O. Grzegorz Franciszek Sroka - Poradnik ziołowy.pdf

(639 KB) Pobierz
111148792 UNPDF
O. Grzegorz Franciszek Sroka
poradnik
Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych
Warszawa 1988
ziołowy
Przedmowa
Wrażliwość na ludzkie cierpienie, jako odruch serca
wypływający z przyjaznych uczuć człowieka do czło-
wieka, jest właściwa wielu ludziom, niezależnie od ich
pochodzenia i wiary. Ów odruch serca, który obecnie
nazywany jest humanitaryzmem, stał się od zarania
chrześcijaństwa jedną z podstawowych jego zasad, sym-
bolizowaną przez biblijnego samarytanina, który litoś-
ciwie udzielił bezinteresownej pomocy poranionemu
podróżnemu.
Dwaj bracia lekarze — Kosma (przedstawiany na ob-
razach z naczyniem szklanym) i Damian (przedstawia-
5
ny z puszką i spatulą), wypełniając religijną powinność
miłości bliźniego, leczyli ludzi bez pobieraniu opłat. Za
panowania cesarza Dioklecjana zostali uwięzieni w Egei,
nadmorskim mieście Cylicji, następnie ścięci w 287 r.
Zaliczono ich w poczet świętych i stali się patronami
lekarzy i aptekarzy. Innym świętym przypisuje .się
ochronę przed różnymi chorobami: św. Barbara — przed
otruciem, Św. Błażej — przed chorobą gardła, Św. Oty-
lia — przed chorobą oczu, Św. Sebastian — przed dżu-
mą, Św. Wit — przed pląsawicą (stąd nazwa choroby
,,taniec Św. Wita").
Wielki wpływ na rozwój lecznictwa w krajach chrze-
ścijańskich miało powstanie zgromadzeń zakonnych.
Pierwszym z nich był założony w 529 r. przez Św. Be-
nedykta zakon O.O. Benedyktynów z siedzibą na gó-
rze Monte Cassino. Dużą zasługą tego zakonu był m.in.
rozwój lecznictwa, nauki i kultury w Europie Zachod-
niej. W czasach, gdy nie znano jeszcze druku, benedyk-
tyni, przy wielkim nakładzie pracy, przepisywali i tłu-
maczyli księgi pisarzy starożytnych, sporządzali wy-
ciągi z tych dzieł i zaopatrywali je we własne komen-
tarze. To właśnie dzięki nim uratowano przed zagładą
wiele bezcennych ksiąg oraz wiadomości o sposobach
leczenia, a pilność i pracowitość mnichów benedyktyń-
skich stała się przysłowiowa. Zakon ten był zaprasza-
ny do innych krajów, a zakonnicy zakładali wszędzie
przyklasztorne ogrody roślin leczniczych, warzywnych,
owocowych i ozdobnych, organizowali zbiór ziół ze sta-
nu naturalnego oraz ich przetwarzanie na leki we wła-
snych aptekach nie tylko na swoje potrzeby, lecz rów-
nież dla okolicznej ludności i przygodnych podróżnych.
Wielką sławę uzyskało opactwo benedyktyńskie w Saint
Gallen w Szwajcarii. Zachowany plan tego klasztoru
z roku 820 informuje, że obok zabudowań znajdował
się obszerny ogród, a w nim wiele cennych roślin lecz-
niczych (m.in. mięta, rozmaryn, szałwia, ruta, kozierad-
ka, lubczyk, kosaciec), warzyw (m.in. cebula, czosnek,
seler, mak, rzepa, buraiki, kapusta, pietruszka, koper
ogrodowy) i drzew owocowych (m.in. jabłonie, grusze,
śliwy, kasztany, jarzębina, leszczyna).
Przypuszcza się, że pierwszymi misjonarzami w Pol-
sce po przyjęciu chrześcijaństwa przez Mieszka I
w 966 r. byli benedyktyni, jednak brak jest na to wia-
rygodnych przekazów historycznych. Potwierdzone
źródła o ich przybyciu do Polski sięgają panowania Ka-
zimierza Odnowiciela (1016—1058) po odnowie orga-
nizacji kościelnych i życia religijnego. Zakonnicy be-
nedyktyńscy przybyli z Nadrenii około 1045 r. i zostali
najpierw osadzeni w Tyńcu koło Krakowa, następnie
założyli klasztory w Trzemesznie, Łęczycy oraz na Po-
morzu. Przywieźli ze sobą wiele roślin użytkowych
wówczas nie znanych w Polsce. Również inne zakony,
sprowadzane w późniejszym okresie do Polski, orga-
nizowały sieć aptek klasztornych oraz szpitali i przy-
tułków. Z lat 1100—1170 pochodzą pierwsze wzmian-
6
7
ki o powstaniu szpitali we Wrocławiu, Jędrzejowie
i Poznaniu zakładanych przez klasztory.
Wiele roślin leczniczych sprowadzanych w średnio-
wieczu do Polski, aklimatyzowanych i uprawianych
w ogrodach przyklasztornych, jest pochodzenia śród-
ziemnomorskiego, o czym świadczy również fakt, że
do dziś nie mają one rdzennych nazw polskich, a tylko
spolszczone nazwy łacińskie, np.: mięta (Mentha), me-
lisa (Melissa), rozmaryn (Rosmarinus), szałwia {Salvia),
ruta (Ruta), tymianek (Thymus), malwa (Malva), hyzop
(Hyssopus), kolendra (Coriandrum), lubczyk (Levisti-
cum) i inne. Rośliny te wzbogaciły dostępny wówczas
asortyment surowców leczniczych w Polsce i w spo-
sób znaczący usprawniły lecznictwo.
W dziejach medycyny i farmacji powyższy okres
jest nazywany okresem klasztornym, a wybitnymi jego
przedstawicielami, znawcami leku roślinnego byli: Sw.
Hildegarda (1098—1180), przeorysza benedyktynek
w Bingen, autorka książki o praktycznym zastosowa-
niu ziół pt. Causae et Curae, uznana za wybitny umysł
swojej epoki oraz dominikanin Albert (1193—1280),
któremu potomni nadali przydomek Wielki (Albertus
Magnus), autor znakomitego dzieła o ziołach pt. De
Vegetabilibus libri VII. W Polsce autorem przypu-
szczalnie pierwszego traktatu medycznego był lekarz,
a zarazem biskup wrocławski Tomasz z Sarepty (1297—
1378), którego dzieło pt. Mihi competit składało się
z części zawierających nauki o lekach prostych i zło-
żonych oraz o ich praktycznym zastosowaniu.
Nowe problemy w dobroczynnej działalności orga-
nizacji kościelnych powstały w związku z pojawieniem
się w Europie Zachodniej licznych przypadków trądu,
zawleczonego ze Wschodu przez uczestników wypraw
krzyżowych (1096—1291). Choroba ta budziła powszech-
ną grozę, była uważana za nieuleczalną i bardzo za-
raźliwą. Dotkniętych tą chorobą wypędzano z miast
i zakazywano wszelkich bezpośrednich kontaktów
z ludźmi zdrowymi. Ich los budził powszechną litość
i ofiarność społeczeństwa, co umożliwiało organizowa-
nie zamkniętych zakładów zwanych leprozoriami. Do
Polski trąd przenikał wraz z przybywającymi z Zacho-
du osadnikami. Około roku 1234 z inicjatywy Sw. Jad-
wigi Śląskiej założono, przypuszczalnie najstarsze, kra-
jowe leprozorium dla kobiet w Środzie Śląskiej. Naj-
większe nasilenie tej choroby nastąpiło w Polsce w la-
tach 1350—1450, po czym trąd stopniowo wygasał, a le-
prozoria, w liczbie około 80, zamieniano stopniowo na
przytułki dla nędzarzy lub dla chorych na kiłę. Cała
opieka nad leprozoriami spoczywała w rękach ducho-
wieństwa oraz zakonów męskich i żeńskich.
Wielkie zasługi mają również organizacje kościelne
dla rozwoju aptekarstwa. Pierwsze informacje o istnie-
niu klasztornych pomieszczeń, w których sporządzano
leki, pochodzą z czasów panowania Karola Wielkiego
(742—814). W miarę zwiększania się liczby zakonów
i klasztorów zwiększała się również liczba aptek przy-
klasztornych. W Polsce przypuszczalnie jedną z pierw-
szych aptek założono w Świdnicy w 1248 r., następnie
w innych miastach, m.in. Głogowie w 1281 r. Sporzą-
dzanie leków przez zakonników stanowiło jeden z obo-
wiązków przewidzianych w regulaminie zgromadzenia.
Zakonnik-infirmer był jednocześnie chirurgiem, den-
tystą, lekarzem i aptekarzem w klasztorze, a ponadto
udzielał pomocy okolicznej ludności i podróżnym.
W XIII wieku stopniowo zaczęły powstawać apteki
świeckie, które za leki pobierały odpowiednie opłaty,
z reguły wyższe cd później pobieranych opłat w apte-
kach klasztornych. Na tym tle dochodziło do sporów,
bowiem aptekarze świeccy byli obarczani podatkami na
rzecz miasta, w przeciwieństwie do aptek klasztornych,
które mogły część leków wydawać bezpłatnie najbied-
niejszym. Apteki klasztorne stały się wielkim dobro-
dziejstwem dla okolicznych mieszkańców, a i chorzy
mieli większe zaufanie do wytwarzanych w nich leków
niż pochodzących z aptek miejskich. Miało to swój
wyraz nawet w malarstwie. Znany jest obraz Marii
Appeli z 1731 r. przedstawiający Chrystusa jako „Nie-
biańskiego Aptekarza", siedzącego za stołem apte-
8
9
cznym na tle szaf z naczyniami na leki oraz z małą
wagą w ręku.
Pozostałością z tamtych czasów są nazwy niektórych
preparatów wytwarzanych w aptekach klasztornych:
balsam kapucyński, pigułki reformackie, proszek jezu-
icki, krople jerozolimskie oraz likier benedyktyński,
który wówczas był zaliczany do leków.
W wieku XVI i XVII wiele zakonów w Polsce było
wyposażonych we własne drukarnie i w nich, oprócz
dzieł, pism, modlitewników o charakterze ściśle reli-
gijnym, drukowano również wartościowe książki świec-
kie, m.in. także o treści medycznej. Największe dru-
karnie posiadali jezuici w Lublinie, Poznaniu i Prze-
myślu, pijarzy w Wilnie i Warszawie, bazylianie w Su-
praślu i Poczajowie, franciszkanie we Lwowie, trynita-
rze w Lublinie, paulini na Jasnej Górze w Częstocho-
wie. Ponadto były również drukarnie diecezjalne, np.
w Kaliszu, Łowiczu, Wilnie, Zamościu. Drukowano
w nich wiele i wielokrotnie powtarzanych broszur
i książek zawierających przepisy leczenia różnych cho-
rób, poradników domowych, apteczek domowych,
w głównej mierze uwzględniających preparaty ziołowe,
a przeznaczonych „z miłości chrześcijańskiej na pora-
towanie ubogich i podłej kondycji ludzi". Autorami
wielu z owych broszur były osoby nieznane, prawdo-
podobnie zakonnicy, a może i księża świeccy. Mała
część zaledwie jest autoryzowana, a wśród nich np.
ksiądz J.P. Biretowski Wiadomości ciekawe o skutkach
i mocy ziół i zbóż, 1769 r.; zakonnik i doktor L. Perzy-
na Lekarz dla włościan, 1793 r. Ukazywały się także
tłumaczenia wartościowych książek obcych autorów,
np. Tissot S.A. Rada dla pospólstwa względem zdro-
wia, w przekładzie księdza K. Kamińskiego (r. 1773);
Beynon E. Świeżo przyczyniony miłosierny Samaryta-
nin w przekładzie M.J. Ackerbauma (r. 1695).
Znane są też wielkie oryginalne polskie dzieła trak-
tujące o roślinach leczniczych i ich praktycznym za-
stosowaniu: Marcina z Urzędowa Herbarz Polski, Kra-
ków, 1613 r., liczący 1540 stron.
10
11
Zgłoś jeśli naruszono regulamin