Historia ukrainy XX w - Tadeusz Andrzej Olszański.doc

(1521 KB) Pobierz

 

+Tadeusz Andrzej Olszański

 

HISTORIA UKRAINY

XX w.

 

 

 

© Copyright by Andrzej Tadeusz Olszański & Oficyna Wydawnicza VOLUMEN

redakcja

Andrzej Jarociński

korekta Anna Łabuszewska

indeks Artur Łęga

projekt okładki i stron tytułowych Jerzy Grzegorkiewicz

mapy Sławomira Jarocińska

Zakład Wydawniczy TYRSA Warszawa, ul. Kościeliska 7

KSIĄŻKA DOTOWANA PRZEZ MINISTERSTWO EDUKACJI NARODOWEJ

Oficyna Wydawnicza VOLUMEN

Mirosława Łątkowska & Adam Borowski

02-759 Warszawa, ul. Złotych Piasków 3 m. 10, tel. 42-50-13

Biuro: Warszawa, ul. Wilcza 8/28, tel./fax 628-45-33

ISBN 83-85218-50-5

 

 

SŁOWO WSTĘPNE

 

Odzyskanie niepodległości przez Ukrainę zaowocowało wzrostem zainteresowania tym krajem, dotychczas bardzo mało u nas znanym. Temu zainteresowaniu wychodzi naprzeciw ta książka, której zadaniem jest dostarczenie podstawowej wiedzy o dziejach najnowszych Ukrainy, przede wszystkim — jej dziejach politycznych. A choć jest to historia Ukrainy, nie zaś stosunków polsko-ukraińskich, te ostatnie zajmują na jej kartach poczesne miejsce.

Praca ta nie jest dziełem naukowym, lecz popularnym zarysem, opartym na dotychczasowym dorobku historiografii. Z tego względu nie ma tu tzw. aparatu naukowego (szczegółowych przypisów), a zamiast bibliografii, wymieniającej wszystkie wykorzystane publikacje znajdzie czytelnik przewodnik bibliograficzny, podający najważniejsze prace, pozwalające mu pogłębić znajomość historii Ukrainy.

Granice dziejów najnowszych Ukrainy wyznaczają tu dwie daty: rok 1900 i koniec roku 1991. Ta pierwsza wybrana jest cokolwiek arbitralnie, gdyż nie był to rok przełomowy pod żadnym względem w dziejach Ukrainy ani w dziejach świata, druga natomiast wyznacza koniec epoki, trwającej od upadku kozackiej państwowości ukraińskiej, początek zaś nowej, której opis w kategoriach historycznych długo nie będzie możliwy.

W tych ramach czasowych mieści się decydujące przebudzenie narodowe Ukraińców na początku naszego stulecia, a następnie — trzy kolejne próby wybicia się na niepodległość, z których dopiero trzecia — a pierwsza bezkrwawa — uwieńczona została zdobyciem przez Ukrainę pełni bytu państwowego i uznaniem tego faktu przez społeczność międzynarodową. Na ile uda się Ukrainie ugruntować to zwycięstwo, zbudować stabilne państwo i obronić je przed nieuchronnym naciskiem Rosji — pokażą najbliższe lata.

Zasadniczy wykład przedmiotu tej pracy poprzedzony został ogólnym zarysem dawniejszych dziejów Ukrainy, skupionym mniej na faktach, bardziej zaś — na ich interpretacji. Autor uznał to za niezbędne, gdyż o ile wiedza o tamtych czasach jest łatwiej dostępna, to interpretacja dziejów Ukrainy od ich zarania jest na ogół silnie zafałszowana, także w pracach autorów polskich, przez bezkrytyczne przyjmowanie poglądów historiografii rosyjskiej.

Wśród aneksów znajdzie też czytelnik zarys dziejów wspólnoty polskiej na Ukrainie, który tylko w ten sposób mógł być przedstawiony w należyty sposób, nie zniekształcając jednocześnie obrazu dziejów Ukrainy przedstawionego w głównym toku tej książki.

I.

OD RUSI DO UKRAINY

Zarys dziejów między X a XIX wiekiem

 

W zaraniu dziejów Słowiańszczyzny Polesie Kijowskie stanowiło południowy jej skraj1. W późniejszych wiekach Słowianie nieustannie migrowali we wszystkich kierunkach, z wyjątkiem południowo-wschodniego, zamkniętego przez koczownicze ludy stepowe. Ok. VII w. n.e. Słowiańszczyzna na wschodzie sięgała ujścia Seretu i Dniepru, na północy źródlisk Wołgi i średniego biegu Oki, wreszcie Łaby na zachodzie i Peloponezu na południu. Uważa się, że w tym okresie istniało już zróżnicowanie na Słowian zachodnich, wschodnich i południowych, jednakże pogląd, że opierało się ono na podziale językowym, nie jest dostatecznie uzasadniony. W okresie przedpaństwowym i długo potem Słowianie posługiwali się nader licznymi, słabo zróżnicowanymi dialektami i dopiero pod wpływem skupienia się poszczególnych ludów w państwa, a zatem — oddalania się ich od siebie, wykształcały się poszczególne języki słowiańskie, wyraźnie się od siebie różniące. Podział pierwotny opierał się zapewne na zróżnicowaniu prawa plemiennego: trzy wielkie ludy słowiańskie żyły według innych reguł organizacji życia społecznego, a podział ten nie mógł się pokrywać ze zróżnicowaniem dialektycznym2.

Ponieważ systemy prawno-plemienne Słowian są słabo znane, nie mamy pewności, w jakiej mierze ten pierwotny podział pokrywał się z późniejszym, preetnicznym. Są jednak poważne przesłanki, by sądzić, że plemiona Wołynia (zwane w latopisach Dulebami, Wołynianami, Bużanami — prawdopodobnie chodzi jednak o jeden lud) należały do tego samego kręgu prawno-plemiennego, co plemiona nadwiślańskie, a plemiona Rusi Czerwonej — co mieszkańcy południowej Polski.

Późniejszemu ujednolicaniu się języków słowiańskich na ziemiach ruskich sprzyjał słowiański język cerkiewny, bliski zrazu mowie ludu. Następnie wielka migracja Rusinów z Naddnieprza na zachód po najeździe Mongołów spowodowała rychłe zatarcie znaczniejszych odrębności dialektalnych i reliktów praw plemiennych, jeśli takie dotrwały do XIII w. Wspominamy tu o tym dlatego, ze głębokie zróżnicowanie między Ukraińcami Naddnieprza i Naddniestrza (Rusi Czerwonej) wydaje się sięgać korzeniami w bardzo odległą przeszłość.

U schyłku pierwszego tysiąclecia naszej ery słowiańska ludność rolnicza została wyparta przez stepowców z ziem między dolnym Dnieprem a dolnym Dunajem — na ziemie te osadnictwo rolnicze miało powrócić dopiero pod koniec XVIII w. Niemały wpływ na osłabienie żywiołu słowiańskiego na tych terenach miał wywóz niewolników na południe, do Kalifatu i Bizancjum Był on dziełem kupców z kaganatu chazarskiego, który kontrolował wówczas ziemie dzisiejszej Ukrainy wraz z tworzącymi się na jej terenie państwami plemiennymi Jednak w IX w kupiecko-rozbójnicze drużyny innej międzynarodowej kompanii handlu niewolnikami, zwanej Rusią3, opanowały najpierw Nowogród i niesłowiański jeszcze Rostów, a później Kijów i stworzyły imperium zwane Rusią Kijowską. To największe państwo ówczesnej Europy, które było oparte prawie wyłącznie na drogach wodnych, było w istocie luźnym konglomeratem podporządkowanych Rusom państw plemiennych i plemion, i dopiero z czasem przeobrażało się w państwo porównywalne z innymi państwami Europy

Ruś Kijowska stała się kolebką narodów ukraińskiego i białoruskiego, które wjej ramach okrzepły jako wyraźnie odrębne (ośrodkami ukraińskimi były Kijów, Perejasław i Czernihów, białoruskimi zaś — Połock i Smoleńsk), a także nie uformowanego do końca narodu „nowogrodzkiego”, czyli północnoruskiego, który w późniejszych stuleciach nie zdołał obronić swej odrębności wobec Wielkorusów Naród rosyjski kształtował się później jego macierzyste tereny w czasach powstawania imperium kijowskiego Słowianie dopiero kolonizowań, w następnych wiekach asymilując miejscową ludność ugrofińską Jednakże, choć ci historycy ukraińscy, którzy uzasadniają pogląd, ze Ruś Kijowska była pierwszym państwem ukraińskim, mają rację (chciałoby się jednak, by częściej pamiętali o roli Białorusinów i potężnego Połocka), tracą ją wówczas, gdy odmawiają Rosjanom prawa do udziału w spuściźnie państwa, a zwłaszcza — Kościoła kijowskiego Nie ulega bowiem wątpliwości, ze słowiańska ludność Rusi Zaleskiej (Moskiewskiej) w przeważającej większości wywodziła się z Białorusi i Ukrainy, a ziemie te, choć dopiero slawizujące się i późno schrystianizowane, stanowiły część — i to część istotną — imperium kijowskiego Fakt zaś późniejszej chrystianizacji ziem rosyjskich nie przekreśla faktu, ze była ona kolejnym etapem rozwoju kijowskiej organizacji kościelnej, a zatem — konsekwencją chrztu św. Włodzimierza

Niejednego zdziwić może fakt, ze mówimy o narodach w kontekście I?-? w. W tych czasach istniały bowiem przede wszystkim plemiona i ludy, narody zaś — wedle powszechnego poglądu — powstawały znacznie później Skoro jednak nikt dotychczas me przedstawił przekonującego punktu czy tez fazy rozwojowej, w której pojawia się naród jako nowa forma organizacji społecznej, możemy uznawać, ze trwanie narodów sięga w przeszłość tak daleko, jak daleko jesteśmy w stanie prześledzić ciągłość procesów, które doprowadziły do jego powstania w dojrzałym kształcie Rzecz jasna na przestrzeni wieków narody zmieniały swój kształt, a nawet zasadę organizacji, decydującym jednak kryterium jest ciągłość procesu formowania się, tę zaś możemy w naszym przypadku wykazać od schyłku I tysiąclecia naszej ery

W roku 988 Ruś przyjęła chrześcijaństwo w obrządku wschodnim, a chrystianizacja kraju przebiegła dość szybko, w znacznej mierze dzięki przyjęciu w liturgii języka słowiańskiego w miejsce greki. Czasy św. Włodzimierza, chrzciciela Rusi i jego następcy, Jarosława Mądrego, stały się epoką szczytowego rozwoju imperium kijowskiego i samego Kijowa Dodajmy, ze ówczesne wojny polsko-ruskie były typowymi dla epoki zaborami terytoriów kresowych oraz interwencjami w interesach dynastycznych Nie można więc ich interpretować w kategoriach „parcia” Rusinów na zachód czy tez Polaków na wschód Wreszcie pamiętać trzeba, ze z przynależności określonego terytorium do jakiegoś państwa mc me wynika odnośnie tożsamości etnicznej jego ludności

Nie uzasadnione jest więc — częste w historiografii rosyjskiej i ukraińskiej — utożsamianie zasięgu władztwa św. Włodzimierza ze Słowiańszczyzną Wschodnią.

Po śmierci Jarosława Mądrego imperium Rusów rozpadło się, a na arenę dziejów wkroczyli Rusini, co wówczas oznaczało tylko ludność ziem ukraińskich. Rozpad imperium był nieunikniony — gdy modernizacja społeczna przyniosła zmierzch mobilnych, lecz prymitywnych drużyn wareskich (Rusów właśnie) nie było siły, która mogłaby scalić tak ogromny obszar wbrew tendencjom odśrodkowym poszczególnych plemion. Anachroniczny system następstwa w dynastii Rurykowiczów także sprzyjał rozpadowi państwa. W wyniku przewlekłych walk o panowanie nad Kijowem miasto podupadło, a zjednoczenie większości ziem ruskich przez Włodzimierza Monomacha w I poł. XII w. okazało się nietrwałe.

 

W toku tych wojen na czoło wysuwały się nowe ośrodki — dynamicznie rozwijająca się Ruś Zaleska z ośrodkami w Suzdalu, a później Moskwie oraz późno wkraczająca na karty latopisów Ruś Halicka. Stworzone przez jej władców Księstwo Halicko-Wołyńskie stało się wielką potęgą i drugim obok Suzdala pretendentem do jednoczenia dziedzictwa Rurykowiczów, a jego najwybitniejszy władca, Danyło (Daniel) Halicki koronował się w 1253 r. na króla (po nim koronę króla Rusi nosił jeszcze Jerzy I, wnuk Daniela). W latach 1236-1241 spadła na Ruś największa w jej dziejach klęska — najazd mongolski, niosący nie tylko straszliwe wyniszczenie, ale i trwałą utratę niezależności politycznej. Rozdrobniona Ruś nie była w stanie wyzwolić się o własnych siłach wcześniej niż w połowie XV wieku. Przedtem jednak nowa potęga — Litwa, korzystając ze słabnięcia państwa Czyngisydów zagarnęła większość ziem ruskich, osiągając największy rozrost już po unii z Polską. Księstwo Halickie natomiast po wygaśnięciu lokalnej dynastii stało się przedmiotem sporu polsko-węgierskiego i ostatecznie w XIV wieku zostało anektowane przez Polskę. W ten sposób nastąpił ostateczny podział terytorium dawnej Rusi, gdyż ujawniające się już w XIV wieku różnice dialektyczne zostały teraz utrwalone przez granice polityczne: Zalesię podporządkowane Tatarom, a później krwawo zjednoczone przez Moskwę oraz te ziemie, które Moskwa zdołała odebrać Litwie do końca XV wieku, stały się obszarem ujednolicania się języka wielkoruskiego (rosyjskiego), ziemie Białej i Czarnej Rusi — języka białoruskiego, wreszcie ziemie Rusi południowej — języka ruskiego, później przyjmującego nazwę ukraińskiego.

Nowy etap w dziejach Ukrainy otwarła Unia Lubelska 1569 r. i wydzielenie ziem ukraińskich z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Od tego momentu rozpoczyna się historia Ukrainy jako wyodrębnionej jednostki terytorialnej w granicach zbliżonych do dzisiejszych. Granice Rzeczypospolitej sięgały dolnego biegu Dniepru i środkowego Desny, przybliżając się do Dońca, przy czym na południe i wschód od tych granic znajdowały się tereny Tatarów Krymskich i innych. Część ziem etnicznie ukraińskich pozostała w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego i nie jest chyba przypadkiem, że na tych ziemiach, czyli na Polesiu proces samookreślenia narodowego zaczął się dopiero w wieku XIX, podczas gdy na Kijowszczyźnie i Wołyniu już w XVII, a inna ich część znalazła się w granicach państwa moskiewskiego — były to Charkowszczyzna i Białogrodzkie, zwane później Ukrainą Słobodzką. Jednakże jeszcze w XV w. osadnictwo ukraińskie na Prawobrzeżu sięgało ledwie linii Kaniów - Czerkasy - Winnica - Bracław i powoli tylko posuwało się naprzód, w otwarty step, zaś kolonizacja stepowych ziem Lewobrzeża rozpoczęła się dopiero u schyłku XVI w. Ukrainie Słobodzkiej jej ukraiński charakter nadały ostatecznie fale uchodźców z lat wojen polsko-kozackich.

Nazwa Ukraina oznacza tak po polsku, jak po rusku kresy, ziemie pograniczne (na zachodnich ziemiach Polski nazwa ta pojawiła się jako Krajna — por. Strzelce Krajeńskie). Z początku była ona stosowana w odniesieniu do województwa kijowskiego i bracławskiego Rzeczypospolitej oraz w Rosji do Słobożańszczyzny, nie obejmowała natomiast ani Wołynia, ani Rusi Czerwonej (dawnego Księstwa Halickiego). Dopiero później, w miarę, jak sami Ukraińcy przyjmowali tę nazwę jako własną, została ona rozciągnięta na wszystkie ziemie południoworuskie, czyli właśnie ukraińskie, łącznie z Zakarpaciem, najpóźniej włączonym w pojęcie Ukrainy.

W 1596 r. została zawarta unia kościelna między Kościołem Prawosławnym w Rzeczypospolitej a Stolicą Apostolską. Unia ta zobowiązywała prawosławnych do przyjęcia stanowiska katolickiego w spornych kwestiach dogmatycznych, pozostawiając im dotychczasowy ustrój kościelny oraz liturgię. Unia ta, której podstawowym błędem było

— przypuszczalnie nieuniknione w tym czasie — ograniczenie jej do terytorium Rzeczypospolitej wprowadzona była z poważnymi trudnościami i przy znacznym oporze prawosławnych. Diecezje łucka, lwowska i przemyska (czyli Wołyń i Ruś Czerwona) przystąpiły do unii dopiero po blisko stu latach, zaś w Kijowskim, Bracławskim i Czernihowskim nie przyjęła się ona do tego stopnia, że już po dwudziestu latach została tam odbudowana hierarchia prawosławna. Powodem takiego przebiegu wydarzeń były rosnące aspiracje narodowe zarówno szlachty ukraińskiej, jak i Kozaków, które w ówczesnych warunkach wyrażały się przede wszystkim w obronie integralności religijnej4. Spory teologiczne związane z unią miały ogromny wpływ na kształtowanie się ukraińskiej kultury narodowej oraz języka.

Słabo zaludnione, peryferyjne ziemie Niżu (Zaporoża, rozległych stepów południowej Ukrainy) położone między Kijowszczyzną a Chanatem Krymskim stały się w ciągu XVI w. terenem skupiania się zbiegłych chłopów, zarówno ruskich, jak i polskich, a także awanturników rozmaitego autoramentu, którzy mieszając się z potomkami dawnych koczowników czarnomorskich stworzyli Kozaczyznę. Był to swoisty stan rolników i wojowników zarazem, zdolnych nie tylko do skutecznej obrony swych siedzib, a przez to całej Ukrainy przed wypadami tatarskimi (dopiero wielkie najazdy Ordy mogły posuwać się w głąb Rzeczypospolitej), ale i do groźnych wypraw odwetowych. Z czasem Kozacy zorganizowali się w doskonałą armię, sprawnie mobilizowaną w razie potrzeby spośród osiadłej ludności i stali się siłą militarną, zdolną do wypraw wojennych nie tylko na Krym, ale i na porty tureckiego Czarnomorza aż po sam Stambuł. Ci wolni ukraińscy włościanie-rycerze, którym Rzeczpospolita odmawiała praw szlacheckich, byli praktycznie niezależni od państwa i słabo z nim związani. Miało to przynieść opłakane skutki.

Pod osłoną Kozaczyzny i innych form samoobrony, w tym silnych wojsk prywatnych kresowych wielmożów, na Ukrainie rozwijało się osadnictwo, przy czym obok chłopów ruskich w nowo zakładanych miejscowościach masowo osiedlali się zbiegli z ziem centralnej Polski chłopi polscy, a także — drobna szlachta mazowiecka, tu znajdująca szansę wzbogacenia się. Jednak w odróżnieniu od szlachty, chłopi polscy na XVI i XVII-wiecznej Ukrainie ruszczyli się nie tylko dobrowolnie, ale nawet chętnie, gdyż uchodzenie za Rusina najskuteczniej chroniło przed rewindykacjami ich dawniejszych panów. Zaś na słabo zaludnionym Naddnieprzu powinności chłopskie były daleko mniejsze, niż gdzie indziej, a zakres swobody nieporównanie większy. Swobodnemu i wielokierunkowemu przenikaniu się grup etnicznych sprzyjał fakt, że o statusie społecznym decydowała przynależność stanowa oraz — acz w mniejszym stopniu — religijna, nie zaś etniczna5. Nie bez znaczenia był też fakt, że osiedlanie się obcej ludności nie powodowało ówcześnie konfliktów wokół podziału ziemi, gdyż tej było pod dostatkiem i każdy mógł orać ile chciał bez krzywdy sąsiada.

Nieczęsto zdajemy sobie sprawę z dalekosiężnych konsekwencji Unii Lubelskiej, a ściślej — oddzielenia się ziem ukraińskich od Wielkiego Księstwa Litewskiego. Szlachta ukraińska znalazła się w ten sposób w państwie, w którym zarówno kultura, jak i swobody demokratyczne, były daleko bardziej rozwinięte, niż w Wielkim Księstwie, zaś przewaga wielkich panów — nieporównanie mniejsza. Także w okresie późniejszym na Litwie nie udało się zrealizować demokracji szlacheckiej takiej, jaką do czasu wojen kozackich cieszyła się Ukraina. Podobnie reakcja na unię brzeską była tu owocniejsza niż na Białorusi; tam po początkowych kontrowersjach i zamordowaniu św. Jozafata Kucewicza unia utrwaliła się dość łatwo, tu spór o unię przyniósł wielki rozwój umysłowy, a reformy prawosławnego metropolity kijowskiego, Piotra Mohyły otwarły ukraińskie prawosławie na dorobek umysłowy Zachodu, nie naruszając jego tożsamości.

Także Kozaczyzna ukraińska była nieodrodnym dzieckiem Rzeczypospolitej. Zaporożcy mieli ambicję stania się narodem w ówczesnym, politycznym znaczeniu tego słowa. Sicz miała charakter konfederacji wojskowej, a początkowe bunty kozackie niewiele różniły się — oprócz konsekwencji — od szlacheckich rokoszy. Także państwo kozacko-ukraińskie miało ustrój wyraźnie wzorowany na ustroju Korony. Rzecz najważniejsza — kamieniem węgielnym wszystkich buntów i powstań kozackich było niewzruszone przekonanie, że obywatel, nawet zbuntowany, nie traci swych praw, może układać się z monarchą i żądać odeń przysięgi na uzgodniony traktat. Przekonanie to miało drogo kosztować Ukrainę, gdy nieopatrznie odniesiono je do Moskwy. Dla porównania — Kozacy dońscy, dzieci państwa moskiewskiego, umieli buntować się wspaniale i heroicznie lub pokornie kłaść głowy pod topór czy w jarzmo — obca im była jednak myśl o możliwości osiągnięcia z carami politycznego modus vivendi.

Rzeczpospolita nie podjęła dostatecznych wysiłków, by związać ze sobą Kozaczyznę, co do pierwszych dziesięcioleci XVII w. było możliwe. Zaporożcy, dzielnie walczący w wojnach Rzeczypospolitej (zwłaszcza pod wodzą hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, współzwycięzcy w pierwszej bitwie pod Chocimiem), swymi napadami na terytoria tureckie, w czasie których łupili i palili miasta takie jak Warna, Synopa czy Trapezunt, prowokowali wojny polsko-tureckie, niechciane przez Rzeczpospolitą. Jednocześnie zaś krótkowzroczność państwa oraz rosnąca samowola niemal zupełnie odeń niezależnych wielmożów kresowych, zwanych królewiętami, powodowała coraz to nowe bunty kozackie, przybierające z czasem charakter powstań chłopskich.

Wreszcie w 1648 r. Kozacy, którym poprzednio Władysław IV przyznał znaczne fundusze na budowlę nowej flotylli czajek (lekkich statków wojennych), które miały odegrać wielką rolę w zamierzonej przez niego wojnie z Turcją, wszczęli nowe powstanie. Tym razem było ono aktywnie popierane przez Turcję (stąd właśnie ów niesłychany sojusz Krymu z Zaporożem) i zyskało od początku wybitnego przywódcę zarówno wojskowego jak i politycznego w osobie Bohdana Chmielnickiego. Siły kozacko-tatarsko-chłopskie (chłopi przyłączyli się do powstania Chmielnickiego jak nigdy dotąd) w jednej kampanii zmiotły niemal wszystkie siły zbrojne Rzeczypospolitej (inna rzecz, że nieliczne). Wojna ta miała zrazu charakter domowej, między samymi Rusinami — Kozacy, chłopi i część szlachty występowali przeciw ruskim „królewiętom”, a często i mieszczaństwu. Kampania 1649 ?., także o niekorzystnym dla Polski przebiegu, zakończyła się ugodą zborowską, mocą której Ukraina stała się de facto odrębnym państwem, uznającym zwierzchność króla polskiego, zatem pozostającym w ramach Rzeczypospolitej. Ugoda spowodowała przyłączenie się do Chmielnickiego większości drobnej i średniej szlachty ukraińskiej. Kompromis jednak okazał się nietrwały i wojny rozpoczęły się znów, mając teraz charakter wojen międzypaństwowych (sytuacja ta miała już precedensy w postaci wojen polsko-litewskich w XV w.). Siły państwa kozackiego, które nie obejmowało Wołynia ani zachodniej części Podola, były jednak za małe, by obronić zdobytą w Zborowie niepodległość6, zagrożoną nie tylko przez Polskę, ale także przez stałe najazdy Krymu i rosnące aspiracje Porty Ottomańskiej.

W tej sytuacji starszyzna kozacka wraz z Chmielnickim popełniła największy błąd polityczny w dziejach narodu, poddając w 1654 roku Ukrainę carom moskiewskim. Jak się zdaje, był to w zamierzeniu Chmielnickiego element gry politycznej, z którego można by się w przyszłości wycofać, jednak siła Moskwy uczyniła ten krok nieodwracalnym i w efekcie po przewlekłych wojnach w 1667 r. Lewobrzeże (czyli ziemie położone na wschodnim brzegu Dniepru) wraz z Kijowem stały się częścią carstwa Wszechrusi. Ponadto Kozacy zbyt późno dostrzegli, że z carami nie można paktować tak jak z polskimi królami, zawierać wiążących obie strony traktatów, lecz że można im tylko przysiąc wierność, poddając się tym samym na łaskę i niełaskę. Niemniej jednak dopóki Rosja nie zdobyła pełnej dominacji nad Ukrainą, Hetmańszczyzna (Lewobrzeże) utrzymywała znaczną, choć stopniowo ograniczaną autonomię.

W toku wojen polsko-kozacko-rosyjskich, prowadzonych ze strasznym okrucieństwem i na wieki kładących cień na stosunki polsko-ukraińskie (wymieńmy tu rzeź Baru przez Kozaków w czasie pierwszej kampanii Chmielnickiego i pacyfikację Bracławszczyzny przez hetmana Czarnieckiego oraz zbezczeszczenie przez niego grobu Chmielnickiego) oraz żydowsko-ukraińskie (Kozacy i chłopi dokonali wówczas pierwszych w tej części Europy masowych pogromów), w 1658 r. doszło do ugody polsko-ukraińskiej, która w odróżnieniu od poprzednich była szansą kompromisu zadowalającego tak Kozaków, jak i Rzeczpospolitą. Ugoda ta, zwana Hadziacką, zawarta przez nowego już hetmana, Iwana Wyhowskiego przewidywała przekształcenie ukraińskich (w ówczesnym rozumieniu) ziem Rzeczypospolitej w Księstwo Ruskie, trzeci równorzędny jej człon. Ugoda ta, zawarta przez znacznie osłabioną po „Potopie” Polskę była jednak spóźniona o co najmniej dwadzieścia lat i Rosji bez trudu udało się podburzyć przeciw hetmanowi masy kozackie i chłopskie. Po obaleniu Wyhowskiego ugoda załamała się, a wraz z nią — idea Księstwa Ruskiego i Rzeczypospolitej Trojga Narodów. Wojna rozgorzała z nową siłą.

Na początku XVIII w. Kozaczyzna w Rzeczypospolitej została zniesiona, a po rozbiciu Szwedów pod Połtawą, kiedy to Kozacy zaporoscy po raz ostatni wystąpili jako samodzielna siła polityczno-wojskowa, usiłując odzyskać niepodległość, niestety zbyt niezdecydowanie, Piotr I znacznie ograniczył wolności kozackie. Mimo to Hetmańszczyzna, stosunkowo słabo zniszczona przez poprzednie wojny, wciąż cieszyła się znaczną swobodą, a tamtejsi Ukraińcy rozwijali swą kulturę, a także oświatę w języku lokalnym (wówczas jeszcze nie nazywano go ukraińskim, lecz był to już język ukraiński). W Małorosji, jak wówczas zaczęto nazywać Ukrainę zadnieprzańską (a później

— całą Ukrainę) ukształtowała się silna arystokracja pochodzenia kozackiego, pielęgnująca tradycje historyczne i kulturalne Kozaczyzny i — przy akceptacji przynależności swego kraju do państwa rosyjskiego

— dbająca o zachowanie jego tożsamości. Jednocześnie Zaporoże było kolonizowane przez osadnictwo kozackie — wolnych włościan wykorzystujących pracę najemną, a spustoszenia, jakie niosły ciągłe wojny rosyjsko-tureckie, nie były w stanie go powstrzymać. To wolne włościaństwo było solą w oku zarówno rosyjskiej arystokracji, jak i państwa carów i było jedną z głównych przyczyn zniesienia Kozaczyzny zaporoskiej wkrótce po podbiciu przez Rosję Chanatu Krymskiego.

Część Kozaków przesiedlono wówczas na Kubań7, organizując w wojsko kozackie według rosyjskich wzorów, większość przypisano do ziemi, obracając w chłopów pańszczyźnianych czy raczej w niewolników, bo ich zależność więcej miała wspólnego z ówczesnym niewolnictwem Murzynów amerykańskich niż poddaństwem chłopów dawnej Rzeczypospolitej czy starych ziem rosyjskich.

Nim to jednak nastąpiło, osłabiona Kozaczyzna wydała z siebie ruch hajdamacki, który był przede wszystkim rozbójnictwem, uprawianym tak na polskim jak i rosyjskim brzegu Dniepru. Hajdamacy nie stanowili siły wojskowej, ich kilkunasto-, rzadziej kilkudziesięcioosobowe bandy były jednak groźne dla majątków szlacheckich, wsi, a nawet mniejszych miasteczek. Nie mieli też hajdamacy ambicji politycznych. Dopiero w 1768 r. ruch hajdamacko-chłopski przybrał formę zbrojnego powstania, z wyraźnej zresztą inspiracji władz rosyjskich, które w ten sposób chciały utopić we krwi walkę konfederatów barskich. Powstanie to, zwane koliszczyzną, anarchiczny bunt bez żadnych celów politycznych, uwieńczone zostało rzezią szlachty i Żydów w Humaniu, która pochłonęła wiele tysięcy ofiar. Straszny odwet wojsk polskich (głównie prywatnych) oraz rosyjskich8 przyniósł Prawobrzeżu ogromne straty.

W wyniku II i III rozbioru Polski większość ziem ukraińskich znalazła się w granicach Rosji, a tylko Ruś Czerwona — Austrii. Na opanowanych stepach Czarnomorza Rosja podjęła wielką akcję kolonizacyjną, osiedlając tu oprócz chłopów ukraińskich i rosyjskich, którzy w większości z czasem ulegali ukrainizacji, także kolonistów niemieckich. Wprowadzenie porządków rosyjskich oznaczało niepomierny wzrost pańszczyzny9, a w 1804 r. zakazano nauczania w języku ukraińskim, którego odrębność Rosja konsekwentnie ignorowała. Spowodowało to likwidację na Hetmańszczyźnie 866 szkół wiejskich (na ogółem 1094 wsie — zaiste imponujący zasięg oświaty!). W drugiej połowie XIX w. było tu dziesięciokrotnie mniej szkół, niż na początku XVIII stulecia. Wkrótce potem, w 1811 r. zamknięto Akademię Kijowską, założoną przez metropolitę Mohyłę, do niedrwna główny ośrodek umysłowy Imperium Rosyjskiego, w której język rosyjski wprowadzono do nauczania dopiero w 1751 r. (przedtem wykładano tam w starocerkiewnym i po łacinie). Dodajmy, że mimo obowiązującego od 1720 r. zakazu druku w języku „małorosyjskim” na przełomie XVIII i XIX w. na ukraińskich ziemiach Rosji były 24 drukarnie, gdy na ziemiach rosyjskich jedynie 2.

Upadek szkolnictwa nie powstrzymał żywiołowego odrodzenia narodowego, którego ośrodkiem były stare posiadłości kozackie na Hetmańszczyźnie i Słobożańszczyźnie. W 1805 r. powstał w Charkowie uniwersytet, wokół którego ogniskowały się spiski polityczne, rozgromione po powstaniu dekabrystów. Jednak ruch narodowy przetrwał pogrom środowisk inteligencko-oficerskich, a po reformie chłopskiej zaczął z coraz większą siłą przenikać na Prawobrzeże. Wiek XVIII, mimo osiągnięć, o których wspominaliśmy wyżej, był okresem upadku kultury ukraińskiej, związanym ze zniesieniem Kozaczyzny, wielkim zubożeniem w wyniku wojen oraz upadkiem Cerkwi, w której siłą wprowadzono moskiewskie reformy. Natomiast wiek XIX to okres ponownego, większego niż poprzednio rozwoju gospodarczego Ukrainy, zwłaszcza miast i ośrodków przemysłowych, a po reformie chłopskiej 1861 r. (było to zniesienie poddaństwa, połączone ze znacznym ograniczeniem na-działów chłopskich) — także wsi, z której w tym czasie rozpoczyna się emigracja na Powołże i Syberię. Reforma chłopska, krzywdząca chłopów ukraińskich w większym stopniu niż rosyjskich, wywołała falę buntów i powstań chłopskich, które trwały aż do wybuchu Powstania Styczniowego. Wtedy jednak propagandzie rosyjskiej udało się pozyskać wieś ukraińską. Nie było to trudne, zważywszy, że na ziemiach ukraińskich powstanie miało charakter wyłącznie szlachecko-inteligencki i w efekcie zostało ono stłumione nie tyle przez wojsko rosyjskie, co przez samych ukraińskich chłopów. Rozwój gospodarczy, wzrost stopy życiowej, postępująca urbanizacja i wzrost oświaty (choć wyłącznie rosyjskiej) powodował rozwój samowiedzy narodowej i odpowiadającej jej ambicji. Podobnie fakt napływu na Ukrainę coraz liczniejszych Rosjan10 i innych obcoplemieńców (zwłaszcza Bałtów, a na Wołyń —Niemców i Czechów) sprzyjał lepszemu rozumieniu własnej odrębności narodowej, choć i utrudniał rozwój ruchu narodowego. W połowie wieku na czele odrodzenia narodowego stają środowiska demokratyczne i plebejskie, co powoduje większe niż dotychczas solidaryzowanie się „małorosyjskiej” arystokracji z państwem rosyjskim. Drogi dwu środowisk narodotwórczych rozeszły się, gdyż konserwatywni ziemianie nie mogli zaakceptować radykalizmu i demokratyzmu romantycznych „młodoukraińców”. U schyłku stulecia na Ukrainie ponownie nasiliły się nastroje antysemickie, co znalazło wyraz w wielkich pogromach w Kijowie i Jelizawietgradzie11 w 1881 r.

W połowie XIX wieku w oparciu o najlepiej wykształcony dialekt ukraiński, kijowsko-połtawski, ukształtował się język literacki, którego podwaliny położyli Iwan Kotlarewśkyj12 (1769-1838) oraz Taras Szewczenko (1818-1861), arcypoeta Ukrainy, którego Kobzar (Iirnik ludowy) stał się bodaj najważniejszym czynnikiem kształtowania się świadomości nowoczesnego narodu ukraińskiego i po dzień dzisiejszy pozostaje najważniejszym dziełem literatury ukraińskiej. Szewczenko był też współorganizatorem Bractwa Cyryla i Metodego (Kijów 1845-46), pierwszej nowoczesnej ukraińskiej organizacji politycznej, o charakterze liberalno-demokratycznym. Inicjator Bractwa, Mykoła Kostomarow, był autorem jego swoistego programu: Ksiąg bytu narodu ukraińskiego w formie wzorowanych na Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, dzieło to jednak w znacznej mierze odzwierciedla poglądy Szewczenki. Ta romantyczna konspiracja poetów przetrwała ledwie ponad rok — najsurowiej ukarany Szewczenko miał za nią zapłacić przeszło dziesięcioletnią przymusową służbą wojskową.

Kształtowanie się narodu ukraińskiego było fenomenem rzadko spotykanym: w miarę jednolity język narodowy oraz jednolita świadomość narodowa ukształtowały się nie tylko w warunkach braku własnego państwa oraz szkolnictwa narodowego, ale przy stałym i silnym nacisku języka pokrewnego. Właśnie ze względu na znaczne pokrewieństwo i podobieństwo ukraińskiego i rosyjskiego obrona przed rusyfikacją była dla Ukraińców daleko trudniejsza i wymagająca większego napięcia woli niż dla Polaków (w trudniejszej pod tym względem sytuacji są jedynie Białorusini). Sytuację utrudniał też fakt, że w świadomości Ukraińców miejsce tradycji państwowo-kozackiej zajęła w dużej mierze tradycja kozacko-hajdamacka, a do rangi bohaterów narodowych awansowały postacie takie, jak Dowbusz czy Karmeluk, rozbójnicy raczej niż powstańcy — niemały w tym wpływ wybitnych literatów ukraińskich z Szewczenką na czele: jego w znacznej mierze ahistoryczny poemat Hajdamacy, kreował Zaliźniaka i Gontę na bohaterów narodu, gdy w innych utworach ukraiński wieszcz odsądzał od czci i wiary Chmielnickiego. Zabrakło więc tradycji posiadanego niegdyś, acz nietrwałego i pogrążonego w wojnach państwa.

Warto też wiedzieć, że największym — bodaj po dzień dzisiejszy — prozaikiem ukraińskim był Gogol (właściwie Hohol13), tworzący wyłącznie w języku rosyjskim. Jego powieść Taras Bulbajak żadna inna oprócz Kobzara książka ukształtowała charakter ukraińskiego patriotyzmu i ruchu narodowego. A właśnie ów Taras Bulba, Zaporożec z czasów rozkwitu Kozaczyzny14 jest pod każdym względem bliższy hajdamace Zaliźniakowi niż Pawlukowi czy innym hetmanom kozackim.

Kultura ukraińska — skoro już przy tym jesteśmy — jest poza Szewczenką i folklorem niemal zupełnie nieznana w naszym kraju. A przecież naród ten stworzył ostatnią w Europie ludową poezję epicką (dumy — nie mylić z lirycznymi dumkami), wydał wielkich poetów, jak Taras Szewczenko, Iwan Franko, Pawło Tyczyna, Maksym Rylski (nb. autor najlepszego, jaki w ogóle powstał, przekładu Pana Tadeusza), Lina Kostenko, plejadę wybitnych pisarzy, historyków takich jak Mychajło Drahomanow i Mychajło Hruszewśkyj, najzupełniej zapomnianego dziś filozofa Hryhoryja Skoworodę, który w XVIII w. tworzył rewelacyjną w Europie Wschodniej filozofię humanistyczną, tłumaczył Plutarcha i Cycerona, a przez znaczną część życia był... wędrownym nauczycielem, kompozytorów Dmytra Bortniańskiego, który w Polsce powszechnie uchodzi za Rosjanina, i Mykołę Łysenkę, filmowców Ołeksandra Dowżenkę i Serhija Bondarczuka... wymieniliśmy tu jedynie najwybitniejsze postaci. Dorobek kultury ukraińskiej jest imponujący, zwłaszcza jeżeli bierzemy pod uwagę, że przez stulecia oddawała Ukraina swe elity narodom ościennym: Polsce tysiące rodzin szlacheckich, walnie potem dla Polski zasłużonych, jak choćby Potoccy czy Sobiescy, a Rosji nie mniejsze masy nie tylko szlachty, ale także ludności miejskiej. Oprócz wspomnianego Gogola, pochodzenia ukraińskiego był wielki malarz rosyjski Riepin, który czuł się podobnie jak Gogol, Małorosjaninem, kompozytor Piotr Czajkowski, teolog Sergiusz Bułhakow i jego krewny, wielki pisarz Michał Bułhakow, a ze współczesnych — poetka Anna Achmatowa (wł. Horenko).

Władze carskie starały się wszelkimi sposobami przeciwdziałać tworzeniu się ukraińskiej odrębności narodowej, nie bez racji widząc w niej zagrożenie dla jedności państwa. Po likwidacji nauczania ukraińskiego zakazano w latach 1863 i 1876 jakiejkolwiek działalności narodowej, w tym nawet importu książek ukraińskich. Zakazano też działalności powstającym od 1859 r. Hromadom (Gminom), lokalnym ukraińskim towarzystwom szkolnym, które jednak w pewnym zakresie kontynuowały działalność w konspiracji. Dla Rosji „języka maloruskiego nigdy nie było, nie ma obecnie i nie może być w przyszłości”15. A skoro języka — to także kultury: istotnie, jeszcze w początkach XIX w. ukaz carski zabronił wznoszenia nowych cerkwi w lokalnych stylach ukraińskich, nakazując trzymania się wzorców moskiewskich. Wysiłki władz carskich poważnie utrudniały ukraińską pracę narodową, z drugiej jednak strony przez sam fakt jej zwalczania zwracały na nią uwagę i w konsekwencji oddziaływały na wzrost świadomości narodowej Ukraińców. Ponadto — przez fakt tłumienia wszelkiej aktywności społecznej — polityka ta sprzyjała radykalizacji postaw społecznych i wzrostowi popularności skrajnych kierunków politycznych. Nihilizm polityczny jednakże, choroba Rosji drugiej połowy XIX wieku, na Ukrainie nie zdołał się zakorzenić.

Proces ukrainizacji, czyli unarodowienia we współczesnym sensie ludu Ukrainy, nie został — jak się zdaje — zakończony po dzień dzisiejszy. Na wschodniej Ukrainie, szczególnie w charkowskim, sumskim i Donbasie (chyba nie przypadkiem na ziemiach, które nigdy nie znalazły się w kręgu oddziaływania kultury polskiej i sprzeciwu wobec niej), wciąż żyją masy tzw. chachłów, nieunarodowionych Małorosjan16. Na Ukrainie Zachodniej chochołów nie ma, chyba że przybysze ze wschodu.

W Galicji Wschodniej, jak w XIX wieku zaczęto nazywać Ruś Czerwoną, rozwój narodu ukraińskiego nie napotykał przeciwdziałania władz, przeciwnie — dla Austriaków był on korzystny zarówno dlatego, że hamował panslawistyczną propagandę rosyjską, jak też polonizację, wzmacniającą Polaków w Galicji, oba zaś te prądy stanowiły zagrożenie dla monarchii Habsburgów, wygrywającej sprzeczności między podbitymi narodami. W 1848 r. na fali Wiosny Ludów powstała we Lwowie Hołowna Rada Ruska (Naczelna Rada Ruska), pierwsza nowoczesna reprezentacja narodu ukraińskiego, lojalistyczna zresztą i reakcyjna, rozwiązana w 1859 r. Odegrała ona wielką rolę w kształtowaniu się świadomości narodowej Rusinów Galicyjskich (określenia „Ukraińcy” podówczas tu nie używano — wrócimy do tego za chwilę) i w ich dalszej walce o prawa narodowe. Rada zadeklarowała jedność narodową Rusinów „austriackich” i „rosyjskich”, a pogląd ten — bynajmniej wówczas nie oczywisty — wsparła działalność tzw. Ruskiej Trójcy, trzech młodych poetów i pierwszych na tych ziemiach zbieraczy folkloru — Markijana Szaszkewycza, Jakowa Hołowaćkiego i Iwana Wahyłewycza. Wszyscy trzej byli nb. kapłanami greckokatolickimi, a ich działalności wielkie przeszkody stawiały władze tego Kościoła.

Już wtedy Rusini zażądali podziału Galicji na dwa kraje koronne i ustanowienia we wschodnim samorządu ukraińskiego. Wiedeń jednak, po dwuletnich wahaniach zdecydował się tego nie czynić17,a w wyniku dalszej walki politycznej, prowadzonej głównie przez polityków polskich, ustanowiono w latach 1867-68 autonomię Galicji, wprowadzając w niej samorząd polski, w miejsce dotychczasowego zarządu niemieckojęzycznego. Do szkół dopuszczono jednak język ukraiński (ruski). Wszystko to sprzyjało, podobnie jak praworządność i demokracja Austro-Węgier, rozwojowi narodowemu Ukraińców. Jednak kierunek narodowy (ukraiński) musiał tu stoczyć walkę z kierunkiem wszechruskim (staroruskim, świętojurskim, moskalofilskim), którego przedstawiciele twierdzili — pod wpływem propagandy rosyjskiej — że ani w Galicji, ani nad Dnieprem nie ma narodu ukraińskiego, a tylko lokalne odłamy jednego narodu rosyjskiego. Kierunek ten pod koniec stulecia począł tracić wpływy, był jednak liczącą się siłą polityczną aż do pierwszej wojny światowej. Wielkie znaczenie dla zahamowania wpływów Wszechrusinów oraz ostatecznego przekonania Ukraińców galicyjskich o ich jedności narodowej z Naddnieprzańcami miała działalność we Lwowie Mychajły Hruszewśkiego, wielkiego historyka ukraińskiego, który musiał opuścić uniwersytet kijowski. Kierunek wszechruski nie wygasł jednak nawet w okresie międzywojennym, a wśród emigracji żywy jest po dzień dzisiejszy. Łatwo dziś uznawać, że konkluzja, do jakiej doszli Ukraińcy galicyjscy, była „jedynie słuszna” —jednak pod koniec XIX wieku nie było bynajmniej sprawą przesądzoną, że Haliczanie i Ukraińcy stanowią jeden naród, podobnie, jak nie była przesądzona odrębność Białorusinów od Rosjan. Język ukraiński był bardzo zróżnicowany dialektycznie i różnice między wschodnimi a zachodnimi jego dialektami mogły być większe niż między dialektami wschodnioukraińskimi a sąsiadującymi z nimi dialektami rosyjskimi, też odległymi od literackiej ruszczyzny. O bycie narodu decyduje świadomość więzi narodowej — ta zaś powstaje przez sumę wyborów poszczególnych osób. Taka suma wyborów mogła stworzyć z Haliczan część narodu ukraińskiego (i tak się stało) lub odrębny naród, który wykształciłby własny, odrębny od ukraińskiego, język literacki. Podobnie zresztą inny rozkład indywidualnych wyborów mógł uczynić ze Słowaków część narodu czeskiego lub z Morawian — naród odrębny od Czechów.

Na Zakarpaciu, którego granice stale kurczyły się wobec postępów madziaryzacji i słowakizacji, większość ludności ukraińskiej określała się wówczas jako „tutejsi”, czyli Rusnacy (oznaczało to tyle, co Rusin, ale nie wiązało się ze świadomością łączności z szerszą wspólnotą). Życia narodowego nie było tu prawie wcale aż do pierwszych lat dwudziestego wieku, podobnie jak na Bukowinie. Nastroje „rusnackie” były na tyle silne, że w latach pierwszej wojny światowej, co prawda najpierw wśród emigracji w USA, pojawiła się koncepcja narodu Rusnaków.

W Galicji polskie partie polityczne wobec poparcia władz austriackich dla ukraińskiego ruchu narodowego18 zamiast starać się ten ruch pozyskać do współpracy, co było wprawdzie trudne, ale nie niemożliwe, sprzymierzały się z partiami wszechruskimi. Był to poważny błąd polityczny, za który przyszło drogo zapłacić. W 1890 r. namiestnik Galicji Kazimierz Badeni zawarł z ukraińskimi stronnictwami narodowymi ugodę, przewidującą znaczne koncesje polityczne dla nich oraz współpracę przy rugowaniu groźnych dla państwa wpływów wszechruskich. Jednak w wyniku sprzeciwów w parlamencie Badeni został wkrótce odwołany, a polscy konserwatyści19 oraz rosnący w siłę „Wszechpolacy” (narodowi demokraci) ponownie sprzymierzyli się z orientacją wszechruską. W tej sytuacji polski i ukraiński ruch narodowy coraz bardziej oddalały się od siebie.

Ukraińskie terytorium etniczne, tj. obszar, na którym ludność ukraińska stanowiła ludność rdzenną, czyli zamieszkiwała co najmniej od kilku stuleci20 oraz znaczną większość ludności (choć część tych ziem była terytoriami mieszanymi, na których ludność np. polska lub rosyjska stanowiła ludność równie rdzenną, co Ukraińcy) było w zaraniu naszego stulecia w przybliżeniu podobne do obecnego i obejmowało oprócz ziem Naddnieprza, Charkowszczyzny, Zaporoża, Czarnomorza, Doniecczyzny, Wołynia, Podola i Galicji Wschodniej także południową i północną część Besarabii, północną Bukowinę, Zakarpacie po linii górnej Cisy, Łemkowszczyznę galicyjską sięgającą po Poprad i węgierską, sięgającą Spiszą, Północne Podlasie oraz Polesie (w tych ostatnich terytoriach świadomość narodowa nie była jeszcze dostatecznie rozbudzona), wreszcie Kubań i większość terytorium Kaukazu północnego, gdzie Ukraińcy mieszkali wspólnie z Rosjanami i ludami miejscowymi. Krym nie miał w tym czasie charakteru ukraińskiego terytorium narodowego (w 1926 r. było tu 11% Ukraińców wobec 25% Tatarów i 42% Rosjan, przy czym zarówno Ukraińcy, jak Rosjanie stanowili ludność napływową)21. Oprócz tego mniejszość ukraińska zamieszkiwała wschodnią Lubelszczyznę (tzw. Chełmszczyznę) oraz południowe Podlasie. Terytoria te z wyjątkiem Łemkowszczyzny galicyjskiej i słowackiej, Podlasia, Polesia, Kubania, Kaukazu oraz odciętego granicą od ziem ukraińskich Starodubja, białogrodzkiego i woroneskiego znajdują się obecnie w granicach Ukrainy.

W Imperium Rosyjskim Ukraińcy zamieszkiwali gubernie: kijowską, podolską, wołyńską, połtawską, charkowską, czernihowską, jekaterynosławską, chersońską i taurydzką (Krym i przyległe stepy), gdzie stanowili 71 proc. ludności, liczącej w 1912 roku około 24 milionów. Ponadto Ukraińcy stanowili większość w guberni chełmskiej (wydzielonej w XX wieku z innych guberni Kongresówki właśnie w tym celu), Kraju Kubańskim i Stawropolskim, a znaczne ich skupiska występowały także w Besarabii, guberni białogrodzkiej, kurskiej, woroneskiej, Obwodzie Wojska Dońskiego, a także w guberniach Powołża, gdzie jednak Ukraińcy stanowili ludność napływową. Ogółem w 1912 r. w europejskiej części Imperium było co najmniej 30 milionów Ukraińców, a w azjatyckiej — dalszych 1 - 2 min, w zwartych na ogół skupiskach od Orenburszczyzny po Spassk w okolicach Władywostoku (tzw. Zielony Klin). Większość tych skupisk istnieje po dzień dzisiejszy. W Kraju Nadmorskim,w okolicach Spasska oraz Błagowieszczeńska nad Amurem jeszcze w latach dwudziestych Ukraińcy stanowili około 50% ludności. Poza tym kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców żyło w Mandżurii — w okresie kolektywizacji ich liczba powiększyła się o licznych uchodźców z Syberii.

Ziemie ukraińskie stanowiły najlepiej rozwiniętą gospodarczo część Imperium. Żyzne ziemie stepowe i brak na większości terytorium tradycji gminnego władania ziemią, sprzyjały tworzeniu się silnego, zamożnego chłopstwa, dzięki któremu ziemie stepowe22 stały się spichlerzem Rosji, a pośrednio także Europy. Wielkie znaczenie miała tu — nieporównanie lepiej rozwinięta, niż w Rosji — spółdzielczość wiejska, która po 1905 r. stała się ostoją ukra...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin