Passionate Thirst Rozdział 14-15 (2).pdf

(86 KB) Pobierz
Rozdział 14
Dwie noce później, stałam za kulisami, czekając na światła oznaczające początek aktu
drugiego przedstawienia Temptation McCoy. To była premierowa noc i podekscytowane rozmowy
publiczności były dla mnie jak bzyczenie pszczół. Jak dotąd sprawy szły dobrze, mimo to chciałam
by ta noc dobiegła już końca.
Po dzisiejszym spektaklu, akt drugi nie będzie już tajemnicą. Mogłam przestać się czuć
jakbym zawsze była kilka kroków w tyle. W każdym razie, w pracy. Nie robiłam żadnych
przewidywań w związku z moim życiem osobistym. Teraz zamierzałam o tym pomyśleć. Odkąd
widziałam Asha, nie miałam z nim żadnego kontaktu, żadnych więcej tajemniczych i
szantażujących wiadomości do przekazania. Ale fakt, że moje osobiste zajęcia związane z
wampirami zdawały się zniknąć równie szybko, jak się pojawiły, ale to nie sprawiło, że czułam się
lepiej. Wiedziałam co to zapowiadało: spokój przed jakąś poważną burzą.
Przynajmniej przedstawienie szło dobrze. Nagły zgon Lucasa Goldfincha oznaczał, że teraz
to ja stałam na czele ochrony Temptation McCoy. Wciąż nie mogłam zobaczyć prób aktu drugiego,
ale to było jedyne miejsce, gdzie nie mogłam iść. Oglądałam akt pierwszy zza kulis z prawej strony.
Na akt drugi przeniosłam się na stronę lewą. Nie miałam ku temu prawdziwego powodu, poza tym,
że czułam, że Toś jest nie w porządku. A nigdy nie byłam osobą, która lubiła niespodzianki.
Bibi pokazała na co ją stać. Dosłownie. Byłam w połowie zdumiona, że część jej ambicji nie
zdmuchnęła kilku kluczowych osób, siedzących w pierwszym rzędzie. Bibi była tancerką Vegas.
Zamierzała poprowadzić swoją ekipę i zapewnić idealne przedstawienie Temptation. Bibi zagrała
do końca, a publiczność pokochała każdą minutę. Nigdy nie byłam z niej bardziej dumna. To była
chwila jej życia i było to widać.
Pierwszy akt Temptation był taki jak tego oczekiwała publiczność, przejście przez piosenki,
które uczyniły z niej gwiazdę. Żartowała i rozmawiała z publicznością, czysty Południowy urok. Do
zakończenia wstępu, publiczność jadła jej z ręki. Akt drugi miał być wielką chwilą. W ciągu
ostatnich dwóch dni w mediach panował wielki szum, wszystko tylko podsycało tajemnicę wokół
aktu drugiego, który obiecywał nową prawdę o Temptation McCoy. Bilety wykupione. Randolf
chodził niczym kat, który zjadł klatkę kanarków.
Z tego co widziałam, jedynymi osobami będącymi niezadowolonymi byliśmy ja i Al. Żadne
z nas nie będzie usatysfakcjonowane dopóki ta noc nie dobiegnie końca. Wciągnęłam uspokajający
oddech, gdy światła zaczęły przygasać. Światła za kulisami także zaczęły się wyłączać. Tuż przed
tym jak zgasły całkowicie, zobaczyłam Dru Bensona wchodzącego za kulisy daleko od centrum
sceny, stojącego dokładnie w tym samym miejscu, w którym byłam ja podczas aktu drugiego.
Świetnie , pomyślałam. Teraz muszę mieć dwie rzeczy na oku. Akt pierwszy oglądał z miejsca obok
Randolfa. Szczerze pragnęłam, żeby tam został.
Skierowałam wzrok z powrotem na scenę. Mimo iż nie chciałam odwracać uwagi od Dru,
Temptation była na pierwszym miejscu. Na scenie panował całkowity mrok. Mały znak X był
widoczny. To był znak Temptation. Zobaczyłam, jak znika on z widoku. To znaczyło, że gwiazda
jest na miejscu.
Przedstawienie.
Powoli, cicho, zasłony rozsunięto. Usłyszałam szept publiczności, echo mojego zaskoczenia.
Scena była w dalszym ciągu pogrążona w całkowitym mroku. W ciemności saksofon zaczął grać,
dźwięk przypominający tysiąc nocnych klubów, i punkt zaczął się pojawiać na Temptation McCoy.
Była ubrana w zwiewną czerń. Jej blond włosy upięte szykownie na czubku głowy. Gdy światła
rozjaśniły się, zdałam sobie sprawę, że miała na sobie czarny płaszcz. Jej oczy były ogromne,
powieki pomalowane błyszczącym srebrem. Jej usta były wyraźną linią szkarłatu. Przy białych
światłach i ciemnym płaszczu, jej blada skóra lśniła niczym perły.
Podczas przerwy, Temptation McCoy dorosła.
Zaczęła śpiewać i reszta orkiestry dołączyła się do saksofonu. To była rzewna piosenka o
miłości, pełna niezaspokojonego pragnienia. Stojąc całkowicie bez ruchu na środku sceny,
Temptation śpiewała o pasjonującym pragnieniu, które miało być zaspokojone, ale nie zaprzeczone.
Pragnienie rzeczy, o której kobieta wiedziała, ale nigdy nie doświadczyła: miłości.
I wtedy, nagle, nie była już sama. Tancerz był z nią na scenie, ubrany w czarny kostium,
jego twarz osłonięta przez czarną maskę. Ona zaczęła śpiewać do niego, fizyczne ukazanie pasji,
której pragnęła doświadczyć. Stanął za nią, jego ręce wyraźnie widoczne, gdy sunęły po jej
ramionach. Płaszcz opadł do stóp Temptation i przysięgam, że każdej osobie na widowni zaparło
dech w piersiach.
Przez jedną sekundę wyglądał na całkowicie nagą.
Nie była oczywiście. To był kostium, ale tak zaprojektowany – kolor idealnie dopasowany
do jej karnacji – dlatego pierwszym wrażeniem było to, że nie miała na sobie nic.
Para zaczęła taniec uwodzenia i ponownie, publiczność i ja zostaliśmy zaskoczeni.
Ponieważ zamiast być gonioną, to Temptation ścigała. To nie była jakaś dziewica, bojąca się
pierwszego smaku miłości. Była chętna, żądająca. To jej partner był zabawką. Zbliżając się, tylko
po to by się odsunąć, poza zasięg. Nagle zaczęłam się uśmiechać. Tam na scenie było fizyczne
ukazanie tego, jak dziewczyna się czuje, gdy chłopak ją porzuca. Dalej, Temptation , pomyślałam.
Patrzyłam jak układ choreograficzny spowodował, że mężczyzna znalazł się po mojej
stronie sceny, na tyle blisko, że mogłabym go dotknąć, gdybym wyciągnęła dłoń. Wtedy to
poczułam, znajomy chłód na skórze, wzdłuż kręgosłupa. Poczułam, jak mój puls przyspiesza. Gdy
tancerz wrócił na środek sceny, spojrzałam prosto przed siebie. Dru Benson stał tam, gdzie był od
początku aktu drugiego, po prawej stronie kulis. Chłód nie miał nic do czynienia z nim. Było tylko
jedno oczywiste wyjaśnienie.
Tancerz był wampirem.
Okej Candace, cokolwiek zrobisz, nie panikuj , pomyślałam. Mogło być inne wyjaśnienie.
Niby jakie? Zapytałam samą siebie. Miałam dostęp do każdej szczeliny za kulisami, sprawdziłam
każdego członka ekipy. Gdy wszyscy byli obecni i sprawdzeni, całe kulisy były zamknięte dla
kogokolwiek innego, szczelnie zabezpieczone. Wiedziałam, że wśród stałych członków ekipy
Temptation nie było wampirów, poza Dru Bensonem.
I tu masz odpowiedź, pomyślałam.
Dru Benson odpowiadał za wampira na scenie. W tym momencie, nie miało znaczenia, że
nie wiedziałam, jak to zrobił. Liczyło się, dlaczego. Liczyło się to, co miało się wydarzyć. Miałam
przeczycie, że nie spodoba mi się to, podobnie jak Temptation McCoy. Coś mi mówiło, że
prawdziwy scenariusz aktu drugiego został zachowany w tajemnicy nawet dla niej.
Z powrotem skupiłam się na tym, co działo się na scenie. Taniec uwodzenia był niemalże
zakończony. Zarówno Temptation, jak i jej kochanek zbliżali się do nieuniknionego. Ich pasja była
zbyt duża, by jej zaprzeczyć. Gdy na to patrzyłam, stanął za nią, sunąc dłońmi w górę jej ciała,
omijając tylko obrzeża jej piersi, po czym przechylił jej głowę na bok. I w tamtym momencie,
wiedziałam, co się stanie. Wampir na scenie zamierzał ją ugryźć. Na oczach publiczności,
składającej się z tysiąca ludzi, Temptation McCoy miała zginąć.
Nie zawahałam się by pomyśleć. Biegnąc zza kulis, wpadłam na scenę. Zrzucając się na
parę, odepchnęłam wampira. Siła skoku zwaliła naszą dwójkę z nóg. Temptation odsunęła się od
nas z krzykiem, jej ręce przy gardle. Usłyszałam ryk, gdy publiczność podniosła się ze swoich
miejsc, następnie wszystko ucichło, gdy kurtyna opadła, a światła na scenie zgasły.
Wampir walczył, jak dzikie zwierzę, starając się mnie zrzucić z siebie. Trzymała się z całych
sił. Uniósł łokieć, szybki, mocny cios w moją twarz. Zobaczyłam gwiazdy, posmakowałam krwi,
modliłam się, żeby nie złamał mi nosa. Moja głowa odskoczyła do tyłu, mój uścisk się poluźnił.
Natychmiast uciekł spode mnie, podnosząc się na nogi. Sięgnęłam po niego. Było dla mnie
niemożliwe zobaczyć w ciemnościach, moje palce ześlizgnęły się z kostiumu, który nosił. Wykręcił
się i uciekł.
Wstałam, podeszłam do miejsca, gdzie Temptation wciąż stała, jej blady kostium ułatwiał
zauważenie jej. Ręce dociskała do ust. Chwyciłam ją za ramię.
- Wszystko w porządku? – zapytałam – Temptation, odpowiedz, nic ci nie jest?
Potrząsnęła głową – Nie – wykrztusiła – Nie.
- Chodź – powiedziałam – Zabierzmy cię do garderoby.
Niezbyt nadawało się na bezpieczny kącik, ale musiało. Na teraz.
- Zamknij drzwi – Temptation powiedziała w chwili, gdy zamykałam je za nami – Proszę,
Candace, zamknij drzwi.
Zrobiłam, jak prosiła, nie lubiąc nuty paniki w jej głosie. Temptation się trzęsła, jej całe
ciało drżało, jakby miała gorączkę.
- Nie mogę oddychać. O Boże, nie mogę oddychać. Nie ma powietrza – sapnęła.
Zrobiłam dwa szybkie kroki i chwyciłam ją za ramię. Delikatnie, ale stanowczo, opuściłam
ją na krzesło – Wszystko w porządku – powiedziałam, starając się utrzymać mój głos spokojnym.
Położyłam dłoń na jej karku – Umieść głowę między nogami. Oddychaj powoli. To minie. To tylko
szok.
- Rany, tak myślisz? – usłyszałam, jak mruknęła.
- Widzisz? – powiedziałam – Już czujesz się lepiej. Nie, poczekaj jeszcze chwilkę –
powiedziałam, gdy starała się podnieść. Miałam nadzieję, że dostaniemy jeszcze chwilę. Nie
wiedziałam co się działo poza garderobą. Cokolwiek to było, nie miałyśmy dużo czasu.
- Teraz, powoli usiądź – poinstruowałam ją.
- Masz krew na dłoniach – powiedziała.
Skrzywiłam się, gdy spojrzałam na siebie w lustrze. Na mojej twarzy również była krew.
- Przykro mi – powiedziałam, sięgając po chusteczkę – Sukinsyn uderzył mnie w nos. Jesteś
pewna, że już wszystko w porządku? Nie skrzywdził cię?
- Nie skrzywdził mnie – Temptation powtórzyła – Wiedziałaś – kontynuowała, jej głos
niemal bez wyrazu – Wiedziałaś, czym był. Dlatego zareagowałaś, jak zareagowałaś. Wiedziałaś, że
był wampirem.
Nie było sensu temu zaprzeczać. Wyrzuciłam zakrwawioną chusteczkę do kosza –
wiedziałam.
Wydała dźwięk, skrzyżowanie śmiechu i jęku – Masz jakiekolwiek pojęcia, jak to jest móc
powiedzieć to na głos i nie zobaczyć, jak sięgasz po słuchawkę, by zadzwonić do wariatkowa?
Czasami myślę, że to była najgorsza rzecz. Nie było nikogo z kim mogłam porozmawiać, nikogo
kto by mi uwierzył.
Pomyślałam o Bibi. Moim błogosławieństwie – Ograniczona siła krzywdzącego –
powiedziałam – Może powiedzieć, że nikt ci nie uwierzy, ponieważ tak jest.
Tym razem wiedziałam, że jęknęła.
- Przepraszam – powiedziała – Przepraszam. Zawsze obiecywałam sobie, że nie będę płakał.
Po prostu…
- Ja naprawdę rozumiem – powiedziałam Ale jest kilka pytań, które muszę zadać, a nie
sądzę, że mamy dużo czasu. Wiele ludzi będzie niezadowolonych z powodu, tego co się stało i nie
pozwolą nam tu zostać zbyt długo.
- Dru – Temptation powiedziała, usłyszałam sposób, w jaki nie mogła oddychać – O Boże,
Dru.
Klęknęłam przed nią. Pomimo faktu, że wciąż były zakrwawione, wzięłam jej ręce w moje.
- Sądzisz, że to on za tym stoi, prawda?
Kiwnęła głową, jakby dosłownie bała się odezwać na głos – Mogłam go poczuć – szepnęła –
Chciałam uciekać, ale nie mogłam. Mogłam poczuć go w umyśle. Chce mojej śmierci, Candace. O
Boże, on chce, żebym umarła.
Zdołała zatrzymać łzy, ale przy jej strachu i poruszeniu, zaczęła kołysać się na boki.
- Groził mi. Zawsze tak było, mówiąc mi, co się stanie, gdy stanę się bezużyteczna, gdy nie
będzie mnie już chciał. Robił to od początku, naprawdę. Ale wtedy Lucas zmarł.
- Dru był taki zły, gdy nie chciałam kontynuować próby. Zrobiłam, co chciałam w ciągu
dnia, ale mieliśmy straszną kłótnie wieczorem. Tym razem, gdy mi groził, powiedział, że powinien
po prostu zrobić to i skończyć ze mną. Właściwie to powiedziałam mu, że powinien się zamknąć i
wsadzić sobie pieniądze, tam gdzie są jego usta.
- Interesująca wypowiedź – powiedziałam.
Posłała mi słaby uśmiech – Wiem, że wy dwoje nie lubiliście się od początku, Candace, ale
Lucas był dla mnie najbliższym odpowiednikiem przyjaciela. Gdy zmarł, wiedziałam, że zawsze
będę sama. Dru nigdy nie pozwoli się nikomu już do mnie zbliżyć. Prawda jest taka, że już jestem
martwa. Od kilku lat.
- Nie możesz tak myśleć – powiedziałam – Musisz walczyć.
Opuściła głowę na dłonie. Teraz, w końcu zaczęła płakać, aż jej ciało zaczęło się trząść.
Zniknęła kusicielka, która zachwycała publiczność. Kobieta na krześle przede mną łkała jak małe i
przerażone dziecko.
- Nie wiem, jak z nim walczyć – łkała – Chcę, ale nie wiem jak, a jestem całkowicie sama.
- Nie jesteś sama – powiedziałam – Masz mnie. Powiedz mi, gdzie jest gniazdo, Temptation.
Gdzie spoczywa w ciągu dnia. Jeśli to zrobisz, pozbędę się go.
Dostała śmiesznej czkawki i uniosła twarz by spojrzeć na mnie – Co? – powiedziała – Co?
- Nawet najsilniejsze wampiry muszą doładować baterie. Zazwyczaj odpoczywają w środku
dnia, by uniknąć największego słońca. Pochłania ich moce – powiedziałam na tyle cierpliwie, na ile
mogłam. Na pewno wiedziała o tym równie dobrze jak ja. Marnowałam cenny czas.
Nachyliłam się do przodu i położyłam dłonie na jej ramionach – Jeśli powiesz mi, gdzie Dru
odpoczywa, będę mogła cię uwolnić, Temptation. Będę mogła go zniszczyć.
- Nie, nie! – krzyknęła, uciekając ode mnie, jej oczy szeroko otwarte – Nie mogę pozwolić
ci to zrobić. Dru nigdy tak naprawdę mnie skrzywdzi. Tylko tak mówi. Potrzebuje mnie. Za bardzo
mnie kocha.
Opanowałam chęć by nią potrząsnąć. Ale bałam się, że już za późno dla niej. Była
krzywdzona do momentu, gdzie nie ważne jak bardzo mówiła, że chce być wolna, nie mogła sobie
wyobrazić życia bez krzywdziciela.
- Powiedzmy, że masz rację – powiedziałam, starając się pozostać cierpliwą – Powiedzmy,
że cię kocha. To nie robi różnicy i wiesz o tym. Prędzej czy później, skończy z tobą. Nie będzie miał
wybory, Temptation. Będzie musiał to zrobić. Taki już jest, tak robi. A teraz, ja też jestem w
niebezpieczeństwie. Pomyślałaś o tym? Poświęciłam się, by cię uratować. Mogłam pozostać poza
tym, ale tak nie zrobiłam. Dokonałam wyboru. Teraz, ty go dokonaj.
- Mogę go powstrzymać przed krzywdzeniem cię. Mogę się upewnić, że nie skrzywdzi już
nikogo więcej. Ale tylko, gdy powiesz mi, gdzie odpoczywa.
- Zabije cię – szepnęła – On jest zimnym zabójcą.
- Wiem o tym – powiedziałam – I nie, nie zrobi tego. Nie jeśli powiesz mi to, co muszę
wiedzieć.
Przez jedną chwilę, byłam pewna, że nie udało mi się jej przekonać. Wtedy westchnęła.
- To tam, gdzie detektyw powiedział, że znaleźli ciało Lucasa – powiedziała – Klub, nie
pamiętam jego nazwy.
- Lipstyx – powiedziałam, gdy poczułam jak mój puls przyspiesza. Teraz miałam to, co
musiałam wiedzieć. Jedynym pytaniem było, czy mogłam wykorzystać tą informację w czasie? Czy
zdołam dotrzeć do Dru, zanim on znajdzie mnie? Temptation właśnie zdradziła jego kryjówkę. Nie
będzie zdolną utrzymać to w tajemnicy przed nim, nie na długo.
Kiwnęła głową – Tak, Lipstyx, to ten. Jest tam ukryta piwnica. Tam odpoczywa.
- Dziękuję – powiedziałam. Ponowie chwyciłam jej dłonie – Cokolwiek się wydarzy, chcę
byś wiedziała, że naprawdę jestem ci wdzięczna.
Zanim mogła odpowiedzieć, ktoś zaczął pukać do drzwi.
- Temptation! – Dru krzyczał. Jej ręce szarpnęły się w moich. Chwyciłam je mocno –
Temptation, jesteś tam? Wszystko w porządku?
- Panie Benson, tu Candace Steele – zawołałam – Panna McCoy jest bezpieczna. Nic jej się
nie stało.
- Chcę ją zobaczyć. Mam do tego prawo – Dru powiedział – otwórz drzwi natychmiast!
- Przykro mi, ale obawiam się, że nie mogę tego zrobić – powiedziałam – Otworzę te drzwi
dla pana Manelli i nikogo więcej. Jeśli zechciałby pan wrócić z nim…
Nastąpiła krótka chwila ciszy.
- Panno Steele – powiedział w końcu Dru Benson, a ja zwalczyłam dreszcz wobec zimnej
furii w jego głosie – Musisz odpowiedzieć za wiele rzeczy. Nie mogę się doczekać by być
obecnym, gdy panią wezwą.
Słyszałam, jak jego kroki cichną.
- Zabije cię – Temptation McCoy powtórzyła.
- Nie – odpowiedziałam – Nie zrobi tego. Trudniej mnie zabić, niż na to wyglądam.
Wtedy spojrzała na mnie, jej oczy zmęczone, ale spokojne – Mam taką nadzieję, Candace.
Wtedy, gdy w końcu usłyszałam głos Ala, otworzyłam drzwi.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin