O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA księga III O wewnętrznym ukojeniu.pdf

(312 KB) Pobierz
147134528 UNPDF
Tomasz a Kempis
O NAŚLADOWANIU
CHRYSTUSA
Księga III
O wewnętrznym ukojeniu
Rozdział I
O ROZMOWIE WEWNĘTRZNEJ CHRYSTUSA Z DUSZĄ WIERZĄCĄ
1. Posłucham, co powie mi Pan. Szczęśliwa dusza, która słyszy w sobie głos Boga i otrzymuje od
Niego słowa pociechy. Szczęśliwe uszy, które łowią tchnienie Boskiego szeptu, a zamykają się na
zgiełk świata; o, tak, szczęśliwe uszy, które nie zważając na głosy przychodzące z zewnątrz,
wsłuchują się w głos wewnętrzny pouczający o prawdzie.
Szczęśliwe oczy, zamknięte na świat zewnętrzny, a wpatrzone w świat wewnętrzny. Szczęśliwe
oczy przenikające głębie i uczące się z każdym dniem lepiej dostrzegać tajemnice niebios.
Szczęśliwe, które otwarte są tylko na Boga, a zasłonięte od kurzu świata.
2. Rozważ to, duszo, i zamknij drzwi ciała, abyś mogła usłyszeć, co w głębi mówi do ciebie Bóg.
Tak przemawia twój Ukochany: Ja jestem twoje zbawienie, pokój i życie. Zachowaj mnie w sobie,
a odnajdziesz pokój. Odsuń wszystko, co przemija, dąż do tego, co wieczne.
Czymże są rzeczy doczesne, jeśli nie złudzeniem? I cóż ci po wszystkich stworzeniach, jeśli opuści
cię Stworzyciel? Pozostaw więc wszystko; powierz się spokojnie i ufnie swojemu Stwórcy, a
zdołasz osiągnąć prawdziwe szczęście.
Rozdział II
O TYM, ŻE PRAWDA PRZEMAWIA DO NAS W GŁĘBI BEZ SZELESTU SŁÓW
1. Mów, Panie, bo słucha sługa Twój. Jestem Twym sługą, oświeć mnie, abym poznał Twoje świadectwa. Nakłoń
moje serce ku Twoim słowom, niech spływa na mnie Twoja mowa jak rosa. Mówili niegdyś synowie Izraela do
Mojżesza: Mów ty do nas, a będziemy słuchać, niech nie mówi do nas Pan, abyśmy czasem nie pomarli.
Nie tak, o Panie, nie tak ja proszę, ale raczej z prorokiem Samuelem pokornie i z utęsknieniem błagam: Mów,
Panie, bo słucha sługa Twój. Niech nie mówi do mnie Mojżesz ani żaden inny prorok, ale mów raczej Ty, Boże,
natchnienie i mądrość wszystkich proroków, bo Ty sam jeden bez nich najlepiej możesz mnie nauczyć, oni zaś bez
Ciebie nic nie mogą.
2. Słowa ich czasem brzmią rozgłośnie, ale nie niosą w sobie ducha. Mówią pięknie, ale kiedy Ty milczysz, serca
nie zapalają. Podają słowa, ale Ty odsłaniasz myśl. Głoszą tajemnicę, ale Ty otwierasz pieczęć sensu. Nauczają
przykazań, ale Ty pomagasz je wypełniać.
Wskazują kierunek, ale Ty umacniasz w drodze. Oni trudzą się poza nami, Ty zaś urabiasz i oświecasz głąb serca.
Tamci skraplają rolę, lecz Ty dajesz urodzaj. Tamci wykrzykują słowa, ale Ty udzielasz zrozumienia.
3. Niech więc nie mówi do mnie Mojżesz, ale mów Ty, Panie Boże mój, Prawdo wiekuista, abym przypadkiem
nie umarł nic nie osiągnąwszy, jeśli będą mnie tylko z zewnątrz upominać, ale w samej głębi się nie rozpłomienię.
Abym nie został potępiony za to, że słyszałem słowo, ale nie czyniłem, znałem, ale nie kochałem, wierzyłem, ale
nie spełniałem.
Mów więc, Panie, bo słucha sługa Twój, bo Ty masz słowa żywota wiecznego. Mów do mnie, aby mnie pocieszyć
i przemienić całe moje życie ku Twojej chwale, czci i wiecznej sławie.
Rozdział III
O TYM, ŻE SŁÓW BOŻYCH SŁUCHAĆ TRZEBA Z POKORĄ,
CHOĆ SĄ TACY, CO JE LEKCEWAŻĄ
1. Słuchaj, synu, moich słów, słów najpiękniejszych, przewyższających wiedzę filozofów i
mędrców tego świata. Słowa moje są duchem i życiem, a rozum ludzki ich nie zgłębi. Nie są dla
próżnego podobania się i nie tak je brać należy, ale słuchać w ciszy, a przyjmować z miłością.
I rzekłem: Błogosławiony, kogo ćwiczysz, o Panie, i uczysz swojego prawa, aby go uchować od
złych dni i aby nie był samotny na ziemi.
2. Ja, rzekł Pan, od początku uczyłem proroków i aż do dzisiaj nie przestaję mówić do wszystkich,
ale jest wielu głuchych i nieczułych na moje słowa. Większość chętniej słucha świata niż Boga,
łatwiej podąża za apetytami ciała niż za tym, co miłe Bogu.
Świat obiecuje to, co przemijające i małe, a jak chciwie ludzie mu służą; ja obiecuję to, co wzniosłe
i wieczne, a odwracają się ludzkie serca. Któż służy mi we wszystkim tak gorliwie i tak posłusznie,
jak służą światu i jego władcom? Zawstydź się, Sydonie, oto przemówiło morze. A jeśli pytasz o
przyczynę, dlaczego tak się dzieje, posłuchaj.
Dla drobnej korzyści człowiek przemierza długie drogi, dla życia wiecznego zaledwie stopę z ziemi
uniesie. Biegnie za lichym zarobkiem, o jedną monetę nieraz ludzie się szarpią, nikt nie waha się
męczyć dniem i nocą dla byle drobnostki i nędznej obiecanki.
3. Ale dla dobra trwałego, dla nagrody bezcennej, dla czci najwyższej i chwały nieskończonej lenią
się, niestety, potrudzić choć trochę. Wstydź się, sługo opieszały i wiecznie narzekający, że tamci
gorliwiej pędzą do zguby niż ty do życia. Tamci więcej się cieszą ułudą niż ty prawdą.
Jakże często zawodzą ich nadzieje, lecz moja obietnica nie okłamie nikogo. Kto mnie zaufał, nie
odejdzie z próżnymi rękami. Co obiecałem, dotrzymam, co powiedziałem, wypełnię, jeżeli tylko
zostaniesz wierny do końca mojej miłości. Ja nagradzam dobrych i umacniam w wierze pobożnych.
4. Wypisz moje słowa na swym sercu i rozważ je pilnie, bo będą ci potrzebne w czas próby. Czego
nie rozumiesz teraz, gdy czytasz, pojmiesz, gdy przyjdę. Dwojako przychodzę nawiedzić moich
wybranych: przez próbę i przez ukojenie. I dwie nauki wpajam im codziennie: jedną, gdy wytykam
ich winy, drugą, gdy zachęcam do wzrastania w dobrym. Kto mając słowa moje, lekceważy je, sam
wyda wyrok na siebie w dzień ostateczny.
MODLITWA O ŁASKĘ POBOŻNOŚCI
5. Panie, Boże mój, Ty jesteś moje wszystko. A kimże ja jestem, że ośmielam się mówić do Ciebie?
Najnędzniejszy z Twoich nędznych sług, robak nikczemny, najnędzniejszy i lichszy niż mogę
pomyśleć i mam odwagę wypowiedzieć.
A jednak pamiętaj o mnie, Panie, choć jestem niczym, nic nie mam, nic nie znaczę. Ty jeden jesteś
dobry, sprawiedliwy i święty, Ty wszystko możesz, wszystko przewyższasz, wszystko napełniasz, a
tylko grzesznik pozostaje bezradny bez Ciebie. Wspomnij na litość swoją i napełnij moje serce
łaską, bo przecież nie chcesz, aby dzieła twoje były puste.
6. Jakże zdołałbym zgodzić się na samego siebie w tym biednym życiu, gdyby nie umacniało mnie
Twoje miłosierdzie i łaska? Nie odwracaj ode mnie oblicza, nie odwlekaj przyjścia, nie odbieraj mi
Twojego ukojenia, niech moja dusza nie zostaje bez Ciebie jak ziemia bez wody.
Panie, naucz mnie pełnić Twoją wolę, naucz mnie stać przed Tobą godnie i pokornie, bo Ty jesteś
moją mądrością, Ty, który mnie znasz, a poznałeś mnie jeszcze przed początkiem świata i zanim
przyszedłem na świat.
Rozdział IV
O TYM, ŻE PRZED BOGIEM STAĆ MAMY W PRAWDZIE I POKORZE
1. Synu, stój przede mną w prawdzie i szukaj mnie l K zawsze koło siebie z całą prostotą serca. Kto
stoi przede mną w prawdzie, może się nie obawiać żadnych napaści, prawda uczyni go wolnym od
kłamstwa i potwarzy oszczerców. Dopiero jeżeli wyzwoli cię prawda, staniesz się wolny i nie
będziesz zważał na marne ludzkie opinie.
O tak, Panie. Pragnę, aby tak było ze mną, jak mówisz. Niechaj uczy mnie Twoja prawda, niech
mnie chroni i zachowa aż do zbawiennego końca. Niech uwalnia mnie od złych skłonności i od
miłości nieczystej, a będę stał przed Tobą wolny aż do głębi serca.
2. Nauczę cię - mówi Prawda - co jest słuszne i dobre w moich oczach. Uprzytomnij sobie swoje
winy ze wstrętem i żalem i nigdy nie dopuść myśli, że jesteś kimś przez to, co zdarza ci się uczynić
dobrego. W istocie jesteś grzeszny, podległy namiętnościom, uwikłany w sobie.
Sam z siebie nie osiągasz niczego, od razu się chwiejesz, od razu upadasz, od razu wpadasz w
rozterkę, od razu rezygnujesz. Nie ma w tobie nic, czym mógłbyś się chlubić, jest natomiast wiele
tego, co czyni cię nędznikiem, bo jesteś słabszy, niż sam o sobie mniemasz.
3. Niech więc nic z tego, co czynisz, nie wydaje ci się wielkie. Ani wielkie, ani cenne, ani
wspaniałe, ani godne uznania, ani wzniosłe, ani godne pochwały i pożądania oprócz tego, co
wiecznie.
Niech miła ci będzie ponad wszystko wieczna Prawda, a zawsze godna pogardy własna nędza.
Niczego tak się nie lękaj, niczego tak nie unikaj i od niczego tak nie uciekaj, jak od swoich
występków i grzechów, one bardziej powinny cię tu martwić niż jakakolwiek utrata. Są tacy, co
stają przede mną nieszczerze, bo przyciąga ich pewnego rodzaju ciekawość i zuchwalstwo,
chcieliby przeniknąć moje tajemnice i zrozumieć wzniosłość Boga, nie dbając o duszę ani o swoje
zbawienie. To oni często popadają w wielkie pokusy i grzechy z powodu pychy i ciekawości, a
także dlatego, że ja odwracam się od nich.
4. Lękaj się sądu Boga, drzyj przed gniewem Wszechmocnego. Nie waż się roztrząsać dzieł
Najwyższego, ale rozważaj winy, jakie popełniłeś, i ile dobrego zaniedbałeś. Niektórzy są bardzo
pobożni, lubują się bowiem w pobożnych książkach, inni w pobożnych obrazach, inni - w znakach i
symbolach na pokaz. Niektórzy mają mnie na ustach, ale nie w sercu.
Ale są tacy, którzy w duchu oświeceni światłem i czyści w głębi serca zawsze tęsknią do tego, co
wieczne, niechętnie słuchają o rzeczach doczesnych, z żalem ulegają koniecznościom natury i to
oni słyszą, co mówi im w głębi Duch Prawdy. On uczy ich odsuwać sprawy ziemskie, a miłować
niebieskie, nie dbać o świat, ale dniem i nocą pragnąć tylko i jedynie nieba.
Rozdział V
O CUDOWNYM DZIAŁANIU MIŁOŚCI BOŻEJ
1. Błogosławię Cię, Ojcze na niebie, Ojcze Pana mojego Jezusa Chrystusa, żeś raczył wspomnieć
na mnie biednego. Ojcze miłosierdzia, Boże wszelkiej radości, dziękuję Ci, że mnie niegodnego
radości odświeżasz czasem swoją pociechą.
Błogosławię Cię zawsze i wysławiam razem z Synem Twoim jednorodzonym i Duchem Świętym
Pocieszycielem na wieki wieków. O tak, Boże, moja święta miłości, kiedy wejdziesz do mego
serca, zadrży we mnie wszystko. Ty jesteś moja chwała i wesele mojego serca. Tyś moja nadzieja i
ucieczka w dniu udręki.
2. Ale że ciągle jestem tak bezradny w miłości i niedoskonały w czynieniu dobra, Ty musisz mnie
pokrzepiać i pocieszać, więc częściej przybywaj do mnie i dawaj mi swoje święte nauki.
Uwolnij mnie od złych namiętności i uzdrów serce ze wszystkich niedobrych uczuć, abym był do
głębi oczyszczony i uzdrowiony, zdolny do kochania, umocniony do cierpienia, pokrzepiony do
wytrwania.
3. Wielka to rzecz miłość, wielkie dobro, ona czyni lekkim to, co ciężkie, i spokojnie znosi wszelkie
niepokoje. Bo dźwiga ciężar bez ciężaru, a każdą gorycz zaprawia słodyczą i daje jej smak
wyborny. Szlachetna miłość Jezusa popycha do czynienia rzeczy wielkich i pobudza do pragnienia
coraz doskonalszych.
Miłość pragnie wznosić się wysoko, a nie grzęznąć w niskich popędach. Miłość pragnie być wolna i
obca wszelkiej ziemskiej czułostkowości, aby nic nie przeszkadzało jej wewnętrznemu spojrzeniu,
aby żadne przemijające szczęście nie uwikłało jej w drodze i nie zepchnęło w nieszczęście.
Nic łagodniejszego od miłości, nic silniejszego, nic wyższego, nic ogromniejszego, nic
szczęśliwszego, nic pełniejszego i lepszego w niebie i na ziemi, bo miłość wywodzi się z Boga i
dlatego tylko w Bogu może spoczywać wzniesiona ponad całe stworzenie.
4. Kto kocha - fruwa, biegnie, cieszy się, wolny i nieskrępowany. Wszystkim wszystko oddaje,
wszystko we wszystkim posiada, bo spoczywa wysoko ponad wszystkim, tam, skąd wypływa i
pochodzi wszelkie dobro. Miłość nie patrzy na dary, ale obraca się cała ku temu, kto daje,
wznioślejsza niż samo posiadanie. Miłość nie zna miary, jej płomień przepala wszelkie miary.
Miłość nie odczuwa ciężaru, nie liczy trudu, nie mierzy zamiarów na siły, nie tłumaczy się
niemożliwością, sądzi, że wszystko może, wszystko potrafi. Porywa się więc na wszystko,
wszystko zdobywa i osiąga tam, gdzie ten, kto nie kocha, znużony odpada.
5. Miłość czuwa i śpi nie śpiąc. Zmęczona, nie nuży się, spętana, nie daje się spętać, pełna trwogi -
nieustraszona, jak płomień żywy i płonąca pochodnia wybucha w górę i bez szkody wszystko
przenika. Kto kocha, zna to wielkie wołanie. Żarliwa miłość ducha brzmi wielkim krzykiem w
uszach Boga: Boże mój, moja miłości, należysz cały do mnie, jak i ja cały jestem Twój.
6. Rozszerz moje serce, abym nauczył się poznawać wewnętrznym zmysłem ducha smak miłości,
roztapiać się w niej i rozpływać. Niech porwie mnie miłość, niech wzniosę się ponad siebie w
żarliwości i zachwycie.
Niech śpiewam pieśń miłości, niech wznoszę się za Tobą, mój Ukochany, w górę, niech omdlewa
chwaląc Cię moja dusza, niech krzyczy z miłości. Niechaj kocham Cię bardziej niż siebie, a siebie
tylko ze względu na Ciebie i wszystkich, którzy Cię miłują, niech kocham ich w Tobie, tak każe
prawo miłości z Ciebie promieniujące.
7. Miłość jest szybka, oddana, szczęśliwa i łagodna, silna, cierpliwa, wierna, mądra, wielkoduszna,
mężna i nigdy nie szukająca siebie. Bo kiedy ktoś szuka siebie, nie ma już w nim miłości. Miłość
jest uważna, pokorna i prosta, ale nie miękka ani lekka, ani goniąca za błahostkami; rozumna,
czysta, stała, spokojna i obwarowana od niepokoju zmysłów.
Miłość jest uległa i posłuszna wobec zwierzchności, według siebie marna i niegodna, względem
Boga ofiarna i wdzięczna, wierząca i zawsze w Nim pokładająca nadzieję, nawet gdy sama nie
czuje bliskości Boga, bo miłując nie można żyć bez bólu.
8. Kto nie jest gotowy przecierpieć wszystkiego i zdać się na wolę Ukochanego, nie jest godny
miana kochającego. Ten, kto kocha, musi dla Ukochanego przyjmować chętnie wszystko, co twarde
i gorzkie, i nawet w trudnościach, jakie się zdarzą, nie odstępować od Niego.
Rozdział VI
O PRÓBACH PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI
1. Synu, miłość twoja nie jest jeszcze silna i rozumna. Dlaczego, Panie? Dlatego, że lada
przeszkoda odwodzi cię od zamiarów i jeszcze zbyt chciwie szukasz samozadowolenia. Ten, kto
kocha prawdziwie, nie poddaje się pokusom, nie wierzy chytrym podszeptom wroga. Tak jak miłuje
mnie w pomyślności, tak i w trudnościach miłować nie przestaje.
2. Ten, kto kocha rozumnie, nie tyle zważa na dary kochającego, ile na samą miłość tego, który
daje. Szuka serca nie korzyści i ponad wszystko, co darowane, stawia Ukochanego. Miłość
szlachetna nie zatrzymuje się na darach, ale dąży ku mnie ponad wszystkimi darami. Dlatego kiedy
czasem mniej czujesz obecność moją i świętych, niżbyś pragnął, nie wszystko jeszcze stracone.
Dobre to i cudowne uczucie, a kiedy je osiągasz, jest to wynik łaski i jakby przedsmak ojczyzny
niebieskiej, ale nie polegaj na nim zbytnio, bo łaska przychodzi i odchodzi. To zaś znamię
człowieka silnego i wielka zasługa - walczyć ze złymi poruszeniami duszy i odrzucać namowy
szatana.
3. Nie przejmuj się więc cudzymi wymysłami, jakiejkolwiek by były natury. Mocno trzymaj się
swojego postanowienia i nieustannego dążenia do Boga. Nie jest złudzeniem, jeśli niekiedy czujesz
się nagle w uniesieniu, a potem zaraz wracasz do zwykłych ułomności serca. Bo wbrew sobie raczej
je cierpisz, bez twojej winy, a dopóki masz je za złe i nie ulegasz im, poczytane ci to będzie za
zasługę, a nie powód do zguby.
4. Wiedz, że odwieczny wróg zawsze stara się przeszkodzić ci w twoim pragnieniu dobra, usiłuje
odciągnąć cię od służby Bożej, od czci świętych, od rozpamiętywania mojej męki, od
Zgłoś jeśli naruszono regulamin