Joanna na kutrze.txt

(18 KB) Pobierz
Wygl�da�a niezwykle apetycznie. Dzie� by� ciep�y i s�oneczny, a Joanna mia�a na sobie bia��, zwiewn� sukienk�, ko�cz�c� si� powy�ej kolan, z prze�wituj�c� pod spodem bielizn�. Nie trzeba by�o si� mocno wpatrywa�, aby dostrzec delikatny, bia�y, koronkowy stanik i r�wnie delikatne, koronkowe majtki opinaj�ce jej pup�. Do tego wszystkiego g�ra sukienki ciasno opina�a jej kusz�ce kszta�ty, wiernie oddaj�c kszta�t jej du�ych, fantastycznych piersi.

Tak ubrana, nie�wiadoma niczego przechadza�a si� wzd�u� nadbrze�a, przygl�daj�c si� rybackim kutrom. Przyjecha�a tu z m�em na urlop. Henryk poszed� tylko na chwilk� na poczt� wys�a� do znajomych kartki z pozdrowieniami. Um�wili si�, �e spotkaj� si� tutaj na nadbrze�u przy kutrach. Chcieli kupi� kilka �wie�ych ryb na obiad.

Widz�c, �e m�a na poczcie zatrzyma�a kolejka, postanowi�a sama wybra� ryby na obiad. Tak b�dzie szybciej. Wesz�a po trapie na pok�ad jednego z kutr�w. Tak jak na pozosta�ych kutrach, tak i tutaj w wiadrach i innych pojemnikach p�ywa�y �ywe ryby. Wszystko to by�o na sprzeda� dla turyst�w.
- Szuka pani jakiej� konkretnej ryby? - us�ysza�a chrapliwy g�os cz�owieka wy�aniaj�cego si� z cienia kajuty.

By� ros�ym m�czyzn� o twarzy spalonej s�o�cem i smaganej wiatrem. Na g�owie mia� r�wnie zniszczon� kapita�sk� czapk�. Nieogolony zarost na twarzy �wiadczy� o tym, �e w�a�nie wr�ci� z d�u�szego rejsu.
- Tak si� na razie tylko rozgl�dam - odpar�a Joanna taktownie.
- Polecam dorsze. Ten po��w wyj�tkowo mi si� uda� - m�czyzna mierzy� kobiet� wzrokiem zbyt intensywnie, jak na zwyk�e zainteresowanie kupca klientem.
- Czy ma pan jeszcze co� innego? - spyta�a nie�wiadoma konsekwencji tego pytania.

Szuka�a fl�dry, a nie widzia�a �adnej w wystawionych wiadrach.
- Co� innego? - w jego oczach da�o si� zauwa�y� dziwny b�ysk - Tak, mam, ale pod pok�adem. Pani pozwoli za mn� na d�.

Nie przeczuwaj�c niczego z�ego, Joanna wesz�a za kapitanem do �rodka kajuty. Tam by�y strome schody prowadz�ce w d�, pod pok�ad. W�a�ciwie, to bardziej przypomina�y one drabin�.
- T�dy prosz� - kapitan zszed� pierwszy na d�. Stan�� u do�u schod�w i spojrza� w g�r� na Joann� schodz�c� w d� zgrabnymi ruchami. Bez trudu zajrza� jej pod sukienk�. Widzia� dok�adnie jej fantastyczne uda i zgrabny ty�eczek, opi�ty przez delikatne majtki. By�a w zasi�gu r�ki. Tylko wsun�� d�o� pod sukienk�, chwyci� jej po�ladek i pie�ci�, pie�ci� Ryby rybami, ale ona w�a�ciwie sama mu wchodzi�a w �apy� Kapitan by� coraz bardziej podniecony.

Joanna schodz�c w d� spojrza�a na kapitana. Wyczu�a w jego wzroku co� niepokoj�cego. Przesz�o jej przez my�l, aby zawr�ci� i uciec. Z drugiej jednak strony wyda�o jej si� to g�upie. Przecie� to tylko marynarz, kt�ry chce sprzeda� swoje ryby. Co prawda, nie powinna wystawia� si� na taki widok. Cholera. Na pewno zajrza� jej pod sukienk�. Ale numer! Henryk b�dzie zazdrosny, gdy mu o tym powie. Poczu�a lekki dreszcz emocji i zesz�a do ko�ca na d�. Stan�a tu� przy nim, pot�nym, umi�nionym m�czy�nie. By� o g�ow� wy�szy od niej. Przez u�amek sekundy stali bardzo blisko siebie. Czu�a ciep�o bij�ce z jego cia�a.
- T�dy prosz� - m�czyzna odsun�� si� o p� kroku i wskaza� r�k� uchylone drzwi. Joanna wiedzia�a, �e mo�e by� niebezpiecznie, ale co� pcha�o j� dalej.
- Zobacz� te ryby, kupi� co� i szybko wyjd� na g�r� - pomy�la�a.
Wesz�a do niewielkiego pomieszczenia. By�o tu gor�co i duszno. Przez matowe okienko wpada�o mgliste �wiat�o. Dostrzeg�a pod �cian� st� i krzes�o. W k�cie sta�a prycza z rozrzuconym w nie�adzie kocem.
- Bo�e. Zaraz znajd� si� na tej pryczy - pomy�la�a. Oczyma wyobra�ni zobaczy�a siebie, jak pada popchni�ta przez kapitana na ��ko, jak sukienka podwija si� jej do g�ry, jak kapitan doskakuje do niej i rozwiera jej nogi i� Gdzie� w g��bi duszy poczu�a rodz�ce si� podniecenie. Jakby g��boko ukryte pragnienia dawa�y zna� o sobie. Gor�cy dreszcz przebieg� jej cia�o.
I wtedy w drugim k�cie Joanna zauwa�y�a jeszcze co�. Du�e wiadro z wod�. Co� si� tam si� kot�owa�o. Odetchn�a z ulg�.
- S� ryby. A wi�c on naprawd� przyprowadzi� mnie tutaj, aby pokaza� mi ryby - pomy�la�a.
Podesz�a szybkim krokiem do wiadra i pochylaj�c si� zajrza�a do �rodka. - Co tu jest?
Kapitan przez chwil� obserwowa� od ty�u pochylaj�c� si� kobiet�. Kusa sukienka unios�a si� jeszcze bardziej do g�ry ods�aniaj�c w ca�o�ci jej cudowne uda.
- W�gorze - odpar� - bardzo dobre do w�dzenia.
- M�j m�� uwielbia w�dzone w�gorze.
- M�atka! - pomy�la�, to go podnieci�o jeszcze bardziej. Poprawi� rosn�c� w spodniach wypuk�o�� i podszed� do wiadra. Zanurzy� d�o� we wodzie, po czym szybkim ruchem wyj�� jednego w�gorza. Wi� si� wyci�gni�ty z wody. Trzymany by� jednak silnie w p� i nie m�g� si� wyswobodzi�.
- Ten mo�e by�?
Joanna wyprostowa�a si� ogl�daj�c wyci�gni�t� przez kapitana ryb�.
- �adny, a jakie s� inne? Wi�ksze? - pochyli�a si� ponownie nad wiadrem, ponownie wypinaj�c pupci�.
- Oczywi�cie, co� by si� tu wybra�o - kapitan wpatrywa� si� w jej ty�ek z coraz wi�kszym podnieceniem. Widzia� dok�adnie zarys jej skromnych majtek pod cienkim materia�em sukienki.
- Chyba jednak wezm� dorsze - Joanna zdecydowa�a, �e czas ju� wr�ci� na g�r�.
Wyprostowa�a si� i ruszy�a w kierunku drzwi.

I wtedy poczu�a jak �apie j� od ty�u w pasie. Silne rami� obj�o jej w�sk� kibi�. Drug� r�k� si�gn�� te� do przodu i z�apa� j� za biust. Serce zacz�o jej gwa�townie �omota�. Czu�a go. Czu�a go tu� przy sobie. Przyci�gn�� j� mocno do siebie. Jej po�ladki przywar�y do jego bioder. Czu�a jego wypr�on� m�sko�� w spodniach. Na szyi mia�a jego gor�cy oddech. Po chwili Joanna nieco otrz�sn�a si� z zaskoczenia.
- Prosz� mnie pu�ci�, niech pan przestanie - Joanna na pr�no pr�bowa�a si� wyrwa�. By� silny, bardzo silny. Nic sobie nie robi� z jej protest�w.
- Teraz ci� mam - szepn�� jej do ucha - masz cudowne cia�o, poka� mi je, rozbierz si� - ca�y czas trzyma� j� w pasie i za biust.
- Zwariowa� pan? Niech mnie pan zostawi - wysapa�a, lecz jej op�r tylko go bardziej podnieca�. Jego penis sta� ju� na baczno�� pr꿹c si� w spodniach. Przycisn�� j� jeszcze mocniej do siebie. W pewnej chwili pu�ci� jej pier� i zsun�� d�o� po jej ciele w d�. Zsun�� si� poprzez jej brzuch na udo, po czym zacz�� sun�� ku g�rze wsuwaj�c d�o� pod sukienk�. Ci�gle sun�� po jej udzie w g�r�. Powoli, powoli. Joanna nie mia�a mo�liwo�ci si� wyswobodzi�. Po chwili bez przeszk�d d�o� dotar�a do jej pachwiny. Zwar�a uda, ale on i tym razem by� silniejszy. Wcisn�� si� mi�dzy jej nogi i chwyci� za jej krocze. Czu�a jego tward�, pot�n� d�o� na swoim wzg�rku �onowym. Dzieli�a ich tylko cieniutka koronka majtek. Pie�ci� teraz jej cipk�, a j�zykiem liza� ucho. Czu�a, jak gor�cy rumieniec wstydu pali jej twarz. �aden inny m�czyzna opr�cz Henryka nie dotyka� do tej pory jej intymnego k�cika.
- Wezm� ci� teraz. Zer�n� ci�. Pieprzy�a� si� kiedy� z marynarzem?
- Nie, prosz�, nie�
- Ciekawe, co na to tw�j m��. Co ty sobie my�la�a�. Wchodzi� do kajuty obcego marynarza w takiej sukience. Cieniutka, prze�wituj�ca, r�wnie dobrze mog�aby� tu przyj�� nago.
- Prosz�, pu�� mnie - wyszepta�a, jej protesty by�y coraz s�absze.
- Bo�e, jak ty mnie podniecasz. Zostawi� ci� teraz? Nigdy. Musz� mie� ciebie. Twoje nagie piersi, twoj� rozpalon� cipk�, musz� w ni� wej��. Od miesi�cy nie mia�em kobiety, a� tu nagle ty si� zjawi�a��
Joann� ogarnia�a fala gor�cego podniecenia. Podnieca�o j� to, �e wywo�a�a w tym m�czy�nie tak� ��dz�. Podnieca�o j� to, �e trzyma j� obcy facet. Silny, dziki, nieokie�znany samiec. Bierze j�. We�mie i po prostu zer�nie. Zacz�a g��boko oddycha�.

Wtem pchn�� j� silnie w kierunku sto�u. Upad�a p�asko na blat, wypinaj�c jednocze�nie kusz�co ty�eczek. Kapitan doskoczy� do niej. Poczu�a, �e zadar� jej sukienk� do g�ry. Poczu�a, jak obiema d�o�mi z�apa� jej po�ladki i zacz�� pie�ci�. Zwar�a ponownie odruchowo uda, ale m�czyzna zd��y� wsun�� swoj� stop� pomi�dzy jej nogi. Teraz kilkoma silnymi kopni�ciami na prawo i lewo w jej buty rozwar� jej nogi. Od razu jego prawe �apsko zanurzy�o si� pomi�dzy rozwarte uda i zn�w z�apa�o j� za krocze. Zn�w pie�ci� jej wilgotn� muszelk�.
- Bo�e, zaraz zerwie mi majtki - pomy�la�a z przera�eniem zmieszanym z podnieceniem. Zdarzy�o si� jednak co� innego. Kapitan odsun�� cieniutki pasek materia�u na bok, ods�aniaj�c jej wilgotn� nork�. Dobra� si� do niej i przez chwilk� pie�ci� jej delikatne p�atki. Jej podniecenie ros�o. By�a coraz bardziej wilgotna. Na plecach czu�a jego lew� r�k�. Przyciska� j� mocno do blatu, aby si� nie wyrwa�a. Wtem przerwa� pieszczoty jej muszelki. Chwila przerwy, wyczekiwanie�
- Bo�e� na pewno rozpina teraz spodnie, zaraz we mnie wejdzie, zaraz go poczuj�
Poczu�a jednak co� innego. Poczu�a jak wilgotny, �liski, twardy wije w�r�d jej rozwartych p�atk�w. Taki zwinny, taki zimny� Co to jest?! Penis?! Nie� zimny� ruchliwy�
- W�gorz! - domy�li�a si� z przera�eniem - to w�gorz!
Ryba wi�a si� niesamowicie szukaj�c schronienia. Joann� dra�ni�o to bardzo silnie. Podnieca�o. Kapitan napar� g��wk� w�gorza na jej muszelk�. Ryba momentalnie w�lizgn�a si� do jej wn�trza.
- Bo�eee� - j�kn�a poczuwszy wij�ce si� zwierz� w swojej pochwie. Zimny, j�drny i zwinny powodowa� fale dreszczy, jakie przetacza�y si� raz za razem przez jej cia�o. A kapitan wsuwa� go g��biej i g��biej. Joanna zacz�a traci� zmys�y. Mdla�a z rozkoszy. Kapitan widz�c, �e ju� nie musi jej trzyma�, lew� r�k� si�gn�� do zamka b�yskawicznego na jej plecach i rozpi�� sukienk� do pasa. Rozchyli� j� na boki. Wsun�� r�k� pod jej cia�o chwytaj�c w d�o� jej ubran� w delikatn� koronk� stanika pier�. Zacz�� j� pie�ci�. Pu�ci� trzymanego w prawej r�ce w�gorza. Ten by� w Joannie ju� na po�ow� swojej d�ugo�ci i nie wysun�� si� z niej. Ci�gle wi� si� i wygina� doprowadzaj�c kobiet� do szale�stwa. Kapitan woln� r�k� rozpi�� spodnie i wyj�� swoj� stercz�c� lanc�. Zbli�y� j� do po�ladk�w Joanny, nakierowuj�c na jej l�ni�c� nork�. Dotkn�� jej fa�d�w. Zadr�a�a poczuwszy nowy obiekt u jej wr�t rozkoszy. Kapitan zsun�� w d� swoje spodnie, po czym...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin