ZAZDROŚĆ.pdf

(43 KB) Pobierz
ZAZDROŚĆ
Uwagi o Ŝyciu
Strona 1 z 1
Jiddu KRISHNAMURTI
UWAGI O ś YCIU
I. 52. ZAZDROŚĆ
Słońce oświetlało jaskrawo przeciwległy mur, a odblask był tak silny Ŝe twarze obecnych w pokoju - przez kontrast - zdawały się
szare. Mała dziewczynka zbliŜyła się do mnie, bez Ŝadnej ze strony matki zachęty, usiadła bliziutko i rozglądała się szeroko
otwartymi oczkami, jakby dziwiła się co takie zgromadzenie ma znaczyć. Była czyściutka, ładnie ubrana, z kwiatami we włosach.
Przyglądała się wszystkim wokoło bacznie i ciekawie, bez zapamiętywania, jak to dzieci zwykły czynić. Oczki miała Ŝywe,
błyszczące ciekawością, ale niezbyt wiedziała co ma w tej chwili robić - śmiać się czy bawić, skakać czy teŜ wykrzykiwać.
Wreszcie wzięła moją rękę i zaczęła przyglądać się jej z najwyŜszym zainteresowaniem, a za chwilę - nie zwracając najmniejszej
uwagi na zgromadzone w pokoju osoby - usadowiła się wygodnie na dywanie i usnęła z głową na moich kolanach. Główkę miała
kształtną, o szlachetnych harmonijnych liniach, a cała osóbka aŜ pachniała schludnością.
Przyszłość jej była tak samo niepewna j smutna jak innych obecnych w tym pokoju osób. Czekały ją rozterki, troski, ból, było to
równie nieuniknione jak te blaski słońca na murze; bo wszak na to aby od bólu i trosk być wolnym, potrzeba najwyŜszej
inteligencji, a zarówno wychowanie dzicwczynki jak i wszystkie otaczające ją wpływy sprzysięgną się na pewno aby do rozwoju lej
inteligencji nie dopuścić.
Miłość - ów płomień bez dymu - jest w naszym świecie zjawiskiem tak rzadkim; w Ŝyciu najczęściej gryzący dym nas dusi, Ŝre
nam oczy, dławi gardło, wyciska łzy. Z poza gęstego dymu rzadko moŜna dojrzeć płomień; a kiedy dym się zgęszcza i przybiera
na sile płomyk zagasa. A przecie bez płomienia miłości Ŝycie ma tak niewielką wartość, jest jałowe i nuŜące; ale jakŜe ogień ma
płonąć wśród kłębów gęstego dymu? Oba nie mogą istnieć jednocześnie; dym musi opaść, aby ogień mógł się w pełni rozjarzyć.
Płomień nie walczy z dymem, gdyŜ ten nie jest jego rywalem, jego przeciwieństwem, płomień w ogóle nie ma rywali, ni wrogów.
Dym nie jest płomieniem, nigdy nie moŜe go w sobie zawrzeć, ale obecność dymu nie wskazuje tez bynajmniej na istnienie ognia;
gdyŜ ten ogień jest od dymu wolny.
"Czy miłość i nienawiść nie mogą istnieć jednocześnie? CzyŜ zazdrość np. nie jest dowodem miłości? Trzymamy się w harmonii
za ręce, a za chwilę sobie wymyślamy; unosimy się, mówimy sobie wzajem twarde słowa, a za godzinę znów ściskamy się
serdecznie. Spieramy się, a potem godzimy wśród pocałunków. CzyŜ to wszystko razem nie jest miłością? CzyŜ same objawy
zazdrości nie są oznaką kochania? Zdają się iść zawsze w parze, jak światło i mrok. Szybki i krotki gniew, a po nim zgoda i
pieszczota: czyŜ nie wyraŜają pełni miłości? Wszak nurt rzeki czasem jest gwałtowny i rwący, a czasem cichy i spokojny; raz
rzeka płynie przez mroczne wąwozy, to znów przez osłonecznione równiny, czyŜ nie stanowi to właśnie jej piękna?"
Co właściwie nazywamy miłością? Czy cały ten splot na który się składa rozkosz i zazdrość, Ŝądza i pieszczota, ostre słowa i
serdeczne uściski, twardość kłótni i słodycz powtarzającej się zgody? Tak, są to wszystko zjawiska zachodzące na polu tzw.
miłości. Gniew naprzemian z pieszczotą są codziennym na tym potu zjawiskiem, nieprawdaŜ? A my staramy się ustanowić jakiś
związek i stosunek pomiędzy tymi róŜnymi, a faktycznie istniejącymi wzruszeniami, albo teŜ porównujemy je ze sobą. UŜywamy
jednego faktu - wzruszenia dla potępienia lub usprawiedliwienia innego, który zachodzi na tym samym polu, albo staramy się
znaleźć jakąś łączność pomiędzy czymś w obrębie tego pola, a czymś poza nim. Nie ujmujemy nigdy Ŝadnego zjawiska
oddzielnie, a staramy się odkryć jakieś pomiędzy nimi wzajemne stosunki i zaleŜności. Dlaczego tak sobie poczynamy? Wszak
moŜna zrozumieć kaŜde zjawisko, a więc i te wzruszenia, tylko wówczas, gdy nie uŜywamy innych zjawisk znajdujących się w na
tym samym polu, jako środka do zrozumienia tych o które nam chodzi, gdyŜ takie łączenie wprowadza tylko chaos i zamieszanie
pojęć. Ale dlaczego tak nam chodzi o to porównywanie? Dlaczego przenosimy znaczenie jednego zjawiska na drugie, lub
uŜywamy go jako rodzaju kompensaty i wytłumaczenia?
"Zaczynam rozumieć co macie na myśli. Istotnie powstaje pytanie dlaczego to robimy?"
Czy moŜna zrozumieć jakieś zjawisko poprzez zasłonę wyobraŜeń czy teŜ pamięci? Czy mogę zrozumieć istotę zazdrości bo
przed chwilą ściskałam serdecznie twą rękę? Jedno i drugie ma miejsce, i zazdrość jest faktem i pieszczota jest faktem, ale czy
mogę wniknąć w cały proces zazdrości mając w pamięci naszą serdeczność? Czy pamięć pomaga do rozumienia? Wszak to
pamięć porównuje, usprawiedliwia, potępia, modyfikuje czy utoŜsamia; ale czy moŜe przybliŜyć rozumienie? Podchodzimy do
zjawisk - wzruszeń zachodzących na polu tzw. "miłości" - z pewnym określonym pojęciem, z przyjętym z góry wnioskiem. Nie
zatrzymujemy się nad samym faktem zazdrości i nie obserwujemy go spokojnie takim jakim jest, a chcemy go od razu wtłoczyć w
ramy własnego wyobraŜenia czy wniosku; czynimy to po prostu dlatego Ŝe w istocie wcale nie pragniemy zrozumieć zjawiska
zazdrości. WraŜenia jakich nam dostarcza zazdrość są równie podniecające jak pieszczoty; ale chcielibyśmy aby te podniety były
niejako odbarwione, wolne od przykrości i udręczeń jakie zazwyczaj zazdrości towarzyszą. Stąd starcia, zamęt i walka w obrębie
pola które zwiemy "miłością". Ale czy to jest miłość? Czy miłość to pojęcie, wraŜenie, podnieta lub emocja? Czy miłość jest
równoznaczna z zazdrością?
"A czyŜ rzeczywiste nie jest otulone ułudą? A ciemność czy nie otacza światła? Czy nawet Bóg nie jest zamknięty
ograniczeniem?"
To są tylko słowa, pojęcia, przypuszczenia, więc nie mają Ŝadnej wartości. Takie opinie tylko wzmagają wrogość między ludźmi,
nie zawierają one Prawdy ani do niej nie zbliŜają. Gdzie jest światłość tam nie ma mroku. Mrok nie moŜe ukryć światłości; a jeśli ją
skrywa tedy jej nie ma. Gdzie jest zazdrość tam nie ma miłości. śadne pojęcie nie moŜe przysłonić ani zastąpić miłości. Aby istniał
jakiś kontakt, jakiś wzajemny stosunek, musi być coś wspólnego, a miłość nie pozostaje w Ŝadnym do wyobraŜeń stosunku, więc
pojęcia nie mogą się nigdy spotkać z miłością. Miłość jest płomieniem bez dymu .
2009-10-17
174985378.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin