Czy zen jest filozofia.pdf
(
99 KB
)
Pobierz
(Microsoft Word - Szyma\361ska_recenzja.doc)
Diametros
nr 2 (grudzie
2004): 108 – 113
Czy zen jest filozofi
?
Beata Szyma
ska
Agnieszka Kozyra,
Filozofia zen
, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2004.
Nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN ukazała si
ksi
ka Agnieszki
Kozyry zatytułowana
Filozofia zen
. Ksi
ka, jak to zapowiada tytuł, ma stanowi
w
miar
pełn
prezentacj
zestawu problemów, który mo
na okre
li
jako „filozofia
zen”.
Przede wszystkim nale
y podkre
li
, i
jest rzecz
niezwykle istotn
,
e
tego rodzaju opracowanie ukazało si
na polskim rynku ksi
garskim. Jak bowiem
wiadomo, zainteresowanie buddyzmem zen w Polsce, podobnie jak na całym
Zachodzie, nadal jest bardzo du
e, mimo i
prawdopodobnie ilo
osób
praktykuj
cych zen jest obecnie w naszym kraju niewielka. Pojawiło si
ju
w
j
zyku polskim sporo pozycji zwi
zanych z t
problematyk
, niektórych
warto
ciowych, ale znacznie wi
cej spłycaj
cych zagadnienie lub wr
cz
dezinformuj
cych. Oczywi
cie istniej
prace pisane z pozycji wyznawców i
propagatorów zen, do których to ksi
ek nale
niew
tpliwie prace Daisetsu
Teitaro Suzukiego i Shunryu Suzukiego, tak
e np. Philipa Kapleau, jednak nie
stanowi
one pełnego opracowania zwi
zanej z zen problematyki i koncentruj
si
raczej na aspektach etycznych i religijnych ni
na filozoficznym przesłaniu zen.
Osoby bardziej zainteresowane problematyk
teoretyczn
zen skorzysta
mog
te
z angielskoj
zycznych opracowa
, od nie tłumaczonych wa
nych ksi
ek D. T.
Suzukiego po teoretyków japo
skich bliskich szkole z Kioto, takich jak Masao Abe
czy Keiji Nishitani. Nie ma jednak, jak do tej pory, pełnego polskiego naukowego
opracowania filozofii zen i wła
nie ksi
ka dr. Agnieszki Kozyry jest cho
by z
tego wzgl
du godna uwagi.
Najpierw jednak trzeba sobie odpowiedzie
na najwa
niejsze pytanie: czy
istnieje co
takiego jak „filozofia zen” i czy w ogóle mo
na wypowiada
si
na
108
Beata Szyma
ska Czy zen jest filozofi
?
temat zen w dyskursywnym j
zyku nauki, skoro zasadniczym przesłaniem zen
jest stwierdzenie,
e wymyka si
on wszelkim opisom. Niew
tpliwie mo
na do
niego odnie
słynne stwierdzenie traktatu
Daodejin:
„Tao, o którym mo
na co
powiedzie
, nie jest prawdziwym tao”
.
Zbie
no
nie jest przypadkowa, chi
ski
buddyzm
chan
poprzedzaj
cy japo
ski zen kształtował si
wła
nie pod wpływem
taoizmu. Czy wi
c w ogóle mo
na pisa
o zen? (Jak wiadomo, samo to pytanie ma
dług
tradycj
.) Autorka recenzowanej ksi
ki uwa
a,
e tak. Powołuj
c si
na
wypowiedzi wielu współczesnych badaczy wyra
a przekonanie,
e „pozytywna
odpowied
na to pytanie nie powinna budzi
w
tpliwo
ci” (s. 10). Obszerna
literatura, jaka na temat filozofii zen powstała na Zachodzie, a tak
e we
współczesnej Japonii, wydaje si
potwierdza
takie przekonanie.
Zreszt
sama Agnieszka Kozyra stara si
swoj
tez
uzasadni
. Nawet je
li
zen jest bezpo
rednim do
wiadczeniem, to jednak do
wiadczenie to było
wyra
ane w terminach filozoficznych. Tak wi
c zasadnicze przesłanie zen
stanowi
ce przedmiot bada
nie dotyczy stanów psychicznych, nawet je
li si
ich
doznaje, lecz wypowiedzi z nimi zwi
zanych, zawartych w tekstach, które –
przypomnijmy – powstawały niemal od powstania tej szkoły. Do naszych czasów
przetrwał wa
ny tekst chi
skiego buddyzmu
chan
, znany jako
Sutra Szóstego
Patriarchy
, a tak
e pó
niejszy wielki traktat stanowi
cy wykładni
japo
skiego
zen szkoły soto
Sh
b
genz
– mistrza D
gena. Jednak w swojej ksi
ce Agnieszka
Kozyra nie analizuje tekstów dawnych, cho
oczywi
cie jako
do nich si
odnosi.
Ksi
ka bowiem stanowi prób
takiej interpretacji zen, któr
zaproponował Kitaro
Nishida, jeden z wielkich przedstawicieli współczesnej „szkoły z Kioto”, który, jak
to pisze autorka, uznał, i
„kluczem do filozofii zen jest logika paradoksu,
rozumianego jako absolutnie sprzeczna samoto
samo
” (s. 11). I to wła
nie
pogl
dy Nishidy stanowi
w gruncie rzeczy istotny element rozwa
a
Agnieszki
Kozyry.
Poj
cia „sprzecznej samoto
samo
ci”, „logiki paradoksu”, to terminy
kluczowe ksi
ki, stanowi
ce jakby centrum porz
dkuj
ce cało
problematyki,
która znacznie wykracza poza filozofi
. Znajduje si
tam bowiem przedstawienie
historii zen, a tak
e problemów zwi
zanych z rol
i rozumieniem praktyki
109
Beata Szyma
ska Czy zen jest filozofi
?
polegaj
cej na
zazen
i pracy z
koanami
. Zen bowiem dla Autorki jest przede
wszystkim religi
, jedn
ze szkół buddyzmu
mahajany
, i to religijne przesłanie zen
jest dla niej równie wa
ne, jak czysto teoretyczna problematyka.
Ju
na samym pocz
tku ksi
ki pojawiaj
si
te
kwestie praktyczne –
wpływ praktykowania zen, zarówno w formie
zazen
jak i
koanów
, na
uprawiaj
cych j
adeptów, przy czym autorka podkre
la – bardzo zreszt
, jak
uwa
am, słusznie – i
mimo jej niew
tpliwej i niejako dodatkowej (obok rozwoju
duchowego) przydatno
ci praktyki – uspokojenie umysłu, uzyskanie dobrego
samopoczucie, poprawa zdrowia itp., co akcentuj
cz
sto współcze
ni entuzja
ci
zachodniej wersji zen – droga zen przynosi tak
e niebezpiecze
stwa dla ludzi
nieprzygotowanych do tego i szukaj
cych „o
wiecenia na skróty”. Przy okazji
warto zauwa
y
,
e omawiaj
c obie drogi zen –
koany
i
zazen
Agnieszka Kozyra
wydaje si
kła
wi
kszy nacisk na pozytywn
rol
koanów
, wypunktowuj
c
niebezpiecze
stwa zwi
zane z nieruchom
medytacj
. Ale przecie
tak
e praca z
koanami
dla nieprzygotowanych adeptów niesie pewne zagro
enia. Jednak jej
interpretacja zarówno przekona
Hueinenga, jak i D
gena w tej sprawie jest warta
uwagi. Wskazuje ona na ró
ne mo
liwo
ci interpretowania stwierdzenia D
gena,
i
jednak to wła
nie
zazen
jest drog
„odrzucenia ciała i umysłu”.
Istotn
rol
w cało
ci pracy odgrywa poj
cie „indywidualnej ja
ni” i jej
relacji do „ja
ni o
wieconej” Tu mam pewne w
tpliwo
ci co do trafno
ci u
ycia
samego terminu „ja
”, b
d
cego odpowiednikiem sanskryckiego słowa
czitta
,
chi
skiego
xin
, japo
skiego
shin
. Oczywi
cie zdaj
sobie spraw
z tego, i
Autorka
wybrała taki wła
nie termin z pełn
wiadomo
ci
. Jednak
e powszechniej
przyj
ty termin „umysł” (angielski odpowiednik tego terminu to „
mind
”) jest
znacznie bli
szy znaczeniowo wymienionym poj
ciom ni
„ja
jednostkowa”.
Taki wła
nie termin: „
mind
” pojawia si
w angielskich tłumaczeniach z j
zyka
japo
skiego ksi
ek takich autorów, jak Keiji Nshitani czy cho
by u tak ch
tnie
cytowanego przez Agnieszk
Kozyr
Masao Abe,
e nie wspomn
ju
o obu
Suzukich w pełni przecie
wiadomych konotacji terminu „
mind
”. Podobnym
tropem id
przekłady na j
zyki europejskie tekstów D
gena. Oczywi
cie autorka
ma pełne prawo do kierowania si
w przekładzie własnymi intuicjami
110
Beata Szyma
ska Czy zen jest filozofi
?
translatorskimi, cz
sto jednak jest to ju
kwestia nie przekładu, lecz interpretacji.
Niekiedy zastosowanie takiego wła
nie przekładu zaciemnia sens całych
sformułowa
zwłaszcza tam, gdzie w tekstach zen pojawia si
przeciwstawienie
ciała i umysłu – słynny okrzyk prowadz
cy D
gena do o
wiecenia
shinjin
datsuraku
, tłumaczony przez Agnieszk
Kozyr
jako „odrzu
ja
i ciało”, chyba
zbyt daleko odbiega od sensu tego przesłania, podobnie jak u
ycie terminu „ja
”
tam, gdzie chodzi o aktywn
i deformuj
c
rol
umysłu. Je
li ju
jednak Autorka
podj
ła tak
decyzj
, to trzeba to było jako
obszerniej uzasadni
. Zapewne mo
na
by dyskutowa
tak
e nad innymi propozycjami translatorskimi, jednak problem
wprowadzania terminów wła
ciwych dla my
li Wschodu do polskiego j
zyka
filozoficznego jest przedmiotem tocz
cych si
od do
dawna w naszym kraju
sporów i wcale nie ma tu jednoznacznych rozstrzygni
.
Podobnie, mo
na by si
zastanawia
nad samym poj
ciem „logiki
paradoksu”, a przede wszystkim nad zasadno
ci
tak szerokiego jego
zastosowania, jak to zostało dokonane w omawianej ksi
ce. To poj
cie słu
y
bowiem tutaj do analizy problemów bardzo od siebie odległych i wymagaj
cych
dla ich ukazania do
odmiennego podej
cia. W ten sposób zostaje przedstawiony
tak istotny dla zen problem o
wiecenia i to w jego uj
ciu historycznym,
pocz
wszy od starego sporu północnej i południowej szkoły
chan
o stopniowe i
nagłe o
wiecenie. Analogicznie została zanalizowana dokonana przez D
gena
reinterpretacja tezy,
e „wszystko ma natur
Buddy” i „wszystko jest natur
Buddy”, co, jak wiadomo wszystkim znawcom pism tego najwi
kszego filozofa
japo
skiego zen soto, stanowiło istotny zwrot w całej pó
niejszej my
li tej szkoły.
Ten problem ukazywany poprzez logik
paradoksu mo
e, jak si
wydaje, znale
swoje trafne rozwi
zanie.
Chciałabym jednak zasygnalizowa
, i
jak si
wydaje, nie wszystkie
omawiane s
dy, a mo
e raczej nie wszystkie figury j
zykowe, maj
charakter
wyra
e
paradoksalnych, cho
oczywi
cie zale
y to od sposobu zdefiniowania
poj
cia „paradoks”. Odwołam si
do przykładów z ksi
ki, zreszt
wzi
tych z
tradycji Indii. O ile maj
ce stylistyczny charakter oksymoronu okre
lenie „syn
bezpłodnej kobiety” jest wyra
eniem niew
tpliwie paradoksalnym, to ju
słynne
111
Beata Szyma
ska Czy zen jest filozofi
?
„kwiaty na niebie” czy „królik z rogami” wymagaj
dokładniejszej analizy i
przyj
cia wyra
nych zało
e
zwi
zanych z tym, w jaki sposób rozumie si
nazwy
puste czy poj
cia bezprzedmiotowe. Mo
na przyj
,
e one same nie zawieraj
wewn
trznej logicznej sprzeczno
ci, a tylko odnosz
si
do bytów, których
istnienia empirycznie si
nie stwierdza. Nb. dzisiaj „królika z rogami” mo
na by
ju
zapewne wyprodukowa
poprzez in
ynieri
genetyczn
. Tym bardziej trzeba
po ukazaniu, jak te poj
cia funkcjonowały w swoim pierwotnym kontek
cie,
pó
niej je przeinterpretowa
na j
zyk logiki współczesnej, co zreszt
jest zadaniem
tej ksi
ki i co w niej si
dokonuje. Zapewne pierwotnie s
to wła
nie nazwy
puste, ale wewn
trzn
sprzeczno
mo
na im przypisa
dopiero wtedy, kiedy
zostan
odczytane wraz z całym kontekstem, w jaki s
uwikłane (np. u D
gena).
Natomiast kwesti
interpretacji jest ich ewentualna nieocenialno
i
rozstrzygni
cie, jaki charakter b
d
miały generowane przez nie s
dy. Jednak, jak
ju
napisałam, cała ta sprawa wymagałaby obszerniejszej dyskusji. Zreszt
nie
tylko poj
cie paradoksu wymagałoby obszerniejszego omówienia w pracy, tak
e
poj
cie „prawdy”, które w pracy odgrywa istotn
rol
.
W swoim d
eniu do obj
cia proponowan
przez siebie analiz
mo
liwie
wszystkich zwi
zanych z zen zagadnie
, autorka stara si
stosowa
„logik
paradoksu” tak
e do kwestii moralnych, a nawet estetycznych. Jednak bardzo
skrótowe potraktowanie tych problemów spowodowało,
e zasadno
takiego
post
powania nie została w tym przypadku potwierdzona. Mo
na by zreszt
uogólni
to stwierdzeniem, i
staraj
c si
opisa
cał
„filozofi
zen”, autorka
pewne wa
ne kwestie – takie jak problem pustki – traktuje nieco ogólnikowo,
po
wi
caj
c za to sporo miejsca np. porównaniu zen z my
l
Heideggera. W
sumie jednak ksi
ka jest istotnym
ródłem rzetelnych informacji dotycz
cych
buddyzmu zen. Zamieszczone na ko
cu aneksy pozwalaj
dodatkowo na
uporz
dkowanie istotnych wydarze
historycznych; zawieraj
te
schematy linii
przekazu poszczególnych szkół.
Jest to ksi
ka specjalistyczna, raczej nie przeznaczona dla „zwykłego
czytelnika”, co uwa
am za jej zalet
, gdy
opracowa
popularyzatorskich mamy
ju
w Polsce sporo. Oczywi
cie d
enie do
cisło
ci wywodu w przypadku zen
112
Plik z chomika:
Marian_Chomik
Inne pliki z tego folderu:
zen_a_sztuka_zarzadzania_ludzmi.pdf
(101 KB)
Zen a sztuka.pdf
(371 KB)
Używamy języka czy język nas używa.pdf
(101 KB)
RUCHY OAZOWE, SEKTY.pdf
(233 KB)
KU SZTUCE ISTNIENIA - refert Jurata.pdf
(280 KB)
Inne foldery tego chomika:
Złote Myśli 436 książek Pełne Wersje PDF
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin