Verne Juliusz - Buntownicy z Bounty 001.pdf
(
209 KB
)
Pobierz
Buntownicy z "Bounty" Les révoltés de la "Bounty"
Strona 1 z 14
Juliusz Verne
ATMSNVMHBXY!ANTMSX!
T y t u ł o r y g i n a ł u f r a n c u s k i e g o : L e s r é v o l t é s d e l a « B o u n t y »
Tłumaczenie:
AGNIESZKA ZYDORCZAK I ANDRZEJ ZYDORCZAK (1996)
Ilustracje w tek
Ļ
cie Leona Benetta, zaczerpni
ħ
te z wydania Hetzela
Mapk
ħ
opracował i wykonał Tadeusz K
ħ
pski
Opracowanie graficzne: Andrzej Zydorczak
¨ Andrzej Zydorczak
I
P o r z u c e n i e
ie wieje najmniejszy wietrzyk, ani jedna zmarszczka nie pojawia si
ħ
na powierzchni
morza, ani jedna chmurka na niebie. Na firmamencie z niezwykł
Ģ
wyrazisto
Ļ
ci
Ģ
rysuj
Ģ
si
ħ
wspaniałe gwiazdozbiory południowej półkuli.
ņ
agle
Bounty
zwisaj
Ģ
wzdłu
Ň
masztów,
statek stoi nieruchomo. Po
Ļ
wiata ksi
ħŇ
yca, powoli bledn
Ģ
ca pod wpływem zaczynaj
Ģ
cego si
ħ
Ļ
witu, rozja
Ļ
nia przestrze
ı
nie daj
Ģ
cym si
ħ
opisa
ę
Ļ
wiatłem.
***
Bounty
, statek o wyporno
Ļ
ci dwustu pi
ħ
tnastu ton, obsługiwany przez czterdziestu sze
Ļ
ciu
ludzi, wypłyn
Ģ
ł ze Spithead 23 grudnia 1787 roku, pod dowództwem kapitana Bligha,
do
Ļ
wiadczonego, ale nieco surowego
Ň
eglarza, który to towarzyszył kapitanowi Cookowi
1
w jego
ostatniej podró
Ň
y badawczej.
Bounty
otrzymał specjalne zadanie przewiezienia na Antyle sadzonek drzewa chlebowego,
2
rosn
Ģ
cych w obfito
Ļ
ci na Tahiti. Po sze
Ļ
ciomiesi
ħ
cznym, wymuszonym postoju w zatoce
Matavai, William Bligh, załadowawszy na pokład mnóstwo owych drzewek, wzi
Ģ
ł kurs na Indie
Zachodnie,
3
zatrzymuj
Ģ
c si
ħ
na krótko na Wyspach Przyjacielskich.
4
Wiele ju
Ň
razy podejrzliwy i porywczy charakter kapitana doprowadził do nieprzyjemnych
zdarze
ı
mi
ħ
dzy nim a niektórymi oficerami. Jednak
Ň
e spokój panuj
Ģ
cy na pokładzie
Bounty
o
wschodzie sło
ı
ca dnia 28 kwietnia 1789 roku zdawał si
ħ
wcale nie wró
Ň
y
ę
wa
Ň
nych wydarze
ı
,
które miały wkrótce nast
Ģ
pi
ę
.
***
Istotnie, wszystko zdawało si
ħ
by
ę
u
Ļ
pione, kiedy nagle statek ogarn
ħ
ło jakie
Ļ
dziwne
http://www.jverne.elsat.net.pl/bounty.htm
2008-02-17
Buntownicy z "Bounty" Les révoltés de la "Bounty"
Strona 2 z 14
o
Ň
ywienie. W k
Ģ
cie zebrało si
ħ
kilku marynarzy, którzy zamienili mi
ħ
dzy sob
Ģ
szeptem par
ħ
słów, a nast
ħ
pnie bezszelestnie znikn
ħ
li.
Czy
Ň
by to była czwarta rano, kiedy nast
ħ
puje zmiana wachty? Jakie niespodziewane zdarzenie
dokonywało si
ħ
na pokładzie?
– Przede wszystkim bez hałasu, moi przyjaciele – rzekł Fletcher Christian, pierwszy oficer na
Bounty
. – Bob załaduj swój pistolet, lecz nie strzelaj bez mego rozkazu. Ty, Churchill, we
Ņ
miesz
siekier
ħ
i rozbijesz zamek w kajucie kapitana. Ostatni raz powtarzam: chc
ħ
mie
ę
ich
Ň
ywych!
Christian w
Ļ
lizgn
Ģ
ł si
ħ
pod pokład. Towarzyszyło mu około dwunastu marynarzy uzbrojonych
w pałasze, kordelasy i pistolety. Zostawiwszy dwóch wartowników przed kajutami, Stewarta i
Petera Heywooda, bosmana i midshipmana
5
z
Bounty
, zatrzymali si
ħ
przed drzwiami kajuty
kapitana.
– Dalej, chłopcy! – powiedział Fletcher. – Jedno mocne pchni
ħ
cie ramieniem!
Drzwi ust
Ģ
piły pod energicznym naporem i marynarze wpadli do kajuty. Pocz
Ģ
tkowo
zaskoczeni ciemno
Ļ
ci
Ģ
i, by
ę
mo
Ň
e, zastanawiaj
Ģ
c si
ħ
nad znaczeniem swoich czynów, chwil
ħ
stali niezdecydowani.
– Stój! Kto tam? Któ
Ň
si
ħ
o
Ļ
mielił?… – krzykn
Ģ
ł kapitan, zeskakuj
Ģ
c ze swego hamaka.
6
– Spokój, Bligh! – odpowiedział Churchill. – Milcz i nie próbuj stawia
ę
oporu, albo zmusz
ħ
ci
ħ
do milczenia!
– Nie ma sensu si
ħ
ubiera
ę
– dodał Bob. – B
ħ
dziesz i tak ładnie wygl
Ģ
dał, kiedy zostaniesz
powieszony na rei bezanmasztu!
7
– Churchill, zwi
ĢŇ
mu r
ħ
ce na plecach i wyprowad
Ņ
go na pokład! – rozkazał Christian.
– Najstraszniejszy z kapitanów nie jest gro
Ņ
ny, kiedy wiadomo,
Ň
e dał si
ħ
złapa
ę
– zauwa
Ň
ył
John Smith, filozof bandy.
Nast
ħ
pnie gromada ludzi, nie dbaj
Ģ
c o to, czy obudzi lub nie
Ļ
pi
Ģ
cych jeszcze marynarzy z
ostatniej wachty, weszła ponownie po schodach na pokład.
Nie był to bunt powszechny, bowiem ze wszystkich oficerów pokładowych jedynie Young,
jeden z midshipmanów, przył
Ģ
czył si
ħ
do niego.
Je
Ļ
li idzie o ludzi z załogi, niezdecydowani poddali si
ħ
woli prowodyrów, podczas gdy inni,
bez broni, bez przywódcy, pozostali widzami dramatu, rozgrywaj
Ģ
cego si
ħ
na ich oczach.
Wszyscy znajdowali si
ħ
ju
Ň
na pokładzie. Pogr
ĢŇ
eni w milczeniu, obserwowali zachowanie
swego kapitana, który, na pół ubrany, przechodził z wysoko podniesion
Ģ
głow
Ģ
po
Ļ
ród tych ludzi,
którzy dotychczas przyzwyczajeni byli dr
Ň
e
ę
przed nim.
– Bligh – powiedział Christian szorstkim głosem – zostaje pan pozbawiony dowództwa.
– Nie ma pan prawa… – sprzeciwił si
ħ
kapitan.
– Nie marnujmy czasu na zb
ħ
dne protesty – krzykn
Ģ
ł Christian, przerywaj
Ģ
c Blighowi. – W tej
chwili jestem wyrazicielem całej załogi
Bounty.
Nie opu
Ļ
cili
Ļ
my jeszcze Anglii, kiedy mieli
Ļ
my
ju
Ň
okazj
ħ
narzeka
ę
na pa
ı
skie krzywdz
Ģ
ce podejrzenia, na pa
ı
skie brutalne zachowanie. Kiedy
mówi
ħ
“my”, my
Ļ
l
ħ
zarówno o oficerach jak i o marynarzach. Nie tylko,
Ň
e nie mogli
Ļ
my nigdy
otrzyma
ę
zado
Ļę
uczynienia, które si
ħ
nam nale
Ň
ało, to jeszcze pan zawsze odrzucał z pogard
Ģ
http://www.jverne.elsat.net.pl/bounty.htm
2008-02-17
Buntownicy z "Bounty" Les révoltés de la "Bounty"
Strona 3 z 14
nasze skargi. Czy
Ň
jeste
Ļ
my psami, aby by
ę
nieustannie obra
Ň
ani? Kanalie, bandyci, kłamcy,
złodzieje! Nie miał pan dla nas wyra
Ň
e
ı
nazbyt mocnych, obelg nazbyt ordynarnych! Doprawdy,
trzeba nie by
ę
człowiekiem aby wytrzymywa
ę
takie
Ň
ycie! A ja, pa
ı
ski rodak, ja, który znam
pa
ı
sk
Ģ
rodzin
ħ
, ja, który odbyłem pod pa
ı
skim dowództwem dwie podró
Ň
e, czy
Ň
byłem przez
pana oszcz
ħ
dzany? Czy
Ň
nie dalej jak wczoraj oskar
Ň
ył mnie pan,
Ň
e ukradłem pa
ı
skie n
ħ
dzne
owoce? A co pan robił z lud
Ņ
mi? Za nic – w
Ň
elaza! Za byle drobnostk
ħ
– dwadzie
Ļ
cia cztery
uderzenia powrozem! Jednak za wszystko si
ħ
płaci na tym
Ļ
wiecie! Bligh, był pan dla nas zbyt
szczodry! Teraz nasza kolej! Pa
ı
skie zniewagi, pa
ı
skie krzywdz
Ģ
ce podejrzenia, pa
ı
skie
bezsensowne oskar
Ň
enia, tortury moralne i fizyczne, którymi obci
ĢŇ
ał pan swoj
Ģ
załog
ħ
przez
półtora roku, doczekały si
ħ
, aby je wynagrodzi
ę
, i to wynagrodzi
ę
surowo! Kapitanie, zostałe
Ļ
os
Ģ
dzony i skazany na
Ļ
mier
ę
przez tych, których obraziłe
Ļ
. Czy dobrze mówi
ħ
, towarzysze?
– Tak, tak, na
Ļ
mier
ę
! – krzykn
ħ
ła wi
ħ
kszo
Ļę
marynarzy, gro
ŇĢ
c swemu kapitanowi.
– Kapitanie Bligh – ponowił Christian – niektórzy z nich chcieli, aby powiesi
ę
pana na
stryczku, mi
ħ
dzy niebem a ziemi
Ģ
. Inni proponowali kaleczy
ę
pa
ı
skie barki
dziewi
ħ
cioogonowym
8
kotem tak długo, a
Ň
nadejdzie
Ļ
mier
ę
. Brakuje im jednak wyobra
Ņ
ni. Ja
wymy
Ļ
liłem co
Ļ
lepszego. Poza tym nie jest pan tutaj jedynym winnym. Ci, którzy podda
ı
czo
wykonywali pa
ı
skie rozkazy, ci okrutnicy, którymi byli, byliby zrozpaczeni, musz
Ģ
c przej
Ļę
pod
moj
Ģ
komend
ħ
. Zasłu
Ň
yli sobie, aby towarzyszy
ę
panu tam, gdzie wiatr pana zagna. Spu
Ļ
ci
ę
szalup
ħ
!
Pomruk niezadowolenia towarzyszył ostatnim słowom Christiana, lecz on si
ħ
tym nie
przejmował.
Kapitan Bligh, którego te gro
Ņ
by nie wyprowadziły z równowagi, skorzystał z chwili ciszy,
aby zabra
ę
głos .
– Oficerowie i marynarze – powiedział spokojnym głosem. – W imieniu marynarki królewskiej
i jako dowódca
Bounty
protestuj
ħ
przeciw post
ħ
powaniu, któremu chcecie mnie podda
ę
. Je
Ň
eli
narzekacie na sposób, w jaki dowodziłem, mo
Ň
ecie mnie os
Ģ
dzi
ę
przed Trybunałem Morskim.
Niew
Ģ
tpliwie nie zastanowili
Ļ
cie si
ħ
nad wag
Ģ
post
ħ
pku, który zamierzacie popełni
ę
. Podnie
Ļę
r
ħ
k
ħ
na swego kapitana to znaczy wywoła
ę
bunt przeciw istniej
Ģ
cym prawom, to spowodowa
ę
,
Ň
e
wasz powrót do ojczyzny stanie si
ħ
niemo
Ň
liwy, to chcie
ę
by
ę
traktowanymi jak bandyci!
Wcze
Ļ
niej czy pó
Ņ
niej, spotka was ha
ı
bi
Ģ
ca
Ļ
mier
ę
,
Ļ
mier
ę
zdrajców i buntowników! W imi
ħ
honoru i posłusze
ı
stwa – je
Ļ
li mi je przysi
ħ
gniecie, ja was przywróc
ħ
do pracy.
– Wiemy doskonale, na co si
ħ
nara
Ň
amy – odparł Churchill.
– Do
Ļę
! Do
Ļę
! – krzykn
ħ
ła załoga. – Gotów znowu nas obra
Ň
a
ę
!
– A wi
ħ
c – powiedział Bligh – je
Ň
eli brakuje wam ofiary, niech ni
Ģ
b
ħ
d
ħ
ja, ale tylko ja sam! Ci
z moich towarzyszy, których wy skazali
Ļ
cie tak samo jak mnie, wykonywali tylko moje rozkazy!
Głos kapitana został zagłuszony przez wrzaski załogi, tak wi
ħ
c zmuszony był zrezygnowa
ę
z
poruszenia tych zatwardziałych serc.
Jednocze
Ļ
nie rozpocz
ħ
ły si
ħ
przygotowania do wykonania rozkazów Christiana.
Tymczasem wywi
Ģ
zała si
ħ
Ň
ywa rozmowa mi
ħ
dzy pierwszym oficerem a kilkoma
buntownikami, którzy chcieli porzuci
ę
na morzu kapitana Bligha i jego towarzyszy bez dawania
im broni, bez pozostawienia kawałka chleba.
Niektórzy – i takie było mi
ħ
dzy innymi zdanie Churchilla – uwa
Ň
ali,
Ň
e liczba tych, którzy
mieli opu
Ļ
ci
ę
okr
ħ
t, nie była do
Ļę
liczna. Trzeba pozby
ę
si
ħ
– mówił – wszystkich tych ludzi,
którzy nie zaanga
Ň
owali si
ħ
dostatecznie mocno w spisek, lub te
Ň
nie brali w nim udziału. Nie
powinno si
ħ
liczy
ę
na tych, którzy poprzestali jedynie na wykonywaniu swoich obowi
Ģ
zków.
Najlepszym i najszybszym sposobem pozbycia si
ħ
wszystkich biernych b
ħ
dzie, według niego,
straci
ę
ich wraz z dowódc
Ģ
! Je
Ļ
li chodzi o niego, jego plecy pami
ħ
taj
Ģ
jeszcze ból uderze
ı
batoga
otrzymanych przed opuszczeniem Tahiti. Byłby zadowolony, gdyby si
ħ
zem
Ļ
cił i to własnymi
r
ħ
kami!
– Hayward! Hallett! – krzykn
Ģ
ł Christian do dwóch oficerów. – Nie zwa
Ň
ajcie na Churchilla i
schod
Ņ
cie do łodzi.
– Christian, có
Ň
takiego panu uczyniłem,
Ň
e traktuje mnie pan w ten sposób? – powiedział
http://www.jverne.elsat.net.pl/bounty.htm
2008-02-17
Buntownicy z "Bounty" Les révoltés de la "Bounty"
Strona 4 z 14
Hayward. – Wysyła mnie pan na pewn
Ģ
Ļ
mier
ę
!
– Na nic si
ħ
zdadz
Ģ
narzekania! B
Ģ
d
Ņ
cie posłuszni, w przeciwnym razie!… Fryer, ty tak
Ň
e
wchod
Ņ
do łodzi!
Oficerowie jednak, zamiast skierowa
ę
si
ħ
do szalupy, skupili si
ħ
wokół kapitana Bligha, a
Fryer, wydaj
Ģ
cy si
ħ
by
ę
najbardziej zdeterminowanym, pochylił si
ħ
ku niemu, mówi
Ģ
c:
– Dowódco, czy chciałby pan ponownie opanowa
ę
statek? Prawd
Ģ
jest,
Ň
e nie jeste
Ļ
my
uzbrojeni, lecz ci buntownicy, zaskoczeni, nie opr
Ģ
si
ħ
nam. Mniejsza o to je
Ļ
li kilku z nas zginie!
Mo
Ň
na pokusi
ę
si
ħ
o wygran
Ģ
! Co pan o tym my
Ļ
li?
Oficerowie przygotowywali si
ħ
ju
Ň
aby rzuci
ę
si
ħ
na rebeliantów, zaj
ħ
tych opuszczaniem
szalupy ze szlupbelek, kiedy Churchill, któremu nawet tak błyskawiczna rozmowa nie uszła
uwadze, otoczył ich wraz z kilku dobrze uzbrojonymi lud
Ņ
mi i sił
Ģ
załadował do łodzi.
– Millward, Muspratt, Birkert i wy tam – powiedział Christian, zwracaj
Ģ
c si
ħ
do kilku
marynarzy nie bior
Ģ
cych wcale udziału w buncie. – Zejd
Ņ
cie pod pokład i zabierzcie to, co macie
najcenniejszego. B
ħ
dziecie towarzyszy
ę
kapitanowi Blighowi. Ty, Morrison, pilnuj mi tych
typków! Purcell, przynie
Ļ
swoj
Ģ
skrzynk
ħ
z narz
ħ
dziami ciesielskimi, pozwalam ci zabra
ę
j
Ģ
ze
sob
Ģ
.
Dwumasztowa łódka z
Ň
aglami, nieco gwo
Ņ
dzi, piła, pół sztuki płótna
Ň
aglowego, cztery małe
baryłki zawieraj
Ģ
ce sto czterdzie
Ļ
ci pi
ħę
litrów wody, sto pi
ħę
dziesi
Ģ
t funtów
9
sucharów,
trzydzie
Ļ
ci dwa funty solonej wieprzowiny, sze
Ļę
butelek wina, sze
Ļę
butelek rumu, skrzynka
likieru nale
ŇĢ
ca do kapitana – oto wszystko, co pozwolono porzuconym zabra
ę
ze sob
Ģ
. Ponadto
dano im dwa lub trzy stare kordelasy, ale odmówiono im wszelkiego rodzaju broni palnej.
– Gdzie s
Ģ
wła
Ļ
ciwie Heywood i Stewart? – zapytał Bligh, kiedy umieszczono ich w szalupie.
– Oni tak
Ň
e mnie zdradzili?
Jak wiemy, ci akurat byli mu wierni, ale Christian postanowił zatrzyma
ę
ich sił
Ģ
na okr
ħ
cie.
Na kapitana przyszła wówczas, zasługuj
Ģ
ca zreszt
Ģ
zupełnie na wybaczenie, chwila zw
Ģ
tpienia
i słabo
Ļ
ci, która nie trwała jednak długo.
– Christian – powiedział – daj
ħ
panu słowo honoru,
Ň
e zapomn
ħ
o wszystkim, co si
ħ
wydarzyło, je
Ň
eli pan zrezygnuje ze swego okropnego projektu. Błagam pana, niech pan pomy
Ļ
li
o mojej
Ň
onie i rodzinie! Gdy umr
ħ
, có
Ň
stanie si
ħ
z moimi bliskimi?
– Gdyby pan miał troch
ħ
honoru – odpowiedział Christian – sprawy nie zaszłyby a
Ň
tak daleko.
Je
Ň
eli wcze
Ļ
niej sam pomy
Ļ
lałby pan troch
ħ
o swojej
Ň
onie, rodzinie, o
Ň
onach i rodzinach
innych, nie byłby pan tak twardy, tak niesprawiedliwy wobec nas wszystkich!
Kiedy kolej na wsiadanie do łodzi przyszła na bosmana, ten równie
Ň
próbował wzruszy
ę
Christiana. Wszystko na pró
Ň
no.
– Od dłu
Ň
szego ju
Ň
czasu cierpi
ħ
– odpowiedział Fletcher z gorycz
Ģ
. – Nie wie pan, jakie były
moje tortury! Nie, to nie mo
Ň
e trwa
ę
ani dnia dłu
Ň
ej! Poza tym pan dobrze wie,
Ň
e podczas całej
podró
Ň
y ja, pierwszy oficer na statku, byłem traktowany jak pies! Jednak
Ň
e, rozdzielaj
Ģ
c si
ħ
z
kapitanem Blighem, którego prawdopodobnie ju
Ň
nigdy ponownie nie zobacz
ħ
, pragn
ħ
,
powodowany współczuciem, nie odbiera
ę
mu całkowicie nadziei przy po
Ň
egnaniu. Smith! Zejd
Ņ
do kabiny kapitana i przynie
Ļ
jego odzie
Ň
, sprawunki, dziennik i pugilares.
10
Ponadto dorzu
ę
moje tablice nawigacyjne i mój osobisty sekstans.
11
Dzi
ħ
ki nim b
ħ
dzie ów nieszcz
ħĻ
nik miał
nieco wi
ħ
cej szans na ocalenie swoich towarzyszy, a i jemu samemu pomo
Ň
e to wybrn
Ģę
z
ci
ħŇ
kiej sytuacji!
Rozkazy Christiana zostały wykonane, jednak nie bez pewnych protestów.
– A teraz, Morrison, zwolnij cum
ħ
! – zawołał zast
ħ
pca, staj
Ģ
c si
ħ
od tej chwili kapitanem. – I z
pomoc
Ģ
bosk
Ģ
!
http://www.jverne.elsat.net.pl/bounty.htm
2008-02-17
Buntownicy z "Bounty" Les révoltés de la "Bounty"
Strona 5 z 14
Podczas gdy buntownicy ironicznymi okrzykami
Ň
egnali kapitana Bligha i jego
nieszcz
ħĻ
liwych towarzyszy, Christian, oparty o reling, nie mógł oderwa
ę
oczu od oddalaj
Ģ
cej si
ħ
szalupy. Ten dzielny oficer, dobry nawigator, a
Ň
do tej pory lojalny i szczery, przez co zasłu
Ň
ył
na pochwały wszystkich dowódców, pod którymi słu
Ň
ył – był od dzisiaj przywódc
Ģ
gromady
banitów. Nie b
ħ
dzie mu wi
ħ
cej wolno zobaczy
ę
znowu ani swojej starej matki, ani narzeczonej,
ani wybrze
Ň
y wyspy Man, swojej ojczyzny. Czuł si
ħ
zgubiony, zha
ı
biony w oczach wszystkich!
Po winie ju
Ň
teraz nast
Ģ
piła kara!
II
P o r z u c e n i
osiemnastoma pasa
Ň
erami – oficerami i marynarzami – szalupa nios
Ģ
ca Bligha,
zawieraj
Ģ
ca niewielk
Ģ
ilo
Ļę
prowiantu, była tak załadowana,
Ň
e burty jej wystawały
zaledwie pi
ħ
tna
Ļ
cie cali
12
ponad powierzchni
ħ
morza. Długa na dwadzie
Ļ
cia jeden stóp,
13
szeroka na sze
Ļę
, mogła doskonale słu
Ň
y
ę
na
Bounty
, lecz dla pomieszczenia w sobie tak licznej
załogi, dla odbycia tak długiej podró
Ň
y, trudno byłoby szuka
ę
łodzi bardziej paskudnej.
Marynarze, pełni zaufania w dzielno
Ļę
i zr
ħ
czno
Ļę
kapitana Bligha i oficerów, poł
Ģ
czonych t
Ģ
sam
Ģ
co i oni spraw
Ģ
, wiosłowali z energi
Ģ
i szalupa szybko ci
ħ
ła fale.
Bligh nie wahał si
ħ
z podj
ħ
ciem decyzji. Nale
Ň
ało natychmiast powróci
ę
na wysp
ħ
Tofua,
najbli
Ň
sz
Ģ
z grupy Wysp Przyjacielskich, któr
Ģ
opu
Ļ
cili kilka dni wcze
Ļ
niej; trzeba tam nazbiera
ę
owoców drzewa chlebowego, odnowi
ę
zapasy wody i nast
ħ
pnie skierowa
ę
si
ħ
na Tongatapu.
14
Mo
Ň
na tam zaopatrzy
ę
si
ħ
w
Ň
ywno
Ļę
do
Ļę
dobrej jako
Ļ
ci, aby stara
ę
si
ħ
przepłyn
Ģę
a
Ň
do kolonii
holenderskich na Timorze,
15
je
Ň
eli z obawy przed krajowcami nie chcieliby dobija
ę
do
niezliczonych wysepek nale
ŇĢ
cych do archipelagów rozsianych po drodze.
Pierwszy dzie
ı
przemin
Ģ
ł bez
Ň
adnego zdarzenia i zapadała noc, kiedy zobaczono wybrze
Ň
a
Tofua. Na nieszcz
ħĻ
cie brzeg był tak skalisty, pla
Ň
a tak stroma,
Ň
e nie mo
Ň
na było l
Ģ
dowa
ę
tam w
nocy. Trzeba było zaczeka
ę
do rana.
Bligh rozumiał,
Ň
e bez koniecznej potrzeby nie nale
Ň
y rusza
ę
zapasów znajduj
Ģ
cych si
ħ
w
łodzi. Nale
Ň
ało wi
ħ
c d
ĢŇ
y
ę
do tego, aby wyspa dostarczyła
Ň
ywno
Ļ
ci jemu i jego ludziom.
Wydawało si
ħ
to trudne, poniewa
Ň
natychmiast, kiedy przybili do brzegu, natkn
ħ
li si
ħ
na
tubylców. Tymczasem niektórzy z nich nie zwlekali z pokazaniem si
ħ
, a b
ħ
d
Ģ
c dobrze przyj
ħ
ci,
poci
Ģ
gn
ħ
li innych, którzy przynie
Ļ
li troch
ħ
wody i kilka orzechów kokosowych.
Zmartwienie Bligha było wielkie. Co powiedzie
ę
mieszka
ı
com wyspy, którzy ju
Ň
handlowali z
załog
Ģ
Bounty
podczas ostatniego przymusowego postoju? Wa
Ň
ne było ukrycie przed nimi za
wszelk
Ģ
cen
ħ
prawdy,
Ň
eby nie zniszczy
ę
autorytetu otaczaj
Ģ
cego do tej pory obcych na tych
wyspach.
Powiedzie
ę
,
Ň
e zostali wysłani po zapasy
Ň
ywno
Ļ
ci ze statku pozostaj
Ģ
cego na pełnym morzu?
Absurdalne, skoro
Bounty
nie było mo
Ň
na dostrzec nawet z samych szczytów wzgórz! Mówi
ę
,
Ň
e
statek rozbił si
ħ
i
Ň
e krajowcy zobaczyli w nich jedynych ocalonych rozbitków? To byłoby
kłamstwo najbardziej prawdopodobne. By
ę
mo
Ň
e w ten sposób otrzymaj
Ģ
Ň
ywno
Ļę
i zgromadz
Ģ
jej zapasy w szalupie. Bligh pozostał przy tej ostatniej wersji, jakkolwiek była ona niebezpieczna,
http://www.jverne.elsat.net.pl/bounty.htm
2008-02-17
Plik z chomika:
hermes50
Inne pliki z tego folderu:
Verne Juliusz - Gwiazda Południa.rtf
(616 KB)
Verne Juliusz - Przygody kapitana Hatterasa 2011r.pdf
(160 KB)
Article Lionel Dupuy.pdf
(1532 KB)
jules Verne in Poland.pdf
(2230 KB)
Jules Verne Lionel Dupuy 2009r.ppt
(12597 KB)
Inne foldery tego chomika:
# ANONIMOWE UTWORY
# RÓŻNE TEKSTY
ABRAMOWICZ GABRIELA
ADAMEK KRZYSZTOF
ALIGHIERI DANTE
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin