Kamienne Drzewo Płaczu (Gminy żydowskie województwa Gdańskiego) - Hanna Doańska.pdf

(1122 KB) Pobierz
317841700 UNPDF
317841700.001.png
Hanna Domańska
K AMIENNE D RZEWO P ŁACZU
Wstęp
Świątynia nasza, święta i wspaniała,
w której Cię chwalili nasi przodkowie,
stała się pastwą pożaru,
i wszystko cośmy kochali, zmieniło
się w zgliszcza (Iz 64,10).
Przytoczone jako motto słowa z Księgi Izajasza wiernie oddają wielowiekowy tragizm losu
narodu żydowskiego. Narodu, który nigdy i nigdzie nie zaznał w pełni spokoju. Tak było i w
przypadku terenu dzisiejszego województwa gdańskiego, określanego dalej umownie
Pomorzem Gdańskim, choć stanowi ono tylko część jego historycznego obszaru. Osadnictwo
żydowskie, zapoczątkowane na tych ziemiach w średniowieczu, trwało nieprzerwanie aż do
roku 1939, kiedy to naziści hitlerowscy poddali Żydów masowej eksterminacji.
Podjęta po II wojnie światowej próba odtworzenia osiedla żydowskiego nie dała pomyślnego
rezultatu. Po kilkuletniej egzystencji dwóch gmin, w Gdańsku-Wrzeszczu i w Sopocie, ich
działalność została przerwana w roku 1968 na okres dwudziestu lat.
Obecnie, w roku 1988, terenem Pomorza Gdańskiego i zachowanymi tu jeszcze śladami
kultury żydowskiej zainteresowała się znana z wielu cennych działań Fundacja Rodziny
Nissenbaumów. Dzięki jej pomocy finansowej ukończone zostaną prace przy dwóch
cmentarzach — w Gdańsku i w Sopocie. Od roku 1988 działa również w Gdańsku Klub
Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce. Zadaniem tego klubu ma być
zintegrowanie społeczności żydowskiej mieszkającej na Wybrzeżu. Jej też autorka chce
poświęcić niniejszą książkę, aby ci co odeszli, mieli udział w świadomości tych, co przeżyli i co
pozostali na miejscu. Książka adresowana jest również do tych wszystkich, którzy na co dzień
stykają się w terenie z reliktami minionej kultury, wpisanej nieodłącznie w historię Pomorza
Gdańskiego: aby, podobnie jak rodzina Nissenbaumów, ratowali wszelkie ślady owej kultury i
to zarówno materialne, jak i duchowe.
Materiał do niniejszej publikacji zbierała autorka od roku 1983, kiedy to podjęła nadzór
merytoryczny nad rewaloryzacją cmentarza żydowskiego w Sopocie. Z cmentarza tego
pochodzi tytułowe „kamienne drzewo płaczu”, tj. macewa w kształcie uciętego pnia drzewa.
Sporo materiału dostarczyła też prowadzona od kilku lat ewidencja zachowanych nekropolii i
synagog z terenu województwa gdańskiego. Część zebranych tą drogą informacji opublikowała
już autorka w latach 1985 — 1986 na łamach tygodnika „Fołks–Sztyme”, wydawanego przez
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce.
W czasie przeprowadzanej kwerendy archiwalnej i bibliograficznej najwięcej danych
historycznych odnaleziono do dziejów gmin gdańskiej, tczewskiej i ze Starogardu Gdańskiego.
Co do innych gmin, to przetrwały tylko skąpe przekazy w opracowaniach monograficznych
poszczególnych miast lub resztki dokumentów archiwalnych.
Problem martyrologii Żydów z terenu Pomorza Gdańskiego najpełniej został opracowany w
książce Włodzimierza Jastrzębskiego i Jana Szilinga Okupacja hitlerowska na Pomorzu Gdańskim w
latach 1939 — 1945, wydanej przez Wydawnictwo Morskie w roku 1979. Sporo szczegółów na
ten temat dostarcza też publikacja zbiorowa pod redakcją Brunona Zwarry Gdańsk 1939, również
wydana przez Wydawnictwo Morskie (1984), oraz broszura Józefa Milewskiego Z martyrologii
Żydów na Kociewiu w latach 1939 —1945, opublikowana przez Towarzystwo Miłośników Ziemi
Kociewskiej w roku 1985. W opracowaniu jest także książka Edwina Kozłowskiego o
męczeństwie ludności żydowskiej z rejonu Skarszew. Stąd problem ten został przez autorkę
tylko zasygnalizowany, bez szerszego opracowania. Część informacji na temat dziejów
niektórych gmin zebrano w terenie drogą wywiadu ustnego albo dzięki odczytaniu napisów na
zachowanych płytach nagrobnych.
Mimo' tak skąpego materiału autorka podjęła próbę monograficznego opracowania dziejów
ludności żydowskiej z terenu województwa gdańskiego i jej zachowanych do naszych czasów
miejsc kultu, tj. synagog i cmentarzy, aby ocalić od zupełnego zapomnienia to, co jeszcze
przetrwało. Jako cezurę przyjęto okres od momentu osiedlenia się Żydów w danej miejscowości
po rok 1939, kiedy to wszystkie gminy żydowskie przestały istnieć.
W zakończeniu autorka pragnie serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy służyli radą
i pomocą w zbieraniu materiałów oraz zachęcili do ich opublikowania, a zwłaszcza recenzentom
— dr. Zygmuntowi Hoffmanowi i prof. dr. hab. Władysławowi Odyńcowi, ponadto Zofii i
Leonowi Lifsches, Barbarze Herman z redakcji tygodnika „Fołks–Sztyme”, Janowi Jagielskiemu
ze Społecznego Komitetu Opieki nad Cmentarzami i Zabytkami Kultury Żydowskiej w Polsce i
Grażynie Olszewskiej-Hellmann, współautorce projektów rewaloryzacji cmentarzy żydowskich
w Sopocie i w Gdańsku.
Teksty hebrajskie umieszczone na płytach nagrobnych przetłumaczyli Ester Michaeli i
Zbigniew Targielski.
Hanna Domańska
1. Historia osadnictwa do roku 1939
Miasta Pomorza Gdańskiego (z wyjątkiem Gdańska i Kościerzyny) do roku 1772 nie były na
stałe zamieszkane przez ludność pochodzenia żydowskiego. Wpłynął na to istniejący od czasów
krzyżackich zakaz przebywania Żydów w osadach miejskich. Zakaz ten, wydany w roku 1309
przez wielkiego mistrza Zygfryda von Feuchtwangen, utrzymany został w mocy przez wiele
wieków. Przyczyną tego stanu rzeczy był silny opór miejscowych kupców i organizacji cechowej
przeciw obcej konkurencji. Nacisk na panujących i władze miejskie był tak znaczny, że zakaz
obowiązywał nie tylko po kres władztwa krzyżackiego, lecz także i później, gdy Pomorze
Gdańskie wcielono do Prus Królewskich.
Typowy dla tych działań był Gdańsk, który jako miasto portowe najwcześniej stał się
punktem docelowym dla żydowskich handlarzy z głębi Polski i z Litwy. Docierali tu oni już w
drugiej połowie XIV wieku z drewnem, zbożem, surowymi skórami itp. Zaniepokojeni tym
miejscowi kupcy gdańscy, w obawie przed konkurencją, uzyskali w roku 1457 tzw. „wielki
przywilej” króla Kazimierza Jagiellończyka. W przywileju tym, będącym podstawą prawną
wszelkich działań podejmowanych aż do końca XVIII wieku, zapewniono kupców, że bez
zgody władz miejskich żaden obcy nie będzie mógł prowadzić w Gdańsku działalności
handlowej. Jako obcych wymienia się: Norymberczyków, Lombardczyków, Anglików,
Holendrów, Flamandów i Żydów.
Inne miasta sprawę obcych przybyszów regulowały poprzez wydawanie zbiorów praw,
zwanych wilkierzami. Np. w wilkierzu Tczewa z roku 1599 czytamy: „Żaden obcy nie może w
naszym mieście handlować i kupować na rynku; jeśli co potrzebuje, winien kupić od mieszczan
pod groźbą utraty towaru”, natomiast w wilkierzach Starogardu Gdańskiego z lat 1600, 1619 i
1634, że: „Szkotów (...), Żydów i innych krążących wkoło włóczęgów (...) nie powinno się za
obywateli uznawać, ani ich za takich przyjmować” 1 .
Mimo tych restrykcji od końca XIV wieku zaczynają drogą wodną i lądową przybywać z
różnych stron pośrednicy handlowi (faktorzy), kupcy, drobni rzemieślnicy i karczmarze
pochodzenia żydowskiego. Wobec zakazu przebywania w miastach osiedlali się oni w ich
pobliżu, na gruntach należących do polskich starostów albo duchowieństwa. Z biegiem czasu
utworzyli tam gminy z własnym zarządem gminnym i tzw. starszymi, którzy byli
przedstawicielami gmin wobec posiadacza gruntu. Niektóre zamożniejsze gminy, mające lepsze
warunki bytowania, posiadały nawet własne synagogi i własnych rabinów (np. Gdańsk).
Według późniejszych katastrów kontrybucyjnych, sporządzonych przez władze pruskie w
latach 1772 — 1773, stosunkowo najlepsze warunki osiedlania się mieli Żydzi w pobliżu
Gdańska, Kościerzyny i Starogardu Gdańskiego. Po prostu tamtejsi dzierżawcy dóbr miejskich
zezwolili im na swobodne wykonywanie zawodu. Rzemieślnicy żydowscy mieli tam także
możność nabywania i zbywania towarów bez ubiegania się o przynależność do cechów. Ich
obecność była przysłowiową „solą w oku” cechowych rzemieślników oraz drobnych i średnich
kupców. Doprowadzało to nieraz do zatargów i okresowych rugów. Zwłaszcza w czasie wojen,
kiedy to pod pozorem zabezpieczania przedmieść przed najazdem wroga zmuszano Żydów do
opuszczania swoich domostw i kramów.
W nieco lepszej sytuacji byli kupcy żydowscy, którzy mimo różnych utrudnień (np. zdarzały
się wypadki pobicia przez flisaków spławiających Wisłą zboże i drewno) potrafili zdobyć
majątek i poważanie. W XVII i XVIII wieku uzyskiwali oni często zezwolenie na
kilkutygodniowy pobyt w mieście w zamian za wykupienie odpowiedniej przepustki.
Wysokość opłaty uzależniona była od czasu trwania pobytu i znaczenia osoby. Np. w Gdańsku
1 O. Günther, Zwei unbekante altpreussische Willküren. Zeitschrift des Westpreussischen Geschichtsvereins H. 48, 1905,
s. 30 — 35; Die Willkür der Stadt Dirschau vom Jahre 1599;
J. Milewski, Z martyrologii Żydów na Kociewiu w latach 1939 —1945 , s. 1
Zgłoś jeśli naruszono regulamin