Miłość małżeńska - św. Joanna Beretta Molla.doc

(38 KB) Pobierz
Miłość małżeńska

Miłość małżeńska

„Trwała aż po niebo”

 

Sakrament miłości zawarliśmy 25 września 1955 r. Wiemy, że miłość, jaką sobie wyznaliśmy przed ołtarzem w obecności mojego brata – księdza Józefa, winna być całkowita, pełna, kompletna, zgodna z prawem Boga i trwała aż po niebo1. Przez miłość jednoczymy się ze współmałżonkiem, ale przez miłość jednoczymy się też z samym Bogiem. Miłość jest korzeniem wszystkich cnót moralnych, ponieważ doprowadza nas do ich osiągnięcia. Jak? Kiedy się kocha jakąś osobę, powtarza się wobec niej akty, które się jej podobają, które sprawiają jej radość. W ten sam sposób miłość popycha duszę do powtarzania czynów, które podobają się Bogu (akty umartwienia, poświęcenia, unikania zła)2.

Mój mąż jest ode mnie starszy o dziesięć lat. Jednak wiek metrykalny nie jest najważniejszy. Zresztą u Boga, który jest miłością, czas liczy się inaczej. Prawdziwa miłość to taka, która nie trwa jeden dzień, lecz zawsze, a dwoje małżonków, którzy się kochają, kiedy pójdą do raju, zorientują się, iż czas, w którym się kochali, był krótki i będą się radować na myśl, że przed nimi cała wieczność, aby mogli wzajemną miłość kontynuować3.

W naszym przypadku wspólną drogę miłości, aż po niebo, rozpoczęliśmy od podróży poślubnej. Myślę, że to dobry zwyczaj. Mogliśmy ochłonąć po przeżyciach związanych z uroczystościami, być ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę i znów rozmawiać, poznając siebie jeszcze bardziej. Gdy po powrocie podjęliśmy swoje codzienne obowiązki, zrozumiałam, jak ważne jest uczestniczenie w sprawach zawodowych współmałżonka. Uczestnictwo nie oznacza nachalności, lecz nade wszystko polega na docenieniu trudu pracy drugiej osoby. Trzeba umieć ją dowartościować oraz dbać, aby współmałżonek nie zapominał o koniecznym wypoczynku. Czasami, a zwłaszcza w chwilach kryzysów zawodowych, potrzebna będzie umiejętność milczenia, czyli cichego towarzyszenia. Taki welon uspokojenia jest ważniejszy niźli zabójcze pobudzanie ambicji zawodowych.

Już od początku małżeństwa trzeba również nauczyć się uzgadniać swoje decyzje, dotyczące na przykład odwiedzin znajomych, wyjazdów na wczasy, a nawet prezentów składanych w imieniu całej rodziny. Nie jesteśmy przecież nadal panną i kawalerem, lecz małżonkami.

Jeśli miłość małżeńska rozwija się prawidłowo, na pewno nie potwierdzimy fałszywych przekonań, że wierność to nuda. Ażeby do tego nie doszło, trzeba zadbać o następujące, wręcz elementarne sprawy. Po pierwsze: gesty i słowa, którymi obdarzaliśmy się w okresie narzeczeńskim, winny nabrać jeszcze większej intensywności. Ja sama często dawałam odczuć Piotrowi, że myślę o nim z wielkim i nieustającym uczuciem, dzień i noc. I choć wiedział, że go bardzo kocham, powtarzałam mu to często. Nie trzeba się wstydzić mówić o swojej tęsknocie. Współmałżonek ma prawo do mojej czułości. Powinien wiedzieć, że jest się do niego przywiązanym. Ja nie umiałabym już bez Piotra żyć i on o tym wiedział4.

W wyrażaniu swoich uczuć nie należy chyba – takie przynajmniej było nasze zdanie – posuwać się do słów czy zdrobnień, których współmałżonek nie akceptuje. Jako kobieta nie mogę również zapominać o swoim wyglądzie. Mam na myśli sposób uczesania, ubranie, ale przede wszystkim uśmiech dla swojego męża. Dlaczegóż ktoś inny ma mnie w tym zastępować? Nadal bardzo ważne jest dawanie sobie znaków, że pamiętamy i chcemy wspólnie obchodzić choćby rocznicę ślubu.

Naturalny rozwój miłości ustrzeże nas także od czegoś w rodzaju izolacji, czyli egoizmu we dwoje. Kochajmy zatem również swoją najbliższą rodzinę. Nie zamykajmy się. Przede wszystkim pamiętajmy o rodzicach współmałżonka. Troska o nich jest przecież także wyrazem miłości do męża czy żony. Zwracając się do teściów, używajmy słów „mamo”, „tato”. Zadbajmy o dobre relacje z rodzeństwem współmałżonka. To wszystko wprowadza pokój i na pewno jeszcze bardziej wzmacnia wzajemną miłość.

Przychodzą w życiu również takie wydarzenia, które mogą miłość małżeńską wystawić na nieprzewidywalną próbę. Bywa, że czasami kobieta jakby „zapomina” o mężu po urodzeniu dziecka. Dlatego chcę bardzo uwrażliwić na ten okres. Poza tym troskę o miłość trzeba szczególnie podjąć w chwilach rozstania. W naszym przypadku chodziło o delegacje zawodowe Piotra. Owszem, czasami udawało się wyjechać razem. Z reguły jednak pozostawały listy, które zachowaliśmy z wielką pieczołowitością. Korespondencja ta nie była tylko zwykłą relacją o tym, czym się zajmowaliśmy. Przede wszystkim staraliśmy się wyrażać sobie swoje myśli i uczucia. Do tego posłużyły nam również nagrywane kasety magnetofonowe.

Na koniec jeszcze jedno. Miłość małżeńska wyraża się również przez prozaiczne obowiązki, jakie mamy każdego dnia. Kierujmy się zasadą, że lepiej służyć niż być obsługiwaną. Dlatego uważam, że zadbany dom to także wyraz miłości do współmałżonka.

 

Oprac. ks. Piotr Gąsior

 

 

Propozycja modlitewnej refleksji nad tajemnicami Różańca świętego: Wniebowzięcie i Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową nieba i ziemi

 

 

1 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna [dz. cyt.], s. 129.

2 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Joanna, kobieta mężna [dz. cyt.], s. 130.

3 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość [dz. cyt.], s. 129.

4 Por. Piotr Molla, Elio Guerriero, Twoja wielka miłość [dz. cyt.], s. 73.

 

 

Miłość małżeńska

Uwielbiać Boga pod błękitem nieba

 

Idźcie na miejsce osobne i wypocznijcie sobie nieco! Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet nie mieli czasu na posiłek1. W ten sposób Chrystus przypomina swoim uczniom o bardzo istotnej sprawie – odpoczynku, czyli świętowaniu. Przykład daje nam sam Pan Bóg, który umie świętować po dokonanym akcie stwórczym. Odpoczynek, czyli regeneracja, to odnowa nie tylko sił fizycznych, ale przede wszystkim naszego ducha i relacji z bliskimi.

Wzór odpoczywania i prawdziwy przykład wspólnej radości wyniosłam z domu rodzinnego. Formy odpoczynku mogą być najróżniejsze. Pamiętam posiłki przy dużym, wspólnym stole, zwłaszcza kolacje, kończące się na przykład małymi koncertami pianistycznymi, które zapewniała nam nasza siostra Amalia. Było to cudowne, codzienne świętowanie we wspólnocie rodzinnej.

Moją największą pasją i przestrzenią, w której odpoczywałam pełną piersią, stał się kontakt z naturą. Przede wszystkim były to wyjazdy w góry, uprawianie alpinizmu, a zimą szusowanie na nartach. Od czasu do czasu grałam też w tenisa. Pan Bóg stworzył dla nas tak piękny świat. Trzeba umieć docenić ten dar i korzystać z niego. Zawsze czułam się tak szczęśliwa, gdy byłam w kontakcie z przyrodą, iż mogłabym spędzać całe godziny na jej kontemplacji. Jakże się nie radować i nie uwielbiać Boga, kiedy stajemy na górze, pod błękitem nieba...2.

Zawsze byłam wyczulona na to, aby odpoczynek nie był jakimś leniuchowaniem w kawiarenkach czy przesiadywaniem przed telewizorem. Owszem, nie unikałam również i tego wynalazku. Z wielką przyjemnością korzystałam na przykład z transmisji koncertów emitowanych przez stację RAI. Nierzadko wybieraliśmy się z mężem również do opery, teatru czy kina.

Bardzo zależało mi, aby odpoczynek łączył mnie z Piotrem jeszcze bardziej. Tłumaczyłam mu, że trzeba umieć zmienić styl. Starałam się zatem nauczyć go odpoczywać, kiedy jeszcze byliśmy w narzeczeństwie. Później uczyłam tego także nasze dzieci. Wyjeżdżaliśmy zatem systematycznie w góry. Czasami w tygodniu bywałam tam sama z dziećmi, a Piotr dojeżdżał do nas po pracy. Były to niezapomniane chwile, kiedy wspólnie spacerowaliśmy, bawiliśmy się i cieszyliśmy pięknem przyrody. Mieliśmy taki wynajęty domek u pewnej znajomej w Courmayeur nieopodal Mont Blanc. Podczas różnych wypadów lubiliśmy robić sobie fotografie, które przedłużały nasze świętowanie na następne miesiące, a nawet lata.

Nasz kontakt z przyrodą miał niesamowity wpływ na nasze pociechy. Starałam się bowiem wpływać na ich edukację, pokazując im konkretne zjawiska, jakie występują w otaczającym je środowisku. Wiem także, iż taki styl odpoczywania czyni dzieci radosnymi. Jestem przekonana, że naprawdę słuszne jest twierdzenie, iż otoczenie radosne, piękne, pełne światła i słońca czyni takimi również dzieci. Są bardziej pogodne i cieszą się 3.

Atmosferę świętowania najlepiej wprowadzać w swój dom już od pierwszych miesięcy po ślubie. Okazji jest bardzo wiele. Przypomnę choćby nasze wspólne rocznice czy świętowanie urodzin kolejnych dzieci przez wspólne życzenia czy torcik ze świecami. W domu mogą mieć miejsce również różne zabawy, choćby w okresie karnawału. Na pewno będą też okazje rodzinne, takie jak śluby (w naszym przypadku również prymicje moich braci kapłanów) czy po prostu zwykłe wizyty.

Jeśli chodzi o te ostatnie, to przyznaję, że starałam się prowadzić dom otwarty na gości. Uważam bowiem, iż wizyty dobrych ludzi zawsze sprawiają przyjemność 4. Tak było również w naszej rodzinie. Często przychodzili nasi wspólni znajomi. Bywali u nas także przyjaciele męża. Chciałam ich uszanować przez piękne nakrycie stołu i jakieś ciekawe menu. Wiem, że Piotr był wówczas bardzo zadowolony.

Przyznaję, że w kwestii odpoczywania moją największą troską był dla mnie właśnie mąż. Pracował bardzo dużo, więc ciągle niemal musiałam mu przypominać, aby dbał o siebie. Lekarstwa, owszem, pomagają, ale to, co się liczy, to wypoczynek. Myślę, że dzięki delikatnym sugestiom mój Piotr zaczął wreszcie o tym pamiętać. Niejednokrotnie sam dzielił się ze mną swoją radością, że na przykład był na koncercie czy znalazł czas na odwiedziny swoich bliskich.

Jeszcze jedną wspólną formą odpoczywania, bardzo drogą nam obydwojgu, był taniec. Sprawiało nam to wielką radość i dlatego od czasu do czasu udawaliśmy się na jakiś bal. Ostatni przeżyliśmy w Grand Hotelu w Sztokholmie w 1961 r. Następny czeka nas pewnie w raju...

 

Oprac. ks. Paweł Gąsior

 

 

Propozycja modlitewnej refleksji nad tajemnicą Różańca świętego: Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie Pana Jezusa

 

 

1 Por. Mk 6, 31

2 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 54.

3 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 169.

4 Por. Gianna Beretta Molla, Twoja wielka miłość... [dz. cyt.], s. 84.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin