Saga Lunaświatów 01 - Podróż Mrocznego Księżyca.pdf

(2317 KB) Pobierz
75535298 UNPDF
SEAN McMULLEN
Podróż
„Mrocznego
Księżyca”
Przełożyła
Agnieszka Sylwanowicz
Prószyński i S-ka
75535298.001.png 75535298.002.png
Tytuł oryginału
VOYAGE OF THE SHADOWMOON
Copyright © 2002 by Sean McMullen
Ilustracja na okładce
Piotr Łukaszewski
Redakcja
Łucja Grudzińska
Redakcja techniczna
Małgorzata Kozub
Korekta
Mariola Będkowska
Łamanie
Ewa Wójcik
ISBN 83-7337-761-1
Fantastyka
Wydawca
Prószyński i S-ka SA
02-651 Warszawa, ul. Garażowa 7
Druk i oprawa
OPOLGRAF Spółka Akcyjna
45-085 Opole, ul. Niedziałkowskiego 8-12
75535298.003.png
Trish,
mojej ulubionej osobistej bibliotekarce
75535298.004.png
Prolog
Do nabrzeża przybijał dalekomorski statek handlowy. Na niebie wisiał Miral,
ogromny, zielony, poprzecinany pasami krąg, otoczony trzema migotliwymi, też
zielonymi pierścieniami. Gdy tylko statek dotknął kamiennej kei, marynarze
gorączkowo rzucili trap. Przy grotmaszcie czekał szczupły, niewysoki człowiek w
płaszczu sięgającym mu do pół łydki, z niewielkim pakunkiem na ramieniu; gdy tylko
przestąpił reling i zszedł ze statku, cała załoga odczuła ulgę, jakby w upalny wieczór
owionęła ją chłodna bryza.
- Stawiałem czoło sztormom, katastrofom na morzu, bitwom, paru morskim
potworom i przeżyłem nawet uroczystą kolację z wszystkimi pięcioma parami teściów,
ale nigdy nie byłem tak przerażony, jak podczas tego rejsu - wyznał kapitan
sternikowi, przyglądając się z pokładu rufowego krzątaninie załogi.
- I co teraz, panie kapitanie? - zapytał sternik, przywiązując rudel.
- Wyładujemy towar, załadujemy następny i wypłyniemy z porannym
odpływem. Mamy siedem godzin. Zdążymy.
- Po dwóch miesiącach na morzu? Ludzie będą chcieli wyjść na brzeg i pohulać.
- Uważasz, że któryś z nich zechce znaleźć się na brzegu w tym samym porcie
co to? - warknął kapitan, wskazując ciemną postać oddalającą się po kamiennej kei.
- Ach tak, słuszna uwaga.
- W świetle Mirala nie rzuca cienia, ale światło lampy mu go daje - zauważył
nagle kapitan.
- Bardziej mnie niepokoi to, że podczas podróży zniknęło ośmiu naszych
pasażerów. Teraz pozostali chcą wracać prosto do Acremy, nie wychodząc nawet na
Zgłoś jeśli naruszono regulamin