Lucy Maud Montgomery - Okruchy światła [pl].pdf

(979 KB) Pobierz
Aby rozpocząć lekturę,
L UCY M AUD M ONTGOMERY
O KRUCHY ŚWIATŁA
L UCY M AUD M ONTGOMERY to autorka, która cieszy się w Polsce ogromną
popularnością. Przypadkowi zatem trzeba przypisać fakt, iż do tej pory
wydawane były jedynie jej powieści i dwa, przygotowane przez samą autorkę,
zbiory opowiadań, stanowiące w gruncie rzeczy przedłużenie historii Ani Shirley
i jej bliskich, które ukazały się w Polsce pod wspólnym tytułem
„Opowieści z Avonlea”. Postanowiliśmy przeto wypełnić tę lukę.
Oddajemy dzisiaj Państwu zbiór pierwszych kilkunastu mistrzowskich
miniaturek, obiecując już wkrótce następne tomy opowiadań.
Historia życia Lucy Maud Montgomery jako żywo przypomina losy
opisywanych przez nią postaci. Wątki autobiograficzne pojawiają się tak często,
że dociekliwego trzeba badacza, by odkrył miejsca, w których życie wnika w
materię literatury.
Lucy Maud Montgomery urodziła się 30 listopada 1874 roku w małym
domku w Clifion na Wyspie Księcia Edwarda. Była jedynym dzieckiem
Clary Macneill Woolner Montgomery i Hugh Johna Montgomery. Miała
niecałe dwa lata, kiedy na gruźlicę zmarła jej matka. Maleństwem zaopiekowali
się dziadkowie, Alexander i Lucy Woolner Macneill, zabierając je do swego
domu w Cavendish. Od tej pory Maud (bo lubiła, by ją tak nazywano) rzadko
miała okazję widywać swego uwielbianego ojca, który najpierw zajęty
interesami w Clifton i rozlicznymi podróżami, w końcu, gdy córka miała
siedem lat, przeniósł się do Prince Albert, miasta leżącego w prowincji
Saskatchewan, oddalonego od Cavendish o blisko dwa i pół tysiąca mil. Tam też
ponownie się ożenił.
Kiedy Maud skończyła szesnaście lat, zamieszkała wraz z nową rodziną ojca
w Prince Albert. Mimo tęsknoty za Wyspą Księcia Edwarda, była szczęśliwa.
Zapisała w swoim dzienniku: Jest taki kochany... To cudownie znowu być blisko
ojca...
Niestety, nieporozumienia z macochą skłoniły ją do powrotu do domu
dziadków. Utrzymywała jednak stały, listowny kontakt z ojcem aż do jego śmierci
w roku 1900.
1
Życie w Cavendish także nie było usłane różami. Dziadkowie, ludzie
starzy i surowi, wiedli życie samotne i wypełnione pracą. Ciąg
jednostajnych zajęć, związanych z gospodarowaniem na farmie i
prowadzeniem urzędu pocztowego, nie nastrajał szczególnie romantycznie. Maud
utonęła więc w swoim własnym świecie, świecie, w którym realność i marzenia
mieszały się w jednorodną całość, a literatura zajmowała coraz ważniejsze
miejsce.
Już jako mała dziewczynka prowadziła dziennik; kiedy miała dziewięć
lat, napisała swój pierwszy wiersz, Jesień . Jej ambicją było zostać poetką, ale po
swej ciotecznej babce, Mary Lawson, odziedziczyła niewątpliwy talent
narracyjny, wkrótce więc zaczęła pisać i publikować opowiadania. Pierwsze,
The Wreck of the Marco Polo , ukazało się w roku 1890.
Maud, tak jak jej najsłynniejsza bohaterka, Ania Shirley, już w szkole
założyła klub literacki i tak jak ona sama pisała większość historii. Podobnie jak
Ania, uzyskała dyplom nauczycielski w rok, a nie – jak było przyjęte – w dwa
lata.
Nim wyjechała na Uniwersytet w Nowej Szkocji, pracowała jako
nauczycielka na Wyspie. Po studiach wróciła na Wyspę, by dalej uczyć. Jej
kariera zawodowa skończyła się w roku 1898, po śmierci dziadka, kiedy
poczucie obowiązku nakazało jej wrócić do Cavendish i zająć się starą
babką. Poza krótkim epizodem pracy dla gazety w Halifaxie, opiekowała się
babką aż do jej śmierci. W tych latach sporo publikowała; były to opowiadania i
wiersze ukazujące się w czasopismach. W roku 1906 skończyła pracę nad
manuskryptem Ani z Zielonego Wzgórza. Niestety, nikt nie chciał wydać
książki. Maud załamała się i na jakiś czas zaniechała starań. Dopiero po
roku spróbowała ponownie i tym razem odniosła sukces. W roku 1908 Ania
ukazała się nakładem L. C. Page Company w Bostonie. Maud szalała z radości:
Oto w moich rękach zmaterializowane marzenia i nadzieje, i ambicje... –
moja pierwsza książka! Z pewnością nie arcydzieło – ale moje, moje, moje...
W tym samym czasie Maud zaręczyła się z Ewanem Macdonaldem,
2
pastorem prezbiteriańskiego kościoła w Cavendish. Długie to było
narzeczeństwo; pobrali się dopiero po śmierci babki Maud, w roku 1911.
Montgomery musiała opuścić ukochaną Wyspę; państwo Macdonald zamieszkali
w małym mieście Leaskdale w Ontario, gdzie Ewan był pastorem przez
następne piętnaście lat. Mieli dwóch synów: Chestera i Stuarta. Maud nie
zaprzestała jednak pisania. Stało się nieodłączną częścią jej życia, ucieczką od
czasem nudnej, czasem niewdzięcznej roli matki i żony pastora.
Od 1926 Macdonaldowie mieszkali kolejno: w Norval, Ontario, a po
przejściu pastora na emeryturę w 1936 roku, w Toronto, gdzie dożyli swych lat.
Przez cały czas Maud tęskniła za Wyspą Księcia Edwarda, za swą
wyśnioną krainą, odwiedzała ją kilkakrotnie, a kiedy zmarła 24 kwietnia 1942
roku, rodzina zdecydowała się pochować ją w Cavendish, w pobliżu jej
ukochanego Zielonego Wzgórza.
3
P RAWDZIWE ZRZĄDZENIE OPATRZNOŚCI
Katherine Rangely pakowała się. Jej przyjaciółka i współlokatorka, Edith
Wilmer, siedziała na łóżku i patrzyła na nią z właściwym sobie chłodem i
spokojem, wprawiającym oszołomioną Katherine w dziwne zakłopotanie.
– To zbyt irytujące – powiedziała Katherine, szarpnąwszy upartą sprzączką –
że Ned przenosi się tutaj właśnie wtedy, kiedy ja muszą wyjechać. Sprawy, które,
jak sądziłam, mogą poczekać, wzywają mnie już teraz. Ned nie zna miejscowej
atmosfery, duszy tego miejsca, będzie straszliwie samotny.
– Postaram się być mu przyjaciółką, za twoim pozwoleniem oczywiście
– powiedziała Edith pocieszająco.
– Och, tak, wiem. To prawdziwe zrządzenie opatrzności, Ede. Ned przyjeżdża
wieczorem i pierwszą rzeczą, jaką zrobię, będzie przedstawienie was sobie.
Postaraj się zabawić tego nieszczęsnego człowieka, dopóki nie wrócą. Dwa
miesiące! Niemożliwe! Ciocia Elizabeth nie zrezygnuje z ani jednej chwili, którą
obiecałam z nią spędzić! Na dodatek Harbour Hill jest tak straszliwie nudne.
Rozmowa zaczęła toczyć się wokół spraw Edith. Była zaręczona z
niejakim Sidneyem Keithem, profesorem jakiegoś college’u.
– Nie spodziewam się często widywać Sidneya tego lata powiedziała
Edith. – Pisze następną książkę. Jest tak okropnie uzależniony od literatury.
– To cudownie – westchnęła Katherine, która rozumiała tego typu
dążenia. – Gdyby Ned był taki, byłabym szczęśliwa. Ale Ned jest tak
prozaiczny! Absolutnie nie czuje piękna poezji i śmieje się ze mnie, kiedy się
tym entuzjazmuję. Doprowadzam go do furii, gdy poważnie mówię o
pisaniu. Uważa, że kobiety-pisarki są skazą na obliczu ziemi. Czy słyszałaś
kiedyś coś równie absurdalnego?
– Ale jest bardzo przystojny – stwierdziła Edith rzucając okiem na
fotografię stojącą na toaletce Katherine. – Tego brakuje Sidowi. Jest
dystyngowany, ale wygląda tak pospolicie, jak to tylko możliwe. Edith
westchnęła. Miała słabość do przystojnych mężczyzn i uważała za
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin