BUTLER, KURKOWSKA, SATKIEWICZ Kultura języka polskiego.doc

(2127 KB) Pobierz

Część pierwsza

TEORETYCZNE ZAGADNIENIA KULTURY JĘZYKA                     (oprac. Halina Kurkowtka)

I. Pojęcie normy językowej i błędu językowego  

1. System, norma, tekst  

2. Innowacja a błąd  

II. Kryteria oceny innowacji językowych

1. Wewnętrznojęzykowe kryteria oceny innowacji

A. Kryterium wystarczalności języka

B. Kryterium ekonomiczności języka

2. Zewnętrznojęzykowe kryteria oceny innowacji

A. Kryterium stopnia rozpowszechnienia (uzualne)

B. Kryterium autorytetu kulturalnego

C. Kryterium narodowe

III. Wewnętrzne zróżnicowanie współczesnej normy językowej

1. Język ogólnopolski a gwary

2. Zagadnienie regionalizmów

3. Język mówiony a język pisany

4. Style funkcjonalne  

5. Błędy językowe a błędy stylistyczne

IV. Kultura języka 

1. Kultura języka a językoznawstwo

2. Kultura języka a historia i życie społeczeństwa

A. Puryzm, jego typy

B. Kultura języka a historia polszczyzny

C. Aktualne zagadnienia kultury języka w Polsce 

Część druga

SŁOWOTWÓRSTWO (oprac. Halina Satkuawz)

Uwagi wstępne: Poprawność językowa w zakresie słowotwórstwa

I. Przejawy tendencji do skrótu

II. Tendencja do precyzji i wyrazistości semantycznej struktur wyrazowych

III. Powstawanie struktur analogicznych i ciągów słowotwórczych

IV. Tworzenie nazw zawodowych, tytułów i nazwisk żeńskich  

V. Tworzenie przymiotników od nazw miejscowych 

Część trzecia

ODMIANA WYRAZÓW (oprac. Halino Satkiewicz)

Uwagi wstępne: Najważniejsze cechy charakterystyczne odmiany wyrazów w języku polskim

I. Odmiana rzeczowników

1. Kategoria rodzaju gramatycznego

A.      Rodzaj gramatyczny rzeczowników żywotnych (osobowych)

B. Rodzaj gramatyczny rzeczowników nieżywotnych

2. Kategoria przypadka

3. Przegląd form obocznych w deklinacji rzeczowników

A. Rzeczowniki rodzaju męskiego

B. Rzeczowniki rodzaju żeńskiego  

C. Rzeczowniki rodzaju nijakiego

D. Odmiana nazwisk rodzimych i obcych 

E. Odmiana nazw miejscowych 

II. Odmiana przymiotników    

III. Odmiana liczebników 

1. Liczebniki główne 

2. Liczebniki porządkowe

3. Liczebniki zbiorowe

4. Liczebniki nieokreślone

5. Liczebniki ułamkowe 

IV. Odmiana zaimków

V. Odmiana czasowników

l. Wybór wzorca koniugacyjnego

Formy osobowe czasu teraźniejszego

Formy osobowe czasu przeszłego

Formy osobowe czasu przyszłego

Formy trybu rozkazującego  

Formy trybu przypuszczającego  

Formy bezokolicznika  

Formy liczby

Część czwarta

SKŁADNIA (oprac. Danuta Butilcr)

I. Zagadnienia poprawnościowe w dziedzinie syntaktycznych użyć form przypadkowych

l. Tendencje unifikacyjne w zakresie formy dopełnienia bliższego: biernik a dopełniacz  

Bezokolicznik a rzeczownik odsłowny jako dopełnienie czasowników modalnych i fazowych

Forma gramatyczna orzecznika rzeczownego i przymiotnego

II. Zagadnienia poprawnościowe w dziedzinie związków zgody

III. Składnia liczebników polskich

IV: Zagadnienia poprawnościowe związane z wyrazami funkcyjnymi:- przyimkarni, spójnikami i zaimkami

l. Łączliwość syntaktyczna i funkcje znaczeniowe niektórych przyimków

2. Funkcjonowanie niektórych spójników i zaimków względnych we współczesnej - polszczyźnie

3. Syntaktyczne użycie zaimków osobowych, zwrotnych i dzierżawczych

V. Układ wyrazów w zdaniu

VI. Uwagi o kompozycji zdania złożonego

VII. Zasady poprawnego użycia imiesłowowych równoważników zdań

VIII. Zapożyczenia składniowe

1. Zapożyczenia w zakresie związków rządu  

2. Kalkowanie struktury lub funkcji semantycznej obcych przyimków i wyrażeń przyimkowych

3. Zapożyczenia schematów sfrazeologizowanych

4. Kalkowanie ogólnych modeli zdań i grup syntaktycznych 

Zakończenie: Niektóre tendencje rozwojowe współczesnej polskiej normy syntaktycznej

 

 

Część pierwsza

 

TEORETYCZNE ZAGADNIENIA KULTURY JĘZYKA

 

I.                     POJĘCIE NORMY JĘZYKOWEJ I BŁĘDU JĘZYKOWEGO

 

l. SYSTEM, NORMA, TEKST

Aby porozumiewać się po polsku, tzn. tworzyć zrozumiałe dla innych wypowiedzi i rozumieć .wypowiedzi tworzone przez innych, trzeba znać język polski. Zastanówmy się przez chwilę nad tym banalnie prostym sformułowaniem, rozpatrując przykładowo jakiekolwiek zdanie, choćby: Student pożyczył koledze ciekawą książkę. Jaką wiedzę ję­zykową musi mieć ten, kto potrafi je zbudować, i ten, kto potrafi je zro­zumieć? Spróbujmy na to pytanie odpowiedzieć najprościej. Nadawca i odbiorca rozpatrywanej wypowiedzi muszą przede wszystkim znać związki, które łączą wyrazy student, pożyczyć, kolega, ciekawy, książka z osobami, czynnościami, cechami i przedmiotami występującymi w rzeczywistości, a więc wiedzieć, że wyrazowi student odpowiada w rzeczywistości ten, kto się kształci w wyższej uczelni, wyrazowi pożyczyć (w tym zdaniu) — danie komuś czegoś pod warunkiem zwrotu, wyrazowi kolega — ten, kto jest czyimś towarzyszem nauki, pracy, zabawy, wyrazowi ciekawy m.in. 'taki, który wzbudza zaintere­sowanie, wyrazowi książka — 'przedmiot złożony z wielu oprawionych razem kart zadrukowanych tekstem. Ale to oczywiście nie wszystko.

Żeby wytworzyć analizowane zdanie; trzeba umieć te wyrazy powiązać, zorganizować w taką właśnie wypowiedź. Dokonuje się tego przez na­danie im odpowiednich form decydujących o ich wzajemnym stosunku w zdaniu, o ich funkcjach składniowych. Gdyby nadawca wypowiedzi tego zaniechał, gdyby np. powiedział: ciekawy pożyczyć kolega stu­dent książka, jego rozmówca, nawet wysilając swą domyślność, nie do­wiedziałby się np. tego, kto właściwie komu dał czy da na pewien czas książkę. Żeby przekazanie informacji odbyło się bez zakłóceń, porozu­miewający się muszą znać i umieć stosować odpowiednie sposoby łą­czenia elementów językowych w konstrukcje, czyli innymi słowy znać i umieć realizować odpowiednie modele konstrukcyjne. W naszym wypadku model taki można opisać następująco: podmiot (rzeczownik w mianowniku) + orzeczenie (forma osobowa czasownika uzgodniona z podmiotem pod względem osoby, liczby i rodzaju) + dopełnienie dalsze (rzeczownik w celowniku) + grupa dopełnienia bliższego (rzeczownik w bierniku wraz z przydawką uzgodnioną z nim pod względem liczby, rodzaju i przypadku). Do realizacji tego modelu w omawianym zdaniu konieczna jest wiedza o tym, że końcówka zero rzeczownika rodzaju męskiego w l.p. rozstrzyga o jego funkcji podmiotu — wykonawcy czynności, końcówka zero czasownika w czasie przesz­łym „przeznacza" go do funkcji orzeczenia oznaczającego czynność tak wyrażonego podmiotu, końcówka -e rzeczownika zakończonego w mianowniku l.p. na -a (oraz odpowiednia wymiana w temacie fleksyjnym: kolegi koledze) komunikuje, że jest on dopełnieniem dalszym, nazwą odbiorcy przedmiotu czynności, końcówka -ę rzeczownika na że należy go rozumieć jako dopełnienie bliższe, nazwę przedmiotu czynności, zaś końcówka -ą przymiotnika, wiążąc go jako przydawkę z dopełnieniem bliższym, informuje o tym, że cechę oznaczoną przez ten przymiotnik trzeba przypisać przedmiotowi czynności, o której mo­wa w zdaniu. Nasza odpowiedź na zadane na wstępie pytanie nie jest jeszcze bynajmniej wyczerpująca (nie ustaliliśmy np., jaki element tekstu informuje o czasie odbycia się czynności), ale zamiast ją uzupełniać, sprawdzimy, czy nie ma w niej jakichś nieścisłości.

Stwierdziliśmy poprzednio intuicyjnie, że uczestnicy porozumiewa­nia się muszą znać związki między wyrazami a odpowiadającymi im fragmentami rzeczywistości (przedmiotami, czynnościami, cechami itp.) czyli, użyjmy przyjętego terminu, znać związki między wyrazami adesygnatami. Czy jednak owe desygnaty są oznaczane przez ysSe wyrazy? W zdaniach: Na śniadanie była kawa z mlekiem, Wypiłem kawę, Poczęstował mnie kawą wyrazy kawa, kawę, kawą odnoszą się wszystkie do napoju gotowanego na palonych i zmielonych ziarnach rośliny, zwanej kawowcem, a przecież zawierają elementy różne: -a, k ą. Elementy te, jak widać, nie informują o odnośności wyrazów do fragmentów rzeczywistości, do desygnatów, funkcję tę pełni jedynie powtarzająca się w nich cząstka kaw-, którą można by nazwać morfemem „realnym". Elementy -a, -ę, -ą, oznaczające, jak wiemy, stosunek danego wyrazu do innych wyrazów w zdaniu, to morfemy syntaktyczne, morfemy o funkcji składniowej.

Takie konstrukcje wyrazowe, jak kaw-a, kaw-e, kaw-ą, są konstruk­cjami najprostszymi; zawierają oprócz morfemu syntaktycznego jeden tylko morfem, będący jednocześnie tematem fleksyjnym wyrazu. Bu­dowę bardziej złożoną mają takie np. wyrazy, jak: klientka, petentka czy pasażerka. W ich tematach fleksyjnych można, poza morfemami:

klient; petent-, pasażer-, wyróżnić morfem -k-, komunikujący, że desygnatem jest kobieta (kupująca coś w sklepie, zwracająca się z prośbą do jakiegoś urzędu czy korzystająca z jakiegoś środka lokomocji). Mię­dzy morfemami typu klient-, petent-:, pasażer- a morfemami typu -k-zachodzi istotna różnica: pierwsze mogą same stanowić tematy flek-syjne wyrazów (np. klient-a, petent-owi, pasażer-ów), drugie samodziel­nie jako tematy fleksyjne nie występują. Ta obserwacja pozwala wśród morfemów „realnych" wyróżnić morfemy leksykalne (np. petent-, dom-, pan- itp.) imorfemy słowotwórcze (np. przy-; tostki: -k- w student-k-a, -idei- w okaz-idel; -ak- w prost-ak- itp.).

Dotychczasowa analiza przykładów, choć daleka od zupełności i w pewnym stopniu uproszczona, wystarcza, jak sądzimy, do sformu­łowania wniosku: żeby porozumiewać się po polsku, trzeba znać zasób polskich morfemów leksykalnych, słowotwórczych i syntaktycznych oraz modele, według których buduje się z nich konstrukcje: tematy fleksyjne, np. chorągiew-k-, wyrazy, np. chorągiewk-a, grupy składniowe, np. czerwoną + chorągiewką, i zdania, np. Machnął + czerwoną cho­rągiewką. Ogół morfemów i m odęli konstrukcyj­nych danego języka to jego system.

Sformułowany tu wniosek wymaga pewnych wyjaśnień. Mówiąc o znajomości morfemów, zwróciliśmy uwagę tylko na ich funkcję, na to, co one komunikują (np. morfem kaw- komunikuje określony frag­ment rzeczywistości, określoną substancję, morfem -ę — pełnienie przez wyraz funkcji dopełnienia bliższego). Jest to ujęcie jednostronne. Znać morfemy to także znać ich składniki i dzięki temu umieć te morfemy wypowiedzieć tak, żeby nasz rozmówca mógł je rozpoznać, utoż­samić. Początkowym składnikiem morfemów tom-, tam, tok- jest spół­głoska t, zwarta, przedniojęzykowa, bezdźwięczna. Wymawiając ją, żadnej z tych cech nie można bez szkody dla komunikatywności za­stąpić inną. Nadanie tej spółgłosce np. cechy dźwięczności, zaniechanie zwarcia lub wykonanie go w innym miejscu artykulacji dałoby w re­zultacie morfemy dom-, sam i np. kok-, co innego znaczące (por. choćby zdania: To jest tom i To jest dom. On jest tam i On jest sam). Wymienio­ne cechy służą w języku polskim do odróżniania jednych morfemów od innych, są cechami dystynktywnymi (odróżniającymi). Usuwanie ich (poza określonymi wypadkami, które dla jasności wykładu pominiemy) uniemożliwiałoby porozumiewanie się po polsku. Znać mor­femy to nie tylko wiedzieć, co one komunikują, ale także wiedzieć, jakie cechy składających się na nie głosek są istotne ze względu na funk­cję komunikatywną tekstu.

W toku tych rozważań mogła się nasunąć czytelnikowi następująca wątpliwość: czy rzeczywiście „aż taka" wiedza o języku jest potrzebna, żeby mówić po polsku i rozumieć to, co mówią inni? Przecież ogromna większość Polaków to ludzie, którzy niewiele słyszeli o morfemach, cechach dystynktywnych, modelach konstrukcji językowych, a jednak doskonale się porozumiewają w swym języku ojczystym. Zapewne, trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, o jaki rodzaj wiedzy tutaj chodzi. Ogól ludzi mówiących po polsku, ale nie wykształconych językowo, ma o języku wiedzę jasną, tzn. wiedzę intuicyjną, nie uświada­mianą, ale wystarczającą do „działania" językowego, do praktyki języ­kowej. Ta wiedza jasna graniczy zresztą często z wiedzą niejasną, po prostu z niewiedzą o faktach języka, co właśnie jest podłożem wielu błę­dów. Językoznawcza natomiast, naukowa wiedza o języku to wiedza wyraźna — świadoma, ujęta w precyzyjne i rozumowo uzasadnione formuły słowne.

Stwierdziliśmy, że do porozumiewania się za pomocą polskich tekstów konieczna jest wiedza jasna o systemie języka polskiego. Czy jednak wy­starcza ona do tego, żeby posługiwać się językiem tak jak inni członko­wie polskiej zbiorowości językowej? Spróbujmy to rozstrzygnąć przez rozpatrzenie prostych przykładów. Jeżeli znamy model konstrukcji:

temat przymiotnika + ~oSć- = temat rzeczownika oznaczający cechę — desygnat tego przymiotnika, to na podstawie tego modelu możemy ze znanych nam morfemów utworzyć tematy rzeczownikowe: bial-osć-, dzieln-osó-s porywcz-osć-, łas-osć- itp. Wyraz lasosć użyty w wypo­wiedzi (np. w zdaniu: Drażni mnie ta jego lasosć na komplementy) nie będzie wprawdzie dla jej odbiorcy niezrozumiały, ale będzie go nie­wątpliwie raził, a przynajmniej dziwił — tak bowiem można powie­dzieć po polsku, ale nie ma zwyczaju tak mówić. Inny przykład. Opie­rając się na modelu wyabstrahowanym ze znanych nam konstrukcji klientka, petentka, pasażerka, możemy zgodnie z tym modelem „do-tworzyć" do wyrazu minister jego odpowiednik żeński ministerka — niewątpliwie zrozumiały, ale w tekstach polskich, chyba poza jakimiś sporadycznymi wypadkami, nie występujący. Podobnie model, na którym są oparte liczne nazwy wykonawców typu dręczyciel ('ten, kto dręczy'), można zastosować np. w konstrukcjach walczycie!, meczyciel, przez współczesnych użytkowników polszczyzny nie realizowanych. Przy­toczone przykłady pouczają nas o tym, że nie wszystko, co jest w danym języku dzięki jego modelom konstrukcyjnym możliwe, jest przez zbio­rowość posługującą się tym językiem używane. Ujmując rzecz precyzyjniej, można stwierdzić, że społeczny zwyczaj językowy określa reguły wyznaczające dopuszczalny zasięg realizacji poszczególnych jednostek i modeli konstrukcyjnych systemu. Reguły takie wchodzą w skład nor-m y danego języka. Żeby porozumiewać się językiem zgodnie z obowiązują­cym w społeczeństwie zwyczajem, trzeba znać nie tylko system języko­wy, ale również normę językową. Znajomość samego systemu może prowadzić do używania w wytwarzanych tekstach konstrukcji wpraw­dzie „systemowo możliwych" (takich jak łasosć, ministerka czy walczy-ciel), nie usankcjonowanych jednak przez społeczny u z u s. Zdarza się to często np. cudzoziemcom, nawet dobrze z polszczyzną obeznanym teoretycznie, a także dzieciom (por. np. takie neologizmy dziecięce, jak kłujec widelec czy tryskawka 'fontanna'). W toku uczenia się języka system opanowuje się wcześniej niż normę.

Zrozumienie związków między systemem a normą jest istotne dla orientacji w zasadniczych zagadnieniach kulturalnojęzykowych, trze­ba je więc w książce poświęconej tym zagadnieniom omówić nieco do­kładniej.

Stosunkowo najprościej przedstawia się ta sprawa w odniesieniu do dźwiękowego planu języka. Do odróżniania jednych morfemów od innych służą — jak już wiemy — dystynktywne cechy głosek. Tak więc np. cechy dystynktywne spółgłoski % w języku polskim to jej szczelinowość (tą cechą „przeciwstawia się" ona np. zwartemiz. k, por. yma i kora) i jej tylnojęzykowość (kontrastująca ją np. '2 przedniojęzykowo-zębo-wym s, przedniojęrvkowo-dziąsłowym 5, wargowo-zębowym /, por. np. /o/a, sala, Sala, fala). Natomiast bezdźwięczność % i jego twardość nie mają wartości dystynktywnej, ponieważ nie ma w języku polskim morfemów, które by się różniły jedynie występowaniem lub brakiem tych cech. Wymówienie takich wyrazów, jak hałas, herbata czy hołota z dźwięcznym twardym y, czy takich wyrazów, jak mu^i, iiba z mięk­kim bezdźwięcznym <, nie zmniejsza ich zrozumiałości, bo nie wykra­cza poza polski system językowy, w którym istnieje klasa głosek (czyli fonem), obejmująca %, y, i, y, jako głoski o tym samym zespole wspól­nych im i tylko im cech dystynktywnych (zespół ten w tym wypadku stanowią dwie tylko cechy: bezdźwięczność i tylnojęzykowość). Poszcze­gólne okazy takiej klasy, czyli fonem u, a więc np. wszystkie czte­ry głoski /, y, i, y, stanowią warianty fonemu ^; „wymienienie" ich w tym samym miejscu tekstu nie pociąga za sobą zmiany semantycznej (np. wyraz herbata wymówiony jako: yerbata, ierbata czy jako yerbata albo nawet yerbata znaczy to samo). Wszystkie te głoski są jednostkami pol­skiej normy językowej, bo wszystkie one pojawiają się w poprawnych fonetycznie tekstach polskich. Ale norma określa także ich takie, a-nie inne rozmieszczenie w tekstach, „sąsiedztwa" fonetyczne, w których mogą występować. Wymówienia typu: yalas, yerbata, yolota; ierbata, muii, iiba naruszają normę ogólnopolską, nie „mieszczą się" bowiem w ustalonym przez współczesny zwyczaj językowy zasięgu realizacji dźwięcznego y i miękkiego i. Zasięg ten w pierwszym wypadku jest ograniczony do pozycji przed spółgłoskami dźwięcznymi (np. kleyda, boydan, tyy-gaueźi), w drugim — do pozycji przed i lub j {iiny, wyma-iwać, monaricja). Głoski , y, i, a podobnie także y, to tzw. warianty kombinatoryczne fonemu %, tzn. okazy, realizacje tego fo­nemu dopuszczalne w określonych"! różnych połączeniach fonetycznych.

Żeby wyjaśnić stosunki między systemem języka a jego normą, sięg­nijmy z kolei do przykładów z zakresu morfologii. System morfologicz­ny języka polskiego zawiera morfemy, tj. najmniejsze jednostki znaczą­ce, oraz modele, według których można z nich budować konstrukcje:

tematy fleksyjne, wyrazy. Tak więc np. narzędnik l.m. rzeczowników o temacie zakończonym spółgłoską palatalną (miękką) można konstru­ować zgodnie z modelem: temat fleksyjny + -ami, np. sieciami, cie­niami, przysłowiami (nazwijmy go umownie modelem Mi), albo zgod­nie z modelem: temat fleksyjny + -mi, np. niemi, dłońmi, końmi (naz­wijmy go modelem Mg). Końcówki -ami, -mi jako „wymienne" w tych modelach, mające to samo znaczenie, stanowią warianty jednego morfemu.

W ogólnopolskiej normie językowej istnieją te warianty oraz reguła określająca zasięg realizacji obu tych modeli w konstrukcjach teksto­wych, w formach narzędnika l.m. poszczególnych rzeczowników, czyli reguła określająca ich intensję. Intensja modelu Mi ma charakter względnie kategorialny, obejmuje bowiem zasadniczo ca­łą kategorię, klasę rzeczowników, oprócz kilkunastu wyjątków (takich, jak: niemi, dłońmi, końmi, itp.). Intensja modelu Mg jest niekategorialna: rzeczowniki, w których się ten model zgodnie z normą rea­lizuje, nie stanowią żadnej kategorii, klasy, ponieważ nie mają żadnych, im tylko właściwych cech wspólnych. Takiej niekategorialnej intensji nie można ująć żadną uogólniającą formułą, opisać ją można tylko przez wyliczenie „składających się" na nią konstrukcji.

Rozpatrzmy jeszcze jeden przykład, tym razem z zakresu składni. W systemie języka polskiego jako jeden z modeli syntaktycznych istnie­je model, zgodnie z którym czasowniki przechodnie z przeczeniem „wymagają" dopełnienia w dopełniaczu, jeżeli ich odpowiedniki nie­zaprzeczone mają bezpośredni rząd biernikowy, a więc np. Nie czytam książki (obok: Czytam książkę). Nie lubię rosołu (obok: Lubię rosół), Nie spotkałem kolegi (obok: Spotkałem kolegę} itp. Norma ogólnopolska dopuszcza realizację tego modelu we wszystkich konstrukcjach składniowych spełniających wymienione warunki, w całej kategorii tych konstrukcji. Jego intensja jest więc intensją bez­względnie, bezwyjątkowo kategorialną.

Podsumujmy nasze dotychczasowe rozważania o związkach między systemem, normą i tekstami w kilku punktach.

l) Norma to zbiór zaaprobowanych przez dane społeczeństwo jednostek językowych oraz reguł określających zasięg realizacji związków między ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin