KOŚCIÓŁ.doc

(159 KB) Pobierz
KOŚCIÓŁ

KOŚCIÓŁ

x. Feliks Gawroński

 

prałat katedry krakowskiej

 

 

 

 

 

 

(po niem. Kirche, po szwed. Kyrka, duńsk. Kyrke, angielsk. Church [czyt. czorcz], rusk. Cerkow, franc. Eglise, hiszp. Iglesia, włosk. Chiesa [czyt. kiesa]), wyraz niewiadomego pochodzenia; jedni wywodzą go z sanskrytu, inni z języka hebrajskiego, z celtyckiego, starogermańskiego, greckiego i łacińskiego, choć w tych wszystkich wywodach może tylko greckie χυριαχoν = dom pański i łacińskie Curia na uwagę zasługują (cf. J. Lobe, De origine vocabuli Kirche, Altenb. 1855 i niżej art. Kościół, budowla).

 

 

 

1. Pojecie Kościoła.

 

Kościół, po łacinie Ecclesia, z greckiego εχχάλέώ, zwołuję, zgromadzam, w gramatycznym i biblijnym znaczeniu używany na oznaczenie zebrania ludu (Ps. 25 v. 5. Ps. 106 v. 32. Act. Ap. c. 19 v. 3 2. 40), w Nowym Zakonie do wyższego, świętszego zwołania zastosowany (ad Rom. c. 16 v. 16. 2 3), oznacza zgromadzenie wiernych, których Bóg przez Syna swego Jezusa Chr. powołał dla czci Imienia swego świętego na ziemi i w niebie. W rozleglejszym znaczeniu, aniołowie i ludzie jedno stanowią społeczeństwo ku czci Boga w Trójcy jedynego; Kościół w tym rozumieniu jest to miasto Boże, świątynia, w której Bóg przemieszkuje, a aniołowie i ludzie, złączeni miłością w Bogu, czczą i wielbią Go na wieki. W tym to rozumieniu ś. Paweł mówi o Kościele w liście do Efezów (c. l v. 28): „ipsum dedit caput supra omnem Ecclesiam,” t. j. rozumie tu tryumfujący, cierpiący i wojujący Kościół, czyli różne jego stany połączone z Chrystusem, ale nie jednakowo, bo błogosławieni i aniołowie, zamiast wiary, przez widzenie i gorejącą miłość, ludzie zaś na ziemi przez wiarę, miłość i znaki zewnętrzne sakramentów i ofiar; różne, wedle różnych epok trwania Kościoła na ziemi. Wszyscy bowiem ludzie od grzechu Adama, tak pod prawem natury jak i pisanym, przez wiarę w jedynego pośrednika zbawieni, należeli do Kościoła Chrystusa. Jest to jednozgodna nauka Ojców Kościoła, którą dobrze wyraża ś. Augustyn, pisząc w liście 190 do Optata: „Profecto, quod scriptum est, non esse aliud nomen sub coelo, in quo oporteat nos salvos fieri, ex illo tempore valet ad salvandum genus homanum, ex quo in Adam vitiatum est genus humanum. Sicut enim in Adam omnes moriuntur, ita in Christo omnes vivificabuntur, quia sicut in regno mortis nemo sine Adam, ita in regno vitae nemo sine Christo.” W Starym i Nowym Zakonie jeden więc był Kościół wiarą w Odkupiciela, ale tam jakby w stanie dzieciństwa, tu wiecznej młodości i siły. W Nowym Zakonie ś. Augustyn nazywa K. „congregatio fidelium, sive populus fidelis per universum orbem dispersus" (in Ps. 49); a ś. Ireneusz: „eos qui sunt undique fideles” (contr. haeres. 1. 3 c. 3). Ale definicje te są za ogólne, nie wyróżniają K'a od heretyckich i odszczepieńczych społeczeństw.

 

W ściślejszym więc znaczeniu, teologowie za Bellarminem (lib. 8 de ecclesia cap. 2) nazywają Kościół „społeczeństwem ludzi, wyznających jedną wiarę chrześcijańską i złączonych z sobą jednością tychże sakramentów, pod rządem prawych pasterzy, a mianowicie rzymskiego Papieża.” Ten K. Chrystusa różnymi nazwy Pismo ś. oznacza: Domus Dei (l ad Tim. 3, 13), Ovile ovium (Joan. 10, 1), Sponsa Christi (Apoc. 21, 2. 22, 17), Uxor Christi (ad Ephes. 5), Templum Dei, Populus Dei, Civitas Dei (Apoc. 21, 2. 3), Corpus Christi (ad Coloss. l), Vinea (Mt. 21, 1), Columba (Cant. 6), Amica et soror (Cant. c. 1 et 6); ale mistyczne te nazwy wszystkie objęte są w wyrazie Kościół, czyli społeczeństwo wezwanych, gdyż tylko wezwani przez łaskę Bożą do niego należą. Dwojako Bóg powołuje człowieka: wewnętrznie, przez łaskę, i zewnętrznie, przez słowo czyli Objawienie, wskazujące mu drogę zba­wienia i środki pozyskania go. Że zaś K. jest społeczeństwem ludzi, którzy prawdziwą i rozumną wiarą czczą Boga i pewnymi środkami dążą do zbawienia, wewnętrzne wezwanie nie byłoby dostateczne, gdyż wiara, jak mówi ś. Paweł (ad. Rom. 10, 17), ze słuchania, a słuchanie przez słowo Chrystusowe zewnętrznie objawione; toż się rozumie o czci zewnętrznej, ofierze i pojednania z Bogiem przez sakramenty ś., jak to zobaczymy następnie. Tu dodamy tylko, że nie wszystkich jednakowo Bóg powołuje wewnętrznie do swego Kościoła: jednych, jakby ogólnie, wezwaniem wspólnym wszystkim wiernym, którzy przez chrzest wchodzą do K'a; o tym wezwaniu ś. Piotr mówi: „Quoscumque advocaverit Dominus" (Act. ap. 2, 3 9). Innych wezwaniem szczególnym, o którym ś. Paweł: „Qui secundum propositum vocati sunt sancti, quos praedestinavit hos et vocavit, et quos vocavit, hos et justificavit” (ad Rom. 8, 28. 30). Jest to wezwanie wybranych, a tak powołani nietylko wierzą, ale zgodnie z wiarą żyją i trwają na tej drodze do końca.

 

Protestanci, podobnie jak poprzednio pelagianie, donatyści, wiklefici i husyci utrzymywali, że tylko tak wezwani są członkami K'a, który składa się z samych wybranych, więc jest niewidzialnym (cf. Bellarmini, De Ecclesia 1. 3 c. i); ale zasadniczy ten błąd i nierozróżnienie dwojakiej części K'a: widzialnego i niewidzialnego, jakby duszy i ciała, dlatego tylko wymyślili, żeby siebie do K'a Chrystusowego zaliczyć, owszem, wiarę w K. Chrystusowy zwalić (ob. niżej).  Katolicy, stoimy mocno przy definicji K'a poprzednio podanej, której prawdziwość niezbicie dowodzi:

 

1) fakt historyczny założenia K'a,

 

2) jego organizacja,

 

3) jego władza,

 

4) jego własności,

 

5) jego cechy.

 

 

 

I. „Bóg, mówi Nicolas (Etudes philosophiques sur le christianisme t. 2 ch. 12 p. 222, ed. Bruxelles 1853), tak wyraźnymi cechami odznaczył swój K., że ci, co go szukają, znaleźć go mogą. Tacy, którzy obojętnie lub z uprzedzeniem nań patrzą, widzą w nim tylko ludzką instytucję, opartą na fanatyzmie, utrzymywaną przez politykę, a wywierającą jedynie pozorny wpływ na umysły, które szanują tylko jej słabość, a oczekują upadku. Ale ci, co nań patrzą okiem prostym a oświeconym, prawdziwą nauką, którzy go badają bezstronnie i z rozwagą, jakiej wymaga dzieło, które przeżyło osiemnaście wieków, nie upadło pod ciosami Neronów i Dioklecjanów i żyje, wznosząc swą świętą głowę po nad zwaliskami stu różnych państw, które go chciały pokonać, a dziś u stóp jego leżą, ci, mówię, widzą w nim fakt nadprzyrodzony, zamiar tak doskonale poczęty, tak mądrze wykonany przez wszystkie wieki aż dotąd i przewidziany na przyszłość, że uznać w tym muszą mądrość i potęgę Boską.” I w rzeczy samej, P. Jezus założył K., aby w nim i przezeń ludzie zbawienie wieczne osiągnąć mogli. Tę myśl przewodnią Zbawiciel zapowiada z początku swej działalności na ziemi: „Pokutę czyńcie, mówi w pierwszem kazaniu do ludu, albowiem przybliżyło się królestwo niebieskie” (Mt. 4, 17. Mr. i, 15), i zaraz potem wybiera Apostołów, jakby posłów swoich do ludzi, i wskazuje im nowe posłannictwo: „Pójdźcie za mną, a uczynię was że się staniecie rybitwami ludzi” (Mt. 4, 19); was słabych, nieudolnych rybaków dla tego wybieram, żeby okazać moc moją, żeby sam wybór dowodził, że to nie dzieło ludzkie chcę założyć, a słabość wasza, przy której pozostaniecie, pokona mocnych wedle świata: „A gdy był dzień, przyzwał uczniów swoich i wybrał z nich dwanaście, które też nazwał Apostoły” (Luc. 6, 13). Ich, jako nieodłącznych towarzyszów swoich, uczynił świadkami wszystkich swoich cudów, im tłumaczył przypowieści, w których lud nauczał, „gdyż wam, mówił (Mt. 13, 11), dano jest wiedzieć tajemnice królestwa niebieskiego;” a skoro ich przygotował i umocnił w wierze w swe Boskie posłannictwo, objawił im zamiar założenia przez nich swego Kościoła, i potrzebną władzę udzielił: „Tyś jest opoka, mówi do Piotra, a na tej opoce zbuduję K. mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go” (Mt. 16, 18. 19). Nauczając o upominaniu braterskim, dodaje: „a jeśli cię nie usłucha (brat twój)... powiedz Kościołowi, a jeśliby K'a nie usłuchał, niech ci będzie  jako poganin i celnik" (Mt. 18, 15—18). W Ewangelii ś. Jana (c. 10) nazywa się pasterzem, tych zaś, co go słuchają, owcami zgromadzonymi w owczarni, i dodaje (v. 16): „I drugie owce mam, które nie są z tej owczarni; i one potrzeba abym przywiódł, i słuchać będą głosu mego; i stanie się jedna owczarnia i jeden pasterz.”

 

Działalność Apostołów zacząć się miała dopiero po odejściu Jego do Ojca, ale przedtem jeszcze, jakby na próbę w nauczycielskim urzędzie, wysłał ich opowiadać Ewangelię: „A wezwawszy dwanaście Apostołów, mówi ś. Łukasz (c. 9, v. 1), dał im moc i władzę na wszystkie czarty, ażeby uzdrawiali choroby, i posłał je przepowiadać królestwo  Boże.” Przed powrotem do Ojca podwaja nauki, pociechy i obietnice, a szczególniej przyrzeka Ducha swego, ducha prawdy, aby z nimi pozostał na wieki (Joan. c. 14, 15 et 16). Nareszcie, przed  Wniebowstąpieniem swoim żegnając się z nimi, uroczyście oświadcza: „Dana mi jest wszystka władza na niebie i na ziemi. Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w Imię Ojca i Syna i Ducha ś., nauczając je chować wszystko, com wam kolwiek przykazał. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt. 28, 18—20.  Mr.    18, 15—18. Luc. 24, 47—49.  Joan. 20, 21—23). Tak jasnych i stanowczych oświadczeń Chrystusa nie mogli inaczej zrozumieć Apostołowie: „Pilnujcie sami siebie i wszystkiej trzody, mówi ś. Paweł (Act. 2 0, 28), nad którą was Duch ś. postanowił biskupami, abyście rządzili Kościół Boży, którego nabył krwią swoją.” Gdzieindziej oświadcza, że Chrystus, głowa K'a, samego siebie zań wydał, aby go poświęcił (ad Ephes. 5, 25. 26).

 

Ś. Piotr nazywa K. rodzajem wybranym, narodem świętym, ludem nabycia (l Petr. 2, 9); ażeby zaś wypełnić zalecenie Chrystusa, Apostołowie w Jerozolimie, Samarii i po całym świecie zakładają pojedyncze kościoły, urządzają je wedle wskazanego im wzoru, łącząc jednością wiary i miłości w jeden K., który dla tego zowią domem Bożym, albo ciałem, którego Chrystus jest głową (1 ad Cor. 12, 12. ad Ephes. 4, 15). Dowód założenia K'a przez Chrystusa istnieje więc dotąd, mamy go przed oczyma, a tym jest sam K., który, jako społeczeństwo chrześcijańskie, przyznaje przez 19 blisko wieków swój początek Chrystusowi i przechowuje Jego religię. Jemu zawdzięczamy naszą cywilizację, obyczaje, prawa, instytucje, a fakt ten istnienia K'a, który chyba szalony zaprzeczyć może, stwierdzony nieprzerwanym szeregiem pomników i świadectw przez cały ciąg wieków. Wspomnimy tu tylko na następstwo biskupów, akta soborów, dzieje męczenników, pisma Ojców K'a, świątynie i wszystkie pomniki, które historyczną pewność w najwyższym stopniu stanowią   (ob. Perrone, Tract. de vera relgione, part. 2 cap. 3 et 4).

 

 

 

2. Organizacja kościelna.

 

Ponieważ założenie K'a przez Chrystusa jest faktem historycznym, On sam nadać mu musiał organizację, wskazać środki istnienia i działania;   logicznie więc wola Chrystusa jest źródłem, z którego możemy poznać ustrój wewnętrzny a niezmienny Jego K'a. Główny cel założenia K'a, głoszenie  wiary  chrześcijańskiej, a przez nią zbawienie ludzi, wymagał rozszerzenia go po całym świecie: „idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody" (Mt. 28, 19); dla tego, jak widzieliśmy, powołał Apostołów, nauczył i potrzebną władzą obdarzył. Ale każda osoba moralna, każda korporacja potrzebuje organizacji, punktu jedności, głowy i kierownika naczelnego. Dzieło Boskie na ziemi nie mogło być wadliwe;  P. Jezus, już powołując Apostołów, jednego z nich, Szymona, szczególnie odznaczył: „a wejrzawszy nań Jezus rzekł: Tyś jest Symon syn Jana: ty będziesz zwan Cephas” (to się wykłada opoka.  Joan. 1,  42).  Inni Ewangeliści podają to samo krócej: „i dał Symonowi imię Piotr” (Mr. 3, 16. Luc. 6, 14. Mt. 4, 18), ale wszyscy mówią o tym, jako o wypadku wielkiej wagi. Innym razem Jezus pytał uczniów swoich, kim mienią go być ludzie, a następnie, za kogo oni sami Go uważają? „Odpowiadając Symon Piotr, rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Błogosławionyś jest Symonie bar Jona, bo ciało i krew nie objawiła tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech. A ja tobie powiadam, iżeś ty jest opoka; a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związano i w niebiesiech; a cokolwiek  rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązano i w niebiesiech" (Mt. 16, 16—19). Obietnicę w tych słowach zawarta, spełnił P. Jezus po Zmartwychwstaniu swoim, gdy na trzykrotne zapytanie: Symonie Janów, miłujesz mię więcej niźli ci? i trzykrotną odpowiedź: Tak Panie, Ty wiesz, że Cię miłuję, rzekł mu Jezus: „Paś baranki moje, paś owce moje" (Joan. 21, 15—17). Na dopełnienie tych, nader już jasnych i dobitnych słów Chrystusa, w których mianuje Piotra głową Kościoła i książęciem Apostołów, owszem, kamieniem węgielnym swego Kościoła, dodajmy jeszcze te tkliwe słowa P. Jezusa, które wyrzekł do niego w przeddzień męki swojej: „Symonie, Symonie, oto szatan pożądał was, aby przesiał jako pszenicę; alem ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja: a ty niekiedy nawróciwszy się, potwierdzaj bracią, twoją" (Luc. 22, 31. 82). To też Apostołowie i Ewangeliści Piotra, choć nie był pierwszy na apostolstwo powołany, zawsze na pierwszym miejscu mianują (Mt. 10, 2. Mr. 3, 16. Luc. 6, 14), uznając najwyższy urząd, który Chrystus powierzył mu w Kościele. Chociaż bowiem wszyscy Apostołowie powołani zostali do opowiadania Ewangelii, ale Piotr sam na opokę K'a wybrany, na nim Pan zbudował K. swój; chociaż wszyscy Apostołowie otrzymali władzę związywania i rozwiązywania (Mt. 18, 18), ale tylko Piotr klucze królestwa niebieskiego otrzymał (Mt. 16, 19); chociaż wszyscy Apostołowie mieli prawo zakładać i urządzać kościoły, ale Piotr tylko ma naczelne pasterstwo nad wszystkimi kościołami, on sam pasie baranki i owieczki (Joan. 21, 15), za niego tylko Pan prosi, aby nigdy nie ustała jego wiara, aby zawsze potwierdzać mógł bracią (Luc. 22, 81). P. Jezus przewidział wszystkie burze, które spaść miały na K. Jego w długim szeregu wieków: prześladowania, odszczepieństwa, herezje, apostazje, przemoc i podstęp, gwałty i szyderstwa, burze, które miotać miały łódką Piotrową, wysiłki piekielne, które uderzać miały o skałę Piotrową, dlatego te obietnice opieki, to zapewnienie zwycięstwa: „bramy piekielne nie zwyciężą go" (Mt. 1. cit.). Ale też dla tego ta silna organizacja K'a, która choć gniewa nieprzyjaciół jego ale i podziw budzi.

 

Tak urządzony K. widzimy w Dziejach apost. po Wniebowstąpieniu Pańskiem. Do Apostołów przyłączyła się mała z początku garstka wiernych w Jerozolimie (Act. apost. l, 14); u stóp ich składali wierni zapłatę za sprzedane role albo domy (ibid. 4, 34. 35); przed nimi wytaczali swe żale i spory (ibid. 6, l. 2.  15, l. 2), a Piotr, jako Chrystus postanowił, staje wszędzie na czele młodego Kościoła: on przedstawia potrzebę wyboru innego Apostoła w miejsce zdrajcy Judasza i wylicza przymioty, jakie wybrany mieć powinien (ibid. l, 15...), on po zesłaniu Ducha ś. pierwszy głosi Ewangelję zebranemu ludowi w Jerozolimie (ib. 2, 14...), on pierwszy cud czyni na potwierdzenie Bóstwa Jezusa (ib. 3, 6...), on przemawia w imieniu wszystkich przed sądem żydowskim (ib. 4, 8...), on gromi pierwszego świętokupcę i herezjarchę Symona (ib. 8, 20...), zwiedza i umacnia, w skutek prześladowania rozproszony K. (ib. 9, 32),   pierwszy  poganom opowiada Chrystusa, przyjmuje ich na łono K'a i powołania ich broni (ib. c. 10 et 11); jego i tylko jego Paweł, choć bezpośrednio przez Pana wezwany, nawiedza i przez piętnaście dni u niego pozostaje (ad Galat. 1, 18). I znów powiedzmy: taka organizacja K'a, to fakt historyczny, zaprzeczeniu nieulegający, a wszelkie wykręty sofistów, z którymi nie miejsce tu się rozprawiać, nie mogły i nie mogą, go osłabić.

 

Oprócz Apostołów, wybrał Pan Jezus jeszcze innych 72 uczniów (Luc. 10, 1i...) do pomocy im w pracy ewangelicznej, gdyż „żniwo iście wielkie, ale robotników mało" (ibid. v. 2); Apostołowie też, gdziekolwiek założyli K., stanowili w nim kapłanów (Act. Ap. 14, 22). Ś. Paweł świadczy (ib. 20, 28), ze biskupów Duch ś. postawił, aby rządzili Kościołem Bożym; Tymoteuszowi powierzył kościół w Efezie (1 ad Tim.), Tytusowi w Krecie (ad Tit. 1, 5), ucząc, jak z całą powagą pasterską ma nim rządzić (ib. 2, 15), jakie przymioty mieć po-winni ci, którym przez włożenie rąk udzielać mieli święcenia (l ad Tim. 3, 2 — 9. ad Tit. 1, 6 et seq.); toż samo o Janie Apostole świadczy Ireneusz i Klemens aleksandryjski (ap. Eusebium, II. E. lib. 3 c. 23), także Hieronim (De viris illustr. cap. 9), a o Piotrze Tertuljan (De praescript. c. 36) i inni. Dodajmy diakonów, których wybrali Apostołowie w Jerozolimie (Act. apost. 6, 1 et seq.), a mamy obraz K'a za czasów apostolskich. Ponieważ Chrystus ustanowił swój K. nietylko na czas życia Apostołów, ale na wszystkie czasy, przyrzekł mu trwałość wieczna, (Mt. 28, 20); więc i organizm K'a trwać musi nieustannie, t. j. posłannictwo, jakie Chrystus powierzył Apostołom, przejść musiało na ich następców, biskupów (ob. Biskup), którzy urząd i władzę apostolską z woli Bożej sprawują (Act. ap. 20, 28).

 

Najstarsze świadectwa Ojców Kościoła niezbicie dowodzą, że od czasów apostolskich biskupi rządzili pojedynczymi kościołami, jako następcy w urzędzie apostolskim; nazwiska ich przechowywano w archiwach kościelnych, a ten nieprzerwany szereg biskupów, sięgający Apostołów, służył za dowód prawdziwości K'a pko heretykom. Tak Ireneusz (Adv. haereses 1. 3 c. 3) mówi: „Habemus annumerare eos, qui ab Apostolis instituti sunt episcopi in ecclesiis et successores eorum usque ad nos.” Także Tertuljan (De praescription. c. XXXII) tak na heretyków nastaje: „Edant origines ecclesiarum suarum, evolvant ordinem episcoporum suorum ita per successiones ab initio decurrentem, ut primus episcopus aliquem ex apostolis... habuerit autorem vel antecessorem.” Podobnie Klemens rzymski, Ignacy antiocheński, Polikarp smyrneński, Justyn męczennik i inni. Do pomocy biskupom i w zależności od nich stali kapłani i diakonowie, o których urzędzie wyżej przytoczone świadectwa biblijne, i wymienieni Ojcowie K'a równie stanowczo świadczą (ob. Hierarchia). Jak urząd Apostołów w K'le przeszedł i trwa w episkopacie, tak urząd Piotra, czyli prymat jego, przejść musiał i trwać w następcach jego na Stolicy Piotrowej, Papieżach (ob. Papież); inaczej organizacja K'a byłaby zmienioną, K. nie byłby ten sam, jak go ustanowił Chrystus, a obietnica Jego Boska pozostania z K'em swoim, zbudowanym na Piotrze, aż do skończenia świata (Mt. 16, 16), nie mogłaby się spełnić.

 

Niewątpliwie dowiedziono, że Piotr z Antiochii przeniósł katedrę swą do Rzymu, gdzie i męczeńską śmierć poniósł (ob. Piotr ś.); rzymscy więc biskupi, jako następcy Piotra, z rozporządzenia Chrystusa sprawują urząd jego w K'le. Tak trzyma cała starożytność chrześcijańska, wszyscy Ojcowie Kościoła, tak dowodzą najstarsze monumenty rzymskie, katalogi Papieży i t. d. Biskupi wszystkich wieków K'a uznawali tę władzę; sobory, jak efeski (431), chalcedoński (451), florencki (1438), trydencki (1545), watykański (1870) zatwierdziły; sami biskupi rzymscy, od Lina do Piusa IX, bezsprzecznie zawsze za następców Piotra się uważali i jako Papieże rządzili K'em; nawet poważniejsi protestanccy uczeni, jak Grotius (in voto pro pace ad art. 7 t. IV Oper.), Leibniz {Epla ad Fabricium t. I Epist.) i inni przyznali (dowody i autorów ob. w art. Papież). Władza więc w K'le nie wypływa z ludu, jak błędnie utrzymują, protestanci, ale z ustanowienia Chrystusa spoczywa w hierarchii kościelnej, do której bpi jako następcy Apostołów osobliwie należą i od kapłanów są wyżsi (Conc. trid. sess. 23 c. 4); Papież zaś, jako następca książęcia Apostołów Piotra i namiestnik Chrystusa, ma władzę (prymat) nad całym K'em, którego jest głową, ojcem i nauczycielem z bezpośredniego postanowienia Chrystusa (Conc. florentinum sess. 10 decret. union.). Orzeczenie to soboru florenckiego odnowił sobór watykański (sess. 4 cap. 3): „Sanctam Apostolicam Sedem, et Romanum Pontificem in universum orbem tenere primatum, et ipsum Pontificem Romanum successorem esse beati Petri principis Apostolorum, et verum Christi vicarium, totiusque Ecclesiae caput, et omnium christianorum Patrem ac doctorem existere; et ipsi in beato Petro pascendi, regendi ac gubernandi universam Ecclesiam a Domino nostro Jesu Christo plenam potestatem traditam esse.”

 

 

 

3. Troista władza w Kościele.

 

Tę władzę, którą Chrystus udzielił K'wi swemu, dzielą, teologowie na władzę kapłańską (ordinis) i władzę rządzenia (jurisdictionis). Pierwsza udziela się przez wkładanie rąk święcenia, druga przez instytucję czyli ustanowienie, wskazujące podwładnych i nadające prawo rządzenia nimi. Między podwójną tą władzą ścisły zachodzi związek: obydwie K'wi niezbędne, aby mógł dopiąć celu swego nadprzyrodzonego, obydwie spełniają ministrowie i pasterze Kościoła czyli Kościół rządzący (Hierarchia). Do hierarchii święcenia liczą się biskupi, kapłani i diakonowie (Conc. trid. sess. 23 can. 5), hierarchię jurysdykcji spełnia Papież, biskupi i kapłani, w jedności z Papieżem zostający. Mówimy tu tylko o hierarchii z postanowienia boskiego (ob. Hierarchia). Hierarchii tej udzielił Pan Jezus po­trójną władzę i posłannictwo: nauczycielstwa, kapłaństwa i rządzenia czyli jurysdykcji; nauczycielstwa (potestas magisterii), aby słowo Boże, naukę P. Jezusa głosić mogli ludowi, ucząc go, w co wierzyć i co czynić ma, aby osiągnąć mógł zbawienie; kapłaństwa (potestas ministerii), dla sprawowania ofiary i udzielania sakramentów, które Zbawiciel ustanowił, jako środki zbawienia i kanały łask, aby wierni, jednością wiary złączeni, mogli rość w cnotach chrześcijańskich; nareszcie władzę rządzenia (potestas imperii), aby społeczeństwo chrześcijańskie dobrze urządzone i kierowane było, nadużycia powstrzymane, zgorszenia usunięte, a cały K., jako królestwo Boże na ziemi, do wspólnego celu bezpiecznie mógł dążyć.

 

Protestanci, chociaż zatrzymali pastorów dla nauczania i rządzenia, ale nie mogąc wykazać posłannictwa ich od Chrystusa, wbrew jasnym słowom Pisma św. utrzymują, że Chrystus całą władzę udzielił ludowi, a ten dopiero deleguje i wybiera sobie rządców i nauczycieli; słowem, władza u nich ma płynąć nie z góry, od Chrystusa, ale z dołu, od ludu. My pojmujemy K. Chrystusa takim, jakim On sam go ustanowił, ta więc trojaka władza w K'le z Jego postanowienia być musi. I w rzeczy samej:

 

a) P. Jezus dał Apostołom swoim władzę nauczania, kiedy, odchodząc do Ojca, polecił im: „Idąc na wszystek świat, opowiadajcie Ewangelje wszemu stworzeniu” (Mr. 16, 15); „idąc tedy nauczajcie wszystkie narody” (Mt. 28, 19). Wiadomo, jak gorliwie spełnili ten rozkaz Apostołowie po otrzymaniu Ducha ś.; zrozumieli go zaś jako posłannictwo, które im Chrystns   powierzył;   w  Jego też  Imię głosili Ewangelię i mocą, władzy, która, od Niego otrzymali. „Więcej trzeba słuchać Boga niż ludzi,” odpowiada Piotr ś. najwyższemu kapłanowi żydowskiemu, gdy mu mówił o zakazie uczenia w Imię Chrystusa (Act. 5, 29); także Paweł ś.: „A jako będą, przepowiadać, jeśliby nie byli posłani?” (ad Bom. 10, 16).

 

b) Władzę kapłańską: „Nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je” i t. d. (Mat. 28, 19); gdy Chrystus ustanowił Najśw.  Sakrament i rozdał go uczniom, rzekł do nich: „To czyńcie na pamiątkę moją” (Luc. 2 2, 19); odpuszczanie grzechów: „Weźmijcie Ducha ś., których odpuścicie grzechy, są im odpuszczone” i t. d. (Joan. 20, 22. 28). Tak udzieloną władzę, sposobem wskazanym przez Chrystusa wykonywali Apostołowie, jak świadczą Dzieje i Listy apostolskie. Dla tego ś. Paweł siebie i innych Apostołów nazywa szafarzami tajemnic Bożych (l ad. Cor. 4, 1), miasto Chrystusa sprawujących poselstwo i pełniących urząd jednania z Bogiem (II ad Cor. 5, 18—20), władzę i posłannictwo tylekrotnie cudami stwierdzone,

 

c) Władzę rządzenia K'em, więc wiernym obowiązek posłuszeństwa: „Jeśliby Kościoła nie   usłuchał, niech ci będzie jako poganin i celnik” (Mt. 18, 17); także, w przytoczonych wyżej   słowach   (Mt. 16, 19. ib. 18, 18. Joan. 21, 15—17), dając Piotrowi klucze królestwa niebieskiego, moc związywania i rozwiązywania, paszenia owiec swoich, wszystkim też Apostołom moc   związywania i t. d., co znaczy władzę stanowienia praw, sądzenia i zmuszania wiernych do posłuszeństwa. Tak pojętą władzę istotnie wykonywali Apostołowie, bądź zebrani na sobór w Jerozolimie (Act. 15), bądź pojedynczo, jak z Dziejów Apost. i Listów szczególniej ś. Pawła wyraźnie się okazuje. Że zaś P. Jezus nie ustanowił dwóch Kościołów, jednego za życia Apostołów, a drugiego potem, potrójna ta władza w tymże K'le Chrystusa przejść musiała i przeszła na następców, w urzędzie apostolskim prawnie ustanowionych, jak, pomijając niezliczone dowody z Ojców Kościoła, Pismo św., które protestanci za jedyne źródło wiary uznają, przeciw nim dowodnie świadczy. Ś. Paweł np. przyzwawszy z Efezu starszych K'a, zalecił im, aby pilnowali wszystkiej trzody, nad którą  ich  Duch ś. postanowił biskupami, aby rządzili Kościołem Bożym (Act. 20, 28); w listach też do Tymoteusza i Tytusa naucza ich, jak mają rządzić Kościołem, komu przez wkładanie rąk udzielać święcenie, słowem, jak daną sobie władzę sprawować. 

 

 

 

4. Własności Kościoła (dotes Ecclesiae).

 

Z tego, co dotąd powiedziano, koniecznie wypływa, że K. musi być widzialnym, jak to już na wstępie zaznaczyliśmy: widzialny w członkach swoich, bo ludziach, którzy wyznają naukę Chrystusa; widzialny w hierarchii swojej, która głosi naukę P. Jezusa, udziela widome sakramenty wiernym i rządzi całym Kościołem. Inaczej też być nie mogło: K. czysto duchowy w znaczeniu protestanckim byłby w sprzeczności z naturą ludzką, sprzeciwiałby się celowi Wcielenia Syna Bożego; Bóg bowiem niewidzialny staje się widomym, Słowo Ciałem się stało, powołuje uczniów, przemawia do nich językiem zmysłowym, każe słuchać Kościoła; Duch ś. widomie zstępuje na Apostołów; chrzest widomy łączy w jedno ciało wyznawców Chrystusa, i odtąd już K., jak miasto zbudowane na górze, jak widomy korab' Noego płynie przez ciąg wieków, przez widomego sternika kierowany, widomie prześladowany, bo i któżby prześladował istotę niewidzialną, ale zawsze też widzialnie zwycięzki. „Facilius est solem extingui, quam Ecclesiam deleri” mówi ś. Jan Chryzostom (Hom. IV in cap. VI Isaiae).

 

Do tego widzialnego K'a, czyli do ciała K'a należą wszyscy wierni, którzy przez chrzest weszli do społeczeństwa ustanowionego przez Chrystusa, prawdziwą naukę Jego wyznają, a nie są z niego z jakiegobądź powodu wykluczeni. Składa się więc K. widomy ze sprawiedliwych i grzeszników; dla tego przyrównany do bojowiska, gdzie z pszenicą plewy pospołu (Mt. 3, 12); do sieci, mieszczącej wszelakie ryby (ib. 13, 47); do godów, na które weszli źli i dobrzy, a król wyrzucić kazał nieodzianego szatą godową (ib. 22, 2), więc przed wyrzuceniem był godownikiem; do mądrych i głupich panien (ib. 2 5, 1..); do owczarni, mieszczącej owce i kozły (ib. 26, 3 3). Ś. Paweł wyraźnie każe wykluczyć z K'a porubcę (l ad Cor. 5, 1...), więc ten był w nim przed wykluczeniem; a w liście do Tymoteusza pisze: „W wielkim domu nietylko są naczynia złote i srebrne, ale też drewniane i gliniane, niektóre ku uczciwości, a niektóre ku zelżywości” (II ad Tim. 2, 20). Nie może też być inaczej; skoro K. ma władzę napominania grzeszących, przyjmowania do pokuty nawróconych, a wyrzucaniu upornych, znać nie sami sprawiedliwi do niego należą. To też ś. Augustyn pisze: „Homo sum in arca Christi: palea, si malus, granum si bonus” (I. 3 contr. litteras Petiliani c. 12); a ś. Hieronim: „Arca Noe Ecclesiae typus fuit... ut ibi pardus et haedi, et lupus et agni; ita et hic justi et peccatores” {in dialog, contr. Luciferian. n. 22). Heretycy zaś, odszczepieńcy i wyklęci do K'a nie należą.

 

Drugą własnością K'a jest jego niezmienność, mocą której K. jest zawsze ten sam, jakim wyszedł z rąk Zbawiciela przy swym założeniu. Ten sam w ustroju swoim zewnętrznym i wewnętrznym, ten sam w nauce, którą głosi, w środkach zbawienia, które podaje, słowom w swej naturze. Jeśli bowiem P. Jezus powierzył K'wi naukę swoją i kazał ją szerzyć po całym świecie, jeśli przez nią tylko zbawienie osiągnąć możemy, wedle słów Chrystusa: „Kto uwierzy i ochrzci się zbawion będzie, a kto nie uwierzy będzie potępion” (Mr. 16, 16), jakże by mógł dopuścić, żeby ci, których posłał na szerzenie prawdy, inną naukę, zmienioną, więc fałsz szerzyć mogli? W cóżby się obróciła Jego obietnica pozostawania z uczniami swymi aż do końca świata? (Mt. 28, 2 0). Bossuet, wyjaśniając tę obietnicę Zbawiciela, dodaje: „Z wami nauczając, z wami chrzcząc, z wami ucząc wiernych zachować wszystko, com wam kiedykolwiek przykazał, a więc z wami spełniając w Kościele moim ministerstwo zewnętrzne; z wami tedy, z tymi, którzy po was nastąpią, i ze społeczeństwem, pod ich kierownictwem zgromadzonym, będę odtąd aż do końca świata, codziennie, bez przerwy, bo ani jednej chwili was nie opuszczę, i choć nieobecny ciałem, będę zawsze obecny duchem moim” (Conference avec le ministre Claude n. l).

 

Duch ś., który rządzi K'em, jest duchem prawdy (Joan. 14, 17), więc posłannictwo K'a nauczania wiernych zachować wszystko, cokolwiek P. Jezus przykazał, pod dobrą jest opieką, a K. nauczający, na soborach zgromadzony, głosząc i wyjaśniając naukę Pana Jezusa, mógł zawsze mówić: „Sancta synodus in Spiritu s. congregata.” Mówimy: wyjaśniając; bo i wtedy, kiedy ogłasza nowe dogmaty, nie stanowi nowej wiary, ale decyduje, że ten lub inny artykuł wiary św. objęty jest Objawieniem, przez Pana Jezusa nam danym (ob. Mohlera Symbolika, tłum. ks. M. Nowodworskiego, ks. I r. V § 40). Pięknie ś. Augustyn pisze: „Ipsa est Ecclesia sancta... pugnari potest, expugnari tamen non potest; haereses omnes de illa exierunt tanquam sarmenta inutilia de vite praecisa; ipsa autem manet in radice sua, in vite sua, in charitate sua, portae inferorum non vincent eam" (lib. I de symbole ad catechum. cap. 5). Już więc ś. Augustyn uczy, że ci właśnie, coby chcieli odmienić K., co chcą jakieś nowości doń wprowadzić, nie należą, do K'a, odpadają od niego, jak gałęzie odcięte, więc suche. Tuby może miejsce wspomnieć o zarzucie zacofania, o krzykach, że K. zawsze niezmienny sprzeciwia się postępowi, tamuje go, nie idzie z duchem czasu! Na to moglibyśmy powiedzieć, że prawda dla tego, że dawna, nie przestaje być prawdą, i nigdy nią być nie przestanie; ale pójdziemy dalej i powiemy, że to właśnie zasługą K'a, że zasady moralności, zatarte prawie w świecie, że światło rozumu, tak zaciemnione przez rzekomą filozofię starożytną i nowszą, podniósł, wyjaśnił i niezmiennie przechowuje (ob. art. Chrystianizm, Cywilizacja), gdyż Chrystus, którego głosi, jest światłem świata. Postępu zaś prawdziwego w naukach i sztukach K. nietylko nie tamuje, ale zachęca i wspiera, dowodem największe geniusze chrześcijańskie, dowodem dzieła sztuki przez K. natchnione, cała słowem cywilizacja chrześcijańska.

 

Ten K. niezmienny trwać ma zawsze; zbawienie bowiem ludzi wszelakich narodów i wszystkich czasów wymaga jego wiecznotrwalości. Taki też wiekuisty K. założył P. Jezus, przyrzekając, że bramy piekielne nie zwyciężą go (Mt. 16, 18), a następnie wyraźniej jeszcze: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w Imię Ojca i Syna i Ducha Ś., nauczając je chować wszystko, com wam kolwiek przykazał. A oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” (ib. 28, 19. 20). Tu już wyraźne przyrzeczenie wiekuistości nauki, sakramentów i kapłaństwa. W innym miejscu Pan Jezus mówi: „Teraz jest sąd świata, teraz książę tego świata precz wyrzucone będzie; a ja jeśli będę podwyższon od ziemi, pociągnę wszystko do siebie” (Joan. 12, 31. 32); kończąc opowiadanie Ewangelii, zapewnia Apostołów, że „będzie przepowiadana ta Ewangelia królestwa po wszystkiej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom, a tedy przyjdzie koniec” (Mt. 24, 14). Nareszcie, przed samą Męką swoją mówi do uczniów: „Jam jest droga, prawda i żywot: żaden nie przychodzi do Ojca, jedna przez mię... a ja prosić będę Ojca, a innego pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki, ducha prawdy" (Joan. 14). Wszystkie te słowa pańskie zbyt są jasne, aby zostawiały wątpliwość. K. pod opieką i kierownictwem Ducha ś. trwać będzie wiecznie. Ta wieczna a niezmienna trwałość K'a tylko pod taką opieką da się urzeczywistnić; Duch ś., żyjący i działający w K'le, tłumaczy i cudowne jego rozszerzenie po całym świecie, mimo tak licznych przeszkód, i trwałość jego wpośród prześladowań i ciągłe następstwo pasterzy, łączność hierarchiczną jego członków, ale szczególniej jedność i niezmienność jego nauki, mimo tylolicznych herezji, które z łona jego wyszły.

 

Prawda, że i ludzka powaga K'a, bez względu na pomoc Ducha ś., niemałe zaufanie budzi: zgodność nauczania wszędzie i zawsze, świętość i nauka pasterzy daje pewność ludzką większą, jak w każdej innej wierze, ale ta ludzka powaga, dla tego że ludzka, więc omylna, nie byłaby wystarczającą dla wiary. K. potrzebował powagi boskiej, potrzebował nieomylności, i ten przywilej Chrystus mu udzielił. K. gdy naucza, potrójny spełnia urząd: świadka, sędziego i nauczyciela. Świadka, gdy głosi prawdy, które od Chrystusa otrzymał; sędziego, rozstrzygając spory, odnoszące się do wiary; nauczyciela wreszcie, gdy wiernych w nauce i obyczajach kształci i jakby za rękę do zbawienia wiecznego prowadzi. We wszystkich tych razach K. z opieki Ducha ś. nie może pobłądzić. Opiekę tę Chrystus wyraźnie Apostołom przyrzekł, gdy, posyłając ich dla nauczania wszystkich narodów, obiecał być z nimi aż do końca świata (Mt. 2 8, 20), a wprzód jeszcze wyjaśnił, jak tę obecność rozumieć mają: „Lecz Pocieszyciel Duch ś., którego Ojciec pośle w Imię moje, On was wszystkiego nauczy: i przypomni wam wszystko, cokolwiekbym wam powiedział” (Joan. 14, 26), i dalej, tłumacząc im tę działalność Ducha ś., który na wieki ma pozostać z nimi, dodaje: „Lecz gdy przyjdzie on duch prawdy, nauczy was wszelkiej pra­wdy” (ibid. 16, 13). Dla tego ś. Paweł nazywa K. filarem i utwierdzeniem prawdy (I ad Tim. 8, 16). Z obietnic tych pańskich oczywista, te opieka Ducha ś. odnosi się do pomocy w posłannictwie, jakie otrzymali Apostołowie głoszenia Ewangelii i udzielania ludowi środków zbawienia, opieka chroniąca ich od pobłądzenia w spełnianiu misji, jaką otrzymali od Chrystusa. Ale posłannictwo i urząd Apostołów z woli Bożej przeszedł na ich następców (ob. wyżej); więc Duch Ś., który ma zawsze przebywać w K. i bronić go od błędu, pomoc swą udziela następcom w urzędzie apostolskim, t. j. K'wi nauczającemu, i udzielać ją będzie aż do końca wieków. Jakżeby bowiem Chrystus, który poleca słuchać K'a, jak siebie samego: „qui vos audit, me audit,” który boskie posłannictwo K'a tyloma cudami stwierdził, miał pozwolić, żeby błędną naukę szerzył i w błąd wprowadzał tych, którzy z Jego polecenia go słuchają? Jakżeby mógł grozić wiecznymi karami tym, którzy K'a słuchać nie chcą (Mt. 10, 14. Mr. 16, 17. Joan. 3, 18. etc), jeśliby możebnym było, że w wierze pobłądzić może?

 

Tę nieomylność K'a Ojcowie święci tak greccy jak łacińscy, jako świadkowie chrześcjańskiego podania, które przyjęli od Chrystusa i Apostołów, stale i głośno wyznają, wynosząc jego stałość w utrzymaniu, podaniu i obronie prawdy, którą od Chrystusa otrzymał. Tak wyznawali: Klemens rzymski, Ignacy męczennik, Ireneusz, Atanazy, Chryzostom, Cyprjan, Hieronim, Augustyn i inni (cf. Walenburgicos in tract. De perpetua probat. fidei per testes, cap. 2 7 et seq.). Przywileju tego wreszcie zawsze K. używał, począwszy od czasów apostolskich aż do nas; to przeświadczenie K'a o swej nieomylności dokumenty wszystkich wieków zaświadczają. Na niej wsparty, powstające błędne nauki potępiały od nikolaitów, docetów i ceryntianów aż do protestantów i wszelakich odcieni racjonalistów późniejszych, żądając nietylko zewnętrznego posłuszeństwa, ale i uległości wewnętrznej; upornych zaś ze swego społeczeństwa wykluczał, naukę przez siebie głoszoną za jedynie prawdziwą uznawał, dogmatyczne orzeczenia czynił, myśl i znaczenie Pisma św. autentycznie tłumaczył, słowem, stwierdzał zawsze, że jest przez Ducha ś. kierowany i rządzony, i za taki przez wszystkich uznanym być powinien. Ob. Conc. trid. sess. 4 decr. de canon. script.; sess. 6 cap. 16; ibid. can. 2 9; sess. 13 proem..; a watykański sobór oświadcza: „Neque enim fidei doctrina, quam Deus revelavit, velut philosophicum inventum proposita est humanis ingeniis perficienda, sed tanquam divinum depositum, Christi sponsae tradita, fideliter custodienda et infallibiliter declararida” (sess. 3 cap. 4 de fide et ratione). Nie jest że to dowodem ciągłego a stałego przeświadczenia o przywileju nieomylności, jaki Chrystus K'wi swemu udzielił?

 

Nie mogło też być inaczej: religia, którą Chrystus nam ogłosił, nie mogła czystą i błędem nieskalany pozostać, więc do zamierzonego celu prowadzić, tylko pod opieką nieomylnego K'a; jak bowiem nie ma jedności w K., jeśli wszystkie jego członki nie wyznają głoszonej przezeń wiary, tak też wiara, aby była rozumna, (rationabile obsequium), musi nie na ludzkiej, ale na boskiej powadze się wspierać. Wtedy tylko pewni jesteśmy, że słowo Boże prawdziwe do nas dochodzi, wtedy tylko tak zmienny, a zawsze sam przez się chwiejny umysł ludzki odpoczywa spokojnie, bo wie komu wierzy: „scio cui credidi.” Między naturalizmem, więc obojętnością w rzeczach wiary, a nieomylną powagą K.'a nie ma środka. Słusznie zatem mówi Mohler (op. cit. c. 5 § 40): „Gdy błąd rzuci w umysły niezgodę, niepewność, zwątpienie, jakiż pozostaje, prócz powagi, środek poznania prawdziwej nauki i przywrócenia jedności wiary? Bez pewnego, nieomylnego trybunału, bez żywego sędziego, czyżbyśmy nie przechodzili z mniemania w mniemanie, z błędu w błąd aż na samo dno duchowej przepaści? Dla tego też, powiemy to mimochodem, wszędzie, gdzie Pismo bez podania i powagi K'a za jedyną przyjęto regułę wiary, nie rozumiano wcale historycznego rozwoju nauki chrześcijańskiej, owszem, odrzucono go najzupełniej. Niekiedy znowu niedorzeczności tej zasady i smutne następstwa, jakie z niej płyną, do innej popychają ostateczności. Przebiegłszy cały zawód błędu, grubymi otoczony ciemnościami, napotykając wszędzie tylko zamieszanie, człowiek traci zupełnie nadzieję wyjścia kiedykolwiek z labiryntu zwątpienia i chwiejnych mniemań ludzkich, naówczas w swoim upadku ducha przypisuje on Pismu św. wszystkie wyobrażenia, wszystkie marzenia epoki i wszystko to podaje za dogmaty wiary, za istotną naukę chrześcijańską.” I gdzieindziej (loc. cit. § 39): „Nie można dojść do posiadania religii chrześcijańskiej inaczej, jak tylko w połączeniu z formą jej istotną, t. j. z Kościołem; czytaj tedy księgi święte w duchu kościelnym, a dobrze rozumieć je będziesz; dopatrz się Zbawiciela w Jego tworze, w Kościele, a prawdziwy Jego obraz powstanie w twoim sercu i twoim umyśle.” I w istocie, jeśli protestanci wyznają, że Chrystus przywilej nieomylności udzielił Apostołom, dla czegóżby nie mógł rozciągnąć go i na ich następców? (mówimy tu ogólnie o nieomylności K'a nauczającego; de subjecto infallibilitatis; ob. art. Papież). Wszelkie prawo w tymże duchu ma być tłumaczone, w jakim było poczęte; albo więc odrzucić muszą nieomylność Pisma ś., alba przyjąć nieomylny jego wykład przez Kościół.

 

Dla uzupełnienia tego, cośmy o nieomylności K'a powiedzieli, dodać jeszcze wypada, jak daleko rozciąga się ten przywilej, czyli jaki jest przedmiot nieomylności (objectum infallibilitatis). Powiedzieliśmy już, że K., naucz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin