Khiladi 420 (2000).CD3.txt

(21 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  720x320 29.97fps 690.3 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
00:00:07: Powiedz, no powiedz. Co się stało?
00:00:14: Co ci się stało dziecko, odpowiedz.
00:00:19: Panie Dev nie poznajesz Riyi?
00:00:22: Poznaje, ale chce aby | Riya mu odpowiedziała.
00:00:30: Żałuję, że ona nie może tego zrobić.
00:00:34: Pytam jš, ale nigdy nie odpowiada.
00:00:37: Jutro sš jej urodziny. | Riya bardzo je lubi.
00:00:41: Robimy jej przyjęcie.
00:00:44: Ale jutro nie  będzie |żadnego przyjęcia urodzinowego.
00:00:49: Dlaczego nie ma ma mieć przyjęcia? |- Jak to zrobisz?
00:00:52: Riya powiem wszystkim, że | jutro więtujemy twoje urodziny.
00:00:55: Tak ładnie, że wszyscy będš to oglšdali.
00:01:30: Riya zgubiła swój umiech. | Gdzie go zgubiła?
00:01:32: Mylę, że to miało | miesce gdzie na dole.
00:01:36: Szybko | niech każdy go szuka.
00:01:38: Może wróg go zabrał Riyi. | Gdzie upadł?
00:01:40: Znalazłe go? |- Och Boże! Masz go?
00:01:44: Czy kto znalazł umiech Riyi? |- Boże! Nawet on go nie ma.
00:01:47: Gdzie sie podział umiech Riyi?
00:01:49: Znalelicie? |- Nie, znalelimy.
00:01:51: Gdzie tutaj musi być umiech Riyi.
00:01:53: Wiem!
00:01:56: Mylę, że jest w dżungli.
00:02:00: - W dżungli? | Tak w dżungli.
00:02:05: Pewnej nocy poszedłem do dżungli. | W ten sposób.
00:02:14: I dotarłem do dżungli.
00:02:20: Poszedłem blisko lwa i powiedziałem mu. |Pozdrowienia panie lwie.
00:02:25: Czy zabrałe umiech mojej Rii?
00:02:28: Nie zabieram umiechów | tylko życie.
00:02:33: I zaczšł biec za mnš.
00:02:35: A ja uciekałem.
00:02:37: W ten sposób, biegłem.
00:02:41: Zmęczyłem się tak bardzo, |że mały motyl nadleciał.
00:02:47: Otworzył swoje skrzydła |tam był umiech Riyi.
00:02:52: Spójrzcie w to, tutaj jest umiech Riyi.
00:02:57: Nieprawdaż ?
00:03:00: Miły umiech, prawda?
00:03:02: Widzisz go dziecinko.
00:03:04: Sprawd i ty Riya.
00:03:06: Dlaczego mnie cišgniesz?
00:03:12: Hej ty, klaunie! | Przestań tańczyć i piewać.
00:03:16: Chod i wyjd z domu.
00:03:20: Kim jeste? Czego krzyczysz? | Uciekłe ze szpitała?
00:03:25: Hej joker! | Zapomniałe?
00:03:29: - Anand kim oni sš? |- Zakłasz tutaj cyrk?
00:03:33: Tak. Potrzebujemy tylko niedwiedzia i wini. | Kogo potrzebujemy?
00:03:38: winii i niedwiedzia.
00:03:41: Zamknij się. |Stroisz sobie żarty?
00:03:44: Dam ci takš lekcję, |że  popamietasz.
00:03:48: Co robisz? Mogę zostać | bez spodni nie mam paska.
00:03:52: Chesz, to ja ci tak samo zrobię? |Przyjemnie?
00:03:55: Czy to niezabawne? | Zabawne!?
00:04:06: Jak on się trzęsie!
00:04:14: Nie miej się idioto.
00:04:27: Uderzyłe go. |- Czy kto jeszcze!?
00:04:29: Uderzyłe szefa! |Oberwiesz za to idioto.
00:04:31: Co to? | Co słodkiego!
00:04:37: Chcecie oberwać.
00:04:41: Chod tu misiu.
00:04:44: Co się dzieje? |- Chodcie, bieżcie wszyscy po jednym.
00:04:50: Walcie w nich, łysego, |niedwiedzia i resztę.
00:05:04: Walcie w nich. |- Nie rzucaj. - Pomocy.
00:05:14: Dajcie mi też, dajcie.
00:05:21: Co się dzieje?  | Czy trafiłam w co? Jeszcze nie.
00:05:30: Co się dzieje?
00:05:31: Czy już wybuchło? | Gdzie?
00:05:34:  - Nie możemy powiedzieć.
00:05:46: Uciekajcie.
00:05:51: Zabierzcie to z sobš.
00:05:56: Riya odzyskała swój miech.
00:06:00: Zobacz, wszyscy się przestraszyli | i uciekli.
00:06:06: Riya mówi. |- Och! Moja córkeczka.
00:06:10: Wujek nie masz kolczyka. |- Tak, ponieważ nie jestem dziewczynš.
00:06:47: *Czuwam całš noc. |* Twoja miłoć to sprawiła.
00:07:09: *Straciłem sen, jestem niespokojny. |* Co powinienem zrobić? Zakochałem się.
00:07:15: *Nie mam pojęcia, |* nic nie wiem.
00:08:02: *Jak powiedzieć, co jest w moim sercu? |* Jak mam go trzymać z daleka od ciebie?
00:08:25: *Nie wiem co robić. |* Nie ma powodu, abymy się nie cieszyli.
00:08:35: *Znalelimy się w niespokojnym czasie.
00:09:22: *Mam nadzieję, że ta sytuacja nas nie zabije. |*Ta pasja nie zostawi nas w spokoju .
00:09:47: *Moc naszej miłoci rozprzestrzenia się wszędzie |* Nie smucmy się.
00:09:50: *Nie wiem co z nami będzie.
00:09:55: *Dlaczego jeste tak daleko? |* Podejd tutaj.
00:10:30: Ritu, odchodzę. | W każdym razie muszę już odejć.
00:10:36: Zostałem za długo. | Powiedz Riyi, że odeszłem daleko..
00:10:39: ..podobnie jak gwiazdy i księżyc.
00:10:42: Wszystko co musi zrobić, |to zamknšć oczy..
00:10:45: ..wtedy mnie zobaczy.
00:10:48: - Wypij mleko. |- Nie chcę.
00:10:50: - Nie chcę mleka.
00:10:52: Nie wolno tak się zachowywać. |- Dlaczego tak robisz?
00:11:01: Dlaczego uciekasz? |- Nie drażnij się ze mnš.
00:11:04: Och! Riya.
00:11:07: Shantabai on jest całkiem zdrowa.
00:11:09: Pan Dev sprawił cud. |- Naprawdę?
00:11:12: Gdzie jest pan Dev?
00:11:15: Wyjechał w podróż służbowš.
00:11:18: Och! Czy jest Ritu?
00:11:20: Wyjechała dzi rano, zaraz po nim.
00:11:28: Od dzisiaj zaczynamy nasz obóz.
00:11:34: Po pierwsze, chcę dzi |powiedzieć wam wszytkim...
00:11:37: wszyscy mylš, |że wpinanie się po górach..
00:11:40: jest niebezpieczne, |pływanie podobnie..
00:11:42: lub wedrówki po lesie także. | Ale nie oto chodzi.
00:11:45: To wszytko jest w naszej głowie.
00:11:47: Umysł sprawia, że jestemy |słabi na ciele i duchu..
00:11:50: Celem tego obozu jest oczyszczenie |naszego umysłu ze strachu.
00:11:58: Chodmy.
00:12:03: Mogę zabrać twój plecak?
00:12:08: Ritu, ty tutaj? | Dlaczego?
00:12:13: Jak uciekłe.
00:12:14: Bez słowa.
00:12:17: Nie byłem już potrzebny. | Bardziej jestem potrzebny tutaj.
00:12:21: Tak myslisz?
00:12:22: Babcia cię potrzebuje.
00:12:24: Riya także. | I ja też.
00:12:29: Ale Ritu..|- Anand, nie mogę żyć bez ciebie.
00:12:35: Ritu, masz swój wiat. |Mój jest inny.
00:12:44: Nie mogę żyć w twoim wiecie.
00:12:46: Aha! Więc nie chcesz |wejć do mego wiata. Ok.
00:12:59: Ale ja mogę wejć do twojego.
00:13:05: Hej! Hej! Nie Ritu. |To jest niebezpieczna praca.
00:13:08: Nie porafisz tego robić.
00:13:10: Aha! Czyż nie mówiłe |o oczyszczeniu umysłu?
00:13:12: O usunięciu z niego strachu.
00:13:15: Jak długo będę z tobš | nie muszę się bać.
00:13:26: Nie jestem z tobš.
00:13:28: Chcę z tobš porozmawiać.
00:13:31: Nie, najpierw obejrzyj moje rysunki.
00:13:33: Narysowałam kilka nowych.
00:13:37: Dom, łód, kwiaty i ciocię Ritu.
00:14:01: Pani Ritu, to się nie uda. | Aby wydostać się stšd, trzeba się wpinać.
00:14:08: Zejd na dół.
00:14:12: Posłuchaj mnie i wracaj.
00:14:16: Ok. Nie słuchasz mnie. | To wejd wyżej.
00:15:07: Anand, nie umiem pływać.
00:15:10: Więc, po co skoczyła? |- Aby cię uratować.
00:15:14: Masz jakie ubranie na zmianę? | Gdzie jest twój plecak?
00:15:17: Płyńmy.
00:15:40: Bierz. | Mylę, że jestemy na dobrej drodze.
00:15:45: Więc w końcu się zgadzasz.
00:15:49: Mówię o tym domu.
00:15:52: Potem możesz pojechać do miasta.
00:15:54: Jak już tam dotrzemy udasz się do domu.
00:15:57: Nie chcę wracać sama.
00:15:59: Nie zaczynaj znowu |zachowywać się jak dziecko.
00:16:01: Ile ci razy mam powtarzać, że...
00:16:03: twój wiat jest inny od mojego.
00:16:06: Anand, czy ludzie z innych |wiatów nie mogš być razem?
00:16:11: Nie mogš. |- Dlaczego nie?
00:16:15: Ponieważ wyszła zamšż.
00:16:20: Jakie zamšż? | Sam mówiłe, że to oszustwo.
00:16:25: Nawet ty wiesz, że to nie było | małżeństwo, tylko farsa.
00:16:28: Małżeństwo oznacza miłoć. | A ja ciebie kocham.
00:16:31: Jeli mnie nie kochasz, |więc pójdę sobie.
00:16:34: Powiniene to dla mnie |zrobić, mój drogi
00:16:38: Nie mogę bez ciebie żyć.
00:17:32: Nie zatrzymój samolotu, Tony. | Przypiesz, szybciej!
00:19:44: Do góry.
00:21:14: Ostatni raz, gdy ci pomagam.
00:21:18: Następnym razem, jeżeli wpadniesz| w kłopty nie pomogę ci.
00:21:21: To nie sš żarty. |- Wiem.
00:22:01: * Gdy kto się zakochuje.
00:22:07: * Nikt nie wie jak to się stało.
00:22:24: * A gdy nadejdzie ten dzień, |* jak nadchodzi noc.
00:22:29: * Jak mam to powiedzieć, |* moja miłoci?
00:22:35: * Co to jest za rodzaj miłoci?
00:22:40: * Co za obsesja.
00:23:49: * Ktokolwiek dowiadczył tego |* wie co to za ból.
00:23:55: * Jak ból pod wpływem alkoholu.
00:24:01: * Nie zatrzymuj mnie, moja miłoci, |* Pozwól mi zrobić tę pomyłkę.
00:24:12: * Teraz zmniejsz ten dystans.
00:24:17: * Każda chwila rozpaczy, |* każdy bezradnoci moment.
00:24:22: * Dlaczego to jest takie trudne?
00:24:28: * Co to za miłoć?
00:24:41: * Gdy kto się zakochuje.
00:24:46: * Nikt nie wie jak to się stało.
00:24:52: * A gdy nadejdzie ten dzień, |* jak nadchodzi noc.
00:24:57: * Jak mam to powiedzieć, |* moja miłoci?
00:25:02: * Co to jest za rodzaj miłoci?
00:25:28: Boże, wrócił! | Rahul.
00:25:33: Panie Dev, | co pan robi?
00:25:36: Jak się masz? |- Boże, jestem trupem.
00:25:40: Przyszedłem porozmawiać z panem.
00:25:45: Czy istnieje prawo zakazujšce |człowiekowi ucisnšć dłoń
00:25:48: innego człowieka, |który nosi mundur?
00:25:51: Nie, jeżeli nie jest |to ręka przestepcy.
00:25:55: Co to ma znaczyć?
00:25:57: Dev, jest pan |aresztowany za morderstwo.
00:26:01: Ja kogo zabiłem! |Powiedz mi kim jest ofiara?
00:26:03: Kogo zabiłem?
00:26:05: Rahul, co to za żarty?
00:26:08: To nie sš żarty, Ritu. | Dev zamordował twojego ojca.
00:26:13: Tak Ritu.
00:26:16: Ale ojciec umarł..|- Twój ojciec został zamordowany.
00:26:24: Ten człowiek to zrobił.
00:26:26: Nie prawda. | Wierzy mi, on tego nie zrobił.
00:26:29: Ritu, rozumiem twoje uczucia.
00:26:32: Ale policja musi |wypełniać swe obowišzki.
00:26:35: Jak możesz go aresztowć bez dowodów?
00:26:38: Chcesz zobaczyć dowód. | Jak dużo ich chcesz widzieć?
00:26:42: Spójrz na zdjęcie. |Człowiek na nim, nie jest ojcem Dev'a
00:26:47: To złodziej, który |napada na ludzi nocš.
00:26:50: Włamuje się do domów.
00:26:52: On ukradł twojemu ojcu portfel....
Zgłoś jeśli naruszono regulamin