Praktyczny komentarz do Nowego Testamentu LIST ŚWIĘTEGO JAKUBA 1-2Piotra 2-3Jana Judy.docx

(214 KB) Pobierz

LIST ŚWIĘTEGO JAKUBA

Pierwszy z listów apostolskich, zwanych katolickimi, ma charakter zdecydowanie praktyczny. Zawiera on szereg luźno związanych ze sobą pouczeń religijno-moralnych, dotyczących praktyki życia chrześcijańskiego. Właściwie tylko tytuł (1,1) i adres do dwunastu pokoleń Nowego Izraela przebywającego wśród Żydów i pogan, nadaje pięciu rozdziałom charakter listu. Na pierwszy plan wysuwa się kilka tematów nurtujących całą społeczność wczesnochrześcijańską: wytrwałość wśród doświadczeń i pokus, konieczność pełnienia dobrych uczynków oraz właściwy sens ubóstwa. Zalecenia przeplatane są ostrzeżeniami lub naganami, nadając całości ton bardzo żywy, zbliżony nawet do dialogu. Przytoczone przykłady wykazują bliskość nauczania Chrystusa Pana (szczególnie w Kazaniu na Górze: Mt 5–7; Łk 6), styl zaś odpowiada najlepszym tradycjom dydaktycznym późnych ksiąg starotestamentowych i literatury międzytestamentalnej.

Powszechnie uznawanym autorem listu jest św. Jakub Młodszy, krewny Jezusa i biskup kościoła jerozolimskiego, znany z interwencji na Soborze Jerozolimskim (por. Dz 15,3nn); prześladowany przez Sanhedryn poniósł śmierć męczeńską w r. 62 po Chr. Daty powstania tego listu nie można ustalić z pewnością. Trudno nawet powiedzieć, czy powstał on przed Soborem Jerozolimskim (49/50) czy też później do r. 62. Treść listu nie pozwala na żadne pewne wnioski chronologiczne, podobnie jak wahania pierwszych trzech wieków co do kanoniczności tego listu (należy on do tzw. pism wtórno-kanonicznych). Doskonały język grecki oryginału także nic nie mówi, ponieważ przy jego ostatecznej redakcji działał niewątpliwie sekretarz.

Godną uwagi jest nauka listu o sakramencie Namaszczenia Chorych (5,14–15), jedno z głównych źródeł NT o nim.

TYTUŁ LISTU (1,1)

1 1 Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w diasporze.

 

1. Zgodnie ze zwyczajem starożytnej epistolografii Autor przedstawia się czytelnikom jako sługa Boga i Chrystusa. Nawiązuje przez to niedwuznacznie do ksiąg ST, w których Patriarchowie, inni wybitni mężowie oraz Prorocy noszą ten zaszczytny tytuł (np. Abraham – Rdz 26,24; Jakub – Rdz 32,10n; Mojżesz – Wj 14,31 i Lb 11,11; Dawid – 2 Sm 7,5; Izajasz – Iz 20,3 itd.). Adresatem jest nowy Lud Boży złożony z chrześcijan przebywających w środowiskach obcych. Treść listu nie wskazuje na to, by pouczenia skierowane były wyłącznie do wyznawców Chrystusa pochodzących z Żydów, choć w intencji Autora oni byli szczególnymi odbiorcami nauczania przekazanego w liście. Dwanaście pokoleń oznacza więc nie jak w ST lud Boży dawnego Przymierza, ale prawdziwego Izraela Bożego – członków Kościoła (por. Ga 6,16; Rz 9,6–8).

KONIECZNOŚĆ WYTRWAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ (1,2–4)

2 Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. 3 Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. 4 Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali i bez zarzutu, w niczym nie wykazując braków.

 

2–4. Pierwszy temat poruszony w liście dotyczy praktycznej postawy chrześcijańskiej, najaktualniejszej we wrogim, obcym środowisku. Doświadczenia ze strony tego środowiska były różnego rodzaju (por. 1 P 1,6–7). Życie chrześcijańskie praktykowane na co dzień wyróżniało, często zaś wprost izolowało chrześcijan od pogańskiego lub żydowskiego środowiska. Władze rzymskie i administracja lokalna, najpierw obojętne, przyjmowały wobec chrześcijan postawę coraz to bardziej wrogą. Wreszcie chrześcijańska nauka o miłości, braterstwie w Chrystusie, niezależnie od stanu i roli odgrywanej w społeczeństwie, nie mieściła się w starożytnej strukturze socjalnej. Tym konfliktom i trudnościom można sprostać jedynie w duchu wytrwałości Chrystusowej. Doświadczenia rodzą i pomnażają tę wytrwałość, toteż uczniowie Jezusa Chrystusa powinni przyjmować je z radością (Mt 5,10; Rz 5,3–4). W ten sposób otwiera się przed nimi droga prowadząca do dojrzałości chrześcijańskiej, pełnej doskonałości (Mt 5,48).

NIE PODDAWAĆ SIĘ ZWĄTPIENIU (1,5–8)

5 Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając, a na pewno ją otrzyma. 6 Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym. Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. 7 Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, 8 bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach.

 

5. Nawet wytrwałemu wędrowcy droga taka nastręcza trudności. Autor listu rozpoczyna wyliczanie ich od dwóch najbardziej zasadniczych. Pierwsza – to brak mądrości życia, praktycznej roztropności, tak nieodzownej w codziennym postępowaniu. Jest ona nie tyle owocem doświadczenia życiowego, ile darem Bożym udzielanym chętnie wszystkim proszącym.

6. Na przykładzie modlitwy pokazana jest druga trudność: niebezpieczeństwo zwątpienia. Ten nader często spotykany stan duszy pokazują przykłady zaczerpnięte z bogatego skarbca mądrościowych tradycji biblijnych. Człowieka trawionego wątpliwościami można porównać do fali miotanej nawałnicą morską. Postępowanie jego cechuje gorliwość i niewzruszona zdawałoby się wiara, która jednak w obliczu pierwszych niepowodzeń ustępuje miejsca zwątpieniu, poprzedzonemu wahaniami i niezdecydowaniem. Te zaś stanowią już pierwszy krok ku grzesznemu postępowaniu. Starożytni przypisywali takim ludziom „podwójne serce” (Jk 4,8; Ps 12[11],2–3; Syr 1,28n), „podwójne oblicze” lub „podwójny język” (Syr 5,9.14–15; 28,13 – por. Prz 11,13), domagając się zdecydowanej postawy życiowej.

7. Prawidłowo wnioskuje Pasterz Hermasa, Ci, którzy mają wiarę doskonałą, proszą o wszystko z ufnością w Panu – i otrzymują; proszą bowiem niezachwianie, bez najmniejszego zwątpienia. (Przyk. IX, 5–9).

8. Podobnie jak w całym Piśmie Świętym postępowanie religijno-moralne przedstawione jest jako droga. Chrześcijanin wędruje ku wiecznemu celowi, który wskazał Jezus Chrystus. Nieodzowną pomocą w tej trudnej wędrówce jest właśnie pełna ufności modlitwa, jaką zaleca wielokrotnie Jezus (Mt 21,21–22; Mk 11,23n; Łk 17,5–6).

UBOGI I BOGATY (1,9–11)

9 Niech się zaś ubogi brat chlubi z wyniesienia swego, 10 bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo przeminie niby kwiat polny. 11 Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło łąkę, a kwiat jej opadł (Iz 40,6nn), i zniknął piękny jej wygląd. Tak też bogaty przeminie w swoich poczynaniach.

 

9. Bez jakiegokolwiek widocznego związku z poprzednim pouczeniem przechodzi Autor do nowego tematu, który odegra w liście doniosłą rolę: do zagadnienia bogactwa i ubóstwa. Być może chodziło mu o ubóstwo jako jeden z czynników wystawiających na próbę wiarę chrześcijańską (w. 3). Prześladowania chrześcijan, zwłaszcza na terenie Palestyny były połączone z utratą mienia; wielu obierało ubóstwo jako dobrowolny, doskonalszy stan życia chrześcijańskiego, inni – liczniejsi – przybywali do społeczności Chrystusa jako ubodzy w dosłownym tego słowa znaczeniu. Starotestamentowi ubodzy cieszyli się specjalną opieką Bożą. Niedostatek materialny przekreślał wszystkie ludzkie gwarancje ich egzystencji, kierując ku jedynie prawdziwej ostoi ich zbawienia – ku Bogu. Taki pogląd przyjął się powszechnie zwłaszcza w okresie niewoli, kiedy cały naród stał się ubogim (Iz 41; 17; 49,13). W wypowiedziach Proroków i Psalmów (np. Ps 149,4) ubóstwo w najszerszym tego słowa znaczeniu stanowi przywilej nowego ludu Bożego w czasach mesjańskich. Sam Chrystus przedstawiony jest jako ubogi i pokorny (por. Za 9,9–10), do „ubogich Boga” zalicza siebie Jego Matka, Najśw. Maryja Panna w swoim Magnificat (Łk 1,48.51–53), ubodzy jako pierwsi otrzymują zapowiedź błogosławieństwa w postaci dóbr mesjańskich w Kazaniu na Górze (Łk 6,20, por. Mt 5,3).

10. Zgodnie z tą tradycją ocenia św. Jakub bogactwo i bogatych. Związani ściśle ze sprawami ziemskimi i doczesnością, w nich pokładają swoją nadzieję. Mówiąc paradoksalnie, ich obecna chluba stanie się niechlubą, gdyż nastąpi przemijanie i zagłada. Taka ocena wykazuje jeszcze radykalizm intensywnego oczekiwania eschatologicznego: nie przewiduje możności istnienia człowieka bogatego-pobożnego ani ubogiego-bezbożnego, podobnie jak nie przewidywał takiej możliwości judaizm o tendencjach apokaliptycznych. Zresztą Autor ogranicza się do skomentowania i dostosowania do nowej rzeczywistości chrześcijańskiej znanej wypowiedzi Proroka z okresu niewoli babilońskiej (Iz 40,6–8) o przemijalności ciała, czyli człowieka w jego ziemskim usposobieniu: Wszelkie ciało jak trawa, a cały wdzięk jego jest niby polny kwiat. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Jahwe powieje. <Prawdziwie trawą jest naród>. Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki (Iz 40,6–8). Bogaty przemija więc ze swymi niezliczonymi zabiegami i ginie bez śladu.

11. Najdobitniej odzwierciedla ten eschatologiczny proces zjawisko przyrody powtarzające się w Palestynie każdego roku. Wczesną wiosną (w końcu stycznia lub początkach lutego) nawet najbardziej pustynne obszary kraju pokrywają się po zimowych deszczach delikatną roślinnością i kwiatami. Okres ich wegetacji jest jednak bardzo krótki. Pierwszy gorący i suchy wiatr wschodni wiejący od pustyni wysusza doszczętnie trawę i kwiaty. Niejednokrotnie snuje nad tym zjawiskiem refleksje ST (Iz 28,1; Hi 14,2; 15,32–33; Ps 37[36],2; 103[102],15–18). Nie jest ono obce i nauczaniu Jezusa Chrystusa (por. Mt 6,30; także 1 P 1,24–25).

JAK RODZI SIĘ POKUSA (1,12–16)

12 Błogosławiony mąż, który oprze się pokusie: gdy zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. 13 Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie do zła, ani też nikogo nie kusi. 14 To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. 15 Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. 16 Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani!

 

12. Pokusa w języku biblijnym NT nie oznacza bynajmniej jedno- lub wielokrotnej okazji do zejścia z właściwej drogi prowadzącej ku Bogu. Stanowi ona bardzo niebezpieczny stan duszy człowieka, który popada w słabość i chwiejność, tak że grozi mu upadek, czyli powrót do sfery zła, skąd został uwolniony przez Jezusa Chrystusa. Dla chrześcijan przebywających we wrogim środowisku lub nawet wśród prześladowań zagadnienie to było nader aktualne; nie brak było wypadków ulegania pokusie powrotu do dawnego, pogańskiego, sposobu życia. By wydobyć się ze stanu pokusy, należy walczyć i zwyciężać. Walkę trzeba prowadzić w podobny sposób, jak to czynią zawodnicy na stadionach. Zwycięzca w starożytnych igrzyskach sportowych otrzymywał laurowy wieniec, którym szczycił się do końca życia. Chrześcijanina, który zdoła stawić czoło i wytrwać w trudniejszej próbie, czeka inny, o wiele cenniejszy wieniec: chwała i nieskazitelność życia wiecznego (por. 1 Kor 9,25; 2 Tm 4,8; Ap 2,10). Obietnica życia wiecznego dla tych, którzy Boga miłują (por. 2,5), należy do najdawniejszych formuł chrześcijańskich; znają ją już chrześcijanie z 1 Kor 2,9 (por. Rz 8,29; Ef 6,24). W każdym razie należyta, wytrwała postawa jest jednym ze znamion ludzi kochających Boga i jako taka uzdalnia chrześcijanina do otrzymania wiecznej nagrody.

13. Innym zagadnieniem nurtującym myśl biblijną jeszcze w okresie przedchrześcijańskim było źródło pokus i doświadczeń w życiu człowieka. Jakub przytacza tu jedną z błędnych opinii (być może jednak rozpowszechnionych), jakoby Bóg był źródłem pokusy. Oczywiście łączyło się to zagadnienie z odpowiedzialnością moralną: ci, którzy utrzymywali, że autorem pokusy jest Bóg, obciążali tym samym całkowicie lub częściowo odpowiedzialnością za ewentualny upadek Stwórcę. Takie niezrozumienie jest nie tylko błędne, ale także bluźniercze. Zdradza ono wpływy obce (prawdopodobnie hellenistyczne) o tendencjach fatalistycznych. Jeżeli ST przytacza przykłady wystawienia na próbę wierności Abrahama (Rdz 22,1–9) lub nawet całego narodu (Wj 15,25–26; 16,4; 20,20; Pwt 8,2; Sdz 2,22), nie chodzi tu o pokusę w opisanym znaczeniu, lecz o sprawdzian posłuszeństwa. Jako taki jest on wyrazem miłości Bożej i Jego zbawczej woli, zmierzających ku dobru człowieka. O znaczeniu odnośnej prośby w Ojcze nasz zob. kom. do Mt 6,13 i Łk 11,4.

Bóg nie kusi więc człowieka, ale i człowiek nie jest w stanie wystawić Go na próbę we właściwym tego słowa znaczeniu. Jego świętość nie da się zestawić ze sferą zła, z którą zawsze graniczy pokusa. Jeśli Biblia mówi wielokrotnie o „kuszeniu Boga”, ma na myśli jedynie grzeszne wątpliwości co do Jego zbawczej woli lub wszechmocy wraz z wystawianiem jej na próbę (por. Wj 17,1–7; Ps 78[77],17–18; 95[94],8–9; Iz 7,12). Chodzi więc raczej o pewną formę niewiary i nieposłuszeństwa (1 Kor 10,9 – por. Dz 5,9; 15,10).

14. Pochodzenie pokusy rozumiano bardzo różnie. Semicki sposób myślenia kazał szukać przede wszystkim pierwszej, najdalszej jej przyczyny, wskazując na szatana lub ogólniej na duchy upadłe jako ich źródło. Autor listu (być może przeciwstawiając się poprzedniemu błędnemu ujęciu) wymienia czynnik bardziej bezpośredni i wewnętrzny – pożądliwość. Nie ulega jednak wątpliwości, iż ma on na myśli ścisłe współdziałanie między uosobieniem potęgi zła – szatanem, a owocem jego działalności w człowieku – pożądliwością (por. 1 Kor 7,5), rozumianą także niemal osobowo. Pożądliwość wywodzi się z najsłabszej i najbardziej podatnej na upadek strony człowieka, z ciała, i stara się go związać ze światem i wszelkimi sprawami ziemskimi.

15–16. Owocem działania tak zrozumianej pożądliwości, jeśli dojdzie ona do głosu w człowieku – jest śmierć eschatologiczna w następstwie popełnionego grzechu. O współzależności między grzechem a śmiercią zob. kom. do Rz 5,12–17. Wezwanie do wytrwałości kończy się zwykłą w tego rodzaju pouczeniach moralnych formułą ostrzegającą przed złudzeniami (por. 1 Kor 6,9; 15,33; Ga 6,7).

BÓG ŹRÓDŁEM DOBRA (1,17–18)

17 Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. 18 Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.

 

17. Bóg nie zsyła więc zła na człowieka, lecz udziela mu dobra w najróżniejszy sposób. Są to dary doskonałe tak porządku duchowego (np. łaski i wszelkie inne pomoce zbawcze), jak i materialnego. Określenie Boga jako Ojca świateł, przypomina Jego rolę jako Stwórcy (por. Hi 38,28), podkreślając specjalnie władzę nad gwiazdami (Ps 136[135],7). Nawet i ciała niebieskie, tak podziwiane przez cały świat starożytny (a nawet ubóstwiane w niektórych środowiskach pogańskich), tylko niedoskonale odzwierciedlają Bożą wielkość, bo i one są poddane zmianom położenia, zaćmieniom lub okresowym ruchom.

18. Bóg zaś wolny jest od wszystkich zmian i przemian, podobnie jak doskonałe i niezmienne są wszystkie Jego dary. List wymienia tylko jeden, najwznioślejszy z nich. Wolnym, niezasłużonym przez nas darem łaski jest to, że zrodził nas Bóg do nowego, nadprzyrodzonego życia. Dokonał tego przez zbawczą prawdę zawartą w objawionym słowie Bożym, głoszonym przez mężów apostolskich lub spisaną i przyjętą przez autorytatywne czynniki Kościoła (por. niżej ww. 19–27). Chrześcijanie – szczególnie zaś nawróceni z judaizmu – noszą zaszczytne miano pierwocin stworzeń. Starotestamentalne Prawo nakazywało składanie Bogu na ręce kapłanów pierwszych owoców i plonów (Wj 22,28–30; Kpł 19,23–25; Pwt 18,4) uważanych za najlepsze. W tym znaczeniu nazywa Jr 2,3 Izraela pierwszym zbiorem, a św. Paweł określa chrześcijan korynckich jako pierwociny Achai (1 Kor 16,15 – por. Rz 16,5). W ogromnym, eschatologicznym żniwie narodów całego świata adresatom listu przypada rola najlepszej jego części – pierwocin.

JAK ZAMIENIAĆ SŁOWO PRAWDY W CZYN? (1,19–25)

19 Wiedzcie, bracia moi umiłowani: każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. 20 Gniew bowiem męża nie wypełnia sprawiedliwości Bożej. 21 Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze. 22 Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie. 23 Jeżeli bowiem ktoś przysłuchuje się tylko słowu, a nie wypełnia go, podobny jest do męża oglądającego w lustrze swe naturalne odbicie. 24 Bo przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był. 25 Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo.

 

19. Wiersz ten wykazuje formę niemal katechizmową, stosowaną często w późnojudaistycznej (a także już starotestamentalnej) literaturze dydaktycznej (por. Prz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin