Ciepło.
Wręcz duszno.
Ze świadomości JiWoona powoli uciekał sen, choć jego resztki obijały mu się po głowie. Czy to we śnie było tak niezwykle ciepło, tak upajająco. Czy to we śnie był z kimś tak blisko? Polizał wargi, które po intensywnym śnie stały się nieco suche i przesunął dłoń po swoim torsie jakby chciał się upewnić, że ma ciało i że to co przed chwilą czuł nie było tylko wyobraźnią. Otworzył oczy mając wrażenie, że przed oczami wciąż ma zamazany kobiecy kształt, że jego dłoń sunąca po jego własnym ciele sunie po gładkiej skórze kobiety, po jej miękkich załamaniach, że ciepło pokoju to ciepło jej zapachu...Odetchnął głęboko i wsunął dłoń w bokserki jednocześnie wtulając się mocniej w materac – chciał się zanurzyć jeszcze raz w jej cieple, w niej...Jęknął cicho gdy pod palcami jego członek napiął się od razu, w tej chwili wrażliwy na najmniejszy dotyk. Przesunął nimi po całej jego długości powoli otulając dłonią i czując jak napręża się posłusznie. Zacisnął usta czując znajoma wilgoć na dłoni i powoli przesuwał nią wzdłuż sterczącego pod kołdrą ciała. Wtulił usta w poduchę, z trudem w głębinach jego świadomości docierało do niego, że JaeJoong śpi obok, że powinien być cicho, a przede wszystkim nie powinien był tego robić! Ale...czuł się tak przepełniony pożądaniem. Ścisnął mocniej penisa i wygiął się odruchowo, zaraz przypominając sobie że nie jest sam i powinien się hamować i jak najszybciej skończyć coś co już zaczął i co rozlewało się fala przyjemności po jego ciele.
Zagryzł usta.
Krew pulsowała mu w skroniach, serce zaczynało huczeć, a dłoń sunęła coraz niecierpliwiej po wciąż rosnącym ciele tworzącym z kołdry ostre wzniesienie. Odchylił głowę i oddychał coraz głośniej. Jak ma się powstrzymać skoro marzy o tym żeby jego członek wyprężył się i trysnął w jego dłoń ciepłym płynem. Przetarł mokre od potu czoło wolną ręką i zostawił ją na czole, aż zaczęła pulsować w rytm jego skroni i krwi która wydawała się wrzącym strumieniem wypełniać całe jego ciało.
Zrobiło mu się niezwykle gorąco i miał wrażenie, że dłużej nie jest w stanie powstrzymać jęku i zagryzł wargi z całych sił, żeby nie obudzić JaeJoonga.
Hamuj się! – huczało mu w głowie, ale coraz trudniej...skóra ocierająca się o skórę, gorąca szybkość...gdy nagle poczuł, jak chłopak obok niego poruszył się. Zamarł z dłonią otaczającą naprężone ciało.
Zerknął na JaeJoonga i ku jego przerażeniu, chłopak patrzył na niego wciąż sennym spojrzeniem. Nie mógłby ukryć co robi. Przełknął ciężko gorącą ślinę, a strużki potu spływały po jego twarzy. Co miał mu powiedzieć? Miał ochotę wyjść lub przepraszać, że to...ale palce wciąż zaciśnięte na ciele drażniły je i sprawiały, że mimowolnie oddychał szybciej. JaeJoong przetarł oczy i zamrugał kilkakrotnie wciąż patrząc na JiWoona, po czym ku jego zaskoczeniu przysunął się bliżej, a zaraz potem Lio poczuł jego dłoń sunącą po brzuchu w dół. Chciał zapytać co robi, powiedzieć, że nie… wyjaśnić, że nie zachowuje się tak codziennie, ale palce JaeJoonga na jego członku sprawiły, że nie mógł wydobyć słów i tylko zamknął oczy, a JaeJoong chwycił jego dłoń i razem z nim zaczął poruszać palcami po ciepłym ciele, które napinało się jeszcze bardziej pod jego ruchem i drażniącym zmysły JiWoon oddechem chłopaka tuż przy policzku. Przymknął oczy i zacisnął palce z jego palcami, drażniąco powoli przesuwając po swoim członku, który zdawał się żyć własnym życiem, gorącym i pulsującym zalewanym co chwile lepkimi kroplami, które ścierali razem. Przechylił głowę i spojrzał w oczy JaeJoonga, które błyszczały niezwykle w panującej w pokoju ciemności. Polizał usta, a usta chłopaka rozchyliły się leciutko i poczuł ciepło jego ust na swoich wargach...gdyby nie...nie, nie może!
Wpatrywał się w oczy Jae, które wydawały się z każdą sekundą bardziej i bardziej błyszczące w ciemności. Przygryzał wargi powstrzymując jęk, gdy ich złączone dłonie sunęły po jego napiętym ciele, a jego biodra poruszały się rytmicznie. Wydawało mu się, że JaeJoong jest bliżej i bliżej, ale pragnął tej bliskości, pragnął jego spojrzenia na sobie, spokojnego i tak pociągającego, że chciał go mieć przy sobie jak najbliżej, jego oddechu tak blisko, gdy jego zamglone oczy… Zagryzł usta i wygiął biodra, opadając na materac, a jego penis urósł jeszcze bardziej. Miał wrażenie, że odkąd Jae zaczął go dotykać jego zmysły ocknęły się i nie myśli już o Jinie, która pojawiała się w jego sennym marzeniu, ale tylko o nim i że to on go tak podnieca....Wolną ręką chwycił głowę JaeJoonga i przysunął do siebie, jego twarz, oczy, usta, dłonie… tak ciepłe, na jego ciele…jego ramiona napinając się tuż przy jego...brzuch...który czuł, że napina się przy nim....może nawet z jego powodu.
- Uh! – stęknął, gdy ich dłonie zlepiły się lepkim płynem.
Odetchnął głośno, a rozkosz która nagle opanowała jego ciała przelewała się po nim gorącym strumieniem. Zerknął na JaeJoonga, który uniósł się lekko i patrzył na niego...i sprawił że JiWoon nie mógł i nie chciał dłużej się kontrolować. Przywarł do jego ust i przyciskał do siebie jego głowę wgryzając się z w usta chłopaka z taką pasją, że aż jego bolały usta, a JaeJoong powoli przesunął mokra dłonią po jego brzuchu. Przycisnął go do siebie mocniej, a język JiWoona wdarł sobie głęboko w usta Jae. Palce chłopaka ścisnęły w dłoni jego podkoszulek.
Nie sądził nigdy, że będzie go całował...nie żeby nie przeszło mu to przez myśl, co uważał za irracjonalne wtedy, ale teraz...Boże! miał wrażenie, że usta JaeJoonga są jedynym o czym marzył przez ostatnie miesiące! Wydawało mu się, że całe ciało ma ścierpnięte i przesunięcie dłoni jest wyjątkowo trudne, ale udało mu się położyć lepkie od spermy palce na szyi JaeJoonga i przyciskać go do siebie coraz bardziej. Boże jak on smakuje! Chciał go na przemian całować i krzyczeć że jest smakiem jakiego nie czuł, słodyczą jakiej nigdy nie miał blisko, gorącem które go spali! Wgryzł się w jego wargi z impetem...pierwszy pocałunek...przygryzł jego usta jeszcze mocniej, aż JaeJoong jęknął ale zaraz oddał pocałunek tak że Lio musiał stłumić jęknięcie. Chłopak szarpnął jego koszulkę i przyciągnął do siebie a zaraz potem oplótł jego szyję rękami i przyciskał do siebie gryząc jego usta, a gdy się zapędził policzki. Lio został zmuszony do położenia się na plecach, a JaeJoong usiadł powoli na jego biodrach, a JiWoon miał wrażenie, że bardziej gorąco już mu się nie może zrobić. Jae oparł się na kolanach nie odrywając się od jego ust, a Lio wsuwał dłonie w jego włosy, które opadały miękko na szyję i drżał nie mogąc się uspokoić gdy chłopak przesuwał dłońmi po jego torsie, najpierw nieśmiało, a zaraz potem mocno i szybko dotykając nagiej skóry spod zsuniętych bokserek.
JaeJoong wepchnął dłonie pomiędzy jego uda, które momentalnie zrobiły się gorące i naprężone. Boże...nie wytrzyma tego! Chwycił jego głowę i tulił do siebie całując usta, całując policzki, szyję, każdy skrawek pulsującej niespokojnie szyi chłopaka! Pochłonąłby go gdyby mógł! Spojrzał na niego półprzytomnie i ponownie przywarł do ust JaeJoonga przewracając go na plecy i wgryzał się w jego wargi z całą pasją, a JaeJoong otwierał szerzej usta przed językiem Jiwoon, który lizał wnętrze jego ust. JaeJoong chwycił jego głowę i szarpiąc za włosy w końcu puścił jego usta, po czym przesunął dłońmi wzdłuż ciała chłopaka, wsuwając je w spodenki, ściskając gładką skórę pośladków, wyrywając z piersi JaeJoonga rozkoszne westchnienie. Ścisnął jego pośladki i powoli przesunął dłońmi wzdłuż jego ud...ale nie mógł wytrzymać długo na jednym fragmencie jego ciała, chciał mieć każdy jego element, każdy skrawek, czuć palcami, ustami, językiem – całym sobą. JaeJoong oddychał coraz szybciej odbijając się każdym napiętym mięśniem na ciele Lio, które przygniatało go do materaca. Przesunął odrętwiałe palce na biodra chłopaka, a Jae wbił palce w jego szyję i wysunął jeżyk z jego ust liżąc Lio po brodzie i schodząc na szyję, którą JiWoon raz odchylał mu posłusznie, a raz przeszkadzał pochylając się do jego ramion. Wgryzał siew nie bezlitośnie, wiedział że zostawia na jasnej skórze ślady swoich zębów, lecz gdyby mógł wgryzłby się jeszcze bardziej. Ssał łapczywie skórę JaeJoonga, która coraz gorętsza i wilgotna poddawała się ustom Lio, aż wgryzał się w nią, gdy dłonie JaeJoonga ściskały jego pośladki, przyciskając go do siebie, a usta JaeJoonga mokre od potu i słodkiej śliny dręczyły policzki JiWoona.
Ślizgał się dłońmi po koszulce JaeJoonga, która nasiąkała potem podobnie jak jego i lepiła się do ciała. Miał ochotę wsunąć pod nią dłonie, zedrzeć z chłopaka i kochać się z nim jak nigdy z nikim, choć z drugiej strony nie chciał tracić tego co obaj teraz przeżywali. Wsunął dłonie ponownie w spodenki Jaejoonga zsuwając je do połowy jego ud. Chłopak odruchowo rozchylił uda pozwalając JiWoonowi zapaść się w ciepło między jego nogami i gładzić, ściskać jego uda i pośladki.
Usta Jae...chciał go pocałować, ale widać obaj zapragnęli jednocześnie tego samego zderzając się zębami. JaeJoong uśmiechnął się leciutko, ale Lio zamknął mu usta pocałunkiem- właściwie wsunął dłonie w jego włosy szarpiąc je w myśl niekontrolowanego pożądania. Złapał jego górną wargę – były takie kuszące, takie ciepłe, czerwone...Chwycił dolną. Podpierając się na łokciach stykał się z Jae brzuchem, spoconym i wilgotnym, który miał ochotę lizać póki JaeJoong nie zacznie jęczeć. JaeJoong z rozpędu zaplótł nogę na biodrze JiWoona, a ich napięte biodra ocierały się o siebie coraz częściej.
JaeJoong wygiął się silnie, po czym szarpnął podkoszulkę JiWoona i zaczął gryźć jego wargi ze zdwojoną siłą. Mógłby tak zostać do śmierci! Wyrwał się jego ustom i wgryzł w ramiona. Ile razy musiał na niego patrzeć i tłumić pragnienie, ile razy chciał choćby przytulić się do niego! Ugryzł go silnie a następnie zaczął lizać to samo miejsce w czasie gdy JiWoon niemal zębami szarpał jego skórę, jego ramiona i tak jak on odsłaniał ramiączka jego podkoszulka chcąc mieć jak najwięcej dostępu do jego ciała. Westchnął cicho sunąc po napiętym torsie Lio i czując pod palcami jego sterczące sutki które zaczął pieścić od razu najpierw delikatnie potem mocno, chciał żeby Lio zapamiętał jego dotyk choćby to był pierwszy i ostatni w jego życiu. Tak bardzo go pragnął, pożądał, irracjonalnie tęsknił za jago bliskością choćby najmniejszą! Oplótł go nogami i przycisnął do siebie i po serii gorących całusów znów trafił w jego usta które tuliły i pieściły jak żadne inne dotąd, z pasją jakiej nie znał i nie pamiętał. Lio przesunął dłonią po jego szyi i po chwili JaeJoong zatracił się całkowicie w bolesnych, ale niezwykle słodkich pocałunkach. Ścisnął Lio nogami i przewrócili się na bok. Usta JiWoona znalazły się na jego policzkach, a on sam sunął palcami w jego wilgotnych włosach, a końcem języka po twarzy docierając w końcu do ucha chłopaka i wsuwając w nie język całym sobą poczuł jak Lio zadrżał i urósł potężnie między jego udami. Cudowna świadomość, że to dzięki niemu. Przewrócili się i JaeJoong siedział teraz poniżej bioder JiWoona, który nie pozwalał mu odsunąć swojej głosy od siebie i przytrzymując go za szyję lub za ramiona całował każdy fragment twarzy Jae, dostając w zamian równie silne pocałunki znaczące ślady na jego policzkach, szyi, ustach, czole...Przesunął dłońmi na talię Jae...taki drobny, a JaeJoong zsunął dłonie nisko, bardzo nisko, aż biodra JiWoona zareagowały gwałtownym uniesieniem się, a jego wyprężony penis ocierał się o jego brzuch. Dotknął go powoli. Odsunął głowę minimalnie od Lio i spojrzała niego zamglonym spojrzeniem. Pożąda! I ścisnął dłońmi członek chłopaka, który pod tym ruchem przycisnął go do siebie z całej siły i Jae miał wrażenie, że odgryzie mu usta.
Lio zalała fala żaru. Przyciągnął JaeJoonga do siebie i całował zawzięcie, dłońmi sunąc po plecach JaeJoonga, w dół, w górę, czując, jak bardzo go pragnie. Przytrzymał przy sobie jego głowę i wtargnął ustami w jego usta tak głęboko, że Jae przestał kontrolować palce na jego członku i zacisnął je mocno wywołując niekontrolowany dreszcz i ruch jego bioder. Ugryzł Jae, który zaczął przesuwać dłońmi po jego penisie w górę i w dół i w górę, a JiWoon w rytm jego ruchów ściskał palce na jego plecach. Mógł się tylko domyślać jakie siniaki Jae znajdzie na swojej skórze...nie tylko po tym, ale po całej tej nocy.
Jae wyrwał się jego ustom i zaczął krążyć całym językiem po policzkach JiWoona, którego ręce wsunęły się pod koszulkę chłopaka na parząca skórę, która wydawała mu się równie lepka jak ślina chłopaka rozcierana na jego policzkach – lepka i gorąca taka, że sam wysunął język i zaczął jeździć nim po wargach i szyi JaeJoonga. Chłopak zmusił go do schowania języka i sam zajął się jego policzkami i szyją, drżąc od oddechu Lio na swojej skórze. Ciepły. Gorący. JiWoon sam czuł jak rozsadza mu nozdrza. Przesunął dłonie gwałtownie miedzy uda JaeJoonga, nie tylko on może mieć wciąż większa i większa przyjemność. Podciągnął wyżej jego koszulkę aż palce poczuły napięte podnieceniem mięśnie. Przesunął po nich i w dół, na naprężone ciało, które wbijało się w jego. Głębokie westchnięcie wyrwało się z ust JaeJoonga wprost na jego mokry policzek. Pot skrzący mu się na całym ciele, mieszał się z potem JaeJoonga. Miał ochotę po prostu wtulić się w niego i wdychać ten intensywny zapach, który sprawiał, że pożądał bardziej i bardziej...Zagryzł usta i ścisnął członek JaeJoonga aż chłopak najpierw wygiął się mocno a potem wbił palce jednej ręki w tors JiWoona patrząc na niego z iskrami w oczach. Lio spojrzał mu prosto w oczy i zaczął przesuwać palcami po jego ciele, próbując złapać ten sam rytm który Jae nadawał swojej dłoni – miał wrażenie, że w palcach chłopaka rośnie, pęcznieje, staje się wręcz gigantyczny, jak nigdy mu się nie zdarzyło. Sutki Lio, napięte równie mocno jak reszta ciała wbijały się w dłoń JaeJoonga, a podrażnianie nią sprawiały że Lio miał wrażenie że jeszcze sekunda a eksploduje. Oddychał coraz szybciej, głośniej aż ich łączące się oddechy wypełniały cały pokój niczym gęsta materia. Jae spojrzał na niego mrużąc oczy i poruszył biodrami, a JiWoon ledwo stłumił jęk. Zacisnął palce na jego członku i z ledwością poruszał dłońmi. Jae otępiał wszystkie jego zmysły prócz czucia bo to jedno wiedział na pewno że czuje go każdą komórką ciała. Chłopak znów poruszył biodrami napierając na niego mocno, a JiWoon z trudem hamował swoje ciało po którym dłoń Jae wraz z ruchem jego bioder poruszała się szybko. Jeszcze raz i jeszcze....i jeeeeeeszcze....zacisnął palce na członku Jae aż chłopak stęknął rozchylając usta po których spływał pot i kapał na i tak mokry materiał.
Jeszcze raz. Jeszcze trochę szybciej. Palce Jae zaczęły drażnić nasadę jego penisa, a palce drugiej dłoni uciskały sutki. Boże, Boże, Boże! Niech to się nigdy nie kończy, a jednocześnie niech już będzie ten upragniony koniec. JaeJoong przycisnął się do jego bioder i poruszył mocno, a JiWoon wygiął się cały ledwo hamując krzyk, gdyby nie zaciskał dłoni na twardym członku Jae wgryzłby się w nie i nie wypuszczał z ust póki cały płyn jaki w sobie miał nie znalazłby się na ciele JaeJoonga zalewając ciepłem jego dłoni, brzucha, penisa i jego własnych rąk.
Opadł, jak mu się zdawało z hukiem na materac i nie był w stanie otworzyć oczu. Jae na ugiętej ręce, pochylony dyszał ciężko, ale bijące od niego ciepło nie pozwoliło JiWoonowi przestać go pożądać. Jae przesunął mokra dłonią do dłoni Lio trzymającej jego członek wciąż twardy i kuszący i oderwał od siebie jego rękę, a JiWoon niemal jęknął że nie pozwala mu go dotykać, a...a Jae podniósł jego rękę i przysunął do swoich ust po czym ku zaskoczeniu JiWoona zaczął zlizywać z niej biały płyn. JiWoon patrzył na niego rozwartymi szeroko oczami.
Był cały mokry, każdy kawałek jego ciała był wilgotny. Był gorący, był pełen pożądania, które pragnęło ciągu dalszego i patrzył jak równie zgrzany i błyszczący od potu JaeJoong liże jego palce, każdy po kolei ścierając z nich lepką spermę a następnie wraca do pierwszego i otula tymi swoimi ustami...Na samą myśl o nich stwierdził, ze wystarczy kilka chwil, jedno spojrzenie na pełne wargi ssące jego serdeczny palec i oczy wbite przy tym w niego jakby robił...coś zupełnie innego...i czuł, że po chwili znów jego członek będzie ogromny jak przed chwilą. Ale na razie...Język JaeJoonga omywał jego palce, lecz mimo tej przyjemności wyciągnął palec z jego ust i wpatrywał się przez moment w członek chłopaka, który nadal sterczał między jego udami.
Chwycił go mocno za ramiona i przycisnął do materaca, ustami i językiem ścierając z jego ust ostatki swoich własnych soków. JaeJoong jęknął i objął Lio, a on oparł się na kolanach po bokach jego nóg i szybko przesunął dłońmi z szyi wzdłuż torsu chłopaka, z bijącym głośno sercem aż miedzy jego uda i ścisnął z powrotem jego penisa. Teraz czas zadbać o jego przyjemność. Gdyby był w stanie oderwać się od jego ust, wypiłby i wyssał wszystko co jest w Jae. Chłopak wsunął jeżyk w jego usta i sunął nim po języku JiWoona, a ten zaczął przesuwać palcami po penisie JaeJoonga, który poruszył biodrami, uniósł nogę i przesuwał nią po boku Lio, tak że Lio czuł, że nie kontroluje swoich bioder i za chwilę ich członki zetkną się ze sobą. Spojrzał z niedowierzaniem na dyszącego ciężko JaeJoonga, jeszcze z nikim…nigdy… nie czuł się tak spełniony i tak pragnący więcej
Westchnęli równocześnie, a Jae odchylił głowę do tulu puszczając tym samym usta Lio, które poczuły się nagle samotne i zajęły się szyją chłopaka póki nie odzyskał świadomości i nie zacisnął dłoni najpierw na szyi Lio, a następnie nie sunął dłońmi po jego plecach. Silnie...już czuł je na ciele...jego ręce przyśpieszyły gwałtownie na śliskiej skórze..
- Pik. Pik, pik, pik, pik. – wdarło się w ich głowy i obaj jak na komendę oderwali się od siebie i spojrzeli na budzik, który wskazywał punkt 6 i brzęczał coraz głośniej.
Wpatrywali się w niego, nie wierząc że jest prawdziwy i jakoś żaden nie mógł poruszyć się by go wyłączyć. Spojrzeli na siebie – z oczu znikła mgła, rozkoszne otumanienie, oddechy nagle przestały być wrzątkiem i rzeczywistość wdarła się miedzy nich. JiWoon rozluźnił swoje ręce...co...co on najlepszego wyprawia?!
Szybkim ruchem chwycił budzik grający coraz głośniej i głośniej, i denerwujący bardziej i trzasnął nim o podłogę na co umilkł momentalnie. Spokój...choć już zaczynało wracać mu zdrowe myślenie, nadal miał ochotę dokończyć to co zaczęli...sprawić Jae przyjemność, ale dźwięk telefonu mu na to nie pozwolił.
- Halo! – niemal wrzasnął do słuchawki.
-O, wstałeś. – Ryu! – To myj się i na trening. Pewnie gdybym nie zadzwonił nadal leżałbyś w łóżku i myślał, że jest sobota. Zerknął na JaeJoonga, który dysząc ciężko leżał na łóżku.
- Ale Ryu. – mruknął. Nie chce, chce dokończyć.
- Nie wymiguj się! – wrzasnął do słuchawki.
- Bo ja na ciebie wrzasnę – fuknął i wyłączył połączenie chcąc od razu przysunąć się do je, schować się pod kołdra która gdzieś tu jest w łóżku lub na i dokończyć wszystko ustami.
- Ryu ma rację JiWoon. Musisz iść. – usłyszał.
- Co? – autentycznie się zdziwił.
- Trening...nie możesz się spóźnić. – dodał Jae, a Lio nie wierzył że po czymś takim!
- Ale...mogę trochę później, poradzą sobie beze mnie. – zauważył ślizgając się wzrokiem po jego ciele.
- Bez ciebie co to za układ będzie. – uśmiechnął się łagodnie chłopak.
- Ćwiczyli to tysiąc razy. – chciał położyć się ponownie, ale JaeJoong mu nie pozwolił. Przytrzymał go za plecy i wręcz wypchnął z łóżka, tak że chcąc nie chcąc musiał wstać.
Już chciał coś powiedzieć, ale...przecież nie może łudzić się, że...Jae pewnie uważa, że zwariowali i żałuje, że ostatnie godziny spędzili w taki właśnie sposób – pomyślał ze smutkiem i wyszedł z sypialni, a JaeJoong spoglądał za nim póki nie usłyszał trzasku zamykanych drzwi łazienki, po czym opadł bez sił na łóżko.
Wczorajsza noc… JiWoon wpatrywał się w mrok za oknem i nie mógł przestać myśleć o JaeJoongu. Było mu trochę wstyd, że zaczął…że potem nie przestał i tak sycił się nim. Usiadł nagle i spojrzał na drzwi sypialni. Wstał i uchylił je. JaeJoong spał smacznie… Jeśli wczoraj było tak cudownie, jak by było, gdyby się kochali?
Wszedł cicho do sypialni, bał się, że po porannej akcji JaeJoong będzie spał na kanapie, ale nie… Spał w najlepsze. JiWoon usiadł na łóżku i wpatrywał się w rozchylone usta, które miały taki słodki smak… Pochylił się… nie, nie może!
alexkrycek