HENRYK SAMSONOWICZ
^DZIEDZICTWO
ŚREDNIOWIECZA
MITY
I RZECZYWISTOŚĆ
WROCŁAW WARSZAWA KRAKÓW
ZAKŁAD NARODOWY
IM. OSSOLIŃSKICH
WYDAWNICTWO 1991
Na okładce: fragment iluminowanej karty mszału z 1436 r.
Redaktor
STEFANIA SŁOWIKOWA
Opracowanie typograficzne i projekt okładki
BOŻENA SOBOTA
©Copyright by Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Wydawnictwo
Wrocław 1991
Printed in Poland
I SEN 83-04-03760-2
Zakład Narodowy im. Ossolińskich ~ Wydawnictwo- Wrocław 1991.
Objętość: ark. wyd. 14,10; ark. druk. 13,0.
Wrocławska Drukarnia Naukowa. Żarn. 441/90.
-* I ^
SPORY O ŚREDNIOWIECZE
WIELKIE EPOKI DZIEJÓW CZŁOWIEKA OCENIANE SĄ RÓŻNIE
Prahistoria ukazuje - nieco zdeterminowana stanem
źródeł - początki cywilizacji, rozwój osiągnięć tech
nicznych i optymistycznie pozwala uznawać tezę o po
stępie w dziejach. Antyk mimo różnych głosów kryty
cznych fascynował i fascynuje nadal swymi osiągnięciami: pod
stawy etyki, prawa, kanony piękna, fundamenty nauki - są dziś
jeszcze, po dwóch tysiącleciach w znacznym stopniu aktualne. Cza
sy nowe - bezlitośnie krytykowane, trapiące nas różnymi doleg
liwościami na co dzień - jednak są wizytówką naszej cywilizacj:
Poznawanie świata, fantastyczny rozwój techniki, pamięć o najnow
szych dokonaniach różnych państw, narodów czy ugrupowań mim
wszystkich zagrożeń i lęków każą przyjmować je jako okres szybkie:
zmian świata ludzkiego. W najgorszej sytuacji jest średniowiecz<
epoka mało znana, traktowana zgodnie z wiekową tradycją jak
okres zamknięty, dostarczający co najwyżej przykładów ilustrują
cych niekiedy dobre i znacznie częściej złe strony życia człowieka
Kłopoty ze średniowieczem mają zresztą jego historycy. Wśród
archetypów myślenia ludzkiego znajduje się zapewne i ten, który
porządkując czas miniony każe dzielić go na trzy części. Periodyzo
wano dzieje już w czasach antyku - by przypomnieć tylko wiek
złoty, wiek srebrny, wiek żelaza (lub brązu). Periodyzację prze
prowadzał święty Augustyn1 w swym dziele O Państwie Boży n
wyróżniając sześć okresów dziejów ludzkości. Tak jak w życiu
jednostki wyróżniał dzieciństwo (infantia, od Adama do Potopu^
młodość (pueritia od Potopu do Abrahama), dojrzałość (adolescen
tia, od Abrahama do Dawida), młodość (iuventas, od Dawida do
niewoli babilońskiej), wiek stateczny (gravitas, od niewoli babilori
skiej do przyjścia Chrystusa) i starość (senectus, od czasów Chrys
tusa do Sądu Ostatecznego). Takich wizji przeszłości ujmujących
czas w kategoriach porządkujących według przyjętej idei było wiele
także w wiekach średnich: siedem epok historii Kościoła (m.in
epoka Apostołów, Męczenników i od Ojców Kościoła do sporó^
o inwestyturę) Ruperta von Deutz, osiem epok Anzelma z Havel-
bergu czy Historii świata Hugona od św. Wiktora2. Coraz częściej
też, wraz z rosnącą potrzebą znalezienia dla siebie właściwego
miejsca w czasie, określano przeszłość według różnych, niejedno-
litych, ale znaczących słupów granicznych. Czcigodny Beda od-
mienność teraźniejszości wyrażał określeniem "czas nowy"
(VIII w.!) lub "nowoczesny" (novus, modernus), co wyróżniało go
od starego, antycznego, określanego przezeń jako starochrześcijań-
ski. Znakomity historyk XII w., Otto z Freising, podzielił dzieje
świata na osiem epok, stosując kryteria wielkich wydarzeń dziejo-
wych (od Adama do upadku Asyrii, od powstania państwa Medów
do Juliusza Cezara, od Augusta do Konstantyna, od Konstantyna
do upadku Rzymu Zachodniego, od Teodoryka do Karola Wiel-
kiego, od Karola Wielkiego do papieża Grzegorza VII, od sporu
o inwestyturę do końca dziejów, od przyjścia Antychrysta do Sądu
Ostatecznego). Mnogość innych różnych podziałów (na cztery mo-
narchie światowe; na sześć okresów biblijnych; Joachima z Fiore
trzy epoki Ojca, Syna i Ducha Św. - ta ostatnia miała zaczynać się
w 1260 r.) były też związane i z oceną teraźniejszości, i przewidywa-
niem przyszłości3. Badając przeszłość dokonywano jednocześnie
prognozy (dziś robi się podobnie, a mimo znacznie precyzyjniejszych
metod efekty są zbliżone) przyszłości. Mikołaj z Kuzy
fXV w.) przewidywał, że koniec świata nastąpi na początku
XVIII w. Teolog francuski, jeden z głównych działaczy soborowych
na początku XV w., Pierre d'Ailly, obliczał dokładniej: wypadło mu,
że koniec świata przyjdzie w 1789 r. (nie spodziewał się zapewne, że
jakiś drobny błąd w obliczeniach spowoduje, iż przewidział jedynie
koniec świata ancien regime'u). Bardziej optymistyczny (nie dla
naszej epoki) był XV-wieczny humanista włoski Pico delia Miran-
dola, który sądził, że trąby anielskie zabrzmią w 1994 r.; przyjaciel
Melanchtona Stellwag von Carion kończył świat na roku 2000.
Termin "wieki średnie" przyjął się w dobie późnego Odrodze-
nia4. Co prawda już w XIII w. Rolandin z Padwy, Ricobald z Fer-
rary, nieco później Benvenuto Campari z Vicenzy pisali o "od-
rodzeniu" - częściowo, jak i Dante, z nadzieją na przychodzące
czasy. Tym samym wprowadzali potrójny podział dziejów, szcze-
gólnie w zakresie historii kultury: na wielką epokę starożytną, póź-
niejszą dekadencję i odrodzenie. Wielki XV-wieczny włoski huma-
nista Lorenzo Valla wydzielał okres między śmiercią Boetiusa z po-
czątku VI w. a epoką 900-1200, nie nazywając go jeszcze średnio-
wieczem. Giorgio Vassari w XVI w. w swym żywocie Cimabuego
dzielił dzieje sztuki na trzy okresy: "maniera antiqua" (do czasów
Konstantyna), "maniera vecchia" (do Cimabuego właśnie) i "ma-
6
niera moderna". Nader pogardliwy stosunek do środkowej, "sta
rej" sztuki wiązał z wpływami Niemców, Gotów, Greków i - ogól
nie rzecz biorąc - barbarzyńców.
Podobnie język uniwersalny - średniowieczna łacina - wedłu
wielu humanistów miał być przykładem daleko posuniętego upadku
znakomitej formy starożytnej. Ta "średnia" łacina (media latinitas
dała początek określeniom, które zawierały także informację ocenia
jącą - mierność (interior aetas)5, ale jednocześnie stanowiły pod
stawę wygodnego podziału w skali czasu na trzy epoki. Spopulary
zował go Krzysztof Keller (Cellarius), profesor uniwersytetu
w Halle, który w 1688 r. wydał podręcznik Historia unwersah
breviter ac perspicue exposita in antiquam et medii aevi ac novar,
divisa. Część środkowa tej powszechnodziejowej syntezy obejmo
wała okres od roku 306 (wstąpienie na tron Konstantyna Wielkiego
do roku 1453 (zdobycie Konstantynopola przez Turków). Prac
Christiana Junckersa z przełomu XVII i XVIII w., J. F. Bertram
z początku XVIII w., mimo stosowania różnych kryteriów periody
zacyjnych, upowszechniły ten termin i wprowadziły do historio
grafii powszechnej. Okazał się on nawet użyteczny w dziejach cywi
lizacji rozwijających się całkowicie niezależnie od strefy śródziem
nomorskiej, tj. Chin, Japonii, Indii, acz - rzecz prosta - ma tan
zupełnie odmienne kryteria periodyzacyjne. Mimo późnię j szyć]
innych propozycji podziałów historii powszechnej Europy ten, sto
sowany od XVII w., okazuje się najwygodniejszy. Nawet periody
zacja marksistowska dzieląca historię na formacje społeczno-gos
podarcze (wspólnota pierwotna, niewolnictwo, feudalizm, kapita
lizm, socjalizm) nie wyparła całkowicie roboczego określenia "wieki
średnie". Niezależnie od podstaw teoretycznych specyfika źródeł
problemów, wspólne uniwersalne rysy tych czasów, ułatwiają sto
sowanie określenia, wokół którego jednak nagromadziły się dziesią
tki nieporozumień.
Z periodyzacją dziejów zawsze bowiem było wiele kłopotów
Czy ważne są daty roczne (niekiedy dzienne, jak np l IX 1939), cz:
dłuższe okresy graniczne? Czy historia ludzkości jest wynikien
działania nienaruszonych praw - boskich, naturalnych - czy też
stanowi efekt przypadkowych, nieprzewidywalnych, nie zdetermi
nowanych wydarzeń? W zależności od poglądu na temat prav
historycznego rozwoju, w zależności od przyjęcia takiego czy in
nego założenia dotyczącego czynników sprawczych wydarzeń dzie
jowych - kryteria periodyzacyjne, a więc i granice epok czy okre
sów są różne.
Doświadczyło tego na sobie średniowiecze, epoka, która bardzo
rozmaicie jest określana w czasie. Oto - w dodatku nie wszystkie -
propozycje dotyczące lat rozpoczynających średniowiecze6: 293
- reformy Dioklecjana, 313 - edykt mediolański dający równou-
prawnienia chrześcijanom; 324 - ostateczny triumf Konstantyna;
około 370 - pojawienie się Hunów w Europie i początek wędrówki
ludów; 378 - druzgocąca klęska Rzymu w bitwie z Wizygotami
i początek "supremacji germańskiej". Niektórzy badacze propono-
wali rok 382 i przymierze Teodozjusza z Gotami lub 395 - rok
śmierci tego cesarza i ostatecznego podziału Rzymu na Wschodni
i Zachodni. Rok 476 to data najczęściej wymieniana, acz obalenie
małoletniego cesarza Romulusa Augustulusa w Rzymie przez Odo-
akra i odesłanie jego insygniów do Konstantynopola bardziej chyba
liczyć się może w historii działań symbolicznych niż realnych.
Francuzi widzą jako graniczny rok 481 - objęcie władzy przez
Klodwiga (lub jego zwycięstwo nad Syagriuszem w 486 r.). Datą
graniczną może też być rok objęcia władzy przez Justyniana Wiel-
kiego 527, lub jego śmierci - 565. Są zwolennicy daty 568 - wkro-
czenia Longobardów do Italii; 590 - początku pontyfikatu Grze-
gorza Wielkiego; 622 - ucieczki Mahometa do Jatrebu; 687
- zwycięstwa Pepina z Heristalu i połączenia w jednym ręku
władzy nad Austrazją i Neustrią; 732 - powstrzymania przez
Karola Młota ekspansji arabskiej pod Poitiers; 751 - objęcia tronu
przez Pepina Małego, lub 768, początku rządów Karola Wielkiego.
Koronacja cesarska władcy - rok 800 - też jest niekiedy ukazywa-
na jako data graniczna. Można by zresztą jeszcze wymieniać inne
propozycje periodyzacyjne. Były one zgłaszane w zależności od
tego, kto je zgłaszał i uzasadnieniu jakiej tezy miały służyć. Od-
powiadały na pytania: Czy średniowiecze było epoką chrześcijańst-
wa w Europie? Czy - w przeciwieństwie do czasów antyku - okre-
sem, w którym wiodącą rolę odgrywały ludy germańskie? Czy była
to epoka konfrontacji ze światem arabskim, upadku uniwersalizmu
rzymskiego i podziału Europy na wschodnią i zachodnią, idei od-
nowionego cesarstwa, ze wszystkimi atrybutami epoki rycerskiej?
Czy stanowiło ono epokę, w której cywilizacja europejska odchodzi-
ła od niewolnictwa? Pytań jest więcej, np. czy jest sens rozciągania
tego określenia na cywilizacje pozaeuropejskie? Wszystko zależy od
przedmiotu badań, od przyjętego założenia.
Historyk filozofii Z. Kuksewicz7 rozpoczyna swój wykład nie od
czasów Odoakra, lecz od przełomu VI i VII w. Uważa bowiem, że
filozofia czy cała kultura średniowieczna posiada specyficzne cechy,
o których można mówić dopiero od czasów Grzegorza Wielkiego.
Dalej, by przenieść się na nasz grunt - czy nieuzasadnione byłoby
wprowadzenie pojęcia polskiego (może słowiańskiego) średniowie-
cza, które rozpoczynałoby się w wieku VIII lub IX, może misją
8
Cyryla i Metodego, może przybyciem Ruryka do naszych wschod-
nich pobratymców, a może - chrztem Mieszka I, Włodzimierza
Wielkiego lub Bułgarów? Nie bez przyczyny to, co działo się wcześ-
niej w naszej części Europy, nosi niekiedy w programach nauczania
nazwę historii starożytnej ziem polskich (słowiańskich).
W 1158 r. Anzelm biskup Havelbergu, późniejszy arcybiskup
Rawenny, stwierdził, że czas winien być mierzony wydarzeniami
zachodzącymi w sferze ducha, życiem religijnym8. Dzieje są dzieja-
mi świętymi. Stąd też jego periodyzacja oparta była na słupach
granicznych związanych i z wielkimi postaciami w życiu Kościoła;
i z formami życia zakonnego: czas mnichów od św. Augustyna
(IV/V w.) do św. Norberta (I pół. XII w.) i czas rycerzy zakonnych.
Od czasów Bedy szukano okresów, które by odpowiadały cyto-
wanym "sześciu wiekom świata" (sex aetates mundi), albo też
- praktycznie - wyróżniano czasy "nowe" i czasy "stare", roz-
maicie stawiając między nimi granice9.
Koniec średniowiecza też widziany jest rozmaicie. Dla Wło-
chów już w XV w. postrzegany był około 1200 r. Lorenzo Valla cały
XIII w. - stulecie Cimabuego, Giotta, Dantego - zaliczał dc
czasów odrodzenia kultury 10. Podstawą tych poglądów były zmia-
ny zachodzące w ludzkim myśleniu, widzeniu świata, w sztuce.
Współczesna nauka widzi tu też różne zjawiska kończące epokę11;
ostatnią krucjatę na Wschód w roku 1270 i śmierć Ludwika IX
- a więc okres zamykający epokę etosu rycerskiego; upadek jarmar-
ków szampańskich w XIII w. (przełom III i IV ćwierćwiecza);
a więc wydarzenia leżące w sferze gospodarki. Wtedy to wielcy
kupcy Europy przestali jeździć z towarami i zasiedli w kantorach
organizując - pisemnie! - wymianę. W historii Kościoła wysuwa-
no datę 1305 lub 1309 - wybór na stolicę Piętrową Klemensa V:
uległego wobec króla Francji, i przeniesienia siedziby papieża dc
Awinionu. Wydarzenia te kończyły epokę uniwersalizmu papies-
kiego. Dla innych badaczy, przykładających znaczenie do wydarzer
społecznych, gospodarczych, demograficznych, końcem epoki był
rok 1348 i wybuch epidemii dżumy ("czarnej śmierci"), które
zmniejszyła o jedną trzecią liczbę mieszkańców Europy. Jeśli Za
charakterystyczne uznać dla średniowiecza stosunki lenne, to ich
kryzys miał miejsce także od schyłku XIII w., ze szczególnym
natężeniem w stuleciu następnym.
A może racjonalne jest widzenie początków epoki nowożytnej
wraz z podjęciem wypraw zamorskich przez Portugalczyków (około
1430 r.), co w przyszłości miało doprowadzić do integracji całego
globu ziemskiego? Rewolucją w zakresie rozwoju środków przeka-
zu, informacji, kultury był wynalazek druku (około 1450 r.). Dla
innych badaczy ważna jest data 1453 r. i upadku cesarstwa wschod-
niego, w rzeczywistości już ledwo wegetującego państewka. Był to
jednak koniec idei drugiego Rzymu. Tradycyjnie - i zasadnie dla
wielu kontynentów - przyjmuje się rok 1492 za otwierający nową
epokę. Wówczas Krzysztof Kolumb dopłynął do ziem Nowego
Świata. Dla Ameryki, Hiszpanii, Anglii, Holandii jest to ważna
data. Ale historycy francuscy wolą rok 1494 - początek wypraw
włoskich Karola VIII, narodziny Francji renesansowej. Niemcy
- i nie tylko - podkreślają znaczenie roku 1517 i wystąpienia
Marcina Lutra jako początku nowego układu sił, nowego sposobu
myślenia, reformy (lub reform) Kościoła. Dla zwolenników widze-
nia średniowiecza jako epoki w życiu religijnym ta data lub lata
soboru trydenckiego (1545 - 1563) stanowią na pewno cezurę istot-
ną. Przeciwnicy widzenia dziejów powszechnych przez pryzmat
wydarzeń w Europie proponują rok 1526 i powstanie państwa
Wielkiego Mogoła w Indiach.
Dla nas, Polaków, ani upadek Konstantynopola - acz na Dłu-
goszu wywarł wstrząsające wrażenie - ani odkrycie Ameryki nie
stanowiły przełomu. Rok 1492 jest jednak dla polskich historyków
wygodny. Zmarł wówczas po 45-letnim panowaniu, Kazimierz
Jagiellończyk, a wraz z nim odeszły w przeszłość autokratyczne
formy rządów, skończył się okres władzy pokolenia wychowanego
w tradycjach wojny 13-letniej. Dla Polski zatem data 1492 r. nie jest
przełomowa, ale wygodna, a przypadkowo łączy się z powszechnie
przyjmowaną datą. Oczywiście - w stosunkowo niewielkim prze-
dziale czasu można znaleźć wygodniejszą. Pierwszy polski sejm
dwuizbowy (1494), objęcie tronu przez Aleksandra (1501), defini-
tywnie kończące czasy odrębnych władców Polski i Litwy, kon-
stytucja Nihii novi (1505), hołd pruski (1525), data ważna także
w historii Niemiec, Kościoła i Europy; inkorporacja Mazowsza
(1526), a jednocześnie koniec władztwa jagiellońskiego na Węg-
rzech i w Czechach po bitwie pod Mohaczem.
Jak zatem widać, sama koncepcja środkowego odcinka historii
powszechnej, przynajmniej w strefie kultury europejskiej, jest ró-
żnorodna i w zależności od przyjętych kryteriów czasy przed-nowo-
żytne wydłużają się lub kurczą12. Jeśli J. Michelet, wybitny francu-
ski historyk z XIX w., przyjmował, że wieki średnie mieszczą się
w przedziale lat 1000-1300, to zajmował się okresem trzystu lat.
Okres między inwazją Hunów (i św. Augustynem) a wystąpieniem
Lutra czy soborem trydenckim jest dokładnie czterokrotnie dłuż-
szy. Nie jest to tylko problem czasu trwania epoki, ale także jej
oceny. Z pojęciem wieków średnich wiążą się bowiem bardzo róż-
norodne stereotypy myślowe, które jednocześnie wartościują epo-
10
kę. Nie były one jednolite. Jak słusznie stwierdzał wybitny metodo-
log humanistyki Wilhelm Diithey, "co pod mianem historii jest
rozumiane, nie jest niczym innym, jak całością przeszłości, teraź-
niej szości i przyszłości"ł 3. Inaczej mówiąc: wiz j a czasu dokonanego
składa się z elementów wiedzy lub wyobrażeń o nim, a także stosun-
ków obecnych i pragnień czy przewidywań dotyczących dalszego
przebiegu dziejów. Im mniejsza wiedza historyczna, tym większy
udział w tworzeniu obrazu przeszłości czasu teraźniejszego: jego
pragnień, niepokojów, trudności. Niejednokrotnie - nie tylko w li-
teraturze pięknej, lecz także naukowe j - przebrani w stroje wieków
przeszłych występują bohaterowie współcześni dyskutując swoje
trudne problemy, o których nawet się nie śniło ich przodkom. Nie
jest to wynalazek czasów nowożytnych. Jeśli oprawcy Chrystusa na
ołtarzu Stoszowskim mają fizjonomie miejskich pachołków, a apos-
tołowie strojem i uczesaniem przypominają rajców Krakowa - to
w nieco prostszej formie mamy do czynienia z podobnym zjawis-
kiem.
Wczesne początki odrodzenia szukały swych korzeni jeszcze
niekiedy w średniowieczu. Eneasz Sylwiusz Piccolomini, później-
szy Pius II, XV-wieczni niemieccy humaniści: Konrad Peutinger,
Hermann Schedel, Thomas Ebendorfer, powoływali się na dzieła
nie tylko antyku14. Oni zapoczątkowali "odkrycie" Ottona z Frei-
sing, XII-wiecznego historiozofa, oni upowszechniali dzieła kroni-
karzy Hohenstaufów i osiągnięcia niektórych średniowiecznych
kosmografów. Ale jednocześnie zaczął narastać krytycyzm wobec
dotychczasowych stosunków, niedawnej przeszłości, która
w oczach ludzi XV w. stawała się niegodnym wspomnieniem czasu,
w którym nie powstawał dorobek równie wybitny jak współcześnie.
Na oczach ówczesnych ludzi zmieniało się wszystko, zwłaszcza
horyzont geograficzny i stosunki polityczne; doszło do niebywałego
rozkwitu kultury, techniki, nauki; można było fascynować się per-
...
chinskadupa1