BÓL DUCHOWY ...wazne!.doc

(45 KB) Pobierz
BÓL DUCHOWY - CZYM JEST I JAK SIĘ OBJAWIA

BÓL DUCHOWY - CZYM JEST I JAK SIĘ OBJAWIA ?



1. Przedstawienie własnej osoby i działalności zawodowej i społecznej.

z wykształcenia prawnik
zawodowy rodzic zastępczy, posiadający 9-cioosobową rodzinę
kierujący dwoma organizacjami społecznymi
2. Dziecko porzucone straciło dom i oparcie w osobach bliskich.

Przeżywa samotność i jest ogarnięte poczuciem straty, podobnej do śmierci osób bliskich. Efektem porzucenia jest tzw. sieroctwo społeczne dziecka. Jest to sytuacja, w której uprawnieni opiekunowie, najczęściej rodzice lub rodzic, żyją, ale z przyczyn zawinionych lub niezawinionych, nie sprawują pieczy nad swoim dzieckiem. Nie wszystkie dzieci osierocone są dziećmi porzuconymi. Kilka procent zostało osieroconych w sposób naturalny. Dla zobrazowania rozmiaru problemu społecznego przedstawię kilka liczb, dotyczących obu tych kategorii.

w Polsce jest 113.000 sierot w wieku od 0 do 18 lat (przeważają oczywiście dzieci w wieku szkolnym, starsze), z czego
62.000 dzieci przebywa w placówkach (domy dziecka, domy pomocy społecznej, ośrodki szkolno-wychowawcze, itp.),
reszta - 51.000 - w rodzinach zastępczych, z których 93% to krewni dziecka (najczęściej dziadkowie).
3. Należy uczynić zastrzeżenie.

Bóg zawsze może zadziałać swoimi sposobami. Jego wola nie zna ograniczeń. Tak więc te przemyślenia są raczej omówieniem życia duchowego porzuconych dzieci, na które mają lub mogą mieć wpływ ludzie dorośli. Refleksje te nie obejmują ewentualnych działań przekraczających ludzką naturę.
Następna rzecz dotyczy wątpliwości czy dzieci porzucone odczuwają ból duchowy?
Dziecko samo z siebie nie odczuwa bólu duchowego. Istnieją teorie mówiące o pierwotnej potrzebie absolutu w życiu każdego człowieka, a więc także u dziecka porzuconego. Ale pozwolicie Państwo, że zajmę się raczej praktyczną stroną zagadnienia. Ból duchowy, spowodowany odrzuceniem dziecka przez rodziców, odczuwają ludzie dorośli, świadomi błogosławionego wpływu życia duchowego na życie człowieka w ogóle. Tak więc, ból duchowy odczuwają osoby zatroskane losem dzieci porzuconych i mające świadomość ich wyjątkowo niekorzystnej sytuacji życiowej. Bowiem w życiu dzieci porzuconych bardzo często mamy do czynienia z kumulacją zła. Jedna bieda staje się skutkiem lub przyczyną kolejnej. Często aż do zatracenia wielu cech ludzkich.

4. Człowiek powołany jest do kochania i do bycia kochanym.

To powołanie obejmuje miłość do Boga i do ludzi. Jest też zdolnością do poddania się Bożej i ludzkiej miłości. Życie duchowe splata się z życiem uczuciowym. Miłość ludzka może istnieć bez miłości do Boga, ale ta miłość będzie fałszem jeśli nie przejawi się w miłości do człowieka. Jest olbrzymim wyzwaniem, aby przygotować porzucone dzieci do miłości. Jest to w ogóle uniwersalne zadanie i zapewne będzie o tym mowa w kolejnych wystąpieniach. Tutaj chciałbym uczynić uwagę, że celem organizatorów i wykonawców opieki nad porzuconymi i osieroconymi dziećmi jest nie tylko zapewnienie godziwych warunków życia. Celem powinno być, tak jak u innych dzieci, dążenie do uczynienia dziecka osieroconego szczęśliwym w przyszłości. A najlepiej, człowiekiem rozsądnie żyjącym. To można osiągnąć przez przykład i naukę miłości do Boga i ludzi, za pośrednictwem ludzi. W przypadku dzieci obciążonych porzuceniem i samotnością miłość ta może przyjąć postaci ułomne, co wcale nie znaczy, aby rezygnować ze stawiania sobie celów oczywistych dla normalnych rodzin naturalnych. (wyjaśnić sens miłości)

5. Przeżywane przez dziecko rodzicielskiego odrzucenia ma bezpośredni wpływ na życie uczuciowe.

Im wcześniej rodzice odrzucą dziecko, tym większe uczynią spustoszenie w jego uczuciowości. Najczęściej bywa tak, że zdolność dziecka do kochania i bycia kochanym zwiększa się wraz długością okresu pozostawania dziecka w kontakcie z osobą kochającą. Czyli, im wcześniej (szczególnie w niemowlęctwie) zazna braku osoby kochającej, tym trudniejsze może być pragnienie, poznanie i pokochanie Boga. Boga poznajemy najczęściej w opakowaniu ludzkiej miłości.

6. Brak osoby kochającej uruchamia w człowieku lęki przed bliskością i przed uczuciem innych osób.

Bowiem, to naturalne pragnienie miłości nie spotkało się z uczuciową odpowiedzią drugiej osoby. Zatem, brak miłości jest przez dziecko odbierane jako sytuacja rodząca ból, cierpienie. A przecież bólu i cierpienia unika się. Tak więc, aby nie bolało, dziecko nie dopuszcza do bliskości z innym człowiekiem. Twierdzę, że nie jest w stanie dopuścić także bliskości Boga. Zaczyna realizować własną pomyślność, własne potrzeby i popędy, korzyści stają się mechanizmem działania. Następuje koncentracja na własnej osobie. Uruchamia się mechanizm degradacji człowieczeństwa. Zło zaczyna odgradzać człowieka od Boga i innych ludzi. Następują i nawarstwiają się złe zaszłości, z których wydostanie się, czyli nawrócenie, staje się olbrzymim trudem. Społeczeństwo zresztą, najczęściej nie wspiera zaburzonego dziecka, nie podejmuje tego trudu w sposób skuteczny. (wyjaśnić)

7. Co zatem pozostaje do zrobienia po tak pesymistycznym nakreśleniu skutków odrzucenia?

Gdy dojdzie do patologii istotnie bardzo trudno jest pomóc w ogóle, a w zakresie życia duchowego potrzebna staje się łaska Boża niezwykłego kalibru. Dlatego trzeba pomoc dziecku zaczynać możliwe jak najwcześniej - niezwłocznie po zaistnieniu odrzucenia. Skuteczna może być tylko pomoc taka, która polega na przejęciu prawnej, moralnej i duchowej odpowiedzialności za życie i rozwój młodego człowieka. Powtórzę. Jeśli chcemy związania dziecka odrzuconego z Bogiem i ludźmi, konieczne jest udzielenie mu rodzinnej pomocy. Pomoc taka skuteczna staję się z chwilą przejęcia prawnej, moralnej i duchowej odpowiedzialności z życie dziecka. Praktycznie jest to możliwe tylko w rodzinie zastępczej i adopcyjnej, rzadziej zaprzyjaźnionej.

8. Co to znaczy prawna, moralna i duchowa odpowiedzialność?

To znaczy, że dziecko i opiekuna łączy wspólne zamieszkiwanie, współtworzenie rodziny, dążenie do budowania więzi uczuciowych, podjęcie dziecka z całą jego przeszłością (a więc z koniecznością utrzymywania kontaktów z osobami znaczącymi dla dziecka - z babcią, ciocią, czy nawet z matką dziecka). Dalej, oparcie całego życia rodzinnego na prawdzie. Jest to niezwykle trudne, bo obecność porzuconych dzieci w rodzinie bardzo często obnaża wszystkie niedostatki, szczególnie pożycia małżeńskiego. Odpowiedzialność i prawda tworzą fundament do miłości. A Bóg pojawia się w sposób naturalny, gdzie jest miłość. Ale ta miłość ma inny wymiar w stosunku do dzieci z przeszłością sierocą. Trzeba umieć rozróżnić w miłości elementy uczuciowe i rozumowe. Pojawia się dziecko w rodzinie biologicznie, kulturowo i duchowo obce, mające świadomość własnej przeszłości. Dziecko to przeżywa lub będzie przeżywać rozstanie z rodziną naturalną, jeśli się dowie o swojej biologicznej obcości. Najczęściej, nie jest ono w stanie przyjąć miłości uczuciowej w sposób zgodny z intencjami obecnych opiekunów. Dlatego, aby nie zafałszować relacji uczuciowych, należy okazywać dziecku przymioty wynikłe z przyjęcia odpowiedzialności, a więc: cierpliwość, wyrozumiałość, umiejętność przebaczania, zapominanie o doznanych od dziecka zawodach, itp. Jest to długa i wymagająca droga budowania miłości dziecka do opiekunów, do innych ludzi, a szczególnie do Boga. A więc podsumowując, dziecko porzucone przyjęte do rodziny zastępczej lub adopcyjnej, która podejmuje jego rozwój, znajduje Boga najczęściej wraz ze swoimi opiekunami.

9. Z chwilą uzyskania przez dziecko porzucone świadomości swojej sytuacji życiowej, rozpoczyna się odczuwanie stałego cierpienia z powodu braku miłości rodziców biologicznych i innych krewnych.

Najczęściej, dziecko siebie same obwinia za odrzucenie przez bliskich. W samym sobie szuka przyczyn, że rodzic nie kocha. To ono jest winne. To ono nic nie jest warte. Obwiniając siebie za swoją sytuację życiową, uzasadnia osamotnienie i niepodjęcie przez rodziców najważniejszego obowiązku, jakim jest godna opieka nad potomstwem. Dlatego dziecko popada w stan takiej permanentnej beznadziejności. Dziecko wytwarza sobie poczucie, że wszystko jest złe i wszędzie jest źle. W takim stanie niemożliwe staje się wyobrażenie dobra, czy normalności. Ale też zauważam w nich tęsknotę za czymś, czego one same nie potrafią nazwać, ani wyobrazić sobie. Jest to coś w nich pięknego i zapewne duchowego. Coś, co utwierdza mnie w przekonaniu o istnieniu głęboko zaszczepionej w dziecku potrzeby ładu, ukojenia Proszę wierzyć, że ta nieokreślona tęsknota istnieje nawet w bardzo zdemoralizowanym dziecku. Nie śmiem jeszcze nazywać tego potrzebą Boga. Tym bardziej, że ta tęsknota jest mało użyteczna dla życia duchowego dziecka tak długo, jak długo tkwi w żalu lub złości, wynikłych z poczucia utraty kochanej osoby. Ten temat budzi wiele wątpliwości, chociażby taką, czy same już niezawinione cierpienie dziecka odrzuconego przez matkę, nie posiada znamion duchowych? Jeśli tak, to pewnie każde osierocone dziecko przeżywające cierpienie na skutek odrzucenia wcześniej, czy później, spotka Boga. Byłoby to bardzo piękne.

10. Czy istnieje inna i pewna droga rozbudzenia potrzeb duchowych u dzieci przebywających także w domach dziecka i innych całodobowych placówkach opiekuńczo-wychowawczych.

Przebywa tam, jak mówiłem, około 62.000 dzieci. Według mnie nie ma innej pewnej drogi wprowadzenia w miłość Bożą, jak tylko poprzez życie i przykład osoby, która konkretnie powie: "Jesteś mój", czy "jesteś moja". Dla dziecka istnienie Boga powiązane musi być ze znanymi sobie osobami, symbolami i działaniami. I wraz z wiekiem i własnym rozwojem, posiada coraz więcej możliwości poznawczych. Zaszłości z rodziny biologicznej dziecka porzuconego, nie dostarczają pomocnych przykładów do poznania Boga. Alkoholizm ojca, maltretowanie rodziny i inne mniej lub bardziej patologiczne zachowania, utrudniają przyjęcie Boga jako dobra i źródła miłości do każdego człowieka. Przebywając w placówce dziecko nie ma możliwości przemiany dotychczasowych złych doświadczeń rodzinnych, blokujących potrzebę poznania Boga. Szansę na przemianę sytuacji duchowej dziecka daje zastępcze rodzicielstwo (rodziny zastępcze, adopcyjne). Pojawiają się ludzie, rodzice, którzy zaczynają swoją miłością zmieniać najpierw styl dotychczasowego życia, a później dotykają coraz głębszych pokładów człowieczeństwa. Za tym idą możliwości duchowego życia dziecka. Nie zawsze kończy się sukcesem, ale w zdecydowanej większości rodzin są przynajmniej podejmowane próby. Jest w każdym razie osoba, której osobisty i rodzinny interes jest wreszcie połączony z losem dziecka. Rodzina podejmująca dziecko porzucone ma szansę wpływu nie tylko na zachowanie dziecka, ale na jego motywacje i uczuciowość. Jako jedyna, poza nielicznymi wyjątkami, może rozbudzić i ukształtować potrzebę miłości do Boga. Czyli doprowadzić do świadomego przyjęcia Boga już w rozumnym okresie życia dziecka. I wtedy dziecko, czy wręcz już dorosły człowiek, jest w stanie odczuwać ból duchowy z powodu zakłóceń w relacji z Bogiem.



Paweł Urbanowicz

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin