wyjàtkowej dzielnoÊci i
niezaplanowanej wspólnoty losu
– warto na to zwróciç uwag´.
Analizujàc kwestie Ob∏awy, trudno
uciec od narzucajàcych si´ analogii
mi´dzy okupacjà niemieckà i so-
wieckà: „Porównania z Niemcami sa-
me si´ nasuwajà – jak ktoÊ zginà∏ w
obozie, to przynajmniej zawiadamiali
o Êmierci »a tu jak kamieƒ do wody«
i jeszcze przyznaç si´ nie chcà”. Do-
konywano „uprowadzeƒ”, po czym
ginà∏ wszelki Êlad po ludziach zabra-
nych z domów. Dramat nast´powa∏ po dramacie, Êmierç goni∏a Êmierç.
Pokazuje to historia trzech ch∏opaków (Mieczys∏aw Jatkowski, W∏adys∏aw Je-
dliƒski i Tadeusz Stelmasiak) schwytanych na ulicy w Augustowie. Czy byli na li-
stach proskrypcyjnych przygotowanych dla Sowietów, czy mo˝e stali si´ ofiara-
mi, bo nie pasowali do szablonu zachowaƒ serwowanego NKWD-zistom w pro-
pagandowych broszurach i instrukcjach operacyjnych – po prostu grali na ulicy
miasta na gitarze?! Tak jak kilkadziesiàt lat póêniej warszawski maturzysta GrzeÊ
Przemyk. Przypadek ch∏opców przeczy∏by teorii dotyczàcej walki z „dywersan-
tami na froncie byd∏a”. Chyba ˝e to wyjàtek potwierdzajàcy regu∏´.
Upatrzonych „wrogów” aresztowano tak jak wy˝ej na ulicy, na drodze pro-
wadzàcej do wsi, zwabiano podst´pnie na „zebrania” wiejskie, gdzie byli za-
¸awrientij Beria, szef NKWD
Genera∏ Iwan Gorgonow, funk-
cjonariusz Smiersz
osàdzonych za „przest´pstwa kontrrewolucyjne” zagro˝one wysokimi wyroka-
mi, za „dywersj´” oraz „dzia∏alnoÊç antysowieckà”. W Êwietle rozkazów centrali
nakazany tryb ewakuacji przedstawia∏ si´ jasno: nale˝a∏o podjàç jà natychmiast,
niektóre kategorie wi´êniów rozstrzelaç, reszt´ przetransportowaç w g∏àb kraju.
Tak przedstawia∏a si´ sytuacja w nocy z 23 na 24 czerwca 1941 roku.
Ilu wi´êniów by∏o wówczas w Berezweczu? Pierwszà grup´ stanowili wi´ênio-
wie przebywajàcy w wi´zieniu od d∏u˝szego czasu. Nie wiadomo dok∏adnie, ilu
ich by∏o. Drugà grup´ tworzyli „kontrrewolucjoniÊci” aresztowani w nocy z 19 na
20 czerwca 1941 r. w ramach przeprowadzanej w∏aÊnie wielkiej akcji deportacyj-
nej: „kierownicy i cz∏onkowie ró˝nych polskich, bia∏oruskich, ukraiƒskich i ˝ydow-
skich organizacji i formacji kontrrewolucyjnych, urz´dnicy by∏ego paƒstwa pol-
skiego, bia∏ogwardyjscy oficerowie, którzy uciekli ze Zwiàzku Sowieckiego i inny
element kontrrewolucyjny”. Ludzi tych zabrano wraz z rodzinami z okolicznych
miejscowoÊci (G∏´bokiego, Bras∏awia, Dzisny, Hermanowicz, Plissy, Postaw,
Szarkowszczyzny itd.) i za∏adowano do transportu deportacyjnego zmierzajàce-
go na wschód. Na stacji kolejowej w G∏´bokiem zostali oni wy∏adowani i zabrani
do wi´zienia w Berezweczu (transport natomiast pojecha∏ do Barnau∏u w Kraju
A∏tajskim). Nie ma pewnoÊci co do liczby aresztowanych. Âwiadkowie mówià
najcz´Êciej o 500 osobach. Liczba ta wydaje si´ jednak zbyt wysoka. Z doku-
mentów NKWD wiadomo bowiem, ˝e w ca∏ym obwodzie wilejskim, na terenie
którego le˝a∏ Berezwecz, aresztowano podczas deportacji „jedynie” 420 osób. Z
ca∏à pewnoÊcià nie wszystkich umieszczono w Berezweczu – w obwodzie tym
by∏y wszak jeszcze 3 inne wi´zienia, do których kierowano wówczas aresztowa-
nych – w Wilejce, Oszmianie i Mo∏odecznie. Aresztowani w czasie deportacji zna-
leêli si´ w berezweckim wi´zieniu najprawdopodobniej 21 czerwca 1941 roku.
Tak wi´c krytycznej nocy z 23 na 24 czerwca 1941 r. w wi´zieniu znajdowa∏y
si´ dwie grupy wi´êniów: uwi´zieni przed rozpocz´ciem akcji deportacyjnej oraz
aresztowani w ramach deportacji. W∏aÊnie wtedy, kierujàc si´ otrzymanymi roz-
kazami, w∏adze wi´zienne postanowi∏y dokonaç egzekucji przewidzianych do
rozstrzelania kategorii wi´êniów. Przebieg zbrodniczej akcji nie jest ∏atwy do od-
tworzenia. Wynika to z faktu, ˝e znana obecnie dokumentacja NKWD pokrywa
Genera∏ Pawe∏ Zielenin, szef
kontrwywiadu Smiersz 3. Frontu
Bia∏oruskiego
675408000.001.png 675408000.002.png
IV Nasz Dziennik Piàtek, 29 lipca 2011
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 7/2011 (50)
Piàtek, 29 lipca 2011 Nasz Dziennik V
Dr Piotr ¸ysakowski (IPN Centrala)
Ob∏awa Augustowska
z du˝à dozà prawdopodobieƒstwa okreÊlaç jà na 491 osób, z tym ˝e mo˝na
przyjàç, i˝ liczba ta mog∏a byç znaczàco wy˝sza (przekraczajàca 600 osób).
Pytanie: „du˝o to czy ma∏o”, w aspekcie wartoÊci ˝ycia ludzkiego i polskich
strat ludnoÊciowych w czasie ostatniej wojny, a tak˝e i tego, ˝e odbywa∏o si´ to
na obszarze suwerennego (jak twierdzono) paƒstwa polskiego, wydaje si´ nie-
zasadne.
W przypadku Ob∏awy jedna rzecz jest jednak pewna – jak rzadko która ak-
cja pacyfikacyjna przeprowadzana przez Sowietów ta by∏a upiornie skuteczna:
„z tej powojennej, lipcowej pacyfikacji, zwanej »ob∏awà«, nie powróci∏ nikt i nikt
nigdy nie da∏ znaku ˝ycia”. Jedno z podstawowych pytaƒ, na które (podobnie
jak w kwestii pochówku ofiar) nie znamy dziÊ odpowiedzi, musi brzmieç: jaki
by∏ klucz doboru porywanych przez Sowietów: „wcià˝ nie znamy motywów po-
traktowania tych ludzi jak oficerów w Katyniu”. Stworzone przez Alicj´ Macie-
jowskà biogramy ofiar pogromu zawierajà rozmaite sugestie i informacje doty-
czàce tej kwestii. Ró˝nià si´ tu tak˝e badacze problemu: w ka˝dej okolicy
mieszkaƒcy mieli w∏asnà teori´ tego, co si´ sta∏o – napady na stada p´dzone-
go do ZSRS kradzionego na zajmowanych terenach byd∏a, urojony lub praw-
dziwy zamach na sowieckiego oficera lub so∏data, akcje likwidacyjne podzie-
mia skierowane przeciwko milicji i „bezpieczeƒstwu” oraz tym, którzy informo-
wali Sowietów o tych akcjach i dostarczali im spisy przeznaczonych do zabicia
ofiar. WÊród nich by∏ te˝ Fabian LeÊniewski, dramatyczna postaç jak z greckiej
tragedii: „Z∏odziej, bandyta, rabuÊ (…) donosi∏ zarówno za Niemców, jak i po
1944 r. Niemcy zamordowali mu ˝on´ i 2 córki (…) W czasie ob∏awy wskazy-
wa∏ domy, które trudno by∏oby znaleêç w lesie, wydawa∏ ludzi (…) w koƒcu wy-
wieêli go razem z tymi, na których doniós∏, i razem z nimi zginà∏”. Niewàtpliwie
pojawia∏y si´ tu, dla bystrego obserwatora nietrudne do zdefiniowania prawi-
d∏owoÊci. Systematycznie i z du˝à konsekwencjà szukano i zabierano uczest-
ników wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku. W sposób wyraêny starano si´
te˝, stosujàc zasad´ odpowiedzialnoÊci zbiorowej, oczyÊciç tereny przygra-
niczne z tych, których definiowano jako „wrogów i bandytów”. Prowadzàc hi-
storyczny dyskurs, od razu nale˝a∏oby podjàç dyskusj´ (nie rozstrzygajàc jed-
nak ostatecznie) na temat dwóch elementów traktowanych jako przyczyna so-
wieckiej represji i niebywa∏ej agresji wobec Polaków. Jeden z nich to mo˝liwy
„rewan˝” za odbicie ukradzionego wczeÊniej przez Sowietów byd∏a, drugi – ze-
msta za mord na którymÊ z oficerów lub ˝o∏nierzy Armii Czerwonej. W pierw-
szym przypadku sprawa odbi∏a si´ g∏oÊnym echem nawet na najwy˝szych
szczeblach w∏adzy w ZSRS. W maju 1945 r. Beria meldowa∏ Generalissimuso-
wi Stalinowi: „W zwiàzku z napaÊciami band akowskich (…) na ko∏choêników,
konwojujàcych stada byd∏a na Bia∏oruÊ, a tak˝e w zwiàzku z innymi przejawa-
mi bandytyzmu, doradca przy Ministerstwie Bezpieczeƒstwa Publicznego Pol-
ski tow. Seliwanowski, wspólnie z organami bezpieczeƒstwa Polski, podjà∏ kil-
ka dzia∏aƒ w zakresie likwidacji band akowskich w województwie bia∏ostoc-
kim”. Otó˝ nie sàdz´, by wspomniane zdarzenia mog∏y byç g∏ównà i zasadni-
czà przyczynà tak potwornych, jak te „augustowskie”, represji. Niewàtpliwie w
okresie powojennym na terenie dzisiejszej Polski i terenach nale˝àcych do
dawnej II Rzeczypospolitej zgin´∏o, w efekcie zamachów, potyczek z podzie-
miem i nawet oddzia∏ami MO i LWP, wielu sowieckich ˝o∏nierzy i oficerów. W
˝adnym przypadku jednak represje nie przybra∏y tak masowego i zorganizowa-
nego charakteru, jak na terenie Augustowszczyzny. Nale˝y braç to pod uwag´,
ferujàc opinie w tej sprawie. Podobnie rzecz ma si´ z kradzionym byd∏em
– znamy liczne relacje o zbrojnych starciach mi´dzy milicjà, która wyst´powa-
∏a w obronie rabowanego z ziem polskich mienia, a Sowietami. Nierzadkie by-
∏y te˝ akcje obronne podziemia dzia∏ajàcego w interesie grabionej przez Ro-
sjan ludnoÊci miejscowej. W obu przypadkach musia∏y byç, o czym wspomnia-
∏em ju˝ wy˝ej, ofiary sowieckie. Nigdzie jednak oprócz interesujàcego nas te-
renu nie zarzàdzano akcji represyjnych o tak szerokim, drastycznym i zarazem
ostatecznie nieodwracalnym charakterze. SpontanicznoÊç sowieckich dzia∏aƒ
wydaje si´ te˝ wàtpliwa (tu myÊl´, na przyk∏ad, o reakcjach na „odbicie” rekwi-
rowanego i kradzionego wczeÊniej byd∏a) w Êwietle pojawiajàcych si´ informa-
cji i relacji. Ju˝ w czerwcu 1945 r. chodzi∏y s∏uchy, ˝e b´dzie ob∏awa. Akcja mo-
g∏a byç wi´c planowana wczeÊniej.
Przypomnieç tu nale˝y przeprowadzonà w Bia∏ymstoku w maju 1945 r. nara-
d´, w której wzi´li udzia∏ przedstawiciele w∏adz wojewódzkich i szefostwo
wojsk wewn´trznych NKWD dzia∏ajàcych na obszarze Bia∏ostocczyzny. Podob-
no podj´to wówczas decyzj´ o przekazaniu Rosjanom suwerennych decyzji w
kwestii bezpieczeƒstwa na obszarze powiatów augustowskiego i suwalskiego.
Na brak sowieckiej „spontanicznoÊci” wskazujà te˝ relacje zebrane przez Alicj´
Maciejowskà. Pojawiajà si´ tam twierdzenia, ˝e sowieccy Êledczy doÊç szybko
definiowali, kogo wypuszczà, a kogo nie: „Opowiada∏ Êwiadek Kasjanowicz, ˝e
pewnego dnia oficer NKWD oznajmi∏, ˝e nazajutrz cz´Êç osób pójdzie do do-
mu, a reszt´ on rozstrzela”. Mogli wi´c mieç przygotowane listy proskrypcyjne.
Abstrahujàc tu od techniki operacyjnej stosowanej przez NKWD po to, by roz-
broiç psychicznie aresztowanych – by∏o w tej che∏pliwej zapowiedzi wiele praw-
dy i otwarcie wypowiadana groêba wynikajàca z powzi´tych wczeÊniej zamia-
rów. WÊród przyczyn uruchamiajàcych ca∏à akcj´, patrzàc na to z dzisiejszego
punktu widzenia, racjonalne wydajà si´ takie: wy∏apanie „by∏ych” wrogów z
1920 roku, którzy potencjalnie pozostawali wrogami i teraz, w 1945 r.; lokaliza-
cja i unieszkodliwienie ówczesnych partyzantów, którzy przeszkadzali wprowa-
dzaç „Nowà Polsk´” i stanowili zagro˝enie dla jej bezpieczeƒstwa, a tak˝e dla
bezpieczeƒstwa Sowietów. Gdy analizujemy przyczyny i t∏o lipcowego drama-
tu, zasadne wydaje si´ tak˝e pytanie o udzia∏ „Polaków” w ca∏ej akcji Rosjan.
Mo˝na zwróciç uwag´ na dwie kwestie. Pierwsza, ∏atwiejsza do zdefiniowania,
to udzia∏ miejscowej bezpieki i donosicieli: „z rozmów wynika∏o, ˝e niemal ka˝-
da wieÊ mia∏a swojego domniemanego lub autentycznego donosiciela”. W wie-
lu przypadkach Êwiadkowie i historycy wspominajà i wymieniajà znane nazwi-
ska polskich zbrodniarzy. Oprócz podanych wy˝ej Szostaka i Milewskiego,
póêniejszego „twardog∏owego” ministra spaw wewn´trznych oskar˝anego te˝
o Êcis∏à wspó∏prac´ ze Smierszem i zamieszanego w naruszenia prawa, np. w
afer´ „˚elazo”. „Najwi´ksza partia towaru znalaz∏a si´ w dyspozycji ministra Mi-
lewskiego i kierownictwa Departamentu I MSW. (…) co si´ sta∏o z ponad
100 kg z∏ota (…). Ustalono, ˝e najcenniejsze przedmioty (…) by∏y pakowane w
szare koperty i wysy∏ane do kierownictwa resortu i do gmachu KC PZPR. Towa-
rzysze z „bia∏ego domu” zawsze mieli du˝e potrzeby, tote˝ wielu z nich przed
woja˝ami zagranicznymi pobiera∏o od Milewskiego dewizy na rozmaite zaku-
py” – pisa∏ o tej sprawie Piotr Gontarczyk („Zbóje w s∏u˝bie PRL”, „Gazeta Pol-
ska” z 15 czerwca 2001). Tu nie ma jednak wi´kszych problemów. Przy dost´-
pie do archiwów IPN i szczegó∏owych badaniach b´dzie mo˝na w miar´ pre-
cyzyjnie okreÊliç, kto donosi∏ na swoich sàsiadów, czego skutkiem mog∏o byç
wpisanie na sowieckie listy proskrypcyjne.
Druga kwestia, i tu my, badacze, mamy sporà trudnoÊç – to rola polskich
czynników ze szczebla centralnego w organizowaniu Ob∏awy i inspirowaniu
Sowietów do jej przeprowadzenia: „Synowi uda∏o si´ kiedyÊ zwabiç do domu i
upiç sowieckiego pu∏kownika (…) listy przeznaczonych do wywiezienia dosta-
li od w∏adz polskich”.
Trzeba zadaç tu podstawowe pytanie, czy w ogóle polska inspiracja mia∏a
miejsce, czy mo˝e ca∏a dzia∏alnoÊç Polaków ogranicza∏a si´ tylko (jako znajà-
cych teren, ludzi i miejscowe zwyczaje) do roli czysto pomocniczej, tej okreÊla-
nej wy˝ej jako pospolite donosicielstwo: „Dotar∏y do jakiegoÊ komendanta sta-
cjonujàcej tam jednostki. Obruszy∏ si´, gdy wspomina∏y coÊ o ∏agrach – „˝ad-
nych ∏agrów u nas nie ma”! Na pytanie, dokàd wywieziono m´˝ów, odpowie-
dzia∏ (…) Nie wie te˝, jak szukaç. Ale polskie w∏adze zleci∏y t´ akcj´ i wiedzà w
czyje r´ce odda∏y swoich obywateli”. Na marginesie powy˝szych rozwa˝aƒ re-
fleksja – czytajàc ˝yciorysy zamordowanych, mo˝emy okreÊliç nie tylko to, co
generowali Sowieci i ich polscy „poputczycy”, czyli zbrodni´ i zezwierz´cenie
– przebija z nich te˝ w wielu przypadkach coÊ, co mo˝na nazwaç dumà z pol-
skoÊci: „Mój ojciec psem nie by∏ i ja nie b´d´. By∏em Polakiem i b´d´ Pola-
kiem” – mia∏ odpowiedzieç Mieczys∏aw Cichor na propozycj´ wstàpienia do UB
z∏o˝onà mu przez wspominanego wy˝ej Jana Szostaka. To sta∏o si´ te˝ przy-
czynà jego Êmierci. Podobnie zachowa∏ si´ siedemnastolatek z Gib Bronis∏aw
Szarejko, gdy wywo˝ony, prawdopodobnie bezpoÊrednio na Êmierç, krzyknà∏
„Jeszcze Polska nie zgin´∏a!”.
Przy lekturze wspomnieƒ wracajà pytania o odpowiedzialnoÊç Polaków:
„Aresztowano go w I po∏owie lipca (…) Nie przyszli po niego ˝o∏nierze sowiec-
cy, ale jego dobry kolega z lat szkolnych Roman Dyndo, który po wojnie zatrud-
ni∏ si´ w UB. Wszed∏, przywita∏ si´ grzecznie z matkà i siostrami Tadeusza (…)
i powiedzia∏ „Tadzio, b´dziesz musia∏ przejÊç si´ do nas na sprawdzenie doku-
mentów”. Matka, traktujàc go wcià˝ familiarnie, jak dobrego znajomego, radzi-
∏a si´ go, czy zapakowaç Tadziowi kanapk´ (…) Powiedzia∏, ˝e nie warto, bo
Tadzio wróci na kolacj´. I poszli. Na kolacj´ nie wróci∏, ani na noc”.
Dokoƒczenie na s. VI-VII
Ob∏awa Augustowska, zwana te˝ czasami „ob∏awà lipcowà”, by∏a akcjà prze-
prowadzonà przez oddzia∏y Armii Czerwonej, wspierane przez 385. Pu∏k Strze-
lecki Wojsk Wewn´trznych NKWD (Ludowego Komisariatu Spraw Wewn´trz-
nych) oraz oddzia∏y „ludowego” Wojska Polskiego i Urz´du Bezpieczeƒstwa.
Prawdopodobnie zasadniczym jej celem by∏o rozbicie i likwidacja polskich od-
dzia∏ów partyzanckich z obszaru Suwa∏k i Augustowa. Dzia∏anie to mia∏o byç
cz´Êcià wi´kszej antypartyzanckiej akcji, przeprowadzonej równie˝ na obsza-
rze zaj´tej przez Sowietów Litwy.
W dniach mi´dzy 10 a 25 lipca 1945 r. regularne oddzia∏y Armii Czerwonej
nale˝àce do 3. Frontu Bia∏oruskiego, w tym wspomniany 385. Pu∏k Strzelecki
Wojsk Wewn´trznych NKWD, os∏aniane i wspomagane przez UB i 110-osobo-
wy pododdzia∏ 1. Praskiego Pu∏ku Piechoty, przeprowadzi∏y akcj´ pacyfikacyj-
nà obejmujàcà tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic. WÊród funkcjonariu-
szy polskich wspomagajàcych Rosjan szczególnie aktywny udzia∏ w pacyfika-
cji bra∏ póêniejszy szef Ministerstwa Spraw Wewn´trznych Miros∏aw Milewski
(we wspomnieniach pojawia si´ postaç zamaskowanego Polaka przywo˝one-
go przez Rosjan do miejsc, w których chwytano ofiary wskazane przez niego
i których zeznania mia∏ na bie˝àco oceniaç – wed∏ug niektórych by∏ to w∏aÊnie
Milewski).
Historycy Instytutu Pami´ci Narodowej, podsumowujàc konferencj´ nauko-
wà w 60. rocznic´ Ob∏awy Augustowskiej, napisali: „Ob∏awa augustowska by-
∏a najwi´kszà zbrodnià dokonanà przez Sowietów na obywatelach polskich po
zakoƒczeniu II wojny Êwiatowej. Mimo to ani podr´czniki szkolne, ani encyklo-
pedie w ogóle o tym nie wspominajà. W lipcu 1945 r. oddzia∏y Armii Czerwonej
wspomagane przez UB i WP przeprowadzi∏y szeroko zakrojonà akcj´ pacyfika-
cyjnà obejmujàcà tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic. Oddzia∏y radziec-
kie przetrzàsa∏y lasy i wsie, aresztujàc podejrzanych o kontakty z partyzantkà
niepodleg∏oÊciowà. Zatrzymano niemal 2000 osób. Cz´Êç z nich po przes∏u-
chaniach wróci∏a do domu. Oko∏o 600 osób zosta∏o wywiezionych w niezna-
nym kierunku i wszelki Êlad po nich zaginà∏” (ze strony internetowej IPN).
Ca∏a operacja, poprzedzona wczeÊniejszym „czyszczeniem terenu z ele-
mentu wrogiego” (przypomnijmy, ˝e akcja „Burza” w 1944 r. mia∏a w okolicach
Puszczy Augustowskiej bardzo intensywny wymiar i dynamik´), kierowana by-
∏a prawdopodobnie z Augustowa, gdzie ulokowano lokalne dowództwo so-
wieckiego kontrwywiadu Smiersz (nazwa jest skrótem has∏a „Êmierç szpie-
gom!”). Zatrzymano kilka tysi´cy osób. Stworzono obozy filtracyjne, gdzie tor-
turowano i przes∏uchiwano, przetrzymujàc uprowadzonych, skr´powanych nie-
jednokrotnie drutem kolczastym, w do∏ach pod go∏ym niebem zalanych wodà.
Cz´Êç z nich po przes∏uchaniach wróci∏a do domu – ci´˝ko doÊwiadczeni i
przera˝eni nie wspominali o swoich dramatycznych prze˝yciach. 252 areszto-
wanych Litwinów, zaanga˝owanych w litewski ruch niepodleg∏oÊciowy, przeka-
zano miejscowym organom NKWD-NKGB (Ludowego Komisariatu Spraw We-
wn´trznych – Ludowego Komisariatu Bezpieczeƒstwa Paƒstwowego) Litwy.
Oko∏o 600 Polaków zosta∏o wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki Êlad
po nich zaginà∏. Aresztowania tych osób dokona∏y organy Smiersz 3. Frontu
Bia∏oruskiego. Podejrzewa si´, ˝e zosta∏y one wywiezione w okolice Grodna i
zamordowane na terenie tzw. Fortów Grodzieƒskich, gdzie wczeÊniej NKWD
przeprowadza∏o inne masowe egzekucje.
Wspominajà o tym obszarze – jako mo˝liwym miejscu kaêni niewinnych pol-
skich ofiar – Êwiadkowie wydarzeƒ, powtarzajàc pijacki be∏kot jednego z miej-
scowych ubeków Jana Szostaka (w latach 1939–1941 by∏ wspó∏pracownikiem
NKWD noszàcym pseudonim „Wrona” – póêniej ze wzgl´du na swoje „zas∏u-
gi” zwany katem Augustowa) zaanga˝owanego wtedy mocno w dzia∏ania
NKWD: „Szostak wiele razy sam rozg∏asza∏ po pijanemu, ˝e likwidacja nast´-
Genera∏ Wiktor Abakumow, szef kontrwywiadu wojskowego Smiersz
powa∏a (…) pod Grodnem” (tu i dalej cytuj´ relacje zamieszczone w gruntow-
nej pracy dziennikarki Alicji Maciejowskiej „Przerwane ˝yciorysy – Ob∏awa Au-
gustowska, lipiec 1945”, IPN Bia∏ystok 2010). Mówi o nim tak˝e Cezary Chle-
bowski, powo∏ujàc si´ na Êwiadka, który w koƒcu lat osiemdziesiàtych w Grod-
nie opowiada∏ o transportach Polaków na tereny wspomnianych fortów. Mo˝na
te˝ z du˝à dozà pewnoÊci za∏o˝yç, ˝e cz´Êç uprowadzonych ofiar zosta∏a za-
mordowana w ró˝nych zaaran˝owanych ad hoc do tego celu miejscach na ob-
szarze Puszczy Augustowskiej.
Profesor Natalia Lebiediewa z Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk,
autorka rzetelnych prac o Katyniu, wysun´∏a przypuszczenie, ˝e Polacy mogli
te˝ trafiç do jakiegoÊ tajnego obozu, gdzie byç mo˝e przeprowadzano na nich
eksperymenty z bronià chemicznà lub biologicznà. Nie ma jednak ostatecz-
nych i precyzyjnych dowodów na to, gdzie pope∏niono zbrodni´ na niewinnych
i jaka by∏a dok∏adna liczba ofiar. Nie u∏atwiajà te˝ dok∏adnego znalezienia miej-
sca egzekucji relacje bliskich ofiar: „25 lipca powiedzia∏ ˝onie, ˝e dzisiaj wywo-
˝à go na bia∏e niedêwiedzie. I rzeczywiÊcie wkrótce podjecha∏ samochód i wy-
ruszy∏ za∏adowany ludêmi w stron´ lasu. Przed odjazdem wrzucono szpadle.
Po 40 minutach ci´˝arówka wróci∏a pusta”, choç dostarczajà cennych szcze-
gó∏ów, takich jak czas przejazdu ci´˝arówki w obie strony czy data zabicia kon-
kretnej grupy ludzi. Co do wspomnianej wy˝ej liczby ofiar to, pos∏ugujàc si´ da-
nymi zebranymi na podstawie relacji bliskich, rodzin i znajomych ofiar, mo˝na
675408000.003.png 675408000.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin