Polaczki popracowali, a my chlejemy piwsko i gadamy.pdf

(50 KB) Pobierz
"Polaczki popracowali, a my chlejemy piwsko i gadamy"
"Polaczki popracowali, a my chlejemy piwsko i
gadamy"
- To już koniec. Przeprowadzam się do Kowna, chociaż tam będę mógł się dogadać. Głosowałem,
agitowałem do aktywnego udziału w wyborach, a taki rezultat to katastrofa - komentuje niedzielne
wyniki Zydrunas z Wilna. W wyborach do władz miejskich litewskiej stolicy wygrała koalicja polsko-
rosyjska. Litewskie media piszą, że "Wilno znów jest Polskie".
Podobnie twierdzi spotkany pod budynkiem wileńskiego samorządu Arnas. - Wyjeżdżam z Litwy.
Wszędzie ci Polacy. Nawet na Eurowizję wysyłamy Polkę - dodaje. Mniej radykalna w ocenie wydaje
się zapytana o opinię Ruta. - Z jednej strony to wstyd, ale z drugiej możemy odetchnąć z ulgą, że w
końcu rozwiążą się nieporozumienia pomiędzy Polakami i Litwinami w Wilnie. Teraz, po tych wyborach
Polacy nie będą mogli mówić, że Polacy w Wilnie są dyskryminowani, bo przecież sami będą w tu
rządzić - uważa Ruta.
Planowane na najbliższe dni rozmowy, podczas których wyłoni się koalicja pokażą, czy zwycięstwo
Bloku Waldemara Tomaszewskiego faktycznie przyczyni się do poprawy sytuacji Polaków na Litwie.
"Niespodzianka w Wilnie: drugie miejsce uzyskała koalicja AWPL i Sojusz Rosjan. (...) Podstawową
przyczyną sukcesu: mobilizacja Polaków i Rosjan rozzłoszczonych na politykę władzy wobec
mniejszości narodowych - napisał we wtorkowym komentarzu dziennik "Lietuvos Rytas".
Politolog Morta Vidunaite na portalu balsas.lt odnotowuje, że "doskonała organizacja
wewnątrzpartyjna AWPL jest tylko jedną z przyczyn zwycięstwa". - Nie najlepsze od ubiegłego roku
stosunki polsko-litewskie jeszcze bardziej ich (Polaków) skonsolidowały. Teraz nieuczciwe będzie
straszenie tym, że Polacy wezmą Wilno. O tym trzeba było myśleć wcześniej. Zarówno premier, jak i
szef MSZ powinni byli korzystać z ostrożniejszej retoryki na temat miejscowych Polaków i Polski. A
teraz dziwią się, że Wilno znów polskie. W wielkiej mierze zawinili temu sami konserwatyści - ocenia
Vidunaite.
W ocenie politologa Vytautas Dumbliauskasa wybranie na stanowisko mera Wilna Polaka byłoby
korzystne tylko w jednym przypadku. - Pokazalibyśmy Europie, że jesteśmy wielokulturowym
narodom, w którym dobrze czują się mniejszości narodowe - powiedział Dumbliasukas agencji
informacyjnej Elta.
- Zuokas (obecny mer Wilna) nie powinien teraz myśleć o własnym zwycięstwie, ale o Wilnie i jego
obronie. Bo Wilno to Litwa (cytat z Landsbergisa). Zuokas będzie miał niemały ból głowy, bo musi
dodatkowo bronic Litwy przed Polakami, z którymi będzie musiał blisko współpracować. A Waldemar
Tomaszewski nie zamierza odpuścić, bo chce dla swojej partii fotel mera stolicy. W zamian za fotel
mera Zuokas będzie musiał pozwolić Polakom na robienie wszystkiego, na co tylko będą mieli ochotę
- napisał w "Lietuvos rytas" Arkadijus Vinokuras.
Komentarze internautów na portalu delfi.lt nie są jednoznaczne. Od teorii spiskowych: "Z Warszawy
późno wieczorem, przed samymi wyborami obywatele Litwy byli zachęcani do głosowania na polską
partię. W audycji uczestniczył wielki litewski "patriota" Tomaszewski. Czy nie jest to włażenie Polski w
wewnętrzne sprawy Litwy?"
Aż po słowa autentycznego samokrytycyzmu: "Litwini przez swoje lenistwo i niechęć do
uczestniczenia w wyborach mają to, co chcieli. Nie wystarczy chlać piwska i gadać, trzeba głosować".
1
"Wstyd dla Litwy, że Litwini nie poszli głosować. Te Polaczki popracowali i mają to, co mają. A my
zawsze tylko płaczemy i skarżymy się".
Aż po jawnie prowokacyjne: "Dlaczego Litwini jeszcze okupują Wilno. Czas do Kowna, do swojej
prawdziwej stolicy. Wilno jest stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nikt nigdzie nie wymienia słowa
Vilnius. Nawet Niemcy nazywali miasto Vilna. Gdyby nie było napływu ludności ze wsi litewskich do
Wilna - Polacy mieliby ponad 50% głosów w mieście".
Ostatnie wybory samorządowe na Litwie to wielki sukces "Bloku Waldemara Tomaszewskiego"
(koalicji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aliansu Rosjan). W rejonach ściśle zamieszkiwanych
przez tak zwaną mniejszość polską - wileńskim i solecznickim - Blok zdobył odpowiednio 64,72 %
głosów i 19 mandatów w 27 osobowej Radzie Rejonu Wileńskiego oraz 70,29 % głosów i 22 mandaty
w 25 osobowej Radzie Rejonu Solecznickiego.
O ile rezultat ten nie był zaskoczeniem, gdyż prowadzona silną ręką przez Europosła Waldemara
Tomaszewskiego AWPL sprawuje tu niepodzielnie władzę od 16 lat, to wyniki głosowania do
stołecznej Rady Mista Wilna przeszły najśmielsze oczekiwania nawet samych Polaków, gdzie AWPL
wygrała w ponad jednej trzeciej stołecznych komisji wyborczych (56 na 151), czym uplasowała się na
2 miejscu w Wilnie.
Niewątpliwie tak wspaniały wynik, cieszący nie bez powodu samego Tomaszewskiego, jak i
wszystkich działaczy i sympatyków AWPL, jest zasługą prężnej kampanii prowadzonej przez lokalne
oddziały partii, zaangażowania miejscowych działaczy, jak i mobilizacji wileńskich Polaków, którzy
wobec łamania przez Litwę unijnych dyrektyw dotyczących obrony praw mniejszości narodowych w
zakresie pisowni nazwisk, nazewnictwa i szkolnictwa - jednomyślnie i aktywnie ruszyli do urn głosować
na swych przedstawicieli.
O ile wyniki z rejonu wileńskiego i solecznickiego (a także trockiego i święciańskiego, gdzie Polacy od
dłuższego już czasu zasiadają we władzach samorządowych) nie zszokowały litewskiej opinii
publicznej, to wynik uzyskany w Wilnie wywołał burzę spekulacji i komentarzy. Spekulacji dotyczących
składu koalicji rządzącej w mieście, gdzie jak donosi jeden z poczytniejszych litewskich portali
internetowych Polacy będą dążyli do zajęcia fotela mera miasta.
Z Wilna dla polonia.wp.pl
Michał Rudnicki
(PAP,wp.pl)
2011-03-01 (11:44)
2
Zgłoś jeśli naruszono regulamin