Apokryfy.rtf

(180 KB) Pobierz

 

Ewangelia Markiona

Hans Jonas

Markion z Sinope w Poncie zajmuje wyjatkowa pozycje w mysli gnostyckiej, jak równiez w historii Kosciola chrzescijanskiego. W tym drugim sensie byl on najbardziej stanowczym i zdecydowanym „chrzescijaninem” wsród gnostyków, i z tego tez powodu stanowil wielkie wyzwanie dla chrzescijanskiej ortodoksji; scislej mówiac, jego nauki, bardziej niz jakakolwiek inna „herezja”, doprowadzily do sformulowania koscielnych dogmatów wiary. W mysli gnostyckiej zas jego pozycja jest tak specyficzna, ze wybitny znawca markionizmu, Adolf von Hamack, podwaza nawet przynaleznosc Markiona do calego ruchu.

Wyjatkowosc pozycji Markiona w mysli gnostyckiej

Markion stanowil wlasciwie wyjatek od wielu regul gnostyckich. Jako jedyny z gnostyków powaznie potraktowal Meke Chrystusowa, chociaz jego interpretacja tego wydarzenia byla nie do zaakceptowania przez Kosciól. Nauki Markiona sa calkowicie wolne od fantazji mitologicznych, którymi delektowala sie mysl gnostycka; nie spekuluje on na temat absolutnego poczatku, nie pomnaza istnienia boskich i pólboskich bytów, odrzuca alegorie jako metode rozumienia Starego i Nowego Testamentu, nie twierdzi, iz sam posiadl wyzsza, „duchowa” wiedze, lub ze czlowiek w ogóle zawiera w sobie element boski jako zródlo lub odbiorce tej wiedzy, opiera swa doktryne jedynie na doslownym, w jego rozumieniu, znaczeniu Ewangelii. W swoich rygorystycznych ograniczeniach jest calkowicie wolny od synkretyzmu tak charakterystycznego dla gnostycyzmu jako calosci; i wreszcie, jak sw. Pawel, który byl dla niego najwazniejszym apostolem, Markion czyni wiare, a nie wiedze, narzedziem zbawienia. Ta ostatnia okolicznosc umiejscowilaby Markiona poza kregiem gnostyckim, jesli bylaby okreslona przez pojecie gnozy. Jednakze antykosmiczny dualizm jako taki, którego Markion jest najbardziej bezkompromisowym wyrazicielem, idea nieznanego Boga przeciwstawionego kosmosowi, sama koncepcja nizszego i opresyjnego Stwórcy i wyplywajacy stad poglad na zbawienie jako wyzwolenie z jego mocy poprzez obca zasade, sa w najwyzszym stopniu gnostyckie, i kazdy, kto je wyznawal w owym czasie, musial byc uznany za jednego z gnostyków, nie tylko z racji samego klasyfikowania, ale i w tym sensie, ze szeroko wystepujace idee gnostyckie musialy ksztaltowac jego myslenie. Jednakze ta sama koncepcja „Obcego”, która w tak silny sposób laczy Markiona z szerokim nurtem gnostyckim, ujeta zostala w jego naukach w sposób zupelnie nowy.

W najbardziej zwiezlym ujeciu Ewangelia Markiona[1] mówi o obcym i dobrym Bogu, Ojcu Jezusa Chrystusa, który wybawia nedzna ludzkosc z ciezkich okowów dozycia wiecznego, ale która to ludzkosc jest mu calkowicie obca. Koncepcje obcosci prawdziwego Boga podziela Markion z szeroko rozumianym gnostycyzmem, ale twierdzenie, ze Bóg jest obcy nawet obiektom jego zbawienia i ze ludzie sa mu obcy nawet w swych duszach i w duchu, jest jego wlasnego autorstwa. Poglad ten przekresla wlasciwie jedno z najbardziej podstawowych twierdzen religii gnostyckiej, które mówi o tym, ze ludzie sa obcy w tym swiecie i dlatego ich wstapienie w swiat boski jest powrotem do ich prawdziwego domu, oraz ze zbawiajac ludzkosc najwyzszy Bóg zbawia równiez siebie samego. Wedlug Markiona czlowiek w swej pelni, podobnie jak natura, jest tworem Boga swiatowego i az do przyjscia Chrystusa jest pelnoprawna i nieograniczona wlasnoscia tego Boga, zarówno w ciele, jak i w duszy[2]. W sposób „naturalny” zatem nie jest on obcy temu swiatu, tak jak Dobry Bóg jest w absolutnym sensie obcy Bogu swiatowemu oraz calemu stworzeniu. Poglad, ze Bóstwo, które zbawia z tego swiata, mialoby cokolwiek z istnieniem swiata wspólnego, nie ma sensu, nawet w tym znaczeniu — uznawanym przez mysl gnostycka — ze pewna czesc Bóstwa wmieszala sie w stworzenie w wyniku zdrady lub aktu przemocy. W rezultacie nie istnieje zadna genealogia lub historia, która wiazalaby Demiurga z Dobrym Bogiem. Demiurg jest pelnoprawnym bóstwem, które wyraza swa nature poprzez widzialny wszechswiat stworzenia, ale jest antyteza Dobrego Boga, chociaz nie jako element zla, lecz „sprawiedliwosci”. Chociaz wiec opisywany jest w niezbyt sympatycznych barwach, nie jest to Ksiaze Ciemnosci. Oryginalnosc nauki Markiona polega z jednej strony na ujeciu antytezy tych dwóch bóstw, a z drugiej strony na znaczeniu nadanemu zbawieniu przez Chrystusa.

Zbawienie wedlug Markiona

Poczynajac od drugiego z wymienionych wyzej problemów, mozemy powtórzyc za Harnackiem:

Na pytanie, od czego zbawil nas Chrystus — od demonów, od smierci, od grzechu, od ciala (wszystkich tych odpowiedzi udzielano juz od najdawniejszych czasów) — Markion odpowiada stanowczo: Chrystus zbawil nas od swiata i jego Boga, aby uczynic nas dziecmi nowego i obcego Boga.[3]

Odpowiedz ta wywoluje kolejne pytanie: Z jakiego powodu Dobry Bóg mialby mieszac sie w los czlowieka? Odpowiedz brzmi: Z zadnego, poza swoja dobrocia. Bóg nie przyprowadza obcych zblakanych dzieci z powrotem do domu, ale dobrowolnie adoptuje je, aby zabrac je z rodzinnego kraju ucisku i nedzy do domu nowego Ojca. Jednoczesnie ze wzgledu na fakt, ze ludzie nie sa jego oryginalna wlasnoscia, ale naleza do Boga swiatowego, ich zbawienie przez Chrystusa jest „kupione za darmo”. Markion powoluje sie tu na list sw. Pawla do Galatów (3, 13): „Chrystus wykupil nas” (nawiasem mówiac, przez zmiane dwóch liter, por. Gal 2, 20, „wykupil [hegárese] mnie” na „umilowal [hegápese] mnie” — jedna z charakterystycznych dla Markiona poprawek tekstowych), jak twierdzi „najwidoczniej jako obcych, gdyz nikt nie wykupuje tych, którzy do niego naleza”. Cena wykupu byla krew Chrystusa dana nie jako zmazanie grzechów lub oczyszczenie ludzkosci z winy, czy tez jako pokuta zastepcza wypelniajaca Prawo Zakonu — krótko mówiac nie za jakiekolwiek wyrównanie rachunków miedzy ludzkoscia a Bogiem — ale za uniewaznienie prawa Stwórcy do jego wlasnosci. Jednoczesnie legalnosc tego prawa jest uznana, jak równiez waznosc Zakonu, któremu ludzie, jako poddani pana swiata i tak dlugo jak sa nimi, winni sa posluszenstwo. W tym sensie Markion rozumie argument Pawlowy, dotyczacy Zakonu i ogólnie interpretuje wszystkie wypowiedzi apostola, skadinad niekorzystne dla swego stanowiska, które podkreslaja wage objawienia starotestamentowego. W istocie Markion uznaje Stary Testament za autentyczny dokument Boga swiatowego, a w swojej interpretacji sklania sie ku zydowskiej egzegezie w opozycji do wspólczesnych mu chrzescijan poprzez nacisk na doslowne znaczenie Pisma i odrzucenie metody alegorycznej, która Kosciól stosowal do Starego Testamentu w celu ustalenia jego zgodnosci z Nowym.

Markion nie tylko nie byl zainteresowany taka zgodnoscia, ale nie mógl sie z nia zgodzic, gdyz Stary Testament stanowil objawienie tego Boga, który stworzyl swiat i nim rzadzil. Godzac sie z powyzszym, Markion akceptowal w znaczeniu doslownym stwierdzenia, które Kosciól mógl pogodzic z objawieniem chrzescijanskim tylko poprzez interpretacje alegoryczna. Tak wiec Markion zgadzal sie z Zydami w opinii, ze ich obiecany Mesjasz, ten ziemski, syn Boga swiatowego, mial naprawde przyjsc, by ustanowic swoje ziemskie królestwo, tak jak glosili prorocy. Tylko nie ma to nic wspólnego ze zbawieniem przyniesionym przez Chrystusa, które jest akosmiczne w swej naturze i nie zmienia kierunku wydarzen swiata, nawet w sensie ich poprawy: w rzeczy samej zmienia ono tylko perspektywe przyszlego zycia odkupionej duszy, a takze — poprzez wiare w te przyszlosc — jej obecna duchowa sytuacje, jednakze swiat pozostawia samemu sobie, to znaczy, jego ostatecznemu samounicestwieniu. W tym, co pozostalo z ich ziemskiego zycia, postepowanie wierzacych okreslone jest nie tyle przez pozytywna troske o uswiecenie zycia, ale przez negatywne staranie o ograniczenie kontaktu z domena Stwórcy (patrz ponizej). Przyszla szczesliwosc moze byc antycypowana tutaj jedynie poprzez wiare; w istocie jest to jedyna forma, w której boska adopcja, dana przez Chrystusa moze byc zaakceptowana, jako ze jej odmowa oznacza jej odrzucenie: ci, którzy pozostaja pod wladza Stwórcy, czynia to z wlasnego wyboru[4]. Tak wiec zadna iluminacja wybranych poprzez „gnoze” przeksztalcajaca ich nature i wydobywajaca z ich wnetrza ukryty boski pierwiastek nie jest w stanie zaklócic tej scisle prawnej transakcji pomiedzy Dobrym Bogiem, Stwórca oraz duszami zaadoptowanymi do ojcostwa tego pierwszego. Tylko wierzacy sa zbawieni, a nie „gnostycy”, chociaz wiara z jej ubezpieczeniem niesie z soba wlasne doswiadczenie blogoslawionego zywota.

Tyle na temat soteriologii.

Dwaj Bogowie

Markion opracowal swoja teologie w formie „antytez” zgodnie z tytulem jednej z jego zaginionych ksiag. Wiekszosc z tych antytez wyrazona byla w formie atrybutów dwóch Bogów. Jeden jest rzemieslnikiem (demiurgos), „Bogiem stworzenia” (lub „powstawania”), „wladca tego eonu”, „znanym” i „przewidywalnym”; drugi jest Bogiem „ukrytym”, „nieznanym”, „niedostrzegalnym”, „nieprzewidywalnym”, „obcym”, „innym”, „róznym”, a takze „nowym”. Bóg-Stwórca znany jest ze swego stworzenia, w którym objawiona jest jego natura. Swiat zdradza nie tylko jego istnienie, ale takze jego charakter, który jest malostkowy. Wystarczy spojrzec na jego godny pozalowania twór: „Zadzierajac w góre nosy calkowicie bezwstydni markionisci lubuja sie w burzeniu dziela Stwórcy: »W istocie — powiadaja — wielkim tworem wartym swego Boga jest ten swiat!«” (Tertulian, Contra Marcionem, I, 13). Gdzie indziej Tertulian wymienia epitety takie jak: „te zalosne zywioly” i „ta nedzna cela Stwórcy”[5]. Ta sama „malostkowosc, slabosc i niekonsekwencja” charakteryzujaca stworzenie, widoczna jest w jego poczynaniach z ludzkoscia, a nawet z jego wybranym ludem. W tym celu Markion przytacza swiadectwa ze Starego Testamentu, który jest dla niego „prawdziwy” we wskazanym powyzej sensie. Najbardziej „rewelacyjnym” samoobjawieniem Stwórcy jest Zakon, co prowadzi nas do ostatniej, a dla Markiona najwazniejszej antytezy: pomiedzy „sprawiedliwym” Bogiem a „dobrym” Bogiem. Z chrzescijanskiego punktu widzenia jest to najbardziej niebezpieczny aspekt dualizmu Markiona: rozszczepia on bowiem i przypisuje dwóm wzajemnie wykluczajacym sie Bogom polaryzacje sprawiedliwosci i milosierdzia, których wspólistnienie w jednym Bogu tworzy wlasnie napiecie dialektyczne teologii Pawlowej. Dla Markiona, czlowieka nizszego umyslu i przez to bardziej sklonnego do formulowania zgrabnych tworów logicznych, sprawiedliwosc i dobroc przecza sobie wzajemnie i z tego powodu nie moga wspólistniec w tym samym Bogu: koncepcja kazdego Boga, oczywiscie prawdziwego Boga, musi byc jednoznaczna — oto zluda kazdego teologicznego dualizmu. Sprawiedliwy Bóg to Bóg „Zakonu”, dobry Bóg to Bóg „Ewangelii”. Upraszczajac sw. Pawla pod tym, jak i innym wzgledem, Markion rozumie „sprawiedliwosc” Zakonu jedynie w sensie formalnym, waskim, karzacym i msciwym („oko za oko, zab za zab”) i tak pojeta sprawiedliwosc, a nie otwarte zlo, jest glówna cecha Boga-Stwórcy. Przeto Bóg zdeprecjonowany przez Chrystusa nie jest perskim Arymanem ani absolutna ciemnoscia — Markion pozostawil diabla jako osobna postac istniejaca w królestwie Stwórcy — ani materia, ale po prostu Bogiem swiatowym, o którym naucza Zakon i prorocy. Dobroc moralna w ramach Zakonu, choc wedlug wewnatrz-swiatowych standardów, stoi wyzej od rozwiazlosci, jest nieistotna z punktu widzenia transcendentnego zbawienia.

Tak jak Bóg-Stwórca jest znany, oczywisty i „sprawiedliwy”, tak Bóg prawdziwy jest nieznany, obcy i dobry. Jest on nieznany, gdyz swiat nie moze nas o nim niczego nauczyc. Poniewaz nie mial on swojego udzialu w stworzeniu, zaden slad w naturze nie pozwala podejrzewac nawet jego istnienia. Wedlug Tertuliana: „Bóg Markiona w naturalny sposób nieznany i jedynie w Ewangelii objawiony” (op. cit, 5, 16). Nie jest on autorem tego swiata, wlaczajac w to czlowieka, i dlatego jest równiez obcy. To znaczy, nie istnieja zadne naturalne wiezy ani pokrewienstwa, które laczylyby go z istotami tego swiata, jak równiez nie czuje sie on zobowiazany do troski o los czlowieka. To, ze nie przyklada on reki do rzadzenia swiatem w sposób fizyczny, jest dla Markiona samo w sobie oczywiste: odrzucal on z Ewangelii jako judaistyczne wtrety stwierdzenia Pana o Ojcu troszczacym sie o wróble i o kazdy wlos na glowie czlowieka. Ojciec obwieszczony przez Jezusa Chrystusa nie mógl miec nic wspólnego ze sprawami natury i jej Boga. Tym samym przekreslona zostaje cala idea boskiej opatrznosci w tym swiecie. Tylko w jednym przypadku Dobry Bóg wtraca sie w sprawy swiata, co stanowi jego jedyny z nim zwiazek: wtedy, gdy zsyla swego Syna w celu zbawienia czlowieka od swiata i jego Boga: „To jedno dzielo wystarcza naszemu Bogu, to ze wyzwolil czlowieka przez swoja najwyzsza dobroc, i jest to wiecej warte niz wszystkie koniki polne”[6] (Tertulian, op. cit, l, 17). Widzimy, ze dobroc Dobrego Boga zwiazana jest z jego obcoscia w rym sensie, ze usuwa ona wszystkie inne powody, dla których Bóg mialby miec cos wspólnego z czlowiekiem. Dobroci jego zbawczego dziela dobrze robi ta Boza obcosc i poczynania z obcymi: „To wlasnie czlowieka, dzielo Boga-Stwórcy, wybral lepszy Bóg do milowania, i dla niego zadal sobie trud zstapienia z trzeciego nieba do tych zalosnych zywiolów, i dla niego zostal nawet ukrzyzowany w tej niewielkiej celi Stwórcy (tj. na ziemi)” (ibid., 14).

Laska dana darmo

W ten sposób jedyny zwiazek Dobrego Boga ze swiatem jest natury soteriologicznej; to znaczy, jest skierowany przeciwko swiatu i jego Bogu. W stosunku do czlowieka zwiazek ten jest calkowicie dobrowolnie zainicjowany przez obcego Boga i dlatego jest aktem czystej laski. I tu znów Markion interpretuje po swojemu antyteze Pawlowa o „lasce danej darmo” i „usprawiedliwieniu przez uczynki”. To, ze laska jest dana darmo, jest dla obydwu myslicieli cala trescia religii chrzescijanskiej, ale jesli u Pawla „darmo” oznacza „w obliczu ludzkiej winy i niewydolnosci”, to znaczy wobec braku jakichkolwiek ludzkich zaslug, u Markiona oznacza to „w obliczu wzajemnej obcosci”, to znaczy wobec braku jakichkolwiek wzajemnych zobowiazan. Ani odpowiedzialnosc, ani ojcowskie przywiazanie Stwórcy do swoich istot w tym przypadku nie dziala, ani tez Dobry Bóg nie jest w zwyklym gnostyckim znaczeniu mediacyjnie zaangazowany w los dusz (i swiata) poprzez opisane genealogiczne powiazania, tak ze nie ma on czego odzyskiwac ani przywracac. Wreszcie przy braku powyzszych powiazan, idee wybaczenia i pojednania równiez nie maja zastosowania: jesli ludzie byli przedtem grzesznikami, z pewnoscia nie grzeszyli oni przeciw niemu. Rzecz w tym, ze pierwszy zwiazek miedzy Bogiem a tymi istotami, które nie sa jego, zostal ustanowiony poprzez akt laski bez precedensu, zwiazek ten trwa nadal jedynie na tej zasadzie. Czytelnik chrzescijanski moze w tym miejscu zadac sobie pytanie, co sie stalo z chrzescijanska koncepcja boskiego milosierdzia. Nawolywanie do skruchy, grozba sadu, strach i pokuta — wszystko to usuniete jest z poslania chrzescijanskiego. Ale nalezy tu zauwazyc, ze podczas gdy Markion zniósl paradoks Pawlowy o Bogu, który jest sprawiedliwy i dobry, i wobec którego czlowiek jest winny, ale umilowany, podkreslal on tym bardziej paradoks laski danej w sposób nieodgadniony, dobrowolny, bez uprzedniej zachety i przygotowania, jedynie na zasadzie nieredukowalnej tajemnicy boskiej dobroci jako takiej. Z tego wzgledu Markiona nalezy uwazac za wielkiego protagoniste religii paradoksalnej.

Moralnosc ascetyczna Markiona

Nie mniej bezkompromisowe stanowisko niz w swej doktrynie teologicznej, wykazal Markion w wyprowadzonych z niej nakazach postepowania. Nie bylo oczywiscie mowy o modyfikowaniu lub uzupelnianiu laski bozej przez uczynki ani tym bardziej o doskonaleniu natury ludzkiej przez cnote na sposób pogansko-klasyczny. W zasadzie cala pozytywna moralnosc jako sposób regulowania i przez to potwierdzania uczestnictwa czlowieka w systemie stworzenia byla jedynie wersja Prawa Zakonu, przez które stwórca realizowal swa wladze nad dusza ludzka, i do której zbawieni nie byli juz zobowiazani: dalsze praktykowanie Prawa byloby utwierdzaniem przynaleznosci do kosmosu, która — przeciwnie — powinna byc zredukowana do koniecznego minimum az do czasu ostatecznego wyjscia z zasiegu Prawa. Ta ostatnia uwaga okresla charakter moralnosci propagowanej przez Markiona. Jej zasada bylo nie wypelnienie, lecz zredukowanie swiata Stwórcy przez wykorzystanie go w jak najmniejszym stopniu. „Poprzez opozycje wobec Demiurga Markion odrzuca korzystanie z rzeczy z tego swiata” (Klemens Aleksandryjski, Stromata; Excerpta ex Theodoto, 3, 4.25).

Tak zalecany ascetyzm jest, scisle rzecz ujmujac, kwestia nie tyle etyki, co metafizycznego dostosowania sie. O ile unikanie skalania przez swiat bylo czescia tak rozumianego ascetyzmu, glównym jego aspektem bylo hamowanie raczej niz promowanie dziela Stwórcy; a nawet postepowanie wbrew niemu: „(Markion) utrzymuje, ze drazni on Demiurga odsuwajac sie od tego, co on uczynil lub ustanowil” (Hipolit, Refutatio Omnium Haeresium, 10, 19,4). „Trwala abstynencja” pokarmowa ma na celu „zniszczenie, wzgardzenie i obrzydzenie dziela Stwórcy” (Hieronim, Adv. Jovinian. 2, 16). Zasada hamowania jest szczególnie wyrazna w zakazie stosunków seksualnych i malzenstwa: „Nie chcac pomagac w zaludnieniu swiata stworzonego przez Demiurga, markionisci glosili abstynencje malzenska przeciwstawiajac sie swojemu Stwórcy i uciekajac sie pod opieke Dobrego Boga, który ich powolal i który, jak powiadaja, jest Bogiem w innym sensie: dlatego nie chcac pozostawic niczego swojego na tym padole staja sie wstrzemiezliwi nie z powodów moralnych, ale z niecheci do swego Stwórcy i z braku ochoty do korzystania z jego stworzenia” (Klemens Aleksandryjski, 3 op. cit.). Problem skalania przez cialo i zadze, tak rozpowszechniony w owych czasach, nie jest nawet poruszony; zamiast tego (chociaz bez jego wykluczenia: cf. Tertulian, Contra Marcionem, l, 19), gdzie malzenstwo nazwane jest „plugastwem” i „obscenicznoscia” (spurcitiae) to wlasnie aspekt reprodukcyjny dyskwalifikuje seksualizm — ten sam, który w oczach Kosciola usprawiedliwia wlasnie seksualizm jako jego cel w ramach dyspensy natury. Markion wypowiada tu oryginalny i typowo gnostycki argument, którego najpelniejsze sformulowanie znajdziemy u Maniego: ze program reprodukcyjny jest pomyslowym sposobem nieograniczonego zatrzymania dusz w tym swiecie[7]. W ten sposób ascetyzm Markiona, przeciwnie do ascetyzmu essenczyków czy pózniejszego monastycyzmu chrzescijanskiego, nie mial na celu poglebienia uswiecenia ludzkiego istnienia, lecz byl w istocie negatywny w swojej koncepcji i stanowil czesc gnostyckiej rewolty przeciw kosmosowi.

Markion i Pismo Swiete

Stosujac swoje rozumienie sw. Pawla jako probierz tego, co jest lub nie jest prawdziwie chrzescijanskie, Markion poddal pisma nowotestamentowe rygorystycznemu procesowi selekcji, aby oddzielic prawde od tego, co uwazal za pózniejsze falsyfikacje. W ten sposób po raz pierwszy wczesnochrzescijanskie dokumenty zostaly nie tylko poddane, choc w nieco bezwzgledny sposób, opracowaniu krytycznemu, ale takze sama idea kanonu zostala zrodzona i wprowadzona w zycie w Kosciele chrzescijanskim. Kanon starotestamentowy zostal ustalony na dlugo przedtem przez teologów zydowskich, ale wtedy nie istnial jeszcze zestaw autorytatywnych i autentycznych ksiag Pisma Swietego wyodrebniony z plynnej masy pism chrzescijanskich. Ze zrozumialych powodów kanon zaproponowany przez Markiona Kosciolowi byl skromny i nie trzeba wyjasniac, dlaczego caly Stary Testament znalazl sie za burta. Z obecnego Nowego Testamentu natomiast jedynie Ewangelia wedlug sw. Lukasza i dziesiec Listów Pawiowych zostaly zaakceptowane, choc te ostatnie z pewnymi poprawkami i usunieciami tego, co Markion nazywal judaistycznymi wtretami. Jak wspomnielismy, Markion bral takze pod uwage Ewangelie sw. Lukasza, która w calosci uwazal za autentyczna, tzn. dana przez Boga (i stad nie przez Lukasza), i dlatego tez wymagajaca uwaznego oczyszczenia: na przyklad historia narodzin Chrystusa, z jej odniesieniami do Dawida, musiala byc usunieta, i wiele innych fragmentów, z których wymienilismy juz werset 12, 6.

Te wazniejsze uwagi wystarczaja do zilustrowania ogólnego charakteru krytyki tekstu biblijnego Markiona. To wlasnie w odpowiedzi na próbe Markiona, by Kosciolowi narzucic swój kanon, a z tym i cala jego interpretacje przeslania chrzescijanskiego, ten ostatni podjal starania, by okreslic kanon i dogmat ortodoksyjny. Przy ustalaniu kanonu glówna walka dotyczyla usuniecia (lub nie) Starego Testamentu, i jesli Pismo Swiete obejmuje dzis obydwa Testamenty, zawdzieczamy to temu, ze stanowisko markionistów nie zwyciezylo w tym zakresie. W analogicznej kwestii ustalenia dogmatu akcent antymarkionistyczny widoczny jest wyraznie we wczesnych sformulowaniach problemu. Regula fidei, która Orygenes poprzedzil swoje glówne dzielo De Principiis, zawiera takie emfatyczne stwierdzenia[8]: „Ten sprawiedliwy oraz dobry Bóg, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, sam dal (nam) prawo i proroków, i Ewangelie; ten, który jest jednoczesnie Bogiem apostolów, Starego i Nowego Testamentu”.

Jednakze w ten czy inny sposób markionizm pozostal do dzis problemem wewnatrz chrzescijanstwa. Niezaleznie od wszelkich kontrowersji doktrynalnych przeslanie Markiona o nowym i obcym Bogu nigdy nie przestanie poruszac ludzkich serc.


Przypisy


--------------------------------------------------------------------------------

[1] Najobszerniejszym jej zródlem jest piecioczesciowe dzielo Tertuliana Adversus Marcionem. Z wyczerpujacych polemik Orygenesa, drugiego wielkiego krytyka Markiona z III wieku, ocalaly jedynie fragmenty. Pozostali herezjologowie, poczynajac od pierwszego z nich, Justyna Meczennika (II wiek), zajmowali sie Markionem i jego zwolennikami az do V wieku, kiedy to gminy markionistów, resztki Kosciola zalozonego przez Markiona, nadal istnialy na Wschodzie.

[2] Markion uznaje przekaz o stworzeniu czlowieka zawarty w Genesis, ale w tym rozumieniu, ze Dobry Bóg nie przylozyl w ogóle do tego reki.

[3] Adolf von Hamack. Marcion: Dos Euangelmm vom fremden Cott, Leipzig. 1921, s. 31. Ksiazka Harnacka jest klasyczna i najlepsza monografia poszczególnych dzialów gnostycyzmu.

[4] W zwiazku z tym Markion podaje oryginalne, aczkolwiek zartobliwe wyjasnienie domniemanego faktu, ze — przeciwnie do Kaina. Sodomitów i im podobnym — Abel. patriarchowie i wszyscy sprawiedliwi oraz prorocy tradycji biblijnej nie zostali zbawieni, gdy Chrystus zstapil do Piekiel: wiedzac z dlugiego doswiadczenia, ze ich Bóg lubil ich kusic podejrzewali kuszenie równiez i tym razem, i dlatego nie uwierzyli w Ewangelie Chrystusowa.

[5] Ogólnie rzecz biorac Markion okresla charakter Boga swiatowego poprzez charakter swiata, „gdyz stworzenie musi byc takie jak Stwórca” (Hipolit. Refutatio Omnium Haeresium. 10, 19.2); jego madrosc jest tozsama z „madroscia tego swiata” w pejoratywnym sensie religii transcendentnej. W swojej egzegezie niektórych fragmentów ze sw. Pawla, Markion po prostu utozsamia Stwórce ze swiatem, odnoszac to. co powiada sie o swiecie, do Stwórcy; wedlug niego Bóg ostatecznie ginie wraz ze swiatem w swego rodzaju autodestrukcji, co wykazuje, ze w gruncie rzeczy nie jest on prawdziwym Bogiem, lecz jedynie duchem tego swiata.

[6] Pogardliwy symbol stworzenia (a moze nawiazanie do jednej z plag egipskich?).

[7] Argument ten dostarcza ostatecznego dowodu przeciwko Harnackowi na rzecz zaleznosci Markiona od uprzedniej spekulacji gnostyckiej; ma on rzeczywisty sens tylko wtedy, gdy dusze sa zagubionymi czesciami Bóstwa i nalezy je odzyskac — w tym przypadku reprodukcja przedluza uwiezienie Bóstwa i przez dalsze rozproszenie utrudnia dzielo zbawienia rozumianego jako skupianie.

[8] Oczywiscie nie mniej antywalentianskie niz antymarkionistyczne.

Przelozyl Piotr Sadowski

 

 

Apokryficzna Ewangelia wedlug sw. Marii Magdaleny

Zachowal sie jedynie przeklad koptyjski z V w. gnostyckiej Ewangelii wedlug Marii Magdaleny z oryginalu greckiego z III w. (którego pozostal jedynie skromny fragment papirusu).

[Brak stron poczatkowych 1-6]

Strona 7

1. […] „Czym jest materia?

2. Czy bedzie trwac zawsze?”

3. Nauczyciel odpowiedzial:

4. „Wszystko, co sie zrodzilo, wszystko, co stworzone,

5. wszystkie zywioly natury

6. splataja sie ze soba i jednocza.

7. Wszystko, co zlozone, ulegnie rozkladowi

8. wszystko powraca do swych korzeni;

9. materia powraca do pierwocin materii.

10. Kto ma uszy, niechaj slucha”.

11. Piotr rzekl do niego: „Skoro stales sie tlumaczem

12. zywiolów i wydarzen w swiecie, powiedz nam:

13. Co jest grzechem swiata?”

14. Nauczyciel odparl:

15. „Nie ma grzechu.

16. To wy sprawiacie, ze grzech istnieje,

17. kiedy dzialacie zgodnie ze zwyczajami

18. swej zepsutej natury;

19. w niej tkwi grzech.

20. Dlatego to Dobro zstapilo miedzy was.

21. Wspóldziala ono z zywiolami waszej natury,

22. tak, by polaczyc ja ponownie z jej korzeniami”.

23. Potem ciagnal dalej:

24. „Dlatego to chorujecie

25. i umieracie:

26. jest to skutkiem waszych czynów;

27. to, co czynicie, oddala was od korzeni natury.

28. Kto ma uszy, niechaj slucha”.

Strona 8

1. „Przewiazanie do materii

2. wzbudza namietnosc przeciw naturze.

3. Tak w calym ciele rodzi sie udreka;

4. dlatego to powiadam wam:

5. »Trwajcie w harmonii...«

6. Jesli straciliscie równowage,

7. czerpcie natchnienie z przejawów

8. swej prawdziwej natury.

9. Kto ma uszy,

10. niechaj slucha.”

11. Rzeklszy to, Blogoslawiony

12. pozdrowil ich wszystkich, mówiac:

13. „Niech pokój bedzie z wami - niech mój Pokój

14. powstanie i wypelni sie w was!

15. Badzcie czujni i nie pozwólcie nikomu, by zwiódl was,

16. mówiac:

17. »Tu on jest« lub

18. »Jest tam«,

19. albowiem to w was

20. mieszka Syn Czlowieczy.

21. Idzcie don,

22. albowiem ci, którzy go szukaja, znajda go.

23. Idzcie

24. i gloscie Ewangelie o Królestwie”.

Strona 9

1. „Nie narzucajcie zadnych praw

2. poza tymi, o których zaswiadczalem.

3. Nie dodawajcie wiecej praw do tych, które dano w Torze,

4. aby was nie skrepowaly”.

5. Powiedziawszy to wszystko, oddalil sie.

6. Uczniowie zatroskali sie,

7. lejac wiele lez i mówiac:

8. „Jakze mamy pójsc do niewierzacych

9. i glosic im Ewangelie Królestwa Syna Czlowieczego?

10. Nie oszczedzili jego zycia,

11. to dlaczego mieliby oszczedzic nasze?”

12. Wtedy wstala Maria,

13. objela kolejno ich wszystkich i zaczela przemawiac do swych braci:

14. „Nie poddawajcie sie trosce i zwatpieniu,

15. albowiem jego Laska poprowadzi was i pocieszy.

16. Natomiast chwalmy jego wielkosc,

17. gdyz przygotowal nas na to.

18. On wzywa nas, bysmy stali sie w pelni ludzcy (anthroposem)”.

19. Tak Maria zwrócila ich serca ku Dobru,

20. a oni zaczeli omawiac znaczenie slów Nauczyciela.

Strona 10

1. Piotr rzekl do Marii:

2. „Siostro, wiemy, ze Nauczyciel kochal cie

3. inaczej niz inne kobiety.

4. Powiedz nam, cokolwiek pamietasz

5. ze slów, które ci rzekl,

6. a których mysmy jeszcze nie slyszeli”.

7. Maria rzekla do nich:

8. „Powiem wam teraz

9. o tym, czego nie dano wam uslyszec.

10. Mialam widzenie Nauczyciela

11. i rzeklam don:

12. »Panie, widze cie teraz

13. w tym widzeniu«.

14. A on odparl:

15. »Blogoslawiona jestes, gdyz mój widok nie zaniepokoil cie,

16. Gdzie jest Duch, tam jest skarb«.

17. Wtedy powiedzialam don:

18. »Panie, kiedy ktos cie spotyka

19. w widzeniu,

20. to czy widzi cie za pomoca duszy,

21. czy tez poprzez Ducha?«

22. A Nauczyciel odpowiedzial:

23. »Ani przez dusze, ani przez Ducha,

24. lecz to duch, który jest miedzy nimi,

25. widzi mnie, i to on, który [...]«”

[Brak stron 11-14.]

Strona 15

1. „A Pozadanie rzeklo:

2. »Nie widzialem, zebys zstepowala,

3. ale teraz widze, ze sie wznosisz.

4. Czemu klamiesz, skoro nalezysz do mnie?«

5. A dusza odparla:

6. »Widzialam cie,

7. chociaz ty mnie nie widziales

8. ani mnie nie poznales.

9. Bylam z toba jakbys byl strojem

10. i nigdy mnie nie spostrzegles«.

11. Powiedziawszy to,

12. dusza oddalila sie z wielka radoscia.

13. Wtedy wkroczyla w trzeci klimat (sfere),

14. znana jako Niewiedza.

15. Niewiedza zapytala dusze:

16. »Dokad zmierzasz?

17. Rzadza toba grzeszne sklonnosci.

18. Zaprawde, brak ci zdolnosci rozrózniania (miedzy dobrem i zlem) i jestes zniewolona«.

19. Dusza odparla:

20. »Czemu mnie osadzasz, skoro ja nie wydaje sadów?

21. Zapanowano nade mna, ale ja nie panowalam nad nikim.

22. Nie zostalam rozpoznana,

23. ale sama poznalam,

24. ze wszystkie rzeczy zlozone ulegna rozkladowi,

25. zarówno na Ziemi, jak i w Niebie«.

Strona 16

1. Wyzwolona z trzeciego klimatu (sfery), dusza kontynuowala swe wstepowanie

2. i znalazla sie w czwartym klimacie (sferze).

3. Ten zas mial siedem przejawów:

4. pierwszym z nich jest Ciemnosc,

5. drugim - Pozadanie,

6. trzecim - Niewiedza,

7. czwartym - (smiertelna) Zawisc,

8. piatym - Niewola Ciala,

9. szóstym - Odurzajaca Madrosc,

10. siódmym - Podstepna Madrosc.

11. Oto siedem przejawów gniewu,

12. które dreczyly dusze pytaniami:

13. »Skad przybylas, morderczyni?«

14. »Dokad zmierzasz, wlóczego?«

15. A dusza odpowiadala:

16. »To, co mnie dreczylo, zabito;

17. to, co oblegalo mnie, zniklo;

18. moje pozadanie wygaslo

19. i jestem wolna od mojej niewiedzy«.

Strona 17

1. »Opuscilam swiat z pomoca innego swiata;

2. pewien wzorzec zostal wymazany

3. dzieki wyzszemu wzorcowi.

4. Odtad wedruje ku Wytchnieniu,

5. gdzie czas spoczywa w Wiecznosci (Czasu);

6. teraz zas wchodze w Milczenie«”.

7. Powiedziawszy to, Maria zamilkla,

8. albowiem wlasnie w milczeniu Nauczyciel mówil do niej.

9. Wtedy Andrzej zaczal mówic do swych braci:

10. „Powiedzcie mi, co sadzicie o tych rzeczach, które nam powiedziala?

11. Co do mnie, to nie wierze,

12. zeby Nauczyciel mógl mówic w ten sposób.

15. Te idee zbyt róznia sie od tych, które mysmy poznali”.

14. A Piotr dodal:

15. „Jak to mozliwe, zeby Nauczyciel rozmawial

16. w ten sposób z kobieta

17. o tajemnicach, które nawet nam sa nieznane?

18. Czy mamy zmienic nasze zwyczaje

19. i sluchac tej kobiety?

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin